Reklama

Pisząc poprzednie, jakże fundamentalne teksty dla zachodniej cywilizacji, pominąłem pewną ważną rzecz. Walcząc z rozmaitymi “demonami” pominąłem, lub nie dość uwagi poświęciłem skromnemu braciszkowi prawdy i sensu-wartości (jeśli kojarzy Wam się z Diablo to słusznie się kojarzy-wychowałem się na tym;)

Potrzebę rozwinięcia tematu dotkliwie odczułem w dzisiejszej dyskusji konwersatoryjnej, kiedy to jak lew musiałem bronić swego stanowiska przeciwko całej sali-udało się,zyskałem miano dziwaka, wręcz niebezpiecznego odszczepieńca. O co poszło? Pytanie: czego nie zapewni wolny rynek,gdzie państwo musi wspierać?”Sala” podaje przykład:kultura?A czemu?(rzucił Bartek-tak mam w sumie na imię-coming outu dokonuję;)Sala:bo jakże ma kultura wyższa przetrwać?Bartek:a czemu to kultura wyższa?S:No o jakże?Czyż nie czujemy że odwołuje się ona do niższych instynktów?B:odwołuje się do tego samego,tylko jest mniej popularna,jakaż różnica między Feelem i Kaczmarskim?(choć średnio cenię Kaczmarskiego,chciałem by Sala zrozumiała)S:No jeżeli celem jest pewne wzniosłe…B:a czemu celem ma być… no i poszło w tą stronę co wiele razy. No i wywodzili mi że przemoc jest zła, i wywodzili pewne wartości ze zdrowego rozsądku i z oczywistej oczywistości. A ja im niuansuję,że czasem przemoc dobra w odwołaniu do zdrowego rozsądku,a poza tym czemu zdrowy rozsądek?Skończyło się na sensie życia.

Reklama

A teraz dlaczego nie może być wartość osadzona w zdrowym rozsądku?Może być ale nie musi. Kluczem do wszystkieho jest pojęcia błędu naturalistycznego(bodajże niejakiego Moore’a). Mówi ono że błędem jest wyprowadzać powinność z bytu. Ze z tego że coś się dzieje nie wynika że tak być powinno. Ja bym to pojęcie nieco rozszerzył stwierdzając że nieuprawnione jest także wyciąganie powinności z niebytu. Czyli np. pojęć abstrakcyjnych-nie zachodzi między nimi aż tak wiele zależności i wynikań jak nam się wydaje. Aha no i przeprowadzę czytelnika przez nominalistyczną rewolucję-TO MY USTALAMY CO ZNACZY DANE POJĘCIE A NIE ODKRYWAMY JAKIEJŚ WIECZNEJ PLATOŃSKIEJ IDEI!!! Niby proste w teorii w praktyce nijak lud tego nie stosuje. Najprostszy przykład: Wykładowca pyta-Czym jest wolność;student zaczyna myśleć czym też w potocznym rozumieniu jest wolność i jakie są składowe tego pojęcia, niejako odkrywając jego prawdziwe znaczenie oraz kłócąc się z innymi “to jest a to nie jest wolnością”. Otóż nie!Cały spór znika gdy pojmiemy, że wolność to to co uznamy za wolność, to co tak sobie nazwiemy. Potem owszem możemy sobie lingwistyczną dyskusję stoczyć co się potocznie przez to słowo rozumie, a nawet ująć ją filozoficznie w relacji z innymi pojęciami oraz ewolucją potocznego jej rozumienia.

Skoro sprawy mają się jak wyżej to nie możemy, nie popadając w łatwo kwestionowany słowami arbitralizm, wyprowadzić wartości np. z “normalności”. W ogóle z niczego innego-odpada rozumność,boskość (choć tu sprawa jest śliska-boskość zakłada niemoc kwestionowania-inaczej Bóg mógłby się objawić a my moglibyśmy go zbyć wzruczeniem ramion),użyteczność,zyskowność,piękno,dobro samo w sobie(hmm niby dlaczego czynienie dobra miałoby być lepsze od czynienia zła-choć może tutaj już bredzę i te pojęcia same w sobie zakładają hierarchię,nieważne). Równie wartościowe może być to co bardziej podobne do kopca kreta. Hmm dygresja, czy już wspominałem o celach i zależnych od nich wartościach instrumentalnych? Więc łyżka jest dobra do jedzenia zupy,ale nie możemy obiektywnie ustalić celu ostatecznego, więc nie wiemy co jest dobre co złe-dobro i zło to pojęcia nonsensy, pojęcia kulawe,błahe pojęcia codziennego użytku. Na takiej zasadzie równie nonsensowne jest powiedzenie kubek jest zielony-nie mamy co do tego pewności,tylko przypuszczamy.(tu przy okazji można poszerzyć wiedzę niektórych i przypomnieć że Hume wykazał że choć Słońce wschodzi na wschodzie odkąd pamiętamy,nie daje to gwarancji że tak będzie zawsze,nie stwarza to konieczności-to tylko nasze złudne przyzwyczajenia;ale to dygresyjka;)

Pozostaje jeszcze chyba jeden(i tak mi do głowy potem jeszcze kilka przyjdzie) sposób wywodzenia wartości do obalenia. Jakże nagminne jest utożsamianie dobra z przyjemnością! Czy to że coś sprawia mi ból sprawia że to coś jest złe? Nie!!! Po co mnożyć określenia na ból? Analogicznie z przyjemnością. Poza tym zastanówmy się czy jest przyjemność? To tylko pewien sposób zaprogramowania jednostki-bodziec A działą na punkt B,płynie sygnał do ośrodka przyjemności,więc dążymy do częstszego aktywowania bodźca A. I tyle… Całość można przeprogramować(nazywa się to zboczeniami). Możemy odczuwać przyjemność z jedzenia gówna(bodajże koprofilia), z ranienia siebie(masochizm) itd. itp.

Kolejni myśliciele widzą wartość w samozachowaniu. Pomijając to że w bycie empirycznym to obalono-ważniejsze jest samozachowanie genów, po co tracilibyśmy zasoby na dzieci? A więc pomijając także to że wielu unicestwia się za wyższe wartości(np. dżihad),hmm a więc pomijając…coś mi się wątek urwał. Tak czy siak można widzieć wartość w samozachowaniu, a moża i w jedzeniu precli, oba cele tak samo dowodliwe.

Kolega zarzucał mi że skoro nie mogę niczego dowieść,nie mogę dowieść, że nie mają racji omawiane stanowiska. No nie mogę-racja,nawet nie wiem że nie mogę (kurcze chyba powtarzam tezy z poprzednich tekstów i tak w koło macieju od około 7lat,nieważne). Zauważmy jednak że obalam je przyjmując za zasadne pewne pojęcia/narzędzia, które oni także uznają za zasadne(np. język polski i jego “logikę”) i przy ich pomocy wykazuję błędność ich założeń(owszem nie wiem czy moje narzędzia się nadają,pradopodobnie nie-w potocznym wyobrażeniu czas nie może się zaczynać, przestrzeń nie może się kończyć i nie kończyć-więc jeśli je do ekstremum rozwinąć świat nie może istnieć-a potocznie istnieje,więc coś szwankuje u podstaw w potocznym idzeniu świata, w widzeniu jakie daje na nasz język i mózg(coś ultrapodstawowego dla człowieka) [jeszcze a propos czasu tłumaczę to sobie tak że jeśli czas to obserwowanie zmian w materii to jeżeli na “początku” nie było ruchu materii ,więc nie było czasu i stan ten mógł trać “potocznie wiecznie”;jak to fizykom przedstawiałem to nie widziałem w ich twarzach entuzjazmu;]

Ok, kończę te wywody,sorry za zjadanie liter-poprawię potem,moja klawiatura jest jak dawna maszyna do pisania,czasem nie dośćć mocno walnę klawisz. Poprawię potem,znikam bo postanowiłem zostać gwiazdą muzyki i idę na chór;) pozdro 600:*

przewartościował wartości (przedawkował marihuanę jako pierwszy człowiek i zaczął chodzić po wodzie i wkręcał ludzi;)
christ killer

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Antyszwedzie!
    A)a jeśli wolność to po prostu środkowy palec u lewej nogi? Lub rasa psa o sierści koloru zielonego?
    B)niczego nie da się dowieść ostatecznie i wszystko możesz podważyć, ale jeśli idziesz ulicą i przed Tobą jest słup, to nawet jeśli ogromną przyjemność intelektualną sprawi Ci podważenie jego istnienia – lepiej go ominąć, mimo, że może go tam nie być. i tak jest z dziesiątkami i tysiącami rzeczy.
    oczywiście, jeśli nie chcesz, możesz nie omijać słupów – wszak wiemy, że wolisz dostać w nos zamiast iść sobie spokojnie, tylko po to, żeby udowodnić swoje twierdzenia.
    zacne poświęcenia:)

    • serio?
      eh wiem to wiem,przecież to oczywiste że wiem,chyba musiałbym być chory psychicznie,co mnie pewnie czeka,zresztą choroby psychiczne to ściema,jak i w ogóle choroby skoro nie mamy jednego bezwględnie słusznego stanu zdrowia:) a tak poza tym to mam chroniczną depresję;)

  2. Antyszwedzie!
    A)a jeśli wolność to po prostu środkowy palec u lewej nogi? Lub rasa psa o sierści koloru zielonego?
    B)niczego nie da się dowieść ostatecznie i wszystko możesz podważyć, ale jeśli idziesz ulicą i przed Tobą jest słup, to nawet jeśli ogromną przyjemność intelektualną sprawi Ci podważenie jego istnienia – lepiej go ominąć, mimo, że może go tam nie być. i tak jest z dziesiątkami i tysiącami rzeczy.
    oczywiście, jeśli nie chcesz, możesz nie omijać słupów – wszak wiemy, że wolisz dostać w nos zamiast iść sobie spokojnie, tylko po to, żeby udowodnić swoje twierdzenia.
    zacne poświęcenia:)

    • serio?
      eh wiem to wiem,przecież to oczywiste że wiem,chyba musiałbym być chory psychicznie,co mnie pewnie czeka,zresztą choroby psychiczne to ściema,jak i w ogóle choroby skoro nie mamy jednego bezwględnie słusznego stanu zdrowia:) a tak poza tym to mam chroniczną depresję;)

      • ?
        Gwoli chorób psychicznych czy chorób innych i niejakiej “ściemy ” w tym zakresie: dlaczego nie można wyznaczyć “stanu słusznego” zdrowia? można! a choroby to nie ściemy…lecz zachwianie wszelkiej homeostazy w trybach biochemicznych procesów ;P
        …no a że humanoidalny stan jest inny niż stan zdrowia innego organizmu, to byc może tu definicja “stanu słusznego ” jest dla Ciebie niezrozumiała i niepojęta do uznania , gdyż nie może być unifikowana

        Wiem, wiem – tekst z bloga sprzed ok.2 lat, niemniej zaintrygował mnie , podobnie jak i część komentarzy, które dziedzin moich zamiłowań dotyczyły.

      • ?
        Gwoli chorób psychicznych czy chorób innych i niejakiej “ściemy ” w tym zakresie: dlaczego nie można wyznaczyć “stanu słusznego” zdrowia? można! a choroby to nie ściemy…lecz zachwianie wszelkiej homeostazy w trybach biochemicznych procesów ;P
        …no a że humanoidalny stan jest inny niż stan zdrowia innego organizmu, to byc może tu definicja “stanu słusznego ” jest dla Ciebie niezrozumiała i niepojęta do uznania , gdyż nie może być unifikowana

        Wiem, wiem – tekst z bloga sprzed ok.2 lat, niemniej zaintrygował mnie , podobnie jak i część komentarzy, które dziedzin moich zamiłowań dotyczyły.

      • ?
        Gwoli chorób psychicznych czy chorób innych i niejakiej “ściemy ” w tym zakresie: dlaczego nie można wyznaczyć “stanu słusznego” zdrowia? można! a choroby to nie ściemy…lecz zachwianie wszelkiej homeostazy w trybach biochemicznych procesów ;P
        …no a że humanoidalny stan jest inny niż stan zdrowia innego organizmu, to byc może tu definicja “stanu słusznego ” jest dla Ciebie niezrozumiała i niepojęta do uznania , gdyż nie może być unifikowana

        Wiem, wiem – tekst z bloga sprzed ok.2 lat, niemniej zaintrygował mnie , podobnie jak i część komentarzy, które dziedzin moich zamiłowań dotyczyły.