Reklama

Coraz częściej odpuszczam sobie śledzenie polskiej polityki, pewnie jednym z powodów jest starość, która odbiera zdrowie, a do obserwacji polityki trzeba mieć końskie zdrowie. Drugi i bardziej poważny powód to nuda, totalna nuda i powielanie tych samych schematów. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie takiej sytuacji, w której Tusk albo ktokolwiek z opozycji postąpił oryginalnie. Reakcje na polityczne wpadki PiS, których przecież nie tylko nie brakuje, ale jest ich pod dostatkiem, zawsze są takie same. Pierwsze słowo, jakie się nasuwa przy opisywaniu strategii politycznej Tuska i reszty, to histeria. Oczywiście nie mam na myśli naturalnego zjawiska, ale sztucznie rozpętaną histerię napędzaną medialno-politycznym teatrem. Jedną z pierwszy akcji w tym stylu były konie z Janowa, potem „zagłada puszczy”.

Od kilku tygodni w tym samym tonie i technice propagandowej Tusk stoi nad brzegiem Odry i liczy śnięte leszcze. Dzień w dzień sprzyjające opozycji media zalewały widzów tonami martwych ryb i o ile na początku coś podobnego zawsze robi wrażenie, o tyle w środku ludzie zaczynają ziewać, by pod koniec kląć i chwytać za pilota. Wszystkie bzdurne i zmyślone hiperbole od rtęci, której stężenie zdetonowało urządzenia pomiarowe, po rozpuszczane w Odrze gumowe rękawice, stały się największym alibi dla PiS. I gdy się wydawało, że gorzej być nie może, bo się nie da, do akcji wkroczyły „aktywistki” i urządziły kondukt żałobny nad brzegiem… Wisły. W trzy sekundy Internet wyśmiał całą akcję, poczynając od skojarzeń z „Czajką”, kończąc na słynnym wywiadzie z koniem, jaki miał przeprowadzić TVN. Ktoś powie, że przecież to nie „wina Tuska”, jego tam nie było i prawdopodobnie nikogo z PO też nie. Bardzo mi nie jest przykro, ale takie są konsekwencje politycznej strategii zwanej „totalna opozycja”. Zdecydowana większość wyborców nie odróżnia kto maszeruje i się błaźni, podział jest jasny i podstawowy: PiS i AntyPiS. Tusk musiałby się od tej żenady zdecydowanie odciąć, żeby się pozbyć balastu, ale rzecz jasna nie może tak postąpić z uwagi na „totalną opozycję”.

Reklama

Wydawało się, że co jak co, ale na tej katastrofie rzecznej PiS musi stracić, wystarczyło zgodnie z chińskim przysłowiem czekać na brzegu rzeki i patrzeć, kiedy popłyną ciała wrogów. No i Tusk czekał wiele tygodni, tylko na swoje nieszczęście nie robił tego w milczeniu. Po raz tysięczny PiS i Kaczyński zostali odmienieni przez wszystkie przypadki, po czym to firmowe danie zostało polane gęstym sosem największych na świecie zbrodni i tyranii. Wszystkiego opozycja już próbowała, Seicento Sebastiana, dwie wieże, dwa miliardy dla TVP, aborcja i czarne marsze, ale finał zawsze jest ten sam – sztuczna histeria zamienia się w tragifarsę. W tej chwili na pewno da się powiedzieć, że PiS na Odrze nie straci jednego procenta w głosach, chociaż wydawało się to niemożliwe. Tusk nie zarobił rubla i stracił sporo, głównie kolejny kawałek swojej „magii”. Jeśli się nie potrafi wykorzystywać takich prezentów politycznych, to nie ma żadnych szans na wygraną w wyborach. Dziś więcej mówi się o kłamstwach PO, niż winie PiS, bardziej się ludzie śmieją z „konduktu rzecznego”, niż konferencji działaczy PiS zorganizowanej na brzegu Odry.

Prawdę mówiąc nie potrafię wyjaśnić tego “fenomenu”! Rozumiem, że można i czasami trzeba próbować więcej niż trzy razy, ale powtarzać tysiąc razy te same czynności i oczekiwać odmiennego efektu, to jest znana definicja „braku roztropności”. Na szczęście to nie moje zmartwienia, dlatego kompletnie się tym wszystkim, serwowanym po obu stronach, nie wzruszam. Jestem pewien, że przy najbliższej okazji będziemy widzieli dokładnie te same bezskuteczne i bezcelowe zachowania po stronie „totalnej opozycji”. Oni wpadli we własną pułapkę i nie mają ani pomysłu, ani odwagi, by z niej wyjść. Liczą, że PiS w końcu sam się wyłoży, ale problem polega na tym, że PiS wykładał się już wiele razy i wtedy Tusk z całym towarzystwem politycznym i medialnym, podawał im rękę.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. to nie jest tak do konca
    polska scena polityczna to po prosta banda idiotow
    hucpa z covidem, Ukrainą, Odrą a wczesniej byla m.in. z dopalaczami
    wskutek dzialan sejmu i wyscigu zbrojen producentow zgonow pozniej tylko przybywalo
    a przy okazji na liste narkotykow wpisano jedną z herbat Cejrowskiego haha

    to tak jakby komus sie wydawalo ze nie ma glupszych rzeczy od lockdownow i embargow

    tylko MK i Warzecha powstrzymuja mnie bym przeklnal caly ten kraj i zwlaszcza narod co najglupsze idiotyzmy zawsze popiera
    ostatnie bastiony normalnosci

  2. Dlatego jeszcze przed powrotem Donalda pisałem, ze jest szklanym sufitem opozycji. Najwieksze sukcesy Tuska to wycinanie z opozycji ludzi, ktorzy cos potrafia.

    Ale zaraz za Tuskiem biegnie MON, ktora konczy rozwijanie NAJLEPSZEJ na swiecie armatohaubicy Krab, “bo za 4 lata rozpoczniemy produkcje lepszej, koreańskiej” .

  3. https://www.rp.pl/publicystyka/art36883381-lukasz-warzecha-panstwa-powazne-i-niepowazne

    Kary dla przestępców zrzucających substancje chemiczne do rzek i jezior powinny być bardziej surowe – oświadczył premier Mateusz Morawiecki po katastrofie ekologicznej na Odrze, zapowiadając dyskusję nad zaostrzeniem prawa
    W dotychczas zbadanych próbkach wody z Odry nie wykryto żadnych substancji toksycznych – oświadczyła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

    Aż strach pomyśleć, co będzie następne. Czy jeśli, dajmy na to, gdzieś wybuchnie pożar, bo ktoś zostawi na gazie obiad, to pan premier zapowie regulacje ograniczające używanie kuchni gazowych w mieszkaniach? To rozwiązałoby przynajmniej problem spodziewanego niedoboru gazu.

  4. Dzięki opisanej w felietonie postawie, opozycja nie zostawiła sobie nic na prawdziwe katastrofy. Na przykład na skutki opadu popromiennego, gdy coraz bardziej prowokowana Rosja zdecyduje się działać po radziecku wobec kilku podskakujących jej państw. Wielu z nas nie dostrzega bolesnej analogii do sierpnia 1939.

  5. Moim zdaniem tzw. opozycja nie jest zainteresowana przejęciem władzy w najbliższych wyborach. Dlaczego? Bo chce, aby PiS dokończył dzieła niszczenia Polski. Gdy już zaś tego dokona, odejdzie w absolutnej niesławie (ucieknie do pewnego małego kraju nad Morzem Śródziemnym?) i zapisze się w podręcznikach na równi z Konfederacją Targowicką, a może i gorzej, a PO + przystawki wjadą z chorągwiami na białych motocyklach jako Wybawiciele i Wyswobodziciele, Zbawcy Narodu, Wielcy Naprawcy, Jedyni Mogący, Sprawiedliwi Pośród Zdrajców itp. itd. Oczywiście z hojnym sponsoringiem ze strony Niemiec, aktami notarialnymi i umowami sprzedaży przygotowanymi do podpisania, ale kto by się tym przejmował. Ludzie będą ich całować po butach za przywiezione eurocenty, benzynę i węgiel, zboże i cukier.

    Czyli reasumując: dla tejże łże-opozycji obowiązującym hasłem jest “im gorzej, tym lepiej”.