Reklama

Reguły w polityce i marketingu politycznym są dość proste i znane od lat, a jeśli ktoś ich nie zna, to w kampanii Trzaskowskiego może zaobserwować niemal wszystko. Zresztą nie trzeba znać się na polityce, wystarczy trochę znać się na życiu albo obejrzeć parę meczów piłkarskich. Jak się zachowują ludzie i drużyny piłkarskie, gdy są o krok od osiągnięcia celu lub czekają na dogrywkę? Zawsze i wszędzie są to działania ostrożne, pilnowanie wyniku, żadnego rzucania się na bramkę przeciwnika i tak dalej. Gdy cel jest daleko i pozostaje coraz mniej czasu, zaczyna się gonienie na oślep i tak też się dzieje z kampanią Trzaskowskiego, w której nie ma żadnej konsekwencji.

Przez cały tydzień słyszeliśmy, że najważniejsza jest debata, sztab Trzaskowskiego, czyli takie tuzy jak Tomczyk i Nitras, wpadli na jakże oryginalny pomysł i wożą pustą mównicę po Polsce z nazwiskiem Andrzej Dudy. Do debaty w TVN nie doszło i ciągle podtrzymuję zdanie, że miało nie dojść. Chodziło o to, aby odwrócić uwagę wyborców od debaty w TVP, na którą Trzaskowski nie miał najmniejszej ochoty pójść i po prostu się bał. Wątek debaty trochę przeczy regule politycznej, w końcu przeciwnik Andrzeja Dudy ma do odrobienia sporą stratę i powinien chwytać się każdej okazji, aby skrócić dystans. Sęk w tym, że Trzaskowski ma za sobą debatę w TVP i wypadł w niej tak fatalnie, że „Gazeta Wyborcza” to zauważyła. Nie da się odrobić dystansu tam, gdzie przeciwnik jest znacznie lepszy i dla mnie było oczywiste, że całe to „namawianie” do debaty jest tandetnym teatrzykiem, który służy dokładnie przeciwnemu celowi. Zamiast realnego pojedynku mamy brudną grę odwracającą uwagę i tak jest na każdym kroku.

Reklama

Sprawa z „ułaskawieniem pedofila” to kolejna rzecz potwierdzająca desperację sztabowców Trzaskowskiego, do których docierają wewnętrzne sondaże wskazujące, że dystans zamiast się skracać, to się powiększa. Afera wybuchła na początku tygodnia, ale w pierwszej fazie Trzaskowski unikał tematu, dopiero pod koniec tygodnia bezpośrednio się nim zajął. Dlaczego? W poniedziałek mieliśmy inną rzeczywistość, wszędzie pokazywano pierwsze wyniki sondażowe dla obu kandydatów i Trzaskowski albo wygrywał albo tracił minimalnie. Podjęcie tak brudnego tematu wiązało się z olbrzymim ryzykiem i stąd ostrożność, a mówiąc wprost unikanie komentarzy. Wszystko się zmieniło po kilku dniach, ta sama afera nagle się stała tematem numer jeden. Co się zmieniło? Realia najkrócej mówiąc, okazało się, że nie ma żadnej minimalnej różnicy, ale brakuje około miliona głosów, czego się w tydzień na bazarze nie dokupi. Nastąpił gwałtowny zwrot „narracji” i Trzaskowski kilkukrotnie w swoich nudnych, powtarzanych bez końca, przemówieniach, umieścił „ułaskawienie pedofila”.

Dziś już wiemy, że z tego szamba Trzaskowski pereł nie wyłowi, rodzina wnosząca o ułaskawienie udzieliła wywiadu TVP, jednocześnie wyrażając wdzięczność Andrzejowi Dudzie i prosząc, by media zostawiły ich w spokoju. Efekt znacznie mocniejszy niż słynne łzy Sawickiej lub Zdanowskiej. Polityk z metką krzywdzenia „zwykłych ludzi”, to najgorsza z możliwych wizerunkowych klęsk. Problem Trzaskowskiego polega jednak na tym, że on nie ma innego wyjścia, skoro świadomie unika debat, z obawy, że straci wszelkie szanse, to musi chwytać się brudnej kampanii, nawet jeśli to nie przynosi korzyści. W tej chwili Trzaskowski i jego sztab działają na zasadzie coś trzeba robić, no i robią tyle ile potrafią. Niesie się po Internecie i „na mieście” plotka, że w ostatnim tygodniu ma być odpalona nowa afera, tym razem obyczajowa z udziałem członków rodziny Andrzeja Duda. Podkreślę, że mówimy o ostatnim tygodniu, co oznacza, że z definicji będzie to szyte grubymi nićmi.

W Polsce afery obyczajowe sprzedają się bardzo kiepsko, jakiś tam wyjątek stanowi Petru i jego Madera, ale w tym przypadku nie chodziło o romans z klubową koleżanką, ale o to, że lider partii ostawił „protestujących” w sejmie na Święta, a sam się byczył i robił wiele innych przyjemnych rzeczy. O ile plotki się potwierdzą, to będzie pewne, że Trzaskowski traci więcej niż się sondażami ludzi ogłupia. Brudna kampania to broń obosieczna i zawsze po nią sięga przegrywający, tyle wiemy tu i teraz na pewno. O tym, czy Trzaskowski niczego nie ugra lub jeszcze więcej straci, dowiemy się za tydzień, ale nie było w Polsce przypadku, aby wylanie szamba tuż przed wyborami służyło wylewającemu.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Brutalna kampania może służyć

    Brutalna kampania może służyć też odwróceniu uwagi od właściwej operacji. Dlatego też należy przypomnieć PiSowi starą maksymę przypisywaną Stalinowi – "niewazne jak kto głosuje, ale ważne jak są liczone głosy". Na to trzeba będzie uważać. Przy okazji nie należy spuszczać oka z "Aniołków Gowina". Dla nich Trzaskowski może być lepszą opcją, niż Duda i dlatego mogą coś wywinąć tuż przed wyborami.

  2. Brutalna kampania może służyć

    Brutalna kampania może służyć też odwróceniu uwagi od właściwej operacji. Dlatego też należy przypomnieć PiSowi starą maksymę przypisywaną Stalinowi – "niewazne jak kto głosuje, ale ważne jak są liczone głosy". Na to trzeba będzie uważać. Przy okazji nie należy spuszczać oka z "Aniołków Gowina". Dla nich Trzaskowski może być lepszą opcją, niż Duda i dlatego mogą coś wywinąć tuż przed wyborami.

  3. Marcin Palade – parę

    Marcin Palade – parę przypomnień, bo widzę, że wiele osób traktuje poważnie tego człowieka.

    Prognoza Palade przed eurowyborami z 24 maja (wybory 26 maja) ub. roku: PiS i KO po 37 – 38 proc. Wynik wyborów: PiS 45, KO 38. Matka Kurka pisał, że PiS zleje KO, kto miał rację?

    Prognoza Palade przed wyborami parlamentarnymi z 11 października (wybory 13 października) ub. roku: gość trafił.

    Prognoza Palade przed 1 turą z 26 czerwca z godz. 22: PAD 40,8, RT 30,5. Wynik wyborów: PAD 43,5, RT 30,46. Palade twierdził, że do 55 proc. frekwencji to dobrze dla Dudy, a wszystko powyżej to super sprawa dla Trzaska…

    Kto to jest Palade? Robił wiele rzeczy, z ciekawostek: z ramienia Kukiz15 zasiadał w radzie nadzorczej Polskiego Radia.

    Palade z lutego tego roku: "TSUE nałoży na Polskę 2 mln euro kary dziennie". Powtarzał tego fejka z Rzeczpospolitej w momencie, gdy matka kurka tarzał się ze śmiechu z powodu tego "newsa".

    Palade z marca tego roku: wstawia zdjęcie Szumowskiego i podpisuje "Już jest wielki". Czy tu trzeba coś dodawać?

    Wg Palade "afera" w radiowej trójce miała zmieść PiS, a może i Dudę. Cały czas gość pisze o "symetryzmie". Symetryzm rozumiesz? Tak, k…a symetryzmem kierują się Polacy. Facet napisał już chyba z parę tysięcy tweetów o niezliczonej ilości wyborców centrowych co jest mitem i kłamstwem.

    Jeśli w piątek Palade w prognozie da Andrzejowi Dudzie 50 proc to należy do tego dodać 2,5 – 3 proc.

     

    PS. Przed I turą zarówno Indicator dla TVP jak i Social Changes dla Karnowskich zaniżyły prezydenta o 3 proc.

    • Palade nie tworzy sondaży,

      Palade nie tworzy sondaży, tylko scala i interpretuje dane. Stara się to robić jak najlepiej. Jeżeli już ktoś "masuje" wyniki to robią to albo ci, co liczą odpowiedzi, albo ci, co dobierają próbę respondentów, lub nawet sami ankietowani.

      Wszystko na to wygląda, że kandydaci idą "łeb w łeb". Nie będę już przypominać kto umożliwił zaistnienie kandydatury Trzaskowskiego, wystraszył milion starszych wyborców Dudy i odstręczył dalsze kilkaset tysięcy wprowadzając państwo sanitarno-policyjne.

  4. Marcin Palade – parę

    Marcin Palade – parę przypomnień, bo widzę, że wiele osób traktuje poważnie tego człowieka.

    Prognoza Palade przed eurowyborami z 24 maja (wybory 26 maja) ub. roku: PiS i KO po 37 – 38 proc. Wynik wyborów: PiS 45, KO 38. Matka Kurka pisał, że PiS zleje KO, kto miał rację?

    Prognoza Palade przed wyborami parlamentarnymi z 11 października (wybory 13 października) ub. roku: gość trafił.

    Prognoza Palade przed 1 turą z 26 czerwca z godz. 22: PAD 40,8, RT 30,5. Wynik wyborów: PAD 43,5, RT 30,46. Palade twierdził, że do 55 proc. frekwencji to dobrze dla Dudy, a wszystko powyżej to super sprawa dla Trzaska…

    Kto to jest Palade? Robił wiele rzeczy, z ciekawostek: z ramienia Kukiz15 zasiadał w radzie nadzorczej Polskiego Radia.

    Palade z lutego tego roku: "TSUE nałoży na Polskę 2 mln euro kary dziennie". Powtarzał tego fejka z Rzeczpospolitej w momencie, gdy matka kurka tarzał się ze śmiechu z powodu tego "newsa".

    Palade z marca tego roku: wstawia zdjęcie Szumowskiego i podpisuje "Już jest wielki". Czy tu trzeba coś dodawać?

    Wg Palade "afera" w radiowej trójce miała zmieść PiS, a może i Dudę. Cały czas gość pisze o "symetryzmie". Symetryzm rozumiesz? Tak, k…a symetryzmem kierują się Polacy. Facet napisał już chyba z parę tysięcy tweetów o niezliczonej ilości wyborców centrowych co jest mitem i kłamstwem.

    Jeśli w piątek Palade w prognozie da Andrzejowi Dudzie 50 proc to należy do tego dodać 2,5 – 3 proc.

     

    PS. Przed I turą zarówno Indicator dla TVP jak i Social Changes dla Karnowskich zaniżyły prezydenta o 3 proc.

    • Palade nie tworzy sondaży,

      Palade nie tworzy sondaży, tylko scala i interpretuje dane. Stara się to robić jak najlepiej. Jeżeli już ktoś "masuje" wyniki to robią to albo ci, co liczą odpowiedzi, albo ci, co dobierają próbę respondentów, lub nawet sami ankietowani.

      Wszystko na to wygląda, że kandydaci idą "łeb w łeb". Nie będę już przypominać kto umożliwił zaistnienie kandydatury Trzaskowskiego, wystraszył milion starszych wyborców Dudy i odstręczył dalsze kilkaset tysięcy wprowadzając państwo sanitarno-policyjne.

  5. jak może taki Trzaskowski być

    jak może taki Trzaskowski być prezydentem Polski, skoro nawet w Warszawie decyzje za niego podejmują lepiej od niego zarabiający zastępcy. Tak samo w PO . Nie słyszałem, aby Budka dopuścił go do podejmowania ważnych decyzji, a przecież jest wiceprzewodniczącym. Po prostu to sterowana marionetka – tylko przez kogo sterowana?

  6. jak może taki Trzaskowski być

    jak może taki Trzaskowski być prezydentem Polski, skoro nawet w Warszawie decyzje za niego podejmują lepiej od niego zarabiający zastępcy. Tak samo w PO . Nie słyszałem, aby Budka dopuścił go do podejmowania ważnych decyzji, a przecież jest wiceprzewodniczącym. Po prostu to sterowana marionetka – tylko przez kogo sterowana?