Reklama

Wszyscy się zgadza, co do joty z diagnozą, którą postawiłem w wczoraj, a właściwie ta diagnoza sama się stawia. Rafał Trzaskowski nie tylko nie jest faworytem, czy kandydatem o włos przegrywającym z Andrzejem Dudą w sondażach, ale coraz bardziej zziajany widzi plecy swojego rywala. Czasu pozostało niewiele, jak na kampanię to w zasadzie możemy powoli mówić o finale, tymczasem w notowaniach Trzaskowskiego jeśli się coś zmienia, to na gorsze. W takich okolicznościach zawsze i wszędzie powstaje panika, Komorowski w 2015 roku chciał robić referendum i nawet podpisał ustawę pomiędzy turami wyborów, żeby pozyskać głosy Pawła Kukiza? Efekt? Sam Kukiz Komorowskiego wyśmiał, a większość wyborców zagłosowała na Andrzeja Dudę.

Trzaskowski jest dokładnie na tym samym kursi, jak mawiał klasyk: „idzie środkiem polskiej drogi”, tyle tylko, że od krawężnika do krawężnika. Gdy się w bardzo krótkim czasie chce skrócić długi dystans, to trzeba wypruwać sobie żyły, ale też przyjąć jakaś strategię i konsekwentnie ją realizować. Różne są techniki albo się ostro startuje i już na samym początku zmusza przeciwnika do reakcji albo przyjmuje równe tempo na zmęczenie przeciwnika, ewentualnie rzutem na taśmę wyprzedza się faworyta i staje na pierwszym miejscu podium. Jak się zachowuje Trzaskowski na półmetku? Jest po ostrym starcie, którym nie odrobił dystansu, co oznacza, że ani na równe i mocne tempo, ani tym bardziej na ostry zryw przed metą sił mieć nie będzie. O ile przeciwnik Andrzej Duda się nie potknie, nie złapie kontuzji albo nie daj Boże nie zostanie zaatakowany przez „kibiców”, to dla Trzaskowskiego jest „po zawodach”. On prawdopodobnie to wie, ale ciągle się miota, bo nie potrafi, nie chce i zaplecze nie pozwala mu się pogodzić z porażką.

Reklama

Skutkiem tej fizycznej i psychicznej kondycji kandydata PO są kolejne groteskowe pomysły i zachowania, które zwyczajnie Trzaskowskiego kompromitują, w bardzo podobny sposób, jak kompromitował się Komorowski. Zaledwie w jednym dniu Trzaskowski dał się uchwycić przez media i Internet jako uczniak, ewentualnie kandydat na menadżera sprzedaży w Biedronce, którego egzaminuje Szymon Hołownia. Potem na panewce spalił wspólny projekt z TVN i w efekcie Trzaskowskiego nie będzie w żadnej telewizji, podczas gdy Andrzej Duda udzieli długiego wywiadu Polsatowi, co jest o tyle dobrym pomysłem, że w TVN nowych wyborców nie ma szans odnaleźć, natomiast wśród widzów Polsatu jak najbardziej. Wreszcie na koniec dnia Trzaskowski pochwalił się chyba najgłupszym i najbardziej zabawnym „osiągnięciem”, czyli rozmową telefoniczną z Barackiem Obamą. Rozmowa byłego prezydenta USA z niedoszłym prezydentem Polski, to jest taki surrealizm polityczny, że daje się porównać z występem Komorowskiego w japońskim parlamencie.

Ile jeszcze takich groteskowych pomysłów i zachowań Trzaskowskiego zobaczymy? Stawiam czysty spirytus przeciw wodzie, że mnóstwo, bo takie są konsekwencje gonienia w piętkę. Trzaskowski będzie się desperacko chwytał każdej metody i strzępów nadziei, czy to próba przypisania Andrzejowi Dudzie „obrony pedofilów”, czy wpis na Facebooku przysłowiowej Jennifer Lopez. Taki „pomysł” ma Trzaskowski na jednoczesne przekonanie elektoratu Hołowni i Bosaka, Biedronia i Kamysza-Kosiniaka. W tym miejscu rodzi się pytanie, jakie to ma znaczenie, przecież nie raz się okazywało, że żenujące zachowania polityków nie miały przełożenia na wyborców. Owszem, ale nie w „wizerunkowych” wyborach prezydenckich, w których głosuje bardzo wielu „wzrokowców”.

Szczególnie w drugiej turze o ostatecznym wyniku zdecyduje 3,5 miliona elektoratu nie związanego z żadnym kandydatem. Dla nich będzie ważne kto i jak się zachowuje, kto wygląda na godnego sprawowania funkcji Prezydenta RP, a komu bliżej do przedszkola. W tym pojedynku wizerunkowym Trzaskowski na własne życzenie i według własnej natury przegrywa o kilka długości. Obojętnie jakie będziemy budować teorie i hipotezy, z całą pewnością wyborów nie wygra kandydat, który jest po prostu niepoważny i chaotyczny zarazem, a dokładnie tak od poniedziałku prezentuje się Trzaskowski.

Reklama

22 KOMENTARZE

  1. Rozmowa Trzaskowskiego z

    Rozmowa Trzaskowskiego z Obamą, którego resetowa miłość z Putinem była przyczyną zbrodni z 10.04.2010 roku i którego globalistyczne  "deep state" wspiera, jest potwierdzeniem tego, że Polacy powinni się trzymać z daleka od Trzaskowskiego.

    • Trzaskowski porozmawiał sobie

      Trzaskowski porozmawiał sobie z przywódcą amerykańskiego Deep State I jednocześnie wodzem toczącej się rewolucji komunistycznej. Tu nawet nie chodzi o obecne wybory, ale o inwestycję na przyszłość. Trzaskowski widzi siebie w kręgach przyszłego rządu światowego i stara się na siebie zwrócić uwagę. Dobry wynik w najbliższych wyborach tylko mu w tym pomoże.

      Nie należy tej rozmowy lekceważyć. To poważna sprawa, a nie pożywka dla memów.

  2. Rozmowa Trzaskowskiego z

    Rozmowa Trzaskowskiego z Obamą, którego resetowa miłość z Putinem była przyczyną zbrodni z 10.04.2010 roku i którego globalistyczne  "deep state" wspiera, jest potwierdzeniem tego, że Polacy powinni się trzymać z daleka od Trzaskowskiego.

    • Trzaskowski porozmawiał sobie

      Trzaskowski porozmawiał sobie z przywódcą amerykańskiego Deep State I jednocześnie wodzem toczącej się rewolucji komunistycznej. Tu nawet nie chodzi o obecne wybory, ale o inwestycję na przyszłość. Trzaskowski widzi siebie w kręgach przyszłego rządu światowego i stara się na siebie zwrócić uwagę. Dobry wynik w najbliższych wyborach tylko mu w tym pomoże.

      Nie należy tej rozmowy lekceważyć. To poważna sprawa, a nie pożywka dla memów.

  3. Na pewno obama i Trzaskowski

    Na pewno obama i Trzaskowski płynna na jednej łódce ja natomiast uważam że projekt polityczny PO czy KO utracił swoich głównych inwestorów. Już o tym wspominałem wcześniej. Platforma od początku jawiła się jako partia ludzi fachowych i na tym wizerunku przejechała 2 kadencje parlamentarne i prezydencka. Nagle wszystko zaczęło się walić. Nie licząc akcji KODu która była fachowo zorganizowana całą resztą to jakis monthy Python raczej. Fakt kod był bardzo bliski obalenia rządu ale potem już było tylko gorzej. Oczywiście kazdy rząd ma wpadki które można wykorzystać i nie mówię tu tylko o pisowcach lecz ogólnie. Ale żeby zrobić użytek z podkniec rządu trzeba akcje propagandowa dopracować w szczegółach. Tym czasem w KO jest jakaś gonitwa na rympal. Cofnijmy się do roku 2015 i popatrzmy na wszystkie próby obalenia rządu. Poza kodem całą reszta wywracała się zanim się dobrze zaczęła chociaż teoretycznie każdy z punktów zapalnych (nauczyciele, sędziowie, ciamajdan, taśmy Kaczyńskiego etc) mógł spowodować zmianę władzy. Tymczasem to wszystko wygląda jakby ktoś palił dowcip za dowcipem. Strajk w Boże Narodzenie i pasztet wigilijny, kretynska piosenka o piorunie w prącie i dureń przebrany za krowę i tak dalej. Wszystko źle na opak i na koniec wyśmiane. Z Trzaskowski jest tak samo. Nieprzygotowany bez pomysłu i kilka kroków za rywalem. Rafał Komorowski jak ulał tu pasuje. Obecnej KO daleko to platformy z czasów Palikota który bądź co bądź był inteligentnym człowiekiem. Komorowski też długo uchodził na niekazitelengo chociaż wtopy zaliczał jeszcze jako marszalek. A kto teraz jest w pierwszym szeregu KO… Budka, nitras, Szczerba… No prośba. Nie trzeba być zaprawionym politykiem żeby wiedzieć ponad wszelka wątpliwość że takich ludzi się przed kamerę nie wypuszcza. Posadzic w ławach i kazać wciskac guziki. A jednak to wlasnie tacy są w pierwszym szeregu i rozpychają się łokciami. Z partia mającej wizerunek ludzi fachowych i obytych obecną PO stała się bardziej kabaretem sejmowym. I Trzaskowski tylko potwierdza fakt że coraz mniej ludzi berze jego i jego partię na poważnie.

    • Bo nikt od PO nie wymagał.

      Bo nikt od PO nie wymagał. Była to naturalna, a dla młodych wykształconych jedyna alternatywa PiSu. Mogli nie mieć programu, jakiejkolwiek oferty,  a nawet mogli pokazywać pogardę Polakom, a i tak mieli zapewnione głosy wszystkich nienawidzących Kaczyńskiego. 

      • Było coś jeszcze, ale się

        Było coś jeszcze, ale się skończyło – elektorat aspiracyjny. Wielu chciałoby być tak dobrze ubranymi, bywałymi w świecie i (co się okazało nieprawdą) tak wykształconymi biznesowo. Do głów im nie przyszło że taki wyższosferowy Tusk wychował się na podwórku w biednej i niewykształconej rodzinie. Niestety dla nich internet to wszystko zabił i czar prysnął. Taki Bartoszewski czy Petru został rozgryziony bardzo szybko. Ale nadal próbują kolejny raz.

  4. Na pewno obama i Trzaskowski

    Na pewno obama i Trzaskowski płynna na jednej łódce ja natomiast uważam że projekt polityczny PO czy KO utracił swoich głównych inwestorów. Już o tym wspominałem wcześniej. Platforma od początku jawiła się jako partia ludzi fachowych i na tym wizerunku przejechała 2 kadencje parlamentarne i prezydencka. Nagle wszystko zaczęło się walić. Nie licząc akcji KODu która była fachowo zorganizowana całą resztą to jakis monthy Python raczej. Fakt kod był bardzo bliski obalenia rządu ale potem już było tylko gorzej. Oczywiście kazdy rząd ma wpadki które można wykorzystać i nie mówię tu tylko o pisowcach lecz ogólnie. Ale żeby zrobić użytek z podkniec rządu trzeba akcje propagandowa dopracować w szczegółach. Tym czasem w KO jest jakaś gonitwa na rympal. Cofnijmy się do roku 2015 i popatrzmy na wszystkie próby obalenia rządu. Poza kodem całą reszta wywracała się zanim się dobrze zaczęła chociaż teoretycznie każdy z punktów zapalnych (nauczyciele, sędziowie, ciamajdan, taśmy Kaczyńskiego etc) mógł spowodować zmianę władzy. Tymczasem to wszystko wygląda jakby ktoś palił dowcip za dowcipem. Strajk w Boże Narodzenie i pasztet wigilijny, kretynska piosenka o piorunie w prącie i dureń przebrany za krowę i tak dalej. Wszystko źle na opak i na koniec wyśmiane. Z Trzaskowski jest tak samo. Nieprzygotowany bez pomysłu i kilka kroków za rywalem. Rafał Komorowski jak ulał tu pasuje. Obecnej KO daleko to platformy z czasów Palikota który bądź co bądź był inteligentnym człowiekiem. Komorowski też długo uchodził na niekazitelengo chociaż wtopy zaliczał jeszcze jako marszalek. A kto teraz jest w pierwszym szeregu KO… Budka, nitras, Szczerba… No prośba. Nie trzeba być zaprawionym politykiem żeby wiedzieć ponad wszelka wątpliwość że takich ludzi się przed kamerę nie wypuszcza. Posadzic w ławach i kazać wciskac guziki. A jednak to wlasnie tacy są w pierwszym szeregu i rozpychają się łokciami. Z partia mającej wizerunek ludzi fachowych i obytych obecną PO stała się bardziej kabaretem sejmowym. I Trzaskowski tylko potwierdza fakt że coraz mniej ludzi berze jego i jego partię na poważnie.

    • Bo nikt od PO nie wymagał.

      Bo nikt od PO nie wymagał. Była to naturalna, a dla młodych wykształconych jedyna alternatywa PiSu. Mogli nie mieć programu, jakiejkolwiek oferty,  a nawet mogli pokazywać pogardę Polakom, a i tak mieli zapewnione głosy wszystkich nienawidzących Kaczyńskiego. 

      • Było coś jeszcze, ale się

        Było coś jeszcze, ale się skończyło – elektorat aspiracyjny. Wielu chciałoby być tak dobrze ubranymi, bywałymi w świecie i (co się okazało nieprawdą) tak wykształconymi biznesowo. Do głów im nie przyszło że taki wyższosferowy Tusk wychował się na podwórku w biednej i niewykształconej rodzinie. Niestety dla nich internet to wszystko zabił i czar prysnął. Taki Bartoszewski czy Petru został rozgryziony bardzo szybko. Ale nadal próbują kolejny raz.

  5. Wydaje się, że  …  punkt

    Wydaje się, że  …  punkt krytyczny został przekroczony i Trzaskowski będzie od tej pory staczał się w śmieszność. Czyli coś, czego warszawsko – wilanowskie getto nie rozumie, same przebywające w postsowieckiej śmieszności od wielu lat.

     

  6. Wydaje się, że  …  punkt

    Wydaje się, że  …  punkt krytyczny został przekroczony i Trzaskowski będzie od tej pory staczał się w śmieszność. Czyli coś, czego warszawsko – wilanowskie getto nie rozumie, same przebywające w postsowieckiej śmieszności od wielu lat.

     

  7. Po co się pastwić nad leżącym

    Po co się pastwić nad leżącym, jak jemu jest dobrze i ma to, co chce? Przecież Trzaskowski chciał być drugi i będzie. Czyli sukces. PO dzisiaj się ściga o przeżycie z prezenterami telewizyjnymi (swoimi zresztą). Jutro będą walczyli o wszystko z jakąś influencerką i o ile nie będzie podstawiona, to mogą mieć ostro pod górkę.

  8. Po co się pastwić nad leżącym

    Po co się pastwić nad leżącym, jak jemu jest dobrze i ma to, co chce? Przecież Trzaskowski chciał być drugi i będzie. Czyli sukces. PO dzisiaj się ściga o przeżycie z prezenterami telewizyjnymi (swoimi zresztą). Jutro będą walczyli o wszystko z jakąś influencerką i o ile nie będzie podstawiona, to mogą mieć ostro pod górkę.