Reklama

Powinienem zacząć od stwierdzenia, że przecierałem oczy, bo tak mnie zdziwiła telewizyjna dulszczyzna, ale to byłby taki amerykański wstęp. Nie, nie zdziwiło mnie nic, tylko jak zwykle ubawiło całodniowe upupianie i przyprawianie gęby. Media postanowiły się zająć społeczną edukacją w wymiarze kultury wypowiedzi i w czasie tej surowej lekcji okazało się, że nic nie jest tak piękne, jak piękna jest obłuda w pełnej amerykańskiej krasie. Kult fałszu, religia kłamstwa, uwielbienie propagandy nie może zaskakiwać, gdy się żyje w Polsce, tutaj każdego dnia odbywają się msze w fałszywych intencjach. Prosty, czy jak wolą inni, ciemny lud, usłyszał, że normą kulturową bliską ideału jest minutowe wyznawanie bliźniemu miłości wraz z modlitwą za pomyślne życie bliźniego i całej jego rodziny, po tym jak się przez rok wyciągało brudy bliźniemu i rodzinie. Wielka klasa, krzyczały media, wielka kultura polityczna powtarzały autorytety, a wszystko z powodu pięknie odegranego fałszu, sztampowo zaprezentowanej dulszczyzny, którą wymienili się prezydent USA i przegrany kontrkandydat. Pięknie łgać, to ideał, do którego będzie dążyć elita medialna, po drodze linczując wszystkich szczerze i brzydko mówiących prawdę. Połapać się trudno w implementowanym kulturowym fałszu, zwłaszcza wszystkim nawykłym do prawdy w każdej postaci, ale piewcy i krzewicie kulturowego snobizmu swoim życiowym dorobkiem tłumaczą wszystko. Pierwszymi chętnymi do wygłaszania kazań są wszyscy zwycięzcy, którzy po laury sięgnęli w wyniku fałszerstw, sponiewierania przeciwników, donoszenia na rywali, służenia władzy wszelakiej i korzystania z szerokich pleców. Oni stoją pierwszych szeregu, czy jak się mawiało w czasach ich młodych karier: „w awangardzie postępu” i nawołują, by gratulować im sukcesu. Nie byle jak gratulować, ale z pełną kulturą i godnością osobistą.

Warunkiem wstępnym, ale jednocześnie ostatecznym, pięknej mowy fałszu, jest zapomnienie, zupełna amnezja na wszelką podłość. Było minęło, żyjmy przeszłością, przegrywajmy z godnością w wyniku ustawionej walki i gratulujmy zwycięzcom doceniając ich klasę. Ile razy i bez amerykańskiej kultury o tym słyszeliśmy? W Polsce wcale pod tym względem jest znacznie bardziej kulturalnie niż w Ameryce, bo tam można dowoli przypominać o podłościach, dowoli wyciągać brudy i dopiero na końcu, grzecznie pogratulować wyniku zwycięzcy, a tu podłością jest przypominanie o podłości. Wspomniałem tylko o zasadniczej różnicy, ale różnic przemawiających na rzecz absolutnej wyższości fałszu polskiego nad fałszem amerykańskim jest znacznie więcej. Polski fałsz nie dopuszcza takiej możliwości, która pozwalałaby stronom sporu korzystać z tych samych narzędzi i tej samej odpowiedzialności. Nic podobnego, polski fałsz za brak politycznej kultury i wyciąganie brudów każe jedną stronę, natomiast drugą uznaje za „performance”. W krajowym modelu fałszu 80% mediów dzień w dzień wyciąga brudy jednej strony, a nieczystości drugiej strony zamiast pod dywan, po drodze linczując 20% mediów konkurencyjnych. Nie do pomyślenia jest, by w Polsce istniała tak równowaga gwiazd zaangażowanych w polityczną kulturę, jaka występuje w USA.

Reklama

Podział przebiega dokładnie tak samo, jak inne podziały, 90% gwiazd, którym należy gratulować zwycięstwa stoi twardo i nierzadko od kilku pokoleń po właściwej stronie politycznej i tej stronie również należy gratulować zwycięstwa. Obojętnie jaka gwiazda wychyli się na piędź, w niewłaściwą polityczną stronę, zostaje sprowadzana na ziemię lub z wbita w ziemię i nikt nie gratuluje wspaniałej walki i nikt nie modli się za głodującą rodzinę przegranej gwiazdy. Dałbym się skusić na edukację medialną, gdyby ta edukacja miała pełny wymiar, tymczasem to jakiś intensywny kurs eksternistyczny, jakiś licencjat jednodniowy, sprowadzający się do postawienia w kącie. Będziesz krakał tak jak my, albo pójdziesz do kąta, na kolana, na groch. Nie wiem, co na to pozostałe polskie chamy, ale sam nie zamierzam się poddać kulturalnej edukacji. Nadal będę zwycięzców nazywał po imieniu, nie gratulując im fałszu. Nadal będę pisał o każdym fragmencie brzydkiej prawdy, do której uda mi się dotrzeć, bo jeszcze o tym trzeba pamiętać, że w Polsce prawdę wyrywa się w strzępach i za każdy strzęp zwycięzcy gotowi spuść na wyrywającego siedem plag egipskich, oczywiście metodą pięknej oratoryjno – kantatowej modlitwy.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Wolę mimo wszystko, oglądać
    Wolę mimo wszystko, oglądać taki obrazek z USA, patetyczny i zalatujacy jak nie obłudą to poprawnością polityczną, niż Wałęsę podającego nogę Kwaśniewskiemu. To po prostu pewne standardy, tak jak konwencje na czas wojny (genewska, haska). Nawet wzajemne zabijanie się może przybierać formy "cywilizowane", chociaż trup w okopie i trup w komorze gazowej to tylko trup.
    Inną sprawą jest obłuda mediów i tu podniecona Pochanke, z okrągłymi oczyma jak 5 zł, komentująca modlitwę Romneya, niczym pensjonarka, która właśnie ujrzała Madonnę, była po prostu żenująca. Tam gdzie był właśnie czas na komentarz, że podkładnie świń kampanijnych nieco kontrastuje z modlitwą za przeciwnika, madame P, popadła w typową dla swojej stacji hipokryzję.
    Mizdrzący się do telewidzów, szczerzący na codzień zęby i wyznaczający standardy moralne gwiazdorzy, przyłapani przez "życzliwych" kumpli, tłumaczą się jak gówniarze – vide wpadki Lisa i Durczoka fruwające po youtubie. I nie chodzi bynajmniej o te kurwy i chuje latające od stołu panów prezenterów do reżyserki, tylko o piknikową i sielską atmosferę jaką roztacza się wokół stacji. Tymczasem świnka podłożona koledze to tylko wierzchołek pokazujący jak kształtują się stosunki międzyludzkie: od małych świnstwek do wielkich świń. I tylko na zewnętrz puder, lukier i mniód.

  2. Wolę mimo wszystko, oglądać
    Wolę mimo wszystko, oglądać taki obrazek z USA, patetyczny i zalatujacy jak nie obłudą to poprawnością polityczną, niż Wałęsę podającego nogę Kwaśniewskiemu. To po prostu pewne standardy, tak jak konwencje na czas wojny (genewska, haska). Nawet wzajemne zabijanie się może przybierać formy "cywilizowane", chociaż trup w okopie i trup w komorze gazowej to tylko trup.
    Inną sprawą jest obłuda mediów i tu podniecona Pochanke, z okrągłymi oczyma jak 5 zł, komentująca modlitwę Romneya, niczym pensjonarka, która właśnie ujrzała Madonnę, była po prostu żenująca. Tam gdzie był właśnie czas na komentarz, że podkładnie świń kampanijnych nieco kontrastuje z modlitwą za przeciwnika, madame P, popadła w typową dla swojej stacji hipokryzję.
    Mizdrzący się do telewidzów, szczerzący na codzień zęby i wyznaczający standardy moralne gwiazdorzy, przyłapani przez "życzliwych" kumpli, tłumaczą się jak gówniarze – vide wpadki Lisa i Durczoka fruwające po youtubie. I nie chodzi bynajmniej o te kurwy i chuje latające od stołu panów prezenterów do reżyserki, tylko o piknikową i sielską atmosferę jaką roztacza się wokół stacji. Tymczasem świnka podłożona koledze to tylko wierzchołek pokazujący jak kształtują się stosunki międzyludzkie: od małych świnstwek do wielkich świń. I tylko na zewnętrz puder, lukier i mniód.

  3. Prosty, czy jak wolą inni, ciemny lud, usłyszał, że normą
    kulturową bliską ideału jest minutowe wyznawanie bliźniemu miłości wraz z modlitwą za pomyślne życie bliźniego i całej jego rodziny

    Nie narzekajmy, u nas też jest dobrze.
    Nasze elyty też POtrafią być miłosierne
    -Palikot – http://www.wprost.pl/ar/199953/Palikot-Zastrzelimy-Kaczynskiego-i-wypatroszymy/
    -Niesiołowski – http://www.youtube.com/watch?v=UtmX4tZjjng  –  coś wyjątkowo delikatnego (ale wystarczy wpisać w google "chamstwo niesiołowskiego , doby nie starczy)
    Sikorski – http://gazetapolska.com.pl/?p=69171
    Tusk – http://www.youtube.com/watch?v=9mjix_dfgMg
    innych f…. POminę
    jako , że są ognistymi słowianami (?) przekazują tę miłość w bardzo emocjonalny sposób
    w afekcie.
    A to , że nigdy z ust Kaczyńskich czy innych PiSiorów nie usłyszeliśmy takich emocjonalnych wyznań świadczy tylko o tym , że są prostakami i chamami z polskiego zaścianka.

  4. Prosty, czy jak wolą inni, ciemny lud, usłyszał, że normą
    kulturową bliską ideału jest minutowe wyznawanie bliźniemu miłości wraz z modlitwą za pomyślne życie bliźniego i całej jego rodziny

    Nie narzekajmy, u nas też jest dobrze.
    Nasze elyty też POtrafią być miłosierne
    -Palikot – http://www.wprost.pl/ar/199953/Palikot-Zastrzelimy-Kaczynskiego-i-wypatroszymy/
    -Niesiołowski – http://www.youtube.com/watch?v=UtmX4tZjjng  –  coś wyjątkowo delikatnego (ale wystarczy wpisać w google "chamstwo niesiołowskiego , doby nie starczy)
    Sikorski – http://gazetapolska.com.pl/?p=69171
    Tusk – http://www.youtube.com/watch?v=9mjix_dfgMg
    innych f…. POminę
    jako , że są ognistymi słowianami (?) przekazują tę miłość w bardzo emocjonalny sposób
    w afekcie.
    A to , że nigdy z ust Kaczyńskich czy innych PiSiorów nie usłyszeliśmy takich emocjonalnych wyznań świadczy tylko o tym , że są prostakami i chamami z polskiego zaścianka.