Reklama

Rafał Ziemkiewicz będzie się musiał przygotow

Rafał Ziemkiewicz będzie się musiał przygotować na kilka niespodzianek, po tym jak TVN24, wprawdzie ukrytą kamerą, ale pokazała jego prelekcję na jakimś zamkniętym spotkaniu. Ośmielił się Ziemkiewicz nazwać rzeczy po imieniu, tak jak nie ośmiela się nazywać w tej bardziej oficjalnej publicystyce. Prawdopodobnie cały wykład poprał stosownym wstępem w stylu: „Jesteśmy inteligentnymi ludźmi i rozmawiamy między sobą, zatem możemy sobie pewne rzeczy ustalić z pełną szczerością”. Tych słów TVN24 nie pokazał, bo jakiż miałby interes w psuciu sobie sensacji. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że szefem Ziemkiewicza jest Hajdarowicz, co dodatkowo wystawia Raza na łatwy cel, ale tutaj akurat i mnie Ziemkiewicza zrozumieć trudno. Jakby nie kombinować łatwego życia mieć nie będzie, z kolei moje słowa też dadzą się łatwo zinterpretować jako niedźwiedzia przysługa, na pocałunek śmierci mam za mały zasięg. Będę się starał zrobić więcej niż potrafię, aby mimo wszystko w tej konkretnej sprawie Ziemkiewiczowi się nie przysługiwać i nie całować. Cieszę się, że TVN24 pokazał taki fragment, dzięki tej scence widzimy problem, który już sięgnął dużo wyżej niż „pik komunizma”. Jeśli człowiek, który wielokrotnie narażał się na osobliwe komentarze satyryczne, również w moim wykonaniu, za co niniejszymi po raz, któryś Ziemkiewicza przepraszam, musi się tułać po kruchtach, aby powiedzieć kilka oczywistych w oczywistości słów, no to się nam strasznie przesuwa granica masochistycznej miłości do prezesa Kaczyńskiego. Czegoś takiego jaki podziemna krytyka opozycji chyba jeszcze w Polsce nie mieliśmy, a nowe zjawisko zawdzięczamy nie tylko mediom wiadomego autoramentu, ale też pan prezesowi Kaczyńskiemu.

Reklama

Nie siedzę w głowie Ziemkiewicza, śmiem jednak podejrzewać, że jego intencje zejścia do podziemia były dwojakiego rodzaju. Rzeczywiście nie chciał się wpisywać w ogólną nagonkę na Kaczyńskiego i tym samym pomagać siłom, którym pomagać nie trzeba i nie wolno, ale też znaleźć odpowiednią grupę zwolenników PiS, którym można coś szczerze mądrego powiedzieć jest niemałą sztuką. Wielokrotnie i na własnej skórze doświadczałem tego, przed czym się chowa Ziemkiewicz, mianowicie głów tak przelanych wiarą, że miejsca nie tylko na myślenie, ale i na rachunek sumienia nie starczyło. Ziemkiewicz pozwolił sobie na mało oryginalne porównanie czeredy otaczającej Kaczyńskiego, do sekty i też niespecjalnie mu się dziwię, trudno szukać oryginalności, kiedy rzeczywistość precyzyjnie sektą skrzeczy. Sekta w pierwszym rzędzie kojarzy się z jakimś tępym powtarzaniem prawd wiary, ale w tym przypadku chyba nie do końca o to chodzi, wiary w PiS już nie widzę, raczej skłoniłbym się do drugorzędnego skojarzenia. W sekcie występuje niebywała dysproporcja inteligencji miedzy guru, a członkami i wyznawcami, w tym upatrywałbym trafności mało oryginalnego porównania. Kaczyński jest inteligentnym człowiekiem, wyraźnie przewyższającym inteligencją następnego w partyjnym szeregu, ktokolwiek nim jest, bo wiadomo, że tacy ludzie jak Dorn i Kowal nie są już dawno. Układ sekciarski jaki zbudował prezes Jarosław jest symbiozą lidera i otaczających go halabardników, w tym zestawieniu i relacjach obie strony są przeszczęśliwe.

Halabardnicy awansowali na podczaszych, skrybów, skarbników, kluczników, czego nie zdołaliby w życiu osiągnąć w ramach swoich intelektualnych możliwości. Z kolei guru ma pełen komfort samotnego półboga, bo na tle asystentów, rzeczywiście da się go w ten sposób tytułować. Problem prezesa, osobisty i emocjonalny zaczyna się wówczas, gdy w jego bliskości pojawiają się ludzie, którzy nie odstają intelektualnie, a bywa, że prezesa przewyższają. Nie jest przypadkiem, że Ci wszyscy profesorowie i intelektualiści, jacy weszli do parlamentu siedzą gdzieś pochowani i tak naprawdę półbóg jedyny wie, co to za jedni. Przypadkiem nie jest również to, że prezes Kaczyński przeczołgał Wildsteina, nie ustępującego mu intelektualnie, podobnie uczynił i swego czasu z Ziemkiewiczem, Staniszkis, czy Lisickim. Za każdym razem, gdy poniewierał jakość mógł liczyć na ilość, chór wyznawców leciał prezesowi z pomocą, gdyż nie wymaga żadnego wysiłku intelektualnego zapamiętanie paru mantr, a dzięki wyśpiewaniu mantr chór natychmiast awansuje wyżej nieprzeciętnych osobowości. Tym prostym sposobem, dla Kaczyńskiego więcej jest warte 1000 zawodzących na jedną nutę chórzystów, niż jeden wybitny solista Ziemkiewicz. I nie byłoby w tym nic złego, gdy się patrzy na sprawy z politycznego punktu widzenia pozyskiwanie głosów dla polityka jest najważniejsze. Z tej perspektywy litości dla Ziemkiewicza być nie może, gorzej, że Kaczyński patrzy na Ziemkiewicza z zupełnie innej perspektywy. Ziemkiewicz jest emocjonalnym zagrożeniem dla intelektualnego spokoju ducha Kaczyńskiego. Prezes wyklucza Ziemkiewicza jako zaplecze intelektualne dla swojej partii, ponieważ tacy ludzie, którzy dorównują Kaczyńskiemu lub przewyższają go inteligencją, są przez jego miłość własną instynktownie kasowani.

Partie zdolną do wygrywania wyborów da się zbudować na zasadach sekty, właściwie wszystkie tak działają, tutaj rzeczywiście chór 1000 przeciętniaków jest 1000 razy ważniejszy od jednego solisty, bo tak okrutna i głupia jest demokracja. Jednak partia, która buduje swój potencjał intelektualny na ludziach, którzy zdecydowanie odstają, a nie przystają do potencjału intelektualnego lidera, jest skazana na branie w zadek i to raz za razem. I w niczym to sekcie nie przeszkadza, po prostu co wybory przesuwa się datę końca świata Michnika i Tuska. W tym modelu, nie trzeba nawet 1000 marnych, wystarczy jeden, który zjedzie Ziemkiewicza za jak najbardziej słuszne i inteligentne uwagi i już prezes zrobił z chórzysty szefa klubu, wicemarszałka sejmu, tudzież wiceprezesa PiS. Szeroka przestrzeń do awansów według starej receptury, kalki głównego nurtu. Nagradzani są marni, ale wierni politycy, marni, ale wierni publicyści, marni blogerzy, w końcu marni wyborcy. Trzeba zejść do głębokiego podziemia, żeby się uchować w roli inteligentnego i racjonalnego krytyka działań szefa partii, która musi się zdecydować, czy chce zacząć wygrywać, czy też ciepła posadka wiecznej i największej opozycji konserwująca ego lidera i awanse halabardników jest celem wystarczająco ambitnym.

Halabardnicy z chórzystami nie zrozumieją o co może chodzić, Ziemkiewicz nie tylko się domyśla, ale zaczyna o tym mówić i nie jest osamotniony. Kaczyński przerobił się na drugiego Korwina Mikke, wiecznego „offowego opozycjonistę”, „oszołoma”, który nieźle z tego żyje, niekoniecznie w sensie materialnym, ale emocjonalnym na pewno. Mnie tacy polityczni liderzy nigdy nie interesowali, intelektualnie przewyższyć ich nie trudno, za halabardnika tyrać nie wypada. Mogę przymykać oczy na charakter, na inne wady, ale po co mi lider partii, który nie chce wygrywać z równymi i lepszymi od siebie, tylko głupszych od siebie prowadzić do wygodnych porażek. Ziemkiewiczem nie jestem, dlatego pozwalam sobie na występ przed odkrytą kamerą, z pełną świadomością tego, że nie jeden wierny odezwie się pod tym wpisem i będzie zarówno najcenniejszym głosem dla partii, jak i zapleczem intelektualnym. Oczywiście jestem o tyle i jeszcze bardziej inteligentny od prezesa, żeby rzucić mu jałmużnę do urny, przy następnych wyborach, bo nie chcę paść gangsterów, ale PiS w tej formule jest i pozostanie partią, którą ogra już nie byle Tusk, ale byle Palikot. A teraz można klepać paciorki: „Zdrowyś prezesie łaski pełny i na wieki wieków amen między miernotami”. To dla wyznawców, a inteligentni wiedzą, że przeczytali tekst, który desperacko próbuje przywrócić, a nie odebrać nadzieję i nawet ten prezes niechby sobie został, skoro tak lubi, tylko, żeby nie był taki bojaźliwy, nie aż taki!

PS Trzymaj się Raz!

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. No to kurna, jak żyć?
    Popatrz, nawet jeżeli były tam perełki, to jednak gęsto poprzetykane Brutusami. Czy nie odnosisz wrażenia, że ci wszyscy reformatorzy chodzący hardo korytarzami, sezonowo, po każdych wyborach, zbici w ciasne żałosne gromadki, chcieli coś zmieniać na lepsze, demokratyzować?
    Guzik, chcieli władzy, a właściwie jedna z nich, a kilku zbuntowanych halabardników, świadczących swoje usługi każdemu, kto rzucił garść srebrników, nakrecała zadymę do kwadratu. Rok temu był to Misiek, teraz Jacuś.
    Widziałem z bliska tą skuteczność wygrywajacej partii, o której dzisiejsi przebąkują. Widziałem jak robił kampanię jeden z protegowanych Ziobry. Dowiedziałem się przy okazji, jak można nisko upaść, żeby dorwać sie do władzy.
    Czy o takie aktywne działanie w terenie chodzi, własnie o taki styl?
    Ziobro chciał wprowadzić jak najwięcej swoich protegowanych do sejmu. Despereckie sposoby tych ludzi, o których również czytałem na NE, nie warte są nawet splunięcia. Czy o taką wygraną nam chodzi? Czy PIS to ma być machina do wygrywania, jak PO tylko bardziej? Wygląda na to, że normalnie wygrać się nie da, a zwycięska partia, przerobiona na podobieństwo Miśka lub Jacka, z liderami a la Kluzik lub Ziobro, nie będzie już moją partią, taki twór, z ludźmi idącymi po trupach mnie nie interesuje.
    Ja na ten pokład już nie wejdę. Czytając Internet widzę, że nie jestem w tym poglądzie odosobniony.
    I to jest własnie kwadratura koła.

  2. No to kurna, jak żyć?
    Popatrz, nawet jeżeli były tam perełki, to jednak gęsto poprzetykane Brutusami. Czy nie odnosisz wrażenia, że ci wszyscy reformatorzy chodzący hardo korytarzami, sezonowo, po każdych wyborach, zbici w ciasne żałosne gromadki, chcieli coś zmieniać na lepsze, demokratyzować?
    Guzik, chcieli władzy, a właściwie jedna z nich, a kilku zbuntowanych halabardników, świadczących swoje usługi każdemu, kto rzucił garść srebrników, nakrecała zadymę do kwadratu. Rok temu był to Misiek, teraz Jacuś.
    Widziałem z bliska tą skuteczność wygrywajacej partii, o której dzisiejsi przebąkują. Widziałem jak robił kampanię jeden z protegowanych Ziobry. Dowiedziałem się przy okazji, jak można nisko upaść, żeby dorwać sie do władzy.
    Czy o takie aktywne działanie w terenie chodzi, własnie o taki styl?
    Ziobro chciał wprowadzić jak najwięcej swoich protegowanych do sejmu. Despereckie sposoby tych ludzi, o których również czytałem na NE, nie warte są nawet splunięcia. Czy o taką wygraną nam chodzi? Czy PIS to ma być machina do wygrywania, jak PO tylko bardziej? Wygląda na to, że normalnie wygrać się nie da, a zwycięska partia, przerobiona na podobieństwo Miśka lub Jacka, z liderami a la Kluzik lub Ziobro, nie będzie już moją partią, taki twór, z ludźmi idącymi po trupach mnie nie interesuje.
    Ja na ten pokład już nie wejdę. Czytając Internet widzę, że nie jestem w tym poglądzie odosobniony.
    I to jest własnie kwadratura koła.

  3. No to kurna, jak żyć?
    Popatrz, nawet jeżeli były tam perełki, to jednak gęsto poprzetykane Brutusami. Czy nie odnosisz wrażenia, że ci wszyscy reformatorzy chodzący hardo korytarzami, sezonowo, po każdych wyborach, zbici w ciasne żałosne gromadki, chcieli coś zmieniać na lepsze, demokratyzować?
    Guzik, chcieli władzy, a właściwie jedna z nich, a kilku zbuntowanych halabardników, świadczących swoje usługi każdemu, kto rzucił garść srebrników, nakrecała zadymę do kwadratu. Rok temu był to Misiek, teraz Jacuś.
    Widziałem z bliska tą skuteczność wygrywajacej partii, o której dzisiejsi przebąkują. Widziałem jak robił kampanię jeden z protegowanych Ziobry. Dowiedziałem się przy okazji, jak można nisko upaść, żeby dorwać sie do władzy.
    Czy o takie aktywne działanie w terenie chodzi, własnie o taki styl?
    Ziobro chciał wprowadzić jak najwięcej swoich protegowanych do sejmu. Despereckie sposoby tych ludzi, o których również czytałem na NE, nie warte są nawet splunięcia. Czy o taką wygraną nam chodzi? Czy PIS to ma być machina do wygrywania, jak PO tylko bardziej? Wygląda na to, że normalnie wygrać się nie da, a zwycięska partia, przerobiona na podobieństwo Miśka lub Jacka, z liderami a la Kluzik lub Ziobro, nie będzie już moją partią, taki twór, z ludźmi idącymi po trupach mnie nie interesuje.
    Ja na ten pokład już nie wejdę. Czytając Internet widzę, że nie jestem w tym poglądzie odosobniony.
    I to jest własnie kwadratura koła.

  4. Znów w kwestii RAZ’a
    To spotkanie to nie był żaden „tajny komplet” bo Ziemkiewicz od kilku lat jeździ po kraju i udziela takich wykładów dla wolnych słuchaczy (fakt, że często sympatyków PiS). Na you tube jest tego masa a to tylko ułamek przecież, bo nie wszystko się nagrywa. To raz.

    Dwa, że o „sekcie” też pisał już dawno czy to w felietonach czy ostatniej książce (dylemat między mafią a sektą), którą pisał rok temu, także ja tu nie widzę żadnej sensacji i „wyjścia z cienia”, bo on to diagnozuje od lat i, odnoszę wrażenie, zupełnie otwarcie.

    Zgoda natomiast, że to mogło zostać użyte jako „sensacja” dla przeżuwaczy (którzy i tak pewnie nie znają jego książek), w takim sensie żeby dopieprzyć Kaczorowi. Prawdą też jest, że w publicystyce ostatnich lat częściej jeździł po Platformie, z powodów o których zresztą piszesz.

  5. Znów w kwestii RAZ’a
    To spotkanie to nie był żaden „tajny komplet” bo Ziemkiewicz od kilku lat jeździ po kraju i udziela takich wykładów dla wolnych słuchaczy (fakt, że często sympatyków PiS). Na you tube jest tego masa a to tylko ułamek przecież, bo nie wszystko się nagrywa. To raz.

    Dwa, że o „sekcie” też pisał już dawno czy to w felietonach czy ostatniej książce (dylemat między mafią a sektą), którą pisał rok temu, także ja tu nie widzę żadnej sensacji i „wyjścia z cienia”, bo on to diagnozuje od lat i, odnoszę wrażenie, zupełnie otwarcie.

    Zgoda natomiast, że to mogło zostać użyte jako „sensacja” dla przeżuwaczy (którzy i tak pewnie nie znają jego książek), w takim sensie żeby dopieprzyć Kaczorowi. Prawdą też jest, że w publicystyce ostatnich lat częściej jeździł po Platformie, z powodów o których zresztą piszesz.

  6. Znów w kwestii RAZ’a
    To spotkanie to nie był żaden „tajny komplet” bo Ziemkiewicz od kilku lat jeździ po kraju i udziela takich wykładów dla wolnych słuchaczy (fakt, że często sympatyków PiS). Na you tube jest tego masa a to tylko ułamek przecież, bo nie wszystko się nagrywa. To raz.

    Dwa, że o „sekcie” też pisał już dawno czy to w felietonach czy ostatniej książce (dylemat między mafią a sektą), którą pisał rok temu, także ja tu nie widzę żadnej sensacji i „wyjścia z cienia”, bo on to diagnozuje od lat i, odnoszę wrażenie, zupełnie otwarcie.

    Zgoda natomiast, że to mogło zostać użyte jako „sensacja” dla przeżuwaczy (którzy i tak pewnie nie znają jego książek), w takim sensie żeby dopieprzyć Kaczorowi. Prawdą też jest, że w publicystyce ostatnich lat częściej jeździł po Platformie, z powodów o których zresztą piszesz.

  7. Prezes i Sekretarka
    napisałem tutaj kiedyś:
    http://kontrowersje.net/tresc/pis_czyli_prezes_i_sekretarka
    Zaś o nadmiernych, przedwyborczych, nadziejach :
    http://kontrowersje.net/tresc/walbrzych_w_polsce_polska_w_walbrzychu
    gdzie potrójnie oszukani ludzie głosowali na PO(45%) a PiS zdobył w mieście Ludwiczuka i Kruczkowskiego 20% głosów.
    Więc projekt pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość uważam za zamknięty. Zamknięty w sensie realnej szansy na realne zmiany w Polsce, w najbliższym czasie. Uważam, że czarny scenariusz został napisany nie na cztery, ale na osiem najbliższych lat.
    Tusk został skutecznie wypromowany, wieloletnią i zsynchronizowaną pracą wielu propagandystów mainstreamowych oraz użytecznych idiotów(również undergroundowych) – na jedyne antidotum Kaczyńskiego. Który – z kolei – został dożywotnim ,,zagrożeniem polskiej demokracji, większym niż pezetpeerowscy komuniści” ( to słowa premier Suchockiej, napisane jej, ponoć, przez Rokitę). Co ciekawe, ten sam wyautowany już dzisiaj Rokita, mówi o ,,pozakonstytucyjnych organach władzy w Polsce”, o tym, że władza znajduje się całkiem gdzie indziej, niż się ciemnemu ludowi wydaje.
    Więc te właśnie siły, których nie widać, nie dopuszczą nigdy Kaczyńskiego ani Dorna do realnej władzy. Wystarczy, że generał WSI Dukaczewski musi teraz nocami przemykać do Pałacu Namiestnikowskiego, a Gruby Rysiek w przeddzień procesu zlecać jakiemuś senatorowi skasowanie paragrafu o spółkach.
    Również żadnego Budapesztu nie będzie nad Wisłą. Albowiem wszyscy zapomnieli, albo udają, skąd się wziął Orban. Po ujawnieniu rozmów Ferenca Gyurcsany’ego.
    A przecież u nas – w Polsce – takich rozmów ujawniono już kilka. I co?
    Oglądając i słuchając ,,politycznych” dyskusji, odnieść można wrażenie, że głównych jej(dyskusji) autorów, trapi psychiczna choroba. Obsesja – się nazywa. Bo sześć lat zajmowania się PiS-em i Kaczyńskim, dzień w dzień, noc w w noc, inaczej nazwać się nie da.

    • Cytat taki meczący nieco
      ISTOTĄ PROPAGANDY NIE JEST TAKI CZY INNY KIERUNEK ODDZIAŁYWANIA NA MASY ALE MONOPOL DZIAŁAJĄCY NA RZECZ TEGO KIERUNKU

      Zdaje się zeń wynikać, jeżeli prawdą jest, że fałszywie rozumiemy “polityczną podstawę rzeczywistości”.

    • Z przykrością zgadzam się z
      Z przykrością zgadzam się ze zdaniem “projekt pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość uważam za zamknięty.” On jest nie tylko zamknięty dla mnie, jako kompletnie nierealizowalny w istniejącym realnie “ładzie korporacyjnym”. On jest niestety zamknięty także jako “projekt dla polskiej Polski dla Polaków”. Specjalnie mnie to nie dziwi, bowiem Polacy jakoś mają to coś, co nie pozwala im dokonywać mądrych wyborów o szerszym horyzoncie czasowym i we właściwym czasie. Trzeba chyba teraz wziąć się za jakie robótki, czy hafty krzyżykowe, bo wygląda na to, że będziemy mieli dużo wolnego czasu. Najwyraźniej Polacy mają więcej do ukrycia i stracenia, niż to się wydaje porządnym, zwykłym ludziom z prowincji. Co było do udowodnienia. Larum, panowie i panie, larum nikt nie usłyszy, będzie za to chocholi taniec. Niech i tak będzie.

      • To nie jest k.janno typowy problem ogłupionego
        wyborcy. Gdyby tak było, to rząd Donalda Tuska znika ze sceny, wskutek : sprzedaży stoczni ,,Katarczykom”, pisaniu ustawy dla Ryśka, cmentarnym negocjacjom, procedowaniu w/s katastrofy smoleńskiej – do wyboru.
        Ale nie jest, więc żadna katastrofa nie spowoduje w dzisiejszej Polsce żadnych zmian. Kiedy euro będzie po 5 zł, benzyna po 7, a rząd ogłosi ,,chwilowe przejściowe” kłopoty klientów ZUS-u i budżetówki , cały naród zapatrzony będzie w tysięczny odcinek telenoweli albo bezpośrednią i całodobową (jak dzisiaj) transmisję spod siedziby PiS-u.
        Co się zaś tyczy elementarnej uczciwości, to Kaczyński, który niczego nie ukradł i nawet konta nie miał, ku uciesze gawiedzi, działa na całą resztę ,,politycznej klasy” – jak płachta na byka. Jak uczciwie zbudowany, ładny dom – na magazyniera PZZ-ów w szaro-burym ,,klocku” zbudowanym z ,,nadwyżek”.
        Najdziwniejsze, że cała reszta również reaguje alergicznie na słowo : uczciwość. Może dlatego, że wiąże się z nim przyzwoitość. Dodając do tego – patriotyzm i poczucie godności, mamy mieszankę wybuchową. Albo słownik oszołoma.

  8. Prezes i Sekretarka
    napisałem tutaj kiedyś:
    http://kontrowersje.net/tresc/pis_czyli_prezes_i_sekretarka
    Zaś o nadmiernych, przedwyborczych, nadziejach :
    http://kontrowersje.net/tresc/walbrzych_w_polsce_polska_w_walbrzychu
    gdzie potrójnie oszukani ludzie głosowali na PO(45%) a PiS zdobył w mieście Ludwiczuka i Kruczkowskiego 20% głosów.
    Więc projekt pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość uważam za zamknięty. Zamknięty w sensie realnej szansy na realne zmiany w Polsce, w najbliższym czasie. Uważam, że czarny scenariusz został napisany nie na cztery, ale na osiem najbliższych lat.
    Tusk został skutecznie wypromowany, wieloletnią i zsynchronizowaną pracą wielu propagandystów mainstreamowych oraz użytecznych idiotów(również undergroundowych) – na jedyne antidotum Kaczyńskiego. Który – z kolei – został dożywotnim ,,zagrożeniem polskiej demokracji, większym niż pezetpeerowscy komuniści” ( to słowa premier Suchockiej, napisane jej, ponoć, przez Rokitę). Co ciekawe, ten sam wyautowany już dzisiaj Rokita, mówi o ,,pozakonstytucyjnych organach władzy w Polsce”, o tym, że władza znajduje się całkiem gdzie indziej, niż się ciemnemu ludowi wydaje.
    Więc te właśnie siły, których nie widać, nie dopuszczą nigdy Kaczyńskiego ani Dorna do realnej władzy. Wystarczy, że generał WSI Dukaczewski musi teraz nocami przemykać do Pałacu Namiestnikowskiego, a Gruby Rysiek w przeddzień procesu zlecać jakiemuś senatorowi skasowanie paragrafu o spółkach.
    Również żadnego Budapesztu nie będzie nad Wisłą. Albowiem wszyscy zapomnieli, albo udają, skąd się wziął Orban. Po ujawnieniu rozmów Ferenca Gyurcsany’ego.
    A przecież u nas – w Polsce – takich rozmów ujawniono już kilka. I co?
    Oglądając i słuchając ,,politycznych” dyskusji, odnieść można wrażenie, że głównych jej(dyskusji) autorów, trapi psychiczna choroba. Obsesja – się nazywa. Bo sześć lat zajmowania się PiS-em i Kaczyńskim, dzień w dzień, noc w w noc, inaczej nazwać się nie da.

    • Cytat taki meczący nieco
      ISTOTĄ PROPAGANDY NIE JEST TAKI CZY INNY KIERUNEK ODDZIAŁYWANIA NA MASY ALE MONOPOL DZIAŁAJĄCY NA RZECZ TEGO KIERUNKU

      Zdaje się zeń wynikać, jeżeli prawdą jest, że fałszywie rozumiemy “polityczną podstawę rzeczywistości”.

    • Z przykrością zgadzam się z
      Z przykrością zgadzam się ze zdaniem “projekt pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość uważam za zamknięty.” On jest nie tylko zamknięty dla mnie, jako kompletnie nierealizowalny w istniejącym realnie “ładzie korporacyjnym”. On jest niestety zamknięty także jako “projekt dla polskiej Polski dla Polaków”. Specjalnie mnie to nie dziwi, bowiem Polacy jakoś mają to coś, co nie pozwala im dokonywać mądrych wyborów o szerszym horyzoncie czasowym i we właściwym czasie. Trzeba chyba teraz wziąć się za jakie robótki, czy hafty krzyżykowe, bo wygląda na to, że będziemy mieli dużo wolnego czasu. Najwyraźniej Polacy mają więcej do ukrycia i stracenia, niż to się wydaje porządnym, zwykłym ludziom z prowincji. Co było do udowodnienia. Larum, panowie i panie, larum nikt nie usłyszy, będzie za to chocholi taniec. Niech i tak będzie.

      • To nie jest k.janno typowy problem ogłupionego
        wyborcy. Gdyby tak było, to rząd Donalda Tuska znika ze sceny, wskutek : sprzedaży stoczni ,,Katarczykom”, pisaniu ustawy dla Ryśka, cmentarnym negocjacjom, procedowaniu w/s katastrofy smoleńskiej – do wyboru.
        Ale nie jest, więc żadna katastrofa nie spowoduje w dzisiejszej Polsce żadnych zmian. Kiedy euro będzie po 5 zł, benzyna po 7, a rząd ogłosi ,,chwilowe przejściowe” kłopoty klientów ZUS-u i budżetówki , cały naród zapatrzony będzie w tysięczny odcinek telenoweli albo bezpośrednią i całodobową (jak dzisiaj) transmisję spod siedziby PiS-u.
        Co się zaś tyczy elementarnej uczciwości, to Kaczyński, który niczego nie ukradł i nawet konta nie miał, ku uciesze gawiedzi, działa na całą resztę ,,politycznej klasy” – jak płachta na byka. Jak uczciwie zbudowany, ładny dom – na magazyniera PZZ-ów w szaro-burym ,,klocku” zbudowanym z ,,nadwyżek”.
        Najdziwniejsze, że cała reszta również reaguje alergicznie na słowo : uczciwość. Może dlatego, że wiąże się z nim przyzwoitość. Dodając do tego – patriotyzm i poczucie godności, mamy mieszankę wybuchową. Albo słownik oszołoma.

  9. Prezes i Sekretarka
    napisałem tutaj kiedyś:
    http://kontrowersje.net/tresc/pis_czyli_prezes_i_sekretarka
    Zaś o nadmiernych, przedwyborczych, nadziejach :
    http://kontrowersje.net/tresc/walbrzych_w_polsce_polska_w_walbrzychu
    gdzie potrójnie oszukani ludzie głosowali na PO(45%) a PiS zdobył w mieście Ludwiczuka i Kruczkowskiego 20% głosów.
    Więc projekt pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość uważam za zamknięty. Zamknięty w sensie realnej szansy na realne zmiany w Polsce, w najbliższym czasie. Uważam, że czarny scenariusz został napisany nie na cztery, ale na osiem najbliższych lat.
    Tusk został skutecznie wypromowany, wieloletnią i zsynchronizowaną pracą wielu propagandystów mainstreamowych oraz użytecznych idiotów(również undergroundowych) – na jedyne antidotum Kaczyńskiego. Który – z kolei – został dożywotnim ,,zagrożeniem polskiej demokracji, większym niż pezetpeerowscy komuniści” ( to słowa premier Suchockiej, napisane jej, ponoć, przez Rokitę). Co ciekawe, ten sam wyautowany już dzisiaj Rokita, mówi o ,,pozakonstytucyjnych organach władzy w Polsce”, o tym, że władza znajduje się całkiem gdzie indziej, niż się ciemnemu ludowi wydaje.
    Więc te właśnie siły, których nie widać, nie dopuszczą nigdy Kaczyńskiego ani Dorna do realnej władzy. Wystarczy, że generał WSI Dukaczewski musi teraz nocami przemykać do Pałacu Namiestnikowskiego, a Gruby Rysiek w przeddzień procesu zlecać jakiemuś senatorowi skasowanie paragrafu o spółkach.
    Również żadnego Budapesztu nie będzie nad Wisłą. Albowiem wszyscy zapomnieli, albo udają, skąd się wziął Orban. Po ujawnieniu rozmów Ferenca Gyurcsany’ego.
    A przecież u nas – w Polsce – takich rozmów ujawniono już kilka. I co?
    Oglądając i słuchając ,,politycznych” dyskusji, odnieść można wrażenie, że głównych jej(dyskusji) autorów, trapi psychiczna choroba. Obsesja – się nazywa. Bo sześć lat zajmowania się PiS-em i Kaczyńskim, dzień w dzień, noc w w noc, inaczej nazwać się nie da.

    • Cytat taki meczący nieco
      ISTOTĄ PROPAGANDY NIE JEST TAKI CZY INNY KIERUNEK ODDZIAŁYWANIA NA MASY ALE MONOPOL DZIAŁAJĄCY NA RZECZ TEGO KIERUNKU

      Zdaje się zeń wynikać, jeżeli prawdą jest, że fałszywie rozumiemy “polityczną podstawę rzeczywistości”.

    • Z przykrością zgadzam się z
      Z przykrością zgadzam się ze zdaniem “projekt pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość uważam za zamknięty.” On jest nie tylko zamknięty dla mnie, jako kompletnie nierealizowalny w istniejącym realnie “ładzie korporacyjnym”. On jest niestety zamknięty także jako “projekt dla polskiej Polski dla Polaków”. Specjalnie mnie to nie dziwi, bowiem Polacy jakoś mają to coś, co nie pozwala im dokonywać mądrych wyborów o szerszym horyzoncie czasowym i we właściwym czasie. Trzeba chyba teraz wziąć się za jakie robótki, czy hafty krzyżykowe, bo wygląda na to, że będziemy mieli dużo wolnego czasu. Najwyraźniej Polacy mają więcej do ukrycia i stracenia, niż to się wydaje porządnym, zwykłym ludziom z prowincji. Co było do udowodnienia. Larum, panowie i panie, larum nikt nie usłyszy, będzie za to chocholi taniec. Niech i tak będzie.

      • To nie jest k.janno typowy problem ogłupionego
        wyborcy. Gdyby tak było, to rząd Donalda Tuska znika ze sceny, wskutek : sprzedaży stoczni ,,Katarczykom”, pisaniu ustawy dla Ryśka, cmentarnym negocjacjom, procedowaniu w/s katastrofy smoleńskiej – do wyboru.
        Ale nie jest, więc żadna katastrofa nie spowoduje w dzisiejszej Polsce żadnych zmian. Kiedy euro będzie po 5 zł, benzyna po 7, a rząd ogłosi ,,chwilowe przejściowe” kłopoty klientów ZUS-u i budżetówki , cały naród zapatrzony będzie w tysięczny odcinek telenoweli albo bezpośrednią i całodobową (jak dzisiaj) transmisję spod siedziby PiS-u.
        Co się zaś tyczy elementarnej uczciwości, to Kaczyński, który niczego nie ukradł i nawet konta nie miał, ku uciesze gawiedzi, działa na całą resztę ,,politycznej klasy” – jak płachta na byka. Jak uczciwie zbudowany, ładny dom – na magazyniera PZZ-ów w szaro-burym ,,klocku” zbudowanym z ,,nadwyżek”.
        Najdziwniejsze, że cała reszta również reaguje alergicznie na słowo : uczciwość. Może dlatego, że wiąże się z nim przyzwoitość. Dodając do tego – patriotyzm i poczucie godności, mamy mieszankę wybuchową. Albo słownik oszołoma.

  10. Nie tylko osobowość
    O miernocie Kaczyńskiego napisałem tu w komentarzu kilka dni temu. Ten człowiek świadczy o sobie sam na każdym kroku. Dlatego powtarzam, że musi odejść. Nie ma znaczenia, czy z PiS, czy z PiSem, bo to detal. Człowiek wyżej dupy nie podskoczy, żadna organizacja nie przeskoczy poziomu szefa, czy to stragan, szkoła czy batalion, czy tam może jakaś partyjka. Kaczor musi się znaleźć na marginesie polityki, bo krępuje skuteczną walkę o interes Polski. I tu widzę dopiero tragedię, gorszą niż jego niedorozwój. Tak naprawdę koszmarem jest to, że przywódca opozycji jest największym sprzymierzeńcem grupy trzymającej władzę. Pajaca do pałaca, Małego czy Dużego, można sobie wystrugać moment, choćby na nocnej szychcie. Ale kto ma w jednej osobie straszak na debili i knebel dla myślących, tego możliwości są ogromne. Dlatego nie jestem daleko od myśli, że oba pieski chociaż chodzą na różnych paskach, to za jedną ręką.

    • Co Pan Panie taktyczny tak
      Co Pan Panie taktyczny tak się martwi o tę partię, przez wiele lat wcale nie było realanej opozycji, a chłopcy kręcili lody, aż im pot oczy zalewał i nic się nie działo. Nikt nie bił na trwogę, larum nie grali.
      Z pewnością nie głosował Pan na nich, więc o co chodzi?
      Ale przede wszystkim, dlaczego Pan mi odmawia posiadania swojej reprezentacji w polskiej polityce, ta partia mi odpowiada, nawet taka beznadziejna jaka jest i tyle. Głosowałem na PIS, tak jak bardzo wielu innych wyborców, dlatego, że partii tej przewodzi Kaczor, właśnie dlatego, a Pan mi go przegania, co Pan ma do tego.

  11. Nie tylko osobowość
    O miernocie Kaczyńskiego napisałem tu w komentarzu kilka dni temu. Ten człowiek świadczy o sobie sam na każdym kroku. Dlatego powtarzam, że musi odejść. Nie ma znaczenia, czy z PiS, czy z PiSem, bo to detal. Człowiek wyżej dupy nie podskoczy, żadna organizacja nie przeskoczy poziomu szefa, czy to stragan, szkoła czy batalion, czy tam może jakaś partyjka. Kaczor musi się znaleźć na marginesie polityki, bo krępuje skuteczną walkę o interes Polski. I tu widzę dopiero tragedię, gorszą niż jego niedorozwój. Tak naprawdę koszmarem jest to, że przywódca opozycji jest największym sprzymierzeńcem grupy trzymającej władzę. Pajaca do pałaca, Małego czy Dużego, można sobie wystrugać moment, choćby na nocnej szychcie. Ale kto ma w jednej osobie straszak na debili i knebel dla myślących, tego możliwości są ogromne. Dlatego nie jestem daleko od myśli, że oba pieski chociaż chodzą na różnych paskach, to za jedną ręką.

    • Co Pan Panie taktyczny tak
      Co Pan Panie taktyczny tak się martwi o tę partię, przez wiele lat wcale nie było realanej opozycji, a chłopcy kręcili lody, aż im pot oczy zalewał i nic się nie działo. Nikt nie bił na trwogę, larum nie grali.
      Z pewnością nie głosował Pan na nich, więc o co chodzi?
      Ale przede wszystkim, dlaczego Pan mi odmawia posiadania swojej reprezentacji w polskiej polityce, ta partia mi odpowiada, nawet taka beznadziejna jaka jest i tyle. Głosowałem na PIS, tak jak bardzo wielu innych wyborców, dlatego, że partii tej przewodzi Kaczor, właśnie dlatego, a Pan mi go przegania, co Pan ma do tego.

  12. Nie tylko osobowość
    O miernocie Kaczyńskiego napisałem tu w komentarzu kilka dni temu. Ten człowiek świadczy o sobie sam na każdym kroku. Dlatego powtarzam, że musi odejść. Nie ma znaczenia, czy z PiS, czy z PiSem, bo to detal. Człowiek wyżej dupy nie podskoczy, żadna organizacja nie przeskoczy poziomu szefa, czy to stragan, szkoła czy batalion, czy tam może jakaś partyjka. Kaczor musi się znaleźć na marginesie polityki, bo krępuje skuteczną walkę o interes Polski. I tu widzę dopiero tragedię, gorszą niż jego niedorozwój. Tak naprawdę koszmarem jest to, że przywódca opozycji jest największym sprzymierzeńcem grupy trzymającej władzę. Pajaca do pałaca, Małego czy Dużego, można sobie wystrugać moment, choćby na nocnej szychcie. Ale kto ma w jednej osobie straszak na debili i knebel dla myślących, tego możliwości są ogromne. Dlatego nie jestem daleko od myśli, że oba pieski chociaż chodzą na różnych paskach, to za jedną ręką.

    • Co Pan Panie taktyczny tak
      Co Pan Panie taktyczny tak się martwi o tę partię, przez wiele lat wcale nie było realanej opozycji, a chłopcy kręcili lody, aż im pot oczy zalewał i nic się nie działo. Nikt nie bił na trwogę, larum nie grali.
      Z pewnością nie głosował Pan na nich, więc o co chodzi?
      Ale przede wszystkim, dlaczego Pan mi odmawia posiadania swojej reprezentacji w polskiej polityce, ta partia mi odpowiada, nawet taka beznadziejna jaka jest i tyle. Głosowałem na PIS, tak jak bardzo wielu innych wyborców, dlatego, że partii tej przewodzi Kaczor, właśnie dlatego, a Pan mi go przegania, co Pan ma do tego.