Reklama

Rymanowski ma kolegę po fachu i ten kolega Lis się naz

Rymanowski ma kolegę po fachu i ten kolega Lis się nazywa. Oni obaj są w równym stopniu utalentowanymi dziennikarzami, co rok po roku zauważyła specjalna komisja od dziennikarzy. Wiecie, rozumiecie jakie są te komisje? Jedyne jury jakie w ostatnim czasie podjęło rozsądną decyzję, to jury Kontrowersje 2009 – tekst roku. Nikt nie ma wątpliwości, że najbardziej zacny z tego grona Szanowny Redakcja Matka Kurka jest prostak i cham, gardzący komuchami i europejskimi plastikowymi inteligentami, że to antysemita i krzewiciel katolicyzmu w szkołach, a jednak co? Jednak ten Wielki Człowiek najpierw powołał takie Jury, że od startu wiedział jakie z tym składem będą kłopoty, a potem z tekstów rozmaitych wybrał z Jury teksty, które musiały wygrać. I nie baczył ten Wielki Człowiek, że laureat to nic nie rozumie z tego co Matka Kurka ma do napisania, nagrodził i wyróżnił nasz Ukochany Matka Kurka wraz z gronem jurorskim pisanie, nie znajomości, popierdywanie ateistyczne/religijne, czy inną ideologię. Dzięki temu Kontrowersje.net, to jedyny portal, gdzie użytkownik i konkursowicz widzi, że jak napisze tekst najlepszy, to jury i nawet Matka Kurka łaski nie robi i z bólem serca wydaje ten ciężki szmal, na nietuzinkową nagrodę.

Reklama

Niestety świat, zwłaszcza świat medialny, to jest wioska, daleko poza zasięgiem klasy Jury i przewodniczącego Kontrowersje 2009. Tego się nijak nie da porównać. W takim konkursie na dziennikarza roku to się kupa snobów, konformistów, przyjaciół królika zbiera i ci parafianie co się do redakcji dostali łokciami, dupą i może raz na 100 talentem, raz w roku wybierają takiego dziennikarza roku, żeby on nikomu nie zaszkodził. Lis jest jak Rymanowski, on nikomu nie może zaszkodzić, dlatego w tym roku zastąpił na podium Rymanowskiego. Poziom dziennikarstwa uprawiany przez tych płaskich leszczy, to poziom gazetki szkolnej, oni się nie muszą odzywać i wiadomo co powiedzą. Metodę dziennikarską mają jedną, spuścić na siebie psy gończe, zamknąć klatkę i na koniec odczytać sondę esemesową. Ten sam do nudności powtarzany schemat, biorą temat typu „Krzyż w szkole” i sadzają po przeciwnych stronach Brudzińskiego z Senyszyn, tudzież Terlikowskiego w najlepszym razie z Sierakowskim. Do słuchawki zabetonowanej w uchu Liso-Rymanowskiego „dziennikarza” z dyżurki płyną coraz durniejsze podpowiedzi i pytanie dla gości, które potem te odtwarzacze przewijają taśmą do przodu. Z tym wszystkim to już się jakoś można jak z losem pogodzić, ale jak ja czytam uzasadnienia jury do wyborów na najlepszego dawacza dupy, a w nim, że ta nagroda za „brak pogoni za sensacją”, no to aż mnie podnosi na zydlu.

Wszystko już rozumiem, rozumiem jakiej jakości ludzie i fachowcy wygrywają, bo wiem jakiej jakości ludzie ich wybierają. Nawykłem już, że w tych wszystkich „tokszołach” im durniej tym lepiej. Przyzwyczaiłem się, że jedyne czym mnie może zaskoczyć Liso-Rymanowski tandeciarz, to nowa fryzura, albo żona. Ale do tych uzasadnień nie mogę się przyzwyczaić, niech oni kłamią, bo przecież z tego żyją, tylko na litość Zeusa, nie się do tych łgarstw przykładają. Jest tysiące innych banałów jakie można wpisać w uzasadnieniu wyroku, że za wartości, to zawsze przejdzie obojętnie jakie wartości się wpisze. Za społeczny wymiar i wkład w kształtowanie, za ekumenizm, tudzież poprawę jakości debaty publicznej. Brzmi, że się słuchać nie chce, ale przynajmniej nie jest tak idiotycznie kłamliwe jak „brak pogoni za sensacją”. Wszystko to jednak betka, moi drodzy Kontrowersyjni. Gdy ja zobaczyłem jaki tekst publicystyczny został tekstem roku to ja od razu sobie pomyślałem, że mogę zrobić masową terapię dla nieśmiałych kontrowersyjnych. Wy głupole zakompleksieni, Wam się wydaje, że nie potraficie pisać i nie nadajecie się profesorów, dziennikarzy, opiniotwórców? No to przeczytajcie „tekst roku” profesora Jana Hartmana, zajmie Wam to 3 minuty i odpowiedzcie sobie, czy ten tekst miałby jakiekolwiek szanse w konkursie Kontrowersje 2009 – tekst roku? Podpowiem, że nie widziałbym go nawet wśród nominowanych, nie wiem jak reszta jury.

Publicystyczny tekst roku według fachowców od dawania dupy na lewo i prawo…

 

Tożsamość antysemity uległa zaburzeniu. Musi przekonywać siebie i innych, że żadnym antysemitą nie jest. To zapewne wina Żydów – twierdzi – że nawet nie wolno się mienić antysemitą – pisze Jan Hartman.

W jednym z przejść podziemnych w Krakowie widnieje napis: „Precz z żydowskim antypolonizmem!”. Zawsze, gdy tamtędy przechodzę, myślę sobie: pewnie, że tak, ale gdyby jeszcze dopisać: „…i z polskim antysemityzmem”. Antysemityzm stał się już dawno tematem uczciwej debaty publicznej w naszym kraju, antypolonizm tymczasem nie doczekał się jeszcze takiego potraktowania – ani w Polsce, ani w Izraelu, ani w USA. Na razie mówią o nim głównie antysemici. Chwała im za to.

Żywię sąd niepopularny. Jestem mianowicie przekonany, że poprawa relacji między Polakami i Żydami w dużym stopniu zależy od tego, w jakiej mierze damy głos w sferze publicznej antysemityzmowi i antypolonizmowi. Spychanie ich do rynsztoka sprawia, że całkiem w nim gniją i dziczeją, wydzielając jady zatruwające całe społeczeństwo. Być może nie zmienimy przekonań tych ludzi, ale podejmując otwarcie drażliwe tematy i dając upust negatywnym uczuciom, ułatwimy uzdrowienie stosunków między oboma naszymi narodami.

Ucieczka przed epitetem

Żydzi i antysemici żyć bez siebie nie mogą. Bez antysemitów Żydzi byliby zwyczajnym narodem, którym inni mało się interesują; bez antysemitów nie byłoby państwa Izrael. Gdyby zaś nie było Żydów, antysemici musieliby stworzyć inną legendę o światowym spisku mocy Zła albo wyżywać swą wojowniczość w sportach walki. Nie byliby jednak tym, czym najbardziej lubią być – tępicielami Żyda.

Przed wojną sojusz semicko-antysemicki był poniekąd honorowy. Antysemici zwali się antysemitami i nigdy się nie obrażali, gdy ktoś nazywał ich w ten sposób. Dla antysemity słowo „antysemita” bynajmniej nie było obelgą. Zwalczali Żydów otwarcie – na ulicy, w gazetach, w parlamencie. Organizowali demonstracje, bojkoty sklepów żydowskich, segregację na uniwersytetach. Wszystko było jasne. Dziś jednak nie wypada być przeciwko jakiemuś narodowi jako takiemu, przez co tożsamość antysemity uległa zaburzeniu. Musi przekonywać siebie i innych, że żadnym antysemitą nie jest, a to nie jest łatwe zadanie. Nie jestem antysemitą, ale… dlaczego Żydzi to, a dlaczego Izrael tamto… To zapewne wina Żydów, że nawet nie wolno się mienić antysemitą – po prostu kolejny wynalazek „żydowskiego liberalizmu”, za pomocą którego próbują zapanować nad światem.

Zwykle mówi się o antysemityzmie jako przesądzie i niegodziwości. Nikt kulturalny nie chce antysemity słuchać, nikt nie traktuje poważnie tego, co mówi. Ja zaś twierdzę, że antysemitów trzeba słuchać, wyłuskując ziarna prawdy zanurzone w miąższu obsesji, mitów i kłamstw. Prawdziwi antysemici naprawdę interesują się nami i wiele o nas, Żydach, wiedzą. Jesteśmy dla nich ważni, a to jest pewna wartość. Dlatego zasługują na to, by z nimi rozmawiać. I chociaż prawdą jest, że antysemityzm przerodził się w XX w. w zbrodnię Holokaustu, to przecież owo powinowactwo z nazistami, które plami honor współczesnego antysemity, budzi nie tylko gniew, ale też współczucie. Na ogół przecież nie chcą mieć nic wspólnego z Hitlerem, a siłą rzeczy mają.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Dobry wieczór MK
    Wiesz, oczywiście, że opublikowałeś tylko 1/7 artykułu. Nie daję linka, bo nie wiem, czy mogę. Przeczytałam cały – bardzo ciekawy w treści, pisany lekko, przystępnie; rzecz jasna, można z nim polemizować, ale w sumie uczciwy. Pewnie mało czytam w ogóle, ale po raz pierwszy w polskiej prasie (katolickiej w dodatku) przeczytałam tak wyważony artykuł pisany przez polskiego Żyda. A co do szans w konkursie kontrowersji? Nie mam pojęcia, mogę mówić tylko za siebie – mnie się podobał tak pod względem treści, jak i formy czy stylu.
    Pozdrawiam

  2. Dobry wieczór MK
    Wiesz, oczywiście, że opublikowałeś tylko 1/7 artykułu. Nie daję linka, bo nie wiem, czy mogę. Przeczytałam cały – bardzo ciekawy w treści, pisany lekko, przystępnie; rzecz jasna, można z nim polemizować, ale w sumie uczciwy. Pewnie mało czytam w ogóle, ale po raz pierwszy w polskiej prasie (katolickiej w dodatku) przeczytałam tak wyważony artykuł pisany przez polskiego Żyda. A co do szans w konkursie kontrowersji? Nie mam pojęcia, mogę mówić tylko za siebie – mnie się podobał tak pod względem treści, jak i formy czy stylu.
    Pozdrawiam

  3. Zawsze piszę prawdę, zawsze,
    Zawsze piszę prawdę, zawsze, albo milczę… Językowo to poziom gimnazjalny, naprawdę, nawet nie LO. Trochę mnie to dziwi, bo Hartmana słyszałęm parę razy i to wyszczekany Żyd. Widać Bozia mu tylko w gębie dała. Treść to mi się nawet nie chce komentować, ale skrócie mogę powiedzieć, że nacjonalistyczny bełkot udający ekumenizm, czyli coś co polityka żydowska oponowała do perfekcji.

    • Może przyda się Tobie jako argument w jakiejś dyskusji
      o naszym wrodzonym antysemityzmie , bo autentyk.Miałem kiedyś za szefa oryginalnego krakowskiego Żyda,którego na dodatek Polacy ukrywali caluteńką wojnę – tylko dlatego przeżył.Całą rodzinę miał w Stanach,został tutaj -w biednej Polsce sam i nigdy nie wyjawił dlaczego.Natomiast do nas – swoich podwładnych – zwracał się w te słowa : bo WY Polacy to….Kiedy natomiast roztrząsaliśmy jakiś poważny problem i ktoś – nie daj Boże -wpadł na pomysł,że ta część może być nasza,krajowa ,wkurwiony szef biegł natychmiast do swojego biura,wracał z arkuszem papieru formatu A5 i na naszych oczach składał go na pół – udowadniając,że zamiast w prostokąty papiernia tnie je w romby,więc po raz setny słyszeliśmy: WY nawet tego nie umiecie zrobić! Tak nas kochał.I wszystkich Polaków.

  4. Zawsze piszę prawdę, zawsze,
    Zawsze piszę prawdę, zawsze, albo milczę… Językowo to poziom gimnazjalny, naprawdę, nawet nie LO. Trochę mnie to dziwi, bo Hartmana słyszałęm parę razy i to wyszczekany Żyd. Widać Bozia mu tylko w gębie dała. Treść to mi się nawet nie chce komentować, ale skrócie mogę powiedzieć, że nacjonalistyczny bełkot udający ekumenizm, czyli coś co polityka żydowska oponowała do perfekcji.

    • Może przyda się Tobie jako argument w jakiejś dyskusji
      o naszym wrodzonym antysemityzmie , bo autentyk.Miałem kiedyś za szefa oryginalnego krakowskiego Żyda,którego na dodatek Polacy ukrywali caluteńką wojnę – tylko dlatego przeżył.Całą rodzinę miał w Stanach,został tutaj -w biednej Polsce sam i nigdy nie wyjawił dlaczego.Natomiast do nas – swoich podwładnych – zwracał się w te słowa : bo WY Polacy to….Kiedy natomiast roztrząsaliśmy jakiś poważny problem i ktoś – nie daj Boże -wpadł na pomysł,że ta część może być nasza,krajowa ,wkurwiony szef biegł natychmiast do swojego biura,wracał z arkuszem papieru formatu A5 i na naszych oczach składał go na pół – udowadniając,że zamiast w prostokąty papiernia tnie je w romby,więc po raz setny słyszeliśmy: WY nawet tego nie umiecie zrobić! Tak nas kochał.I wszystkich Polaków.

  5. Wystarczy przyjąć, że Golda Meir dostała to, co chciała
    http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091210&typ=sw&id=sw13.txt
    W komitecie koordynacyjnym zgłoszono propozycję, by poinformować polski rząd, iż życzymy sobie wprowadzenia selekcji żydowskiej emigracji do Izraela, gdyż nie możemy dłużej przyjmować chorych i niepełnosprawnych osób. Proszę o opinię, czy da się to wytłumaczyć Polakom bez szkody dla imigracji” – napisała Meir w liście do ambasadora Izraela w Polsce Katriela Kaca

    • Wyjaśnienie, że istotnie dostała tylko to, co chciała
      http://www.iphils.uj.edu.pl/~j.hartman/pu.php?c=o_j.hartmanie&p=autoreferat_naukowy
      [….] Teoria neutrum i zastosowania związanych z tą kategorią technik analitycznych z pewnością jest moim najważniejszym dokonaniem jako filozofa. Prezentacja neutrum w tym miejscu nie jest możliwa. Ograniczę się jedynie do podania przykładu „filozofowania przez neutrum”. Wyobraźmy sobie, że „neutrum” jest pewnym „po prostu”, „po prostu tym a tym”, czyli że w zasadzie można by powiedzieć, czym ono jest. Dajmy na to, jest zmienną, która przebiega zbiór wszystkich istotnych pojęć metafizycznych, mających w sobie jakiś moment substancjalny, a więc rozumianych jako odnoszących się do pewnego czegoś. Tak więc neutrum to nie tyle „absolut”, „nic”, „jaźń” itp., lecz pusty znak, „zabarwiający się” znaczeniami wymienionych słów. Można np. powiedzieć w języku pierwszego rzędu, iż „neutrum to (na przykład) idea absolutna”, ale w języku drugiego rzędu można powiedzieć, że „neutrum to forma znaku, wypełniająca się nazwami pojęć metafizycznych” albo „neutrum to ogólne pojęcie centralnej, konstytutywnej dla danego dyskursu kategorii metafizycznej” (lub tak jak wyżej: „zmienna…”). Oto więc próbowaliśmy wyjaśnić, czym jest neutrum. W świetle takiej próby jawi się nam ono jako to, o co pytamy, gdy zadajemy pytanie „co to jest”, a odpowiedź nas nie zadowala, gdyż jest cząstkowa i jednostronna; byłoby więc neutrum czystym, domniemanym przedmiotem zapytywania jako takiego. Seria „określeń neutrum” wydłuża się, jak widać, i rozgałęzia. Badanie tych serii i rozgałęzień jest badaniem pojęciowych zasobów filozofii, transcendentalnym badaniem filozofującego umysłu. […]

  6. Wystarczy przyjąć, że Golda Meir dostała to, co chciała
    http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091210&typ=sw&id=sw13.txt
    W komitecie koordynacyjnym zgłoszono propozycję, by poinformować polski rząd, iż życzymy sobie wprowadzenia selekcji żydowskiej emigracji do Izraela, gdyż nie możemy dłużej przyjmować chorych i niepełnosprawnych osób. Proszę o opinię, czy da się to wytłumaczyć Polakom bez szkody dla imigracji” – napisała Meir w liście do ambasadora Izraela w Polsce Katriela Kaca

    • Wyjaśnienie, że istotnie dostała tylko to, co chciała
      http://www.iphils.uj.edu.pl/~j.hartman/pu.php?c=o_j.hartmanie&p=autoreferat_naukowy
      [….] Teoria neutrum i zastosowania związanych z tą kategorią technik analitycznych z pewnością jest moim najważniejszym dokonaniem jako filozofa. Prezentacja neutrum w tym miejscu nie jest możliwa. Ograniczę się jedynie do podania przykładu „filozofowania przez neutrum”. Wyobraźmy sobie, że „neutrum” jest pewnym „po prostu”, „po prostu tym a tym”, czyli że w zasadzie można by powiedzieć, czym ono jest. Dajmy na to, jest zmienną, która przebiega zbiór wszystkich istotnych pojęć metafizycznych, mających w sobie jakiś moment substancjalny, a więc rozumianych jako odnoszących się do pewnego czegoś. Tak więc neutrum to nie tyle „absolut”, „nic”, „jaźń” itp., lecz pusty znak, „zabarwiający się” znaczeniami wymienionych słów. Można np. powiedzieć w języku pierwszego rzędu, iż „neutrum to (na przykład) idea absolutna”, ale w języku drugiego rzędu można powiedzieć, że „neutrum to forma znaku, wypełniająca się nazwami pojęć metafizycznych” albo „neutrum to ogólne pojęcie centralnej, konstytutywnej dla danego dyskursu kategorii metafizycznej” (lub tak jak wyżej: „zmienna…”). Oto więc próbowaliśmy wyjaśnić, czym jest neutrum. W świetle takiej próby jawi się nam ono jako to, o co pytamy, gdy zadajemy pytanie „co to jest”, a odpowiedź nas nie zadowala, gdyż jest cząstkowa i jednostronna; byłoby więc neutrum czystym, domniemanym przedmiotem zapytywania jako takiego. Seria „określeń neutrum” wydłuża się, jak widać, i rozgałęzia. Badanie tych serii i rozgałęzień jest badaniem pojęciowych zasobów filozofii, transcendentalnym badaniem filozofującego umysłu. […]

  7. “że laureat to nic nie rozumie z tego co Matka Kurka ma do
    napisania”
    W konsekwencji laureat został z*y za mniemania i wprawdzie, jak to humanista, poglądy zmienił, słusznie oczywiście że zmienił, ale obraził się i nie podesłał nowego tekstu.
    Wniosek: pozwolę sobie przypomnieć sugestię neo, też co prawda z*y ale za nudziarstwo tym razem, “z czułością” ona brzmiała.

  8. “że laureat to nic nie rozumie z tego co Matka Kurka ma do
    napisania”
    W konsekwencji laureat został z*y za mniemania i wprawdzie, jak to humanista, poglądy zmienił, słusznie oczywiście że zmienił, ale obraził się i nie podesłał nowego tekstu.
    Wniosek: pozwolę sobie przypomnieć sugestię neo, też co prawda z*y ale za nudziarstwo tym razem, “z czułością” ona brzmiała.

  9. Za chwilę ,,cała Polska” będzie szukała pracy dla Lisa
    bo TVP w opałach,a jak nie daj Boże jakiś oszołom zostanie prezesem to spuści Lisa do Superwiochy/tj. Superstacji/ – bo tylko tam go nie było.Chyba,że Lisa kupi TV Polonia 1 do reklamowania obleśnych filmików na komórki.A tekst profesora jest na poziomie gimnazjum – słabego liceum.Od tekstów z Waszego konkursu dzieli go 1 rok świetlny.

  10. Za chwilę ,,cała Polska” będzie szukała pracy dla Lisa
    bo TVP w opałach,a jak nie daj Boże jakiś oszołom zostanie prezesem to spuści Lisa do Superwiochy/tj. Superstacji/ – bo tylko tam go nie było.Chyba,że Lisa kupi TV Polonia 1 do reklamowania obleśnych filmików na komórki.A tekst profesora jest na poziomie gimnazjum – słabego liceum.Od tekstów z Waszego konkursu dzieli go 1 rok świetlny.