Reklama

“Lepiej być silnym wśród słabych, niż słabym wśród silnych”, raczył powiedzieć kiedyś prezydent IV RP, uzasadniając ilościową przewagę swych wycieczek na Litwę, Łotwę, Estonię, do Gruzji oraz innych s

“Lepiej być silnym wśród słabych, niż słabym wśród silnych”, raczył powiedzieć kiedyś prezydent IV RP, uzasadniając ilościową przewagę swych wycieczek na Litwę, Łotwę, Estonię, do Gruzji oraz innych strategicznych partnerów naszego kraju, nad wizytami w Niemczech, we Francji i w innych wrogich nam krajach zachodniej cywilizacji śmierci, postmodernizmu i kapitalistyczno-liberalnego kolonializmu. No to teraz ma.
Pozostawię w spokoju kwestię spodni najjaśniej nam panującego, oraz dywagacji czy napełnił je treścią swych jelit słysząc rosyjskojęzyczną wiązankę z karabinu AK 47. Problem jego, współpasażerów i pralni.
Pozostawię komentarze rosyjskiej prasy, choć zdziwił mnie spokojny i rzeczowy ton, w jakim sprawę (ostrzału, nie gaci) skomentowały tamtejsze media.
Pozostawię w spokoju wypowiedzi i komentarze rodzimych polityków, żarciki Komorowskiego i wiernopoddańczy podziw dla odwagi prezydenta po przeciwnej stronie.
O durnocie chcę napisać. O pięknym przykładzie polsko-gruzińskiej durnoty, durnoty tak wielkiej, że najstarsi górale podobnej nie pamiętają.
Najpierw zarys w trzech słowach. Wszyscy przypuszczali, a media potwierdziły, że sprawa nie grubą nicią nawet, a powrozem była szyta. Wziął Gruzin Polaka na wycieczkę, postawił w krzakach chłopaka z kałachem, stało się co stać się miało, by powiedzieć można było: patrzcie jak okupant okrutny w kraju się naszym panoszy. I runęła lawina durnoty. Zaczynam od własnego podwórka.

Dureń Polak, opcja pierwsza.
Polak łyka haczyk, wierzy święcie, że ruskie jego napadli, wiezie do domu straszliwe wieści o sowieckiej obecności w miejscu w którym być jej nie powinno, informuje wszem i wobec, róbmy coś nawołuje, do tego jakże chwalebny przykład odwagi…
Dureń Polak, opcja druga.
Bierze Gruzin Polaka na stronę i mówi: zmajstrowałem Rukim fajnego psikusa, tak a tak to wyglądać będzie, ja na tym zyskam, ty na tym zyskasz, a ruskim się dowali i wszyscy będziemy szczęśliwi. Polak się godzi, wsiada do auta, reszta jak wyżej.
W pierwszym przypadku Polak wychodzi na durnia totalnego. “Silny wśród słabych” dał się wykorzystać jak naiwna panienka oddziałowi ułanów. Gruziński przyjaciel wziął go bez mydła. Wstyd na świat cały, więc trzeba iść w zaparte, że to nie ułani, a kozacy i że się na strych w stodole zwiać udało, dupę ocaliwszy. Przypadek drugi, udział w głupawej prowokacji, próba robienia durnia z Unii i własnych obywateli, oraz targanie za uszy niedźwiedzia, też powodu do chluby nie przynosi, więc znowu kozacy, strych i dupa.
Nie dziwi więc upór Kaczyńskiego i twarde trwanie przy swoim, bo człowiek ten do porażek się nie przyznaje, więcej, on porażek nie odnosi, odnosi same sukcesy, jedynie media i wrogie szatany wszystko przeinaczają. Oczekiwać innych reakcji nie należy, można się jedynie pocieszać, że prywatnie, w zaciszu pałacu, dupsko jednak boli.

Reklama

Durny Gruzin. Plan godzien wiejskiego cwaniaczka i partactwo na miarę rządu brata Jarosława.
To że Saakaszwili zbyt lotnym politykiem nie jest, a mężem stanu w stopniu średnim, dowiódł dosłownie przed chwilą, wywołując wojnę którą przegrał, zanim się na dobre zaczęła. Powinien wię chłop usiąść w kącie i pomyśleć, zastanowić się nad błędami, z Bogiem pojednać i z całych sił próbować poprawy. No i wymyślił. Unia nie zachowała się jak trzeba, jeden jedynie frajer Polak się znalazł, gotów umierać za Kaukaz. Kiepsko, marnie, wręcz niedobrze. Trzeba więc Unię poruszyć, a jak jest frajer pod ręką, to się frajera użyje. I mogło być pięknie. Można było mistrza manipulacji jego własną bronią skaleczyć… Można było? Nie sądzę. Takie manipulacje przechodzą tylko w Rosji, gdzie ciemny lód ślepo wierzy swojemu wodzi i gdzie nie takie rzeczy uchodziły, że o Biesłanie jedynie przypomnę. Liczyć na to że unijni wyjadacze uwierzą w to cudo i tak jak pan Gruzin marzy zareagują, mogło tylko dziecko. Durnoty Gruzina przejaw pierwszy, uwierzył i i jak pomyślał, tak zrobił. Durnoty Gruzina przejaw drugi, sposób realizacji urojeń .
Pradawna zasada głosi: jeśli się na czymś nie znasz, zatrudnij specjalistę, broń Boże sam się nie bierz, bo szkód jedynie narobisz. Sposób w jaki wziął się Gruzin, mogło obejrzeć i ocenić wspominane już dziecko. Miało być Casino Royale, a wyszedł Jaś Fasola. Głupawe uśmiechy na gębach, łapy w kieszeniach “ochrony”, paradowanie i pogaduszki “pod wrażym ostrzałem”, brakowało jedynie śmigłowca z reflektorem i transparentu w oddali: Tak, to my, Rosjanie!

Operacja się udała, pacjent zmarł.
Jakie mogą być tego efekty, poza nagrodą Darwina dla obu prezydentów?
Dla nas marne. Kolejny wstyd w oczach opinii światowej, wizerunek durnia i frajera którym można kręcić jak się podoba. Dla Kaczyńskiego jeszcze marniejsze, poparcie znowu na łeb poleci, bo komu może podobać się prezydent, dający robić z siebie wała. Istnieje co prawda grupa inteligentnych inaczej, bełkocząca o odwadze, zaangażowaniu i lobby prorosyjskim. Cóż, istnienie prokaczego betonu nie jest tajemnicą, oni pójdą za Kaczyńskim nie tylko w ogień, ale i do gnoju. Tyle tylko że ich serca i dusze są od dawna w kieszeni obu braci i gruzińskie popisy nie są tu do niczego potrzebne. Zakończy się to pewnie, jak wszystkie porażki prezydenta. Poparcie rypnie jeszcze niżej, gruzińską wtopę zastąpi nowa, a w wyborach będzie 12% żelaznych głosów.
Dużo gorzej może się to odbić na Gruzji. Saakaszwili ponownie udowodnił że jest politykiem nieobliczalnym i niebezpiecznym, przez co ostrożne wsparcie Unii Europejskiej może ulecieć na wietrze. Skorzysta Rosja, która od początku kreowała się na prawą i sprawiedliwą stronę konfliktu. Danie na poparcie tych twierdzeń osobiście upichcił i podał durny Gruzin. Dlatego, jak dla mnie, bije on naszego w cuglach, potwierdzając poniekąd znaną i popularną tezę, że”duży może więcej”. Szkoda jedynie Gruzinów, my najemy się wstydu, do czego przyzwyczajeni jesteśmy od dawna. Oni lecą teraz prosto w objęcia moskiewskiego misia. Starego, głodnego i złego.

Reklama

40 KOMENTARZE

  1. czarnowidztwo
    Witam,

    Żeby tak wypełnić wszystkie pola w tabelce ze scenariuszami należałoby chyba dodać jeszcze coś takiego:

    “Bierze Polak Gruzina na stronę (przez telefon, przed wizytą) i mówi: zmajstrujmy Rukim fajnego psikusa, tak a tak to wyglądać będzie, ja na tym zyskam, ty na tym zyskasz, a ruskim się dowali i wszyscy będziemy szczęśliwi. Gruzin się godzi, wsiada do auta, reszta jak wyżej.”

    Mam jakieś dziwne przeczucie że i tak mogło być, chociaż naprawdę wolałbym nie mieć racji.

    Pozdrowienia

    Pilot Pirx

  2. czarnowidztwo
    Witam,

    Żeby tak wypełnić wszystkie pola w tabelce ze scenariuszami należałoby chyba dodać jeszcze coś takiego:

    “Bierze Polak Gruzina na stronę (przez telefon, przed wizytą) i mówi: zmajstrujmy Rukim fajnego psikusa, tak a tak to wyglądać będzie, ja na tym zyskam, ty na tym zyskasz, a ruskim się dowali i wszyscy będziemy szczęśliwi. Gruzin się godzi, wsiada do auta, reszta jak wyżej.”

    Mam jakieś dziwne przeczucie że i tak mogło być, chociaż naprawdę wolałbym nie mieć racji.

    Pozdrowienia

    Pilot Pirx

  3. czarnowidztwo
    Witam,

    Żeby tak wypełnić wszystkie pola w tabelce ze scenariuszami należałoby chyba dodać jeszcze coś takiego:

    “Bierze Polak Gruzina na stronę (przez telefon, przed wizytą) i mówi: zmajstrujmy Rukim fajnego psikusa, tak a tak to wyglądać będzie, ja na tym zyskam, ty na tym zyskasz, a ruskim się dowali i wszyscy będziemy szczęśliwi. Gruzin się godzi, wsiada do auta, reszta jak wyżej.”

    Mam jakieś dziwne przeczucie że i tak mogło być, chociaż naprawdę wolałbym nie mieć racji.

    Pozdrowienia

    Pilot Pirx

  4. czarnowidztwo
    Witam,

    Żeby tak wypełnić wszystkie pola w tabelce ze scenariuszami należałoby chyba dodać jeszcze coś takiego:

    “Bierze Polak Gruzina na stronę (przez telefon, przed wizytą) i mówi: zmajstrujmy Rukim fajnego psikusa, tak a tak to wyglądać będzie, ja na tym zyskam, ty na tym zyskasz, a ruskim się dowali i wszyscy będziemy szczęśliwi. Gruzin się godzi, wsiada do auta, reszta jak wyżej.”

    Mam jakieś dziwne przeczucie że i tak mogło być, chociaż naprawdę wolałbym nie mieć racji.

    Pozdrowienia

    Pilot Pirx

  5. Gruzińska “przygoda’ Prezydenta jeszcze się nie skończyła.
    O nie.
    Tak się dla nas źle składa, że w jego mniemaniu to pole aktywnosci ma dla niego największy potencjał kreowania wizerunku.
    Unia odpada, pribałtika odpada, Saakaszwili spada mu wprost z nieba.
    To sojusz dwóch desperatów.
    W miare zbliżania sie terminu wyborów, LAK bedzie się łapał desperackich i spektakularnych numerów.
    W pewnym momencie przestanie byc śmiesznie.

    Ps.
    Szukrijew – szacunek.
    Chciało Ci się opisać wprost to, co jest jasne jak słońce (scenariusze), a czego nie uczynił żaden dziennikarz w całej RP.
    Takich mamy dziennikarzy…

      • Ale własnie w tym problem 🙁
        Tyle słów się wylewało na wizji, pytań mądrych i głupich ale nikt nie zadał tego pytania, co by się stało, jakby mu sie coś stało…?
        Co miałby zrobic Rząd?
        Wypowiedzieć wojnę?
        Komu – Gruzji, Osetii czy Rosji?
        Czy może nic nie robić i stwierdzić, że to wypadek…
        Najbardziej frajerskie państwo świata?
        Przecież to jest jakas paranoja.
        Wszyscy się z nim cackają i nie zadają elementarnych pytań, a on sprawia wrażenie, że nie do końca rozumie…

        • “Do chama z armaty pal!”
          Myślę że wbrew pozorom, problem nie byłby tak wielki. Gdyby nastąpił faktyczny incydent i jakiś sołdat z rozpędu by w kaczora trafił, byłaby oczywiście zadyma.
          Ale: to nie była oficjalna, zaplanowana i uzgodniona jak należy wizyta, lecz gówniarski wybryk głów państwa. Byłby więc tragiczny wypadek, nie zamach, nie akt wojny przeciw państwu polskiemu itd.
          Ruskie szłyby pewnie w zaparte, nasza strona oprócz robienia zadymy w mediach i dyplomacji podjęłaby dochodzenie.
          Możliwe też, że gdyby zapieranie się nie miało sensu, bo prawda i tak wyjdzie na jaw, to by pewnie Rosjanie przeprosili jak należy, podkreślając jednak ciągle, że sporo winy ponosi nieboszczyk i mieliby rację.
          Inną sprawą jest ocena samego Kaczyńskiego, oraz cisza i spokój wokół jego skrajnej nieodpowiedzialności. Sa za to fochy o ochroniarza.
          Uważam zatem że słowo dureń, powinno się wobec tego pana powszechnie stosować, zamiannie z imieniem i nazwiskiem.

  6. Gruzińska “przygoda’ Prezydenta jeszcze się nie skończyła.
    O nie.
    Tak się dla nas źle składa, że w jego mniemaniu to pole aktywnosci ma dla niego największy potencjał kreowania wizerunku.
    Unia odpada, pribałtika odpada, Saakaszwili spada mu wprost z nieba.
    To sojusz dwóch desperatów.
    W miare zbliżania sie terminu wyborów, LAK bedzie się łapał desperackich i spektakularnych numerów.
    W pewnym momencie przestanie byc śmiesznie.

    Ps.
    Szukrijew – szacunek.
    Chciało Ci się opisać wprost to, co jest jasne jak słońce (scenariusze), a czego nie uczynił żaden dziennikarz w całej RP.
    Takich mamy dziennikarzy…

      • Ale własnie w tym problem 🙁
        Tyle słów się wylewało na wizji, pytań mądrych i głupich ale nikt nie zadał tego pytania, co by się stało, jakby mu sie coś stało…?
        Co miałby zrobic Rząd?
        Wypowiedzieć wojnę?
        Komu – Gruzji, Osetii czy Rosji?
        Czy może nic nie robić i stwierdzić, że to wypadek…
        Najbardziej frajerskie państwo świata?
        Przecież to jest jakas paranoja.
        Wszyscy się z nim cackają i nie zadają elementarnych pytań, a on sprawia wrażenie, że nie do końca rozumie…

        • “Do chama z armaty pal!”
          Myślę że wbrew pozorom, problem nie byłby tak wielki. Gdyby nastąpił faktyczny incydent i jakiś sołdat z rozpędu by w kaczora trafił, byłaby oczywiście zadyma.
          Ale: to nie była oficjalna, zaplanowana i uzgodniona jak należy wizyta, lecz gówniarski wybryk głów państwa. Byłby więc tragiczny wypadek, nie zamach, nie akt wojny przeciw państwu polskiemu itd.
          Ruskie szłyby pewnie w zaparte, nasza strona oprócz robienia zadymy w mediach i dyplomacji podjęłaby dochodzenie.
          Możliwe też, że gdyby zapieranie się nie miało sensu, bo prawda i tak wyjdzie na jaw, to by pewnie Rosjanie przeprosili jak należy, podkreślając jednak ciągle, że sporo winy ponosi nieboszczyk i mieliby rację.
          Inną sprawą jest ocena samego Kaczyńskiego, oraz cisza i spokój wokół jego skrajnej nieodpowiedzialności. Sa za to fochy o ochroniarza.
          Uważam zatem że słowo dureń, powinno się wobec tego pana powszechnie stosować, zamiannie z imieniem i nazwiskiem.

  7. Gruzińska “przygoda’ Prezydenta jeszcze się nie skończyła.
    O nie.
    Tak się dla nas źle składa, że w jego mniemaniu to pole aktywnosci ma dla niego największy potencjał kreowania wizerunku.
    Unia odpada, pribałtika odpada, Saakaszwili spada mu wprost z nieba.
    To sojusz dwóch desperatów.
    W miare zbliżania sie terminu wyborów, LAK bedzie się łapał desperackich i spektakularnych numerów.
    W pewnym momencie przestanie byc śmiesznie.

    Ps.
    Szukrijew – szacunek.
    Chciało Ci się opisać wprost to, co jest jasne jak słońce (scenariusze), a czego nie uczynił żaden dziennikarz w całej RP.
    Takich mamy dziennikarzy…

      • Ale własnie w tym problem 🙁
        Tyle słów się wylewało na wizji, pytań mądrych i głupich ale nikt nie zadał tego pytania, co by się stało, jakby mu sie coś stało…?
        Co miałby zrobic Rząd?
        Wypowiedzieć wojnę?
        Komu – Gruzji, Osetii czy Rosji?
        Czy może nic nie robić i stwierdzić, że to wypadek…
        Najbardziej frajerskie państwo świata?
        Przecież to jest jakas paranoja.
        Wszyscy się z nim cackają i nie zadają elementarnych pytań, a on sprawia wrażenie, że nie do końca rozumie…

        • “Do chama z armaty pal!”
          Myślę że wbrew pozorom, problem nie byłby tak wielki. Gdyby nastąpił faktyczny incydent i jakiś sołdat z rozpędu by w kaczora trafił, byłaby oczywiście zadyma.
          Ale: to nie była oficjalna, zaplanowana i uzgodniona jak należy wizyta, lecz gówniarski wybryk głów państwa. Byłby więc tragiczny wypadek, nie zamach, nie akt wojny przeciw państwu polskiemu itd.
          Ruskie szłyby pewnie w zaparte, nasza strona oprócz robienia zadymy w mediach i dyplomacji podjęłaby dochodzenie.
          Możliwe też, że gdyby zapieranie się nie miało sensu, bo prawda i tak wyjdzie na jaw, to by pewnie Rosjanie przeprosili jak należy, podkreślając jednak ciągle, że sporo winy ponosi nieboszczyk i mieliby rację.
          Inną sprawą jest ocena samego Kaczyńskiego, oraz cisza i spokój wokół jego skrajnej nieodpowiedzialności. Sa za to fochy o ochroniarza.
          Uważam zatem że słowo dureń, powinno się wobec tego pana powszechnie stosować, zamiannie z imieniem i nazwiskiem.

  8. Gruzińska “przygoda’ Prezydenta jeszcze się nie skończyła.
    O nie.
    Tak się dla nas źle składa, że w jego mniemaniu to pole aktywnosci ma dla niego największy potencjał kreowania wizerunku.
    Unia odpada, pribałtika odpada, Saakaszwili spada mu wprost z nieba.
    To sojusz dwóch desperatów.
    W miare zbliżania sie terminu wyborów, LAK bedzie się łapał desperackich i spektakularnych numerów.
    W pewnym momencie przestanie byc śmiesznie.

    Ps.
    Szukrijew – szacunek.
    Chciało Ci się opisać wprost to, co jest jasne jak słońce (scenariusze), a czego nie uczynił żaden dziennikarz w całej RP.
    Takich mamy dziennikarzy…

      • Ale własnie w tym problem 🙁
        Tyle słów się wylewało na wizji, pytań mądrych i głupich ale nikt nie zadał tego pytania, co by się stało, jakby mu sie coś stało…?
        Co miałby zrobic Rząd?
        Wypowiedzieć wojnę?
        Komu – Gruzji, Osetii czy Rosji?
        Czy może nic nie robić i stwierdzić, że to wypadek…
        Najbardziej frajerskie państwo świata?
        Przecież to jest jakas paranoja.
        Wszyscy się z nim cackają i nie zadają elementarnych pytań, a on sprawia wrażenie, że nie do końca rozumie…

        • “Do chama z armaty pal!”
          Myślę że wbrew pozorom, problem nie byłby tak wielki. Gdyby nastąpił faktyczny incydent i jakiś sołdat z rozpędu by w kaczora trafił, byłaby oczywiście zadyma.
          Ale: to nie była oficjalna, zaplanowana i uzgodniona jak należy wizyta, lecz gówniarski wybryk głów państwa. Byłby więc tragiczny wypadek, nie zamach, nie akt wojny przeciw państwu polskiemu itd.
          Ruskie szłyby pewnie w zaparte, nasza strona oprócz robienia zadymy w mediach i dyplomacji podjęłaby dochodzenie.
          Możliwe też, że gdyby zapieranie się nie miało sensu, bo prawda i tak wyjdzie na jaw, to by pewnie Rosjanie przeprosili jak należy, podkreślając jednak ciągle, że sporo winy ponosi nieboszczyk i mieliby rację.
          Inną sprawą jest ocena samego Kaczyńskiego, oraz cisza i spokój wokół jego skrajnej nieodpowiedzialności. Sa za to fochy o ochroniarza.
          Uważam zatem że słowo dureń, powinno się wobec tego pana powszechnie stosować, zamiannie z imieniem i nazwiskiem.

  9. Powtarzając za Cenobitą – w
    Powtarzając za Cenobitą – w prasie takiego tekstu nie uświadczysz. Dlatego miło tu poczytać.
     
    A tak nawiasem. "Lepiej być silnym wśród słabych, niż słabym wśród silnych", raczył powiedzieć kiedyś prezydent IV RP.

    Załóżmy sobie, że dwóch braci bliźniaków jest identycznie uzdolnionych sportowo i reprezentują ten sam poziom. W wieku 15 lat, jeden trafia do III ligowej drużyny i jest w niej najlepszy a drugi do I ligowej drużyny i jest w niej najgorszy. Po dwóch latach, porównawszy poziom braci, pierwszy lepszy kibic stwierdzi, że ten z I ligowej drużyny bije na łeb swojego brata. I tak jest w każdej dyscyplinie, nie tylko sportowej. Przebywając wśród lepszych, niejako zmuszani jesteśmy równać do ich poziomu.  

    Zatem,  jaki dureń, takie stwierdzenia.

  10. Powtarzając za Cenobitą – w
    Powtarzając za Cenobitą – w prasie takiego tekstu nie uświadczysz. Dlatego miło tu poczytać.
     
    A tak nawiasem. "Lepiej być silnym wśród słabych, niż słabym wśród silnych", raczył powiedzieć kiedyś prezydent IV RP.

    Załóżmy sobie, że dwóch braci bliźniaków jest identycznie uzdolnionych sportowo i reprezentują ten sam poziom. W wieku 15 lat, jeden trafia do III ligowej drużyny i jest w niej najlepszy a drugi do I ligowej drużyny i jest w niej najgorszy. Po dwóch latach, porównawszy poziom braci, pierwszy lepszy kibic stwierdzi, że ten z I ligowej drużyny bije na łeb swojego brata. I tak jest w każdej dyscyplinie, nie tylko sportowej. Przebywając wśród lepszych, niejako zmuszani jesteśmy równać do ich poziomu.  

    Zatem,  jaki dureń, takie stwierdzenia.

  11. Powtarzając za Cenobitą – w
    Powtarzając za Cenobitą – w prasie takiego tekstu nie uświadczysz. Dlatego miło tu poczytać.
     
    A tak nawiasem. "Lepiej być silnym wśród słabych, niż słabym wśród silnych", raczył powiedzieć kiedyś prezydent IV RP.

    Załóżmy sobie, że dwóch braci bliźniaków jest identycznie uzdolnionych sportowo i reprezentują ten sam poziom. W wieku 15 lat, jeden trafia do III ligowej drużyny i jest w niej najlepszy a drugi do I ligowej drużyny i jest w niej najgorszy. Po dwóch latach, porównawszy poziom braci, pierwszy lepszy kibic stwierdzi, że ten z I ligowej drużyny bije na łeb swojego brata. I tak jest w każdej dyscyplinie, nie tylko sportowej. Przebywając wśród lepszych, niejako zmuszani jesteśmy równać do ich poziomu.  

    Zatem,  jaki dureń, takie stwierdzenia.

  12. Powtarzając za Cenobitą – w
    Powtarzając za Cenobitą – w prasie takiego tekstu nie uświadczysz. Dlatego miło tu poczytać.
     
    A tak nawiasem. "Lepiej być silnym wśród słabych, niż słabym wśród silnych", raczył powiedzieć kiedyś prezydent IV RP.

    Załóżmy sobie, że dwóch braci bliźniaków jest identycznie uzdolnionych sportowo i reprezentują ten sam poziom. W wieku 15 lat, jeden trafia do III ligowej drużyny i jest w niej najlepszy a drugi do I ligowej drużyny i jest w niej najgorszy. Po dwóch latach, porównawszy poziom braci, pierwszy lepszy kibic stwierdzi, że ten z I ligowej drużyny bije na łeb swojego brata. I tak jest w każdej dyscyplinie, nie tylko sportowej. Przebywając wśród lepszych, niejako zmuszani jesteśmy równać do ich poziomu.  

    Zatem,  jaki dureń, takie stwierdzenia.