Reklama

Zgodnie z przewidywaniami, a raczej z ludzką naturą, wszystko przebiega modelowo. Znikają makarony, ryż, mydło, papier toaletowy, w mediach paski świecą się na żółto, w Internecie tabuny epidemiologów, co sekundę dostarczają coraz bardziej zatrważających informacji. Wśród tego przewidywalnego szaleństwa szczególną pozycję zajmują Włochy, gdzie w ogóle ma być masakra i sami do tego doprowadzili. Na każdą próbę zracjonalizowania najzwyklejszego na świecie zjawiska, które polega na tym, że ludzie łapią wirusy, chorują i niestety część z nich umiera, pada jedna odpowiedź – Włochy. Dobrze, w takim razie przyjrzyjmy się Włochom, ale z udziałem rozumu, bez emocji i statystyki dopasowanej do emocji.

Na wstępie mała ciekawostka sprzed prawie 700 lat, kiedy to Europa przeszła przez największą w historii pandemię, zwaną „czarną śmiercią”. Szacuje się, że ten pomór pochłonął około 45-50% populacji, przy czym jest to średnia, natomiast w odniesieniu do poszczególnych krajów wygląda to następująco: 80% Włochy, południowa Francja i Hiszpania, 20% Niemcy i Anglia. Nie koniec na tym, bo na przykład w Hamburgu i Bremie zmarło 60% mieszkańców, to jest o 300% więcej niż w Niemczech w ogóle. W Polsce z kolei praktycznie nie było pandemii, jakieś szczątkowe historyczne dane mówią o pojedynczych przypadkach. Jak to wyjaśnić? Proszę zadać to kluczowe pytanie wszystkim epidemiologom i dziennikarzom, którzy non stop żonglują statystykami i odmieniają Włochy przez przypadki. Kto do tej pory się nad tym pochylił?

Reklama

Jak świat światem, zawsze epidemie na jednym obszarze rozwijały się na większą skalę i przynosiły większą liczbę zgonów, natomiast dosłownie obok, jak w przypadku Niemiec i Polski, wyglądało to skrajnie odmiennie. Czy ktoś usłyszał choćby jedno pytanie, o odpowiedzi nie wspominając, dotyczące tego odwiecznego zjawiska? Nie słyszałem, jeśli coś przeoczyłem, proszę mnie poprawić, a póki co spójrzmy na mapę Europy i od razu podzielmy sobie obszary zagrożone wirusem: Włochy – 10 149, Hiszpania – 1 695, Francja – 1 784, to jedna grupa. W drugiej mamy: Norwegia – 400, Szwecja – 355, Wielka Brytania – 382. Jaką tu się da wyciągnąć prawidłowość? Geograficzną i klimatyczną. Kraje południowe o ciepłym klimacie mają najwyższe statystyki, kraje o klimacie ostrym znacznie niższe. Do tej układanki nijak nie pasują Niemcy i Polska, w Niemczech o bardzo podobnym klimacie do Polski mamy 1 565 przypadków, w Polsce zaledwie 44.

W takim razie może prócz geografii są inne przyczyny, które decydują o liczbie zarażonych? Cóż, jestem tylko chłopem z Biskupina, nie profesorem medycyny, ale ze szkoły podstawowej wiem, że istnieje coś takiego jak odporność i brak odporności na choroby „egzotyczne”. W czasie wielkich odkryć przywleczone z Europy choroby, z którymi Europejczycy dawno sobie poradzili, wywołały pandemie i masowe zgony wśród Indian. I odwrotnie, choroby przywiezione z zamorskich krajów do Europy wywołały wielokrotnie większą falę zgonów, niż w źródłach zakażenia, dokładnie tak było ze wspomnianą „czarną śmiercią”, która nawiasem mówiąc też przyszła z Chin. A zatem „wydaje się”, że wirusy i bakterie nie tylko mają swoje ulubiona miejsca i klimaty, ale i ulubione grupy ofiar. Co zabije Indianina, nie ruszy Hiszpana, co zabije Włocha, ledwie obejdzie Chińczyka. Czyżby ludzie ze względu na klimat i określone predyspozycje genetyczne, posiadali rożne układy odpornościowe? Nie chce się wierzyć, ale wiele na to wskazuje.

Wróćmy do Niemiec i Polski, położenie geograficzne i klimat są podobne, więc to kryterium odpada. Można się wyzłośliwiać, że Niemcy to nordyccy nadludzie, a Polacy podludzie i dlatego działa kryterium genetyczne. Kierunek jest dobry, wymaga tylko korekty, otóż w Niemczech mamy kilka milionów Turków i innych „egzotycznych” mniejszości, w Polsce natomiast monokulturową populację. Podsumujmy dotychczasowe ustalenia, które jakieś tam znamiona naukowości noszą, bo o wszystkim mówiło się kiedyś w szkole, gdy jeszcze dzieci uczyły się o rasach ludzkich i nikt nikogo nazistą nie częstował. Dla wirusa i bakterii ważne jest: położenie geograficzne, klimat, genetyka ofiary związana z układem odpornościowym. Coś jeszcze? O ile pamiętam naukowcy wyodrębnili tak zwane grupy ryzyka, na przykład na różyczkę chorują dzieci, na chorobę wieńcową osoby starsze. W przypadku najnowszego wirusa jest pełna zgodność wśród zawodowców i amatorów, że grupą ryzyka są osoby starsze, zbliżające się do wieku 70 lat. Wystarczy, wracamy do Włoch. Co z wyżej wymienionych czynników pasuje do Włoch?

Wszystko! Kraj o określonym położeniu geograficznym, z określonym klimatem i ludnością posiadającą określony układ immunologiczny związany z klimatem. Największe ognisko choroby jest w konkretnym miejscu Włoch – Lombardia, okolice Mediolanu, jak 700 lat temu w niemieckim Hamburgu, dodatkowo ten rejon zamieszkuje ludność o najwyższej średniej wieku w Włoszech. Chorobę do Włoch przywlekli Chińczycy, jak Hiszpanie do Ameryki, ale czy to Chińczycy są pacjentami Włoskich szpitali? Nie, pacjentami i ofiarami są Włosi! Jacy Włosi? W 98% z grupy ryzyka, czyli osoby starsze, jedynie 2% to ofiary poniżej 50 roku życia, dzieci i młodzież statystyki w ogóle nie obejmują.

I to się stało we Włoszech! Plus, łagodnie mówiąc, włoska spontaniczność, czyli czynnik ludzki. Osoby ze stwierdzonym wirusem, biegały sobie po mieście jak chciały i zarażały resztę. 90% kichnęło, kaszlnęło i po tygodniu było po wszystkim, niewielki nawet nie procentowy, ale promilowy odsetek Włochów zachorował, z czego najsłabsze organizmy, toczone przez inne choroby, przypłaciły to życiem. Na koniec doszła magia statystyki, Włosi uznali, że większość ofiar, staruszków w wieku powyżej 80 lat, zabił modny wirus, a nie wiek i inne choroby.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Każda przedwczesna śmierć

    Każda przedwczesna śmierć jest tragiczna. Niestety dane też mają swoje znaczenie. Jak dotąd śmiertelnych ofiar koronawirusa jest mniej niż 5 tysięcy. W tym roku na grypę umarło 95 tysięcy ludzi, na malarię 190 tysięcy, na AIDS 330 tysięcy. Nie wspomnę już o półtora milionie ofiar nowotworów i 8.5 milionach aborcji. Co nas tak przestraszyło w tym koronawirusie?

  2. Każda przedwczesna śmierć

    Każda przedwczesna śmierć jest tragiczna. Niestety dane też mają swoje znaczenie. Jak dotąd śmiertelnych ofiar koronawirusa jest mniej niż 5 tysięcy. W tym roku na grypę umarło 95 tysięcy ludzi, na malarię 190 tysięcy, na AIDS 330 tysięcy. Nie wspomnę już o półtora milionie ofiar nowotworów i 8.5 milionach aborcji. Co nas tak przestraszyło w tym koronawirusie?

  3. strasznie wcześnie jak na MK.

    strasznie wcześnie jak na MK. A hiszpanka jakoś łagodnie obeszła się z Polską. W górę serca, tym razem też będzie podobnie.

    Na ile jest to zaplanowane i jak będzie to wykorzystane? Już teraz jest to osłabienie Chin, Rosji (ropa) oraz uporządkowanie giełdy (absurdalnych historycznych maximów). Być może również wyrównanie rachunków za IIWŚ?

    … dodam, że MK okropnie psioczy na wirusa, a on taki pożyteczny: TSUE, nowy prezes SN, wybory Prezydenta, itd. itp

  4. strasznie wcześnie jak na MK.

    strasznie wcześnie jak na MK. A hiszpanka jakoś łagodnie obeszła się z Polską. W górę serca, tym razem też będzie podobnie.

    Na ile jest to zaplanowane i jak będzie to wykorzystane? Już teraz jest to osłabienie Chin, Rosji (ropa) oraz uporządkowanie giełdy (absurdalnych historycznych maximów). Być może również wyrównanie rachunków za IIWŚ?

    … dodam, że MK okropnie psioczy na wirusa, a on taki pożyteczny: TSUE, nowy prezes SN, wybory Prezydenta, itd. itp

  5. Gdy przechodzisz przez

    Gdy przechodzisz przez jezdnię postępujesz wg. zasad, jako że samochód może zabić lub okaleczyć. Gdy prowadzisz też uważasz,  błąd MOŻE prowadzić do koszmarnych konsekwencji. Żadnych emocji, czyż nie?

    Ze względu na "nie obczajonego" wirusa należy sobie włączyć dodatkowe reguły postępowania. Gdzie tu jest miejsce na emocje?

    Jeżeli ONI usiłują wzbudzić w TOBIE  emocje to czynią to w jakimś celu. Jakim? 

    :)^:)

  6. Gdy przechodzisz przez

    Gdy przechodzisz przez jezdnię postępujesz wg. zasad, jako że samochód może zabić lub okaleczyć. Gdy prowadzisz też uważasz,  błąd MOŻE prowadzić do koszmarnych konsekwencji. Żadnych emocji, czyż nie?

    Ze względu na "nie obczajonego" wirusa należy sobie włączyć dodatkowe reguły postępowania. Gdzie tu jest miejsce na emocje?

    Jeżeli ONI usiłują wzbudzić w TOBIE  emocje to czynią to w jakimś celu. Jakim? 

    :)^:)