Reklama

Premiera, który wziął udział w doskonałej, bo darmowej, kampanii reklamowej dwóch szwedzkich firm, mogą nam pozazdrościć Szwedzi.

Premiera, który wziął udział w doskonałej, bo darmowej, kampanii reklamowej dwóch szwedzkich firm, mogą nam pozazdrościć Szwedzi. A najbardziej Ingvar Kamprad – właściciel IKEI oraz spółki zależnej Swedspan, a ponadto miliarder i przezorny obywatel Lozanny. Bo chociaż, jak mówi, bardzo lubi Polskę i czuje się Szwedem, to najbardziej kocha szwajcarski system podatkowy i szwajcarski porządek.
Polska, a tak się składa, że najbardziej ta – Ludowa, pozwoliła Kampradowi przetrwać kryzys, w jakim się znalazło jego imperium w latach 70 – tych ubiegłego wieku. Tutaj też, jak sam twierdzi, nabawił się choroby alkoholowej. Jeżeli to prawda, to mógł tylko dodać, że się nią po prostu zaraził.
W każdym bądź razie, ten niezwykły człowiek, potrafi wokół siebie wytworzyć nimb luzaka i zwykłego człowieka, ze zwyczajnej szwedzkiej prowincji, tak skuteczny, że wszelkie zadymy i uliczne rewolucje skutecznie omijają wszystkie sklepy IKEI – pozostawiając je całe i bez wybitych szyb.
Więc kiedy tylko, w ,,ulubionej” Polsce, dobiegła końca budowa fabryki płyt wiórowych, będącej własnością Swedspanu, a w istocie Kamprada, na jej ,,przedpremierowym” pokazie zjawił się właśnie pan premier.Premier polskiego rządu – Donald Tusk.

Z wyrazu twarzy widać zdumienie i niedowierzanie, w kontakcie z nowoczesną techniką i technologią produkcji, z cywilizacyjną rzeczywistością i jej ,,chlebem powszednim”.
Więc zapewne pod wpływem takiego szoku, bredził pan premier o ,,kosmicznej technice” w zakładzie płyt wiórowych. Co prawda UT HDF – czyli ultracienkich, ale tylko płyt wiórowych.
Było też o ,,IKEI jako symbolu cywilizacyjnym Polski” ,, o bardzo fajnej promocji” oraz, co najważniejsze – o ,,litewskim dyrektorze, białoruskim drewnie i produkcji na całą Europę”. Tylko lokalizacja – Polska. Inwestycja typu greenfield (dosł. zielone pole) kosztująca 627,7 mln zł , z tego ponad 145 mln pochodzi z unijnego funduszu Innowacyjna Gospodarka.
Greenfield zostanie tutaj, to znaczy w gminie Orla i całym regionie podlaskim, po wycięciu Puszczy Knyszyńskiej. Bo zapotrzebowanie drewna, do deklarowanej produkcji 250 tys. m sześciennych płyt będzie oscylowało wokół 200 – 250 tys ton drewna rocznie. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wielkie problemy białoruskiego kołchoźnika – dyktatora skłonią go do wyprzedaży, za bezcen, wszystkiego, dla utrzymania władzy.
Ale pytanie aktualne i podstawowe brzmi : co premier POLSKIEGO rządu robi na ,,otwarciu” szwedzkiej fabryki? Dlaczego urządza wielką I DARMOWĄ promocję szwedzkiej firmy meblarskiej i jej produktów? Produktów, dodajmy, wyjątkowo tandetnych. Tandetnych i ,,ekologicznych” jak formaldehyd.
Albowiem formaldehyd jest podstawowym składnikiem żywic aminowo – formaldehydowych, będących jednocześnie spoiwem we wspomnianych płytach wiórowych. Formaldehyd, a dokładnie proces jego uwalniania z ,,ekologicznych płyt” w ,,ekologicznych meblach” – jest największym problemem ich producentów. Ponieważ uwalniany, wtrakcie użytkowania mebli, formaldehyd, może wnikać do organizmu przez skórę,drogi oddechowe i przewód pokarmowy.
Maksymalne , dopuszczalne stężenia formaldehydu, w produktach typu MDF i HDF, oraz metody ich pomiaru, opisują normy niemieckie, na których bazują wszystkie podobne regulacje europejskie, w tym – polskie :
(Bundesgesetzblatt – 14 Oktober 1993 Abs. 3) zakazujący wprowadzania do obrotu uszlachetnionych i nieuszlachetnionych tworzyw drzewnych oraz mebli o emisji większej niż 0,1 ppm (0,125 mg/m3). Metody badania tych tworzyw ujęto w Bundesgesundheitsblatt BGA 10/91. Jako podstawową metodę przyjęto metodę komorową. Podano również obowiązujące dopuszczalne poziomy emisji i zawartości formaldehydu w przypadku stosowania pochodnych metod badawczych, skorelowanych z wynikami metody komorowej.
Polskie przepisy prawne Zarządzeniem Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z 12 marca 1996 r. (Monitor Polski nr 19) stężenie formaldehydu w powietrzu pomieszczeń kategorii A, wydzielanego przez materiały budowlane i elementy wyposażenia, ograniczają do poziomu 0,05 mg/m3. Dla pomieszczeń kategorii B wartość ta jest dwukrotnie wyższa i wynosi 0,1 mg/m3.

Reklama

Nie ten jednak problem – wszechogarniającej nas tandety ubranej w ,,ekologiczne” łachmany – skłonił mnie do napisania tego tekstu. A sytuacja zwyczajnych – bo ciężko harujących, a do tego zwyczajnie polskich producentów mebli. Harujących w ciężkich warunkach, bo nie stać ich zwyczajnie na aluminiowo – szklane hale. Ani nawet sterowane numerycznie frezarki i zautomatyzowane linie produkcyjne.
Mijam codziennie taką właśnie fabrykę, żeby było śmieszniej, zlokalizowaną w starym, zabytkowym pałacu. Zastawiony szczelnie, samochodami ,,zakładowy” parking, jest widocznym dowodem ciężkiej pracy na dwie zmiany. Również tablice rejestracyjne, z odległych rejonów, są dowodem pracowniczego poświęcenia. Nie całkiem daremnego jednak. Bo z każdym, niemal, rokiem, stan i modele tych samochodów pokazują niezbicie wzrost zamożności swoich właścicieli. O popycie na produkowane, w tej dziwnej fabryce, meble – świadczy kolejka tirów do załadunku.
Równie ,,dziwnych” fabryk w równie dziwnych miejscach, jest w Polsce bez liku. Ale nawet malownicze, nieraz otoczenie, ani nawet zabytkowe mury, nie są dostatecznym argumentem ani żadną , równie wyjatkową zachętą.
Do specjalnej i darmowej promocji.
Do wizyty pana premiera.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. rozbój
    Trwa wyścig między energetyką a producentami wiórów kto szybciej wyrąbie polskie lasy. Elektrownie muszą sypać drewno pod kotły, bo tak każą bezwzględne, proekologiczne przepisy unijne. Fabryki wiórów podbierają im surowiec i konkurują cenowo, stąd ten pośpiech inwestycyjny bo za parę lat już nie będzie czego rąbać.
    IKEA wchodzi do ubogich, zarośniętych krajów i działa tak długo aż zostanie wywalona albo ogoli teren do gołej ziemi.

    • Znawcy branży sygnalizują, ze IKEA wyszła z Rosji
      bo oszczędza na łapówkach. Ciekawe od kiedy?
      Ale najśmieszniejsze, że polskie małe firmy, które produkują PRAWDZIWE meble, drewno w gatunku I kupują od Niemców. Bo Lasy Państwowe, jak pamiętamy – państwo w państwie, nie mają głowy do takich ,,drobiazgów”.

      • szwecki łeb do biznesu
        Z Kanady ich wywalili, ostatnio jakiś skandal był na Łotwie bo mało drzewek pozostało, teraz widocznie na Białoruś padło to nieszczęście.
        Cwani Szwedzi zaczęli kupować meble na wtórnym rynku, zamiast tak jak chciała IKEA wywalać na śmietnik po roku i kupować nowe, więc zapaliła się w firmie czerwona lampka i przejmują tamtejszy rynek mebli używanych.

  2. rozbój
    Trwa wyścig między energetyką a producentami wiórów kto szybciej wyrąbie polskie lasy. Elektrownie muszą sypać drewno pod kotły, bo tak każą bezwzględne, proekologiczne przepisy unijne. Fabryki wiórów podbierają im surowiec i konkurują cenowo, stąd ten pośpiech inwestycyjny bo za parę lat już nie będzie czego rąbać.
    IKEA wchodzi do ubogich, zarośniętych krajów i działa tak długo aż zostanie wywalona albo ogoli teren do gołej ziemi.

    • Znawcy branży sygnalizują, ze IKEA wyszła z Rosji
      bo oszczędza na łapówkach. Ciekawe od kiedy?
      Ale najśmieszniejsze, że polskie małe firmy, które produkują PRAWDZIWE meble, drewno w gatunku I kupują od Niemców. Bo Lasy Państwowe, jak pamiętamy – państwo w państwie, nie mają głowy do takich ,,drobiazgów”.

      • szwecki łeb do biznesu
        Z Kanady ich wywalili, ostatnio jakiś skandal był na Łotwie bo mało drzewek pozostało, teraz widocznie na Białoruś padło to nieszczęście.
        Cwani Szwedzi zaczęli kupować meble na wtórnym rynku, zamiast tak jak chciała IKEA wywalać na śmietnik po roku i kupować nowe, więc zapaliła się w firmie czerwona lampka i przejmują tamtejszy rynek mebli używanych.

  3. rozbój
    Trwa wyścig między energetyką a producentami wiórów kto szybciej wyrąbie polskie lasy. Elektrownie muszą sypać drewno pod kotły, bo tak każą bezwzględne, proekologiczne przepisy unijne. Fabryki wiórów podbierają im surowiec i konkurują cenowo, stąd ten pośpiech inwestycyjny bo za parę lat już nie będzie czego rąbać.
    IKEA wchodzi do ubogich, zarośniętych krajów i działa tak długo aż zostanie wywalona albo ogoli teren do gołej ziemi.

    • Znawcy branży sygnalizują, ze IKEA wyszła z Rosji
      bo oszczędza na łapówkach. Ciekawe od kiedy?
      Ale najśmieszniejsze, że polskie małe firmy, które produkują PRAWDZIWE meble, drewno w gatunku I kupują od Niemców. Bo Lasy Państwowe, jak pamiętamy – państwo w państwie, nie mają głowy do takich ,,drobiazgów”.

      • szwecki łeb do biznesu
        Z Kanady ich wywalili, ostatnio jakiś skandal był na Łotwie bo mało drzewek pozostało, teraz widocznie na Białoruś padło to nieszczęście.
        Cwani Szwedzi zaczęli kupować meble na wtórnym rynku, zamiast tak jak chciała IKEA wywalać na śmietnik po roku i kupować nowe, więc zapaliła się w firmie czerwona lampka i przejmują tamtejszy rynek mebli używanych.

  4. Hmm
    A tak “wyjeżdża” nasze drewno do Szwecji. Do Szwecji, która ma bardzo dużo lasów i bardzo dba o środowisko naturalne – oczywiście tylko u siebie. Zdjęcie zrobione 2 tygodnie temu na Zalewie Szczecińskim. Nie wiem czy ta barka była holowana jeszcze przez morze czy w Świnoujściu przeładowywana na większy statek bo widziałem już wcześniej dużo większe statki-drewnowce.
    Można kliknąć – powinna się pokazać większa fotka.


    A tak apropo formaldehydu w meblach… 5.5 roku temu jak moja ślubna była w ciąży sprawiliśmy sobie meble od znanego producenta z Biłgoraja. Meble poskładałem, postały tydzień. A potem ślubna poszła na rutynową kontrolę. Słuchanie przez aparat bicia serca u dziecka, marsowa mina u pani doktor i z poważną miną zadane pytanie: czy pani bierze narkotyki? Albo może kupiła pani sobie nowe meble? Proszę je natychmiast wyrzucić (formaldehydy)! Skończyło się na wyniesieniu ich do drugiego pokoju, szczelnym zamknięciu drzwi, i wietrzeniu przy otwartym non stop oknie. Przez miesiąc czasu.

    • Dzięki panie_głosny, nie ma to jak twardy dowód
      teoretycznych dywagacji. Albo hipotetycznych zagrożeń.
      Co ciekawe – istnieją lepsze metody produkcji mebli, podobnie jak absolutnie nietoksyczne farby i lakiery. Ale koszty powodują, że trucie staje się ,,bardziej opłacalne”.
      Opowiadali mi kiedyś ludzie z fabryki przyczep campingowych w Niewiadowie, jak przyjechał szwedzki menager doglądać zamówionej partii i zapytał dyrektora, żeby się tylko upewnić : ale tu u pana sami więźniowie pracują, prawda?
      Bo smród na hali był niewyobrażalny.

  5. Hmm
    A tak “wyjeżdża” nasze drewno do Szwecji. Do Szwecji, która ma bardzo dużo lasów i bardzo dba o środowisko naturalne – oczywiście tylko u siebie. Zdjęcie zrobione 2 tygodnie temu na Zalewie Szczecińskim. Nie wiem czy ta barka była holowana jeszcze przez morze czy w Świnoujściu przeładowywana na większy statek bo widziałem już wcześniej dużo większe statki-drewnowce.
    Można kliknąć – powinna się pokazać większa fotka.


    A tak apropo formaldehydu w meblach… 5.5 roku temu jak moja ślubna była w ciąży sprawiliśmy sobie meble od znanego producenta z Biłgoraja. Meble poskładałem, postały tydzień. A potem ślubna poszła na rutynową kontrolę. Słuchanie przez aparat bicia serca u dziecka, marsowa mina u pani doktor i z poważną miną zadane pytanie: czy pani bierze narkotyki? Albo może kupiła pani sobie nowe meble? Proszę je natychmiast wyrzucić (formaldehydy)! Skończyło się na wyniesieniu ich do drugiego pokoju, szczelnym zamknięciu drzwi, i wietrzeniu przy otwartym non stop oknie. Przez miesiąc czasu.

    • Dzięki panie_głosny, nie ma to jak twardy dowód
      teoretycznych dywagacji. Albo hipotetycznych zagrożeń.
      Co ciekawe – istnieją lepsze metody produkcji mebli, podobnie jak absolutnie nietoksyczne farby i lakiery. Ale koszty powodują, że trucie staje się ,,bardziej opłacalne”.
      Opowiadali mi kiedyś ludzie z fabryki przyczep campingowych w Niewiadowie, jak przyjechał szwedzki menager doglądać zamówionej partii i zapytał dyrektora, żeby się tylko upewnić : ale tu u pana sami więźniowie pracują, prawda?
      Bo smród na hali był niewyobrażalny.

  6. Hmm
    A tak “wyjeżdża” nasze drewno do Szwecji. Do Szwecji, która ma bardzo dużo lasów i bardzo dba o środowisko naturalne – oczywiście tylko u siebie. Zdjęcie zrobione 2 tygodnie temu na Zalewie Szczecińskim. Nie wiem czy ta barka była holowana jeszcze przez morze czy w Świnoujściu przeładowywana na większy statek bo widziałem już wcześniej dużo większe statki-drewnowce.
    Można kliknąć – powinna się pokazać większa fotka.


    A tak apropo formaldehydu w meblach… 5.5 roku temu jak moja ślubna była w ciąży sprawiliśmy sobie meble od znanego producenta z Biłgoraja. Meble poskładałem, postały tydzień. A potem ślubna poszła na rutynową kontrolę. Słuchanie przez aparat bicia serca u dziecka, marsowa mina u pani doktor i z poważną miną zadane pytanie: czy pani bierze narkotyki? Albo może kupiła pani sobie nowe meble? Proszę je natychmiast wyrzucić (formaldehydy)! Skończyło się na wyniesieniu ich do drugiego pokoju, szczelnym zamknięciu drzwi, i wietrzeniu przy otwartym non stop oknie. Przez miesiąc czasu.

    • Dzięki panie_głosny, nie ma to jak twardy dowód
      teoretycznych dywagacji. Albo hipotetycznych zagrożeń.
      Co ciekawe – istnieją lepsze metody produkcji mebli, podobnie jak absolutnie nietoksyczne farby i lakiery. Ale koszty powodują, że trucie staje się ,,bardziej opłacalne”.
      Opowiadali mi kiedyś ludzie z fabryki przyczep campingowych w Niewiadowie, jak przyjechał szwedzki menager doglądać zamówionej partii i zapytał dyrektora, żeby się tylko upewnić : ale tu u pana sami więźniowie pracują, prawda?
      Bo smród na hali był niewyobrażalny.