Nie od dziś wiadomo, że jeśli czegoś nie ma w Google, to to coś nie istnieje.
Zaniepokoiłem się niezmiernie, czytając w blogu Google kolejne zagadki “gdzie to jest na świecie”:
Oddajcie nam Tatry!!!
Sprawdźcie moje poglądy
Postanowiłem przetestować swoje poglądy na politykę walutową. Ponieważ mowa o pieniądzach, test prowadzę tak, aby zarobić, jeśli mam rację, a stracić, jeśli jestem w błędzie.
Zwycięstwo figuranta
Jest, przyleciał, wszedł do sali obrad, poklepał premiera Donalda Tuska, uśmiechnął się szeroka szparą po dolnej piątce do prezydenta Sarkozy?ego.
Lech Kaczyński pojechał do Brukseli jako wazonik z goździkiem, w najlepszym razie Pierwsza Dama.
No dobrze pojechał i pomińmy pytanie czy miał prawo, czy nie miał, czy jest liderem delegacji, czy sałatkę będzie wcinał jak Dyzma.
Argument aby oddać rację kto ma rację. Za Kaczyńskim stoi ?Fakt? za Tuskiem kompetencje i konstytucja.
Słucham sobie tych wszystkich dramatycznych wypowiedzi medialnych i nic mnie nie przeraża, nic mnie nie poraża, wszystko mnie bawi.
Jezeli musisz dac chuliganowi w pysk, daj jak najwczesniej, zanim narobi naprawde powaznych szkod.
Pan Lech Kaczynski ma jeden pseudokonstytucyjny argument…
Działania adekwatne do potrzeb
Jest bardzo źle, że spór konstytucyjny pomiędzy Lechem Kaczyńskim, a Donaldem Tuskiem toczy się przy pomocy takich narzędzi i w ten kabaretowy sposób.
Dyktatura Miłości.
Pan Donald ocenił, że działa zgodnie z Konstytucją. Koniec, kropka. I samolotu nie dał bo “nie potrzebuje pana prezydenta”. Pies trącał szczyt, samolot itp.
Show goes on
Nie ma obecnie w RP żadnej partii z którą mogłabym się identyfikować, to tak a marginesie, zanim jakiś poplecznik Lecha Aleksandra nazwie mnie bolszewicka kurwą, tudzież żydowską suką, co się już zdar
Czy ktoś jest w stanie w tym kraju poradzić sobie z tym całym burdelem?
Co raz bardziej rozkręcająca się awantura wokół miłości do latania samolotami doprowadza mnie wręcz do pasji szewskiej.