Reklama

Dawno temu do egzaminu miałam się nauczyć o wekslu. Wykładowca prześlizgnął się po temacie, podał za to literaturę. Przeczytałam pozycję po pozycji i z każdą następną mętlik powiększał się.

Dawno temu do egzaminu miałam się nauczyć o wekslu. Wykładowca prześlizgnął się po temacie, podał za to literaturę. Przeczytałam pozycję po pozycji i z każdą następną mętlik powiększał się. Na egzaminie pytanie nie padło, więc niby wszystko w porządku. Niedosyt jednak pozostał. Myślałam, że JA mi coś wyjaśni, ale odpisał, że się na wekslach nie zna. Skoro ja się nie znam i JA się nie zna, to być może metoda nauczania była niewłaściwa. Oto próba rozpracowania tematu metodą poglądową. Informacje podaję w tekście lekkim, miejscami śmiesznym, żeby nie blokować wolnej pamięci w rozumie czytelników.

No to zaczynamy.

Reklama

Lukrecja, w miejscowości Mieścina, prowadzi mały sklepik z niezbędnymi drobiazgami. Drobiazgi są rzeczywiście niezbędne, a przy tym się zużywają, są tanie, więc klienci przychodzą. Kolejki się oczywiście nie ustawiają, ale ma to tę zaletę, że można kawkę wypić, do fryzjera wyskoczyć, a i z klientami pogwarzyć. Czyli praca niezbyt ciężka, z zysk (już po opłatach) na kieliszek chleba wystarcza. I dobrze, Lukrecja nie jest pazerna. Aliści pewnego dnia podczas miłej, kurtuazyjnej rozmowy pewien klient pyta o bardzo nowoczesny i bardzo drogi drobiazg, a jakże, niezbędny. Lukrecja czegoś takiego nie ma w ofercie, pytanie puszcza mimo uszu, przecież nie da się wmanewrować w niepewne interesa . Jednak w ciągu następnych dni kilku klientów także pyta o tenże bardzo nowoczesny, bardzo drogi i oczywiście niezbędny drobiazg. Lukrecja szuka w Internecie, drobiazg śni jej się w nocy i budzi się w niej chciwość. Jeszcze raz szuka w Internecie i znajduje, że producentem, nie, lepiej będzie, dystrybutorem jest niejaki PanJa, oraz, że cena jest niestety niebotyczna. Lukrecja nie zaryzykuje oszczędności na czarną godzinę i wychodzi na to, że może kupić najwyżej dwie sztuki. I po co więcej. Na próbę. W końcu Mieścina jest mała, ludzie nie bogaci. Jedzie więc Lukrecja do odległego o około sto kilometrów Miasta, na spotkanie z PanemJa. I tu rozczarowanie. PanJa powiada – jestem hurtownikiem, mam te drobiazgi pakowane po 12 sztuk, nie rozpakuję, bo co ja z tym potem zrobię. Lukrecji zrzedła mina, uzyskanie kredytu w dzisiejszych czasach wymaga tylu zabiegów i załatwiania, że się odechciewa. – No to ja przyjadę za trzy miesiące – powiada i żegnać się zaczyna. Ależ droga pani, powiada PanJa (w którym chciwość obudziła się znacznie wcześniej), trzy miesiące to rzeczywiście długo, mogę w międzyczasie kasy potrzebować, ale może znajdziemy jakieś rozwiązanie. Słyszałem o pani sklepiku od Panaiks, który jest pani dostawcą, ma o pani jak najlepszą opinię. Płatność odroczymy, odsetek nie policzę. Wystawi mi pani weksel, Paniks poręczy i towarek można zabierać. A gdybym potrzebował wcześniej pieniędzy, to go puszczę w obieg – dla pani żadna różnica, suma ta sama, termin ten sam, tylko wierzyciel inny. Nawet spotkacie się u mnie. Lukrecja konstatuje, że wprawdzie Mieścina jest mała a ludzie niebogaci, ale dwunastu klientów raczej się znajdzie. Młodzieży na pewno bardzo nowoczesny drobiazg się spodoba i szybko oblicza w myślach, jaką marżę można będzie dać, wychodzi na to, że w ciągu półtora miesiąca powinna na wykup weksla bez zbytnich ograniczeń uciułać. Telefonują do Panaiks, który zgadza się i za parę minut będzie.
Lukrecja przeprowadza jeszcze rozmowę z notariuszem a Mieścinie (prywatnie jej kuzynem, który obiecuje pomoc), siada więc i pracowicie gryzmoli :

Numer 001 bo to jej pierwszy weksel.
Miejsce i data wystawienia : Miasto, 31 października 2009r.
Termin płatności weksla, jak sie umówili, za trzy miesiące, czyli Dnia 31 stycznia 2010r – zapłacę- (bezwarunkowe przyrzeczenie zapłaty) – za ten własny weksel (obowiązkowa nazwa „weksel” a „własny” bo wystawia go sama Lukrecja), która jest jednocześnie dłużnikiem wekslowym.
Dopisuje jeszcze „na zlecenie” co zezwoli na indosowanie, czyli puszczeniu weksla w obieg, inaczej potraktowaniu go jako środka płatniczego przed terminem zapłaty (wł. indosso – na grzbiecie lub z tytułu – chodzi o notatkę napisaną na odwrocie weksla, że się ustępuje na rzecz kogoś innego) . To pozwoli PanuJa w razie potrzeby zapłacić komuś wekslem zamiast gotówką. Lukrecja wtedy będzie musiała wykupić ten weksel już nie od PanaJa, tylko od tego drugiego. Wiadomo, biznes jest jak życie, niczego nie da się przewidzieć.

Następnie wpisuje nazwisko i adres PanaJa, (remitenta – łac. remitto – odsyłać ). W chwili wystawiania weksla jest remitentem PanJa, ale za trzy miesiące może nim być ktoś inny. Remitentem będzie osoba, która będzie posiadała weksel w terminie jego wykupu a jej nazwisko będzie widniało na odwrocie weksla jako ostatnie.

Dalej kwotę weksla liczbowo i słownie. Dopisuje kolejną klauzulę „bez protestu” bo co się będziemy wykosztowywać na notariusza o stwierdzenie braku zapłaty ( może napisać tę klauzulę jako „bez kosztów”). Zresztą zarówno PanJa i Lukrecja nie przewidują takiego obrotu sprawy.
A następnie miejsce zapłaty – adres firmy PanaJa
Wpisuje nazwisko Panaiks, który zgodził się poręczać całą kwotę – awalisty, (ar. al-wala – poręczenie), jeszcze raz dzwoni do kuzyna – notariusza, czyta mu całość, dopisuje swoje nazwisko i adres i podpisuje.
Stała się tym samym wystawcą weksla, PanJa –wierzyciel – remitentem, Paniks –poręczyciel – awalistą.

PanJa chowa weksel do kasy pancernej i wydaje opakowanie 12 sztuk drobiazgów, jest zadowolony, bo obiecuje sobie dalszą owocną współpracę. Mieścina jest wprawdzie mała, ale otoczona wioskami, a kto tam zmierzył dochody rolników. Zresztą rolnicy mają dzieci, które co sobota jeżdżą swoimi VW golfami na dyskotekę w Zapupiu Wielkim, gdzie takie szpanerskie drobiazgi będą dobrze widziane.
Lukrecja jest zadowolona, bo liczy na zyski i dalszą owocną współpracę, a do spłacenia długu ma trzy miesiące, nikt nie będzie od niej żądał pieniędzy wcześniej, nikt nie będzie żądał spłaty części.
Tylko Paniks trochę kwaśny, ponieważ wiedziony odruchem, na fali ogólnego entuzjazmu poręczył całą kwotę a wcale nie musiał. No, trudno.

Co było dalej

Wariant nr 1 (optymistyczny)
Lukrecja sobie wyliczyła, że w jednym, miesiącu sprzeda osiem lub dziewięć sztuk, resztę następnym. Wtedy VAT będzie do zniesienia a dochodowy takoż. Na razie ułożyła malowniczo drobiazgi na wystawie i czeka. Niedługo czeka : pierwszy klient zjawił się po piętnastu minutach. A oglądał, a zachwycał się, a czytał instrukcję… i kupił. Drugi przyszedł za godzinę, trzeci i czwarty chwilę później. Za tydzień zwiedziały się dzieci rolników z okolicznych wiosek, a od poniedziałku (jak to przewidział PanJa) wszyscy bywalcy dyskoteki w Zapupiu Wielkim . Lukrecja musiała więc pojechać do Miasta po następną partię towaru i jeszcze raz i jeszcze raz. Marży nie obniżyła. Do terminu wykupu weksla obróciła więc trzy razy i teraz głowi się, czy modernizować sklepik, czy raczej budować własny pawilon, a może kupić gotowy. Zakup nowego samochodu dostawczego jest już przesądzony.
PanJa zapłacił wekslem dostawcy w połowie terminu wykupu, teraz ma towar, obrót i gotówkę. Na wakacje do Tunezji nie pojechał, bo jak interes się ruszył, to trzeba być na miejscu.
Tylko Paniks przez trzy miesiące z niepokojem odlicza dni do terminu wykupu. Dla Lukrecji jest bardzo miły, troszczy się o jej pomyślność i zdrowie, nawet rabat trochę zwiększył.

Wariant nr 2 (pesymistyczny)
Lukrecja sobie wyliczyła, że w jednym, miesiącu sprzeda osiem lub dziewięć sztuk, resztę następnym. Wtedy VAT będzie do zniesienia a dochodowy takoż. Na razie ułożyła malowniczo drobiazgi na wystawie i czeka. Niedługo czeka : pierwszy klient zjawił się po piętnastu minutach. A oglądał, a zachwycał się, a czytał instrukcję… Przyjdę jutro, obiecał. Nie przyszedł. Przyszło jeszcze kilku, zwabionych nowością. Nie kupił żaden. Przed Bożym Narodzeniem sprzedała dwa, potem znowu nic. Przeceniła. Nic. Termin wykupu weksla zbliżał się nieuchronnie. Jeszcze raz przeceniła. Sprzedała jeden. Jeśli nie zapłaci ZUS, VAT i dochodowego starczy jej pieniędzy na połowę sumy wekslowej. Lukrecja wpadła w panikę. Jeśli nie zapłaci w terminie, czeka ją sąd i komornik. Oprotestować nie można. Straciłaby opinię solidnego kupca (patrz : etyka w biznesie).
Śni jej się ucieczka z kraju. Do Ameryki Południowej najlepiej. Ach, zamieszkać małej chatce w Patagonii z widokiem na Cerro Torre! Bez sklepiku z drobiazgami. Z dala od wierzycieli. Nonsens oczywiście. Paniks musiałby zapłacić, tego nie można mu zrobić.
Lukrecja zrywa lokatę w banku i rozpruwa materac, gdzie jest ukryta złota bransoletka. Brzydka, Lukrecja nigdy jej nie nosiła, ale ciężka. Złoto teraz dobrze stoi. Jeszcze utarg z ostatnich tygodni i jest.
Jedzie więc do Miasta, obiecując sobie przez całą drogę, że już nigdy więcej. Wykupuje weksel i wraca do Mieściny. No, wyplątała się. Związuje dawno nie strzyżone włosy gumką recepturką, wytrzepuje ze słoików resztki kawy, zalewa wrzątkiem. Lura jest ohydna. Od jutra wróci do starych zwyczajów.
A wieczorem obejrzy koniecznie „Krzyk kamienia”

Może jednak dopisać happy end.
Związuje dawno nie strzyżone włosy gumką recepturką, wytrzepuje ze słoików resztki kawy, zalewa wrzątkiem. Lura jest ohydna. Od jutra wróci do starych zwyczajów.
I wtedy drzwi się otwierają, wchodzi jeden z najzamożniejszych mieszkańców Mieściny, doktor Kapibarski. Kupuje dwa bardzo nowoczesne, bardzo drogie i niezbędne drobiazgi. Dla siebie i dla żony stomatolog Kapibarskiej. Lukrecja po jego wyjściu z niedowierzaniem liczy banknoty. Jest na ZUS, i częściowo na VAT. Wracając do domu zagląda do lombardu. Bransoletka jeszcze leży. Złoto znowu podrożało. O kuuu.

Tyle na temat weksla własnego =prostego =suchego =sola
Trasa przy następnej okazji. Gdyby było coś nie tak, proszę uwagi.

Reklama

64 KOMENTARZE

  1. Podoba mi się, zwłaszcza, że
    Podoba mi się, zwłaszcza, że na tym zarobiłem 🙂 A mówiąc poważnie bardzo dobry tekst, czekam na część drugą. Na razie wywnioskowałem tyle, że weksel jest czymś pomiędzy prywatnym pieniądzem a bezodsetkowym* kredytem. W sumie to dobre rozwiązanie, wprawdzie ryzyko jest, ale nie większe niż przy normalnym kredycie, może nawet mniejsze, bo nie trzeba płacić odsetek*.

    PS. Z tego co wiem weksel można wykorzystać także w inny sposób, niekoniecznie przy płaceniu za towar. Np. weksle Samoobrony dotyczyły czegoś innego.

    * A jednak w niektórych wypadkach trzeba. Wygląda na to, że to tylko ja byłem tak wspaniałomyślny i nie policzyłem Lukrecji odsetek. Zgadza się?

    • Ale do Tunezji nie pojechałeś. Nie szkoda ci?
      Weksel jest właściwie papierem wartościowym, emitowanym przez samego zainteresowanego. Burzliwy i owocny rozwój kapitalizmu dokonał się podobno między innymi dzięki obrotowi wekslowemu, bo uniezależniał strony od niekorzystnych czynników zewnętrznych. Myślę, że weksel stracił na znaczeniu wraz z rozszerzeniem oferty banków (co jeszcze możemy dla ciebie zrobić?). Obecnie utrata zaufanie do banków, z wzajemnością powinna zaowocować powrotem weksla. Cóż, kiedy do tego potrzebna jest wiedza, której nie ma skąd czerpać. Co do odsetek. To kwestia umowy. Można policzyć odsetki, powiększyć o nie sumę wekslową. Bo suma musi być wypisana jako ta, która ma być zapłacona. Żadne klauzule uzależniające sumę wekslową od jakichkolwiek czynników są nieważne.
      Ta wspaniałomyślność bułana zachętę i opłaciła się w wariancie pierwszym, bo za następne transakcje Lukrecja płaciła gotówką przy odbiorze. W wariancie drugim było gorzej, no cóż, ryzyko,ale to się może kiedyś przyszłości zmienić.
      Te Samoobrony były „in blanco” niby jako gwarancja. I raczej nadużycie.

      • Odsetki są tu raczej
        Odsetki są tu raczej niepotrzebne. Remitent zarobi i bez nich, bo może płacić wekslem jak gotówką, a wystawca ma o jeden problem do rozwiązania mniej. Mi ( mnie? ) wydaje się to bardzo dobrą formą kredytu, może w niedalekiej przyszłości ludzie weksle faktycznie staną się bardziej popularne.

        • Podczas poszukiwań materiałów
          do tekstu o wekslu trafiłam na następującą opinię, niestety nie zapisałam źródła:
          „Z punktu widzenia gospodarki kredyt wekslowy jest bardzo korzystnym narzędziem finansowym. Jest kredytem typowo obrotowym a nie konsumpcyjnym. Powoduje niszczenie recesji, poprzez zwiększenie ilości operacji finansowych w określonym czasie nie powodując równoczesnego wzrostu inflacji. To rzadkość. W epoce wczesnego Balcerowicza Bank Centralny rozumiał rolę obrotu wekslowego, dając temu wyraz w dużej różnicy pomiędzy stopą refinansową a stopą redyskontową weksli. Kredyt wekslowy był wtedy zdecydowanie tańszy już w punkcie wyjścia, czyli w banku. Przez dalszy obrót stawał się jeszcze tańszy, dając w rezultacie środki finansowe i znacznie obniżając koszty ich uzyskania. Tylko społeczeństwo wtedy do tego nie dorosło. Dzisiaj ta różnica jest prawie niezauważalna. Kredyt wekslowy przełamuje barierę zatorów płatniczych. Jest nie do przejęcia przez załogi pracownicze na konsumpcję i świetnie nadaje się np. do finansowania skupu płodów rolnych w rolnictwie”.

          Co do zdania, że społeczeństwo nie dorosło, to niestety prawda, tylko należałoby to inaczej ująć. Została przerwana kultura (w znaczeniu odpowiednio wysoki poziom rozwoju społeczeństwa w jakimś zakresie). Powojenne władze nie były zainteresowane samodzielnością obywateli w żadnym zakresie, a w takim szczególnie. Czy kultura obrotu wekslowego da się odtworzyć? Dużo czasu upłynie.

          • Nie przeceniacie Panowie tekściku?
            Ma być dalszy ciąg.Weksel trasowany mam przemyślany. Gorzej z protestem i poszukiwaniem zwrotnym. Potem tylko wygrać w totka małą kumulacyjkę i wydać w formie broszurek do bezpłatnego rozdawania. To się nazywa dobry uczynek i miłość do Ojczyzny.

          • Mi tekścik się podobał.
            Mi tekścik się podobał. Bezpłatne broszurki mówisz? Czemu nie, ale ponieważ to właściwie ja natchnąłem Cię do napisania tego tekstu ( może nie do końca ja, ale przypiszę sobie tą zasługę ), to 20% zysku dla mnie.
            Pozdrawiam.

  2. Podoba mi się, zwłaszcza, że
    Podoba mi się, zwłaszcza, że na tym zarobiłem 🙂 A mówiąc poważnie bardzo dobry tekst, czekam na część drugą. Na razie wywnioskowałem tyle, że weksel jest czymś pomiędzy prywatnym pieniądzem a bezodsetkowym* kredytem. W sumie to dobre rozwiązanie, wprawdzie ryzyko jest, ale nie większe niż przy normalnym kredycie, może nawet mniejsze, bo nie trzeba płacić odsetek*.

    PS. Z tego co wiem weksel można wykorzystać także w inny sposób, niekoniecznie przy płaceniu za towar. Np. weksle Samoobrony dotyczyły czegoś innego.

    * A jednak w niektórych wypadkach trzeba. Wygląda na to, że to tylko ja byłem tak wspaniałomyślny i nie policzyłem Lukrecji odsetek. Zgadza się?

    • Ale do Tunezji nie pojechałeś. Nie szkoda ci?
      Weksel jest właściwie papierem wartościowym, emitowanym przez samego zainteresowanego. Burzliwy i owocny rozwój kapitalizmu dokonał się podobno między innymi dzięki obrotowi wekslowemu, bo uniezależniał strony od niekorzystnych czynników zewnętrznych. Myślę, że weksel stracił na znaczeniu wraz z rozszerzeniem oferty banków (co jeszcze możemy dla ciebie zrobić?). Obecnie utrata zaufanie do banków, z wzajemnością powinna zaowocować powrotem weksla. Cóż, kiedy do tego potrzebna jest wiedza, której nie ma skąd czerpać. Co do odsetek. To kwestia umowy. Można policzyć odsetki, powiększyć o nie sumę wekslową. Bo suma musi być wypisana jako ta, która ma być zapłacona. Żadne klauzule uzależniające sumę wekslową od jakichkolwiek czynników są nieważne.
      Ta wspaniałomyślność bułana zachętę i opłaciła się w wariancie pierwszym, bo za następne transakcje Lukrecja płaciła gotówką przy odbiorze. W wariancie drugim było gorzej, no cóż, ryzyko,ale to się może kiedyś przyszłości zmienić.
      Te Samoobrony były „in blanco” niby jako gwarancja. I raczej nadużycie.

      • Odsetki są tu raczej
        Odsetki są tu raczej niepotrzebne. Remitent zarobi i bez nich, bo może płacić wekslem jak gotówką, a wystawca ma o jeden problem do rozwiązania mniej. Mi ( mnie? ) wydaje się to bardzo dobrą formą kredytu, może w niedalekiej przyszłości ludzie weksle faktycznie staną się bardziej popularne.

        • Podczas poszukiwań materiałów
          do tekstu o wekslu trafiłam na następującą opinię, niestety nie zapisałam źródła:
          „Z punktu widzenia gospodarki kredyt wekslowy jest bardzo korzystnym narzędziem finansowym. Jest kredytem typowo obrotowym a nie konsumpcyjnym. Powoduje niszczenie recesji, poprzez zwiększenie ilości operacji finansowych w określonym czasie nie powodując równoczesnego wzrostu inflacji. To rzadkość. W epoce wczesnego Balcerowicza Bank Centralny rozumiał rolę obrotu wekslowego, dając temu wyraz w dużej różnicy pomiędzy stopą refinansową a stopą redyskontową weksli. Kredyt wekslowy był wtedy zdecydowanie tańszy już w punkcie wyjścia, czyli w banku. Przez dalszy obrót stawał się jeszcze tańszy, dając w rezultacie środki finansowe i znacznie obniżając koszty ich uzyskania. Tylko społeczeństwo wtedy do tego nie dorosło. Dzisiaj ta różnica jest prawie niezauważalna. Kredyt wekslowy przełamuje barierę zatorów płatniczych. Jest nie do przejęcia przez załogi pracownicze na konsumpcję i świetnie nadaje się np. do finansowania skupu płodów rolnych w rolnictwie”.

          Co do zdania, że społeczeństwo nie dorosło, to niestety prawda, tylko należałoby to inaczej ująć. Została przerwana kultura (w znaczeniu odpowiednio wysoki poziom rozwoju społeczeństwa w jakimś zakresie). Powojenne władze nie były zainteresowane samodzielnością obywateli w żadnym zakresie, a w takim szczególnie. Czy kultura obrotu wekslowego da się odtworzyć? Dużo czasu upłynie.

          • Nie przeceniacie Panowie tekściku?
            Ma być dalszy ciąg.Weksel trasowany mam przemyślany. Gorzej z protestem i poszukiwaniem zwrotnym. Potem tylko wygrać w totka małą kumulacyjkę i wydać w formie broszurek do bezpłatnego rozdawania. To się nazywa dobry uczynek i miłość do Ojczyzny.

          • Mi tekścik się podobał.
            Mi tekścik się podobał. Bezpłatne broszurki mówisz? Czemu nie, ale ponieważ to właściwie ja natchnąłem Cię do napisania tego tekstu ( może nie do końca ja, ale przypiszę sobie tą zasługę ), to 20% zysku dla mnie.
            Pozdrawiam.

  3. Co ty pleciesz?
    Naczelnikiem Urzędu skarbowego jest cioteczny brat Lukrecji, naczelnikiem straży pożarnej mąż jej siostry, a doktor Kapibarski jest mężem jej kuzynki, siostry notariusza. W ogóle pula genetyczna w Mieścinie jest niestety ograniczona. Wszyscy są spokrewnieni albo spowinowaceni. Kogoś z zewnątrz, tak, można podgryzać, ale rodzinę?

  4. Co ty pleciesz?
    Naczelnikiem Urzędu skarbowego jest cioteczny brat Lukrecji, naczelnikiem straży pożarnej mąż jej siostry, a doktor Kapibarski jest mężem jej kuzynki, siostry notariusza. W ogóle pula genetyczna w Mieścinie jest niestety ograniczona. Wszyscy są spokrewnieni albo spowinowaceni. Kogoś z zewnątrz, tak, można podgryzać, ale rodzinę?

  5. Drzewiej za niewykupiony weksel w łeb sobie strzelali,
    a obecnie większość chyba wekslem w ogóle się nie przejmuje. Niby fakt, że łatwiej dochodzić swojej należności z weksla przed sądem, ale sprawiedliwość sądowo-komornicz i tak jest mocno nierychliwa. Prawdziwym zabezpieczeniem wierzytelności, chociaż często i tak niewystarczającym, jest hipoteka, zastaw lub umowa przewłaszczenia na zabezpieczenie. Takie zabezpieczenia chronią także przy ogłoszeniu upadłości dłużnika. Inna sprawa, że poręczenie przez osobę trzecią też nie jest złe, ale do tego nie potrzeba weksla.
    PS
    Czekam na weksel własny in blanco, bo chyba to częstszy przypadek w obrocie gospodarczym.

  6. Drzewiej za niewykupiony weksel w łeb sobie strzelali,
    a obecnie większość chyba wekslem w ogóle się nie przejmuje. Niby fakt, że łatwiej dochodzić swojej należności z weksla przed sądem, ale sprawiedliwość sądowo-komornicz i tak jest mocno nierychliwa. Prawdziwym zabezpieczeniem wierzytelności, chociaż często i tak niewystarczającym, jest hipoteka, zastaw lub umowa przewłaszczenia na zabezpieczenie. Takie zabezpieczenia chronią także przy ogłoszeniu upadłości dłużnika. Inna sprawa, że poręczenie przez osobę trzecią też nie jest złe, ale do tego nie potrzeba weksla.
    PS
    Czekam na weksel własny in blanco, bo chyba to częstszy przypadek w obrocie gospodarczym.

    • A któraż operacja finansowa nie daje pola?
      wyobraź sobie że wymieniasz krowę na dwa oszczepy gliniany garnek i tuzin strzal z pięknie odrobionymi krzemiennymi grotami. Mówisz że krowa jest cielna i żądasz jeszcze dwóch sznurów szklanych paciorków. Transakcja dochodzi do skutku ale po jakimś czasie okazuje się że krowa bynajmniej cielna nie jest. No i twój kontrahent czując się oszukany przychodzi w nocy i pięknie odrobioną w krzemieniu skrobaczką do skór podrzyna ci gardo. Ryzyko handlowe?

    • A któraż operacja finansowa nie daje pola?
      wyobraź sobie że wymieniasz krowę na dwa oszczepy gliniany garnek i tuzin strzal z pięknie odrobionymi krzemiennymi grotami. Mówisz że krowa jest cielna i żądasz jeszcze dwóch sznurów szklanych paciorków. Transakcja dochodzi do skutku ale po jakimś czasie okazuje się że krowa bynajmniej cielna nie jest. No i twój kontrahent czując się oszukany przychodzi w nocy i pięknie odrobioną w krzemieniu skrobaczką do skór podrzyna ci gardo. Ryzyko handlowe?