Reklama


Łyżka wódki w dziegciu.

Pastor Jan Pospieszalski jest na mojej krótkiej liście, ze świecą szukać bardziej zdolnego propagandysty, który łamałby wszelkie reguły rzetelności dziennikarskiej i jednocześnie walczył o wolność słowa. Niewiele programów Pospieszalskiego udało mi się obejrzeć do końca, zarówno sama kaznodziejska maniera byłego basisty, jak i prymitywne, agitacyjne metody używane w jego programach nie dają się strawić, normalnym ludzkim żołądkiem. Wczoraj wytrwałem i przetrawiłem całą produkcję Pospieszalskiego, ale nie mogę powiedzieć, że brzuch mnie nie boli; po tym co mi usiłowano wcisnąć w brzuch, burczy mi w jelitach do dziś. I nie o Pospieszalskiego tym razem chodzi, jak nigdy Pospieszalski był tłem dla swoich, zazwyczaj misternie pod tezę programu dobieranych gości. Sporo było innego we wczorajszym odcinku mszy Pospieszalskiego, skład osobowy też nadzwyczajny, po dwóch przedstawicieli z różnych, oczywiście wrogich sobie obozów. Po prawej profesor Nowak, promotor najbardziej znanego i jednocześnie zaszczuwanego, o czym za chwilę, magistra Zyzaka plus redaktor Karnowski, nie wiem który, bo nie odróżniam. Po lewej doktor Friszke i redaktor Mazowiecki junior, Wojciech syn Tadeusza.

Reklama

Temat oczywiście bieżący i nie schodzący z topu, czyli kto sikał do chrzcielnicy i dlaczego nie mógł to być Lech Wałęsa. Po krótkim wstępie obozy przystąpiły do natarcia i kto zna polskie życie politycznie nie potrzebuje szczegółowych opisów, który gość czego i kogo bronił, a kto kogo i co chciał wykończyć. Trochę debat tego typu, bo przecież innych typów nie ma, już widziałem, ale tym razem wgniotło mnie w fotel. Nie siłą propagandy Pospieszalskiego, nie ideowością profesora Nowaka, czy młodzieńczym zapałem polemicznym redaktora Karnowskiego, a już najmniej wyważonymi opiniami doktora Friszke, W fotel wgniotła mnie partyjna czujność redaktora Wojciecha Mazowieckiego. Człowieka nakręconego ideologią rozpoznać bardzo łatwo, taki człowiek nie mówi własnym językiem, ale frazeologią, którą mu wpojono lub sam sobie zaaplikował.

W tej dyskusji padały różne argumenty, prawie każdy z dyskutujących w jakiejś części przyznawał rozmówcy rację, na przykład Friszke zarzucił pracy Zyzaka błąd warsztatowy polegający na opieraniu sądów o opinie wrogów podsądnego (Wałęsy), ale z drugiej strony przyznawał jednocześnie, że praca objętościowo i liczbą zebranych materiałów robi wrażenie. Profesor Nowak, promotor pracy Zyzaka, zgodził się, że to nie jest dzieło doskonałe i zawiera wiele mankamentów, natomiast jako całość na pewno zasługuje na pozytywną ocenę i dyplom magisterski. Redaktor Karnowski przytomnie zauważa, że umiejscowienie pracy Zyzaka na szczeblu rządowym, prezydenckim, instytucjonalnym i kontrolującym z urzędu, to jakaś kosmiczna aberracja, kuriozum niespotykane w realiach demokratycznego państwa. Nawet pastor Pospieszalski dla przyzwoitości kręcił nosem, że fragmenty książki są niestosowne. Jako jedyny w całym studiu przekonany o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia był redaktor Wojciech Mazowiecki.

I jako jedyny, redaktor Mazowiecki ani nie słuchał, ani nie mówił, on po prostu wyłożył ?oczywistą oczywistość?. Przemawiał redaktor Mazowiecki tonem partyjnego aktywisty, używał zwrotów typu: ?w beczce miodu łyżka dziegciu?, ?opluwanie bohaterów?, ?nie służy Polsce?, ?niszczy autorytety? i tak dalej i tak w kółko. Nasłanie komisji na UJ redaktor Mazowiecki, w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych, uznał za rutynowe działania władzy. Jak zwykle misternie dobrane cytaty, ale tym razem i na mnie robiące wrażenie, gdzie wielcy tego kraju częstują szarego magistra: ?antypolskimi działaniami?, ?robakiem brodzącym w czymś tam..?, oraz innymi wrogami narodu i prawdy, redaktor zbył lekceważącym, ideologicznym mrużeniem oczu. Wszedł redaktor na barykadę zaorania IPN z powodu łyżki dziegciu i machał krwawą szatą pamięci narodowej. Obrazek z jednej strony obrzydliwy i tragikomiczny, z drugiej naprawdę przerażający. Nie to przerażało co redaktor mówił, bo mówił idiotyzmy niestworzone, ale to z jakim przekonaniem i namaszczeniem mówił o normalności forsując paranoję. Przerażało, że ten człowiek nie miał świadomości, tego co mówił, a to co mówił było radykalizmem nawołującym do politycznego regulowania ?wolności słowa? i badań naukowych.

Parę chwil wcześniej widziałem profesora Nałęcza, przecież nie obywatela IVRP, który jechał po Zyzaku, ale w tych fragmentach co mu się należało, jechał po IPN, ale w tych miejscach, gdzie faktycznie ta instytucja jest na pasku Kaczyńskich, bo na szczytach władzy jest. Natomiast temu lewicowemu politykowi nie przyszło do głowy odrzucanie pracy Zyzaka, bronił jej jako pracy magisterskiej, nie przyszło mu do głowy z powodu ?łyżki dziegciu? zamykać IPN, mało tego wychwalał pod niebiosa jakąś książkę IPN (nie znam się, to nie pamiętam), którą uznał za dzieło i nie zostawił suchej nitki na kontroli rządowej w UJ. Od dłuższego czasu lansuję, wcale nienową tezę, że środek jest normalny, natomiast cała uwaga skupiona na skrajnościach. Między zakonnikami Michnika i Rydzyka nie ma wielkiej różnicy, jest tylko naturalna rywalizacja o rząd dusz. Ten sam fanatyzm, to samo nakręcanie się bojowymi zawołaniami, argumenty zastąpione tandetną frazeologią, brak jakiegokolwiek szacunku dla faktów, a w to miejsce interpretacje ideologiczne. Redaktor Wojciech Mazowiecki zdecydowanie do zakonu Michnika należy i święte wersety cytuje z dewocyjną żarliwością.

Po kolejnych popisach ludzi modlących się jak ojciec Michnik uczył, modlących się z pamięci i z zachowaniem każdego przecinka, pot mi cieknie po grzbiecie, to niesamowicie przygnębiający i alarmujący widok. Przestaję wierzyć w przypadki, Michnik i najbardziej zradykalizowane otoczenie Michnika rozpaczliwie, na oślep, z pełnym fanatyzmem i poświęceniem, broni swojego nieskazitelnego mitu JEDYNEJ OPOZYCJI. W obronie tego mitu Michnik zjechał już na samo dno demagogii, politycznej hucpy, żarliwej propagandy i pociągnął za sobą swój zakon. Jeśli IPN robi sobie jaja z historii, to jak nazwać komisję Michnika, prawdziwy kabaret, upolitycznienie i wręcz kastrację pamięci o tym jak było. W przeciwieństwie do drugiej strony barykady, której fanatyzm nie jest bynajmniej łagodniejszą wersją propagandy Michnika, a próbą sprzedania jednostronnego obrazu przeszłości, niemniej fałszywej i histerycznej, nie uważam, aby czytanie GW niszczyło szare komórki, czy powodowało obrzezanie.

Natomiast bez wątpienia przynależność do zakonu Michnika odbiera rozum i ucina jaja. Patrzę na takiego Wojciecha Mazowieckiego i bardziej mnie oczy pieką i bardziej mi skóra cierpnie niż gdy patrzę na obraz i podobieństwo Pospieszalskiego. Ten ostatni to jest nisza polskiego piekiełka, z nim można sobie poradzić bez trudu, ponieważ on sam, jak i większość wspierających propagandowy przekaz, to ludzie, którzy zadowalają się prostą modlitwą dla prostych i odrzuconych. Przeor Michnik otoczył się purpuratami, sławami i ikonami, które w sporej części walczą o życie, bo sami najlepiej wiedzą jakie życie wiedli. Charakterystyczna scena ledwie sprzed paru dni. Michnik w jakimś reportażu patrzy na kroniki z lat 60 i komentuje na żywo. Tradycyjnie nie przebiera w środkach wyrazu, padają i idioci i epatowanie ?niewłaściwym pochodzeniem?, pełny żywioł, aż do momentu, gdy ukazuje się niepoprawnie polityczny kadr. Na ekranie widać Adama Hanuszkiewicza w pochodzie 1 majowym, pozdrawiającego tuż po marcu 1968, trybunę KC PZPR. Najpierw przerażenie w oczach, potem złość i ani jednego słowa. Takich rzeczy się nie robi, to nie jest historia, a bohaterowie występują na niewłaściwym tle. Tyle wzrokiem powiedział Michnik

Michnik ma potężne zaplecze, to zaplecze wbrew temu co sobie wyobrażają Kaczyński, nie jest bandą wykształciuchów, to inteligentni, często wybitni ludzie, tyle że moralnie upadli i tchórzliwi, niezdolni, aby się zmierzyć z własnym życiem. Zasłaniając się inteligencją, spiskiem dziejowym czy żydowskim, zakon Michnika każe mi się wierzyć, że redaktor Passent, korespondent wojny wietnamskiej i apologeta stanu wojennego, któremu Kaczmarski poświęcił pieśń, nie miał nic wspólnego z SB? Każe mi się w to wierzyć, jednocześnie przy każdej możliwej okazji powtarzając, że dowolny wyjazd za granicę w latach PRL był poprzedzony rutynową rozmową z SB. Tym się tłumaczą niemal wszyscy moralnie zaangażowani. Mam uwierzyć, że w latach sześćdziesiątych PRL nie wysłało do Wietnamu swojego człowieka, ale niezależnego publicystę? Proszę o status oszołoma.

Czy ja chcę wieszać takich jak Passent, odbierać im prawo do dziennikarstwa? Nie, ja tylko chciałbym powstrzymać odruchy wymiotne, kiedy widzę tych podstarzałych moralizatorów, tłumaczących jakim zagrożeniem dla demokracji jest praca magisterska. Chciałbym po prostu wiedzieć, kim ci ludzie są, skoro mają odwagę wyznaczać standardy wolności słowa i demokracji i czego się boją? Dlaczego dostają histerycznych, patriotycznych i moralnych spazmów na samo słowo ?lustracja?? Coś co miało miejsce wkoło nas, w Czechach, w Niemczech i nie było masowych samobójstw i linczów, a że kilka moralnych autorytetów okazało się szmaciarzami, to chyba dobrze dla kondycji moralnej, o którą tak się wszyscy troszczymy. Nie znam jednego spektakularnego przypadku, wśród znanych i lubianych, aby któryś wstał odważnie, spojrzał w tłum i powiedział: ?tak byłem TW i co z tego??. Chociaż tyle, skoro w nich wszystkich, rycerzach walczących z oszołomami, takie potencjał moralny tkwi. Michnik ma takich Passentów setki, ma zaplecze totalne i ambicje totalne, co więcej w dużej mierze już zrealizowane.

Dziś wystarczy powiedzieć, że Michnik to przerażony człowiek, przerażony demaskowaniem jego upadającej legendy, aby dostać metkę ultrakatolickiego endeka i antysemity. Można wiele rzeczy udawać na przykład to, że dołączenie do zakonu Michnika nie daje natychmiastowego awansu intelektualnego, gdy to najkrótsza droga do takiego awansu. Wystarczy pukać się w czoło po każdej próbie krytyki Michnika lub purpuratów Michnika, wystarczy rzucić w krytyka ?oszołomem?, ?endekiem?, ?Rydzykiem? i już można odbierać ?Nike?. Nie mam złudzeń, jedyną szansą na normalność jest, to paradoks, ścieranie się dwóch paranoi firmowanych przez Kaczyńskich z Rydzykiem i Michnika z purpuratami. Cały środek jest do zagospodarowania, raczej przez dorastające pokolenie. I na koniec jeszcze jedna odpowiedź na dyżurne pytanie. Ile można o tej lustracji? W nieskończoność będzie temat powracał, dziś Libicki jutro następny do odstrzelenia i tak po grób lub rzetelny projekt ustawy lustracyjnej.

Reklama

98 KOMENTARZE

  1. Plan wydarzeń.
    1. Zyzak pisze magisterkę, w której zamieszcza szokujące informacje o tym jak Lech Wałęsa sikał do chrzcielnicy w wieku ośmiu lat.
    2. Media nagłaśniają sprawę, dowiadujemy się, że magister pracuje teraz na ksero w IPN. Wiele osób poddaje wartość pracy w wątpliwość, zastanawiając się, czy oddanie moczu do kropielnicy przez dziecko jest technicznie możliwe.
    3. Wałęsa grozi, 
    że jeśli brutalne ataki na jego osobę i oczernianie jego przeszłości się nie skończą, to zbojkotuje rocznicowe uroczystości, a może nawet wyjedzie z Polski. Chce, żeby ktoś coś zrobił.
    4. Rząd postanawia wysłać na UJ komisję, która sprawdzi, dlaczego magistrami zostają tam osoby, które piszą bzdury o dzieciństwie Narodowej Legendy.
    5. Rząd postanawia, że chyba jednak komisji nie wyśle.
    6. Pan Frasyniuk mówi, że Polacy powinni wyjść na ulice i protestować. Prawdopodobnie przeciwko działaniom instytutu, którego powstanie, jeśli dobrze pamiętam, zostało poparte przez UW.
    7. Redaktor Pospieszalski robi program z książką Zyzaka w roli głównej. Debata na temat tego, kto sikał do chrzcielnicy w wieku ośmiu lat, a kto nie, trwa nadal. Polacy uznają, że o takich sprawach zawsze warto rozmawiać.

  2. Plan wydarzeń.
    1. Zyzak pisze magisterkę, w której zamieszcza szokujące informacje o tym jak Lech Wałęsa sikał do chrzcielnicy w wieku ośmiu lat.
    2. Media nagłaśniają sprawę, dowiadujemy się, że magister pracuje teraz na ksero w IPN. Wiele osób poddaje wartość pracy w wątpliwość, zastanawiając się, czy oddanie moczu do kropielnicy przez dziecko jest technicznie możliwe.
    3. Wałęsa grozi, 
    że jeśli brutalne ataki na jego osobę i oczernianie jego przeszłości się nie skończą, to zbojkotuje rocznicowe uroczystości, a może nawet wyjedzie z Polski. Chce, żeby ktoś coś zrobił.
    4. Rząd postanawia wysłać na UJ komisję, która sprawdzi, dlaczego magistrami zostają tam osoby, które piszą bzdury o dzieciństwie Narodowej Legendy.
    5. Rząd postanawia, że chyba jednak komisji nie wyśle.
    6. Pan Frasyniuk mówi, że Polacy powinni wyjść na ulice i protestować. Prawdopodobnie przeciwko działaniom instytutu, którego powstanie, jeśli dobrze pamiętam, zostało poparte przez UW.
    7. Redaktor Pospieszalski robi program z książką Zyzaka w roli głównej. Debata na temat tego, kto sikał do chrzcielnicy w wieku ośmiu lat, a kto nie, trwa nadal. Polacy uznają, że o takich sprawach zawsze warto rozmawiać.

  3. Nie jestem pewien czy dobrze
    Nie jestem pewien czy dobrze pamiętam program w TV o enerdowskiej
    lustracji ale tam odbywało się to ponoć bardziej po cichu. Dano dawnym
    działaczom prosty wybór : albo sami znikacie ze sceny albo ponosicie
    wszelkie konsekwencje.
    Chyba tylko w Polsce komuniści mają czelność mówić o budowaniu
    demokratycznej Polski, piastować ważne urzędy a przynależność do PZPR
    z dumą wpisywać w historie swoich politycznych karier.
    Faktem jest oczywiście że komunista mógł być jedynie cienkim kombinatorem
    który liczył na szybsze mieszkanie i podlizywał się “górze”. Polska lustracja to kpina.
    Wygląda to tak jakby polski sąd przesłuchiwał agentów gestapo siedząc w jednej ławie
    z samymi gestapowcami. Tak przynajmniej to wyglądało. Dziś w ławach sędziowskich nadal siedzi ten sam skład zaś oskarżeni to wszyscy zatrzymani przez gestapo, sąsiedzi gestapowców i wszelkie inne postacie które z karabinem nie biegały po kanałach.

    Czy IPN zagraża demokracji ?
    Potencjalnie każde działanie mające na celu archiwizowanie błędów i przestępstw
    w celu podtrzymania narodowych podziałów zagraża jedności narodowej. Ale czy
    demokracji ?
    Należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie czy w demokracji rację ma ten który
    widział że ktoś używał chrzcielnicy do niecnych celów czy milion tych którzy w to
    nie wierzą.

  4. Nie jestem pewien czy dobrze
    Nie jestem pewien czy dobrze pamiętam program w TV o enerdowskiej
    lustracji ale tam odbywało się to ponoć bardziej po cichu. Dano dawnym
    działaczom prosty wybór : albo sami znikacie ze sceny albo ponosicie
    wszelkie konsekwencje.
    Chyba tylko w Polsce komuniści mają czelność mówić o budowaniu
    demokratycznej Polski, piastować ważne urzędy a przynależność do PZPR
    z dumą wpisywać w historie swoich politycznych karier.
    Faktem jest oczywiście że komunista mógł być jedynie cienkim kombinatorem
    który liczył na szybsze mieszkanie i podlizywał się “górze”. Polska lustracja to kpina.
    Wygląda to tak jakby polski sąd przesłuchiwał agentów gestapo siedząc w jednej ławie
    z samymi gestapowcami. Tak przynajmniej to wyglądało. Dziś w ławach sędziowskich nadal siedzi ten sam skład zaś oskarżeni to wszyscy zatrzymani przez gestapo, sąsiedzi gestapowców i wszelkie inne postacie które z karabinem nie biegały po kanałach.

    Czy IPN zagraża demokracji ?
    Potencjalnie każde działanie mające na celu archiwizowanie błędów i przestępstw
    w celu podtrzymania narodowych podziałów zagraża jedności narodowej. Ale czy
    demokracji ?
    Należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie czy w demokracji rację ma ten który
    widział że ktoś używał chrzcielnicy do niecnych celów czy milion tych którzy w to
    nie wierzą.

  5. Też się zdumiałam Mazowieckim
    I to ogromnie. Nie oglądałam basisty już dłuższy czas, bo nie mogę znieść, jak obraża moją inteligencję, i “w tym zakresie” nic się nie zmieniło. Obraża dalej. Bo niby program był o IPN-ie, ale tak właściwie to o Wałęsie. Alibi miało stanowić to, że zaproszeni goście w ogole nie czytali książki Zyzaka, bo nie ona była tematem w zmyśle redaktora muzyka. Ale przecież się stała, o co redaktor zadbał, zaczynając od wywiadu z Zyzakiem. Żenujące. Tak jak żenująca jest reakcja Wałęsy.
    Od lat interesuję się prezydenturą Kennedy’ego i całym klanem. Mam całą półkę biogarfii JFK, biografie Jackie, losy klanu itp. Nie kupuję chłamu, a tego o nich aż nadto, ale nawet wśród publikacji poważnych autorów zdarzają się zyzaki. I jakoś nie przypominam sobie serii procesów w Stanach i odgrażania się Kennedych, że zabiorą swoje zabawki i gdzieś się wyniosą. Wałęsa musi jeszcze dorosnąć, ale nie powinien mieć specjalnej ochrony. Niczyjej. Moim skromnym zdaniem takie zyzaki robią z niego człowieka z krwi i kości, który w czasie próby stał się bohaterem. I na tym bohaterstwo polega.
    Pozdrawiam. Świątecznie, baziowo, kurczaczkowo i jajecznie też.

    • Genialne!
      "zyzaki" na określenie pozycji pisanych pod publiczkę, byle zaistnieć przez obszczywanie nogawek ludzi większego formatu. To Twój copyright? Takie coś trzeba spopularyzować, bo krótkie, zgrzytające i doskonale brzmi.

      W tej słowotwórczej beczce miodu jest tylko jedna łyżeczka dziegciu – herostratejska, rzekłbym…

      • Znudził mi się pudelek
        A poza tym obraża pieska, a po co. Zyzaka nie obraża bo pisane małą literą. Copyright udostępniam bezpłatnie. Przyszło do głowy ot tak. Kto co spali, bo nie kumam?

        A propos IPN. Odwołali Żaryna z szefa pionu edukacyjnego. Za wypowiedź w TOK FM. Nie wiem o co chodzi.

        • Ech nie, już spalił;
          Zyzak znaczy spalił sobie wiarygodność, ale mnie chodziło o to, że mimo genialności Twojego określenia pozostanie po nim ślad w takiej właśnie postaci (jeżeli zadbamy o to, żeby "zyzaki" się spopularyzowały), a na tym akurat mi nie zależy. Nie podejrzewam, żeby Tobie zależało ;- )))

          Żaryn IMHO to kozioł ofiarny, złożony aktualnej władzy przebłagalnie, żeby uwagę odciągnąć od prezesa Kurtyki.

          • Quackie 🙂
            Liczy się kontekst, Herostratesa też pamiętamy jako palacza bibliotek, no nie? Cóż ja na to poradzę, że Zyzak zawsze będzie mi się kojarzył z literaturą brukową i magisterium z kozaczka (żeby nie obrażać pudli).

  6. Też się zdumiałam Mazowieckim
    I to ogromnie. Nie oglądałam basisty już dłuższy czas, bo nie mogę znieść, jak obraża moją inteligencję, i “w tym zakresie” nic się nie zmieniło. Obraża dalej. Bo niby program był o IPN-ie, ale tak właściwie to o Wałęsie. Alibi miało stanowić to, że zaproszeni goście w ogole nie czytali książki Zyzaka, bo nie ona była tematem w zmyśle redaktora muzyka. Ale przecież się stała, o co redaktor zadbał, zaczynając od wywiadu z Zyzakiem. Żenujące. Tak jak żenująca jest reakcja Wałęsy.
    Od lat interesuję się prezydenturą Kennedy’ego i całym klanem. Mam całą półkę biogarfii JFK, biografie Jackie, losy klanu itp. Nie kupuję chłamu, a tego o nich aż nadto, ale nawet wśród publikacji poważnych autorów zdarzają się zyzaki. I jakoś nie przypominam sobie serii procesów w Stanach i odgrażania się Kennedych, że zabiorą swoje zabawki i gdzieś się wyniosą. Wałęsa musi jeszcze dorosnąć, ale nie powinien mieć specjalnej ochrony. Niczyjej. Moim skromnym zdaniem takie zyzaki robią z niego człowieka z krwi i kości, który w czasie próby stał się bohaterem. I na tym bohaterstwo polega.
    Pozdrawiam. Świątecznie, baziowo, kurczaczkowo i jajecznie też.

    • Genialne!
      "zyzaki" na określenie pozycji pisanych pod publiczkę, byle zaistnieć przez obszczywanie nogawek ludzi większego formatu. To Twój copyright? Takie coś trzeba spopularyzować, bo krótkie, zgrzytające i doskonale brzmi.

      W tej słowotwórczej beczce miodu jest tylko jedna łyżeczka dziegciu – herostratejska, rzekłbym…

      • Znudził mi się pudelek
        A poza tym obraża pieska, a po co. Zyzaka nie obraża bo pisane małą literą. Copyright udostępniam bezpłatnie. Przyszło do głowy ot tak. Kto co spali, bo nie kumam?

        A propos IPN. Odwołali Żaryna z szefa pionu edukacyjnego. Za wypowiedź w TOK FM. Nie wiem o co chodzi.

        • Ech nie, już spalił;
          Zyzak znaczy spalił sobie wiarygodność, ale mnie chodziło o to, że mimo genialności Twojego określenia pozostanie po nim ślad w takiej właśnie postaci (jeżeli zadbamy o to, żeby "zyzaki" się spopularyzowały), a na tym akurat mi nie zależy. Nie podejrzewam, żeby Tobie zależało ;- )))

          Żaryn IMHO to kozioł ofiarny, złożony aktualnej władzy przebłagalnie, żeby uwagę odciągnąć od prezesa Kurtyki.

          • Quackie 🙂
            Liczy się kontekst, Herostratesa też pamiętamy jako palacza bibliotek, no nie? Cóż ja na to poradzę, że Zyzak zawsze będzie mi się kojarzył z literaturą brukową i magisterium z kozaczka (żeby nie obrażać pudli).

  7. Mam pytanie?
    Nie jestem historykiem, mój umysł pracuje raczej ściśle. Mam pytania do kolegów humanistów dotyczące Książki p. Zyzaka i Wałęsy
    1. Jaką wartość mają informacje (czy raczej plotki – anonimowe źródła wyszperane w jakiejś wsi) o prawdopodobnym nieślubnym dziecku Wałęsy dla historii? Dla mnie to raczej magiel – poziom brukowców a nie pracy naukowej.
    2. Podobne pytanie można by zadać w sprawie innych grzeszków młodości Wałęsy?
    3. Czy zadaniem historyka jest obrzydzenie bohatera swojej twórczości? Czy może pokazywanie faktów – i wysuwanie wniosków dotyczących późniejszych konsekwencji.

    Dla mnie podobne książki mają więcej wspólnego z k….stwem ponieważ autor posługuje się faktami (plotkami lub oszczerstwem?) dla swojej korzyści. Pan Zyzak czerpie korzyść z krzywdy innego człowieka, którą sam wyrządza. I nazywamy to bohaterstwem.

    Ale według pana MatkiKurki obrona, owszem nieudolna człowieka właśnie krzywdzonego jest “..przynależnością do zakonu Michnika” i kilku innych kwiecistych epitetów.

    PS.
    Czytałem Pana (MatkeKurke) od kilku lat. Wydawało mi się, że pisze nie dbając o konkurencję. Od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Myślę, że od czasu konkursu lub wzrostu popularności portalu. Te niecne słowa o konkurencji (Azrael, Paradowska, Janke, Dorola i inni..). Jeśli nie wiadomo o co chodzi to …czyżby chodziło o kasę? A może jakaś fucha w mainstreamie lub polityce? Zobaczymy za jakiś czas. W każdym razie z każdym Pana tekstem zaglądam tu coraz rzadziej.

    • @Wolan
      Może źle zrozumiałam tekst MK, ale mnie się wydaje, że chodzi w nim o ataki na IPN i lustrację. Co do książki Zyzaka, to masz absolutną rację – magiel, magiel, magiel. Dlatego osoby włączające się do dyskusji, także w obronie Wałęsy i sam Wałęsa, dołączają do tego magla. Nie czytałam książki, więc trudno mi sądzić. Ale najgłośniej krzyczący też nie czytali, jak się okazuje, bo w kółko gadają o nieślubnym dziecku i siusianiu. Wałęsa powinien to olać, i wszyscy inni też.

    • Informacje, czy też plotki o
      Informacje, czy też plotki o nieślubnym dziecku i sikaniu po świętych miejscach nie mają raczej zbyt wielkiego znaczenia dla historii Polski, ani nawet dla oceny działalności Wałęsy. Masz rację, to magiel. Ale czy pomimo tego Zyzak nie miał prawa napisać co "baba babie powiedziała" o Wałęsie? Miał prawo. Czy nie miał prawa zamieścić tego w swojej pracy magisterskiej? Miał prawo. Czy profesor Nowak nie miał prawa tej pracy pozytywnie ocenić? Miał prawo. O co więc chodzi i po co ta cała histeria, bez której zresztą prawie nikt by o sprawie nie usłyszał, a ci, którzy by usłyszeli zbyliby ją żartem?

      Jeśli natomiast chodzi o kolejną płaczliwą deklarację pod tytułem "odchodzę z portalu, bo Kurak ma inne zdanie niż ja", to od początku było to żenujące, a teraz dodatkowo robi się nudne. Nie potrafisz zrozumieć, że gość może mieć własne zdanie, niekoniecznie "słuszne"? Jeśli nie potrafisz, to po prostu nie czytaj i przerzuć się na innych autorów. Na tym portalu pisze sporo ludzi, nie tylko MK.

    • Też nie jestem, ale parę biografii
      w swoim krótkim żywocie przeczytałem i z tego doświadczenia wiem, że ów gatunek na tym właśnie polega: opisuje wybitną postać jako całość, człeka tzw. realnego, z krwi i kości, także z jego grzechami i grzeszkami. Dlatego podejrzewam, że w każdej szanującej się biografii takiego Napoleona jest o jego nieślubnych dziatkach, niezależnie od tego, czy biografię tę skrobał jakiś apologeta czy człek mu nieprzychylny. Taka natura biografii po po prostu. Innym faktem jest, że w cywilizowanym świecie biografii różnych wybitnych i mniej wybitnych wychodzi mnóstwo. Jedne dobre, drugie słabe. Gładkie i kontrowersyjne. Bardziej lub mniej zbliżone do prawdy. I nikt normalny z tego powodu wrzasku pod niebiosa nie podnosi, o nasyłaniu rewizorów na uczelnie, które autora danego dzieła wypromowały nie wspominając. Ale w naszym bantustanie to się w pale jak najbardziej mieści.

      • krwawy Romek
        Nie czytałem obu książek. Nie mam zamiaru również czytać.
        Traktuję te publikacje jak książkowe wydanie broszur Leszka
        Bubla w stylu “Poznaj Żyda”. W programie opisanym przez Matkę Kurkę
        prof.Friszke z PAN powiedział : “Nie lubię pisać o ludziach których nie lubię”.

        Dla mnie to sedno sprawy i na nim powinna być dyskusja zakończona.

  8. Mam pytanie?
    Nie jestem historykiem, mój umysł pracuje raczej ściśle. Mam pytania do kolegów humanistów dotyczące Książki p. Zyzaka i Wałęsy
    1. Jaką wartość mają informacje (czy raczej plotki – anonimowe źródła wyszperane w jakiejś wsi) o prawdopodobnym nieślubnym dziecku Wałęsy dla historii? Dla mnie to raczej magiel – poziom brukowców a nie pracy naukowej.
    2. Podobne pytanie można by zadać w sprawie innych grzeszków młodości Wałęsy?
    3. Czy zadaniem historyka jest obrzydzenie bohatera swojej twórczości? Czy może pokazywanie faktów – i wysuwanie wniosków dotyczących późniejszych konsekwencji.

    Dla mnie podobne książki mają więcej wspólnego z k….stwem ponieważ autor posługuje się faktami (plotkami lub oszczerstwem?) dla swojej korzyści. Pan Zyzak czerpie korzyść z krzywdy innego człowieka, którą sam wyrządza. I nazywamy to bohaterstwem.

    Ale według pana MatkiKurki obrona, owszem nieudolna człowieka właśnie krzywdzonego jest “..przynależnością do zakonu Michnika” i kilku innych kwiecistych epitetów.

    PS.
    Czytałem Pana (MatkeKurke) od kilku lat. Wydawało mi się, że pisze nie dbając o konkurencję. Od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Myślę, że od czasu konkursu lub wzrostu popularności portalu. Te niecne słowa o konkurencji (Azrael, Paradowska, Janke, Dorola i inni..). Jeśli nie wiadomo o co chodzi to …czyżby chodziło o kasę? A może jakaś fucha w mainstreamie lub polityce? Zobaczymy za jakiś czas. W każdym razie z każdym Pana tekstem zaglądam tu coraz rzadziej.

    • @Wolan
      Może źle zrozumiałam tekst MK, ale mnie się wydaje, że chodzi w nim o ataki na IPN i lustrację. Co do książki Zyzaka, to masz absolutną rację – magiel, magiel, magiel. Dlatego osoby włączające się do dyskusji, także w obronie Wałęsy i sam Wałęsa, dołączają do tego magla. Nie czytałam książki, więc trudno mi sądzić. Ale najgłośniej krzyczący też nie czytali, jak się okazuje, bo w kółko gadają o nieślubnym dziecku i siusianiu. Wałęsa powinien to olać, i wszyscy inni też.

    • Informacje, czy też plotki o
      Informacje, czy też plotki o nieślubnym dziecku i sikaniu po świętych miejscach nie mają raczej zbyt wielkiego znaczenia dla historii Polski, ani nawet dla oceny działalności Wałęsy. Masz rację, to magiel. Ale czy pomimo tego Zyzak nie miał prawa napisać co "baba babie powiedziała" o Wałęsie? Miał prawo. Czy nie miał prawa zamieścić tego w swojej pracy magisterskiej? Miał prawo. Czy profesor Nowak nie miał prawa tej pracy pozytywnie ocenić? Miał prawo. O co więc chodzi i po co ta cała histeria, bez której zresztą prawie nikt by o sprawie nie usłyszał, a ci, którzy by usłyszeli zbyliby ją żartem?

      Jeśli natomiast chodzi o kolejną płaczliwą deklarację pod tytułem "odchodzę z portalu, bo Kurak ma inne zdanie niż ja", to od początku było to żenujące, a teraz dodatkowo robi się nudne. Nie potrafisz zrozumieć, że gość może mieć własne zdanie, niekoniecznie "słuszne"? Jeśli nie potrafisz, to po prostu nie czytaj i przerzuć się na innych autorów. Na tym portalu pisze sporo ludzi, nie tylko MK.

    • Też nie jestem, ale parę biografii
      w swoim krótkim żywocie przeczytałem i z tego doświadczenia wiem, że ów gatunek na tym właśnie polega: opisuje wybitną postać jako całość, człeka tzw. realnego, z krwi i kości, także z jego grzechami i grzeszkami. Dlatego podejrzewam, że w każdej szanującej się biografii takiego Napoleona jest o jego nieślubnych dziatkach, niezależnie od tego, czy biografię tę skrobał jakiś apologeta czy człek mu nieprzychylny. Taka natura biografii po po prostu. Innym faktem jest, że w cywilizowanym świecie biografii różnych wybitnych i mniej wybitnych wychodzi mnóstwo. Jedne dobre, drugie słabe. Gładkie i kontrowersyjne. Bardziej lub mniej zbliżone do prawdy. I nikt normalny z tego powodu wrzasku pod niebiosa nie podnosi, o nasyłaniu rewizorów na uczelnie, które autora danego dzieła wypromowały nie wspominając. Ale w naszym bantustanie to się w pale jak najbardziej mieści.

      • krwawy Romek
        Nie czytałem obu książek. Nie mam zamiaru również czytać.
        Traktuję te publikacje jak książkowe wydanie broszur Leszka
        Bubla w stylu “Poznaj Żyda”. W programie opisanym przez Matkę Kurkę
        prof.Friszke z PAN powiedział : “Nie lubię pisać o ludziach których nie lubię”.

        Dla mnie to sedno sprawy i na nim powinna być dyskusja zakończona.

  9. ze świecą szukać ???
    “bardziej zdolnego propagandysty, który łamałby wszelkie reguły rzetelności dziennikarskiej i jednocześnie walczył o wolność słowa.”

    Zapraszam w poniedziałkowy wieczór do TVP 2, gdzie grasuje propagandysta Lis, ewentualnie pooglądania (jak dobrze pasuje tu to słowo) kanału sUPERSTACJA.

    A tak BTW: chciałeś Kurko stworzyć miejsce dla ludzi o otwartych umysłach, którzy umieliby wyjść poza schematy, a udało ci się wybudować ‘żyletę’ dla szalikowców. Kondolencje.

  10. ze świecą szukać ???
    “bardziej zdolnego propagandysty, który łamałby wszelkie reguły rzetelności dziennikarskiej i jednocześnie walczył o wolność słowa.”

    Zapraszam w poniedziałkowy wieczór do TVP 2, gdzie grasuje propagandysta Lis, ewentualnie pooglądania (jak dobrze pasuje tu to słowo) kanału sUPERSTACJA.

    A tak BTW: chciałeś Kurko stworzyć miejsce dla ludzi o otwartych umysłach, którzy umieliby wyjść poza schematy, a udało ci się wybudować ‘żyletę’ dla szalikowców. Kondolencje.

  11. fm
    Nie zaprzeczam – zastrzegłem możliwość braków w pamięci.
    Jednak ten program uzasadnił to co usłyszałem od znajomego ,
    którego niegdyś odwiedziłem . Mówię do niego w żartach :
    -Jak to mieszkasz w Niemczech ? Przecież to en-er-de !
    On bardzo się zmieszał, rozejrzał wokoło i szepnął z naciskiem:
    -nie ma czegoś takiego jak en-er-de.

    Nowe władze włożyły wiele wysiłku w to aby “stare dzieje”
    zniknęły z historii Niemiec. U nas traktuje się tą historię
    jak rodzaj deseru do każdego obiadu.

  12. fm
    Nie zaprzeczam – zastrzegłem możliwość braków w pamięci.
    Jednak ten program uzasadnił to co usłyszałem od znajomego ,
    którego niegdyś odwiedziłem . Mówię do niego w żartach :
    -Jak to mieszkasz w Niemczech ? Przecież to en-er-de !
    On bardzo się zmieszał, rozejrzał wokoło i szepnął z naciskiem:
    -nie ma czegoś takiego jak en-er-de.

    Nowe władze włożyły wiele wysiłku w to aby “stare dzieje”
    zniknęły z historii Niemiec. U nas traktuje się tą historię
    jak rodzaj deseru do każdego obiadu.

    • Matka Kurka
      Przepraszam że wtrącę się ale mnie takie zdjęcia zupełnie
      nie dziwią ani nie szokują. Tak wyglądało 90% rozmów
      z komunistami gdyż to są ludzie z gruntu szczerzy, otwarci
      a nawet wylewni. Znają dwie metody łamania przeciwników
      groźbą lub gościną. Z tymi których nie potrafili pokonać
      woleli dogadać się i robili to bardzo serdecznie.
      Dla mnie byli tchórzami ale to tylko prywatna opinia.

      • Ale ja się zgadzam z Twoją
        Ale ja się zgadzam z Twoją opinią, mnie też te zdjęcia nie szokują i dokładnie tak sobie wyobrażałem te rozmowy. W tym akurat nie ma nic złego. Gorzej, że panu redaktorowi te imprezy spodobały się na tyle, że zatracił nie tylko umiar w piciu z Kiszczakiem, ale i w ocenie historii, która z definicji trzeźwą być nie może.

        • Na jego usprawiedliwienie
          Na jego usprawiedliwienie można przyjąć że lubił wypić, a ocena historii…?
          Czy można ocenić coś czego się dokładnie nie pamięta ?
          Michnika staram się tolerować. Niejednokrotnie był między młotem
          a kowadłem i nie zamieniłbym się z nim na losy.

    • Matka Kurka
      Przepraszam że wtrącę się ale mnie takie zdjęcia zupełnie
      nie dziwią ani nie szokują. Tak wyglądało 90% rozmów
      z komunistami gdyż to są ludzie z gruntu szczerzy, otwarci
      a nawet wylewni. Znają dwie metody łamania przeciwników
      groźbą lub gościną. Z tymi których nie potrafili pokonać
      woleli dogadać się i robili to bardzo serdecznie.
      Dla mnie byli tchórzami ale to tylko prywatna opinia.

      • Ale ja się zgadzam z Twoją
        Ale ja się zgadzam z Twoją opinią, mnie też te zdjęcia nie szokują i dokładnie tak sobie wyobrażałem te rozmowy. W tym akurat nie ma nic złego. Gorzej, że panu redaktorowi te imprezy spodobały się na tyle, że zatracił nie tylko umiar w piciu z Kiszczakiem, ale i w ocenie historii, która z definicji trzeźwą być nie może.

  13. hmmm
    z tego co pamiętam to wszelkie materiały fotograficzne jak i filmowe z biesiad około okrągłostołowych pochodzą z zasobów resortu.
    Jest chyba jakaś jedna seria fotografii Michnika wychylającego z Kiszczakiem, ale to jakoś tak wtedy było jak koncepcja “człowieka honoru” powstała

  14. hmmm
    z tego co pamiętam to wszelkie materiały fotograficzne jak i filmowe z biesiad około okrągłostołowych pochodzą z zasobów resortu.
    Jest chyba jakaś jedna seria fotografii Michnika wychylającego z Kiszczakiem, ale to jakoś tak wtedy było jak koncepcja “człowieka honoru” powstała

  15. Michnik jest co najwyżej
    Michnik jest co najwyżej największy w powiecie, ta nagroda też specjalnie prestiżowa nie jest, nie widzę, związku, widzę pomieszanie skali i zjawisk.

    PS Nagroda jest sukcesem kilkunastu osób, nie moim, podkreślam to na każdym kroku, ale chyba z robię z tej informacji stopkę.

  16. Michnik jest co najwyżej
    Michnik jest co najwyżej największy w powiecie, ta nagroda też specjalnie prestiżowa nie jest, nie widzę, związku, widzę pomieszanie skali i zjawisk.

    PS Nagroda jest sukcesem kilkunastu osób, nie moim, podkreślam to na każdym kroku, ale chyba z robię z tej informacji stopkę.

  17. dedalus
    To jest właśnie problem mediów. Gdyby Matka Kurka zastąpił
    wszystkich dziennikarzy nie byłoby pluralizmu. Gdyby stanął
    w szranki z Olejnik czy Paradowską tak samo uległby prawom
    rynku , w przeciwnym wypadku nie znalazłby nigdzie zatrudnienia.
    Nie wiem na ile walka o odbiorcę wypacza obiektywizm ale na
    pewno jest to poważny kłopot.

  18. dedalus
    To jest właśnie problem mediów. Gdyby Matka Kurka zastąpił
    wszystkich dziennikarzy nie byłoby pluralizmu. Gdyby stanął
    w szranki z Olejnik czy Paradowską tak samo uległby prawom
    rynku , w przeciwnym wypadku nie znalazłby nigdzie zatrudnienia.
    Nie wiem na ile walka o odbiorcę wypacza obiektywizm ale na
    pewno jest to poważny kłopot.

  19. Panu Danielowi Passentowi przydarzyły
    się także inne niż konfidenctwo czy dzielne wspieranie tow. Urbana w stanowojennych czystkach w mediach, kazusy-paskudusy. Mianowice i jemu za tow. Wiesława przyszło ciskać gromy nie tylko na imperialistów, ale i syjonistów właśnie. A dokładniej: chłostał amerykańską Polonię, za to, że ta przyłącza się do chóru “imperialistycznego, syjonistycznego czy innego”. Niby taki drobny smaczek, ale jakże łatwo zgasić nim Pana Daniela fanów 😉 A jeszcze lepiej gdy się przypomni owieczkom ze stajni o. Michnika, że jego, a więc i ich, bohater, Generał Jaruzelski, dzielnie i gorliwie odżydzał za tow. Moczara Ludowe Wojsko Polskie i spośród żyjących w naszym pięknym kraju, to chyba on ma wobec Żydów największe przewiny. I spyta się te owieczki: jak to jest, że “były neonazista” Farfolec, skrobiący za młodu po jakichś podwórkowych pisemkach, to takie straszliwe zuo, a gość który poszedł zdecydowanie dalej i “wyczyścił” ongi armię z 1.5 tysiąca Żydów robi w tym kraju za bohatera narodowego 😉 Z własnego doświadczenia wiem, iż po takich nietrudnych przecież pytaniach dyskusja z jedną czy drugą owieczką się momentalnie kończy 😉

  20. Panu Danielowi Passentowi przydarzyły
    się także inne niż konfidenctwo czy dzielne wspieranie tow. Urbana w stanowojennych czystkach w mediach, kazusy-paskudusy. Mianowice i jemu za tow. Wiesława przyszło ciskać gromy nie tylko na imperialistów, ale i syjonistów właśnie. A dokładniej: chłostał amerykańską Polonię, za to, że ta przyłącza się do chóru “imperialistycznego, syjonistycznego czy innego”. Niby taki drobny smaczek, ale jakże łatwo zgasić nim Pana Daniela fanów 😉 A jeszcze lepiej gdy się przypomni owieczkom ze stajni o. Michnika, że jego, a więc i ich, bohater, Generał Jaruzelski, dzielnie i gorliwie odżydzał za tow. Moczara Ludowe Wojsko Polskie i spośród żyjących w naszym pięknym kraju, to chyba on ma wobec Żydów największe przewiny. I spyta się te owieczki: jak to jest, że “były neonazista” Farfolec, skrobiący za młodu po jakichś podwórkowych pisemkach, to takie straszliwe zuo, a gość który poszedł zdecydowanie dalej i “wyczyścił” ongi armię z 1.5 tysiąca Żydów robi w tym kraju za bohatera narodowego 😉 Z własnego doświadczenia wiem, iż po takich nietrudnych przecież pytaniach dyskusja z jedną czy drugą owieczką się momentalnie kończy 😉

  21. No więc skoro nie jest to
    No więc skoro nie jest to fotomontaż, to zdjęcie przedstawia "fakt autentyczny". Na fakty nie ma się co obrażać, a mówienie o "niskich lotach", czy "chodzeniu na czworakach" z powodu zdjęcia przedstawiającego pewną scenę, która miała miejsce w rzeczywistości, jest śmieszne. Swoją drogą nikogo nie musi oburzać fakt, że w Magdalence pito wódkę. Mi jest to szczerze mówiąc obojętnie. Ty zaś prawdopodobnie doszłaś do wniosku, że picie jest czymś niegodnym ludzi honoru, a zdjęcie przedstawiające owych ludzi podczas spożywania alkoholu powinno być ocenzurowane, a w najlepszym razie przemilczane. Zgadza się?

  22. No więc skoro nie jest to
    No więc skoro nie jest to fotomontaż, to zdjęcie przedstawia "fakt autentyczny". Na fakty nie ma się co obrażać, a mówienie o "niskich lotach", czy "chodzeniu na czworakach" z powodu zdjęcia przedstawiającego pewną scenę, która miała miejsce w rzeczywistości, jest śmieszne. Swoją drogą nikogo nie musi oburzać fakt, że w Magdalence pito wódkę. Mi jest to szczerze mówiąc obojętnie. Ty zaś prawdopodobnie doszłaś do wniosku, że picie jest czymś niegodnym ludzi honoru, a zdjęcie przedstawiające owych ludzi podczas spożywania alkoholu powinno być ocenzurowane, a w najlepszym razie przemilczane. Zgadza się?

  23. Więc skoro napicie się wódki
    Więc skoro napicie się wódki było w tamtych okolicznościach naturalne, to nie ma powodu, by oburzać się "nieodpowiednim" i nisko latającym zdjęciem. Mniejsza z tym. Idą święta i również życzę ci z tej okazji wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.

  24. Więc skoro napicie się wódki
    Więc skoro napicie się wódki było w tamtych okolicznościach naturalne, to nie ma powodu, by oburzać się "nieodpowiednim" i nisko latającym zdjęciem. Mniejsza z tym. Idą święta i również życzę ci z tej okazji wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.

  25. Warto rozmawiać …

    • 1)

      Nie rozumiem dlaczego Pan (Pani,czy może lepiej per ty?) atakuje Mazowieckiego, i wyzywa wzorem Ziemkiewicza od partyjnych politruków.
      Przecież Mazowiecki przytomnie powiedział prawdę.
      Czyż nie jest bowiem prawdą ze prace podobne do prac Zyzaka nie służą Polsce, opluwają bohaterów etc?
      Złe, niedobre, z brakami, z dziegciem prace magisterskie nie służą tez samemu Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. Dlatego ja także nie widzę nic złego w “nasłaniu” na UJ Niezależnej Komisji Akredytacyjnej MENU aby sprawdziła jak przebiega na UJ proces pisania i oceny prac dyplomowych.
      Sam UJ oraz przeszli i przyszli absolwenci tej uczelni powinni się z tego cieszyć, bo nikt nie będzie miał im prawa powiedzieć – “Zyzakowy magistrze z UJ”

      Nawiasem mówiąc dał się Pan wciągnąć w fałszywą propagandę, ze Michnik i jego zakon, chcą zakażać pisania prac magisterskich, a może nawet zlikwidować UJ… 😉
      Otóż jest to nieprawda. Michnik i “jego zakon” ma prawo tak samo krytykować książkę Zyzaka (i to właśnie robi), jak Pospieszalski i jego zakon książkę Grossa.

      Michnik ma takie samo prawo krytykować IPN jak Pospieszalski miał prawo krytkować np WSI, czy SLD. Michnik ma takie samo prawo domagać się likwidacji IPN jak Pospieszalski miał prawo domagać się likwidacji WSI.

    • 2)

      Postąpił Pan nieuczciwie przypisując Passenta do zakonu Michnika,
      bo podziela niektóre jego poglądy.

      Pewno Pan nie wie, że Niemcy hitlerowskie były pierwszym krajem w którym powszechnie i skutecznie propagowano dbanie higienę osobistą i dbanie o kondycję fizyczną wśród młodzieży i dorosłych. W tym np. codzienne mycie zębów. Zasłużył się w tym dziele między innymi niejaki dr Mengele.

      Rozumując Pańskim tokiem – zmuszanie dzieci do mycia zębów świadczy o przynależności do zakonu tegoż doktora i jego mocodawców!

    • 3)

      Napisal Pan:
      “Przestaję wierzyć w przypadki, Michnik i najbardziej zradykalizowane otoczenie Michnika rozpaczliwie, na oślep, z pełnym fanatyzmem i poświęceniem, broni swojego nieskazitelnego mitu JEDYNEJ OPOZYCJI”

      Ja pamiętam, Panie Matka Kurka JEDYNĄ opozycję. Opozycję która nie mówiła o likwidacji fizycznej lub innej swoich wrogów, o dyskryminacji, o czystkach, o lustracji, o dekomunizacji, o fałszywych oskarżeniach , o opluwaniu swoich konkurentów politycznych, pomawianiu, hakowaniu etc.
      Ja pamiętam (i sam miałem w niej skromny udział ) opozycję która chciała państwa demokratycznego, pluralistycznego, w którym każdy mógłby żyć i czuć się dobrze, bez spowiadania się panom Pospieszalskiemu, Kurtyce czy Wildsteinowi. A nawet Karnowskiemu, Skowrońskiemu czy filozofowi Gawinowi.

      Dlatego ta opozycja liczyła 10 milionów ludzi, a nie kilkadziesiąt osób jak w Rumunii.
      O takiej opozycji mówi Michnik. Pański zakon, i inne zakony jego przeciwników mówicie o innej opozycji. O której?

  26. Warto rozmawiać …

    • 1)

      Nie rozumiem dlaczego Pan (Pani,czy może lepiej per ty?) atakuje Mazowieckiego, i wyzywa wzorem Ziemkiewicza od partyjnych politruków.
      Przecież Mazowiecki przytomnie powiedział prawdę.
      Czyż nie jest bowiem prawdą ze prace podobne do prac Zyzaka nie służą Polsce, opluwają bohaterów etc?
      Złe, niedobre, z brakami, z dziegciem prace magisterskie nie służą tez samemu Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. Dlatego ja także nie widzę nic złego w “nasłaniu” na UJ Niezależnej Komisji Akredytacyjnej MENU aby sprawdziła jak przebiega na UJ proces pisania i oceny prac dyplomowych.
      Sam UJ oraz przeszli i przyszli absolwenci tej uczelni powinni się z tego cieszyć, bo nikt nie będzie miał im prawa powiedzieć – “Zyzakowy magistrze z UJ”

      Nawiasem mówiąc dał się Pan wciągnąć w fałszywą propagandę, ze Michnik i jego zakon, chcą zakażać pisania prac magisterskich, a może nawet zlikwidować UJ… 😉
      Otóż jest to nieprawda. Michnik i “jego zakon” ma prawo tak samo krytykować książkę Zyzaka (i to właśnie robi), jak Pospieszalski i jego zakon książkę Grossa.

      Michnik ma takie samo prawo krytykować IPN jak Pospieszalski miał prawo krytkować np WSI, czy SLD. Michnik ma takie samo prawo domagać się likwidacji IPN jak Pospieszalski miał prawo domagać się likwidacji WSI.

    • 2)

      Postąpił Pan nieuczciwie przypisując Passenta do zakonu Michnika,
      bo podziela niektóre jego poglądy.

      Pewno Pan nie wie, że Niemcy hitlerowskie były pierwszym krajem w którym powszechnie i skutecznie propagowano dbanie higienę osobistą i dbanie o kondycję fizyczną wśród młodzieży i dorosłych. W tym np. codzienne mycie zębów. Zasłużył się w tym dziele między innymi niejaki dr Mengele.

      Rozumując Pańskim tokiem – zmuszanie dzieci do mycia zębów świadczy o przynależności do zakonu tegoż doktora i jego mocodawców!

    • 3)

      Napisal Pan:
      “Przestaję wierzyć w przypadki, Michnik i najbardziej zradykalizowane otoczenie Michnika rozpaczliwie, na oślep, z pełnym fanatyzmem i poświęceniem, broni swojego nieskazitelnego mitu JEDYNEJ OPOZYCJI”

      Ja pamiętam, Panie Matka Kurka JEDYNĄ opozycję. Opozycję która nie mówiła o likwidacji fizycznej lub innej swoich wrogów, o dyskryminacji, o czystkach, o lustracji, o dekomunizacji, o fałszywych oskarżeniach , o opluwaniu swoich konkurentów politycznych, pomawianiu, hakowaniu etc.
      Ja pamiętam (i sam miałem w niej skromny udział ) opozycję która chciała państwa demokratycznego, pluralistycznego, w którym każdy mógłby żyć i czuć się dobrze, bez spowiadania się panom Pospieszalskiemu, Kurtyce czy Wildsteinowi. A nawet Karnowskiemu, Skowrońskiemu czy filozofowi Gawinowi.

      Dlatego ta opozycja liczyła 10 milionów ludzi, a nie kilkadziesiąt osób jak w Rumunii.
      O takiej opozycji mówi Michnik. Pański zakon, i inne zakony jego przeciwników mówicie o innej opozycji. O której?

  27. Była zrobiona. Macierewicz zgodnie z uchwałą Sejmu
    zgłoszoną przez Korwina-Mikke opublikował listę zasobów archiwalnych SB
    i oskarzyżl Prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, wielu człónków rzadu,
    posłów i senatorów o współpracę z SB.

    Rząd upadł później bo przegłosowano votum nieufności wobec niego.

  28. Była zrobiona. Macierewicz zgodnie z uchwałą Sejmu
    zgłoszoną przez Korwina-Mikke opublikował listę zasobów archiwalnych SB
    i oskarzyżl Prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, wielu człónków rzadu,
    posłów i senatorów o współpracę z SB.

    Rząd upadł później bo przegłosowano votum nieufności wobec niego.

  29. dedalus
    “Czy dziennikarz GW napisze szczery artykuł o Adamie Michniku buszującym w podziemiach archiwum SB w poszukiwaniu teczek”

    Nie może, bo Adam Michnik nie buszował w archiwum SB w poszukiwaniu teczek.
    Był szeregowym członkiem tzw komisji historycznej powołanej w 1990 roku
    do oceny materiałów SB, a składającej się z historyków.
    Przez kilka (10?) lat wszysko było OK, do momentu aż Wyszkowski nie podniósł
    wrzasku że Michnik “buszował” w archiwach SB.


    Dr Antoni Dudek z Instytutu Pamięci Narodowej twierdzi, że demonizuje się działanie komisji. Dlaczego? – Ponieważ pracowała w archiwum przez zaledwie kilka tygodni. W tak krótkim czasie nie można wiele materiałów zobaczyć – argumentuje dr Dudek. – Faktem jest jednak, że udział w komisji Adama Michnika i milczenie o tym fakcie stawia go w bardzo niewygodnym świetle z uwagi na jego późniejszy stosunek do otwierania “teczek” i lustracji – dodaje nasz rozmówca.”

    Nawiasem – pęknie na przykładzie tego cytatu widać mentalność naukowców IPN.
    Gdyby Michnik był pro-lustratorem, jego stsosunek dolustarcji nie byłby dla nie go niewygodny.

    http://www.antyk.org.pl/ojczyzna/agentura/komisja.htm

  30. dedalus
    “Czy dziennikarz GW napisze szczery artykuł o Adamie Michniku buszującym w podziemiach archiwum SB w poszukiwaniu teczek”

    Nie może, bo Adam Michnik nie buszował w archiwum SB w poszukiwaniu teczek.
    Był szeregowym członkiem tzw komisji historycznej powołanej w 1990 roku
    do oceny materiałów SB, a składającej się z historyków.
    Przez kilka (10?) lat wszysko było OK, do momentu aż Wyszkowski nie podniósł
    wrzasku że Michnik “buszował” w archiwach SB.


    Dr Antoni Dudek z Instytutu Pamięci Narodowej twierdzi, że demonizuje się działanie komisji. Dlaczego? – Ponieważ pracowała w archiwum przez zaledwie kilka tygodni. W tak krótkim czasie nie można wiele materiałów zobaczyć – argumentuje dr Dudek. – Faktem jest jednak, że udział w komisji Adama Michnika i milczenie o tym fakcie stawia go w bardzo niewygodnym świetle z uwagi na jego późniejszy stosunek do otwierania “teczek” i lustracji – dodaje nasz rozmówca.”

    Nawiasem – pęknie na przykładzie tego cytatu widać mentalność naukowców IPN.
    Gdyby Michnik był pro-lustratorem, jego stsosunek dolustarcji nie byłby dla nie go niewygodny.

    http://www.antyk.org.pl/ojczyzna/agentura/komisja.htm