Reklama

Weto przepadło. A takie było ładne. Ale to nie tylko ono w siną dal odpłynęło.

Weto przepadło. A takie było ładne. Ale to nie tylko ono w siną dal odpłynęło. Cały szereg sojuszniczych wysiłków różnych OPZZetów i ich przybudówek, nawet z pięknymi, historycznymi nazwami, poszedł na marne. Wszystko z powodu kłótni wewnątrz SLD i klęski jej betonofilnej, osieroconej przez zmarły PRL frakcji.

Przedobrzyli pisowscy stratedzy. Przewidujący ileś tam ruchów do przodu. Bo i strategia ta sama, dokładnie już nie tylko przez przeciwników rozgryziona. Opisana także przez Ludwika Dorna. Susłoidyzacja, zmierzająca do bycia PiSem, tylko bardziej.

Reklama

A za progiem wybory do europarlamentu. I jakieś zwycięstwo potrzebne jest Prawu i Sprawiedliwości jak powietrze. Dlatego partia zwiera szeregi. Niepewnych odtrąca. Także publicystów, nawet najbardziej gorliwych ale jawiących skłonność do arywizmu. Tłuste posadki w TVP zaczynają być potrzebne dla najwierniejszych.

Lecą tedy gromy na ?paputczikow?. Takich więc, którzy się pojawili w macierewiczowskiej rewolucji znikąd. Zostali wykorzystani a teraz wykopani z ciepłych posadek moknąć będą na grudniowym deszczyku. Niezatapialny do niedawna, Ponton, też ma pono pójść na dno. Trwają już zabiegi i rozmowy z lepperowcami i elperowcami niegdyś niebacznie zainstalowanymi we władzach TVP. Teraz trzeba ich zdania potulnie słuchać i cierpliwie znosić chimery, wyniesione nie tylko z sojuszniczych do niedawna formacji ale i z PZPR. Matki wszelkich populistów.

W dodatku ta wstrętna Platforma zdołała przeciągnąć na swoją stronę znaczną część klubu poselskiego SLD. I zapewne weto dla nowej ustawy medialnej, odbierającej PiSowi jedyne jeszcze przyjazne medium elektroniczne, przepadnie w sejmowym głosowaniu. I niezawodnie a i szybko TVP nabierze antypisowskich odcieni. Przecież trafią tam dyszące zemstą wykształciuchy. I ciepłe posadki w znienawidzonej skądinąd Unii skurczą się do kilku nieznaczących miejsc. I antyszambrować będzie trzeba u drzwi butnych platformersów, szukając zapomnienia w towarzystwie jakichś francuskich lepenowców. Też na ogół rozmawiających przy pomocy demonstrowania liczby palców rąk.

A przyjazne dotąd pisma zaczynają krytykować. A czujni radiomaryjni wywiadowcy oznaki słabnięcia dostrzegaja od dłuższego czasu.

Wolne posadki się na skrajnej prawicy szykują. Nuże panowie, kto się potrafi podpisać, ma szanse. Byle pokłony bił sprawnie.

Reklama