Reklama

Siłowe budowanie sensacji w konwencji: „jak donosi nasz anonimowy rozmówca”, to specjalność mediów od lewa do prawa. Przy każdej takiej okazji warto pamiętać o jednym, jeśli informacje są anonimowe, to znaczy, że siła jakiegoś plotkarskiego zwrotu jest żadna. Wszystkie wymuszone i rytualne bajki kto z kim i dlaczego się rozejdzie przysłaniają najważniejszą rozgrywkę polityczną, która zdecyduje o wielu sprawach na raz. Grzegorz Schetyna i jego pozycja w POKO to najważniejsza zagadka polityczna mająca wpływ na układ sił na opozycji, ale też w kręgach władzy i tym, nie wygłupami Patryka Jakiego, czy wetem Gowina w sprawie ZUS, chcę się zająć.

Zajmę się, ale zacznę od Tuska nie Schetyny. Wczorajszy 1234 odcinek „Tusk się waha” prócz zwykłej paplaniny dostarczył ciekawych informacji. Bełkot Tuska trzeba umieć odpowiednio czytać i tym razem dało się wyczytać rzecz następującą. Kandydowania na prezydenta to on ma dość, ryzyko dla niego jest zbyt duże, czas nieodpowiedni, ale jednocześnie wspomniał o tym, że za cztery lata władza się zmieni i tutaj jest obszar działań Tuska. Rzeczywiście utrzymanie władzy PiS w trzeciej kadencji to bardzo ambitne zadanie z szansami powadzenia pół na pół, a może jeszcze mniej. O ile w wyborach prezydenckich Tusk zaryzykowałby wszystko, do czego nigdy nie był skłonny, o tyle za cztery lata mógłby stanąć bez większego ryzyka na czele opozycji, która wygra wybory albo co najmniej uniemożliwi rządzenie PiS i to jest dla Tuska bezpieczna perspektywa polityczna.

Reklama

Co to ma wspólnego ze Schetyną! Wszystko, najkrócej mówiąc! Tusk zaczął przypominać o swojej „ważności” w partii i wyznacza kierunki działań. Jego słowa, że POKO powinna się zastanowić, który wspólny kandydat ma startować w wyborach prezydenckich, to po pierwsze alibi dla własnej absencji, po drugie pokazanie, że to Tusk decyduje o tym, co zrobi PO. Mącenie i intrygowanie, ulubione zajęcie „prezydenta Europy”, nakierowane na wyrzucenie Schetyny z siodła. Jakie zatem Schetyna ma argumenty w walce o stołek szefa PO? Niewiele ich jest, przegrał trzy kolejne wybory i poniósł osobistą klęskę we Wrocławiu. W przeciwieństwie do innych partii, jego koledzy i koleżanki partyjne mówią publicznie, że powinien odejść. Ma bardzo słabe notowania we własnym elektoracie i nie jest ulubieńcem mediów. Również „eksperci” i „autorytety” nie lubią Schetyny, a na końcu pojawia się śmiertelny wróg Tusk z liczną grupą zwolenników.

Czy to wystarczy, aby Schetyna spadł ze stołka? Niekoniecznie, bo on prócz bagażu nieszczęść ma dwa poważne argumenty. Po pierwsze jest Schetyną, który potrafi przetrwać największe kryzysy i jeszcze wyjść z dołka zwycięsko. Po drugie wyczyścił sobie przedpole i wprowadził do sejmu wystarczająco mocną grupę zwolenników, aby się bronić i atakować. W praktyce politycznej oznacza to tyle, że Schetyna dzieli POKO na dwie frakcje, bez względu na to, jaką zajmie pozycję. Jeśli pozostanie szefem PO, będzie miał silną wewnętrzną opozycję w klubie i partii, ale też coraz większą presję ze strony wyborców i mediów. Jeśli zostanie odsunięty, to poszuka zemsty i zacznie wykańczać tych, którzy wykańczali jego. Trwałe rozbicie POKO na dwie lub więcej frakcji, to najpoważniejsza szansa dla PiS na przejęcie nie tylko kilku senatorów, ale i posłów.

Rozpoznanie bojem już się w POKO zaczęło, a wojna na śmierć i życie jest nieuchronna. Co więcej okoliczności polityczne są takie, że nie da się wojny uniknąć. Kadencja Schetyny kończy się w tym roku i w nowych wyborach z całą pewnością pojawią się poważni kontrkandydaci, którzy podejmą walkę z obecnym szefem PO. Przebieg starcia jest dość prosty do przewidzenia, po jednej stronie Schetyna i jego ludzie, po drugiej ktoś z ludzi Tuska i cała frakcja Tuska. Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą i w tej wojnie prócz ciężko rannych muszą paść ofiary. Dlatego to Schetyna i jego polityczny los jest w tej chwili najważniejszy dla politycznego układu sił i w szeregach opozycji i w kręgach władzy.

Reklama

26 KOMENTARZE

  1. Widzę to trochę inaczej.

    Widzę to trochę inaczej. Zadaniem polskiej opozycji jest tworzenie zamętu i dezinformacji i z tego zadania wywiązują się nieźle. Tworzą odpowiedni grunt pod decyzje, na jakie nie mają większgo wpływu.

    Nie rozumiem zadowolenia propagandystów pisowskich. Oni chyba są ślepi i nie widzą realnego zagrożenia. Jeśli nadal będą ogarnięci ślepotą, to w maju Prezydentem RP zostanie Kosiniak-Kamysz.

    Dziwiłem się niefrasobliwości Dudusia gdy blokował reformy sądownictwa i zdziwiłem się olaniem przez PiS wyborów do Senatu. Teraz, gdy słyszę o refleksyjnym Senacie z peeselowskim Marszałkiem, to wiem, że w maju będziemy mieć nowego Prezydenta RP – Pana Kosiniaka-Kamysza, który o lepszej kampanii chyba  nigdy nawet nie marzył.
    PiS musi zrobić wszystko, by Marszałkiem został ponownie pisowski Senator.  

    Kilka miesięcy temu Układ Brukselski namaścił Kosiniaka-Kamysza i od tamtego czasu wszystko kręci się wokół tego „swojego chłopa“. Donald Tusk pozostaje nadal w zapasie.

    Tylko naiwni mogą liczyć na wsparcie nowych posłów od Kukiza i Konfederacji.
    Przestańmy także zajmować się pierdoletami typu Schetyna, Biedroń itp. Naszym przeciwnikiem jest Globalny Gracz.                                       

    • Globalny Gracz (jeżeli o tym

      Globalny Gracz (jeżeli o tym samym myślimy) nie postawi na Kosiniaka. Za mało tęczowy i tylko lekko lewacki. Jego lewactwo byłoby udawane, co byłoby zbyt widoczne dla elektoratu. Im potrzebny jest polski Macron. Na razie Biedroń jest dla nich najlepszy (bo Trzaskowski już jest utopiony w gównie), i ale może wystrugają jakiegoś Bodnara, Kramka czy Spurek.

      • GLOBALNY GRACZ – to dobre

        GLOBALNY GRACZ – to dobre określenie. W gospodarce są to największe korporacje, za którymi stoją najbogatsi ludzie na świecie (ok 500 rodzin posiadajacych, co najlmniej 50 % światowych aktywów). W sferze kultury to antychrześcijański kartel (wszelkie odmiany lawactwa, neomarksizm, LGTB, ekoterroryzm itd itp). W sferze polityki to N(ew) W(orld) O(rder) – projekt, który ma umozliwić powstanie państwa globalnego, ze wspólnym prawem, armią, jednym pieniądzem i jedną wspólną kulturą – religią. Drogę do tego celu realizuje się w 4 krokach: Demoralizacja+Destabilizacja+Kryzys+Nowy Porządek. Szczegóły przedstawił na wykładzie Jurij Biezmienov, "Jak zdobyć państwo". Polecam, póki jest jeszcze dostępny. Wersja (PL) tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=lWIpFvGrNak

         

        • “Jedynym politykiem w

          "Jedynym politykiem w Platformie jest Schetyna."

          Ale jedynym Prezydentem jest aktualnie Andrzej Duda i dysponuje wystarczającymi środkami, żeby zawalczyć o prezydenturę. Podobnie jak wystarczającymi środkami do walki o prezydenturę dla kandydata PiS-u posiadają politycy PiS-u. Najglupsze, co mogliby dzisiaj zrobić, to pogłębianie antagonizmu z PSL-em i z Konfederacją. Z jednej strony, to PiS-u konkurencja – PSL przesunięty w stronę centrum, Konfederacja po prawej stronie – ale to również jedyni potencjalni sojusznicy PiS-u.

          Z perspektywy zwolenników PiS-u odpuszczenie Senatu było błędem. Tylko że skoro do realizacji takiego scenariusza doszło, należaloby zachowywać się konsekwentnie. Co oznacza polityczne zbliżanie się PiS-u, PSL-u i Konfederacji, a nie nieprzytomne nawalanki. Gdyby PiS zamierzał pozostawać jedynym hegemonem, nie powinien był Senatu odpuszczać. Ten scenariusz został jednak porzucony i powrotu do niego nie ma. Najgorszy wariant dla PiS-u, to umysłowy muł Borusewicz w roli marszałka Senatu i dalsze wspieranie Platformy. Dawanie Platformie kolejnych szans zakończy się fatalnie zarowno dla PiS-u, jak i dla Polski.

           

      • Egon O.

        Egon O.

        "Globalny Gracz (jeżeli o tym samym myślimy) nie postawi na Kosiniaka. "

        Trafnie, nie postawi. Postawi na kogoś z Platformy albo na Biedronia. Dlatego Platforma i Biedroń nie wchodzą w grę jako partnerzy do czegokolwiek. Poza tymi dwoma bytami politycznymi dogadywać się należy z każdym. Spory potencjał do wyłuskiwania z Platformy pojedyńczych polityków posiada zarówno PSL, jak i Konfederacja. PiS-owi w tej akurat dyscyplinie sportowej będzie najtrudniej, chyba że PiS poradzi sobie wreszcie z dorabianiem fanatycznej gęby PiS-owi przez fanatyków PiS-u (takimi jak Bart z Polonusem, z formu Kontrowersje).

        Twarz PiS-u po wyborach powinna być promienna i niezwykle przyjazna.

         

         

    • Analogiczne wnioski

      Analogiczne wnioski wyciągnąłem z rozkładu głosów. Kontynuacja prezydentury staje niestety pod znakiem zapytania. WKK będzie w II turze "strawny" dla całego szerokiego antyPiS-u a to matematycznie da mu przewagę. Dlatego PSL antycypując taki uklad nie będzie skłonny do porozumień z PiS w Senacie. Za duża stawka! No i nie oszukujmy się: uczy się opozycja na swoich błędach. Przynajmniej ta jej bystrzejsza część. 

       

  2. Widzę to trochę inaczej.

    Widzę to trochę inaczej. Zadaniem polskiej opozycji jest tworzenie zamętu i dezinformacji i z tego zadania wywiązują się nieźle. Tworzą odpowiedni grunt pod decyzje, na jakie nie mają większgo wpływu.

    Nie rozumiem zadowolenia propagandystów pisowskich. Oni chyba są ślepi i nie widzą realnego zagrożenia. Jeśli nadal będą ogarnięci ślepotą, to w maju Prezydentem RP zostanie Kosiniak-Kamysz.

    Dziwiłem się niefrasobliwości Dudusia gdy blokował reformy sądownictwa i zdziwiłem się olaniem przez PiS wyborów do Senatu. Teraz, gdy słyszę o refleksyjnym Senacie z peeselowskim Marszałkiem, to wiem, że w maju będziemy mieć nowego Prezydenta RP – Pana Kosiniaka-Kamysza, który o lepszej kampanii chyba  nigdy nawet nie marzył.
    PiS musi zrobić wszystko, by Marszałkiem został ponownie pisowski Senator.  

    Kilka miesięcy temu Układ Brukselski namaścił Kosiniaka-Kamysza i od tamtego czasu wszystko kręci się wokół tego „swojego chłopa“. Donald Tusk pozostaje nadal w zapasie.

    Tylko naiwni mogą liczyć na wsparcie nowych posłów od Kukiza i Konfederacji.
    Przestańmy także zajmować się pierdoletami typu Schetyna, Biedroń itp. Naszym przeciwnikiem jest Globalny Gracz.                                       

    • Globalny Gracz (jeżeli o tym

      Globalny Gracz (jeżeli o tym samym myślimy) nie postawi na Kosiniaka. Za mało tęczowy i tylko lekko lewacki. Jego lewactwo byłoby udawane, co byłoby zbyt widoczne dla elektoratu. Im potrzebny jest polski Macron. Na razie Biedroń jest dla nich najlepszy (bo Trzaskowski już jest utopiony w gównie), i ale może wystrugają jakiegoś Bodnara, Kramka czy Spurek.

      • GLOBALNY GRACZ – to dobre

        GLOBALNY GRACZ – to dobre określenie. W gospodarce są to największe korporacje, za którymi stoją najbogatsi ludzie na świecie (ok 500 rodzin posiadajacych, co najlmniej 50 % światowych aktywów). W sferze kultury to antychrześcijański kartel (wszelkie odmiany lawactwa, neomarksizm, LGTB, ekoterroryzm itd itp). W sferze polityki to N(ew) W(orld) O(rder) – projekt, który ma umozliwić powstanie państwa globalnego, ze wspólnym prawem, armią, jednym pieniądzem i jedną wspólną kulturą – religią. Drogę do tego celu realizuje się w 4 krokach: Demoralizacja+Destabilizacja+Kryzys+Nowy Porządek. Szczegóły przedstawił na wykładzie Jurij Biezmienov, "Jak zdobyć państwo". Polecam, póki jest jeszcze dostępny. Wersja (PL) tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=lWIpFvGrNak

         

        • “Jedynym politykiem w

          "Jedynym politykiem w Platformie jest Schetyna."

          Ale jedynym Prezydentem jest aktualnie Andrzej Duda i dysponuje wystarczającymi środkami, żeby zawalczyć o prezydenturę. Podobnie jak wystarczającymi środkami do walki o prezydenturę dla kandydata PiS-u posiadają politycy PiS-u. Najglupsze, co mogliby dzisiaj zrobić, to pogłębianie antagonizmu z PSL-em i z Konfederacją. Z jednej strony, to PiS-u konkurencja – PSL przesunięty w stronę centrum, Konfederacja po prawej stronie – ale to również jedyni potencjalni sojusznicy PiS-u.

          Z perspektywy zwolenników PiS-u odpuszczenie Senatu było błędem. Tylko że skoro do realizacji takiego scenariusza doszło, należaloby zachowywać się konsekwentnie. Co oznacza polityczne zbliżanie się PiS-u, PSL-u i Konfederacji, a nie nieprzytomne nawalanki. Gdyby PiS zamierzał pozostawać jedynym hegemonem, nie powinien był Senatu odpuszczać. Ten scenariusz został jednak porzucony i powrotu do niego nie ma. Najgorszy wariant dla PiS-u, to umysłowy muł Borusewicz w roli marszałka Senatu i dalsze wspieranie Platformy. Dawanie Platformie kolejnych szans zakończy się fatalnie zarowno dla PiS-u, jak i dla Polski.

           

      • Egon O.

        Egon O.

        "Globalny Gracz (jeżeli o tym samym myślimy) nie postawi na Kosiniaka. "

        Trafnie, nie postawi. Postawi na kogoś z Platformy albo na Biedronia. Dlatego Platforma i Biedroń nie wchodzą w grę jako partnerzy do czegokolwiek. Poza tymi dwoma bytami politycznymi dogadywać się należy z każdym. Spory potencjał do wyłuskiwania z Platformy pojedyńczych polityków posiada zarówno PSL, jak i Konfederacja. PiS-owi w tej akurat dyscyplinie sportowej będzie najtrudniej, chyba że PiS poradzi sobie wreszcie z dorabianiem fanatycznej gęby PiS-owi przez fanatyków PiS-u (takimi jak Bart z Polonusem, z formu Kontrowersje).

        Twarz PiS-u po wyborach powinna być promienna i niezwykle przyjazna.

         

         

    • Analogiczne wnioski

      Analogiczne wnioski wyciągnąłem z rozkładu głosów. Kontynuacja prezydentury staje niestety pod znakiem zapytania. WKK będzie w II turze "strawny" dla całego szerokiego antyPiS-u a to matematycznie da mu przewagę. Dlatego PSL antycypując taki uklad nie będzie skłonny do porozumień z PiS w Senacie. Za duża stawka! No i nie oszukujmy się: uczy się opozycja na swoich błędach. Przynajmniej ta jej bystrzejsza część. 

       

  3. Tusk raczej się nie doczeka

    Tusk raczej się nie doczeka prezydentury. Teraz nie wystartuje z powodów wskazanych przez MK. Natomiast za pięć lat możemy być całkiem innym krajem, o ile rozbudzimy dumę narodową i pozbędziemy się mentalności niewolniczej. Właśnie owa mentalność powoduje że wielu ludzi nadał chciałoby głosować na Tuska, który egzemplifikuje niewolniczą służalczość.

    Przez najbliższe lata wiele też zmieni się w obecnie dominujących krajach Unii. Nie będą już tak silne jak obecnie, a zajęte własnymi problemami poluzują Polsce. Na co im wtedy będzie "własny" prezydent?

  4. Tusk raczej się nie doczeka

    Tusk raczej się nie doczeka prezydentury. Teraz nie wystartuje z powodów wskazanych przez MK. Natomiast za pięć lat możemy być całkiem innym krajem, o ile rozbudzimy dumę narodową i pozbędziemy się mentalności niewolniczej. Właśnie owa mentalność powoduje że wielu ludzi nadał chciałoby głosować na Tuska, który egzemplifikuje niewolniczą służalczość.

    Przez najbliższe lata wiele też zmieni się w obecnie dominujących krajach Unii. Nie będą już tak silne jak obecnie, a zajęte własnymi problemami poluzują Polsce. Na co im wtedy będzie "własny" prezydent?

  5. myślę, że czarnym koniem w

    myślę, że czarnym koniem w wyścigu do prezydentury będzie Zdrojewski. Do przełknięcia dla Lewicy i PSL, popierany przez Tuska, i od lat nie umoczony w przepychankach.Jak z niektórych jego wypowiedzi wynika, ma też duże ambicje i będzie się chciał odegrać na Schetynie

  6. myślę, że czarnym koniem w

    myślę, że czarnym koniem w wyścigu do prezydentury będzie Zdrojewski. Do przełknięcia dla Lewicy i PSL, popierany przez Tuska, i od lat nie umoczony w przepychankach.Jak z niektórych jego wypowiedzi wynika, ma też duże ambicje i będzie się chciał odegrać na Schetynie