Reklama

Jutro wyjeżdżam na urlop – jestem szczęściarzem, gdyż jeszcze nie zdążyłem się pozbierać po po długim urlopie czerwcowym, a tu następny urlop, czyli wymarzona kumulacja.

Jutro wyjeżdżam na urlop – jestem szczęściarzem, gdyż jeszcze nie zdążyłem się pozbierać po po długim urlopie czerwcowym, a tu następny urlop, czyli wymarzona kumulacja. Po czerwcowym urlopie mocno się wyciszyłem (rejs, morze, fiordy, dorsze) i jakoś pisać i czytać mi się nie chciało i ten błogi stan miałem nadzieję zachować co najmniej do wrześnie. Niestety nie dało się. Nie to żeby mnie jakiś szlag trafił, bo ktoś zajrzał mi do portfela, co to to nie, ale próbuję zrozumieć i dlatego postanowiłem moim stanem ducha podzielić się z większa grupą zainteresowanych.

Jeden procent więcej podatku VAT to jedynie dodatkowe 80 groszy przy 100 złotowym rachunku, a przy zakupie mieszkania za kilkaset tysięcy to być może (chociaż raczej nie koniecznie) kilkaset złotych więcej. Kwoty te w znikomym stopni, bądź wcale, nie zmienią mojej siły nabywczej, ale coś mi się wydaje, że i w niewielkim stopniu poprawią sytuację budżetową, która po sześciu miesiącach 2010 roku nie wygląda zbyt ciekawie
http://mf.gov.pl/dokument.php?const=6&dzial=335&id=215163&typ=news

Reklama

Pobieżna analiza cyferek, i tutaj nie potrzeba geniuszu ekonomicznego, pokazuje że tylko podatek pośredni ma się jako tako i tylko tam można było szukać sposobu na sponsorowanie budżetu, którego deficyt niebezpiecznie zbliżył się do 70 procent wykonania. Na marginesie muszę Wam się przyznać, że zaskoczyło mnie te prawie 37 miliardów złotych deficytu, gdyż jeszcze jakoś tak w maju szacowałem sobie, na swój własny użytek, że za cały rok nie będzie to więcej niż 40 miliardów.. Myliłem się i niestety w tej chwili nie wiem nawet jak bardzo natomiast ta pomyłka była powodem mojego braku zainteresowania tym co się dzieje w tzw. polityce takiej czy owakiej.

Teraz … teraz muszę dokończyć pakowanie … i poczekać na komplet propozycji Rządu. Jeżeli po powrocie z urlopu (za dwa tygodnie) pojawi się coś istotnego to raczej sobie nie odpuszczę, aby to skomentować – może będę już miał Wieloletni Plan Finansowy Państwa. Po urlopie. Na urlopie bedą: las, grzyby, ryby i … ciesiołka.
PS
Przepraszam wszytkich, którzy spodziewali się czegoś więcej, ale naprawde musze się pakować, a na dodatek jakoś, mimo wszystko pisać mi się jeszcze nie chce i wyszło jak wyszło, czyli chyba o niczym.

Reklama

4 KOMENTARZE