Reklama

Patrzę na poczynania Donalda Tuska i powoli zaczynam nabiera

Patrzę na poczynania Donalda Tuska i powoli zaczynam nabierać takiego przekonania, że gwiazdor odlatuje. Po kibicach, lekarzach, aptekarzach, emerytach, najwyraźniej chce się zmierzyć już nie tylko z Internautami, ale z „reżimowymi mediami”. Władza kusi, władza nęci, cienka czerwona linia podnieca. Któż mógłby przypuszczać, że Tusk na swojej konferencji zjedzie od góry do dołu najbardziej światłego, nowoczesnego i europejskiego publicystę, Jacka Żakowskiego, nazywając go: „pewnym publicystą, który stanął po stronie hakerów”. Zjechał i mało mu, wiedziony głodem adrenaliny porwał się na redakcję Polityki, której zarzucił nic innego jak hipokryzję, gdyż ta chroni swoje dobra autorskie limitując dostęp do artykułów. Naturalnie nie jest ważne, kto komu i co udowodni, ale ważne jest, kto i czyje potrąci ambicje. Potrącić Żakowskiego i Politykę, to jest zabieg niezwykle śliski, a odczytać ten ruch można tylko w jeden sposób. Tusk wysyła sygnał do redakcji Polityki: weźcie coś zróbcie z tym trockistą Żakowskim, bo on swoją kontrrewolucją ośmiesza cały tytuł, co gorsze dybie na wasze wypłaty. Takie komunikaty są godne towarzysza Dzierżyńskiego, naprawdę klasyka gatunku. Pewien docent spod siódemki i ja nie będę wymieniał nazwiska, z pewną nauczycielką spod ósemki i ja nie będę wymieniał nazwiska… dzieci proszę do domu. Artysta o pseudonimie Peja dostał wyrok za taki komunikat: „wiecie co macie z nim zrobić”.

Reklama

Tusk wystawił podskakującego Żakowskiego, potem zwrócił się z gorącym apelem do SZEFÓW, wszystkich redakcji, żeby dbali o swoje interesy i zajęli się Żakowskimi kułakami, którzy trzymają z chamstwem i złodziejstwem internetowym. Na ten nie nowy schemat, roboczo nazwany paradygmatem Dzierżyńskiego, Tusk nałożył inny sprawdzony patent: „kto nie z nami ten złodziejem, bandytą, kibolem, pedofilem, zabójcą pacjentów”. Zawsze się zastanawiałem i chyba się nigdy nie podzieliłem refleksją, dlaczego przy okazji podniesienia kar za przestępstwa nie używa się tego dualizmu „moralnego”. Ciekaw jestem jak też skończyłby Kaczyński, który na wniosek okradzionego zechciałby wsadzać za kradzież, taką zwykłą znaną od zarania ludzkości? Pewnie, że żartuję, nie jestem ciekaw, wiem doskonale, że skończyłby marnie. Zaczęło by się od praw człowieka, skończyło na totalitaryzmie. Tymczasem ACTA w tym miejscu, które jest dla mnie nie do przyjęcia, dokładnie takie rozwiązanie proponuje, tylko prawo do linczu, siłą rzeczy poza sądem, daje nie zwykłej ofierze, ale KORPORACJOM. Tusk stanął murem po stronie tych, którzy go sponsorują, czyli po stronie oligopolów i monopolów wydawniczych, po stronie Nike, która produkuje swoje pantofle za 3 dolary od sztuki w chińskich kontenerach, a potem drze się na cały świat, że jest okradana przez chińskie podróbki. Tusk zapomina w tym wszystkim o paru sprawach. Jakby tu powiedzieć? No może prawdę po prostu. Otóż Donald z podwórka wygrał wybory, między innymi dzięki jednej wielkiej kampanii internetowej, łamiącej prawa autorskie. Setki stron „antykaczystowskich” kradło zdjęcia, cytaty, przerabiało filmy z YouTube na paszkwile przeciw Kaczyńskiemu. Ci użytkownicy w większości lecieli na lewych Photo Shopach, Corelach itp.

Tak też się składa, że żelazny elektorat PO, czyli popkulturowa młodzież i społeczność, która bezkrytycznie łyka wszelkie Dody i Nergale, Wojewódzkich i Majewskich, to są najczęściej „ściągacze” darmowych dzwonków, ekranów, wygaszaczy, „key seriali” i mp3 z Aresa. Wyborcy PO mają bardzo luźne KLD-owskie podejście do własności i interesu, jakoś trzeba żyć i pierwszy milion ukraść. Mówiąc krótko Tusk bije w swoich „kiboli”, szczuje reżimowych naczelnych, przeciw reżimowym kułakom, swój elektorat nazywa hakerami i złodziejami, w końcu narzędzie, które w poważnym stopniu wyniosło go do władzy, usiłuje spacyfikować, jakby zapomniał jaka jest siła tego narzędzia. Tuskowi zostali niszowi redaktorzy jak niejaki Orliński, który jedzie schematem, kto nie jest za linczem, ten jest za kradzieżą i co głupsi artyści, a w ostatnim czasie trudno o głupszego niż Hołdys. Orlińskiego zostawię, bo to ciężki przypadek kabotyństwa, stary ZSMP-owiec, czyli coś jak świadek Jehowy ilustrujący raj na ziemi świętem 1-go Maja. Natomiast Hołdys jest ciekawszy egzemplarz. Jak wiadomo, mistrz harcerskich chwytów gitarowych, legitymuje się podstawowym wykształceniem, zetem najpewniej nie zdążył zapoznać się z równaniem o jednej niewiadomej.

Hołdys palnął głupotą na miarę Hołdysa, otóż uznał, że gdyby nie piractwo, on już dawno byłby Claptonem. Niestety i podobnie jak tysiąc użytkowników, dostałem bana u „polskiego Claptona”, ale w tym miejscu zapytam. Jak to się stało, że mimo piractwa Clapton jest Claptonem, a Hołdys Hołdysem? A teraz drugi idiotyzm na miarę Hołdysa, skazanego za posiadanie pirackiego oprogramowania. Artysta, który grał takie rzeczy, że jeszcze mu wstyd, obrócił w palcach złoty pieniądz i zrobił sobie fotkę telewizora, na którym leciała „Stawka większa niż życie”. Zdjęcie umieścił w Internecie i stwierdził, że to nie jest piractwo. Skoro tak, głupota Hołdysa otwiera nowe horyzonty piratom. Wystarczy włączyć radio, zgrać „Nie płacz Ewka” i umieścić na Wrzuta.pl. Zgodnie z wykładnią Hołdysa mamy pełen „legal”. Pytanie jak daleko Tusk zajedzie z szefami redakcji, którzy zrobią porządek z redaktorami-kułakami, oraz z Hołdysem, który już nie Kaczyńskiego nazwał ch..jem, ale internautów idiotami kradnącymi jego talent. W warunkach demokracji daleko Tusk zajechać nie może, ponieważ tak głupich jak Hołdys ze świecą szukać, natomiast szefów redakcji na palcach da się policzyć. Być może Tusk liczy, że przy pomocy szefów redakcji, Hołdysa i Orlińskiego zbuduje wystarczające zaplecze dla europejskiego porządku, twardo trzymającego za mordę demokratyczną większość faszystów. Albo już za chwilę, po ostrzeżeniu Tuska, redaktorzy sami się intuicyjnie zorientują, gdzie teraz trzeba się podpiąć, żeby żyć. Potem spróbują pociągnąć za sobą popkulturowych internautów, którzy za darmo sobie ściągną własność intelektualną Żakowskiego czy Hołdysa, z instruktażem: „jak żyć”.

PS Konsekwencja.

Reklama

54 KOMENTARZE

  1. Tusk znalazł się po prostu w
    Tusk znalazł się po prostu w zupełnie nowej dla siebie sytuacji. Normalnie wycofałby się z przystąpienia do ACTA w podskokach już po pierwszym pomruku niezadowolenia. Problem w tym, że nie może tego zrobić więc idzie w zaparte. Ryzyko duże ale chce czy nie chce musi zaryzykować. Osobiście myślę że za kilka dni wszystko przycichnie, a po najbliższym sondażu z pytaniem w stylu: “Wolisz PO z ACTA czy Kaczora?” poparcie dla partii miłości skoczy do 40%…

  2. Tusk znalazł się po prostu w
    Tusk znalazł się po prostu w zupełnie nowej dla siebie sytuacji. Normalnie wycofałby się z przystąpienia do ACTA w podskokach już po pierwszym pomruku niezadowolenia. Problem w tym, że nie może tego zrobić więc idzie w zaparte. Ryzyko duże ale chce czy nie chce musi zaryzykować. Osobiście myślę że za kilka dni wszystko przycichnie, a po najbliższym sondażu z pytaniem w stylu: “Wolisz PO z ACTA czy Kaczora?” poparcie dla partii miłości skoczy do 40%…

  3. Tusk znalazł się po prostu w
    Tusk znalazł się po prostu w zupełnie nowej dla siebie sytuacji. Normalnie wycofałby się z przystąpienia do ACTA w podskokach już po pierwszym pomruku niezadowolenia. Problem w tym, że nie może tego zrobić więc idzie w zaparte. Ryzyko duże ale chce czy nie chce musi zaryzykować. Osobiście myślę że za kilka dni wszystko przycichnie, a po najbliższym sondażu z pytaniem w stylu: “Wolisz PO z ACTA czy Kaczora?” poparcie dla partii miłości skoczy do 40%…

  4. Jest dokładnie odwrotnie- im ktoś “lepszy”
    tym częściej kopiowany. Na przykład Chopina kopiują do dziś co świadczy o poziomie, więcej, sam mistrz by się cieszył z kopiowanie. Ale to jest takie kopiowanie, że koncerty mistrza i tak by przyciągały bardziej niż kopie. Najlepiej świadczy o Hołdysie fakt, że nikt nie chce kopiować jego przemyśleń na temat świata, z wyjątkiem Lisa.

  5. Jest dokładnie odwrotnie- im ktoś “lepszy”
    tym częściej kopiowany. Na przykład Chopina kopiują do dziś co świadczy o poziomie, więcej, sam mistrz by się cieszył z kopiowanie. Ale to jest takie kopiowanie, że koncerty mistrza i tak by przyciągały bardziej niż kopie. Najlepiej świadczy o Hołdysie fakt, że nikt nie chce kopiować jego przemyśleń na temat świata, z wyjątkiem Lisa.

  6. Jest dokładnie odwrotnie- im ktoś “lepszy”
    tym częściej kopiowany. Na przykład Chopina kopiują do dziś co świadczy o poziomie, więcej, sam mistrz by się cieszył z kopiowanie. Ale to jest takie kopiowanie, że koncerty mistrza i tak by przyciągały bardziej niż kopie. Najlepiej świadczy o Hołdysie fakt, że nikt nie chce kopiować jego przemyśleń na temat świata, z wyjątkiem Lisa.

  7. Wojna Tuska
    z własnym elektoratem. To musi być bolesne dla obu stron. Ciekaw jestem jakie po tych awanturach bedą notowania partii rządzącej. I gdzie odpłynie elektorat (chwilowo czy na stałe – to też jest pytanie?).
    Tak swoją drogą to opozycja dostaje od początku roku niesamowitą liczbę prezentów w postaci kolejnych wtop Tuska i spółki. A tutaj jeszcze zaczną przychodzić wyższe rachunki za prąd, trzeba będzie więcej płacić za paliwo (co z kolei spowoduje podniesienie cen na inne produkty).

    Oj będzie się działo.

    Ps. Wracając do opozycji. Słabi są przy tych prezentach.

    • Zmieniają się kolory
      Jak się jeszcze ktoś dziwi, w jakim kierunku to wszystko zmierza, to ja się dziwię. Schemat jest bardzo wyraźny – idziemy w kierunku tego wszystkiego, do czego niegdyś dążyła międzynarodówka komunistyczna, chociaż Lenina już dawno nie ma między nami. Za to pozostała zasada, że społeczeństwo nie powinno mieć nadmiaru wolności, zasada, że partia winna kontrolować wszystko i wszystkich – i taka ACTA się w to doskonale wpisuje. Mamy już urawniłowkę w pensjach, na prowincji mało kto łapie się na średnią krajową, a przy obecnych cenach jest to już swoiste minimum socjalne. Skala podsłuchów w telefonii była już na miarę ponadeuropejską, o czym w swoim czasie trąbiono głośno. Teraz obywateli będą inwigilować dzięki ACTA w internecie – a przy tym niewygodne sfery działań, ostatnie oazy wolności, bez problemu da się teraz już zlikwidować – paragrafów nam przybyło. I tylko kolory się nieco zmieniły – wszystko to mamy teraz pod flagą nie czerwoną, a niebieską, rządzą nie komisarze ludowi, a komisarze unijni, gwiazdki są nie czerwone, a żółte – trockizm pozostał. Idea leninowska bowiem mówi, że coś z ludźmi nadmiarowymi należy robić, a tu udowadniam, że unia jest to zakamuflowany spadkobierca idei marksistowsko-leninowskiej. Coś trzeba w niej robić, choćby to było Ministerstwo Dziwnych Kroków i Przekładania Papierka – bo zbyt wielu inteligentnych ludzi bez pracy to groźba, że się zorganizują i wzniecą bunt społeczny. Tym sposobem poprzez rozrost biurokracji władza Unijna zapewnia sobie spokój – bo ten co daje pracę staje się panem życia i śmierci. Żyd, Leon (Lejba) Bronstein (ps. “Lew Trocki”) wpadł był na pomysł, że gdy w jego idealnym państwie niektórym ludziom nie pozwoli się pracować – to wtedy sami wymrą z głodu, pozbawiając władzę konieczności wysiłku rozwiązywania klasowego problemu. I tak też się dzieje – swoi mają pracę, wrogowie klasowi umierają lub emigrują. Społeczeństwo się oczyszcza, i staje się powoli w pełni kontrolowalne. By jednak można było zrealizować Cel Ostateczny, należy doprowadzić do zjednoczenia i wzmocnienia partii lewicowych w krajach Unii. Czasami wystarczy jeden telefon gdzieś tam, tworzą taką ACTA, każą podpisać, jak teraz rządzisz a chcesz należeć do cywilizacji – notowania stracisz. Już na forach słychać głosy, że jak tak dalej Tusk będzie rządził, to taki Palikot zdobędzie większość w kolejnych wyborach. Międzynarodówka komunistyczna ręce zaciera – bo jednym sprytnym posunięciem wykonano milowy krok do przodu – zapewniono co prawda kontrolowalnym korporacjom wyższe zyski, ale i wpływy z podatków, wzmocniono przy tym nastroje prolewicowe w społeczeństwie, a te ulegając takiej manipulacji, chętnie przekaże władzę właściwym ludziom, co mają co prawda te idee w dupie, ale chcą pod szyldem tym rządzić – jak to bywało już w historii wcześniej. A to pozwoli kiedyś zjednoczyć lewicową Europę pod władzą Wielkiej Rosji i Niemiec.

    • Może ta “słabość” to specjalna strategia?
      No dobra, pewnie nie 🙂 Ale może się okazać, że pozostawienie premiera Donalda z ekipą w spokoju będzie najlepszym wyjściem z sytuacji. Spokojnie patrzeć jak wykonują kolejny skok na główkę do pustego basenu a zachwycona dotąd publika – zamiast ‘standing ovation’ – funduje coraz głośniejsze gwizdy.

      • Amerykanie mają dokładnie skalkulowany każdy
        przecinek w umowach które dają do podpisania. Więc to my skaczemy na główkę…. Myślę że Tusk powiedział niechcący prawdę, ta umowa jest po słowie i musi być podpisana. Chyba że Większe państwa się zbuntują i nie wejdzie w życie, co będzie wielkim sukcesem Tuyska.

  8. Wojna Tuska
    z własnym elektoratem. To musi być bolesne dla obu stron. Ciekaw jestem jakie po tych awanturach bedą notowania partii rządzącej. I gdzie odpłynie elektorat (chwilowo czy na stałe – to też jest pytanie?).
    Tak swoją drogą to opozycja dostaje od początku roku niesamowitą liczbę prezentów w postaci kolejnych wtop Tuska i spółki. A tutaj jeszcze zaczną przychodzić wyższe rachunki za prąd, trzeba będzie więcej płacić za paliwo (co z kolei spowoduje podniesienie cen na inne produkty).

    Oj będzie się działo.

    Ps. Wracając do opozycji. Słabi są przy tych prezentach.

    • Zmieniają się kolory
      Jak się jeszcze ktoś dziwi, w jakim kierunku to wszystko zmierza, to ja się dziwię. Schemat jest bardzo wyraźny – idziemy w kierunku tego wszystkiego, do czego niegdyś dążyła międzynarodówka komunistyczna, chociaż Lenina już dawno nie ma między nami. Za to pozostała zasada, że społeczeństwo nie powinno mieć nadmiaru wolności, zasada, że partia winna kontrolować wszystko i wszystkich – i taka ACTA się w to doskonale wpisuje. Mamy już urawniłowkę w pensjach, na prowincji mało kto łapie się na średnią krajową, a przy obecnych cenach jest to już swoiste minimum socjalne. Skala podsłuchów w telefonii była już na miarę ponadeuropejską, o czym w swoim czasie trąbiono głośno. Teraz obywateli będą inwigilować dzięki ACTA w internecie – a przy tym niewygodne sfery działań, ostatnie oazy wolności, bez problemu da się teraz już zlikwidować – paragrafów nam przybyło. I tylko kolory się nieco zmieniły – wszystko to mamy teraz pod flagą nie czerwoną, a niebieską, rządzą nie komisarze ludowi, a komisarze unijni, gwiazdki są nie czerwone, a żółte – trockizm pozostał. Idea leninowska bowiem mówi, że coś z ludźmi nadmiarowymi należy robić, a tu udowadniam, że unia jest to zakamuflowany spadkobierca idei marksistowsko-leninowskiej. Coś trzeba w niej robić, choćby to było Ministerstwo Dziwnych Kroków i Przekładania Papierka – bo zbyt wielu inteligentnych ludzi bez pracy to groźba, że się zorganizują i wzniecą bunt społeczny. Tym sposobem poprzez rozrost biurokracji władza Unijna zapewnia sobie spokój – bo ten co daje pracę staje się panem życia i śmierci. Żyd, Leon (Lejba) Bronstein (ps. “Lew Trocki”) wpadł był na pomysł, że gdy w jego idealnym państwie niektórym ludziom nie pozwoli się pracować – to wtedy sami wymrą z głodu, pozbawiając władzę konieczności wysiłku rozwiązywania klasowego problemu. I tak też się dzieje – swoi mają pracę, wrogowie klasowi umierają lub emigrują. Społeczeństwo się oczyszcza, i staje się powoli w pełni kontrolowalne. By jednak można było zrealizować Cel Ostateczny, należy doprowadzić do zjednoczenia i wzmocnienia partii lewicowych w krajach Unii. Czasami wystarczy jeden telefon gdzieś tam, tworzą taką ACTA, każą podpisać, jak teraz rządzisz a chcesz należeć do cywilizacji – notowania stracisz. Już na forach słychać głosy, że jak tak dalej Tusk będzie rządził, to taki Palikot zdobędzie większość w kolejnych wyborach. Międzynarodówka komunistyczna ręce zaciera – bo jednym sprytnym posunięciem wykonano milowy krok do przodu – zapewniono co prawda kontrolowalnym korporacjom wyższe zyski, ale i wpływy z podatków, wzmocniono przy tym nastroje prolewicowe w społeczeństwie, a te ulegając takiej manipulacji, chętnie przekaże władzę właściwym ludziom, co mają co prawda te idee w dupie, ale chcą pod szyldem tym rządzić – jak to bywało już w historii wcześniej. A to pozwoli kiedyś zjednoczyć lewicową Europę pod władzą Wielkiej Rosji i Niemiec.

    • Może ta “słabość” to specjalna strategia?
      No dobra, pewnie nie 🙂 Ale może się okazać, że pozostawienie premiera Donalda z ekipą w spokoju będzie najlepszym wyjściem z sytuacji. Spokojnie patrzeć jak wykonują kolejny skok na główkę do pustego basenu a zachwycona dotąd publika – zamiast ‘standing ovation’ – funduje coraz głośniejsze gwizdy.

      • Amerykanie mają dokładnie skalkulowany każdy
        przecinek w umowach które dają do podpisania. Więc to my skaczemy na główkę…. Myślę że Tusk powiedział niechcący prawdę, ta umowa jest po słowie i musi być podpisana. Chyba że Większe państwa się zbuntują i nie wejdzie w życie, co będzie wielkim sukcesem Tuyska.

  9. Wojna Tuska
    z własnym elektoratem. To musi być bolesne dla obu stron. Ciekaw jestem jakie po tych awanturach bedą notowania partii rządzącej. I gdzie odpłynie elektorat (chwilowo czy na stałe – to też jest pytanie?).
    Tak swoją drogą to opozycja dostaje od początku roku niesamowitą liczbę prezentów w postaci kolejnych wtop Tuska i spółki. A tutaj jeszcze zaczną przychodzić wyższe rachunki za prąd, trzeba będzie więcej płacić za paliwo (co z kolei spowoduje podniesienie cen na inne produkty).

    Oj będzie się działo.

    Ps. Wracając do opozycji. Słabi są przy tych prezentach.

    • Zmieniają się kolory
      Jak się jeszcze ktoś dziwi, w jakim kierunku to wszystko zmierza, to ja się dziwię. Schemat jest bardzo wyraźny – idziemy w kierunku tego wszystkiego, do czego niegdyś dążyła międzynarodówka komunistyczna, chociaż Lenina już dawno nie ma między nami. Za to pozostała zasada, że społeczeństwo nie powinno mieć nadmiaru wolności, zasada, że partia winna kontrolować wszystko i wszystkich – i taka ACTA się w to doskonale wpisuje. Mamy już urawniłowkę w pensjach, na prowincji mało kto łapie się na średnią krajową, a przy obecnych cenach jest to już swoiste minimum socjalne. Skala podsłuchów w telefonii była już na miarę ponadeuropejską, o czym w swoim czasie trąbiono głośno. Teraz obywateli będą inwigilować dzięki ACTA w internecie – a przy tym niewygodne sfery działań, ostatnie oazy wolności, bez problemu da się teraz już zlikwidować – paragrafów nam przybyło. I tylko kolory się nieco zmieniły – wszystko to mamy teraz pod flagą nie czerwoną, a niebieską, rządzą nie komisarze ludowi, a komisarze unijni, gwiazdki są nie czerwone, a żółte – trockizm pozostał. Idea leninowska bowiem mówi, że coś z ludźmi nadmiarowymi należy robić, a tu udowadniam, że unia jest to zakamuflowany spadkobierca idei marksistowsko-leninowskiej. Coś trzeba w niej robić, choćby to było Ministerstwo Dziwnych Kroków i Przekładania Papierka – bo zbyt wielu inteligentnych ludzi bez pracy to groźba, że się zorganizują i wzniecą bunt społeczny. Tym sposobem poprzez rozrost biurokracji władza Unijna zapewnia sobie spokój – bo ten co daje pracę staje się panem życia i śmierci. Żyd, Leon (Lejba) Bronstein (ps. “Lew Trocki”) wpadł był na pomysł, że gdy w jego idealnym państwie niektórym ludziom nie pozwoli się pracować – to wtedy sami wymrą z głodu, pozbawiając władzę konieczności wysiłku rozwiązywania klasowego problemu. I tak też się dzieje – swoi mają pracę, wrogowie klasowi umierają lub emigrują. Społeczeństwo się oczyszcza, i staje się powoli w pełni kontrolowalne. By jednak można było zrealizować Cel Ostateczny, należy doprowadzić do zjednoczenia i wzmocnienia partii lewicowych w krajach Unii. Czasami wystarczy jeden telefon gdzieś tam, tworzą taką ACTA, każą podpisać, jak teraz rządzisz a chcesz należeć do cywilizacji – notowania stracisz. Już na forach słychać głosy, że jak tak dalej Tusk będzie rządził, to taki Palikot zdobędzie większość w kolejnych wyborach. Międzynarodówka komunistyczna ręce zaciera – bo jednym sprytnym posunięciem wykonano milowy krok do przodu – zapewniono co prawda kontrolowalnym korporacjom wyższe zyski, ale i wpływy z podatków, wzmocniono przy tym nastroje prolewicowe w społeczeństwie, a te ulegając takiej manipulacji, chętnie przekaże władzę właściwym ludziom, co mają co prawda te idee w dupie, ale chcą pod szyldem tym rządzić – jak to bywało już w historii wcześniej. A to pozwoli kiedyś zjednoczyć lewicową Europę pod władzą Wielkiej Rosji i Niemiec.

    • Może ta “słabość” to specjalna strategia?
      No dobra, pewnie nie 🙂 Ale może się okazać, że pozostawienie premiera Donalda z ekipą w spokoju będzie najlepszym wyjściem z sytuacji. Spokojnie patrzeć jak wykonują kolejny skok na główkę do pustego basenu a zachwycona dotąd publika – zamiast ‘standing ovation’ – funduje coraz głośniejsze gwizdy.

      • Amerykanie mają dokładnie skalkulowany każdy
        przecinek w umowach które dają do podpisania. Więc to my skaczemy na główkę…. Myślę że Tusk powiedział niechcący prawdę, ta umowa jest po słowie i musi być podpisana. Chyba że Większe państwa się zbuntują i nie wejdzie w życie, co będzie wielkim sukcesem Tuyska.

  10. wykonać i meldować o trudnościach
    Jeśli polityk musi bić w swój własny elektorat aby zrobić dobrze światowej mafii, to jak silne muszą być sterujące nim sznurki?
    ACTA zatwierdza się cichcem tą samą techniką co GMO i następne pomysły już czekające w kolejce.

  11. wykonać i meldować o trudnościach
    Jeśli polityk musi bić w swój własny elektorat aby zrobić dobrze światowej mafii, to jak silne muszą być sterujące nim sznurki?
    ACTA zatwierdza się cichcem tą samą techniką co GMO i następne pomysły już czekające w kolejce.

  12. wykonać i meldować o trudnościach
    Jeśli polityk musi bić w swój własny elektorat aby zrobić dobrze światowej mafii, to jak silne muszą być sterujące nim sznurki?
    ACTA zatwierdza się cichcem tą samą techniką co GMO i następne pomysły już czekające w kolejce.

  13. Wychodzi więc na to,
    że premier Donald zapędził się w swoim scenariuszu, który dotychczas zawsze się sprawdzał, ale.. w tym przypadku poszedł ‘o jeden most za daleko’. Powinien być bardziej elastyczny i rozumieć, że powtarzanie tego samego numeru w różnych okolicznościach musi się kiedyś skończyć wtopą 😉

  14. Wychodzi więc na to,
    że premier Donald zapędził się w swoim scenariuszu, który dotychczas zawsze się sprawdzał, ale.. w tym przypadku poszedł ‘o jeden most za daleko’. Powinien być bardziej elastyczny i rozumieć, że powtarzanie tego samego numeru w różnych okolicznościach musi się kiedyś skończyć wtopą 😉

  15. Wychodzi więc na to,
    że premier Donald zapędził się w swoim scenariuszu, który dotychczas zawsze się sprawdzał, ale.. w tym przypadku poszedł ‘o jeden most za daleko’. Powinien być bardziej elastyczny i rozumieć, że powtarzanie tego samego numeru w różnych okolicznościach musi się kiedyś skończyć wtopą 😉

  16. Tusk już zrobił swoje. Cały
    Tusk już zrobił swoje. Cały ten bałagan jest skalkulowany przez ekipę która stoi z tyłu. Nikt nie będzie płakał po Tusku, a on sam zaszedł już tak daleko, że się nie cofnie. Sam nie wierzy w kolejną kadencję, więc będzie robił to w czym jest świetny. Trzymaniu za mordę partię i potakiwaniu euroentuzjastom z Brukseli. Reszte ma w dupie i już po mału porzuca pozory. Potem zamelduje Angeli – Frau Kanzlerin Warschau zdobyta. Zgadzam się z Kurakiem, coś się dzieje i to na samej górze. Ta cisza i powolne przygotowanie do poświęcenia Tuska już się zaczęło. Wg mnie ta cisza to tylko oczekiwanie kto zostanie namaszczony na następce. Dziś bym stawiał na Palikota. Moi znajomi platformersi już mówią, że w kolejnych wyborach tylko Janusz, bo on jeszcze nie rządził, bo jego się boją i on ich nauczy itd. dokładnie jak z wisielcem Lepperem. Tusk, wspierany wbrew faktom przez media, w najgorszym wypadku ląduje jak Marcinkiewicz w najlepszym jako szef ‘ważnego’ UErzędu. O Budapeszcie raczej możemy zapomnieć. I od razu wyjaśniam Budapeszt dla mnie to odmiana tego ‘polskiego piekła’ niekoniecznie przez PiS.

  17. Tusk już zrobił swoje. Cały
    Tusk już zrobił swoje. Cały ten bałagan jest skalkulowany przez ekipę która stoi z tyłu. Nikt nie będzie płakał po Tusku, a on sam zaszedł już tak daleko, że się nie cofnie. Sam nie wierzy w kolejną kadencję, więc będzie robił to w czym jest świetny. Trzymaniu za mordę partię i potakiwaniu euroentuzjastom z Brukseli. Reszte ma w dupie i już po mału porzuca pozory. Potem zamelduje Angeli – Frau Kanzlerin Warschau zdobyta. Zgadzam się z Kurakiem, coś się dzieje i to na samej górze. Ta cisza i powolne przygotowanie do poświęcenia Tuska już się zaczęło. Wg mnie ta cisza to tylko oczekiwanie kto zostanie namaszczony na następce. Dziś bym stawiał na Palikota. Moi znajomi platformersi już mówią, że w kolejnych wyborach tylko Janusz, bo on jeszcze nie rządził, bo jego się boją i on ich nauczy itd. dokładnie jak z wisielcem Lepperem. Tusk, wspierany wbrew faktom przez media, w najgorszym wypadku ląduje jak Marcinkiewicz w najlepszym jako szef ‘ważnego’ UErzędu. O Budapeszcie raczej możemy zapomnieć. I od razu wyjaśniam Budapeszt dla mnie to odmiana tego ‘polskiego piekła’ niekoniecznie przez PiS.

  18. Tusk już zrobił swoje. Cały
    Tusk już zrobił swoje. Cały ten bałagan jest skalkulowany przez ekipę która stoi z tyłu. Nikt nie będzie płakał po Tusku, a on sam zaszedł już tak daleko, że się nie cofnie. Sam nie wierzy w kolejną kadencję, więc będzie robił to w czym jest świetny. Trzymaniu za mordę partię i potakiwaniu euroentuzjastom z Brukseli. Reszte ma w dupie i już po mału porzuca pozory. Potem zamelduje Angeli – Frau Kanzlerin Warschau zdobyta. Zgadzam się z Kurakiem, coś się dzieje i to na samej górze. Ta cisza i powolne przygotowanie do poświęcenia Tuska już się zaczęło. Wg mnie ta cisza to tylko oczekiwanie kto zostanie namaszczony na następce. Dziś bym stawiał na Palikota. Moi znajomi platformersi już mówią, że w kolejnych wyborach tylko Janusz, bo on jeszcze nie rządził, bo jego się boją i on ich nauczy itd. dokładnie jak z wisielcem Lepperem. Tusk, wspierany wbrew faktom przez media, w najgorszym wypadku ląduje jak Marcinkiewicz w najlepszym jako szef ‘ważnego’ UErzędu. O Budapeszcie raczej możemy zapomnieć. I od razu wyjaśniam Budapeszt dla mnie to odmiana tego ‘polskiego piekła’ niekoniecznie przez PiS.

  19. Rzeczywistość realna i wirtualna
    Kołacze się mi się po głowie natrętne, namolne, a nie wiem czy prawdziwe spostrzeżenie.
    Otóż prawdopodobnie poraz pierwszy zareagowali w realnej rzeczywistości – bo na ulicach ci, którzy większą część czasu i życia spędzali i spędzają w rzeczywistości wirtualnej. Prawdopodobnie pierwszy raz zaprotestowali ci, których dotychczas nie poruszały ceny (wyższe) energii, żywności, czynszów, podatków, a także zdarzenie smoleńskie, stopniowa utrata suwerenności itd. itp. A nie poruszały bo ceny i tym podobne, ich zdaniem głupstwa, to zadanie, a nawet obowiązek starszych – głównie rodziców. A młodzi, nawet 30-letni “Beimammiwasher”, są zazwyczaj ponad tego rodzaju prozą życia.
    Poruszyło ich dopiero widmo ograniczenia rzeczywistości wirtualnej, w tym przykładowo dostępności gier, gdzie to jak stracisz jedno życie – to nic to – w zapasie jest jeszcze tych żyć osiem. A od spraw życia tego jednego, jedynego są starsi, mohery, PISowcy słowem ci którzy nie są “cool”.
    Ale tak myślę, że w sumie to nieźle się dzieje, że rzeczywistość realna w ten dość brutalny sposób nawiązuje kontakt z tymi zanurzonymi w rzeczywistości wirtualnej.
    Niezależnie od tego wszakże co powiedziałem wyżej, myślę i zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że ACTA to przykrywka dla wielu rządów do ograniczania wolności, tym razem już w rzeczywistości wirualnej.

  20. Rzeczywistość realna i wirtualna
    Kołacze się mi się po głowie natrętne, namolne, a nie wiem czy prawdziwe spostrzeżenie.
    Otóż prawdopodobnie poraz pierwszy zareagowali w realnej rzeczywistości – bo na ulicach ci, którzy większą część czasu i życia spędzali i spędzają w rzeczywistości wirtualnej. Prawdopodobnie pierwszy raz zaprotestowali ci, których dotychczas nie poruszały ceny (wyższe) energii, żywności, czynszów, podatków, a także zdarzenie smoleńskie, stopniowa utrata suwerenności itd. itp. A nie poruszały bo ceny i tym podobne, ich zdaniem głupstwa, to zadanie, a nawet obowiązek starszych – głównie rodziców. A młodzi, nawet 30-letni “Beimammiwasher”, są zazwyczaj ponad tego rodzaju prozą życia.
    Poruszyło ich dopiero widmo ograniczenia rzeczywistości wirtualnej, w tym przykładowo dostępności gier, gdzie to jak stracisz jedno życie – to nic to – w zapasie jest jeszcze tych żyć osiem. A od spraw życia tego jednego, jedynego są starsi, mohery, PISowcy słowem ci którzy nie są “cool”.
    Ale tak myślę, że w sumie to nieźle się dzieje, że rzeczywistość realna w ten dość brutalny sposób nawiązuje kontakt z tymi zanurzonymi w rzeczywistości wirtualnej.
    Niezależnie od tego wszakże co powiedziałem wyżej, myślę i zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że ACTA to przykrywka dla wielu rządów do ograniczania wolności, tym razem już w rzeczywistości wirualnej.

  21. Rzeczywistość realna i wirtualna
    Kołacze się mi się po głowie natrętne, namolne, a nie wiem czy prawdziwe spostrzeżenie.
    Otóż prawdopodobnie poraz pierwszy zareagowali w realnej rzeczywistości – bo na ulicach ci, którzy większą część czasu i życia spędzali i spędzają w rzeczywistości wirtualnej. Prawdopodobnie pierwszy raz zaprotestowali ci, których dotychczas nie poruszały ceny (wyższe) energii, żywności, czynszów, podatków, a także zdarzenie smoleńskie, stopniowa utrata suwerenności itd. itp. A nie poruszały bo ceny i tym podobne, ich zdaniem głupstwa, to zadanie, a nawet obowiązek starszych – głównie rodziców. A młodzi, nawet 30-letni “Beimammiwasher”, są zazwyczaj ponad tego rodzaju prozą życia.
    Poruszyło ich dopiero widmo ograniczenia rzeczywistości wirtualnej, w tym przykładowo dostępności gier, gdzie to jak stracisz jedno życie – to nic to – w zapasie jest jeszcze tych żyć osiem. A od spraw życia tego jednego, jedynego są starsi, mohery, PISowcy słowem ci którzy nie są “cool”.
    Ale tak myślę, że w sumie to nieźle się dzieje, że rzeczywistość realna w ten dość brutalny sposób nawiązuje kontakt z tymi zanurzonymi w rzeczywistości wirtualnej.
    Niezależnie od tego wszakże co powiedziałem wyżej, myślę i zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że ACTA to przykrywka dla wielu rządów do ograniczania wolności, tym razem już w rzeczywistości wirualnej.