Reklama

Podczas jednego ze spotkań z wyborcami, o którym poza jednym zdaniem nikt już nie pamięta, Donald Tusk rzucił pełne troski słowa. Zakładając, że te słowa wypowiedział człowiek pozbawiony mściwości, interesowności i przede wszystkim politycznych ambicji, można by uznać, że nic nadzwyczajnego się nie stało. W końcu każdy z nas, kto występuje publicznie zna to przykre uczucie zapętlenia i braku języka w gębie. Zaczyna się od niewinnego: „to tak oczywiste, jak…” no i potem brakuje nagle porównania, dlatego rozpaczliwie szuka się czegoś po zakamarkach pamięci, żeby się całkowicie nie skompromitować.

Czy tak było w przypadku Tuska i jego „niewinnej wypowiedzi”, w której szczególną uwagę zwraca „Żyd Kaczyński”. Zacznijmy od pełnego cytatu:

Reklama

Jeśli my przywrócimy normalną rolę telewizji publicznej, nie żeby mówili, że Tusk jest geniusz, a Kaczyński Żyd, no tak rzucam, tylko żeby znowu była normalna telewizja publiczna, ludzie o różnych poglądach, debaty, zobaczycie jak szybko istotna grupa dziś zaczadzonych propagandą, wróci do rozumnego, spokojnego myślenia – Donald Tusk na spotkaniu z wyborcami w Sępólnie Krajeńskim.

Nie tylko przeczytałem, ale wysłuchałem tej wypowiedzi wiele razy, co może wskazywać na masochizm, ale prawda jest bardziej banalna. Śledzę telewizyjne doniesienia, bo to moja robota i po prostu wielokrotnie było to powtórzone. Co usłyszałem? Za każdym razem to samo! Żadnego zająknięcia, zawahania, przestoju w wypowiedzi, pewnie wyartykułowane słowa, łącznie z „Żydem Kaczyńskim”. Tusk niczego w zakamarkach pamięci nie szukał, Tusk dosalane wiedział, co chce powiedzieć i dokładnie tyle powiedział. I bez tej fonetycznej analizy sprawa jest czytelna do bólu, o ile ktoś zna metody, jakimi posługuje się Tusk, ale najważniejsze w tym wszystkim jest coś innego. Po co on to powiedział? Stracił instynkt i wpakował się w szaleństwo antysemityzmu? Przecież wyborcy PO mają alergię na: antysemityzm, rasizm, homofobię, ciemnogród. Naprawdę? A kto tak twierdzi, poza „epsertami” i telewizjami o proweniencji lewicowej tudzież liberalnej?

Zapraszam do lektury internetowych komentarzy radykalnych zwolenników PO, chociażby tych spod szyldu #silnirazem, ale nie tylko. Nie potrzeba dużo czasu i uwagi, żeby dotrzeć do notorycznie powtarzających się kalek, w których Kaczyński równocześnie występuje jako „Żyd” i „pedał”. Działa tutaj prosty mechanizm „Kali i krowa”, przy takim poziomie wzajemnej nienawiści, pomiędzy wrażymi obozami, nie ma granic w rzucaniu inwektywami, a rzecz jasna jedno i drugie słowo za inwektywę miało służyć. Tusk wiedział do kogo kieruje swoje słowa i jak one zostaną entuzjastycznie odebrane, przez najwierniejszych z wiernych. Powiedzieć, że zrobił to inteligentnie byłoby nadużyciem, ale zrobił to wystarczająco cwanie, aby uniknąć krytyki ze strony swoich mediów. Politycznie tą wypowiedzią Tusk ugrał tyle, ile zamierzał. Wsadził kij w mrowisko PiS, podjudził swoich fanatyków i kolejny raz ustawił pojedynek polityczny na jedynym froncie POPiS.

Tak jak Kaczyński z premedytacją odnosi się do Tuska Niemca, tak Tusk z premedytacją poczęstował Kaczyńskiego Żydem. Jeden i drugi robi to w tym samym celu, mobilizacja fanatyków i wykluczanie z gry wszystkich konkurencyjnych partyjek. Pozostaje na koniec zapytać dlaczego milczy „zachodnia prasa”? Kto naiwny niech pyta, mądry wie w jaki sposób działa ta „zachodnia prasa”. Polskojęzyczny korespondent pisze paszkwil, który potem jest publikowany w „zachodniej prasie”. W tym przypadku żaden Wileński się nie ruszył i nie pisnął, bo wiadomo czym by się to dla niego skończyło. Gdybyśmy mieli odwrotną konfigurację, w której Kaczyński mówi o Żydzie Tusku, to dziś robilibyśmy przegląd jamajskiej prasy, a tak to paru „niepokornych” w „Wiadomościach” i na swoich portalach podnieciło się argumentami ad Hitlerum i po wszystkim.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Obaj panowie w tym cyrku mają swoją rolę do odegrania. Opluwają i kąsają się wzajemnie, by zająć czymś uwagę konsumentów telewizyjnej papki. Tymczasem w kraju rządzi schwabowa ekipa Morawieckiego, realizując metodycznie wytyczne kolejnych agend. Podpisują i realizują, co trzeba i gnoją naszą wolność, jak trzeba.

    Tymczasem gawiedź podnieca się fałszywą walką o głupoty. Gdy przychodzi do spraw zasadniczych to obaj walczący panowie są wyjątkowo jednomyślni. Ta gra niestety jest na tyle dobra, że istnieją małe szanse na to, że Polacy się obudzą zanim zapanuje u nas piekielny (i to dosłownie) reżim.

  2. Jonny Daniels – Chciałbym publicznie przeprosić p. Grzegorza Brauna za nazwanie go idiotą. Nie wolno tak postępować. Wyzywanie ludzi, bo się z nimi nie zgadzamy, jest dziecinne. Moje przeprosiny nie są podyktowane faktem, że p.Braun jest Żydem, ale tym, że jest po prostu człowiekiem.Przepraszam!

  3. Zarówno Kaczyński, jak i Tusk, są jedynie oficjalnymi przedstawicielami sił zewnętrznych.
    Dlatego pozostaje im jedynie udawanie sporu przed ogłupionymi ścierwo-mediami poliniakami.
    Stąd te niekończące się pyskowanie. Swoją drogą naprawdę pozbawione szczypty inteligentnego sarkazmu.
    Faktyczną opozycję, czyli przeciwników układu spod okrągłego stołu, pis zwalcza.
    Patrz, m.in gnębienie Jacka Międlara;
    https://wprawo.pl/katarzyna-ts-polacy-zgodzili-sie-zapomniec-rzez-wolynska/
    Odnośnie rzezi wołyńskiej, to nasi sąsiedzi już nieodwołalnie postanowili. Ukraińcy wcielili w życie apel Andrzeja Dudy. Historię uznali za niebyłą. Ciekawe kiedy oficjalnie wystąpią do władz III RP z żądaniem natychmiastowego zwrotu okupowanych ziem. Powinniśmy wreszcie oddać prastare ukraińskie miasta nie tylko Przemyśl, lecz również Białystok i Kraków.
    Zainteresowanym historią relacji polsko-ukraińskich w ciągu ostatnich czterech wieków, szczerze polecam wykład Leszka Żebrowskiego.
    Sądziłem naiwnie, że już mnie nic negatywnie nie może zaskoczyć. Okazało się, iż moja dotychczasowa wiedza była niewielka.
    (youtube.com/watch?v=ucTpaQ3mWGE)
    Cóż, człowiek uczy się całe życie.
    Gorzka prawda lepsza, niżeli słodkie kłamstwo. Wpuściliśmy śmiertelnych wrogów do niegdyś własnego domu. W przyszłości kiedyś znów zgotują nam piekło.