Reklama

Nie jestem politykiem i doskonale pamiętam, co mówiłem kiedyś, a mówiłem na przykład, że w Niemczech od 25 listopada nie będzie lockdown. Marzec przyszłego roku miał też być ostatnim miesiącem ważności „paszportów”. Dokładnie tak było, ale precyzyjnie rzecz ujmując nie mówiłem, tylko powtarzałem za politykami niemieckimi, którzy takie zapowiedzi złożyli w najważniejszych niemieckich mediach. Polityk zmienia zdanie? Ano zmienia, częściej niż skarpetki. Daleko nie trzeba szukać, od samego początku przeciwniczką obowiązkowych „szczepień” była Merkel, teraz traci urząd kanclerski i już jest zwolenniczką. W ciągu ostatnich czterech dni o mutacji „Omicron” powiedziano wszystko i to na najwyższych szczeblach. Państwa zachodnie zamknęły korytarze powietrzne z Afryką, Polska poszła tą samą drogą. WHO stanowczo się temu sprzeciwiła i mówi o nieuprawnionej histerii. Ursula von der Leyen obiecywała nową „szczepionkę” w 100 dni, z kolei Biden i Fauci ględzą o endemii i działającej starej „szczepionce”.

Jaką z tego należy wyciągnąć naukę? Przede wszystkim nie popełniać tych samych błędów i nie podniecać się deklaracjami polityków, bo potem trzeba będzie za nich świecić oczami. Jeśli dziś słyszę, że w Niemczech za trzy miesiące będą obowiązkowe „szczepienia”, to moja odpowiedź jest tylko jedna – do lutego wszystko może się zmienić 100 razy. Nie bez powodu przywołałem przykład „Omikrona”, który doskonale pokazuje jak szarpią się buldogi pod dywanem. Teza, że chodzi tu o wciśnięcie „szczepionek” jest odrobinę bezsensowna, przypomnę, że tylko Unia Europejska zakontraktowała 2,4 miliarda i za to musi zapłacić. Szybciej poszedłbym w tym kierunku, że producentom zależy na jakiejś formie „szczepień” cyklicznych i najlepiej na obowiązkowych. Czy to jest realne do wykonania? Zależy w jakim kraju i w jakiej sytuacji politycznej. W Polsce póki co nie do przeprowadzenia, w Niemczech jak to w Niemczech, tam się nie myśli, tam się karnie wykonuje zalecenia władzy, ale pamiętajmy, że to dotyczy Niemców. W jaki sposób Niemcy, Francja i inne państwa z dużą liczbą mniejszości i „uchodźców” chcą wymusić na tej części społeczeństwa obowiązek „szczepień”? Do tego dochodzą ludzie, którzy nigdy się na to nie zgodzą i pewnie wszyscy razem to nie więcej niż 10% społeczeństwa, niemniej w liczbach problem dotyczy milionów.

Reklama

Ile w tym wszystkim jest presji, gry psychologicznej i przede wszystkim bieżących biznesów, a ile realnego planu? Nikt nie odpowie na to pytanie, nawet bezpośrednio zaangażowani w wielkie biznesy polityczne. Dlaczego? Coraz więcej wskazuje, że te biznesy się rozjeżdżają. Gdyby wszystkim głównym graczom chodziło o obowiązkowe „szczepionki”, to mielibyśmy tu i teraz tysiące ciężarówek z „Omikronem” i jednym głosem wykrzyczany przymus „szczepień”. Jak widać dzieje się zupełnie inaczej, podział wśród głównych graczy i sprzeczne komunikaty na przestrzeni zaledwie kilku dni. W takich okolicznościach można być pewnym, że są tacy, którzy chcą wyjścia z tego szaleństwa, bo zaczynają ponosić gigantyczne straty, natomiast druga strona żyje z „pandemii” i ma równie mocne wpływy. Jedno jest charakterystyczne, wszędzie tam, gdzie zmieniają się rządy lub w najbliższym czasie planowane są wybory, trwa największy zamordyzm, patrz: Austria, Czechy, Niemcy. „Pandemia” to cały czas mocarne narzędzie polityczne, ale na szczęście nie dla wszystkich.

W Polsce sytuacja polityczna jest taka, że partia rządząca po wprowadzeniu obowiązku „szczepień”, czy zakazu wstępu do sklepów dla niezaszczepionych, kończy swoje rządy z hukiem. Widać na każdym kroku, że PiS całkowicie zmieniło podejście i znów „wirus jest w odwrocie”. Co się stanie na świecie jest oczywiście ważne, ale po pierwsze dzieje się bardzo różnie i to z prędkością światła, po drugie nic w tej chwili nie jest pewne. Pamiętajmy też, że wszelkie nowe „pomysły” pojawiają się w szczycie sezonu infekcyjnego, kiedy bardzo łatwo rozbujać ludzkie emocje, bo większość mniej lub bardziej smarka. Trwa „pandemiczne” przeciąganie liny, tyle można na pewno powiedzieć, co do reszty prognoz i diagnoz, to poza wróżenie z fusów nie wyjdziemy. Wygra ten, kto jest silniejszy, za farmakologią stoją gigantyczne pieniądze, po drugiej stronie też nie brakuje silnych graczy i dochodzi bardzo poważny argument – ludzie mają dość. Poczekajmy na pierwsze konkretne decyzje i patrzmy, z której strony przyjdą, dopiero wtedy będziemy mogli coś więcej powiedzieć.

Reklama

37 KOMENTARZE

  1. Wyniki swoich prac opublikował właśnie międzynarodowy zespół naukowców (pochodzących z Danii, Grecji, Niemiec). Artykuł na ten temat ukazał się 1 grudnia na łamach “Nature”, jednego z najstarszych i najbardziej prestiżowych czasopism naukowych. “Pilna potrzeba leczenia COVID-19 zainspirowała strategie ponownego użycia zatwierdzonych leków” – czytamy w artykule. “Zasugerowano amantadynę, a badania komórkowe i kliniczne wykazały korzystne działanie tego leku”.

    “Wykazujemy, że amantadyna amiloryd heksametylenu (HMA), ale nie rymantadyna (pochodna amantadyny – przyp. red.), blokują aktywność kanału jonowego białka E koronawirusa SARS-CoV-2” – piszą autorzy artykułu. “Warto zauważyć, że amantadyna blokuje również aktywność kanału jonowego ORF10 (…)”
    *****
    Minister Zdrowia ws. leczenia COVID-19: Wyniki badań nie potwierdzają skuteczności amantadyny.
    *****
    Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji aktualizuje zalecenia dotyczące farmakoterapii (amantadyna) w COVID-19:
    Wyniki tego badania wskazują na nieskuteczność amantadyny, a sami autorzy zwracają uwagę na brak zasadności stosowania tego leku u chorych na COVID-19.

  2. Trwa walka pomiędzy lucyferiańską covidiańską mafią reprezentowaną przez “produkty” Schwabowej hodowli a siłami starego porządku, wspieranymi przez armie, które mają paść ofiarą nowego porządku światowego. Wahadło przechyla się raz na jedną, raz na drugą stronę. To, co nas czeka w najbliższym czasie to nieoczekiwane dymisje i ciągłe zmiany kursu oraz bardzo brutalny nacisk “hodowlańców” na przymusowe “wyszczepienie” zanim pojawią się pełnoskalowe skutki uboczne eliksiru. Dwa najbliższe miesiące powinny być decydujące.

  3. Pod pewnymi względami, biorąc pod uwagę skalę zamordyzmu, z przytoczonymi w felietonie krajami – Niemcami, Czechami i Austrią, nie jest tak beznadziejnie, że zostało tylko 10% nieszczypanych. Dane na 29 listopad 2021 (szczypani pełną dawką, szczypani po raz trzeci): Niemcy 68,4% (11,7%) (ponad 30% jeszcze walczy), Czechy 62,1 (7,7) (prawie 40% jeszcze walczy, Austria 66,7 (21,3) (ok. 35% jeszcze walczy). A Polska 53,9 (8,2) (ponad 45% jeszcze walczy). Biorąc pod uwagę, że są to dane ze stron rządowych, należy się spodziewać, że te dane o liczbie zaszczypanych są co najwyżej zawyżone, a na pewno nie zaniżone. Z liczeniem szczypanych jest na pewno jak liczeniem głosów w wyborach – nie ważne kto się szczypie, ważne kto liczy ilość szczypanych (o zlewach i sedesach nie wspominając).
    Dostęp do tych danych jest bardzo prosty: w googlu klepiecie “koronawirus”, jak wejdzie to “statystyki”, potem wybieracie kraj i przewijacie w dół w zależności od szukanych danych.
    Wracając do statystyk – nawet w podłych krajach są normalni (i ponadprzeciętni ludzie) – nasi sprzymierzeńcy.

  4. Matko Kurko, witam , to mój pierwszy komentarz tutaj, ale czytam Cię już od dawna i brawo za zdrowy rozsądek i obiektywizm bez tzw. “szurostwa” 🙂 Nasunęła mi się taka myśl dzisiaj, po rozmowie z moją Teściową, która jest akurat w szpitalu:( Nie z powodu “najmodniejszego wirusa”, tylko niestety z powodu choroby nowotworowej krwi, która ujawniła się u Niej po zaszprycowaniu:( Biedna leży tam bez możliwości zobaczenia się z rodziną i bliskimi, a co gorsza nawet bez możliwości przespacerowania się po szpitalnym korytarzu! Nie dość, że pomimo przyjęcia “syropka”, musiała się wymazać ( bo przecież strrrraszny omikron!), to jeszcze szpitalne “przepisy pandemiczne” zakazują chorym wychodzenia z sal! Jedyny jej ruch to osiem kroków od drzwi do okna i od okna do drzwi :(( I jak tu nie pomyśleć, że naszej “ukochanej” służbie zdrowia ta cała pandemiaplandemia jest bardzo na rękę a praca w szpitalu to istny luksus! Większe zarobki, zero odwiedzających, no i pacjenci się nie szwendają po korytarzach… cisza, spokój, nikt im nie patrzy na ręce, zero kontroli, zero krytyki… żyć nie umierać! A ci wszyscy biedni, chorzy ludzie, skazani na bezruch i osamotnienie … ilu z nich jest w stanie takie coś wytrzymać? Ilu z nich dokona żywota albo skończy z ciężką depresją? I co mamy myśleć my- ich rodziny? Co możemy zrobić? Jak im pomóc?

  5. Wśród moich znajomych lemingów widzę zawód i gwałtowny spadek zainteresowania igłowaniem się. Jeszcze niedawno był to temat nr 1, teraz nie jest nawet w pierwszej trójce. Po dwóch nakłuciach mieli uzyskać ‘paszport życia’ i dołączyć do oświeconej, uprzywilejowanej elity a okazało się, że nawet głupie kneble muszą nadal nosić na tych samych zasadach co ciemny plebs. Liczba oszukanych i rozgoryczonych będzie rosnąć, dlatego zdecydowano się odpalić omicrona jeszcze w tym roku, w celu opchnięcia jak największej liczby towaru. Centrala wie, że temat przegrzewa się a terminy i faktury gonią.

  6. Niedzielski realizując plany covidowej mafii ma zamiar przymusowo “wyszczepić” służby mundurowe. Tam też pracują ludzie, którzy orientują się, jakie skutki uboczne może nieść za sobą stosowanie eliksiru i dlatego dotąd nie skorzystali z jego dobrodziejstw. Teraz będą musieli to zrobić pod groźbą utraty pracy. Czy wobec takiego dictum nadal będą gorliwie wykonywać polecenia tego figuranta? Czy jakoś nie zareagują na takie odczłowieczające traktowanie? Czy pozwolą przymusowo “wyszczepić” swoje dzieci?

  7. Dzisiaj przez pewien czas “zniknieto” artykul z onetu (link pod wczorajszym wpisem).
    Ale wrocil. Warto zwrocic uwage jeszcze na inne artykuly ktore onet proponuje:

    “Gwałtownie rośnie sprzedaż amantadyny. Receptę może wypisać nawet weterynarz”
    “Odkryto substancję roślinną, która hamuje koronawirusa. I to we wszystkich wariantach”
    “Tabletki, które zmniejszają ryzyko śmierci z powodu COVID-19. Jak działają?”
    (nie wrzucam linkow bo 4 nie przejda a po tytulach mozna je i tak znalezc)

    a co do tej substancji roslinnej to jest to:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Thapsigargin
    i tlucze SARSa i inne wirusy

    Chyba rzeczywiscie ktos wajche przestawia.
    Pharma od lekow wchodzi do gry wreszcie?

  8. “Widać na każdym kroku, że PiS całkowicie zmieniło podejście i znów „wirus jest w odwrocie”.”
    Pis nie zmienia podejścia, lecz powoli realizuje założenia wielkiego resetu na krajowym podwórku. Plandemia nie jest bowiem narzędziem manipulacji, które spadło politykom z nieba i tak, zupełnie przypadkowo, go sobie używają.
    Fałszywa pandemia została przygotowana jako jeden z wariantów przejęcia władzy nad światem, na pewno nad tzw. zachodem, przez diasporę żydowską i loże masońskie. Moim zdaniem pis zgodził się na jakieś wielkie świństwo, o którym jeszcze nie wiemy. Podkreślam, nie myślę tu o faktycznym zrzeczeniu się niepodległości na rzecz UE, czyt. RFN. Moja, oczywiście całkowicie oszołomska hipoteza brzmi:
    Zgodzili się na zapłatę haraczu, czyli faktycznie na powołanie do istnienia polin i kombinują, jak tą wiadomość ładnie opakować. Znając skurwienie klasy politycznej III RP możemy się spodziewać nietypowych decyzji, całkowicie zaskakujących. Przecież solidarnie zagłosowali za wprowadzeniem kowidowej kretyniady. Czemu by teraz nie powołać rządu fachowców, który poprą wszyscy, tfu, rozsądni parlamentarzyści. Tak rozumiem propozycję marszalicy Elżbiety Witek złożoną totalnej opozycji;
    (My się posuniemy i was bardziej do koryta dopuścimy, a wy poprzecie rząd zgody narodowej. Żeby wreszcie skończyć z wariatami nieprzyjmującymi do wiadomości, iż nowa normalność oznacza koniec ich dotychczasowych praw obywatelskich.)
    Pisowcy nie wycofują się z obłędu, wręcz przeciwnie, metodycznie go pogłębiają. Podzielam pogląd Sławomira Danilczuka.
    “Globalny bunt elit” można jeszcze zatrzymać, ale potrzebne jest do tego świadome faktów społeczeństwo. A nasze środowisko jak było marginesem, tak nim pozostaje. Może po prostu głupi jestem, ale naprawdę nie wiem, co zdołałoby przekonać wyznawców kowidianizmu do ujrzenia rzeczywistości.
    Na początek do tego, że nie ma żadnej pandemii i wszystko jest sztucznie podkręcane za pomocą medialnego prania mózgów.

  9. Szwedzko-dunskie analizy:
    zgony covid po zakazeniu 65-69 1.075%… 70-74 1.674% … 75-79% 3.203% … 80+ 8.292%
    smiertelnosc ogolna w 2018 65-74 1,33 % …. 75-84 3,74 % … 85+ 14,84 %
    hospitalizacje (dane zawyżone) 60-69 10% …70-79 23% … 80-89 39% … 90+ 37%
    ………… W ciagu roku wsrod starszych nie ma wiecej niz 10% zakazen (dzieciory w porywach mialy 25%). Rachunek prawdopodobienstwa by miec wiecej zmarlych niz ma PiC jest niemozliwy nawet przy zamknieciu oddzialow covidowych ….
    A PiC “leczył”, zamykal lasy, przychodnie, gospodarke i w tym roku bedzie nadwyzka 20-25% czyli ok 100 tysi
    To sa cuda za wstawiennictwem swietego Judasza, patrona lockdownu ….. Cuda wbrew prawom matematyki. Cuda na miare schodow w kaplicy Loretanskiej, ktore sa wbrew prawom fizyki i upatruje sie w nich pomocy sw Jozefa

      • Dzień Dobry @corintians
        Ty musisz naprawdę WIERZYĆ w te rządowe bzdety. Oficjalna narracja to kit, ściema, tzw pieniądze i tzw polityka. W publicznym przekazie nie uświadczysz faktów. Z pierwszej ręki Ci powiem że nawet preprinty z BADAŃ na dużych grupach są usuwane jeśli tylko dotykają sedna. Oryginalny wirus istnieje ale udział jego we wszystkich zajeściach które są klasyfikowane jako “na c19”, to nie więcej niż 2-3%. To co ty przytaczasz to są dane z d..py, których podstawą są testy które nie spełniają żadnych standardów (ŻADNYCH) i wykrywają nie tylko WSZYSTKIE koronawirusy, ale są podatne na wiele czynników zewnętrznych. Materiał do nich jeśli już powinien być zbierany nie na ulicy tylko w reżimie sanitarnym laboratorium, ale to i tak nie jest wystarczającą gwarancją. C19 nie przechodzi się bezobjawowo tylko zwykle źle, a często dramatycznie. Ustąpienie objawów nie kończy choroby, a konsekwencje są NIEZWYKLE PODOBNE do tych które obserwują Ci którzy przyjęli preparaty na własną odpowiedzialność. Pośród obserwowalnych zmian w obu grupach (Ci którzy naprawdę przechorowali c19 i Ci co przyjęli preparat) jest skłonność do występowania zasinień (tzw “siniaków”) czy pojawiające się kącikach oczu kępki żółte. Również sporadyczne bóle wątroby (cześciej u biorców preparatów), nerek, serca. Za dużo by tłumaczyć ale te wszystkie poubierane w koszałki opałki teorie oraz dane nie tylko z ostatnich dwóch lat jako że są wcześniejsze zdają się potwierdzać całą teorię o uzbrojeniu wirusa dla osiągnięcia pewnego efektu rozciągniętego w czasie na, spekulując, jakieś trzy do pięciu lat (raczej to pierwsze). Sekwencje i miejsca cięcia są dziś już na tyle widoczne że cała teorię o naturalnym powstaniu można sobie darować. Jednak zbrojenie komuś zdaje nie wyszło bo oryginalnych c19 nie chce mutować, NO NIE CHCE. Dalej będą już spekulacje bez przedstawienia dowodów. Chyba wiedzieli że coś poszło nie tak i dlatego skalibrowali testy na wszystkie koronawirusy. To jednak nie spowodowałoby globalnego obrazu mającego znamiona epidemiczne/pandemiczne więc po pierwsze zmieniono definicje, a po drugie wprowadzono preparaty na własną odpowiedzialność (i to własna odpowiedzialność jest kluczem). Z perspektywy obiegu dokumentów, umów, ustanawiania regulacji czy zamachu na prawa, wygląda na to że nawet pozornie główni macherzy w rodzaju wuhao nie mieli pojęcia o tym co jest zaplanowane. Nic dziwnego właściwie bo to pułkownicy a nie generałowie.
        Dalej nie będę wyłuszczał ale odpuść sobie bo te dane zupełnie nic nie mówią o niczym i są wypadkową decyzji tzw politycznych ludzi o wątłych intelektach o ile w ogóle jakaś inteligencja zawitała zawitała do narządu udającego mózg.
        Rozumiesz teraz co mam na myśli kiedy piszę o Twoje “prorządowej propagandzie”?
        W pewnym sensie ta operacja to majstersztyk. Mówię to z perspektywy “budowniczego koryt” i paru innych profesji choć właściwe już tylko konsultuję. Przytłaczająca większość i to nie tylko homo rzekomo sapiens, ale wszystkich, w tym jednostki które przynajmniej teoretycznie zawsze były dla większości w gronie najświatlejszych, ta przytłaczająca większość zupełnie nie ma pojęcia co się dzieje. Nawet współcześnie profesorowie dziedzin zwanych ścisłymi nie dostrzegają lasu ale to zapewne konsekwencja specjalizacji na określony gatunek fauny lub flory. My składamy jakieś kawałki układanki, łączymy kropki, coraz więcej badamy i coraz więcej wiemy, całego obrazu jednak nie widać wciąż. Wiemy tylko że to jakiś las ale nie do końca wiemy co w nim czyha i dokąd prowadzi droga przez niego. Co jest za lasem. Tym bardziej że nie chodzi o c19 tylko. Mamy wojnę. Inną niż te z propagandy i indoktrynacji zwanej historią. Wojnę Dalekiego Zachodu ze Dalekim Wschodem. I jednocześnie bogatych z biednymi. Rasy panów z wyzwolonymi kandydatami do ponownej roli niewolników. Zwyrodniałego lewa i patologicznego prawa (z ultraliberalnymi legalistami włącznie) z ostatnimi normlanymi ludźmi, z gawiedzią, z homo rzekomo sapiens, z Nami wszystkim. Wiele przecinających się wektorów. Wojna. Wojna i coraz bardziej opresyjna okupacja, ucisk i tyrania. A kto nie będzie pochylał głowy przed okupantem nie dostanie “somy”.
        Proszę więc, daj spokój z tym natręctwem liczb. Ludzi, większości ludzi to nie interesuje. Ich interesuje czy przeżyją i czy będą mogli spokojnie, po swojemu żyć. Większość nie potrafi liczyć, mają nawet tytuły doktora z Matematyki. Dziesiątki jakiś liczb czy jakieś przeklejanie koszałków opałków ze śmietnika sieci Internet zupełnie nic nie wnosi. To są bzdury, często podprowadzenia trzyliterowców by zdyskredytować przeciwnika. Esencję całokształtu można ogarnąć w góra dziesięciu zdaniach, w kolejnych dziesięciu streścić co wiemy, i następnych dziesięciu co się kroi na przyszłość. Albo nawet prościej:
        Ci co chorowali na prawdziwego c19 są w d..pie. Są szanse, nawet duże, że będą trochę mniej.
        Ci co przyjęci preparaty na własną odpowiedzialność są w d..pie bardziej. Tym bardziej im więcej preparatów przyjęli. Z nikłymi szansami na poprawę. “Soma” albo nagłe zejście.
        Z badaniem tego co jest nie jesteśmy w d..pie. No może trochę.
        Z prognozowaniem tego co będzie dopiero wychodzimy z d…py
        Z ukaraniem winnych jesteśmy w d..pie która jest jeszcze w czyjeś d…pie. NIe wiem czy te dwie nie są w jakiejś trzeciej i kolejnych.
        Całościowo mimo jakiś pozornych “promyków nadziei” jesteśmy w d…pie, bo to zwykle nie droga wyjścia, tylko ktoś celowo zapalił latarkę najgłębiej w d..pie jak się da.
        Pozdrawiam

          • ….Polowa Polakow popiera przymus szczepien a obostrzenia gospodarcze nadal spory procent…..
            Nie wiem gdzie i jak były robione te badania, ale ja nie wierzę w te “zbadane” procenty.

          • Jaki przekaz?! Ty sprzedajesz kłamstwa, a jeśli w nie dodatkowo wierzysz to OKŁAMUJESZ ludzi!
            Dlatego własnie “prorządowa propaganda”