Reklama

Zacznę przewrotnie, ale niestety zgodnie z ukraińskim interesem narodowym, który z polskim nie ma nic wspólnego. Zapraszam do odważnego eksperymentu, wymagającego przełamania wielu barier, z czym sam mam potężne problemy. Wyobraź sobie, że nazywasz się Wołodymyr Zełeński i jesteś prezydentem Ukrainy, walczącej z rosyjskim agresorem. W tym kraju, od wieków zwanym „dzikie pola”, nie istnieje żadna tożsamość narodowa, poza tą zdefiniowaną przez Stepiana Banderę. Jest wprawdzie jeszcze Taras Szewczenko, ale powiedzmy sobie otwarcie, że ta ludowa grafomania, to nie jest żaden historyczny manifest narodowy, jaki popełnił Bandera.

Idźmy dalej tym ukraińskim tropem, a dojdziemy do gierojów, głównie z AZOW. Jakby ich nie definiować, to z całą pewnością są to odziały frontowe i najbardziej fanatyczni obrońcy Ukrainy, którzy odwołują się do ideologii UPA. W całej Ukrainie nie ma żadnych nastrojów antybanderowskich, kraj żyje nienawiścią do Rosji i siebie widzi wyłącznie w roli ofiary. Emocje społeczne w takich warunkach są tak silne i dobitne, że nic się nie przebije. Jesteśmy biedną Ukrainą, walczymy z bandytami, cały świat ma nas widzieć w takiej i żadnej innej roli, a nasz bohater Zełeński dzielnie walczy o Ukrainę. Można by dodać jeszcze wiele elementów, ale wymienione w zupełności wystarczą, aby zrozumieć jaką polityczną i psychologiczną abstrakcją jest oczekiwanie, że Ukraina tu i teraz przeprosi Polskę za Wołyń. Równie dobrze można oczekiwać, że Jarosław Kaczyński na spotkaniu z Klubami Gazety Polskiej przeprosi za błędy popełnione przez smoleńską podkomisję Macierewicza albo przyzna, że zamachu w Smoleńsku nie było.

Reklama

Trudno mieć pretensje do Zełeńskiego, że nie jest politycznym samobójcą, on nie przeprosił i nie przeprosi Polski, bo zostałby za to wywieziony na taczkach z Ukrainy. Dla Ukraińców UPA to jedyne narodowe odniesienie, a w tym szczególnym czasie wszyscy ukraińscy bohaterowie są święci i nietykalni. Zełeński działa na rzecz narodowego interesu i kompletnie się nie przejmuje polskim interesem, a już na pewno nie będzie się narażał na totalne potępienie we własnym kraju, żeby w Polsce komuś zrobić przyjemność. Zrozumie to każdy, kto jako tako potrafi myśleć albo chociaż posiada jakiś prosty mechanizm obronny, ale jak widać jedno i drugie jest poza zasięgiem polskich polityków. Jakieś przebąkiwania Morawieckiego, że my twardo oczekujemy i żądamy, to jest firmowa żenada PiS w polityce międzynarodowej. Takie wypowiedzi w zderzeniu z milczeniem Żeleńskiego, tylko i wyłącznie podkreślają upokorzenie Polski.

Problemem nie jest to, że Ukraina nie przeprasza Polski, problemem jest to, że polski rząd prowadzi chorą politykę przyjaźni z bratnim narodem, wbrew historycznym i współczesnym uwarunkowaniom. Polskę i Ukrainę od zawsze dzieliły liczne spory i sprzeczne interesy, ślepe wejście w regułę wróg mojego wroga, jest moim przyjacielem, wepchnęło rządzących i co gorsza nas wszystkich, w pułapkę „sług narodu ukraińskiego”. Mamy do czynienia z przyjaźnią jednostronną, Polska robi wszystko aby adorować Ukrainę, po drugiej stronie jest wyłącznie brutalny biznes i udawana wdzięczność, a coraz częściej nawet i to sobie Ukraińcy odpuszczają, patrz na dostawę Migów, które Minister Obrony Ukrainy de facto nazwał złomem.

Paradoks sytuacji polega na tym, że gdyby prezydent Duda zachowywał się jak Zełeński, to nie bylibyśmy kolejny raz kelnerami. Do tej pory biegaliśmy wokół stołu Berlina, Brukseli, Waszyngtonu, teraz doszedł Kijów. Bardziej upokarzające od braku przeprosin jest ciche i z góry skazane na porażkę żebranie o te przeprosiny. Dopóki Ukraina prowadzi kłótnię w rodzinie z Rosją, to jeszcze da się tę naiwność posuniętą do głupoty wytłumaczyć „naszą wojną”, ale nie z ręką tylko po szyję w nocniku zostanie PiS ze swoją „polityką”, gdy ten konflikt się zakończy.

Reklama

19 KOMENTARZE

  1. Gra się tak, jak druga strona na to pozwala. Obecna ekipa rządząca pozwala wszystkim na wszystko, dlatego sobie z nią pogrywają tak jak chcą. Wiedząc z jakimi miękiszonami mają do czynienia, eurokraci nigdy nie przyznają Polsce żadnych środków na krajowy plan odbudowy, a w zamian zarządają spłaty długów innych europejskich państw. Dlaczego? Dlatego że Polską rządzą dupy, którym każdy może ciosać kołki na głowie.

    Dlatego nie dziwmy się, że Żeleński tylko domaga się nowego uzbrojenia (które dostanie, wraz z polskimi F-16), nie oferując nic w zamian i pojawia się z małżonką w banderowskich barwach by odebrać najwyższe polskie oznaczenie. Dlaczego to robi? Bo może.

  2. Wielki brat wyciska ze swoich wasali ostatnie soki w celu obrony prywatnego folwarku Bidenów. Nasi robią to co im się rozkazuje i w żenującej nadgorliwości widzą szanse na przyszłe kariery międzynarodowe czy zwyczajnie osobiste korzyści.
    Ukraina dostała rolę kamikaze, samobójcy który obwieszony dynamitem rzuci się na Rosję i być może śmiertelnie ją zrani. Na dzień dzisiejszy najważniejsze dla naszego kraju jest uniknięcie roli Ukrainy2.0 kiedy tej 1.0 zabraknie.

    • Jakes 30 lat temu zaczelam miec do czynienia z mieszkanami Ukrainy. Mozna bylo zauwazyc znaczny podzial miedzy mieszkancami zachodniej i wschodniej Ukrainy. Zachodni Ukraincy cechowali sie wowczas znaczna nienawiscia do Polakow, nienawisci do Rosjan albo nie bylo, albo byla skrzetnie ukrywana, choc nie mysle, poniewaz spotkalam te populacje w USA, gdzie nie musieli sie juz tak bardzo bac wielkiego brata. Populacja wschodnia cechowala sie nienawiscia do banderyzmu i bardzo nie lubila zachodnich mieszkancow Ukrainy, ktorych utozsamiala z bandera posrednio. Do Rosji miala stosunek dobry, prawie bratni, lub w calosci utozsamiala sie z rosyjskim etosem. Przez te ostatnie 30 lat bardzo usilnie pracowano nad nowym pokoleniem Ukraincow. W populacji zachodniej zaszczepiono nienawisc do Rosji, ale nie mysle, by wykorzeniono nienawisc do Polski. W populacji wschodniej zaszczepienie nienawisci do Rosji sie w wiekszosci nie udalo. Animozje wshod- zachod mogly sie poglebic, lub zupellnie nie zmienic. I tak to wyglada. Polski “rzad” to najtansza prostytutka amerykanska.

  3. Platforma promuje Konfederację, żeby z kilku procent przekroczyła 20%
    To naprawdę trzeba być Tuskiem, żeby z głównego punktu swojej kampanii zrobić odskocznię dla Konfederacji na ponad 20%. Gratuluję.

    PiS ma 99% szans, że po wyborach będzie rządził/współrządził lub administrował w najgorszym przypadku rok po wyborach wróci do władzy w chwale bohatera.

    Największymi sojusznikami kampanii wyborczej PiSu jest to, co zrobi Tusk i Putin.
    PiS jest bardzo blisko sukcesu na jesieni. Oczywiście nie takiego jak mówią propagandyści PiS, których bajki pociągnęłyby PiS ostro w dół.

  4. Rzadko probuje analizowac nasza polityke bo za duzo jest zmiennych i niewiadomych.
    Poki co jednak wyglada to tak. PIS wygra wybory, a opozycja napompuje konfederacji dobry wynik.
    Konfederacja moze rozdawac karty nie bedac w koalicji ale jesli sie zeszmaci i wejdzie do rzadu tam moze zostac szybko połknieta.
    Konfederaci (podobnie jak lewica ale wspak) sa podatni na oglupienie kwestiami obyczajowymi. Latwy kąsek dla wytrwanego gracza.
    Pewne podkupywanie szeregowych poslow konfederacji i wyciaganie roznych kwitow, nawet nie istniejacych.
    Jak to ujal ktos bardzo znany- dowiemy sie ze Bosak to agent rosyjski a Mentzen niemiecki, lub na odwrot dla niepoznaki.i kolejna przystawka zjedzona

    Konfederaci to zbior roznych niekoniecznie kompatybilnych indywiduanosci, niczemu tez nie zaprzeczaja, stoja w rozkroku wiec nazywanie ich dawcą czesci dla pisowskiego nierzadu poki co uprawnione.

  5. Czy Kreml placil polskim “ekspertom”??

    W ostatnich miesiącach Białoruś stała się celem kampanii dezinformacyjnej na dużą skalę prowadzonej przez powiązane z Kremlem rosyjskie media oraz poprzez komunikator Telegram. Kampania ta dotyczy sytuacji pandemicznej w kraju. Rozpowszechniana narracja krytykuje władze białoruskie za brak działań oraz niewiedzę dotyczącą pandemii, która zagraża nie tylko populacji Białorusi, ale również krajom sąsiednim, w tym Rosji”

    Walerij Sołowiew, rosyjski analityk i zarazem profesor uniwersytetu MGiMO (szkoły rosyjskiej dyplomacji), twierdzi, że Kreml chce wykorzystać pandemię do tego, by co najmniej wywrzeć presję na Białoruś i Ukrainę. Dopuszcza scenariusz, w którym Rosja udzieli tym krajom „bratniej pomocy”, „na wezwanie miejscowej ludności” przerażonej wirusową katastrofą.

    https://www.parkiet.com/gospodarka-swiatowa/art19847351-dlaczego-nie-ma-koronawirusowej-kwarantanny-w-kraju-lukaszenki

    w Polsce “sluchano pokornie rad pana Putina ale bratnią pomoc” miala zaoferowac UE

  6. Sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa: w interesie Polski jest wspieranie każdego, kto łoi ruskich, choćby był to sam diabeł. Na gesty ze strony Ukrainy przyjdzie (albo i nie) czas; póki co wystarczy, że grzecznie prosimy. Oczywiście byłaby to żenada (ale też i bez znaczenia praktycznego), gdyby Polska rzeczywiście była lokajem, jak chętnie wmawia nam legendarny Pioter, ręka w rękę z Gazetą Wyborczą. Bajek o totalnej nieskuteczności polskiej polityki zagranicznej nie kupuję. Po prostu bywa różnie. Z bandytami z Brukseli przykładowo przegrywamy, bo są dużo silniejsi. Niestety nie można z nimi ostrzej, bo również wyborcy PiS boją się polexitu. Z kolei Izrael postrzelał parę lat focha o reprywatyzację, a teraz jest zainteresowany normalizacją na polskich warunkach.

    ‘Dla Ukraińców UPA to jedyne narodowe odniesienie’
    Totalna bzdura. Z pierwszego z brzegu badania (https://www.nck.pl/upload/attachments/318944/Ukraińcy%20o%20historii_raport.pdf):
    ‘Najwyższe oceny w rankingu 22 postaci z historii Ukrainy osiągnęli (oceny pozytywne): Taras Szewczenko (92%), Bohdan Chmielnicki (84%), ks. Jarosław Mądry (83%),
    ks. Włodzimierz Wielki (82%), Mychajło Hruszewski (75%) i Wiaczesław Czornowił
    (65%). Z kolei najniższe oceny uzyskali (oceny negatywne): Józef Stalin (78%), Włodzimierz Lenin (59%), Michaił Gorbaczow (53%), Katarzyna II (51%), Nikita Chruszczow
    (43%) i Stepan Bandera (40%). Jednocześnie Bandera uzyskał 36% ocen pozytywnych, 19% neutralnych, a 4% respondentów nie znało go.’

    • @Zacny Wuj
      Izrael nigdy nie idzie na układy na czyichś warunkach, oni zawsze tak się ustawią, że ktoś naiwny myśli, że stawia warunki. Jakie to są te “polskie warunki” i kto je Izraelowi przedstawił? Izraelscy chazarzy dogadali się z polskimi chazarami a za te “warunki” zapłacą jak zwykle Polacy…

    • Zacny wuj, uwazasz ze PIS podpisuje w Brukseli kazda ekobzdure bo alternatywą jest polexit?

      Polska polityka jest systematycznie rusyfikowana i szyldy partyjne nie sa najistotniejsze. Pomijac to co juz pisalem czyli np zamachy na podstawowe prawa i sprawe wykluczenia niektorych srodowisk z debat publicznych dodac nalezy fabrykowane sondaze. Solidarnie zaklamane z korzyscia dla tych z lewa i prawa.
      Kto uwierzy ze premierowi ufa 38%? Tyle to nawet PIS nie ma poparcia

    • Nie ogladam tvp bo nie mam zasiegu ale czytam jaki jest ich przekaz.

      Teraz podobno PIS broni granic a PO zbija interesy na przemycie choc niedawno twierdzili ze Tusk marudzacy o ukrainskim zbozu mowi jezykiem Kremla
      Tusk rzadko mowi cos madrego ale tu naprawde byl przewidujacy

      PISiory jak zwykle z ręką w nocniku i wina Tuska

  7. […] Z politycznego punktu widzenia Sławomir Mentzen nie tylko nie wprowadził żadnej nowej wartości do Konfederacji, ale wręcz powielił większość błędów od lat firmowanych przez Janusza Korwina-Mikke. Jego pomysły z półki obyczajowej, jak choćby „trwałe małżeństwa” cywilne, czy wypowiedzi dotyczące kobiet, to niemal kalka zachowań legendarnego „Krula”. Podobnie sprawy się mają w sferze gospodarczej, gdzie Mentzen sprzedaje tę samą korwinowską utopię o krainie szczęśliwości, w której nie istnieją podatki, a wszystko wyreguluje rynek. […]