Reklama

Tyle co w cudzysłowie usłyszałem od przedstawicielki pokolenia, które będz

Tyle co w cudzysłowie usłyszałem od przedstawicielki pokolenia, które będzie musiało żreć tę żabę wyhodowaną przez moje i poprzednie pokolenia. Choćbym się zesrał, to nie potrafię oddzielić polityki od sportu. Po pierwszej połowie spotkania myśli miałem koncyliacyjne. Widziałem co się dzieje, widziałem rękę Boga, beznadziejnie grających Greków i Polaków, którym udała się jedna akcja. Potem Pan Bóg sprawił, że hiszpański sędzia nie odgwizdał karnego dla Greków. Gdy Pan Bóg poszedł za ciosem i kazał Hiszpanowi ukarać greckiego obrońcę czerwoną kartką za faul, którego nie tylko moim zdaniem nie było, pomyślałem, że nic więcej Pan Bóg dla nas nie zrobi. Przyszły dary z niebios i w drugiej połowie przyszło coś jeszcze – rachunek. W drugiej połowie Pan Bóg powinien Polaków opuścić, ale najwyraźniej ma do nas słabość. Najpierw pokarał karnym, później jeszcze raz wywiódł z domu niewoli. Polacy Panu Bogu się nie odwdzięczyli i obawiam się, że to koniec łaskawości boskiej. Przepraszam Cię Panie Boże, przecież wziąłeś jeszcze poprawkę na idiotę trenera, który się napalił na europejskie nazwiska, tak bardzo się napalił, że zapomniał tych nazwisk zmienić, nawet jak się pięć razy rozminęły z piłką i pod koniec meczu biegali z językami na brodzie. Do boskiej łaskawości w ramach pokuty i żalu za grzeszną lekkomyślność dodam skończonego idiotę prezesa Lato. Panie Boże wybacz i oświeć. Czy już wszystko? Bądź błogosławiony, dzięki i chwała na wysokości! Ledwie się przeprosiłem z Bogiem, a już mi odbija, bo mam zamiar bez boskiej pomocy połączyć sport z polityką. Cały schemat piłkarski pasuje do polskiej polityki jak w mordę strzelił, chociaż można się czepiać, że my w polskiej polityce nie mamy ani jednego „Lewego”, tylko samych lewych. Per analogiam było tak, że dostaliśmy od Pana Boga organizację europejskiej imprezy i ponad 60 miliardów euro manną z nieba, przynajmniej tak się frajerom wydawało. Przez pierwsze minuty strzeliliśmy gola, rosły mury z prawej, z lewej rosły też, padła bramka w postaci łądnie narysowanych stadionów. Z pomocą bożą dobrze poszło, potem Pan Bóg wlepił czerwoną kartkę „oszołomom”, żeby nie przeszkadzały w zalążkach sukcesów.

Reklama

Po pierwszej połowie, pomimo boskiej pomocy i chwiejnych fundamentów na kredyt, OPTYMIZM królował, a w ramach optymizmu linczowano realistów. W drugiej połowie i już na początku padła wyrównująca bramka, okazało się, że cała ta gra jest na wyrost, że więcej było przypadku ze szczęściem podpartym żywiołowym komentarzem, niż umiejętności. Kosztowała nas pierwsza połowa kilkaset miliardów długu, a to tylko koszt pierwszej części pozorowanej gry. Pan Bóg podyktował karnego, ale do piłki podszedł prezes i zamiast strzelić płasko po ziemi, palnął na oślep w niemiecką kanclerz. Grający na kredyt „haratacz w gałę” nawet nie musiał się wysilać. Padł remis, czyli opozycja na swoim miejscu, rządzący na swoim. Polska zremisowała z Grecją, tyle trzeba napisać, by zachować analogię. Do końca polityka nie dokonała żadnych zmian, trenerzy medialni i sponsorzy biznesowi przyzwyczaili się do „europejskich” nazwisk. W piłce i w polityce zremisowaliśmy z Grecją i dla kibiców, którym rozum podpowiada więcej niż głowa, podobieństwo do osób i zdarzeń nie będzie przypadkowe. W żaden sposób grą nie zasłużyliśmy na nic innego. Piłkarsko jesteśmy raczej poniżej Grecji, politycznie… no właśnie, są tacy „pesymiści”, którzy o greckim wariancie w wykonaniu Polski piszą od dawna. Sceptycy i co bardziej rozgarnięci optymiści już wiedzą jak się analogia powinna skończyć, o ile Pan Bóg się nie odezwie.

Niestety i nie chce być inaczej, polityczna i sportowa rozgrywka zalatuje blamażem, ale nie tylko z Rosją, z Czechami też dostajemy do jaja. W meczu Rosja Czechy żaden helikopter, żaden obiad z Murzynem nie pomoże, tylko Pan Bóg i nikt więcej pomóc nie może. Słabe mam układy z Panem Bogiem, jeśli istnieje, dziękuję mu za to, że nie wykorzystuje swojej przewagi. Jeśli Boga nie ma, to politycznie i sportowo Polska nie ma żadnych szans z przegranymi Czechami. Jak się w tej sytuacji zachowają Ruscy, nie mam pojęcia. Politycznie przemaszerują sobie przez Warszawę, co jest raczej pewne. Sportowo może się zlitują i więcej jak trzech nie będą mieli przyjemności strzelić. Pożyjemy zobaczymy, ale jedno bluźnierstwo popełnić muszę. Panie Boże wytłumacz mi dlaczego sportowo jesteś tak okrutny, a politycznie tak wyrozumiały? Co się zmieniło Panie Boże? Pamiętam, że kiedyś byłeś inny. Politykę Gierka i Jaruzelskiego osładzałeś brązowymi medalami mistrzostw świata i medalami olimpijskimi. Dziś nie masz litości, polityka Tuska pomieszałeś ze sportem Smudy i Lato. Wszystko razem daje do zrozumienia… Co Panie Boże? Wojna będzie, czy cud nad Wisłą? Jeśli istniejesz, to pozwól przeżyć do wtorku, bo strasznie jestem ciekaw jak sobie wyobrażasz przyszłość.

PS I jeszcze dwie złośliwości. Gdzie było „Koko spoko”? Co robił młody Tusk w loży z tatą, mamą i wszystkimi wujkami? Wylosował ekskluzywny bilet na UEFA.com? Czy może ja się pomyliłem i ten młodszy rudy nie jest Tuskiem?

Reklama

39 KOMENTARZE

    • Tusk powie tak samo jak z samolotem
      dostał wejściówkę na 2000 osób więc jakby nie wziął rządu i rodziny to by się zmarnowało.
      Przecież mówił w UEFA że chce tylko jeden żeby reprezentować Polski rząd, ale nikt nie chciał słuchać.

      Ciekawe czy ministrowie i reszta zapłacą podatek od darmowego prezentu.

    • Tusk powie tak samo jak z samolotem
      dostał wejściówkę na 2000 osób więc jakby nie wziął rządu i rodziny to by się zmarnowało.
      Przecież mówił w UEFA że chce tylko jeden żeby reprezentować Polski rząd, ale nikt nie chciał słuchać.

      Ciekawe czy ministrowie i reszta zapłacą podatek od darmowego prezentu.

    • Tusk powie tak samo jak z samolotem
      dostał wejściówkę na 2000 osób więc jakby nie wziął rządu i rodziny to by się zmarnowało.
      Przecież mówił w UEFA że chce tylko jeden żeby reprezentować Polski rząd, ale nikt nie chciał słuchać.

      Ciekawe czy ministrowie i reszta zapłacą podatek od darmowego prezentu.

  1. Piccolo Coro dell’Antoniano
    Przez lata, jedyną rzeczą jakiej nam zazdrościła piłkarska Europa, był doping kibiców.Wczoraj słyszeliśmy jakieś nieskoordynowane pohukiwania.Ale czemu się dziwić, gdy największym problemem przed jakim stoi statystyczny Janusz, jest wybór, co dziś założyć – cylinder, czy rogi wikinga?Potem już może zaśpiewać na Stadionie Narodowym – “Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie”.
    Na to, że ruscy będą rządzić na murawie, jestem przygotowany.
    Ale na Boga, jak ten nasz doping ma nadal tak wyglądać, to i na trybunach zostaniemy wgnieceni w krzesełka.

    • Masz rację – publice zapału starczyło na 20 minut
      podobnie jak zbieraninie Smudy. Tym bardziej smutne, że to pierwszy mecz (tej rangi) na wymarzonym, ba – wyśnionym stadionie. Do tego za pożyczone, tak bardzo, że 3 pokolenia będą spłacały. Więc zupełnie niepojęty brak euforii.

  2. Piccolo Coro dell’Antoniano
    Przez lata, jedyną rzeczą jakiej nam zazdrościła piłkarska Europa, był doping kibiców.Wczoraj słyszeliśmy jakieś nieskoordynowane pohukiwania.Ale czemu się dziwić, gdy największym problemem przed jakim stoi statystyczny Janusz, jest wybór, co dziś założyć – cylinder, czy rogi wikinga?Potem już może zaśpiewać na Stadionie Narodowym – “Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie”.
    Na to, że ruscy będą rządzić na murawie, jestem przygotowany.
    Ale na Boga, jak ten nasz doping ma nadal tak wyglądać, to i na trybunach zostaniemy wgnieceni w krzesełka.

    • Masz rację – publice zapału starczyło na 20 minut
      podobnie jak zbieraninie Smudy. Tym bardziej smutne, że to pierwszy mecz (tej rangi) na wymarzonym, ba – wyśnionym stadionie. Do tego za pożyczone, tak bardzo, że 3 pokolenia będą spłacały. Więc zupełnie niepojęty brak euforii.

  3. Piccolo Coro dell’Antoniano
    Przez lata, jedyną rzeczą jakiej nam zazdrościła piłkarska Europa, był doping kibiców.Wczoraj słyszeliśmy jakieś nieskoordynowane pohukiwania.Ale czemu się dziwić, gdy największym problemem przed jakim stoi statystyczny Janusz, jest wybór, co dziś założyć – cylinder, czy rogi wikinga?Potem już może zaśpiewać na Stadionie Narodowym – “Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie”.
    Na to, że ruscy będą rządzić na murawie, jestem przygotowany.
    Ale na Boga, jak ten nasz doping ma nadal tak wyglądać, to i na trybunach zostaniemy wgnieceni w krzesełka.

    • Masz rację – publice zapału starczyło na 20 minut
      podobnie jak zbieraninie Smudy. Tym bardziej smutne, że to pierwszy mecz (tej rangi) na wymarzonym, ba – wyśnionym stadionie. Do tego za pożyczone, tak bardzo, że 3 pokolenia będą spłacały. Więc zupełnie niepojęty brak euforii.

  4. @ Ani Gierkowi ani Jaruzelskiemu nie pomogło
    organizowanie igrzysk, bo wkrótce zabrakło chleba. Pewnie tak samo będzie z obecnie rzadzącymi. Dla wielu Polaków jest upokarzający “patriotyzm” nachlany piwem, zapełniony pieczoną kiełbasą z wymalowanymi twarzami. Ci ludzie dla Polski sa straceni

  5. @ Ani Gierkowi ani Jaruzelskiemu nie pomogło
    organizowanie igrzysk, bo wkrótce zabrakło chleba. Pewnie tak samo będzie z obecnie rzadzącymi. Dla wielu Polaków jest upokarzający “patriotyzm” nachlany piwem, zapełniony pieczoną kiełbasą z wymalowanymi twarzami. Ci ludzie dla Polski sa straceni

  6. @ Ani Gierkowi ani Jaruzelskiemu nie pomogło
    organizowanie igrzysk, bo wkrótce zabrakło chleba. Pewnie tak samo będzie z obecnie rzadzącymi. Dla wielu Polaków jest upokarzający “patriotyzm” nachlany piwem, zapełniony pieczoną kiełbasą z wymalowanymi twarzami. Ci ludzie dla Polski sa straceni

  7. Więc nie tylko mi Szpakowski skojarzył się z Tuskiem.
    Widząc tę nędzę na murawie narzucało sie nieodparte wrażenie odbywającej się na naszych oczach typowej polskiej prowizorki. Sklecona przez typowego polskiego “Dyzmę” ekipa, dzielnie walczyła przez pól godziny z najsłabszą druzyna turnieju. Gdy przeciwnicy zorientowali się z kim mają do czynienia, postanowili nam oddac palmę pierwszeństwa w tej kategorii. I tylko redaktor Szpakowski w swoim stylu (po perelowskiej szkole komentarzu), podobnie jak panujący nam Tusk na codzień, walczył swoim werbalnym przekazem ze skrzeczącą rzeczywistością. “Aj jak niewiele brakowało”, “swietna akcja Polaków”, “mówiliśmy podczas meczów towarzyskich o wartościowych zmiennikach”, “wspaniały doping kibiców”(cytaty moga nie być dokładne). W końcu takiej narracji chca POlacy, aby było optymistycznie, pozytywnie, wszak EURO dopiero się zaczęło, a wydatki były spore.
    Jeszcze tylko tydzien sportowych emocji i mozna zacząc rozliczania. Bilans Franza to zapewne będą maksymalnie 2-3pkt. Po kilkuletniej kadencji wyleci zasłużenie z hukiem. Bilans Tuska to kilkaset miliardów długów, przekręty na niewyobrażalną skalę. I tylko szkoda że o jego losie decyduje naród – suweren, a nie…skończony idiota Lato.

    • Więc klapa smudziej zbieraniny zadziała orzeźwiająco
      na ciemny lud. Bo może ktoś zapyta, z głupia frant, po co nam te gigantyczne stadiony, skoro miejscowym kopaczom wystarczy byle ,,orlik” i cztery ławki – za trybuny. Bo przecież ci, którzy robią za ,,reprezentację narodową” zaraz wrócą do siebie, a nam zostanie ,,Fryzjer” i Lato. I długi długi…

  8. Więc nie tylko mi Szpakowski skojarzył się z Tuskiem.
    Widząc tę nędzę na murawie narzucało sie nieodparte wrażenie odbywającej się na naszych oczach typowej polskiej prowizorki. Sklecona przez typowego polskiego “Dyzmę” ekipa, dzielnie walczyła przez pól godziny z najsłabszą druzyna turnieju. Gdy przeciwnicy zorientowali się z kim mają do czynienia, postanowili nam oddac palmę pierwszeństwa w tej kategorii. I tylko redaktor Szpakowski w swoim stylu (po perelowskiej szkole komentarzu), podobnie jak panujący nam Tusk na codzień, walczył swoim werbalnym przekazem ze skrzeczącą rzeczywistością. “Aj jak niewiele brakowało”, “swietna akcja Polaków”, “mówiliśmy podczas meczów towarzyskich o wartościowych zmiennikach”, “wspaniały doping kibiców”(cytaty moga nie być dokładne). W końcu takiej narracji chca POlacy, aby było optymistycznie, pozytywnie, wszak EURO dopiero się zaczęło, a wydatki były spore.
    Jeszcze tylko tydzien sportowych emocji i mozna zacząc rozliczania. Bilans Franza to zapewne będą maksymalnie 2-3pkt. Po kilkuletniej kadencji wyleci zasłużenie z hukiem. Bilans Tuska to kilkaset miliardów długów, przekręty na niewyobrażalną skalę. I tylko szkoda że o jego losie decyduje naród – suweren, a nie…skończony idiota Lato.

    • Więc klapa smudziej zbieraniny zadziała orzeźwiająco
      na ciemny lud. Bo może ktoś zapyta, z głupia frant, po co nam te gigantyczne stadiony, skoro miejscowym kopaczom wystarczy byle ,,orlik” i cztery ławki – za trybuny. Bo przecież ci, którzy robią za ,,reprezentację narodową” zaraz wrócą do siebie, a nam zostanie ,,Fryzjer” i Lato. I długi długi…

  9. Więc nie tylko mi Szpakowski skojarzył się z Tuskiem.
    Widząc tę nędzę na murawie narzucało sie nieodparte wrażenie odbywającej się na naszych oczach typowej polskiej prowizorki. Sklecona przez typowego polskiego “Dyzmę” ekipa, dzielnie walczyła przez pól godziny z najsłabszą druzyna turnieju. Gdy przeciwnicy zorientowali się z kim mają do czynienia, postanowili nam oddac palmę pierwszeństwa w tej kategorii. I tylko redaktor Szpakowski w swoim stylu (po perelowskiej szkole komentarzu), podobnie jak panujący nam Tusk na codzień, walczył swoim werbalnym przekazem ze skrzeczącą rzeczywistością. “Aj jak niewiele brakowało”, “swietna akcja Polaków”, “mówiliśmy podczas meczów towarzyskich o wartościowych zmiennikach”, “wspaniały doping kibiców”(cytaty moga nie być dokładne). W końcu takiej narracji chca POlacy, aby było optymistycznie, pozytywnie, wszak EURO dopiero się zaczęło, a wydatki były spore.
    Jeszcze tylko tydzien sportowych emocji i mozna zacząc rozliczania. Bilans Franza to zapewne będą maksymalnie 2-3pkt. Po kilkuletniej kadencji wyleci zasłużenie z hukiem. Bilans Tuska to kilkaset miliardów długów, przekręty na niewyobrażalną skalę. I tylko szkoda że o jego losie decyduje naród – suweren, a nie…skończony idiota Lato.

    • Więc klapa smudziej zbieraniny zadziała orzeźwiająco
      na ciemny lud. Bo może ktoś zapyta, z głupia frant, po co nam te gigantyczne stadiony, skoro miejscowym kopaczom wystarczy byle ,,orlik” i cztery ławki – za trybuny. Bo przecież ci, którzy robią za ,,reprezentację narodową” zaraz wrócą do siebie, a nam zostanie ,,Fryzjer” i Lato. I długi długi…