Reklama

Ponieważ władze stolicy nie wiedzą jak należy postępować z kupcami gotowymi ginąć za swoje żelazne budy, podaję gotowy przepis na jutro, jako, że prawomocne wyroki sądowe nie mają wzięcia wśród obywat

Ponieważ władze stolicy nie wiedzą jak należy postępować z kupcami gotowymi ginąć za swoje żelazne budy, podaję gotowy przepis na jutro, jako, że prawomocne wyroki sądowe nie mają wzięcia wśród obywateli Warszawy.

Dawno, dawno temu, rosyjski car postanowił zaszczepić krajanom miłość do kartoszki. Chłopom nie było w to graj, bo przecież Chruszczow wcześniej propagował tylko kukurudzu. Powiedzieli zatem carowi ? paszoł ty won. Car mocno zgniewany obrócił się na pięcie i poszedł sobie ale nie tam gdzie chcieli murzyki. Poszedł po Kozaków. Ci już swoimi armatkami i szabelkami sprawili niepokornemu chłopstwu taki łomot, że okolicznych cmentarzy brakło na ich pochowanie. Mimo kaźni, dziesiątek lat trzeba było, by rosyjskie murzyki, zaczęły pędzić z kartofelków. Tak byli krnąbrni i zawzięci. Jak to chłopy, nie tylko ruskie.

Reklama

Słońce miał lepszy pomysł. Wręczył sadzonki ziemniaków szlachcie, mówiąc, że mają służyć do wyżerki tylko ich kaście. Chłopstwo może sobie dalej wcinać pokrzywy, łubin i ślimaki. Nie pomogły rolnicze błagania o jedną choćby sadzonkę. Szlachta była nieugięta. Zakazane kusi jednak jak cholera. Należy zatem zrozumieć skalę kradzieży pańskich sadzonek i wykwit ziemniaków w całej Francji. Nie muszę chyba dodawać, że Słońce stawiając warunek, by ziemniaki służyły tylko szlachcie i magnaterii ? porozumiewawczo puszczał oko, bąki i trzymając się za brzuch, rechotał jak żaba.

Gawiedź należy brać sposobem a nie siłą. Miejsce po kupieckim blaszaku jest wypisz wymaluj w sam raz na Bazylikę wyższą od Pałacu Kultury. Wystarczył by przyjazd pierwszego lepszego biskupa lub ojca menedżera, pokropienie miejsca i brać kupiecka stuliwszy ogonki pod siebie, rozeszła by się jak niepyszna do swoich domów.

Reklama

4 KOMENTARZE