Reklama

Pan Prezydent ma nową stronę internetową. Jej budowa i obsługa do końca 2010 roku, ponoć kosztowała 350 000 zł (słownie: trzysta pięćdziesiąt tysięcy złotych).


Pan Prezydent ma nową stronę internetową. Jej budowa i obsługa do końca 2010 roku, ponoć kosztowała 350 000 zł (słownie: trzysta pięćdziesiąt tysięcy złotych).

Reklama

Nigdy nie mówię, że coś jest za drogie, Szukam uzasadnienia dla…poziomu danej ceny.

Ponieważ nie dysponuję odpowiednią wiedzą, skazany jestem na kilka hipotez:

a) Panu Prezydentowi stronę zbudował osobiście Bill Gates, Jako jeden z najbogatszych (kiedyś był naj…, teraz nie wiem) ludzi na Świecie, za marną stawkę przecie nie bedzie pracował

b) strona oferuje właścicelowi ( bo przecież nie użytkownikom) dodatkowe funkcje – połączenie software z hardware – czyli np, po naciśnięciu ALT + W , z odpowiedniego wężyka zaczyna się sączyć jakiś Shiraz, Pinotage lub Chianti. W tej cenie, rarytasów nie ma się co spodziewać, ale elektrolit to też już nie jest.

c) na stronie zastosowano unikalne technologie graficzne – np, uszlachetnianie postaci dymem wędzarniczym (aromat identyczny z naturalnym)

d) w wyborze wykonawców strony, doradzali współpracownicy Pana Prezydenta, którzy jak wiadomo, mają luźny stosunek do publicznych pieniędzy, przejawiający się w pobieraniu gigantycznych odpraw i dziwnych zleceniach z państwowych spółek.

Panie Prezydencie !!!
Doceniam Pana umiejętności samoograniczania, Przecież mógł Pan, taką stronkę ze 3 lata temu, sobie zafundować ! I “duża bańka” by pękła, A tak co ? Marne 350 tysięcy ?

Tak to już jest w tym solidarnym Państwie, na wszystkim trzeba oszczędzać !

Serdecznie współczuję.

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. nie tylko prezydent wspiera Gatesa
    Cała nasza administracja ambitnie wspiera monopolistyczne praktyki Microsoftu, nie potrafiąc odejść od Windowsów i (koniecznie najnowszych) pakietów MSOffice. Zapaleni racjonalizatorzy wymyślają kolejne aplikacyjki w Access’ie, arkusze sprawozdawcze w Excelu z zastosowaniem zupełnie niepotrzebnych makr, aplikacje internetowe chodzące tylko pod IE i zwyczajne bez wyjątku pod Windows. Panience posadzonej do tworzenia najprostszych pism trzeba podstawić komputer z WinXP lub Vistą i pakietem M$Office co najmniej w wersji 10, coby mogła tym swoim jednym paluszkiem stukać. To są w skali kraju setki tysięcy pakietów oprogramowania, w dodatku niepotrzebnie często odpłatnie wymienianego na nowe wersje – a w zdecydowanej większości wystarczyłby pakiet biurowy na Linuksie, np. OpenOffice.
    Ale bogate państwo nie będzie oszczędzać na nowoczesności!

  2. nie tylko prezydent wspiera Gatesa
    Cała nasza administracja ambitnie wspiera monopolistyczne praktyki Microsoftu, nie potrafiąc odejść od Windowsów i (koniecznie najnowszych) pakietów MSOffice. Zapaleni racjonalizatorzy wymyślają kolejne aplikacyjki w Access’ie, arkusze sprawozdawcze w Excelu z zastosowaniem zupełnie niepotrzebnych makr, aplikacje internetowe chodzące tylko pod IE i zwyczajne bez wyjątku pod Windows. Panience posadzonej do tworzenia najprostszych pism trzeba podstawić komputer z WinXP lub Vistą i pakietem M$Office co najmniej w wersji 10, coby mogła tym swoim jednym paluszkiem stukać. To są w skali kraju setki tysięcy pakietów oprogramowania, w dodatku niepotrzebnie często odpłatnie wymienianego na nowe wersje – a w zdecydowanej większości wystarczyłby pakiet biurowy na Linuksie, np. OpenOffice.
    Ale bogate państwo nie będzie oszczędzać na nowoczesności!

  3. nie tylko prezydent wspiera Gatesa
    Cała nasza administracja ambitnie wspiera monopolistyczne praktyki Microsoftu, nie potrafiąc odejść od Windowsów i (koniecznie najnowszych) pakietów MSOffice. Zapaleni racjonalizatorzy wymyślają kolejne aplikacyjki w Access’ie, arkusze sprawozdawcze w Excelu z zastosowaniem zupełnie niepotrzebnych makr, aplikacje internetowe chodzące tylko pod IE i zwyczajne bez wyjątku pod Windows. Panience posadzonej do tworzenia najprostszych pism trzeba podstawić komputer z WinXP lub Vistą i pakietem M$Office co najmniej w wersji 10, coby mogła tym swoim jednym paluszkiem stukać. To są w skali kraju setki tysięcy pakietów oprogramowania, w dodatku niepotrzebnie często odpłatnie wymienianego na nowe wersje – a w zdecydowanej większości wystarczyłby pakiet biurowy na Linuksie, np. OpenOffice.
    Ale bogate państwo nie będzie oszczędzać na nowoczesności!

  4. nie tylko prezydent wspiera Gatesa
    Cała nasza administracja ambitnie wspiera monopolistyczne praktyki Microsoftu, nie potrafiąc odejść od Windowsów i (koniecznie najnowszych) pakietów MSOffice. Zapaleni racjonalizatorzy wymyślają kolejne aplikacyjki w Access’ie, arkusze sprawozdawcze w Excelu z zastosowaniem zupełnie niepotrzebnych makr, aplikacje internetowe chodzące tylko pod IE i zwyczajne bez wyjątku pod Windows. Panience posadzonej do tworzenia najprostszych pism trzeba podstawić komputer z WinXP lub Vistą i pakietem M$Office co najmniej w wersji 10, coby mogła tym swoim jednym paluszkiem stukać. To są w skali kraju setki tysięcy pakietów oprogramowania, w dodatku niepotrzebnie często odpłatnie wymienianego na nowe wersje – a w zdecydowanej większości wystarczyłby pakiet biurowy na Linuksie, np. OpenOffice.
    Ale bogate państwo nie będzie oszczędzać na nowoczesności!

  5. Strona jako taka jest
    Strona jako taka jest przysłowiowym pryszczem, niechby nawet milion kosztowała. Problemem jest to, że każdy dupek, który dorwie się do publicznych, czyli “niczyich” pieniędzy, przestaje się martwić, czy mu do pierwszego starczy. Takich decyzji są setki i to jest problem, ponieważ setki razy 350 tysięcy wchodzą na miliony i miliardy. Taką trywialną stronę jak chce się zaszaleć, można zrobić za 10 tysięcy, jak się na siłę szuka kosztów, to max za 20 tysięcy, chociaż przy takiej cenie na miejscu US odpalałbym wrotki i kontrolował. Nikt prowadzący włąsny interes nie kupiłby podobnego szajsu za tak kosmiczna szmal, nikt o zdrowych zmysłach. Gdybym miał 350 tysięcy bylibyśmy teraz w swojej kategorii witryną numer jeden i o trzy klasy wyżej od pozostałych. Nie chodzi o kwotę, chodzi o idiotyzm podobnych wydatków, idiotyzm przekraczający wszelkie rubikony idiotyzmu.

  6. Strona jako taka jest
    Strona jako taka jest przysłowiowym pryszczem, niechby nawet milion kosztowała. Problemem jest to, że każdy dupek, który dorwie się do publicznych, czyli “niczyich” pieniędzy, przestaje się martwić, czy mu do pierwszego starczy. Takich decyzji są setki i to jest problem, ponieważ setki razy 350 tysięcy wchodzą na miliony i miliardy. Taką trywialną stronę jak chce się zaszaleć, można zrobić za 10 tysięcy, jak się na siłę szuka kosztów, to max za 20 tysięcy, chociaż przy takiej cenie na miejscu US odpalałbym wrotki i kontrolował. Nikt prowadzący włąsny interes nie kupiłby podobnego szajsu za tak kosmiczna szmal, nikt o zdrowych zmysłach. Gdybym miał 350 tysięcy bylibyśmy teraz w swojej kategorii witryną numer jeden i o trzy klasy wyżej od pozostałych. Nie chodzi o kwotę, chodzi o idiotyzm podobnych wydatków, idiotyzm przekraczający wszelkie rubikony idiotyzmu.

  7. Strona jako taka jest
    Strona jako taka jest przysłowiowym pryszczem, niechby nawet milion kosztowała. Problemem jest to, że każdy dupek, który dorwie się do publicznych, czyli “niczyich” pieniędzy, przestaje się martwić, czy mu do pierwszego starczy. Takich decyzji są setki i to jest problem, ponieważ setki razy 350 tysięcy wchodzą na miliony i miliardy. Taką trywialną stronę jak chce się zaszaleć, można zrobić za 10 tysięcy, jak się na siłę szuka kosztów, to max za 20 tysięcy, chociaż przy takiej cenie na miejscu US odpalałbym wrotki i kontrolował. Nikt prowadzący włąsny interes nie kupiłby podobnego szajsu za tak kosmiczna szmal, nikt o zdrowych zmysłach. Gdybym miał 350 tysięcy bylibyśmy teraz w swojej kategorii witryną numer jeden i o trzy klasy wyżej od pozostałych. Nie chodzi o kwotę, chodzi o idiotyzm podobnych wydatków, idiotyzm przekraczający wszelkie rubikony idiotyzmu.

  8. Strona jako taka jest
    Strona jako taka jest przysłowiowym pryszczem, niechby nawet milion kosztowała. Problemem jest to, że każdy dupek, który dorwie się do publicznych, czyli “niczyich” pieniędzy, przestaje się martwić, czy mu do pierwszego starczy. Takich decyzji są setki i to jest problem, ponieważ setki razy 350 tysięcy wchodzą na miliony i miliardy. Taką trywialną stronę jak chce się zaszaleć, można zrobić za 10 tysięcy, jak się na siłę szuka kosztów, to max za 20 tysięcy, chociaż przy takiej cenie na miejscu US odpalałbym wrotki i kontrolował. Nikt prowadzący włąsny interes nie kupiłby podobnego szajsu za tak kosmiczna szmal, nikt o zdrowych zmysłach. Gdybym miał 350 tysięcy bylibyśmy teraz w swojej kategorii witryną numer jeden i o trzy klasy wyżej od pozostałych. Nie chodzi o kwotę, chodzi o idiotyzm podobnych wydatków, idiotyzm przekraczający wszelkie rubikony idiotyzmu.

  9. Myślę, że mamy do czynienia z
    Myślę, że mamy do czynienia z manipulacją dziennikarską. Jak można wypowiadać się o kontrakcie nie znając jego pełnej zawartości?
    Złą jest praktyka komentowania takich niekompletnych, niekompetentnych, zmanipulowanych bzdetów. No chyba, że widziałeś pełny tekst kontraktu na stronie i na tej podstawie oceniasz. Jeśli tak to wycofam zarzuty.
    Kancelaria podlega prawu o zamówieniach publicznych?

    • Panie Modry !!
      Oczywiście masz rację ! To jest zła praktyka – ten tekst jest rzeczywiście nierzetelny. Nie znam szczegółów kontaktu.
      Komentuję go jako PODATNIK, a nie specjalista od informatyki.
      Gdy ktoś, częściowo ZA MOJE pieniądze, funduje sobie narzędzie do PR-u , to mam prawo być wobec niego złośliwy, czy nie ?

      Pozdrawiam

      • No i jeszcze (na moją prośbę) komentarz Mikiego
        “Kwota jest zawyżona dziesięciokrotnie – zamówienie nie opiewa na żadne unikatowe rozwiązania, każda większa firma informatyczna ma takiego gotowca do postawienia w tydzień – co też się stało. Wartość takiego gotowca to nie więcej jak 5 tysięcy. Serwer dedykowany to tysiąc złotych miesięcznie, administracja nie zajmie więcej jak godzinę miesięcznie. Przypominam, że zamówiono system CMS, więc to pracownicy kancelarii wypełniają go treścią.”

  10. Myślę, że mamy do czynienia z
    Myślę, że mamy do czynienia z manipulacją dziennikarską. Jak można wypowiadać się o kontrakcie nie znając jego pełnej zawartości?
    Złą jest praktyka komentowania takich niekompletnych, niekompetentnych, zmanipulowanych bzdetów. No chyba, że widziałeś pełny tekst kontraktu na stronie i na tej podstawie oceniasz. Jeśli tak to wycofam zarzuty.
    Kancelaria podlega prawu o zamówieniach publicznych?

    • Panie Modry !!
      Oczywiście masz rację ! To jest zła praktyka – ten tekst jest rzeczywiście nierzetelny. Nie znam szczegółów kontaktu.
      Komentuję go jako PODATNIK, a nie specjalista od informatyki.
      Gdy ktoś, częściowo ZA MOJE pieniądze, funduje sobie narzędzie do PR-u , to mam prawo być wobec niego złośliwy, czy nie ?

      Pozdrawiam

      • No i jeszcze (na moją prośbę) komentarz Mikiego
        “Kwota jest zawyżona dziesięciokrotnie – zamówienie nie opiewa na żadne unikatowe rozwiązania, każda większa firma informatyczna ma takiego gotowca do postawienia w tydzień – co też się stało. Wartość takiego gotowca to nie więcej jak 5 tysięcy. Serwer dedykowany to tysiąc złotych miesięcznie, administracja nie zajmie więcej jak godzinę miesięcznie. Przypominam, że zamówiono system CMS, więc to pracownicy kancelarii wypełniają go treścią.”

  11. Myślę, że mamy do czynienia z
    Myślę, że mamy do czynienia z manipulacją dziennikarską. Jak można wypowiadać się o kontrakcie nie znając jego pełnej zawartości?
    Złą jest praktyka komentowania takich niekompletnych, niekompetentnych, zmanipulowanych bzdetów. No chyba, że widziałeś pełny tekst kontraktu na stronie i na tej podstawie oceniasz. Jeśli tak to wycofam zarzuty.
    Kancelaria podlega prawu o zamówieniach publicznych?

    • Panie Modry !!
      Oczywiście masz rację ! To jest zła praktyka – ten tekst jest rzeczywiście nierzetelny. Nie znam szczegółów kontaktu.
      Komentuję go jako PODATNIK, a nie specjalista od informatyki.
      Gdy ktoś, częściowo ZA MOJE pieniądze, funduje sobie narzędzie do PR-u , to mam prawo być wobec niego złośliwy, czy nie ?

      Pozdrawiam

      • No i jeszcze (na moją prośbę) komentarz Mikiego
        “Kwota jest zawyżona dziesięciokrotnie – zamówienie nie opiewa na żadne unikatowe rozwiązania, każda większa firma informatyczna ma takiego gotowca do postawienia w tydzień – co też się stało. Wartość takiego gotowca to nie więcej jak 5 tysięcy. Serwer dedykowany to tysiąc złotych miesięcznie, administracja nie zajmie więcej jak godzinę miesięcznie. Przypominam, że zamówiono system CMS, więc to pracownicy kancelarii wypełniają go treścią.”

  12. Myślę, że mamy do czynienia z
    Myślę, że mamy do czynienia z manipulacją dziennikarską. Jak można wypowiadać się o kontrakcie nie znając jego pełnej zawartości?
    Złą jest praktyka komentowania takich niekompletnych, niekompetentnych, zmanipulowanych bzdetów. No chyba, że widziałeś pełny tekst kontraktu na stronie i na tej podstawie oceniasz. Jeśli tak to wycofam zarzuty.
    Kancelaria podlega prawu o zamówieniach publicznych?

    • Panie Modry !!
      Oczywiście masz rację ! To jest zła praktyka – ten tekst jest rzeczywiście nierzetelny. Nie znam szczegółów kontaktu.
      Komentuję go jako PODATNIK, a nie specjalista od informatyki.
      Gdy ktoś, częściowo ZA MOJE pieniądze, funduje sobie narzędzie do PR-u , to mam prawo być wobec niego złośliwy, czy nie ?

      Pozdrawiam

      • No i jeszcze (na moją prośbę) komentarz Mikiego
        “Kwota jest zawyżona dziesięciokrotnie – zamówienie nie opiewa na żadne unikatowe rozwiązania, każda większa firma informatyczna ma takiego gotowca do postawienia w tydzień – co też się stało. Wartość takiego gotowca to nie więcej jak 5 tysięcy. Serwer dedykowany to tysiąc złotych miesięcznie, administracja nie zajmie więcej jak godzinę miesięcznie. Przypominam, że zamówiono system CMS, więc to pracownicy kancelarii wypełniają go treścią.”