Reklama

Coraz bardziej mam dosyć płacenia za cudzą głupotę – to głupki powinny płacić.

Coraz bardziej mam dosyć płacenia za cudzą głupotę – to głupki powinny płacić. Przymykanie obojga oczu i bezsilne opuszczanie rąk pozwala głupkowi dalej wierzyć w moc jego rozumu, którą będzie nadal wykorzystywał dla wspólnego dobra. Od katastrofy do katastrofy.
Ot, choćby taka impreza smoleńska. Możemy rozkładać na czynniki pierwsze wizytę naszej delegacji w Smoleńsku i obmacywać okoliczne brzozy, na czynniki pierwsze rozłożyć i może wreszcie zdiagnozować przyczyny katastrofy, ale nie ulega najmniejszej wątpliwości, że:
– wyjazd był z założenia imprezą przedwyborczą poprzedzającą wybory Prezydenta, nota bene dosyć topornie oczywistą, tylko ślepy tego nie widział;
– samolot z ludźmi na pokładzie nie miał prawa znaleźć się w tym miejscu i w tym czasie nad „lotniskiem”. To nie było lotnisko tylko lądowisko. Te baraki, prymitywizm, brak elementarnych urządzeń nie tylko nawigacyjnych, ale jakichkolwiek, nawet przy udanym lądowaniu dyskredytowały ten obiekt jako lotnisko odpowiednie dla delegacji państwowych. To zwyczajna kompromitacja naszych władz, żeby zgadzać się lądować na kartoflisku. Gdzie godność urzędu, kraju, flagi, orła? Reprezentanci narodu …jeśli przed kamerami to i owszem – gęby pełne godności. A lądowali tam od Kwaśniewskiego poczynając, na Tusku kończąc. Przy naszym uporze i głupocie nie zdziwię się, jeżeli następny premier czy prezydent też sobie zażyczą tam polecieć, tam wylądować, w końcu następna kampania za progiem. I może im się uda wylądować bez katastrofy. Ruscy nadal będą chichotali, że polskie pany robią z siebie pośmiewisko, babrając się w błocie tego niby lotniska. A pany zdziwione, że Ruscy tych z kartofliska sadzają w piątym rzędzie.
I dalej, samolot pewnie nie powinien nawet startować w Warszawie, nie mówiąc już o lądowaniu.
Startował, lądował pewnie musiał. Wiele służb, wielu opłacanych przez nas urzędników przyczyniło się do tego, że straciliśmy tylu Polaków.
I sprzęt.
Ta katastrofa kosztowała nas majątek… Wartość samolotu, sprowadzenie zwłok, pochówek na koszt państwa, pieniądze dla rodzin. Komisje, ekspertyzy, tłumacze… Uzbierało się.
Ktoś, kto śledził przebieg dyskusji obliczył, że łączne koszty wyniosły nie mniej niż ok. 400 000 000zł. Czyli na każdego Polaka przypadła kwota ponad 10 zł
Dużo?
Dla mnie dużo i chciałabym tą moja cząstkę odzyskać.
Może takich chytrusów jest więcej i wytoczymy powództwo przeciwko konkretnym osobom, KTÓRYCH DECYZJE MIAŁY WPŁYW NA TO, ŻE KATASTROFA NASTĄPIŁA.
Nie interesują mnie ustalenia takiej czy innej komisji, ekspertów. Biorą za to kasę, to niech ustalają. Ja chcę swoje 10 zł i w imieniu nieletnich następne 30 zł. Moje 40zł poszło w błoto.
Od rozpatrywania sporów przeciwko urzędnikom są sądy.
Że urzędnicy zawiedli na całej linii i to zarówno w Kancelarii Prezydenta, jak i w poszczególnych ministerstwach, to chyba nie ulega wątpliwości .
Niech już się tam oni szarpią o winy i kto mi ma zwrócić pieniądze, ich problem. Ja chcę tylko by sąd ustalił, czy poszczególni urzędnicy należycie wykonywali swoje obowiązki, czy nastąpiło karygodne zaniechanie i w związku z tym obowiązek naprawienia szkody.
Szkoda to te 400 milionów. Moja część, na jaką się składam w podatkach, to 40 zł
Nie jest tak, że jak rząd już drapnie te nasze podatki, to może je beztrosko wydawać na co im się chce. To nie jest pieniądz na opłacenie ich próżniaczego życia i fanaberie inwestycyjne.
Darujmy już sobie te inwestycje, ale kosztów katastrofy można było uniknąć, gdyby urzędnicy byli kompetentni i nie traktowali swoich obowiązków jako dobrze płatnej fuchy.
Zawalili jak szczeniaki sprawę, to niech teraz bulą, taka prosta odpowiedzialność. Jak się wydaje cudze (czyli nasze) pieniądze, to należy ją brać pod uwagę. Mnie jest obojętne kto – od szeregowego pracownika u Sikorskiego, Klicha czy Tuska, do pracowników Kancelarii Prezydenta…
Jeżeli okaże się, do katastrofy przyczyniły się również decyzje jej ofiar – odpowiedzialność cywilna, odszkodowawcza spada na potomnych. Pierwszy z brzegu przykład – jeśli błędną decyzję podjął Lech Kaczyński, płaci jego córka – chyba, że w ciągu 6 miesięcy nie przyjęła spadku.
Napisze ktoś, że jestem wariatka, żeby pozywać do sądu premiera, ministrów, urzędników za marne 40 zł.
Jest nas 36 milionów i każdy z Polaków ma prawo do takiego procesu. Za ciężko pracujemy za marne grosze, żeby niekompetentne bęcwały marnotrawiły nasze pieniądze.
Piszmy pozwy zbiorowe i nie czekajmy na jakieś hucpy zwane komisja sejmową.
Sprawiedliwość i Prawo są przecież po naszej stronie.

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. nic z tego
    My wiemy że lot został celowo przygotowany najgorzej jak tylko się dało, ale niedawno jakieś ważne Ciało Decyzyjne orzekło, że wprost przeciwnie, wszystko było gites i w pytkę, i nikt z organizatorów nie jest winien.
    Czyli forsy niestety nie oddadzą.

  2. nic z tego
    My wiemy że lot został celowo przygotowany najgorzej jak tylko się dało, ale niedawno jakieś ważne Ciało Decyzyjne orzekło, że wprost przeciwnie, wszystko było gites i w pytkę, i nikt z organizatorów nie jest winien.
    Czyli forsy niestety nie oddadzą.