Reklama

W niemieckim tunelu zginęło 19 osób różnych płci i

W niemieckim tunelu zginęło 19 osób różnych płci i narodowości, z okazji święta jednej orientacji seksualnej (starsznie pedalska impreza). Zdjęcia z tragedii okrążyły cały świat wzdłuż i wszerz, wiele komentarzy, wiele oskarżeń już w pierwszym dniu po tragedii. Słyszałem, że winny jest organizator, że były ostrzeżenia i zalecenia ze strony straży i policji, które zlekceważono. Wypowiedział się twórca pierwszej tęczowej parady i jednoznacznie wskazał organizatora jako winnego, w końcu usłyszałem, że burmistrz ponosi odpowiedzialność polityczną i natychmiast ma się podać do dymisji. W czwartek jest organizowana demonstracja, która ma na burmistrzu wymusić podobną decyzję. Słyszałem, że  miejsce gdzie organizowano koncert było zamkniętym obiektem, a nie otwartą przestrzenią, w dodatku obiektem zdolnym wchłonąć pół miliona ludzi, podczas gdy uczestników było ponad milion i tak się działo od lat, zetem nie mogłoby być mowy o zaskoczeniu. Słyszałem, że za szczyt głupoty organizatorów uznano przepuszczenie miliona ludzi przez tunel o szerokości 16 metrów i długości 100 metrów. Słyszałem, że władze było wielokrotnie ostrzegane przez straż i policję o tym, że trasa i miejsce imprezy nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Słyszałem o braku monitoringu w tunelu i błędzie policji, która nie pozwoliła tłumowi przerwać barierek co stworzyłoby dodatkową drogę ucieczki. Słyszałem, że głupim pomysłem było koordynowanie i monitorowanie akcji przez śmigłowce, bo co można zobaczyć ze śmigłowca jeśli się patrzy na 100 metrowy tunel i nie widzi ludzi w środku?

Reklama

Nie słyszałem tylko jednego . Nie słyszałem jednego głosu, że ofiary tej tragedii i ci co tam byli, to nieodpowiedzialny półnagi pijany i naćpany w trzy dupy tłum i że to jest jedna z głównych przyczyn tragedii. Nie słyszałem, żeby jakiś niemiecki polityk domagał się badania krwi ofiar na obecność alkoholu i narkotyków. Nie słyszałem, żeby poszukiwano jakiegoś prowodyra całej tragedii, który kiedyś, gdzieś rok wcześniej nawoływał po pijaku do zadymy. Nie słyszałem, a przecież prawdopodobieństwo, że w tym tunelu 90% było na bańce, jednej drugiej, albo obu naraz jest niemal pewnością. Wszystkie komentarze skupiały się na skandalicznej organizacji imprezy, nikt odpowiedzialny słowem nie wspomniał, że po cholerę takie imprezy, przecież gdyby jakiś szaleniec nie wpadł na idiotyczny pomysł zgromadzenia w jednym miejscu miliona ludzi, to nie doszłoby do tragedii. Nikt nie analizował, czy koncert odbył się o czasie, czy też spóźnił się o pół godziny. Nikt nie pytał co uczestnicy parady robili w nocy z soboty na niedzielę? Nikt nie krzyczał, że przy tunelu zbiera się ciemnogród, składa kwiaty, pali znicze i MODLI się. Nikt nie nazywał oszołomami, idiotami i spiskowcami tych, co krzyczeli i pisali w prasie, że to nie był wypadek, tylko morderstwo.

Nie wiem w jakim nakładzie rozeszłaby się Gazeta Wyborcza w Niemczech z takim komentarzem, że należy cierpliwie czekać na wyniki uczciwego niezależnego śledztwa, a ci co podgrzewają atmosferę zachowują się nieodpowiedzialnie i wykorzystują tragedię do celów politycznych, bo domagają się dymisji burmistrza. Nie wiem czy redaktor Michnik przeżyłby po podobnej publikacji, na pewno nie przeżyłby polityk, który napisałby na swoim blogu, że widziano ofiary tragedii jak sobie chodziły po tunelu paląc trawkę i to nie prawda, że zginęli, a jeśli nawet to ich dzieci dostały wysokie odszkodowania, co jest skandalem. Tak właśnie jest na zachodzie, tak jest w demokracjach, zupełnie inaczej niż w naszym ciemnogrodzie, gdzie miliony obywateli zamiast zachować się racjonalnie i egzekwować na władzy standardy i procedury, zamiast wspierać dociekliwość mediów i uszanować pamięć ofiar, zachowuje się jako miliony idiotów. Miliony idiotów sterowanych przez wychowanych w PRL redaktorów i polityków jeden z najbardziej spektakularnych i tragicznych przykładów na totalny burdel organizacyjny państwa, który objawił się we wszystkim od jakości sprzętu, przez szkolenia ludzi, aż po brak lub olewanie procedur zadowoli się wyjaśnieniem, że jedna z ofiar tragedii była nawalona, krzyczała na organizatora imprezy i ten się ze strachu zabił. Przepaść między zachodem, demokracją, wolnymi mediami, a polskim peerelowskim ciemnogrodem jest wielka.

Przepaść tak olbrzymia, że wymarcie jednego peerelowskiego pokolenia to dopiero dobry początek. Obywatel zachodu, który się wychował w poczuci własnej wartości, który dba o swój interes i ma w poważaniu interes nieodpowiedzialnej władzy, broni innych obywateli, bo władza olała swoje obowiązki wobec obywateli. Nie obchodzi obywatela zachodu, czy ofiara była pijana, naćpana, czy impreza miała sens, czy nie miała, czy była spóźniona, czy punktualna? Obywatela zachodu obchodzi, że spędzono ludzi jak bydło, że olano wszelkie reguły bezpieczeństwa, że burmistrz zaniedbał swoje obowiązki, ze policja dała ciała, że winni muszą beknąć, że media słusznie domagają się wyjaśnienia przyczyn tragedii i to natychmiast. Obywatela PRL obchodzi tylko tyle, że jak się będzie opozycja i podziemna prasa awanturować, to się władza wkurzy i podniesie cenę margaryny, bo to przez awantury w PRL spadł skup żywca i w sklepach pojawił się ocet. Obywatela PRL interesuje kto w tym roku wystąpi w Sopocie i czy rzucą talony na małego Fiata? Obywatela PRL interesuje, czy Jerzy Urban puści na konferencji taśmy z Kuroniem jak ten mówi brzydkie wyrazy i dlatego jest politycznym oszołomem. Obywatel PRL podnieca się tym, że inny obywatel zarzucił władzy zbrodnię, natomiast nie podnieca się tym, że władza rodzinom ofiar uszykowała kabaret zamiast żałoby. Obywatelowi PRL może władza nasrać na głowę, a obywatel PRL i tak władzy krzywdy nie da zrobić, bo bez władzy to obywatel nic nie zrobi, sierota jest obywatel bez władzy. Dobrze, że na obywatela nie trafiła wycieczka organizowana przez władzę, zresztą już po wszystkim, a do następnego razu jakoś to będzie.

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. Nic tak robi jak proste porównanie. Tu i tam. Tam i tu.
    Już prawie wszyscy tam byli.Jak nie na robotach u bauera to na wycieczkach zakładowych.Jak nie na zbieraniu jabłek to w holenderskiej szklarni. Jak nie na irlandzkiej budowie to w niemieckim Altersheim’ie. Nie wszyscy mieszkali w ciemnych norach .liczyli euro i dni do powrotu. Niektórzy poznali język tubylców ,obyczaje a nawet podstawy nowoczesnego państwa. Niektórzy – Polacy – powrócili , po kilku latach życia w trochę bardziej normalnym świecie,pośród zupełnie innych ludzi.Na pokaz może tylko,ale jednak usmiechniętych.Przymuszonych ,może,przez pracodawcę , ale jednak życzliwych. Nawet przejście dla pieszych nie jest miejscem dla samobójców.
    I co z tego ? Jaki to ma wpływ na naszą codzienność? Jaki to ma wpływ na nasze poglądy i nasze wybory? Jaki to ma wpływ na rzetelność i uczciwość – zwykłą,codzienną? A gdzie życzliwość? A gdzie samoorganizacja? Gdzie obywatelska świadomość – płacę podatki więc wymagam? Gdzie….
    No właśnie,WIADOMO,gdzie.

  2. Nic tak robi jak proste porównanie. Tu i tam. Tam i tu.
    Już prawie wszyscy tam byli.Jak nie na robotach u bauera to na wycieczkach zakładowych.Jak nie na zbieraniu jabłek to w holenderskiej szklarni. Jak nie na irlandzkiej budowie to w niemieckim Altersheim’ie. Nie wszyscy mieszkali w ciemnych norach .liczyli euro i dni do powrotu. Niektórzy poznali język tubylców ,obyczaje a nawet podstawy nowoczesnego państwa. Niektórzy – Polacy – powrócili , po kilku latach życia w trochę bardziej normalnym świecie,pośród zupełnie innych ludzi.Na pokaz może tylko,ale jednak usmiechniętych.Przymuszonych ,może,przez pracodawcę , ale jednak życzliwych. Nawet przejście dla pieszych nie jest miejscem dla samobójców.
    I co z tego ? Jaki to ma wpływ na naszą codzienność? Jaki to ma wpływ na nasze poglądy i nasze wybory? Jaki to ma wpływ na rzetelność i uczciwość – zwykłą,codzienną? A gdzie życzliwość? A gdzie samoorganizacja? Gdzie obywatelska świadomość – płacę podatki więc wymagam? Gdzie….
    No właśnie,WIADOMO,gdzie.

  3. Niemożliwe! Dobrze doczytam
    Niemożliwe! Dobrze doczytam następnym razem, obiecuję. A już się bałem, że nie uda mi się na tak prostym przykładzie pokazać, jak się w Polsce naród bawi w priorytety przy interpretacji zdarzeń. Sądziłem, że uderzenie pedałem zbyt grubo szyte, ale nic podobnego! Już dwie piękne i przenikliwe wypowiedzi na “temat”. Ubawiłbym się, gdyby to nie było tak cholernie przygnębiające.

    PS I te pospiesznie skopiowane wersy z Wikipedii…

  4. Niemożliwe! Dobrze doczytam
    Niemożliwe! Dobrze doczytam następnym razem, obiecuję. A już się bałem, że nie uda mi się na tak prostym przykładzie pokazać, jak się w Polsce naród bawi w priorytety przy interpretacji zdarzeń. Sądziłem, że uderzenie pedałem zbyt grubo szyte, ale nic podobnego! Już dwie piękne i przenikliwe wypowiedzi na “temat”. Ubawiłbym się, gdyby to nie było tak cholernie przygnębiające.

    PS I te pospiesznie skopiowane wersy z Wikipedii…

  5. Władze Duisburgu nie były organizorem Love Parade!!!!
    Pijesz Kobyłko oczywiście do zmielonego Kaczyńskiego jako organizatora lotu odpowiedzialnego za samozmielenie siebie i świty.

    Jak wiadomo winnymi tragedii w Duisburgu są władze miasta, a osobowo burmistrz, który nie zapewnił właściwych warunków dla tego typu imprezy. Jest jedno małe ale. Love Parade NIE JEST organizowane przez burmistrza czy inne władze miasta tylko przez Organizatorów Love Parade. Władze miasta a Organizatorzy, to dwa odrębne byty. Przytoczę tutaj Wikipedię:

    “Love Parade były organizowane w sensie formalnym jako manifestacje polityczne. Zmuszało to władze Berlina do znacznych wydatków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa, sprzątaniem itd. Gdy ostatecznie ustalono, że impreza utraciła charakter manifestacji, domagano się ponoszenia kosztów przez ORGANIZATORÓW. To spowodowało odwołanie Love Parade w latach 2004 i 2005. […] W 2007 Love Parade odbyła się w Essen. Organizatorzy twierdzili, że nie mogli się porozumieć z władzami Berlina.”

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Love_Parade

    Organizator Love Parade nie dysponuje swoim placem mogącym pomieścić 1,5 mln naćpanego ludu. Dlatego też Organizator zwraca się do miasta ze stosownym wnioskiem i jeśli miasto odpowiada pozytywnie, to świętą powinnością miasta jest zapewnienie bezpiecznego miejsca na imprezę. Jak się to skończyło, wszyscy wiemy..

    Przypadkiem zupełnie analogiczna sytuacja wystąpiła z feralnym wylotem. Otóż Organizatorem wylotu była oczywiście Kancelaria Prezydenta. Ale ponieważ Kancelaria Prezydenta nie dysponuje swoją flotą powietrzną, zwróciła się z wnioskiem do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ponieważ “dysponentem lotniczych środków transportu przeznaczonych do przewozu osób o statusie VIP jest Kancelaria Prezesa Rady Ministrów” (znowu Wiki). Jak wiemy z historii niedawnej Kancelaria Premiera już raz odmówiła Kaczorowi samolotu, jak się pożarł o stołek na Radzie Europejskiej z Tuskiem.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/36_Specjalny_Pu%C5%82k_Lotnictwa_Transportowego

    Ale od momentu w którym Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przyjęła wniosek Prezydenta o wylot w dniu 10 kwietnia w kierunku Smoleńska, to świętym obowiązkiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, dysponenta lotniczych środków transportu przeznaczonych do przewozu osób o statusie VIP, było zapewnienie wyszkolonych pilotów, logistyki, bezpieczeństwa, obsługi naziemnej i powietrznej, ale też wywiadowczej, antyterrorystycznej i wszelkiej innej niezbędnej do bezpiecznego posadzenia Tu-154 z 96 osobami na pokładzie w Smoleńsku! Jak się to skończyło, wszyscy wiemy..

  6. Władze Duisburgu nie były organizorem Love Parade!!!!
    Pijesz Kobyłko oczywiście do zmielonego Kaczyńskiego jako organizatora lotu odpowiedzialnego za samozmielenie siebie i świty.

    Jak wiadomo winnymi tragedii w Duisburgu są władze miasta, a osobowo burmistrz, który nie zapewnił właściwych warunków dla tego typu imprezy. Jest jedno małe ale. Love Parade NIE JEST organizowane przez burmistrza czy inne władze miasta tylko przez Organizatorów Love Parade. Władze miasta a Organizatorzy, to dwa odrębne byty. Przytoczę tutaj Wikipedię:

    “Love Parade były organizowane w sensie formalnym jako manifestacje polityczne. Zmuszało to władze Berlina do znacznych wydatków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa, sprzątaniem itd. Gdy ostatecznie ustalono, że impreza utraciła charakter manifestacji, domagano się ponoszenia kosztów przez ORGANIZATORÓW. To spowodowało odwołanie Love Parade w latach 2004 i 2005. […] W 2007 Love Parade odbyła się w Essen. Organizatorzy twierdzili, że nie mogli się porozumieć z władzami Berlina.”

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Love_Parade

    Organizator Love Parade nie dysponuje swoim placem mogącym pomieścić 1,5 mln naćpanego ludu. Dlatego też Organizator zwraca się do miasta ze stosownym wnioskiem i jeśli miasto odpowiada pozytywnie, to świętą powinnością miasta jest zapewnienie bezpiecznego miejsca na imprezę. Jak się to skończyło, wszyscy wiemy..

    Przypadkiem zupełnie analogiczna sytuacja wystąpiła z feralnym wylotem. Otóż Organizatorem wylotu była oczywiście Kancelaria Prezydenta. Ale ponieważ Kancelaria Prezydenta nie dysponuje swoją flotą powietrzną, zwróciła się z wnioskiem do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ponieważ “dysponentem lotniczych środków transportu przeznaczonych do przewozu osób o statusie VIP jest Kancelaria Prezesa Rady Ministrów” (znowu Wiki). Jak wiemy z historii niedawnej Kancelaria Premiera już raz odmówiła Kaczorowi samolotu, jak się pożarł o stołek na Radzie Europejskiej z Tuskiem.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/36_Specjalny_Pu%C5%82k_Lotnictwa_Transportowego

    Ale od momentu w którym Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przyjęła wniosek Prezydenta o wylot w dniu 10 kwietnia w kierunku Smoleńska, to świętym obowiązkiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, dysponenta lotniczych środków transportu przeznaczonych do przewozu osób o statusie VIP, było zapewnienie wyszkolonych pilotów, logistyki, bezpieczeństwa, obsługi naziemnej i powietrznej, ale też wywiadowczej, antyterrorystycznej i wszelkiej innej niezbędnej do bezpiecznego posadzenia Tu-154 z 96 osobami na pokładzie w Smoleńsku! Jak się to skończyło, wszyscy wiemy..

  7. Skurwysyństwo całej grandy wokół katastrofy zasadza się
    na podwójnych standardach. Żeby być dobrze zrozumianym pojadę Hitlerem i kulawym doktorem od propagandy. Wmówiono polactwu,z dobrym skutkiem,że są Polacy i polacy w tej krainie.Że są nadludzie i podludzie. Nadludzie ,to wszyscy funkcjonariusze Partii i aparatu propagandy, a także ,nieustraszeni bojownicy o postęp , misjonarze nowej świeckiej wiary /biskupem ich – Gowin/oraz liczne rzesze aktywistów zwanych ,od czasów wielkiej rewolucji,użytecznymi idiotami. Do kategorii nad-polaków zakwalifikowano również całe środowiska wspomagające przemianę mentalną społeczeństwa – na bardziej ,,otwartą” oraz ,,internacjonalną”. Miał Hitler Leni Riefenstahl , ma Tusk swojego Kutza. A nawet Kutza z Wajdą.
    Społeczność podludzi , w języku ulicznej propagandy, nazwano moherami albo pisdzielcami.Natomiast na poziomie propagandy gazetowej i telewizyjnej – ksenofobami,zacofanymi nacjonalistami i esencją ciemnogrodu.Na użytek wojny politycznej zostali ochrzczeni pisobolszewią – najciekawsze,że przez wczorajszych komunistów. Przez ekonomicznych guru – socjalistami,chociaż kradzież publicznych pieniędzy odbywa się na wielką skalę,a zadłużenie kraju wzrosło gigantycznie. Intelektualiści stojący twardo po stronie podludzi,pod-polaków są izolowani we własnych środowiskach , na uczelniach /jak Migalski albo Zyzak/,zaszczuwani ,piętnowani – wg najlepszych ,narodowosocjalistycznych,wzorców.
    W takiej oto sytuacji, Opatrzność zesłała katastrofę w której zginęli najwięksi z tych małych , w zasadzie przywódcy stada podludzi. Zapanowała,skrzętnie skrywana,euforia.
    Euforia zjednoczonych sił światłości i postępu.
    Ze skupisk podludzi zaczęły dobiegać głosy o zbadanie przyczyn tragedii, o niezależną komisję , o ustalenie winnych. Nawet , o zgrozo, ci pod-polacy zaczęli organizować się wokół nowego kultu,zapominając,że mają już dawno wybranego – świeckiego – świętego.
    Aby przeciąć te bezczelne insynuacje i zarzewie przyszłych kłopotów Partii, nasz soft-fuhrer wysłał na odcinek badania przyczyn katastrofy najbardziej kompetentnych ludzi : psychiatrę,górnika i handlarza wódką. Wykonaliśmy nadludzki wysiłek – mówi ,,firer”- dla wszechstronnego zbadania przyczyn,ale pamiętajcie , wy – unter..,że nasza cierpliwość też ma swoje granice.Jak nie będziecie cicho siedzieć w tych swoich norach, to doktor Goebbels ogłosi światu /nawet wyniki badań i zdjęcia/ że wódz waszego stada to był pijany w sztok menel o samobójczych skłonnościach.Do tego poleciał starym ruskim samolotem,bo odrzucił ofertę nowego ,który mu wspaniałomyślnie chcieliśmy zakupić. A jaką forsę zgarnęliście ,przy okazji,nie będę powtarzał.

  8. Skurwysyństwo całej grandy wokół katastrofy zasadza się
    na podwójnych standardach. Żeby być dobrze zrozumianym pojadę Hitlerem i kulawym doktorem od propagandy. Wmówiono polactwu,z dobrym skutkiem,że są Polacy i polacy w tej krainie.Że są nadludzie i podludzie. Nadludzie ,to wszyscy funkcjonariusze Partii i aparatu propagandy, a także ,nieustraszeni bojownicy o postęp , misjonarze nowej świeckiej wiary /biskupem ich – Gowin/oraz liczne rzesze aktywistów zwanych ,od czasów wielkiej rewolucji,użytecznymi idiotami. Do kategorii nad-polaków zakwalifikowano również całe środowiska wspomagające przemianę mentalną społeczeństwa – na bardziej ,,otwartą” oraz ,,internacjonalną”. Miał Hitler Leni Riefenstahl , ma Tusk swojego Kutza. A nawet Kutza z Wajdą.
    Społeczność podludzi , w języku ulicznej propagandy, nazwano moherami albo pisdzielcami.Natomiast na poziomie propagandy gazetowej i telewizyjnej – ksenofobami,zacofanymi nacjonalistami i esencją ciemnogrodu.Na użytek wojny politycznej zostali ochrzczeni pisobolszewią – najciekawsze,że przez wczorajszych komunistów. Przez ekonomicznych guru – socjalistami,chociaż kradzież publicznych pieniędzy odbywa się na wielką skalę,a zadłużenie kraju wzrosło gigantycznie. Intelektualiści stojący twardo po stronie podludzi,pod-polaków są izolowani we własnych środowiskach , na uczelniach /jak Migalski albo Zyzak/,zaszczuwani ,piętnowani – wg najlepszych ,narodowosocjalistycznych,wzorców.
    W takiej oto sytuacji, Opatrzność zesłała katastrofę w której zginęli najwięksi z tych małych , w zasadzie przywódcy stada podludzi. Zapanowała,skrzętnie skrywana,euforia.
    Euforia zjednoczonych sił światłości i postępu.
    Ze skupisk podludzi zaczęły dobiegać głosy o zbadanie przyczyn tragedii, o niezależną komisję , o ustalenie winnych. Nawet , o zgrozo, ci pod-polacy zaczęli organizować się wokół nowego kultu,zapominając,że mają już dawno wybranego – świeckiego – świętego.
    Aby przeciąć te bezczelne insynuacje i zarzewie przyszłych kłopotów Partii, nasz soft-fuhrer wysłał na odcinek badania przyczyn katastrofy najbardziej kompetentnych ludzi : psychiatrę,górnika i handlarza wódką. Wykonaliśmy nadludzki wysiłek – mówi ,,firer”- dla wszechstronnego zbadania przyczyn,ale pamiętajcie , wy – unter..,że nasza cierpliwość też ma swoje granice.Jak nie będziecie cicho siedzieć w tych swoich norach, to doktor Goebbels ogłosi światu /nawet wyniki badań i zdjęcia/ że wódz waszego stada to był pijany w sztok menel o samobójczych skłonnościach.Do tego poleciał starym ruskim samolotem,bo odrzucił ofertę nowego ,który mu wspaniałomyślnie chcieliśmy zakupić. A jaką forsę zgarnęliście ,przy okazji,nie będę powtarzał.

  9. Rozbił się w Rijadzie – podczas lądowania samolot cargo
    niemieckiej Lufthansy. Rzecznik tej szacownej firmy ANI słowem nie wspomina o ewentualnej winie pilota , ani też o ,nieudanej,próbie samobójczej kapitana maszyny. Obydwaj piloci przeżyli. Polecam uwadze wszystkich , udających ,wariatów – nadwislańskich specjalistów . Szczególnie tych , co w trzy minuty po katastrofie znają,dokładnie ,przyczyny.
    Polecam też , szczególnie , dziennikarzom – kabotynom.
    Polecam uważne studiowanie zachowania przełożonych ,feralnych pilotów z feralnej maszyny, naszym trepom w stalowych mundurach.
    Gawiedzi zaś uważne śledzenie , czy padnie tam – w trakcie dochodzenia – jedno słowo uwłaczające godności albo profesji pilota. Niemieckiego pilota.

  10. Rozbił się w Rijadzie – podczas lądowania samolot cargo
    niemieckiej Lufthansy. Rzecznik tej szacownej firmy ANI słowem nie wspomina o ewentualnej winie pilota , ani też o ,nieudanej,próbie samobójczej kapitana maszyny. Obydwaj piloci przeżyli. Polecam uwadze wszystkich , udających ,wariatów – nadwislańskich specjalistów . Szczególnie tych , co w trzy minuty po katastrofie znają,dokładnie ,przyczyny.
    Polecam też , szczególnie , dziennikarzom – kabotynom.
    Polecam uważne studiowanie zachowania przełożonych ,feralnych pilotów z feralnej maszyny, naszym trepom w stalowych mundurach.
    Gawiedzi zaś uważne śledzenie , czy padnie tam – w trakcie dochodzenia – jedno słowo uwłaczające godności albo profesji pilota. Niemieckiego pilota.

  11. Guzik było. Nie było ani
    Guzik było. Nie było ani wyszkolonych pilotów (dwa razy na symulatorze, to ja u siebie w chacie latam więcej), ani logistyki (brak transportu z alternatywnych lotnisk itp.), ani obsługi naziemnej (bo nie było nikogo od nas w Smoleńsku) ani powietrznej (bo nie było, a powinien być nawigator rosyjski na pokładzie). Wszystko zostało zjebane, i założę się, że strona wywiadowcza i antyterrorystyczna też, ale tego nie wiem. I nie obwiniam Tuska, tylko Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, czyli “jedynego dysponenta lotniczych środków transportu przeznaczonych do przewozu osób o statusie VIP”. Tylko przypadkiem Prezesem Rady Ministrów jest Tusk.

    I przypominam Tobie, że to Tusk przykrywał swoją uroczystością uroczystość Kaczora, bo przyjął zaproszenie od Putina (i olał Kaczyńskiego) cały tydzień po tym, jak oficjalne uroczystości organizować zaczęła Kancelaria Prezydenta. To w ogóle nie podlega dyskusji, są oficjalne dokumenty i pisma to potwierdzające – a twierdzenie, że to Kaczor się pchał na groby bo wcześniej był tam Tusk jest zwykłym ordynarnym kłamstwem.

    p.s. Gdzieś czytałem że piloci już raz odmówili lądowania ze względu na mgłę bodajże w Łodzi – to nie jest nic nadzwyczajnego. W Gruzji o ile się nie mylę piloci obawiali się nie mgły ale działań wojennych.

      • Na początku grudnia 2009
        Na początku grudnia 2009 padła deklaracja spotkania Tusk-Putin, nic nie było planowane. Deklaracje Kaczora o zorganizowaniu uroczystych obchodów okrągłej 70 rocznicy zbrodni w 2010 r. padły już w kwietniu 2009 r. przy okazji 69 rocznicy.

        Oficjalne planowanie imprez rozpoczęło się 27 stycznia, co sprawnie Kuźnia opisuje:

        http://kuzmiuk.blog.onet.pl/Jak-to-bylo-z-podwojna-uroczys,2,ID407687992,n

        “W związku z tym już 27 stycznia tego roku z Kancelarii Prezydenta RP zostały wysłane 3 pisma do Ministra Spraw Zagranicznych, Sekretarza Rady Pamięci, Walk i Męczeństwa, a także do Ambasadora Rosji w Polsce. Pisma te informowały, że Kancelaria Prezydenta RP organizuje uroczyste obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej na cmentarzu w Katyniu.
        W dniu 3 lutego, a więc tydzień później, Premier Tusk w rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem otrzymał od niego ustne zaproszenie do wspólnych obchodów rocznicy tej zbrodni i niestety to zaproszenie to przyjął. “

  12. Guzik było. Nie było ani
    Guzik było. Nie było ani wyszkolonych pilotów (dwa razy na symulatorze, to ja u siebie w chacie latam więcej), ani logistyki (brak transportu z alternatywnych lotnisk itp.), ani obsługi naziemnej (bo nie było nikogo od nas w Smoleńsku) ani powietrznej (bo nie było, a powinien być nawigator rosyjski na pokładzie). Wszystko zostało zjebane, i założę się, że strona wywiadowcza i antyterrorystyczna też, ale tego nie wiem. I nie obwiniam Tuska, tylko Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, czyli “jedynego dysponenta lotniczych środków transportu przeznaczonych do przewozu osób o statusie VIP”. Tylko przypadkiem Prezesem Rady Ministrów jest Tusk.

    I przypominam Tobie, że to Tusk przykrywał swoją uroczystością uroczystość Kaczora, bo przyjął zaproszenie od Putina (i olał Kaczyńskiego) cały tydzień po tym, jak oficjalne uroczystości organizować zaczęła Kancelaria Prezydenta. To w ogóle nie podlega dyskusji, są oficjalne dokumenty i pisma to potwierdzające – a twierdzenie, że to Kaczor się pchał na groby bo wcześniej był tam Tusk jest zwykłym ordynarnym kłamstwem.

    p.s. Gdzieś czytałem że piloci już raz odmówili lądowania ze względu na mgłę bodajże w Łodzi – to nie jest nic nadzwyczajnego. W Gruzji o ile się nie mylę piloci obawiali się nie mgły ale działań wojennych.

      • Na początku grudnia 2009
        Na początku grudnia 2009 padła deklaracja spotkania Tusk-Putin, nic nie było planowane. Deklaracje Kaczora o zorganizowaniu uroczystych obchodów okrągłej 70 rocznicy zbrodni w 2010 r. padły już w kwietniu 2009 r. przy okazji 69 rocznicy.

        Oficjalne planowanie imprez rozpoczęło się 27 stycznia, co sprawnie Kuźnia opisuje:

        http://kuzmiuk.blog.onet.pl/Jak-to-bylo-z-podwojna-uroczys,2,ID407687992,n

        “W związku z tym już 27 stycznia tego roku z Kancelarii Prezydenta RP zostały wysłane 3 pisma do Ministra Spraw Zagranicznych, Sekretarza Rady Pamięci, Walk i Męczeństwa, a także do Ambasadora Rosji w Polsce. Pisma te informowały, że Kancelaria Prezydenta RP organizuje uroczyste obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej na cmentarzu w Katyniu.
        W dniu 3 lutego, a więc tydzień później, Premier Tusk w rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem otrzymał od niego ustne zaproszenie do wspólnych obchodów rocznicy tej zbrodni i niestety to zaproszenie to przyjął. “

    • Przygotowania lotu ze strony polskiej
      wyglądały tak samo. Polacy nie maja przenośnego ILSu, żeby rozstawiać na wszystkich lotniskach, więc w przypadku lotu Kaczyńskiego nic się nie dało zrobić. Putin rozstawił system dla siebie, a nie dla Tuska. Tusk co najwyżej skorzystał z niego przy okazji (o ile była taka potrzeba – miał przecież ładną pogodę). Na Kaczyńskiego nikt z ważnych Rosjan nie czekał, więc nie miał mu kto przygotować miękkiego lądowania.

    • Przygotowania lotu ze strony polskiej
      wyglądały tak samo. Polacy nie maja przenośnego ILSu, żeby rozstawiać na wszystkich lotniskach, więc w przypadku lotu Kaczyńskiego nic się nie dało zrobić. Putin rozstawił system dla siebie, a nie dla Tuska. Tusk co najwyżej skorzystał z niego przy okazji (o ile była taka potrzeba – miał przecież ładną pogodę). Na Kaczyńskiego nikt z ważnych Rosjan nie czekał, więc nie miał mu kto przygotować miękkiego lądowania.