Reklama

Przedstawione poniżej propozycje pochodzą od laika – pacjenta, proszę o tym pamiętać. Są one uproszczonym modelem funkcjonowania złożonego i skomplikowanego rynku usług medycznych.

Przedstawione poniżej propozycje pochodzą od laika – pacjenta, proszę o tym pamiętać. Są one uproszczonym modelem funkcjonowania złożonego i skomplikowanego rynku usług medycznych. Mają więc charakter wyłącznie ideowy. Każdego kto będzie grzebał w szczegółach i udowadniał mi, że jakiegoś szczegółowego aspektu nie wziąłem pod uwagę od razu odeślę do tego miejsca.

Rynek definiowany jest najczęściej jako instytucja lub mechanizm umożliwiający kontakt osobom posiadającym dobra lub świadczącymi usługi, z chętnymi do ich zakupu. Elementami rynku są popyt, podaż, cena, konkurencja. Poprzez analizę poszczególnych elementów rynku, uzupełnioną o zasady finansowania, chciałbym przedstawić swoją – pacjenta propozycję zmian na rynku usług medycznych.

Reklama

Podaż
Podaż – ilość produktów lub usług jaką sprzedający są skłoni dostarczyć na rynek przy założeniu określonych warunków jego funkcjonowania.

Zmiany w podaży usług medycznych ogólnie rzecz biorąc zmierzają do:
– racjonalizacji wydatków na usługi medyczne (co może oznaczać wzrost ilości i jakości usług przy danym poziomie ich finansowania lub zmniejszenie poziomu finansowania usług przy danej oferowanej ich ilości i jakości);
– uszczelnienie systemu wydatków, prowadzące do minimalizacji: zjawiska finansowania wydatków nieuzasadnionych usług, zawyżania kosztów świadczonych usług, finansowania usług niewykonanych, innych pospolitych oszustw dokonywanych przez pracowników służby zdrowia i inne podmioty pracujące na rynku usług medycznych (dostawców sprzętu, firm farmaceutycznych itp)

Od lat planuje się podjęcie określonych działań, które będą prowadzić do zmian strukturalnych na rynku usług medycznych, zmian zachowań podmiotów świadczących usługi i pacjentów, zmian cen usług, zmian w intensywności konkurencji.

Ponieważ docelowo finansowanie służby zdrowia stanie się zadaniem samorządów terytorialnych na początek parę zdań o dotychczasowym przebiegu i efektach na rynku usług komunalnych.

Wraz z reformą administracyjną z 1989 r. i 1998 r. samorządy lokalne i regionalne przejęły odpowiedzialność za dostarczanie określonych usług swoim mieszkańcom. Usługi te dostarczane były i są:
a) całkowicie odpłatnie (woda, kanalizacja, wywóz śmieci, usługi pogrzebowe, usługi administracyjne -np. wydawanie praw jazdy , dowodów rejestracyjnych itp),
b) częściowo odpłatnie (np. bilety ulgowe w komunikacji miejskiej) lub nieodpłatnie (np. sprzątanie ulic, utrzymanie zieleni miejskiej, odśnieżanie),
c) bezpłatne – np. przejazdy dla osób starszych w komunikacji miejskiej.

Na początku lat 90-tych, samorządy dążąc do racjonalizacji wydatków na cele komunalne przyjęły w uproszczeniu trzy rozwiązania restrukturyzacyjne:
– deregulacja rynku;
– zachowanie regulacji rynku z monopolem w świadczeniu usług;
– zachowanie regulacji rynku z konkurencją w świadczeniu usług.

Deregulacja rynku oznacza w skrócie likwidację barier wejścia na rynek w postaci przepisów ograniczających liczbę podmiotów, które są w stanie tym przepisom sprostać. Generalnie wystarczy zarejestrować działalność gospodarczą, przestrzegać ogólnych przepisów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej i odpowiedzialności cywilnej i wio – możesz świadczyć usługi. W miastach zderegulowano najczęściej rynek usług utrzymania zieleni, sprzątania ulic, usług pogrzebowych, a w Zakopanem także przez pewien czas komunikacji miejskiej. Jak widać deregulacja objęła te usługi , za które każdorazowo płacą mieszkańcy, a więc nie są one finansowane z pieniędzy budżetu gminy.

Regulowany rynek z monopolem polega na funkcjonowaniu rynku w myśl przepisów ograniczających swobodę wejścia na rynek (zezwolenia, licencje, koncesje) i świadczeniu usług przez jeden monopolistyczny podmiot. Takie rozwiązanie najczęściej jest stosowane wobec przedsiębiorstw wodociągowych, kanalizacyjnych, a w niektórych miastach w dalszym ciągu usługi wywozu śmieci świadczą firmy monopolistyczne ( w większości miast te usługi zostały zderegulowane). Monopolistą może być firma będąca w 100% własnością miasta lub podmiot prywatny. Zachowanie monopolu ma najczęściej przyczynę naturalną w postaci niepodzielnej infrastruktury (wodociągi*, kanalizacja*, tramwaje) lub polityczno – społeczną (często pozostawia się monopol dużych przedsiębiorstw, w których funkcjonują silne związki zawodowe – np. autobusowe przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej, a także dlatego że zawarto po prostu układ z pracownikami – wyborcami).

Model rynku regulowanego z konkurencją jest najczęściej stosowany w usługach częściowo lub całkowicie opłacanych przez gminę( np. w komunikacji miejskiej, utrzymanie ulic, zieleni itp.). Polega na tym, że miasto powołuje odrębną jednostkę w postaci zarządu, który przejmuje na siebie funkcje organizatora usług . W komunikacji miejskiej zarządy układają rozkłady jazdy, sprzedają i kontrolują bilety, utrzymują i sprzątają przystanki, zajmują się badaniem rynku i jego promocją. Część tych usług mogą oczywiście realizować za zasadach outsourcingu – czyli po prostu zlecać firmom zewnętrznym. Zarządy – co najważniejsze – kupują w imieniu władz publicznych i pasażerów (którym sprzedają bilety) usługi od wykonawców – przewoźników, stosując procedurę przetargową. Kryterium wyboru oferty jest najniższa cena świadczonych usług przy podanych w specyfikacji przetargowej parametrach dotyczących wymaganej ilości i jakości świadczonych usług. Pozwala to – np. w komunikacji miejskiej – na zachowanie zintegrowanego systemu obsługi (przy deregulacji, każdy z przewoźników w mieście stosowałby właściwe dla siebie ceny i rodzaje biletów i nie można byłoby kupić biletu na wszystkie usługi przewozowe – tzw. biletu sieciowego) i jednocześnie na rynkową weryfikację kosztów – usługi świadczy ten, kto zaoferuje najniższą cenę, spełniając określone wymagania dotyczące ilości i jakości usług. Można więc powiedzieć, że cena zakupu usług ma wówczas charakter rynkowy, obiektywny. Po prostu w danych warunkach nikt nie jest w stanie świadczyć usług taniej.

Piszę w tym miejscu o komunikacji miejskiej ze względu na specyficzny sposób jej finansowania. Usługa komunikacji miejskiej jest częściowo opłacana z pieniędzy klientów (pasażerów), kupujących bilety, a częściowo przez budżet (dopłaty do biletów ulgowych i przejazdów bezpłatnych). To przyda mi się jeszcze w dalszych rozważaniach.

Wybór określonego modelu, a także skłonność do prywatyzacji przedsiębiorstw wykonujących usługi komunalne zostały zdeterminowane poprzez:
– cele ekonomiczne i społeczne jaki chce się osiągnąć;
– specyfikę danej formy działalności (monopol naturalny);
– poziom regulacji danej formy działalności gospodarczej;
– czynniki polityczno-społeczne (tego chyba nie trzeba wyjaśniać).

W różnych miastach osiągano różne efekty, w zależności od przyjętego modelu restrukturyzacji usług. Mało tego, ten sam model w różnych miastach potrafił przynosić zróżnicowane rezultaty ekonomiczne i jakościowe. Np. w Gdyni, w której organizator komunikacji miejskiej przejął wszystkie funkcje organizatorskie, szybko uzyskano pozytywne rezultaty. ZKM w Gdyni przez długie lata stawiany był w Polsce jako przykład efektywnego zarządzania komunikacją miejską. W innych miastach, w których organizator pełnił rolę listka figowego i jego rola ograniczała się wyłącznie do zlecania usług (przewozów) monopolistycznemu przewoźnikowi komunalnemu, rezultaty ekonomiczne i jakościowe były mizerne. Ważna jest też konsekwencja w przyjętym działaniu. Prywatyzacja wykonania usług, przy wprowadzeniu konkurencji, jest najczęściej kluczem do zdyskontowania potencjalnych zalet modelu. W przytoczonym przykładzie Gdyni – tego nie zrobiono. Udział spółek komunalnych (100% własność gminy) w realizacji usług wynosi w Gdyni wciąż ponad 80%. Niesprywatyzowanie tych firm spowodowało, że silne związki zawodowe wycisnęły z miasta prawie 30% podwyżki płac i wykorzystały przepisy UE żeby zapewnić sobie na najbliższe 10 lat utrzymanie obecnego udziału w rynku, pomimo, że ich koszty są od 20 do 50% wyższe niż przewoźników prywatnych. Odbiło się to negatywnie na finansowaniu usług i inwestycji (rozwoju oferty przewozowej, zakupach nowych autobusów, wprowadzaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych) i nadało władzom Gdyni w oczach samorządowców z innych miast, w których funkcjonuje ten sam model komunikacji miejskiej, miano ludzi nieodpowiedzialnych.
Tyle na początek.
W cz. II odniosę się do zmian w podaży usług medycznych.

*ja tam twierdzę mimo wszystko, że w usługach wodno-kanalizacyjnych też da się wprowadzić konkurencję tak jak np. w przewozach kolejowych.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Tutaj widzę parę problemów,
    Tutaj widzę parę problemów, po pierwsze zbyt łatwo zrównujesz służbę zdrowia z takimi lokalnymi kłopotami jak sprzątanie śniegu, komunikacja czy wodociągi.
    Specyfika przemysłu zdrowotnego polega na tym, że jest to worek bez dna, ten sektor nie ma końca na skali kosztów (i z tego żyje).
    Służba zdrowia pożre każdy budżet samorządowy, mały czy duży.

    Po drugie trzeba się zastanowić skąd budżet samorządów się bierze, może tutaj też coś trzeba zmienić?

    No i jeszcze jedno: masz zamiar pisać z punktu widzenia pacjenta, a interes pacjenta, interes służby zdrowia, oraz interes ubezpieczalni, to są trzy zupełnie nie pokrywające się interesy.

    Pacjent ma wymagania proste – niezawodna, dostępna, skuteczna i tania opieka zdrowotna, i tutaj sprzeczność bije po oczach niestety.

    Zabrałeś się za ciężki problem i dobrą robotę robisz, trzeba to docenić, więc doceniam.

    • Dzięki
      Jutro przedstawię cz II. Nie chcę mieć monopolu na rację. Po prostu pracując 17 lat w gospodarce komunalnej mam pewne doświadczenia. Zdaję sobie sprawę ze specyfiki ochrony zdrowia jako działaności gospodarczej. Tym nie mniej jest to usługa. Usługa kupowana na rynku, więc podlega tym samym regułom jak każda inna usługa. Oczywiście nie będę przykładał wprost doświadzceń z przekształcenia wodociągów do służby zdrowia.