Reklama

W dniu, w którym ogłoszono, że Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem było jasne, w jaki sposób ta wizyta będzie komentowana po obu stronach i wszystko, co do przecinka, się zgadza. Telewizja Kurskiego pokazuje przełom na miarę podboju kosmosu, w TVN i GW mamy same skandale, brak konkretów i kto za to zapłaci. Moje stanowisko w tej sprawie również zostało wyrażone na tydzień przed wizytą i zawierało się w kilku słowach – nie będzie żadnej rewolucji i przełomu na miarę zwycięstwa w pierwszej turze. Ta diagnoza także się sprawdziła, bo musiała się sprawdzić. Co zatem można powiedzieć po wizycie, skoro wszystko powiedziano przed wizytą. Jakie znaczenie ma spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem dla Polski?

Do precyzyjnego udzielenia odpowiedzi na to pytanie konieczna jest mała podróż po historii kampanii wyborczych, w Polsce i na świecie. Był taki prezydent USA, który stał się legendą za życia i po śmierci, nazywał się John Fitzgerald Kennedy. W 1960 roku odbyła się pierwsza telewizyjna debata pomiędzy starym wyjadaczem Richard Nixonem, a ówczesnym młokosem, ledwie opierzonym senatorem Johnem Kennedy. Nikt w tamtym czasie nie przywiązywał takiej wagi do debat medialnych, ponieważ nikt nie wiedział z czym to się je. Najbardziej pewnym swego był Nixon, dlatego chętnie się zgodził na debatę i chociaż w zgodnej opinii wielu obserwatorów Nixon merytorycznie debatę wygrał, to absolutną gwiazdą telewizyjną został Kennedy. Telewizja pierwszy raz pokazała swoją polityczną siłę, jakiej dotąd nie widziano. Kennedy był po prostu doskonałym obrazkiem, przygotowanym pod telewizyjny potencjał aktorem, dlatego debata z Nixonem dała Kennedyemu fotel prezydenta USA.

Reklama

Jakie były początki politycznych debat w Polsce? Pierwszym słynny pojedynek to spotkanie Kwaśniewskiego z Wałęsą. O ile „Bolka” w najmniejszym stopniu nie da się porównać z Nixonem, to Kwaśniewski zachowywał się jak kopia Kennedyego sprzed 30 lat i dorzucił jeszcze parę współczesnych sztuczek. I znów w powszechnej opinii komentatorów Kwaśniewski debatą wygrał prezydenturę. Wreszcie historia najnowsza i pojedynek Andrzeja Dudy z Bronisławem Komorowskim. Co zdecydowało o zwycięstwie Andrzeja Dudy? Obrazki, medialne obrazki młodego polityka w towarzystwie pięknej żony i córki, kontra safanduła z małżonką o aparycji szefowej baru mlecznego. Ktoś powie, że to bzdury, przecież chodziło o „taśmy Sowy”, Smoleńsk i ostry spór polityczny o Polskę. Dobrze, ale to dotyczy wyborców poszczególnych partii i rytualnych wojen, natomiast prezydenta w Polsce zawsze się wybierało tak, żeby go można było bez wstydu pokazać na świecie. Nawet kompletny analfabeta bez rozumu, czyli Wałęsa, jako „drugi rozpoznawalny po papieżu” spełniał to kryterium.

Wystarczy historii, czas na bieżący konkret wyborczy. Jedno z bardziej popularnych pytań o przyszłego prezydenta brzmi: „Wyobrażacie sobie, jak on się spotka z…”, po trzech kropkach wstawić gigantów światowej polityki. Andrzej Duda w USA odpowiedział na to pytanie, zresztą kolejny raz, dodatkowo Trump ocenił polskiego prezydenta jako wyjątkowego partnera politycznego, z którym USA dobrze współpracują. Na koniec GW i TVN non stop mówią o zdjęciu, na którym Andrzej Duda siedzi, a Donald Trump stoi. Pożyteczni… „dziennikarze” z lewicowo-liberalnych mediów nie mają pojęcia, że robią Andrzejowi Dudzie Johna Fitzgeralda Kennedyego i to z niespotykaną gorliwością robią. Najmniej 20% wyborców głosuje obrazkami, irracjonalnymi kryteriami, takie jak uroda kandydata, dobrze dobrany krawat albo pałaszowanie homara srebrnym widelczykiem, tym żyje wyborca „niezdecydowany”.

Żaden z konkurentów Andrzeja Dudy nie ma w pakiecie wyborczym takich obrazków, jakie widzieliśmy w USA i oczywiście to nie przesądzi o wygranej w pierwszej turze, ani nie doda 10% wyborców. Natomiast z całą pewnością 3-5% niezdecydowanych wyborców, nie musi sobie wyobrażać „jak on się spotka z Trumpem albo z Merkel”, bo zobaczyli to na własne oczy. Opowiadanie, że wizyta Andrzeja Dudy nie miała żadnego znaczenia dla wyborów, jest zaklinaniem rzeczywistości. Do wszystkich innych argumentów politycznych, doszedł obrazek, jakiego nie ma i nie będzie mieć konkurencja, a to w dobie polityki obrazkowej ma znaczenie na miarę kilku procent głosów, które zdecydują o wyniku w I i II turze.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Trumpowi ta wizyta była

    Trumpowi ta wizyta była również potrzebna. Przypomniał sobie, że został wybrany w dużej mierze dzięki głosom Polonii, która odwróciła się od Demokratów. Zaproszenie Dudy to miły gest, ale przydałoby się trochę konkretów. Na początek odwołanie Mosbacher i wycofanie parasola ochronnego nad TVN, bo sorosowska GW jest poza zasięgiem Trumpa.

    Dla wyników wyborów będzie najważniejsze to, co dzieje się w Polsce. W tym przypadku to, co wywinie Szumowski jest ważniejsze niż to, co zaoferuje Trump.

  2. Trumpowi ta wizyta była

    Trumpowi ta wizyta była również potrzebna. Przypomniał sobie, że został wybrany w dużej mierze dzięki głosom Polonii, która odwróciła się od Demokratów. Zaproszenie Dudy to miły gest, ale przydałoby się trochę konkretów. Na początek odwołanie Mosbacher i wycofanie parasola ochronnego nad TVN, bo sorosowska GW jest poza zasięgiem Trumpa.

    Dla wyników wyborów będzie najważniejsze to, co dzieje się w Polsce. W tym przypadku to, co wywinie Szumowski jest ważniejsze niż to, co zaoferuje Trump.

  3. Biadolenie, biadolenie.

    Biadolenie, biadolenie. Błaszczak mógł załatwić dywizję, to się odbije czkawką, itp. Za wszystko trzeba zapłacić, a nas (PIS) pewnie było stać tylko na to, co zobaczyliśmy. I tyle i aż tyle. Poza tym nie wiemy, co jest pod stołem. Najważniejsze jest to, co napisał MK, Potrzebne były głosy wyborców i PAD rozegrał to w możliwie najlepszy sposób. Trzeba pamiętać, że to nie czas szybkich i skutecznych wojen o procenty, a mozolne zbieranie każdego procencika. W tym wszystkim jest też kolejny plus, w tamie nieprzychylnych PIS-owi i Andrzejowi Dudzie mediów pomału robi się wyłom. "Szanujące" się media nie mogą sobie pozwolić na przemilczenie czegoś takiego, jak wizyta PAD w USA. Wczoraj konferencję Dudy i Trumpa pokazywał i Polsat i TVN. Wiedzą że, jak przekroczą cieńką granicę, to popłyną.w otchłań niewiarygodności. Co innego później komentarze w studio, ale obraz już poszedł i to już tylko zaklinanie rzeczywistości. Za to, dzisiaj oberwało się TVN-owi od niejakiego Czuchnowskiego z bolszewickiego biuletynu z Czerskiej. Tylko, że oni już tak popłyneli, że brak dla nich ratunku 🙂 Ktoś fajnie powiedział, żę Michnik miał już swoje 5 minut, następne dla GW będzie wtedy, jak w Polsce znowu braknie papieru toaletowego.

  4. Biadolenie, biadolenie.

    Biadolenie, biadolenie. Błaszczak mógł załatwić dywizję, to się odbije czkawką, itp. Za wszystko trzeba zapłacić, a nas (PIS) pewnie było stać tylko na to, co zobaczyliśmy. I tyle i aż tyle. Poza tym nie wiemy, co jest pod stołem. Najważniejsze jest to, co napisał MK, Potrzebne były głosy wyborców i PAD rozegrał to w możliwie najlepszy sposób. Trzeba pamiętać, że to nie czas szybkich i skutecznych wojen o procenty, a mozolne zbieranie każdego procencika. W tym wszystkim jest też kolejny plus, w tamie nieprzychylnych PIS-owi i Andrzejowi Dudzie mediów pomału robi się wyłom. "Szanujące" się media nie mogą sobie pozwolić na przemilczenie czegoś takiego, jak wizyta PAD w USA. Wczoraj konferencję Dudy i Trumpa pokazywał i Polsat i TVN. Wiedzą że, jak przekroczą cieńką granicę, to popłyną.w otchłań niewiarygodności. Co innego później komentarze w studio, ale obraz już poszedł i to już tylko zaklinanie rzeczywistości. Za to, dzisiaj oberwało się TVN-owi od niejakiego Czuchnowskiego z bolszewickiego biuletynu z Czerskiej. Tylko, że oni już tak popłyneli, że brak dla nich ratunku 🙂 Ktoś fajnie powiedział, żę Michnik miał już swoje 5 minut, następne dla GW będzie wtedy, jak w Polsce znowu braknie papieru toaletowego.

  5. Wszystko się zgadza. Duda

    Wszystko się zgadza. Duda rozegrał to dobrze wykorzystał atut prezydentury niedostępny dla innych kandydatów. W obozie opozycji panika. Na gwałt próbują wymyślić coś czym dałoby się zdeprecjonować całe wydarzenie:) i coraz bardziej żałośnie to wyglada:) wizyta D. Trampa właśnie teraz ewidentnie dodaje procentów Dudzie. I Tramp nie przypadkiem wlansie teraz przyjechać. Ciekawe na ile jego wizyta była motywowana faktem ze jeśli Duda wybory przegra szansa rozmieszczenia wojsk USA w Polsce dramatycznie się oddali… 

  6. Wszystko się zgadza. Duda

    Wszystko się zgadza. Duda rozegrał to dobrze wykorzystał atut prezydentury niedostępny dla innych kandydatów. W obozie opozycji panika. Na gwałt próbują wymyślić coś czym dałoby się zdeprecjonować całe wydarzenie:) i coraz bardziej żałośnie to wyglada:) wizyta D. Trampa właśnie teraz ewidentnie dodaje procentów Dudzie. I Tramp nie przypadkiem wlansie teraz przyjechać. Ciekawe na ile jego wizyta była motywowana faktem ze jeśli Duda wybory przegra szansa rozmieszczenia wojsk USA w Polsce dramatycznie się oddali… 

  7. Białoruś leży na głównym

    Białoruś leży na głównym europejskim przejściu wschód-zachód; ma obszar wielkości ok. 2/3 polskiego, bez dostępu do morza, bez istotnych bogactw naturalnych; ma populację wielkości niewiele ponad 1/4 polskiej; zaraz za plecami ma całą Rosję i przystawiony do skroni pistolet w postaci 1 Armii Panc. i bazami rosyjskimi na własnym terenie oraz niewątpliwe zinfiltorwanie społeczeństwa, administracji i służb wpływami rosyjskimi. Oprócz Rosji graniczy ze słabiutką Łotwą, kłótliwą Litwą (chociażby spór o elektrownię atomową (sic!) JUŻ WYBUDOWANĄ w Ostrowcu), niestabilną ale drapieżną Ukrainę i jawnie, ofcjalnie wrogą Polskę. Na dokładkę już trzecią dekadę jest traktowana jak bękart Europy i ma zamknięte drzwi na światowe salony.

    Jako przeciwwagę okolicznościom niesprzyjającym samodzielności Białoruś ma przywódcę z prawdziwego zdarzenia. Z góry leję na próby obśmiewania, czy jestem fanem Łukaszenki i chcę białoruskiego zamordyzmu, a może bym się tam wyprowadził itp. okolicznościowe slogany. Mało kto z nas wie, jakie są tam realia i też błędem jest przykładanie naszej matrycy wartości do ludzi z tamtego, innego kręgu cywilizacyjnego. To, na co chcę zwrócić uwagę, to ile może mądre przywództwo. Łukaszenka nie mając żadnych atutów już od 26 lat zręcznie lawiruje, zabezpieczając byt i rozwój swojego państwa. Pytanie, co mógłby zrobić dobry polityk, albo lepiej przyzwoita klasa polityczna, nawet wewnętrznie podzielona, ale rozumiejąca interes polski i mechanizmy polityki, no więc co tacy ludzie moglibyby zrobić z krajem o potencjale Polski? Pokolenie niewolnków i nieudaczników ciągle pieprzy o jakimś wstawaniu z kolan. Przecież myśmy powinni  w tym newralgicznym rejonie świata rozdawać karty! Tak właśnie zrobił Polskę mocarstwem Chrobry, B. Śmiały przydzielał okoliczne korony, a Jagiellonowie sami je zakładali. To wszystko to był efekt strategicznego położenia, górującego nad sąsiadami potencjału i politycznej mądrości.

    A my co dzisiaj mamy? Układ rządzący wysyła swojego prezydenta Polski do Hameryki, żeby się podbudował i podpisał umowę na kupno szczepionki na nieistniejącą zarazę. Kupili maść na szczury i się chwalą. Tymczasem wyszydzany człowiek z przyczeską miał wywalone na cały świat, na 3 miliardy spanikowanych zasrańców i powiedział swoim, żeby chodzili do bani i pili po baniaczku, czyli robili swoje i będzie dobrze. Przecież tu nawet nie ma czego porównywać. Ten cały, jak mu tam, Dupa czy Duda, on nas nie poderwie. Ale może nas dobrze usadzić. Nie ma mowy żeby rządził, szukamy dalej. Do polityki muszą wejśc inne środowiska, niż te co do tej pory przez trzydzieści lat zdążyły się tyle razy ośmieszyć w porównaniu z byłym kierownikiem kołchozu. Dlatego w niedzielę niech każdy głosuje na swojego najbardziej pasującego kandydata, żadnych tam mainstreamowych czy większościowych.

    • “Do polityki muszą wejśc inne

      "Do polityki muszą wejśc inne środowiska, niż te co do tej pory przez trzydzieści lat zdążyły się tyle razy ośmieszyć w porównaniu z byłym kierownikiem kołchozu."

      Czuć od Ciebie ruskimi onucami na nogach Bosakowej gimbazy.  

  8. Białoruś leży na głównym

    Białoruś leży na głównym europejskim przejściu wschód-zachód; ma obszar wielkości ok. 2/3 polskiego, bez dostępu do morza, bez istotnych bogactw naturalnych; ma populację wielkości niewiele ponad 1/4 polskiej; zaraz za plecami ma całą Rosję i przystawiony do skroni pistolet w postaci 1 Armii Panc. i bazami rosyjskimi na własnym terenie oraz niewątpliwe zinfiltorwanie społeczeństwa, administracji i służb wpływami rosyjskimi. Oprócz Rosji graniczy ze słabiutką Łotwą, kłótliwą Litwą (chociażby spór o elektrownię atomową (sic!) JUŻ WYBUDOWANĄ w Ostrowcu), niestabilną ale drapieżną Ukrainę i jawnie, ofcjalnie wrogą Polskę. Na dokładkę już trzecią dekadę jest traktowana jak bękart Europy i ma zamknięte drzwi na światowe salony.

    Jako przeciwwagę okolicznościom niesprzyjającym samodzielności Białoruś ma przywódcę z prawdziwego zdarzenia. Z góry leję na próby obśmiewania, czy jestem fanem Łukaszenki i chcę białoruskiego zamordyzmu, a może bym się tam wyprowadził itp. okolicznościowe slogany. Mało kto z nas wie, jakie są tam realia i też błędem jest przykładanie naszej matrycy wartości do ludzi z tamtego, innego kręgu cywilizacyjnego. To, na co chcę zwrócić uwagę, to ile może mądre przywództwo. Łukaszenka nie mając żadnych atutów już od 26 lat zręcznie lawiruje, zabezpieczając byt i rozwój swojego państwa. Pytanie, co mógłby zrobić dobry polityk, albo lepiej przyzwoita klasa polityczna, nawet wewnętrznie podzielona, ale rozumiejąca interes polski i mechanizmy polityki, no więc co tacy ludzie moglibyby zrobić z krajem o potencjale Polski? Pokolenie niewolnków i nieudaczników ciągle pieprzy o jakimś wstawaniu z kolan. Przecież myśmy powinni  w tym newralgicznym rejonie świata rozdawać karty! Tak właśnie zrobił Polskę mocarstwem Chrobry, B. Śmiały przydzielał okoliczne korony, a Jagiellonowie sami je zakładali. To wszystko to był efekt strategicznego położenia, górującego nad sąsiadami potencjału i politycznej mądrości.

    A my co dzisiaj mamy? Układ rządzący wysyła swojego prezydenta Polski do Hameryki, żeby się podbudował i podpisał umowę na kupno szczepionki na nieistniejącą zarazę. Kupili maść na szczury i się chwalą. Tymczasem wyszydzany człowiek z przyczeską miał wywalone na cały świat, na 3 miliardy spanikowanych zasrańców i powiedział swoim, żeby chodzili do bani i pili po baniaczku, czyli robili swoje i będzie dobrze. Przecież tu nawet nie ma czego porównywać. Ten cały, jak mu tam, Dupa czy Duda, on nas nie poderwie. Ale może nas dobrze usadzić. Nie ma mowy żeby rządził, szukamy dalej. Do polityki muszą wejśc inne środowiska, niż te co do tej pory przez trzydzieści lat zdążyły się tyle razy ośmieszyć w porównaniu z byłym kierownikiem kołchozu. Dlatego w niedzielę niech każdy głosuje na swojego najbardziej pasującego kandydata, żadnych tam mainstreamowych czy większościowych.

    • “Do polityki muszą wejśc inne

      "Do polityki muszą wejśc inne środowiska, niż te co do tej pory przez trzydzieści lat zdążyły się tyle razy ośmieszyć w porównaniu z byłym kierownikiem kołchozu."

      Czuć od Ciebie ruskimi onucami na nogach Bosakowej gimbazy.