Reklama

Przyszła odpowiedź z Kancelarii Sejmu i przyznam, że

Przyszła odpowiedź z Kancelarii Sejmu i przyznam, że mnie z jednej strony nic nie zaskakuje, a z drugiej jak zawsze jestem zamurowany urzędniczym wyjaśnieniem. Bez zbędnych wywodów, cytuję list:

Reklama

Szanowny Panie,

W odpowiedzi na Pana prośbę uprzejmie informujemy, że Mediateka Biblioteki Sejmowej posiada w swoich zbiorach tylko nagrania zmiksowanego sygnału wyjściowego, który jest transmitowany przez telewizję i Internet. Sejmowe studio telewizyjne nie rejestruje obrazów ze wszystkich kamer równocześnie lecz tylko z jednej, którą w danej chwili wybierze realizator.

Z poważaniem,

Zenon Mikos

Naczelnik Wydziału Obsługi Użytkowników

BIBLIOTEKA SEJMOWA

Z tego co wyjaśnia Pan Mikos zrozumiałem, że cztery kamery w sejmie wiszą tak sobie, a właściwie całe obrady nagrywane są tylko i wyłącznie techniką „miksu”. Swego czasu pisałem o monitoringu w warzywniaku i najwyraźniej w sejmie obowiązuje ten sam system, z tym, że jak to w sejmie bywa, bogactwo formy zastąpiło treść. Pozwolę sobie poddać pod wątpliwość wyjaśnienia Pana Zenona, a to z tego prostego powodu, że do zmiksowania potrzebny jest materiał wyjściowy, tak zwany surowiec. Nie da się zmiksować jednego nic, z trzema innymi nic. Oczywiście i z tej diagnozy da się wyjść „miksem na żywo”, co się będzie kupy trzymać, niemniej jeśli prawdą jest, że sejmowe kamery nie dokonują zapisu ciągłego, tylko są delegowane do ciekawszych ujęć, to narodziłby się prawdziwy fenomen monitoringu. A co w przypadku, gdy jakiś naćpany przedstawiciel hołoty zostawi paczkę z bombą, a reżyser nie wyłowi tego faktu albo uzna za mało atrakcyjny? Wszystko co gdzie indziej działa jak rozumu przykazuje, w sejmie zaczyna działać na opak. Jakiś cud potwierdzony licznymi przypadkami. Trudno, skoro nie ma nagrania trzeba będzie zmienić kierunek śledztwa poszlakowego. Teraz kurs na Komisję Etyki Poselskiej i proste pytanie co Szanowna Komisja do tej pory ustaliła.

Warszawa, 2012-05-21              

            K A N C E L A R I A    S E J M U

     BIURO KORESPONDENCJI I INFORMACJI

                   ul. Wiejska 4/6/8

                   00-902 Warszawa

Piotr Wielgucki

kontrowersje@kontrowersje.net

(dane wprowadzone przez korespondenta,

automatycznie przeniesione z formularza)

     Biuro Korespondencji i Informacji potwierdza odbiór listu przesłanego z formularza umieszczonego na internetowych stronach komisji sejmowych.

     Jeżeli list jest związany z działalnością komisji i zawiera dane identyfikujące nadawcę, zależnie od jego treści, udzielimy odpowiedzi lub przekażemy go do komisji. Podkreślamy jednak, że komisje sejmowe nie mogą podejmować działań wykraczających poza zakres ich zadań i kompetencji.

     Jeżeli list zawiera uwagi lub opinie o projekcie ustawy rozpatrywanym przez komisję, po przeanalizowaniu, zostanie on do niej przekazany lub wykorzystany przez Biuro Korespondencji i Informacji w materiale informacyjnym dla komisji.

Dziękujemy

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. …do zmiksowania potrzebny jest materiał wyjściowy…
    Cóż, za rządów Tuska takich fachowców mamy wszędzie.
    Każdy może każdego zastąpić na każdym stanowisku bo i tak (oględnie) żaden nie siedzi w żadnym temacie.
    Ale blamaż jest już prawdziwy, …
    w każdym temacie.

  2. …do zmiksowania potrzebny jest materiał wyjściowy…
    Cóż, za rządów Tuska takich fachowców mamy wszędzie.
    Każdy może każdego zastąpić na każdym stanowisku bo i tak (oględnie) żaden nie siedzi w żadnym temacie.
    Ale blamaż jest już prawdziwy, …
    w każdym temacie.

  3. …do zmiksowania potrzebny jest materiał wyjściowy…
    Cóż, za rządów Tuska takich fachowców mamy wszędzie.
    Każdy może każdego zastąpić na każdym stanowisku bo i tak (oględnie) żaden nie siedzi w żadnym temacie.
    Ale blamaż jest już prawdziwy, …
    w każdym temacie.

  4. Takie tłmaczenie
    ma od biedy sens w sytuacji kiedy jest transmisja na żywo, jest reżyserka, i reżyser nagrania decyduje obraz z której kamery leci na wizję ( tak jak przy transmisjach sportowych, kiedy na boisku akurat nic się nie dzieje, kamera wyszukuje co fajniejsze obrazki na widowni) i jednocześnie ta wersja którą “lud” widział jest archiwizowana.
    Pytanie czy w Sejmie mamy do czynienia z reżyserowaną transmisją czy z monitoringiem?
    No chyba że jest jeszcze tak, że przed posiedzeniem “reżyserka” dostaje od marszałka scenariusz, do tego treść wszystkich wystąpień i sama ustala co ma być uwiecznione.

  5. Takie tłmaczenie
    ma od biedy sens w sytuacji kiedy jest transmisja na żywo, jest reżyserka, i reżyser nagrania decyduje obraz z której kamery leci na wizję ( tak jak przy transmisjach sportowych, kiedy na boisku akurat nic się nie dzieje, kamera wyszukuje co fajniejsze obrazki na widowni) i jednocześnie ta wersja którą “lud” widział jest archiwizowana.
    Pytanie czy w Sejmie mamy do czynienia z reżyserowaną transmisją czy z monitoringiem?
    No chyba że jest jeszcze tak, że przed posiedzeniem “reżyserka” dostaje od marszałka scenariusz, do tego treść wszystkich wystąpień i sama ustala co ma być uwiecznione.

  6. Takie tłmaczenie
    ma od biedy sens w sytuacji kiedy jest transmisja na żywo, jest reżyserka, i reżyser nagrania decyduje obraz z której kamery leci na wizję ( tak jak przy transmisjach sportowych, kiedy na boisku akurat nic się nie dzieje, kamera wyszukuje co fajniejsze obrazki na widowni) i jednocześnie ta wersja którą “lud” widział jest archiwizowana.
    Pytanie czy w Sejmie mamy do czynienia z reżyserowaną transmisją czy z monitoringiem?
    No chyba że jest jeszcze tak, że przed posiedzeniem “reżyserka” dostaje od marszałka scenariusz, do tego treść wszystkich wystąpień i sama ustala co ma być uwiecznione.

  7. Żołnierz dziewczynie nie skłamie
    Jako że w gmachu sejmu więcej kamer jest a nikt nie będzie zmieniał oprogramowania dla faktycznie maleńkiej instalacji, można sądzić, abstrahując od nieistotnych dla tematu szczegółów technicznych, co następuje.

    Obraz z każdej kamery w gmachu jest zapisywany w pliku na dysku i, po określonym czasie, zapisywany na nośniku (lub mazany, co bardzo wątpliwe). Dźwięk traktowany jest identycznie.

    Obraz z czterech kamer w sali jest dodatkowo zapisywany gdzie indziej i, po sprawdzeniu ( wycięciu śpiących, grających w dupnika, bo chyba nie w brydża, itp) udostępniany TV i to, co TV chapnie jest, jako pamiątka, umieszczane w Bibliotece. Stąd wnosić można, że naczelnik Wydziału nie skłamał.

    Problemem jest jak dobrać się do zapisów, one są we właściwym dla nich miejscu.
    Znaczy, dowiedzieć się gdzie one są.

  8. Żołnierz dziewczynie nie skłamie
    Jako że w gmachu sejmu więcej kamer jest a nikt nie będzie zmieniał oprogramowania dla faktycznie maleńkiej instalacji, można sądzić, abstrahując od nieistotnych dla tematu szczegółów technicznych, co następuje.

    Obraz z każdej kamery w gmachu jest zapisywany w pliku na dysku i, po określonym czasie, zapisywany na nośniku (lub mazany, co bardzo wątpliwe). Dźwięk traktowany jest identycznie.

    Obraz z czterech kamer w sali jest dodatkowo zapisywany gdzie indziej i, po sprawdzeniu ( wycięciu śpiących, grających w dupnika, bo chyba nie w brydża, itp) udostępniany TV i to, co TV chapnie jest, jako pamiątka, umieszczane w Bibliotece. Stąd wnosić można, że naczelnik Wydziału nie skłamał.

    Problemem jest jak dobrać się do zapisów, one są we właściwym dla nich miejscu.
    Znaczy, dowiedzieć się gdzie one są.

  9. Żołnierz dziewczynie nie skłamie
    Jako że w gmachu sejmu więcej kamer jest a nikt nie będzie zmieniał oprogramowania dla faktycznie maleńkiej instalacji, można sądzić, abstrahując od nieistotnych dla tematu szczegółów technicznych, co następuje.

    Obraz z każdej kamery w gmachu jest zapisywany w pliku na dysku i, po określonym czasie, zapisywany na nośniku (lub mazany, co bardzo wątpliwe). Dźwięk traktowany jest identycznie.

    Obraz z czterech kamer w sali jest dodatkowo zapisywany gdzie indziej i, po sprawdzeniu ( wycięciu śpiących, grających w dupnika, bo chyba nie w brydża, itp) udostępniany TV i to, co TV chapnie jest, jako pamiątka, umieszczane w Bibliotece. Stąd wnosić można, że naczelnik Wydziału nie skłamał.

    Problemem jest jak dobrać się do zapisów, one są we właściwym dla nich miejscu.
    Znaczy, dowiedzieć się gdzie one są.