Reklama

Tragikomedia przybrała takie rozmiary, że główni aktorzy nie są już naw

Tragikomedia przybrała takie rozmiary, że główni aktorzy nie są już nawet w stanie zauważyć swojej tragicznej śmieszności. Gdy jakiś czas temu napisałem prześmiewczy tekst o reakcjach komediantów na ewentualną miłość Kaczyńskiego wyznaną Tuskowi, miałem wrażenie, że tekst został uznany za śmieszny, ale abstrakcyjny. Wystarczyło kilka dni, aby się przekonać, że tragikomedia wyszła poza swoje ramy i wcale nie pisałem o abstrakcji, lecz o przyszłości. Od rana do wieczora moja ulubiona stacja telewizyjna zanurzyła się w napięciu, bo oto prezes zapowiedział, że nie będzie podczas Euro 2012 wojny. W tym czasie telewizja zdążyła przypomnieć standardowy pakiet zaczynający się od ZOMO, a kończący na „wojnie polsko polskiej”. Tak oto umiera słynna teza, że nie ma znaczenia jakimi słowami Kaczyński zwróci się do kamery, bo zawsze otrzyma ten sam medialny komentarz. Od teraz teza brzmi inaczej, Kaczyński nie musi nic mówić, a komentarz medialny jest gotowy. Medialni wyrobnicy interpretują nieistniejące wystąpienie prezesa, które zostało zapowiedziane na wtorek i w tej sytuacji trzeba się powstrzymać przed wyznaczaniem granic tragifarsie. Jestem przekonany, że ten tymczasowy kres spokojnie można przesunąć, naturalnie nie mam pojęcia jak, ponieważ nie mam umysłowości medialnej, ale na pewno nie dam się sfrajerować stwierdzeniem, że oto paranoja przekroczyła wszystkie granice. Nie wszystkie, tylko kolejną. Prawdopodobny apel o pokój dawno został zaksięgowany jako akt agresji i podział Polaków, gdy zostanie odczytany będzie miał gotową recenzję.

Reklama

Niemniej zabawne jest połączenie bojkotu ukraińskiego, który miał zwrócić uwagę na zauroczenie Ukrainy Związkiem Radzieckim, z pokojem politycznym na polskiej ziemi. Jak to? Raz bojkot, raz pokój? Na podobne przejawy głupoty u odbiorcy i desperacji u nadawcy nie chce się nawet odpowiadać, ale jedno zdanie napiszę. Identyczną pretensję można kierować do nauczyciela, że w środę postawił Nowakównie 5 z plusem, a w piątek pałę z wykrzyknikiem. Tak niezdecydowanych nauczycieli nie można traktować poważnie, a biedna Nowakówna cierpi, pogubiła się, pan się na nią uwziął. Scenka rodzajowa, że palce lizać i tylko mniej zwariowani mogą się zastanowić nad istotą pomysłu Kaczyńskiego. Wiele się chyba nie da wymyślić, sondaż rządzi sondaż radzi, sondaż nigdy cię nie zdradzi. W badaniach wychodzi, że 80% Polaków nie chce demonstracji na Euro, zatem prezes godzi się na upupianie oporów społecznych przez władzę, nad czym władza pracuje długie lata. Prezes stchórzył? Być może tak właśnie zrobił, a być może ma za dużo siwych włosów, aby ruszać z kopią na wiatraki. Wyraziłem swoją wątpliwość zarówno w obszarze wiary, że Euro musi się skończyć katastrofą, jak i na polu przekonań, że ostre wystąpienia w czasie turnieju sprawią przełom. Takich założeń nie można przyjąć, z tego prostego powodu, że emocje będą generowane w zupełnie innym miejscu. Przede wszystkim sport i gra polskiej drużyny zdecyduje o nastrojach społecznych. Jeśli reprezentacja zbierze baty i nie wyjdzie z grupy, wszystkie przekręty autostradowe, wszystkie w błoto wyrzucone fundusze, cały bajzel razem z żalami wyjdzie na wierzch. Gdy stanie się cud i coś tam będą grać, smrodliwe sprawy się przykryje pomadą i francuskimi perfumami, dopóki się da przykrywać.

Kaczor chyba sobie policzył ewentualne i bardzo prawdopodobne straty, przymierzył do niezwykle mało prawdopodobnych zysków i wyszedł mu spokój społeczny na Euro. Ten plan polityczny jest asekuracyjny, ale ma tę główną zaletę, że jest rozpisany na dwa scenariusze. W przypadku sportowego sukcesu na miarę naszych czasów, demonstracje uliczne byłby fatalnym kontrastem dla „pozytywnych emocji”. Wyglądałby to tak, jak picie atramentu w biurze albo jak zadyma sztachetowa na studniówce. Sportowa klęska ujawniająca klęskę infrastrukturalną, polityczną i wszystkie pozostałe, daje Kaczorowi doskonałe alibi, pokazuje, że to nie „warcholska” opozycja zepsuła igrzyska, ale nieudolna władza. Jest wprawdzie jeden argument, którego trochę żal, a mianowicie istniała szansa, żeby protestami otworzyć oczy zachodnim komentatorom, pokazać kilka charakterystycznych dla gnijącej Unii problemów plus Smoleńsk. Jednak i ten argument jest tylko i wyłącznie głęboką teorią, bo na planie pierwszym zawsze będzie jakaś ręka Francuza w niemieckim polu karnym, czy inna czerwona kartka Hiszpana. Moim zdaniem liczenie, że na Euro nastąpi jakiś przełom polityczny, chyba jest naiwnością, chociaż sam na to chwilami liczyłem, może dojść do przełomu, ale paradoksalnie katalizator politycznej zmiany trzeba umieścić w sportowych emocjach. W tych warunkach Kaczyński ma rację, że zwija transparenty, ale jak będzie naprawdę tego nie wie nikt, przecież wbrew temu co się opowiada w mediach, Kaczyński nie ma siły sprawczej, by decydować o tym czy i w jakiej skali Polacy będą protestować. Sadzę, że Kaczor wyciągnął wnioski z „kiboli” i buduje sobie alibi. On ogłosi, że nie ma wojennych zamiarów, a protesty okradzionych budowlańców, celników, czy innych emerytów i tak mogą mieć miejsce z tym, że pomimo apeli PiS. Obojętnie co sądzić o tej zagrywce, przed jednym bym konsekwentnie przestrzegał, przed wielkimi nadziejami, że Euro 2012 będzie początkiem czegoś nowego. Oby było, ale na mój łeb nie da się tego wywołać sztucznie, tutaj trzeba liczyć na Bozię.

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. “Sadzę, że Kaczor wyciągnął
    “Sadzę, że Kaczor wyciągnął wnioski z „kiboli” i buduje sobie alibi.”

    To celne zdanie i jeden z najwlasciwszych watkow do pociagniecia. Moge sie mylic, jednak stawialbym, ze tym co realnie najbardziej spedza sen z powiek PiSowi jest wlasnie kwestia podpinania pod te partie wszelkich burd okolostadionowych, te przeciez potencjalnie moga wystapic. Nie daj Boze gdyby jeszcze Polacy tlukli sie z Ruskimi to juz w ogole Kaczor mialby pozamiatane. I nie mozna miec tu zadnych zludzen.

    http://www.tvn24.pl/28377,1745248,0,1,peace-ala-pis,fakty_wiadomosc.html

    Jakkolwiek nie oceniac tej wrzutki z gadajacymi glowami, laskawie tlumaczacymi z jaka choroba Kaczynskiego mamy do czynienia tym razem. To w dalszym ciagu jest to tylko delikatne preludium do tego co najpewniej bedzie mialo miejsce w najblizszej przyszlosci. Takie materialy nie pozostawiaja watpliwosci, cokolwiek ta tragiczna postac polskiej polityki nie zrobi, nikt szczucia i palowania nie odpusci, pozostaje jedynie wychodzic na przeciw i probowac zawczasu oslabiac to co niechybnie nadejdzie.

  2. “Sadzę, że Kaczor wyciągnął
    “Sadzę, że Kaczor wyciągnął wnioski z „kiboli” i buduje sobie alibi.”

    To celne zdanie i jeden z najwlasciwszych watkow do pociagniecia. Moge sie mylic, jednak stawialbym, ze tym co realnie najbardziej spedza sen z powiek PiSowi jest wlasnie kwestia podpinania pod te partie wszelkich burd okolostadionowych, te przeciez potencjalnie moga wystapic. Nie daj Boze gdyby jeszcze Polacy tlukli sie z Ruskimi to juz w ogole Kaczor mialby pozamiatane. I nie mozna miec tu zadnych zludzen.

    http://www.tvn24.pl/28377,1745248,0,1,peace-ala-pis,fakty_wiadomosc.html

    Jakkolwiek nie oceniac tej wrzutki z gadajacymi glowami, laskawie tlumaczacymi z jaka choroba Kaczynskiego mamy do czynienia tym razem. To w dalszym ciagu jest to tylko delikatne preludium do tego co najpewniej bedzie mialo miejsce w najblizszej przyszlosci. Takie materialy nie pozostawiaja watpliwosci, cokolwiek ta tragiczna postac polskiej polityki nie zrobi, nikt szczucia i palowania nie odpusci, pozostaje jedynie wychodzic na przeciw i probowac zawczasu oslabiac to co niechybnie nadejdzie.

  3. “Sadzę, że Kaczor wyciągnął
    “Sadzę, że Kaczor wyciągnął wnioski z „kiboli” i buduje sobie alibi.”

    To celne zdanie i jeden z najwlasciwszych watkow do pociagniecia. Moge sie mylic, jednak stawialbym, ze tym co realnie najbardziej spedza sen z powiek PiSowi jest wlasnie kwestia podpinania pod te partie wszelkich burd okolostadionowych, te przeciez potencjalnie moga wystapic. Nie daj Boze gdyby jeszcze Polacy tlukli sie z Ruskimi to juz w ogole Kaczor mialby pozamiatane. I nie mozna miec tu zadnych zludzen.

    http://www.tvn24.pl/28377,1745248,0,1,peace-ala-pis,fakty_wiadomosc.html

    Jakkolwiek nie oceniac tej wrzutki z gadajacymi glowami, laskawie tlumaczacymi z jaka choroba Kaczynskiego mamy do czynienia tym razem. To w dalszym ciagu jest to tylko delikatne preludium do tego co najpewniej bedzie mialo miejsce w najblizszej przyszlosci. Takie materialy nie pozostawiaja watpliwosci, cokolwiek ta tragiczna postac polskiej polityki nie zrobi, nikt szczucia i palowania nie odpusci, pozostaje jedynie wychodzic na przeciw i probowac zawczasu oslabiac to co niechybnie nadejdzie.