Reklama

Że też nie istnieje jeszcze żadne urządzenie, pełniące funkcję mrówkojada, co to by zechciało wciągać takie na przykład mrówki faraona.

Że też nie istnieje jeszcze żadne urządzenie, pełniące funkcję mrówkojada, co to by zechciało wciągać takie na przykład mrówki faraona. Niekłopotliwe, łatwe w obsłudze, a przede wszystkim baaardzo skuteczne. Współczesny człowiek, taki mądry skądinąd, jeszcze czegoś takiego nie wymyślił, tylko chemiczną chemią zachemizować chce świat. Obrzydliwe! Muszę popytać w zaułkach Kosmosu, może coś mają na składzie.

No bo jakiś zdolny wynalazca-konstruktor – niniejszym oddaję pomysł za 10% tantiem – zarobiłby krocie na skonstruowaniu specjalnego a la odkurzacza do wciągania wszelkiego badziewia, takiego jak: muchy, komary, mrówki, wszy, karaluchy, pluskwy i inne korniki “umilającego” ludziom życie. Takiego skomputeryzowanego, z wymiennymi programami, samobieżnego (ten warunek niekonieczny z powodu możliwości dekonspiracji, chyba że obudowany maskującą atrapą), samoczyszczącego i odkażającego się. Mówię wam, konto by trzasło od zasysania kasy.

Reklama

Przyroda pozaludzka jakoś sobie radzi z problemem. Np. na mszyce ma biedronki, dla których mszyczka jest czarnym kawiorem z szampanem. Należałoby tylko prorodzinnie zwiększyć populację tych owadów, bo miejscami nie dają rady wciągać. Aha, jest jeszcze wstydliwy problem. Jak podawała w lipcu 2003 r. GW, blisko 90% angielskich biedronek cierpiało na choroby weneryczne – a to rozpustniki. Niby to nie u nas i wiele lat temu, ale nie piszą, czy już po problemie, a tam teraz sporo Polaków – wiadomo?! – jeszcze który przywlecze.

Wiele odkryć i wynalazków powstawało i powstaje dzięki podpatrywaniu przyrody. Potrzebny jest tylko wybitny umysł, takiego np. Leonarda da Vinci, który by chciał nie tylko podpatrywaniem zająć się, ale też uruchomić swoje szare komórki, analizując, wyciągając wnioski, dokonując obliczeń, wykonując szkice, modele, prototypy. Niestety, wychodzi na to, że w tej chwili mamy tylko nieświeży już kod mistrza Leonarda, który absolutnie nieprzydatny jest naszej sprawie. A gra warta świeczki.

Gdyby istniał taki aparacik z programem do usuwania wszy politycznych, z wymiennym dyskiem na gnidy dziennikarskie… Oj, wyczyściłoby się Polskę w trymiga z najpoważniejszej teraz zarazy, najgroźniejszej, bo nie tylko zakaźnej, ale do tego w niekontrolowany sposób szerzącej się przez internet. Strach się nie bać! Zwłaszcza w momencie uruchamiania kompa – czy ci nie hulśnie coś znienacka w ślipia. Albo – zapaliłem się niesamowicie i nieskromnie do własnego pomysłu – taki programik na ćmy kościelne, co to dewocyjnym pędem lecą do światła, całkowicie nie rozumiejąc jego idei. I jego wersja Max, z rozszerzeniem na rozegzaltowanie i hipokryzję. Przy okazji wciągnęłoby pewnie parę wychudzonych pająków, kilka zaorganowych nietoperzy lub jakąś rozkrakaną starą wronę. Podjechałoby się cichuteńko trabancikiem pod główne drzwi, uruchomiło aparaturkę i gaz do dechy! A co!! Te programy to by przywaliły kasy, bo na takie np. mole książkowe szkoda fatygi i nakładów – gatunek z Czerwonej Księgi.

Fajnie się fantazjuje, gdy problem pączkuje jak na drożdżach i coraz poważniejszy, a realizacja programu “super odkurzacza” nawet nie raczkuje jeszcze. Wziąłby się który lub która z tych odyplomowanych, co to w Londynie na zmywaku, albo w Rzymie starej babci dupę podciera. Z korzyścią dla ojczyzny i własnego konta. I jeszcze sierotki by skorzystały.

A tak nic się w sprawie nie dzieje, ja walczę namiętnie z mrówkami faraona, sypiąc proszek po kątach i zakreślając całe kwartały różnych powierzchni specjalnym penem. Coraz częściej rozmyślam o tresowanym żywym pomocniku, ale ani kubatura mieszkania, ani zasoby finansowe nie pozwalają w tej chwili na zrealizowanie tego pomysłu. Może ktoś wie, gdzie można na tydzień wynająć mrówkojada?

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. takie na przykład mrówki faraona
    strasznie małe są. Kupujesz w Zoo karalucha i w domu wypuszczasz. W zasadzie dwa, płeć uwzględnić trzeba. Po jakimś czasie kupujesz wiatrówkę i na safari, by równowagę w przyrodzie zachować, wyruszasz. Znaczy, zasadę postępowania już znasz. Technikę możesz rozwinąć , mniemam że z pożytkiem bo trofea efektowniej będą się prezentować na ścianie, ale nie wiem co karmi się karaluchami. Porozmawiaj z jakimś myśliwym. O, z Panem Prezydentem może?

  2. takie na przykład mrówki faraona
    strasznie małe są. Kupujesz w Zoo karalucha i w domu wypuszczasz. W zasadzie dwa, płeć uwzględnić trzeba. Po jakimś czasie kupujesz wiatrówkę i na safari, by równowagę w przyrodzie zachować, wyruszasz. Znaczy, zasadę postępowania już znasz. Technikę możesz rozwinąć , mniemam że z pożytkiem bo trofea efektowniej będą się prezentować na ścianie, ale nie wiem co karmi się karaluchami. Porozmawiaj z jakimś myśliwym. O, z Panem Prezydentem może?