Reklama

Z marszu uprzedzam, to nie kolejny wpis przedświąteczny. Był swego czasu polityk, który dżentelmeńskimi umowami chciał powstrzymać galopującego ku wojnie Hitlera.

Z marszu uprzedzam, to nie kolejny wpis przedświąteczny. Był swego czasu polityk, który dżentelmeńskimi umowami chciał powstrzymać galopującego ku wojnie Hitlera. 2 lata później odchodził z urzędu premiera w niesławie a wkrótce zmarł.

Średnio co 37 lat w słupkach gospodarczych następuje silne przegrzanie i na świecie się pali. Rewolucje, kryzysy, załamania gospodarek, przewroty wojskowe i zamachy terrorystyczne się nasilają. Potem chwila uspokojenia i kolejna fala tsunami zmiata rządy. Trwa to kilkanaście lat, do czasu wyklarowania się nowego porządku, po którym zaczyna się kolejne 20 lat prosperity.

Reklama

W czasie prosperity rząd sobie radzi, czasem nie przeszkadza, prawie nigdy nie tyka patologii, które skutecznie się konserwują. Wkońcu przychodzi bum i kto został z gorącym kartoflem, przegrywa. Bum trafiło na Millera, potem odreagowało (po wejściu do Unii mieliśmy dużo większe odreagowanie niż reszta świata) i kolejne bum (z tego większego, kilkunastoletniego Bum) trafiło w Tuska.

Prześledźmy taki hipotetyczny scenariusz. Nasz Chamberlain źle się czuje jako premier i bardzo chciałby zostać królem. Opierając się na doświadczeniach z ostatnich lat, każdemu serwuje uprzejmość, zrozumienie i negocjacje w drażliwych kwestiach. Herr Hitler chce Sudetenland? Proszę bardzo. Górnicy podwyżek i gwarancji zatrudnienia, choć ceny węgla spadły o połowę? A, podwyżek 2 razy większych niż proponowane? Pogadajmy o tym.

Całej budżetówce godne podwyżki, uprzywilejowanym gwarancję, że będą pracować tylko przez 20% lat swojego życia, więcej urzędowych etatów, żeby zagwarantować miejsca pracy. Kryzys ma niestety to do siebie, że nie da się go oszukać, więc jeśli wszystkim rośnie, to ceny rosną jeszcze szybciej. Dzieje się tak dlatego, że pieniądz papierowy jest tyle wart, ile praca, którą można za niego kupić. Im pracy mniej i im więcej pracy symulowanej lub szkodliwej, tym wyższa cena pracy pożytecznej.

Kryzys obnaża nieskuteczność polityki naszego premiera i choć ten chciał wszystkim wszystkiego jak najlepiej, robi się coraz gorzej. Ktoś stracił pracę i grozi mu utrata mieszkania. Miało być cudownie, 3 pokoje w 40-metrowym apartamencie w cenie domu sprzed 4 lat już urządzone, dziecko w drodze, a tu się okazuje, że rata kredytu wyższa, niż jedyna dostępna praca w supermarkecie. Niech rząd pomoże! Do prośby dołączam pismo z banku (pomóżcie mu, nam wsio ryba, kto płaci – rząd też klyent) i od dewelopera (mieszkania muszą być za drogie dla ludzi, bo tylko wtedy możemy je budować, więc niech rząd nam dopłaca, żeby utrzymać cenę i nasze miejsca pracy).

Latem w budżecie dziura, żołnierze z US i ZUS dostają prikaz, coby sumienniej wynajdywać zboże ciułane przez kułaków. Odsetek kułaczych firm w królestwie spada z obecnych 98.8%. Okazuje się jednak, że wielkie przesiębiorstwa również zalegają z podatkami, bo oprócz pietnastek, związkowcy zażądali przyjęcia swoich krewnych, którym krwiożerczy kułacy dali wypowiedzenie.

Na ulicach płoną opony, powiewają sztandary a sondaże przypominają wygres WIG z 2008 roku. Nauczyciele, górnicy i pielęgniarki pod rękę z młodymi bezrobotnymi krzyczą: taki premier, to dupa nie premier.

Wiemy oczywiście, że tak nie było, gentelmana Neville’a zastąpił sukinsyn Churchil, który obiecał krew, pot i łzy a mimo to miał za sobą cały naród. Przepisy biurokratyczne natychmiast przestały być przeszkodą, by z linii fabrycznych zaczęły schodzić nowe Spitfire’y i Hurricane’y. Imperium to nie uratowało, przegrał nawet wybory pod koniec wojny, ale przynajmniej ją (współ)zwyciężył i zna go setki razy więcej ludzi, niż Jerzego VI.

Co jest celem naszego premiera? Pomyślność Polski? To wypadałoby wprowadzić wreszcie cywilizowany zachodni model sądów i wolność gospodarczą dla kułaków, którzy jeśli im nie przeszkadzać, poradzą sobie sami. Zdobyć lepszy stolec? No chance – kryzys zmiata wszystkich, nawet Churchila. Pozostać w pamięci jako dobry polityk? Patrz punkt “Pomyślność Polski”.

Reklama