Reklama

W Polsce najczęściej

W Polsce najczęściej rozmawia się przez analogię, z tym, że te analogie są takie jak Polska, z księżycowym krajobrazem w budowie. Jeśli pewien Lech tudzież Jarosław zrobi coś sam, pokłócony z resztą, zostanie pozaustrojową opozycją, a według najnowszego hitu w wykonaniu TW Alek Kwaśniewski – układem. Jeśli pewien Lech tudzież Jarosław powie do żula, na co żul zasługuje, zjedzie jakość polskiej debaty. Dziś inny Bolek poszedł sam pod krzyż w Gdańsku jako jedyny sprawiedliwy sukcesor sierpnia. Po drodze do niezadowolonego ze stanu rzeczy obywatela, wyrażającego swoje niezadowolenie w parlamentarny sposób, cisnął: „zamknij się pan teraz”. W telewizji ten obrazek w ogóle nie przypomina „spieprzaj dziadu”, ani nawet „wieśniaków Hoffmana”, czyli butę władzy wobec obywatela, w telewizji pokazuje się zupełnie coś innego. Oto wielki narodowy bohater Bolek, został opuszczony przez wyrodny naród, samotnie pamięta o wielkim wydarzeniu, do tego źli ludzie zakłócają mu spokój indywidualnego triumfu. Do czego doszliśmy, już nic nie potrafimy uszanować? Tak nadają media. Pieniacza, analfabetę, jednego z najbardziej obciachowych ciemnogrodzian z Matką Boską w klapie o przekątnej 5 cm, telewizja i establishment wylansowali na „mędrca Europy”. Ale to wszystko są mało istotne detale „analogiczne”, ważna jest główna machina i tutaj mam analogię globalną. W ostatnich dniach w Polsce, wydarzyły się dwie rzeczy, które musiałby zmieść z powierzchni odpowiedzialnych za ewidentne skandale, gdyby tylko rzeczy się dział w czymś bardziej normalnym niż Polska. Zacznę od tego pierwszego wydarzenia. Bez względu na wszystko, co się w biurze Andrzeja Leppera wydarzyło, prokuratura prowadząca tę sprawę już powinna być na bruku. Seria zaniedbań, które w moim najgłębszym odczuciu nie jest przypadkiem, tylko współudziałem, dyskwalifikuje gminnego posterunkowego. Zabezpieczenie miejsca zdarzenia, oględziny, sekcja zwłok, to jest nie tylko dyskwalifikacja, ale powinien być kryminał. Nic podobnego się nie stało, a pan prokurator radośnie opowiada, że o terminach postawienia rusztowania dowiedział się z mediów, o zawieszonym dekoderze od kierowcy, natomiast sekcja zwłok wicepremiera Polski nastąpiła po weekendzie, bo cóż było robić. Tego wszystkiego przynajmniej mieli okazję wysłuchać obywatele, w wersji dziennika z lat 80-tych, ale jednak. Drugiej sprawy, która położyłaby na łopatki największych możnych tego świata, obywatel PRL II już nie zobaczył, nie usłyszał, chyba że ma dostęp do niszowej gazety lub niszowych portali. Dowód, na papierze stwierdzający jednoznacznie, że Lech Kaczyński wylądował w bazie podsłuchowej ABW przemilczano we wszystkich kanałach i oficjalnych czynnikach. Cisza, ale to kompletna, totalna cisza. Dla zachowania analogii, podsłuch nijakiej Olejnik, czy Rymanowskiego obiegł Polskę wzdłuż i wszerz przez kilka tygodni.

Reklama

Dwie niebagatelne sprawy, jedna dotyczy śmierci wicepremiera Polski, druga podsłuchiwania prezydenta RP i obie są marginalnymi sprawami, żadna i nikomu nie robi najmniejszej krzywdy. W obliczu takich „analogii” można sobie dodać optymizmu i razem z państwem zdawać egzamin, ale zdaje się, że to się nazywa huraoptymizm, a tak naprawdę: „ieszyć się jak głupi do sera”, ostatecznie „rżnąć głupa”. Jeśli w Polsce były komunistyczny agent, którego żona była sponsorowana przez byłych ubeków, a on sam ułaskawił bandytę powiązanego z UB, nie jakiego Fogla, opowiada o tym, że w partii opozycyjnej roi się od agentów i funkcjonariuszy służb, a następnie tę tandetną „socjotechnikę” łapią miliony, to w takim jesteśmy miejscu, jak dla mnie w ciemnej „d”. W kraju, który zdradzałby przynajmniej pozory i fragmenty normalności, od wielu dni z anten i szpalt nie powinno schodzić samobójstwo Leppera i przede wszystkim inwigilacja Lecha Kaczyńskiego. Dzieje się zupełnie przeciwnie. Od kliku dni pierze się mózgi masom debatowaniem o merytoryczności i tym co powiedział pewien poseł o pewnych wieśniakach. Gdy się komuś udało porzucić wszelkie sympatie i nienawiści, musiałby dostrzec, że żyjemy w bananowej, czy jak kto woli w postsowieckiej republice. Już nawet nie będę się wygłupiał z apelami o rozum i inne myślenie, chciałbym dożyć w Polsce takiego dnia, gdy podział medialny i elitarny będzie się opierał na porządku, przynajmniej 4:6. Przy obowiązujących proporcjach 2:8 należy zapomnieć o tym, że dokona się jakakolwiek zmiana jakościowa. Kto korzysta z Windowsa i żył w peerelowskim Społem, ten wie czym jest monopol i gdzie ma klienta. O nic innego się nie modlę, jak tylko o przywrócenie równowagi medialnej oraz elitarnej, bo ciągle nie mogę zrozumieć dlaczego błazen Sadurski jest profesorem, a Krasnodębski tylko oszołomem. Nie pojmuję dlaczego DOKUMENT opublikowany w GP jest „spiskiem”, a „zeznanie anonimowego świadka” w GW, dotyczące pierwszej w historii armii awantury, kiedy to kapitan publicznie zj..ł generała, w dodatku dowódcę sił powietrznych, jest „zdroworozsądkowe”. Nie wiem być może ta amplituda jest już w takim miejscu, że za chwile się cofnie i tak pieprznie jak powinno od dawna. Ale równie dobrze można ciągnąć tę stronę przez wieki, ewentualnie utrzymać w takim napięciu jakie jest. W każdym razie mnie jest coraz trudniej zasiąść przed klawiaturą, żeby to wszystko co widzę wystukać, Tym trudniej, że nie ma takich znaków na klawiaturze, aby oddać oślepiającą rzeczywistość.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. A wszystkie drogi jak zwykle
    A wszystkie drogi jak zwykle prowadzą do tow. Kiszczaka i jego perfekcyjnie wykonanego “obalenia komunizmu” – bo zręby przyszłego układu medialnego już wtedy były ukształtowane.

    Właściwie to mógłbym zapisać sobie ten prosty truizm na pulpicie i komentować nim większość omawianych na Portalu spraw.

  2. A wszystkie drogi jak zwykle
    A wszystkie drogi jak zwykle prowadzą do tow. Kiszczaka i jego perfekcyjnie wykonanego “obalenia komunizmu” – bo zręby przyszłego układu medialnego już wtedy były ukształtowane.

    Właściwie to mógłbym zapisać sobie ten prosty truizm na pulpicie i komentować nim większość omawianych na Portalu spraw.

  3. A wszystkie drogi jak zwykle
    A wszystkie drogi jak zwykle prowadzą do tow. Kiszczaka i jego perfekcyjnie wykonanego “obalenia komunizmu” – bo zręby przyszłego układu medialnego już wtedy były ukształtowane.

    Właściwie to mógłbym zapisać sobie ten prosty truizm na pulpicie i komentować nim większość omawianych na Portalu spraw.

  4. “Przedsiebiorstwo AntyKaczyzm”
    W Polsce (uogolniam), nie wazne jest jakiego jezyka sie uzywa, ale kto to wypowiada. “Bydlo pisowskie”, w ustach “prof.” Balcerowicza, “Dorznac watache”Sikorskiego i mase innych zwrotow pod adresem Jaroslawa jak i sp. Lecha Kaczynskich, nie wywolaly takich emocji mediow polskojezycznych, jak wypowiedzi politykow PiS-u i ludzi ich popierajacych pod adresem swoich przeciwnikow politycznych. Tak jak napisales powyzej Matka, mozna powiedziec w mediach wiele paszkwili, polprawd i klamstw, ale konsekwencje sa zupelnie nieproporcjonalne, jesli powie to samo ktos z PiS-u, nie wspomne juz o niepoprawnie politycznie prawdzie, ktorej dosc czesto sie slyszy z ust wielu politykow tej partii. Ciekawe co bedzie sie dzialo z jezykiem parlamentarnym jak do Sejmu i Senatu wejdzie prywatna partia Palikota i jak ten jezyk bedzie odbierany przez mainstream media? Chyba wiem, bedzie “jezykiem barwnym”, a nie jadowitym i faszystowskim, jak jezyk PiS-owski.

  5. “Przedsiebiorstwo AntyKaczyzm”
    W Polsce (uogolniam), nie wazne jest jakiego jezyka sie uzywa, ale kto to wypowiada. “Bydlo pisowskie”, w ustach “prof.” Balcerowicza, “Dorznac watache”Sikorskiego i mase innych zwrotow pod adresem Jaroslawa jak i sp. Lecha Kaczynskich, nie wywolaly takich emocji mediow polskojezycznych, jak wypowiedzi politykow PiS-u i ludzi ich popierajacych pod adresem swoich przeciwnikow politycznych. Tak jak napisales powyzej Matka, mozna powiedziec w mediach wiele paszkwili, polprawd i klamstw, ale konsekwencje sa zupelnie nieproporcjonalne, jesli powie to samo ktos z PiS-u, nie wspomne juz o niepoprawnie politycznie prawdzie, ktorej dosc czesto sie slyszy z ust wielu politykow tej partii. Ciekawe co bedzie sie dzialo z jezykiem parlamentarnym jak do Sejmu i Senatu wejdzie prywatna partia Palikota i jak ten jezyk bedzie odbierany przez mainstream media? Chyba wiem, bedzie “jezykiem barwnym”, a nie jadowitym i faszystowskim, jak jezyk PiS-owski.

  6. “Przedsiebiorstwo AntyKaczyzm”
    W Polsce (uogolniam), nie wazne jest jakiego jezyka sie uzywa, ale kto to wypowiada. “Bydlo pisowskie”, w ustach “prof.” Balcerowicza, “Dorznac watache”Sikorskiego i mase innych zwrotow pod adresem Jaroslawa jak i sp. Lecha Kaczynskich, nie wywolaly takich emocji mediow polskojezycznych, jak wypowiedzi politykow PiS-u i ludzi ich popierajacych pod adresem swoich przeciwnikow politycznych. Tak jak napisales powyzej Matka, mozna powiedziec w mediach wiele paszkwili, polprawd i klamstw, ale konsekwencje sa zupelnie nieproporcjonalne, jesli powie to samo ktos z PiS-u, nie wspomne juz o niepoprawnie politycznie prawdzie, ktorej dosc czesto sie slyszy z ust wielu politykow tej partii. Ciekawe co bedzie sie dzialo z jezykiem parlamentarnym jak do Sejmu i Senatu wejdzie prywatna partia Palikota i jak ten jezyk bedzie odbierany przez mainstream media? Chyba wiem, bedzie “jezykiem barwnym”, a nie jadowitym i faszystowskim, jak jezyk PiS-owski.

  7. Jeszcze w temacie GMO
    “Wikileaks ujawnia, że USA prowadziło lobbing GMO (USA na tym bardzo korzysta) w Polsce od co najmniej 2005 roku. Cel? Ustawa o GMO. Rozmawiali z “Gazetą Wyborczą”, naukowcami, ludźmi z ministerstwa. Czy ktokolwiek o tym pisze? Nikt. Czy ktokolwiek o tym trąbi w mediach? Nikt.
    Wg. Wikileaks do “Gazety Wyborczej” (jako najbardziej opiniotwórczego medium) poszli porozmawiać z szefem działu nauki. Redaktor powiedział, że jest przychylny GMO, nie może jednak teraz nic pisać (2005 rok), ale zaznaczył, że niedawno opublikował bardzo pozytywny artykuł o GMO. Niestety wkrótce został nazwany agentem Monsanto i musi chwilowo dać na wstrzymanie. Co ciekawe tamten artykuł powstał po sponsorowanej przez USA “wycieczce szlakami” GMO. Możliwe, że wycieczka była bardzo przekonująca. Tak bywa. Są różne wycieczki. Np. Tuska syna do Chin koleją za państwowe pieniądze.
    Naukowcy i pozostali powtarzali, że opinia publiczna jest na nie. Na co departament USA, że trzeba będzie to zmienić, powoli i systematycznie, nastrajać społeczeństwo ku GMO. I że pierwszy krok to wprowadzenie GMO do pasz dla zwierząt, by ludzie się przekonali, obeznali. Nie protestowali. Dodatkowo rząd USA zaleca by wmawiać Polakom, że GMO będzie tańsze, i że argument ekonomiczny w końcu zadziała. Co to oznacza? Że w pewnym momencie nasze dzisiejsze ekologiczne warzywa, byłyby dużo droższe…
    6 lat później ustawa o nasiennictwie prawie wprowadza GMO. Gdyby nie protest ekologów i osób zbierających się na portalach społecznościowych, nikt by nie zauważył problemu. Media nie informowały o szkodliwości GMO i nowej propozycji (oprócz UWAGI TVN – plus dla nich! portalu wpolityce.pl).
    Batalia chwilowo wygrana, prezydent zmuszony do zawetowania ustawy. Ale: można nadal obalić veto, a i nowa Ustawa o GMO się szykuje. I grunt pod nią też. Eksperci, ci sami często którzy często robią drogie eksperymenty dla firm z tej branży przekonują, że GMO jest super zdrowe.
    Kto na tym zarobi? USA. Plan działania długoterminowy. A media milczą. Zamiast tego wałkują: Hofmana, chłopów i Blidę.
    A w między czasie “Gazeta Wyborcza” może przez przypadek, może na wszelki wypadek pisze, że Wikileaks to upadek moralności. Piórem Bartosza Węglarczyka zauważa: “Nigdy nie byłem wielkim fanem WikiLeaks i jego przywódcy Juliana Assange’a. Wydawało mi się jednak, że on i jego ludzie trzymają się jakiegoś, choćby pokrzywionego kodeksu moralnego. Teraz jednak wszystkie tamy puściły.”
    Więcej… http://wyborcza.pl/1,75968,10197586,Moralny_upadek_WikiLeaks.html#ixzz1WX3wM1Uj

    Link źródłowy: http://www.wikileaks.org/cable/2006/01/06WARSAW107.html
    NOWE depesze Wikileaks. Dlaczego USA chwaliło Pawlaka? – analiza moja: http://hannafona.salon24.pl/338279,nowe-skandal-wikileaks-o-polsce-usa-chwali-pawlaka
    Polecam też stary artykuł z wpolityce.pl doktora, autora rozprawy doktorskiej o sporze GMO w Polsce. O tym, dlaczego specjaliści naukowcy od GMO są zawsze za GMO. Bo dostają za to kasę: http://wpolityce.pl/artykuly/13467-jaka-debata-o-gmo-dominacja-ekspertow-reprezentujacych-branze-biotechnologiczna-czesto-wprost-zwiazanych-z-firmami
    Zbiór artykułów o GMO w polskiej prasie: http://polska-wolna-od-gmo.org

  8. Jeszcze w temacie GMO
    “Wikileaks ujawnia, że USA prowadziło lobbing GMO (USA na tym bardzo korzysta) w Polsce od co najmniej 2005 roku. Cel? Ustawa o GMO. Rozmawiali z “Gazetą Wyborczą”, naukowcami, ludźmi z ministerstwa. Czy ktokolwiek o tym pisze? Nikt. Czy ktokolwiek o tym trąbi w mediach? Nikt.
    Wg. Wikileaks do “Gazety Wyborczej” (jako najbardziej opiniotwórczego medium) poszli porozmawiać z szefem działu nauki. Redaktor powiedział, że jest przychylny GMO, nie może jednak teraz nic pisać (2005 rok), ale zaznaczył, że niedawno opublikował bardzo pozytywny artykuł o GMO. Niestety wkrótce został nazwany agentem Monsanto i musi chwilowo dać na wstrzymanie. Co ciekawe tamten artykuł powstał po sponsorowanej przez USA “wycieczce szlakami” GMO. Możliwe, że wycieczka była bardzo przekonująca. Tak bywa. Są różne wycieczki. Np. Tuska syna do Chin koleją za państwowe pieniądze.
    Naukowcy i pozostali powtarzali, że opinia publiczna jest na nie. Na co departament USA, że trzeba będzie to zmienić, powoli i systematycznie, nastrajać społeczeństwo ku GMO. I że pierwszy krok to wprowadzenie GMO do pasz dla zwierząt, by ludzie się przekonali, obeznali. Nie protestowali. Dodatkowo rząd USA zaleca by wmawiać Polakom, że GMO będzie tańsze, i że argument ekonomiczny w końcu zadziała. Co to oznacza? Że w pewnym momencie nasze dzisiejsze ekologiczne warzywa, byłyby dużo droższe…
    6 lat później ustawa o nasiennictwie prawie wprowadza GMO. Gdyby nie protest ekologów i osób zbierających się na portalach społecznościowych, nikt by nie zauważył problemu. Media nie informowały o szkodliwości GMO i nowej propozycji (oprócz UWAGI TVN – plus dla nich! portalu wpolityce.pl).
    Batalia chwilowo wygrana, prezydent zmuszony do zawetowania ustawy. Ale: można nadal obalić veto, a i nowa Ustawa o GMO się szykuje. I grunt pod nią też. Eksperci, ci sami często którzy często robią drogie eksperymenty dla firm z tej branży przekonują, że GMO jest super zdrowe.
    Kto na tym zarobi? USA. Plan działania długoterminowy. A media milczą. Zamiast tego wałkują: Hofmana, chłopów i Blidę.
    A w między czasie “Gazeta Wyborcza” może przez przypadek, może na wszelki wypadek pisze, że Wikileaks to upadek moralności. Piórem Bartosza Węglarczyka zauważa: “Nigdy nie byłem wielkim fanem WikiLeaks i jego przywódcy Juliana Assange’a. Wydawało mi się jednak, że on i jego ludzie trzymają się jakiegoś, choćby pokrzywionego kodeksu moralnego. Teraz jednak wszystkie tamy puściły.”
    Więcej… http://wyborcza.pl/1,75968,10197586,Moralny_upadek_WikiLeaks.html#ixzz1WX3wM1Uj

    Link źródłowy: http://www.wikileaks.org/cable/2006/01/06WARSAW107.html
    NOWE depesze Wikileaks. Dlaczego USA chwaliło Pawlaka? – analiza moja: http://hannafona.salon24.pl/338279,nowe-skandal-wikileaks-o-polsce-usa-chwali-pawlaka
    Polecam też stary artykuł z wpolityce.pl doktora, autora rozprawy doktorskiej o sporze GMO w Polsce. O tym, dlaczego specjaliści naukowcy od GMO są zawsze za GMO. Bo dostają za to kasę: http://wpolityce.pl/artykuly/13467-jaka-debata-o-gmo-dominacja-ekspertow-reprezentujacych-branze-biotechnologiczna-czesto-wprost-zwiazanych-z-firmami
    Zbiór artykułów o GMO w polskiej prasie: http://polska-wolna-od-gmo.org

  9. Jeszcze w temacie GMO
    “Wikileaks ujawnia, że USA prowadziło lobbing GMO (USA na tym bardzo korzysta) w Polsce od co najmniej 2005 roku. Cel? Ustawa o GMO. Rozmawiali z “Gazetą Wyborczą”, naukowcami, ludźmi z ministerstwa. Czy ktokolwiek o tym pisze? Nikt. Czy ktokolwiek o tym trąbi w mediach? Nikt.
    Wg. Wikileaks do “Gazety Wyborczej” (jako najbardziej opiniotwórczego medium) poszli porozmawiać z szefem działu nauki. Redaktor powiedział, że jest przychylny GMO, nie może jednak teraz nic pisać (2005 rok), ale zaznaczył, że niedawno opublikował bardzo pozytywny artykuł o GMO. Niestety wkrótce został nazwany agentem Monsanto i musi chwilowo dać na wstrzymanie. Co ciekawe tamten artykuł powstał po sponsorowanej przez USA “wycieczce szlakami” GMO. Możliwe, że wycieczka była bardzo przekonująca. Tak bywa. Są różne wycieczki. Np. Tuska syna do Chin koleją za państwowe pieniądze.
    Naukowcy i pozostali powtarzali, że opinia publiczna jest na nie. Na co departament USA, że trzeba będzie to zmienić, powoli i systematycznie, nastrajać społeczeństwo ku GMO. I że pierwszy krok to wprowadzenie GMO do pasz dla zwierząt, by ludzie się przekonali, obeznali. Nie protestowali. Dodatkowo rząd USA zaleca by wmawiać Polakom, że GMO będzie tańsze, i że argument ekonomiczny w końcu zadziała. Co to oznacza? Że w pewnym momencie nasze dzisiejsze ekologiczne warzywa, byłyby dużo droższe…
    6 lat później ustawa o nasiennictwie prawie wprowadza GMO. Gdyby nie protest ekologów i osób zbierających się na portalach społecznościowych, nikt by nie zauważył problemu. Media nie informowały o szkodliwości GMO i nowej propozycji (oprócz UWAGI TVN – plus dla nich! portalu wpolityce.pl).
    Batalia chwilowo wygrana, prezydent zmuszony do zawetowania ustawy. Ale: można nadal obalić veto, a i nowa Ustawa o GMO się szykuje. I grunt pod nią też. Eksperci, ci sami często którzy często robią drogie eksperymenty dla firm z tej branży przekonują, że GMO jest super zdrowe.
    Kto na tym zarobi? USA. Plan działania długoterminowy. A media milczą. Zamiast tego wałkują: Hofmana, chłopów i Blidę.
    A w między czasie “Gazeta Wyborcza” może przez przypadek, może na wszelki wypadek pisze, że Wikileaks to upadek moralności. Piórem Bartosza Węglarczyka zauważa: “Nigdy nie byłem wielkim fanem WikiLeaks i jego przywódcy Juliana Assange’a. Wydawało mi się jednak, że on i jego ludzie trzymają się jakiegoś, choćby pokrzywionego kodeksu moralnego. Teraz jednak wszystkie tamy puściły.”
    Więcej… http://wyborcza.pl/1,75968,10197586,Moralny_upadek_WikiLeaks.html#ixzz1WX3wM1Uj

    Link źródłowy: http://www.wikileaks.org/cable/2006/01/06WARSAW107.html
    NOWE depesze Wikileaks. Dlaczego USA chwaliło Pawlaka? – analiza moja: http://hannafona.salon24.pl/338279,nowe-skandal-wikileaks-o-polsce-usa-chwali-pawlaka
    Polecam też stary artykuł z wpolityce.pl doktora, autora rozprawy doktorskiej o sporze GMO w Polsce. O tym, dlaczego specjaliści naukowcy od GMO są zawsze za GMO. Bo dostają za to kasę: http://wpolityce.pl/artykuly/13467-jaka-debata-o-gmo-dominacja-ekspertow-reprezentujacych-branze-biotechnologiczna-czesto-wprost-zwiazanych-z-firmami
    Zbiór artykułów o GMO w polskiej prasie: http://polska-wolna-od-gmo.org

  10. Zadziwiająca ta kampania
    Nieznani sprawcy zniszczyli w Jedwabnem na Podlasiu pomnik upamiętniający mord, dokonany 70 lat temu na Żydach przez ich polskich sąsiadów. Na samym pomniku zamalowano farbą napisy w języku polskim i hebrajskim, które się tam znajdują. Na elementach okalających obelisk napisano natomiast: “Nie przepraszam za Jedwabne” oraz “Byli łatwopalni”. Domalowano też swastyki i symbole SS.

      • a zauważyłeś że gazeta nic nie pisze
        na temat? Nie napisali że kilkanaście kilometrów dalej było spotkanie sympatyków PiS, ani że Hitler Kaczyński zmusza ludzi do hitleryzmu itd.

        To nie robota jednego zapitego chłopca, tylko akcja polityczna, wewnętrzna lub zewnętrzna.
        Mnie raczej dziwi że szefowie wszystkich duży partii parlamentarnych nie potępili niszczenia grobów i nie zażądali od policji żeby stanęła na głowie i znalazła sprawców.

  11. Zadziwiająca ta kampania
    Nieznani sprawcy zniszczyli w Jedwabnem na Podlasiu pomnik upamiętniający mord, dokonany 70 lat temu na Żydach przez ich polskich sąsiadów. Na samym pomniku zamalowano farbą napisy w języku polskim i hebrajskim, które się tam znajdują. Na elementach okalających obelisk napisano natomiast: “Nie przepraszam za Jedwabne” oraz “Byli łatwopalni”. Domalowano też swastyki i symbole SS.

      • a zauważyłeś że gazeta nic nie pisze
        na temat? Nie napisali że kilkanaście kilometrów dalej było spotkanie sympatyków PiS, ani że Hitler Kaczyński zmusza ludzi do hitleryzmu itd.

        To nie robota jednego zapitego chłopca, tylko akcja polityczna, wewnętrzna lub zewnętrzna.
        Mnie raczej dziwi że szefowie wszystkich duży partii parlamentarnych nie potępili niszczenia grobów i nie zażądali od policji żeby stanęła na głowie i znalazła sprawców.

  12. Zadziwiająca ta kampania
    Nieznani sprawcy zniszczyli w Jedwabnem na Podlasiu pomnik upamiętniający mord, dokonany 70 lat temu na Żydach przez ich polskich sąsiadów. Na samym pomniku zamalowano farbą napisy w języku polskim i hebrajskim, które się tam znajdują. Na elementach okalających obelisk napisano natomiast: “Nie przepraszam za Jedwabne” oraz “Byli łatwopalni”. Domalowano też swastyki i symbole SS.

      • a zauważyłeś że gazeta nic nie pisze
        na temat? Nie napisali że kilkanaście kilometrów dalej było spotkanie sympatyków PiS, ani że Hitler Kaczyński zmusza ludzi do hitleryzmu itd.

        To nie robota jednego zapitego chłopca, tylko akcja polityczna, wewnętrzna lub zewnętrzna.
        Mnie raczej dziwi że szefowie wszystkich duży partii parlamentarnych nie potępili niszczenia grobów i nie zażądali od policji żeby stanęła na głowie i znalazła sprawców.

  13. Praca od podstaw, czyli głos wołającego na puszczy?
    Boże, kochani, jak gorzki jest dzisiejszy tekst Matki, jak bardzo wszyscy to widzimy i jak nic nie możemy z tym zrobić. I nie chodzi już tylko o poniewierkę tych nieszczęsnych Kaczyńskich.
    Oczywiście Kurka znowu ma rację, nierównowaga i brak symetrii w mediach i obecny podział elit w stosunku 2:8 nigdy nie przechyli szali na drugą stronę, kimkolwiek byłaby i cokolwiek ta druga strona miałaby do powiedzenia. Popatrzcie ani Korwin, ani Kowal, ani Palikot, ani nawet Marek Jurek nie potrafią się przez to sito przebić, bo jak mateczka ubecja nie urodzi kolejnej partii, to każda jest bez szans. Szczerze mówiąc, to przy tej zmasowanej nagonce na partię PIS to i tak cud, że Kaczor utrzymuje wciąż tak wysokie poparcie, to jest więc ostatnia deska nadziei.
    Te elity, o których Matka myśli, to elity wymarłe, nawet jeżeli istnieją w pożądanym dla nas ciele, to ich mózgi zostały wyprane i wynicowane. Wiem coś na ten temat, ponieważ mam kilku znajomych, wywodzących się ze starych, patriotycznych rodzin ziemiańskich, a jednak ich myślenie jest skażone, płytkie i dalekie od obiektywizmu. Myślę, że w PRL każdy, kto chciał zrobić jakąkolwiek karierę musiał naginać kark przed tą cholerną hołotą, teraz jest im wstyd i instynktownie uciekają pod skrzydełka słodkiego pitolenia Tuska. Nawiasem mówiąc przypominam sobie jedno z pierwszych wystąpień Kaczora z 2005, kiedy mówił, że komuna to był ustrój hołoty dla hołoty. Ileż to wywołało buntu, dyskusji, jakże elity obrażały się w imieniu całego narodu, a teraz widzę, że kurcze Kaczor lakonicznie ujął to całe badziewie PRLowskie w pigułkę i rzeczywiście był to ustrój hołoty dla hołoty. Jego cierpkie, twarde słowa często w pierwszym odruchu wywołują gniew, po miesiącach widzisz, że kurcze strzelił Kaczor w punkt.
    Wracając do elit, trudno będzie to odbudować i myslę tu o ludziach wykształconych i wpływowych, lecz wariacko i romantycznie szlachetnych. Czy tacy są, czy to może się odrodzić w jakiejś znaczącej masie? Myślę, że tak. Ale do tego potrzebni są literaci, publicyści, reżyserzy, lekarze, prawnicy itd. Czy praca od podstaw każdego z nas, na swoim prywatnym odcinku (praca, rodzina) odbuduje to wszystko chociaż niewielkim procencie, przyblizając nas do proporcji 4:6.
    W jednym pokoleniu na pewno nie. Tym bardziej, że globalizacja tworzy młode cyborgi, łatwo sterowalne przez prymitywne reklamy i najbardziej nieprzyzwoite i propagatorskie widowiska w stylu infotainment, jakim dla masy polskiej stał się TVN24.
    Wszyscy dziś na tej stronie zgodnie piszemy jedno i to samo, obrzydliwie się ze sobą zgadzając, mam to samo zdanie co polip, polip pewnie takie jak ja, my razem takie jak Kurka i Brodek, a Brodek jak inni.
    I co z tego wynika? Załamać ręce. Matka ma nie pisać, bo już wszystko napisał. Oczywiście musi pisać, jego teksty są dowcipne, pisane lekkim stylem, ale ciężar gatunkowy tego CO chce napisać jest porażajacy.
    Matko Kurko, musisz stać się dla ludzi podobnie nam myślących, wielkim Adamem M. Oczywiscie bez kasy, bez wpływów, bez mediów, bez zaplecza, bez niczego. Masz tylko nas, ale masz też internet, a to dużo.
    Trzeba abyś stał się bardziej poczytny. Propaguję Twoją stronę gdzie się da, dużo moich znajomych czytuje Cię regularnie. Pewnie, to wszystko jest nic, ale nie wiem co zrobić.
    Pisz te swoje teksty, które jeszcze długo będą tylko głosem wołającego na puszczy, bądż naszym laickim Janem Chrzcicielem, wzywającym do nawrócenia. Pisz, bo jesteś w tym dobry.
    A, niech już będzie, jak Polip kiedyś napisał, łubu dubu, łubu dubu niech nam żyje…

  14. Praca od podstaw, czyli głos wołającego na puszczy?
    Boże, kochani, jak gorzki jest dzisiejszy tekst Matki, jak bardzo wszyscy to widzimy i jak nic nie możemy z tym zrobić. I nie chodzi już tylko o poniewierkę tych nieszczęsnych Kaczyńskich.
    Oczywiście Kurka znowu ma rację, nierównowaga i brak symetrii w mediach i obecny podział elit w stosunku 2:8 nigdy nie przechyli szali na drugą stronę, kimkolwiek byłaby i cokolwiek ta druga strona miałaby do powiedzenia. Popatrzcie ani Korwin, ani Kowal, ani Palikot, ani nawet Marek Jurek nie potrafią się przez to sito przebić, bo jak mateczka ubecja nie urodzi kolejnej partii, to każda jest bez szans. Szczerze mówiąc, to przy tej zmasowanej nagonce na partię PIS to i tak cud, że Kaczor utrzymuje wciąż tak wysokie poparcie, to jest więc ostatnia deska nadziei.
    Te elity, o których Matka myśli, to elity wymarłe, nawet jeżeli istnieją w pożądanym dla nas ciele, to ich mózgi zostały wyprane i wynicowane. Wiem coś na ten temat, ponieważ mam kilku znajomych, wywodzących się ze starych, patriotycznych rodzin ziemiańskich, a jednak ich myślenie jest skażone, płytkie i dalekie od obiektywizmu. Myślę, że w PRL każdy, kto chciał zrobić jakąkolwiek karierę musiał naginać kark przed tą cholerną hołotą, teraz jest im wstyd i instynktownie uciekają pod skrzydełka słodkiego pitolenia Tuska. Nawiasem mówiąc przypominam sobie jedno z pierwszych wystąpień Kaczora z 2005, kiedy mówił, że komuna to był ustrój hołoty dla hołoty. Ileż to wywołało buntu, dyskusji, jakże elity obrażały się w imieniu całego narodu, a teraz widzę, że kurcze Kaczor lakonicznie ujął to całe badziewie PRLowskie w pigułkę i rzeczywiście był to ustrój hołoty dla hołoty. Jego cierpkie, twarde słowa często w pierwszym odruchu wywołują gniew, po miesiącach widzisz, że kurcze strzelił Kaczor w punkt.
    Wracając do elit, trudno będzie to odbudować i myslę tu o ludziach wykształconych i wpływowych, lecz wariacko i romantycznie szlachetnych. Czy tacy są, czy to może się odrodzić w jakiejś znaczącej masie? Myślę, że tak. Ale do tego potrzebni są literaci, publicyści, reżyserzy, lekarze, prawnicy itd. Czy praca od podstaw każdego z nas, na swoim prywatnym odcinku (praca, rodzina) odbuduje to wszystko chociaż niewielkim procencie, przyblizając nas do proporcji 4:6.
    W jednym pokoleniu na pewno nie. Tym bardziej, że globalizacja tworzy młode cyborgi, łatwo sterowalne przez prymitywne reklamy i najbardziej nieprzyzwoite i propagatorskie widowiska w stylu infotainment, jakim dla masy polskiej stał się TVN24.
    Wszyscy dziś na tej stronie zgodnie piszemy jedno i to samo, obrzydliwie się ze sobą zgadzając, mam to samo zdanie co polip, polip pewnie takie jak ja, my razem takie jak Kurka i Brodek, a Brodek jak inni.
    I co z tego wynika? Załamać ręce. Matka ma nie pisać, bo już wszystko napisał. Oczywiście musi pisać, jego teksty są dowcipne, pisane lekkim stylem, ale ciężar gatunkowy tego CO chce napisać jest porażajacy.
    Matko Kurko, musisz stać się dla ludzi podobnie nam myślących, wielkim Adamem M. Oczywiscie bez kasy, bez wpływów, bez mediów, bez zaplecza, bez niczego. Masz tylko nas, ale masz też internet, a to dużo.
    Trzeba abyś stał się bardziej poczytny. Propaguję Twoją stronę gdzie się da, dużo moich znajomych czytuje Cię regularnie. Pewnie, to wszystko jest nic, ale nie wiem co zrobić.
    Pisz te swoje teksty, które jeszcze długo będą tylko głosem wołającego na puszczy, bądż naszym laickim Janem Chrzcicielem, wzywającym do nawrócenia. Pisz, bo jesteś w tym dobry.
    A, niech już będzie, jak Polip kiedyś napisał, łubu dubu, łubu dubu niech nam żyje…

  15. Praca od podstaw, czyli głos wołającego na puszczy?
    Boże, kochani, jak gorzki jest dzisiejszy tekst Matki, jak bardzo wszyscy to widzimy i jak nic nie możemy z tym zrobić. I nie chodzi już tylko o poniewierkę tych nieszczęsnych Kaczyńskich.
    Oczywiście Kurka znowu ma rację, nierównowaga i brak symetrii w mediach i obecny podział elit w stosunku 2:8 nigdy nie przechyli szali na drugą stronę, kimkolwiek byłaby i cokolwiek ta druga strona miałaby do powiedzenia. Popatrzcie ani Korwin, ani Kowal, ani Palikot, ani nawet Marek Jurek nie potrafią się przez to sito przebić, bo jak mateczka ubecja nie urodzi kolejnej partii, to każda jest bez szans. Szczerze mówiąc, to przy tej zmasowanej nagonce na partię PIS to i tak cud, że Kaczor utrzymuje wciąż tak wysokie poparcie, to jest więc ostatnia deska nadziei.
    Te elity, o których Matka myśli, to elity wymarłe, nawet jeżeli istnieją w pożądanym dla nas ciele, to ich mózgi zostały wyprane i wynicowane. Wiem coś na ten temat, ponieważ mam kilku znajomych, wywodzących się ze starych, patriotycznych rodzin ziemiańskich, a jednak ich myślenie jest skażone, płytkie i dalekie od obiektywizmu. Myślę, że w PRL każdy, kto chciał zrobić jakąkolwiek karierę musiał naginać kark przed tą cholerną hołotą, teraz jest im wstyd i instynktownie uciekają pod skrzydełka słodkiego pitolenia Tuska. Nawiasem mówiąc przypominam sobie jedno z pierwszych wystąpień Kaczora z 2005, kiedy mówił, że komuna to był ustrój hołoty dla hołoty. Ileż to wywołało buntu, dyskusji, jakże elity obrażały się w imieniu całego narodu, a teraz widzę, że kurcze Kaczor lakonicznie ujął to całe badziewie PRLowskie w pigułkę i rzeczywiście był to ustrój hołoty dla hołoty. Jego cierpkie, twarde słowa często w pierwszym odruchu wywołują gniew, po miesiącach widzisz, że kurcze strzelił Kaczor w punkt.
    Wracając do elit, trudno będzie to odbudować i myslę tu o ludziach wykształconych i wpływowych, lecz wariacko i romantycznie szlachetnych. Czy tacy są, czy to może się odrodzić w jakiejś znaczącej masie? Myślę, że tak. Ale do tego potrzebni są literaci, publicyści, reżyserzy, lekarze, prawnicy itd. Czy praca od podstaw każdego z nas, na swoim prywatnym odcinku (praca, rodzina) odbuduje to wszystko chociaż niewielkim procencie, przyblizając nas do proporcji 4:6.
    W jednym pokoleniu na pewno nie. Tym bardziej, że globalizacja tworzy młode cyborgi, łatwo sterowalne przez prymitywne reklamy i najbardziej nieprzyzwoite i propagatorskie widowiska w stylu infotainment, jakim dla masy polskiej stał się TVN24.
    Wszyscy dziś na tej stronie zgodnie piszemy jedno i to samo, obrzydliwie się ze sobą zgadzając, mam to samo zdanie co polip, polip pewnie takie jak ja, my razem takie jak Kurka i Brodek, a Brodek jak inni.
    I co z tego wynika? Załamać ręce. Matka ma nie pisać, bo już wszystko napisał. Oczywiście musi pisać, jego teksty są dowcipne, pisane lekkim stylem, ale ciężar gatunkowy tego CO chce napisać jest porażajacy.
    Matko Kurko, musisz stać się dla ludzi podobnie nam myślących, wielkim Adamem M. Oczywiscie bez kasy, bez wpływów, bez mediów, bez zaplecza, bez niczego. Masz tylko nas, ale masz też internet, a to dużo.
    Trzeba abyś stał się bardziej poczytny. Propaguję Twoją stronę gdzie się da, dużo moich znajomych czytuje Cię regularnie. Pewnie, to wszystko jest nic, ale nie wiem co zrobić.
    Pisz te swoje teksty, które jeszcze długo będą tylko głosem wołającego na puszczy, bądż naszym laickim Janem Chrzcicielem, wzywającym do nawrócenia. Pisz, bo jesteś w tym dobry.
    A, niech już będzie, jak Polip kiedyś napisał, łubu dubu, łubu dubu niech nam żyje…

  16. Kto na czerwono pomalował Jedwabne
    „Się cały zląkłem, aż się zatrzęsłem”. Przez dwa dni wydawało mi się, że normalnie się coś stało. Media się wyłączyły! Dwa tematy na czołówki, a w TV ani głosu, ani obrazu. Pewien portal podał informację, jak to w Polsce przygotowywano społeczeństwo, przy pomocy „naukowych” dowodów, do nakarmienia Afryki GMO. Inna gazeta dla „oszołomów” opublikowała dokument pokazujący czarno na biały, że II Irlandia podsłuchiwała prezydenta obcego kraju, czyli IVRP. Też spokój, tylko Hoffman z wieśniakami. Aż tu nagle jakieś łobuzy pomalowały Jedwabne. Trzeba powiedzieć, że inteligentnie, pozostawiając wąskie pole do interpretacji autorstwa. Przecież chuligani wyrazili tylko nastroje pozaustrojowej opozycji, podsycającej nastroje sfrustrowanych mas. O faszyzacji Polski mówi się od dawna i jakoś tak nagle w środku kampanii coraz więcej tego nacjonalizmu, uprawianego przez nie wykrytych sprawców. Rozumiem, że to trudne, jak policja nie ma pijanego na rowerze, to gubi się w udowadnianiu przestępstw, ale może państwo zdałoby egzamin? Tak jak państwo zawsze zdaje.
    Pamiętam jak jacyś chuligani wycięli napis w Auschwitz, wtedy cała Polska stanęła na nogi i na głowie, przy tym nikt się nie nudził tematem. Dzień w dzień napis, a Polacy nie byli zmęczeni Smoleńskiem. Powtórzyć zabieg. Niech ambicją całej Polski będzie odnalezienie sprawców, niechby nawet w Szwecji. Sprężmy się i poszukajmy tych łobuzów, czy może lepiej nie psuć zabawy? Tak sobie myślę, że jak ci nieznani sprawcy pozostaną nieznani, to będzie przynajmniej wiadomo kto jest do nich podobny. Nacjonaliści naturalnie są najbardziej podobni, z tym, że nie ci z BUND-u, ale AK i… jak to się teraz będzie nazywał tej najnowszy Pasikowski? O! „Pokłosie”. AK i pokłosie, tak się zaczyna, od mszy za Ojczyznę, od znicza zapalonego na ulicy, a potem się kończy płonącą stodołą.
    Oczywiście zachowajmy zdrowy rozsądek, są różni Polacy, przecież wiemy, że Pani Sendlerowa, ale coś się niepokojącego zaczyna dziać. Budzą się jakieś nastroje, może warto dmuchać na zimne, historia lubi się powtarzać, mowa nienawiści, pogardy dla wieśniaków z PSL, marsze z lampionami, to się jednak fatalnie kojarzy. Należy zachować proporcje, nie popadać w skrajności, niemniej warto się zastanowić, w którą stronę mamy pójść, czy ścieżką norweską, czy może Berlin trzydziestych lat. W związku z tym mam gorący apel, porzućmy polityczne sympatie i wojny polsko-polskie, poszukajmy razem, to nasza wspólna sprawa. Mnie do głowy przychodzą dwa ślady, które mogą naprowadzić na autorów tego nieudanego żartu. Jeden to pan motylek od Bożego Ciała, on zdaje się ma luźny stosunek do sacrum i tabu. Drugi to ta bezmyślna młodzież w pasiakach z Auschwitz, która blokowała marsze „oszołomów” i żadnej świętości nie potrafi uszanować, ze wszystkiego stroi sobie głupie żarty. Bardzo mi zależy aby anonimowy sprawcy zostali wykryci, obawiam się, że tylko mnie i jeszcze kilku innym z podziemia. Spisek człowieku, normalnie spisek.

  17. Kto na czerwono pomalował Jedwabne
    „Się cały zląkłem, aż się zatrzęsłem”. Przez dwa dni wydawało mi się, że normalnie się coś stało. Media się wyłączyły! Dwa tematy na czołówki, a w TV ani głosu, ani obrazu. Pewien portal podał informację, jak to w Polsce przygotowywano społeczeństwo, przy pomocy „naukowych” dowodów, do nakarmienia Afryki GMO. Inna gazeta dla „oszołomów” opublikowała dokument pokazujący czarno na biały, że II Irlandia podsłuchiwała prezydenta obcego kraju, czyli IVRP. Też spokój, tylko Hoffman z wieśniakami. Aż tu nagle jakieś łobuzy pomalowały Jedwabne. Trzeba powiedzieć, że inteligentnie, pozostawiając wąskie pole do interpretacji autorstwa. Przecież chuligani wyrazili tylko nastroje pozaustrojowej opozycji, podsycającej nastroje sfrustrowanych mas. O faszyzacji Polski mówi się od dawna i jakoś tak nagle w środku kampanii coraz więcej tego nacjonalizmu, uprawianego przez nie wykrytych sprawców. Rozumiem, że to trudne, jak policja nie ma pijanego na rowerze, to gubi się w udowadnianiu przestępstw, ale może państwo zdałoby egzamin? Tak jak państwo zawsze zdaje.
    Pamiętam jak jacyś chuligani wycięli napis w Auschwitz, wtedy cała Polska stanęła na nogi i na głowie, przy tym nikt się nie nudził tematem. Dzień w dzień napis, a Polacy nie byli zmęczeni Smoleńskiem. Powtórzyć zabieg. Niech ambicją całej Polski będzie odnalezienie sprawców, niechby nawet w Szwecji. Sprężmy się i poszukajmy tych łobuzów, czy może lepiej nie psuć zabawy? Tak sobie myślę, że jak ci nieznani sprawcy pozostaną nieznani, to będzie przynajmniej wiadomo kto jest do nich podobny. Nacjonaliści naturalnie są najbardziej podobni, z tym, że nie ci z BUND-u, ale AK i… jak to się teraz będzie nazywał tej najnowszy Pasikowski? O! „Pokłosie”. AK i pokłosie, tak się zaczyna, od mszy za Ojczyznę, od znicza zapalonego na ulicy, a potem się kończy płonącą stodołą.
    Oczywiście zachowajmy zdrowy rozsądek, są różni Polacy, przecież wiemy, że Pani Sendlerowa, ale coś się niepokojącego zaczyna dziać. Budzą się jakieś nastroje, może warto dmuchać na zimne, historia lubi się powtarzać, mowa nienawiści, pogardy dla wieśniaków z PSL, marsze z lampionami, to się jednak fatalnie kojarzy. Należy zachować proporcje, nie popadać w skrajności, niemniej warto się zastanowić, w którą stronę mamy pójść, czy ścieżką norweską, czy może Berlin trzydziestych lat. W związku z tym mam gorący apel, porzućmy polityczne sympatie i wojny polsko-polskie, poszukajmy razem, to nasza wspólna sprawa. Mnie do głowy przychodzą dwa ślady, które mogą naprowadzić na autorów tego nieudanego żartu. Jeden to pan motylek od Bożego Ciała, on zdaje się ma luźny stosunek do sacrum i tabu. Drugi to ta bezmyślna młodzież w pasiakach z Auschwitz, która blokowała marsze „oszołomów” i żadnej świętości nie potrafi uszanować, ze wszystkiego stroi sobie głupie żarty. Bardzo mi zależy aby anonimowy sprawcy zostali wykryci, obawiam się, że tylko mnie i jeszcze kilku innym z podziemia. Spisek człowieku, normalnie spisek.

  18. Kto na czerwono pomalował Jedwabne
    „Się cały zląkłem, aż się zatrzęsłem”. Przez dwa dni wydawało mi się, że normalnie się coś stało. Media się wyłączyły! Dwa tematy na czołówki, a w TV ani głosu, ani obrazu. Pewien portal podał informację, jak to w Polsce przygotowywano społeczeństwo, przy pomocy „naukowych” dowodów, do nakarmienia Afryki GMO. Inna gazeta dla „oszołomów” opublikowała dokument pokazujący czarno na biały, że II Irlandia podsłuchiwała prezydenta obcego kraju, czyli IVRP. Też spokój, tylko Hoffman z wieśniakami. Aż tu nagle jakieś łobuzy pomalowały Jedwabne. Trzeba powiedzieć, że inteligentnie, pozostawiając wąskie pole do interpretacji autorstwa. Przecież chuligani wyrazili tylko nastroje pozaustrojowej opozycji, podsycającej nastroje sfrustrowanych mas. O faszyzacji Polski mówi się od dawna i jakoś tak nagle w środku kampanii coraz więcej tego nacjonalizmu, uprawianego przez nie wykrytych sprawców. Rozumiem, że to trudne, jak policja nie ma pijanego na rowerze, to gubi się w udowadnianiu przestępstw, ale może państwo zdałoby egzamin? Tak jak państwo zawsze zdaje.
    Pamiętam jak jacyś chuligani wycięli napis w Auschwitz, wtedy cała Polska stanęła na nogi i na głowie, przy tym nikt się nie nudził tematem. Dzień w dzień napis, a Polacy nie byli zmęczeni Smoleńskiem. Powtórzyć zabieg. Niech ambicją całej Polski będzie odnalezienie sprawców, niechby nawet w Szwecji. Sprężmy się i poszukajmy tych łobuzów, czy może lepiej nie psuć zabawy? Tak sobie myślę, że jak ci nieznani sprawcy pozostaną nieznani, to będzie przynajmniej wiadomo kto jest do nich podobny. Nacjonaliści naturalnie są najbardziej podobni, z tym, że nie ci z BUND-u, ale AK i… jak to się teraz będzie nazywał tej najnowszy Pasikowski? O! „Pokłosie”. AK i pokłosie, tak się zaczyna, od mszy za Ojczyznę, od znicza zapalonego na ulicy, a potem się kończy płonącą stodołą.
    Oczywiście zachowajmy zdrowy rozsądek, są różni Polacy, przecież wiemy, że Pani Sendlerowa, ale coś się niepokojącego zaczyna dziać. Budzą się jakieś nastroje, może warto dmuchać na zimne, historia lubi się powtarzać, mowa nienawiści, pogardy dla wieśniaków z PSL, marsze z lampionami, to się jednak fatalnie kojarzy. Należy zachować proporcje, nie popadać w skrajności, niemniej warto się zastanowić, w którą stronę mamy pójść, czy ścieżką norweską, czy może Berlin trzydziestych lat. W związku z tym mam gorący apel, porzućmy polityczne sympatie i wojny polsko-polskie, poszukajmy razem, to nasza wspólna sprawa. Mnie do głowy przychodzą dwa ślady, które mogą naprowadzić na autorów tego nieudanego żartu. Jeden to pan motylek od Bożego Ciała, on zdaje się ma luźny stosunek do sacrum i tabu. Drugi to ta bezmyślna młodzież w pasiakach z Auschwitz, która blokowała marsze „oszołomów” i żadnej świętości nie potrafi uszanować, ze wszystkiego stroi sobie głupie żarty. Bardzo mi zależy aby anonimowy sprawcy zostali wykryci, obawiam się, że tylko mnie i jeszcze kilku innym z podziemia. Spisek człowieku, normalnie spisek.