Reklama

Mamy niestety jedną z pierwszych ofiar kryzysu i ten fakt ostatecznie zrywa z mitem p

Mamy niestety jedną z pierwszych ofiar kryzysu i ten fakt ostatecznie zrywa z mitem polskiej wyspy jak Kuba gorącej.

Reklama

Dotarło i do nas, a to jak bardzo jest bezlitosne i nie przebiera w środkach widać po losie Instytutu Księdza Jankowskiego, obecnie masy upadłościowej. Niemal święte miejsce powierzone opaczności Bożej nie wytrzymało w surowych realiach rynkowych sterowanych niewidzialną ręką. Prezesem instytutu był młody i były ministrant, również ideowy działacz Młodzieży Wszechpolskiej, być może brak doświadczenia prezesa zdecydował o tragicznym losie instytutu. Jak policzył komornik fundacja żyła na kredyt blisko pół miliona złotych, w tym samych przelotów zarządu naliczono 150 tysięcy.

Profil działalności instytutu był niezmiernie szeroki od dystrybucji wody mineralnej i win z podobizną prałata Jankowskiego, po księgi patriotyczne wydawane przez instytut. Wydawałoby się, że tak agresywne i wielotorowe atakowanie rynku jest idealnym planem marketingowym w czasach, które wymagają nietypowych rozwiązań. W instytucie wszystko było niestopowe i agresywne i mimo wszystko zbankrutowało. Szkoda kolejna duchowa oaza wyschła, w dobie materializmu i konsumpcjonizmu, to bardzo smutna informacja, przegrywamy walkę o dusze już na etapie produkcji wartości.
 

Reklama

4 KOMENTARZE