Reklama

Manuela Gretkowska zawsze mnie bawiła swoimi tekstami aczkolwiek potrafi celować w trafnych ocenach i sądach, język, jakim się posługuję, rozwijany w wolnym czasie, mógłby dać wymierne korzyści Polski

Manuela Gretkowska zawsze mnie bawiła swoimi tekstami aczkolwiek potrafi celować w trafnych ocenach i sądach, język, jakim się posługuję, rozwijany w wolnym czasie, mógłby dać wymierne korzyści Polskiej Literaturze. Ale wolny czas, to dla Gretkowskiej Partia Kobiet i wymyślanie haseł, które jak mniemam nie przysporzą jej zwolenników.
Założyła Partię Kobiet i wymyśliła dla niej hasło: Polska jest Kobietą, ale po trzech latach zmieniła zdanie i powiedziała: Polska nie jest kobietą, jest zapijaczonym, nieudolnym facetem z depresją.
Jeśli ktoś przez dwadzieścia lat chleje wino a nagle przechodzi na Burbon – wybaczcie, ale taki człowiek jest dla mnie mentalnie niebezpieczny. Nie żebym miał coś przeciwko Burbonowi, ale nawoływanie do picia wyłącznie tego trunku, nieco kojarzy mi się z szaleństwem.
„Największym przyjacielem kobiety jest penis. On nie kłamie i jest w wiecznym dialogu z nami” – to też utwór pani Gretkowskiej. Potrafi wymyślać nośne hasła. Nie jest to takie trudne.

Między przymiotniki i rzeczowniki wrzucamy określenia pejoratywnie i mamy przekaz.

Reklama

Największym przyjacielem mężczyzny jest wagina co się cudownie we wszystkie strony wygina. Prawda, że poetyckie? Albo parafrazując hasło Parti Kobiet.

„Polska to nie mężczyzna, to kobieta z bezustannym okresem”.

Mógłbym tak przez kilka stron. Ale daleko mi do Gretkowskiej, która medialnie jest w galaktyce Abel 2218 a ja zaledwie na księżycu.
Reprezentantem polskich kobiet Gretkowska jak najbardziej być powinna, subtelnie piękna twarz, blond włosy, dla mnie anioł: to jej przymioty, które powinna upowszechniać. Kobiecą mądrość (cokolwiek to znaczy), subtelność, wrażliwość na niuanse często niedostrzegalne przez mężczyzn. Przymioty te, IM, jak najbardziej uświadamiane być powinny, bo tak jak możemy ćwiczyć swój smak i za pomocą wielokrotnego zmniejszania np. cukru w potrawie, doświadczać smakowo jego istnienie, w chociażby śladowych ilościach, tak samo możemy uczyć się wrażliwości, pozornie nam obcej, kobiecej. Partia Kobiet powinna zatrudniać wielu mężczyzn, aby pokazać, że penisy nie szwendają się po mieście tylko w jednym celu. Ale skoro są największym przyjacielem kobiety jak sam powiedziała Gretkowska: jest penis, to czy nie powinna powstać Partia Penisowa, która byłaby w ciągłym dialogu z Partią Kobiet? Może ten dialog doszedłby do jakichś konkretnych wniosków? Ale czy potrzebne są wnioski w dialogu penisa z waginą?
Gretkowska zdaje się dzielić ludzi na kobiety i mężczyzn, zapijaczonych w większości, ja chciałbym łączyć. Może dwie zapijaczone strony miały by sobie coś więcej do powiedzenia. Zapijaczone oczywiście wzajemnym szacunkiem do siebie. A może gdyby kobiety częściej trzymały penisa w ustach mniej wygadywałyby głupot?

p.s. “Żyjemy w kraju, gdzie dziećmi pali się w piecach i kisi się je w beczkach, wszyscy mamy na sumieniu te dzieci” – Manuela Gretkowska.
To temat na następny artykuł.

Reklama