Reklama

Poszukiwanie r&oa

Poszukiwanie różnic między PO i PiS pozostawiam aptekarzom, oni mają do tego odpowiednie narzędzia, aby zmierzyć czym się różnią wartości chrześcijańskie w wydaniu świeżo przechrzczonego Tuska od wartości chrześcijańskich świeżo rozwiedzionych Dorna i Gosiewskiego. Tylko aptekarz może zmierzyć promille jakie dzielą ślepą nienawiść Kurskiego od ślepej nienawiści Niesiołowskiego. Mierność halabardnika Gosiewskiego w gramach różni się od mierności Chlebowskiego. Nadwagę Juli Pitery w relacji do wagi niekompetencji choćby takiego Farfała nie odmierzy suwmiarka. W wyżynaniu politycznej konkurencji aptekarzom nie zazdroszczę wskazywania przewag, na oko Tusk z Kaczyńskim idzie łeb w łeb, milimetry rzucone na taśmę zdecydują o zwycięstwie. Wodzowski styl sprawowania władzy da się oddzielić jedynie w mikronach. 

Reklama

Różnice programowe i bardzo proszę, aby nie skupiać się w tej diagnozie na szczegółach zwanych też pierdołami, bo Kurskiego i dziadka z Wehrmachtu zawsze można przykryć kwitami na homoseksualizm Kaczyńskiego, które Palikot „zdeponował” w skarbcu. Zatem różnice programowe są żadne, jedynie szyk przestawny. Do solidarnego państwa Kaczyński zatrudnił liberalną Gilowską i poza becikowym, za którym głosowała PO i protestował PiS, co Giertych brawurowo wypomniał Kurskiemu, nie było za rządów Gilowskiej żadnego rozdawnictwa. Potem się okazało, że becikowe to flagowy patent choćby stawianej za wzór liberalizmu Irlandii i już nie było takie złe. Tusk do swojego liberalizmu zaprzągł socjalistę Boniego i zamiast pożytecznego w sumie becikowego pojawiły się dopłaty do rat kryzysu. Rostowski grzecznie i bez zająknięcia przyjął pisowski program podatkowy, zatwierdzając plany taryfowe z niebieskiej książeczki partii sprawiedliwej i zapisy Gilowskiej z poprzedniego roku. 

Gdyby ktoś potrafił wskazać różnice w głupocie i uporze prezentowanej przez PO, a obrazowanej słowami: „Nicea albo śmierć”, „pierwiastek, albo śmierć” i uporem Kaczyńskiego w sprawie traktatu, to może się ratować jedynie tym, że Kaczyński traktatem gra o niebo lepiej. W sferze „idei”, gospodarki i administracji PO od PiS różni się niczym. Gadanie o prywatyzacji szpitali to tylko polityczna przepychanka, Kaczyński przymierzał się do tego w czasach Religii, potem skorzystał z okazji, aby postraszyć złodziejskim liberalizmem, jak już stracił władzę. Jeśli ktoś nie pamięta jak PO podrzucała prywatyzację Relidze, to odsyłam do archiwów google, tam jest cała historia. 

W polityce historycznej, to PO przegłosowało kastrację ubeckich emerytur i to PO domaga się lustracji pełną gębą, oczywiście gębą się domaga. W języku nienawiści, podziału społeczeństwa, jątrzeniu ran, wbrew powszechnemu zbulwersowaniu, które zapewne po tym zdaniu nastąpi, różnice są marginalne. Nitras, Palikot, Niesiołowski, może bardziej estetycznie, a to oznacza, że skuteczniej nienawidzą niż Kurski, Ziobro, Kempa prostaccy w okazywaniu nienawiści. Flagowy „demon” Radio Maryja, jako zaplecze PiS, można zbić jednym argumentem. Kaczyński, jeden i drugi, gdyby mógł poćwiartowałby Rydzyka, za to jak Rydzyk wielokrotnie ich sponiewierał, nie robią tego z czystego rachunku politycznego, a ideologię tego radia, zresztą jak i twórcy tego radia mają bliźniacy w dupie. RM to jest tylko jeden z ubeckich interesów jakie powstawały na przełomie lat 90, zamieniono realny socjalizm na ultrakatolicki fanatyzm, w którym schronili się tacy esbecy jak Robert Nowak.

Kaczyński jest potrzebny Rydzykowi, Rydzyk Kaczyńskiemu i łączy ich dokładnie tyle co Schetynę z Farfałem – wspólny interes. Można się podniecać, że Kaczyński wspierając Rydzyka podtrzymuje ciemnotę w narodzie, ale wtedy to się trzeba podniecić tajnymi umowami Schetyny z Farfałem, który to Schetyna podtrzymuje faszyzm w narodzie. Czy mam dowody? Oczywiście całe mnóstwo, latam z gwoździem za Schetyną. Rozum mam i widzę jakie szopki urządza się wokół mediów publicznych, aby w efekcie nic się nie zmieniło i tanim kosztem osiągać polityczne cele, podrzucać od czasu do czasu jakiś ochlap giertychowym chłopakom.

Ok. wystarczy. Czemu poświęcam tę litanię? Diagnozie. Diagnoza jest taka, że ledwie zipiące SLD może odetchnąć z ulgą, w najbliższym czasie ich notowania muszą rosnąć, ponieważ są jedyną siłą lewicową, która funkcjonuje na polskiej estradzie politycznej. Tusk z kolegami postawi Napieralskiego na nogi. Co ma w tej sytuacji robić SLD? Nic, a w wolnej chwili dokładnie to samo co PO. Napieralski już jest Tuskiem SLD, zbudował wodzowską partię i mało ważne jakim jest wodzem, teraz drugi żelazny punkt programu PO, nic nie robić, a jak się elektorat będzie stawiał, to pokazywać jak PO kastruje pedofilów, jak głosuje wartości chrześcijańskie, jak Gowin pisze ustawę o in vitro. Słowem straszyć PO, tak jak PO starszy PiS. Centrolewicowy elektorat PO musi odpłynąć, to jest kwestia czasu, nie najbliższego, ale nie takiego znowu dalekiego. 

Tusk jest zakładnikiem Kaczyńskiego, ponieważ podobnie jak Kaczyński, Tusk ma niewielką liczbę własnego elektoratu, reszta to elektorat po SLD i PiS. Kaczyński gimnastykuje się aby być Lepperem i Giertychem, bo co najmniej połowa elektoratu PiS, to scheda po LiS, Tusk adoruje i podrzuca łakocie zdecydowanie prawicowemu elektoratowi odbitemu PiS. Centrolewicowy elektorat Tusk olewa, bo wie, że do PiS nie przejdzie, a SLD miało umrzeć. Miała, ale Tusk dostarczył SLD tlenu, pierwsze objawy widać już po wyborach do UE, jak tylko jeszcze znudzą się kanapami i poczują głód polityki różne SDPL i Centrolewica, powrócą na łono partii matki i taki manewr zawsze przynosił polityczne zyski. Przecież nic innego nie zrobił Kaczyński jak to, że pozbierał skłócone prawicowe kanapki. Dokładnie to samo zrobiła PO, jeszcze parę nurknięć w brzuszku i przeproszą się z SLD Borowski i Rossati, a jeśli nawet nie, to między prawicowymi coraz nudniejszymi nawalankami lewica za darmo dostanie swoją pulę. 

Jedynie lewica ma swobodne ruchy i nic do stracenia i gdyby tylko na lewicy pojawił się ktoś niekoniecznie wybitny, ale nie tak mierny jak Napieralski, ten sukces byłby już widoczny. Ponieważ lewica w ogóle siedzi w dołku, proces potrwa dłużej, niemniej zabawa dwóch kosmetycznie różniących się od siebie prawicowych formacji, które przy pomocy histerycznej propagandy wskazują na przepaść między sobą, skończy się, musi się skończyć i to dramatycznie przede wszystkim dla PO. Mówi się o zabetonowaniu polskiej estrady politycznej, tylko zapomina, że żyjemy w Polsce, a tu nie ma stałych rzeczy, tu wszystko płynie, popłynie i PO. Zapłacimy rachunki po PO na pewno większe niż po AWS, bo ci chociaż zostawili jakieś reformy, większe niż po SLD, bo ci zastawili gospodarkę w niezłej kondycji, większe niż po PiS, bo ci jedynie nerwy poszarpali i krwi napsuli i zajęci nawalanką nie zdążyli niczego spieprzyć. PO i Tusk w kryzysie organizuje sobie najdroższą i permanentną kampanię, to jest życie na kredyt i co gorsze nikt nie wie na jakim procencie.

 

Reklama

26 KOMENTARZE

  1. Ja Hrabini
    Pani Kuczynski ,czy jase tak mogi że tak si zapytam, na pierwszy ogiń zamnieścić Kontoweryjni moji przemyśleni intelektualistyczne.

    Mogiem ,a ?
    O to bardzu ja jest rada. Dzienkuji.

    Myśli moji zakrząta taka bździna.
    Która Kaczka je bardzi fałszywa ?
    Ta ważniesza co to nie tak znowu dawno byłła zejszła z drzewa.
    Czy ta mnij ważna co do Otarza sfrunełla byłła, Wprost z komina.

    • Kaczka na czerwono z kuchni chińskiej
      2-2 1/2 kg kaczki
      3 cebule dymki pokrojone w kawałki
      4 plasterki świeżego imbiru lub 2 łyżeczki imbiru w proszku
      1 mała posiekana cebula
      Sos:
      1/2 łyżeczki soli
      6 łyżek sosu sojowego
      2 łyżki miodu
      1/4 szklanki czystej wódki lub wytrawnego białego wina

      Osuszyć kaczkę, włożyć piersią do dołu do dużego, płaskiego garnka lub brytfanny, zalać wodą, doprowadzić do wrzenia, gotować 10 min, odlać około 1/4 płynu. Dodać cebulę dymkę, imbir, sól, sos sojowy i miód przykryć i gotować na małym ogniu 1 godz. obracając ptaka dwa razy. Wlać wódkę, gotować dalsze 45 min. Ugotowaną kaczkę przełożyć na deskę, podzielić na porcje, ułożyć na gorącym półmisku, trzymaę w cieple. Sos z brytfanny przecedzię do rondla, postawię na dużym gazie, gotować do wyparowania 3/4 płynu. Kaczkę zalać sosem. Proporcje: dla 6 osób – jako danie główne, z ryżem i zupą

      http://www.gotujmy.pl/kaczka-na-czerwono-z-kuchni-chinskiej,przepisy,32101.html

  2. Ja Hrabini
    Pani Kuczynski ,czy jase tak mogi że tak si zapytam, na pierwszy ogiń zamnieścić Kontoweryjni moji przemyśleni intelektualistyczne.

    Mogiem ,a ?
    O to bardzu ja jest rada. Dzienkuji.

    Myśli moji zakrząta taka bździna.
    Która Kaczka je bardzi fałszywa ?
    Ta ważniesza co to nie tak znowu dawno byłła zejszła z drzewa.
    Czy ta mnij ważna co do Otarza sfrunełla byłła, Wprost z komina.

    • Kaczka na czerwono z kuchni chińskiej
      2-2 1/2 kg kaczki
      3 cebule dymki pokrojone w kawałki
      4 plasterki świeżego imbiru lub 2 łyżeczki imbiru w proszku
      1 mała posiekana cebula
      Sos:
      1/2 łyżeczki soli
      6 łyżek sosu sojowego
      2 łyżki miodu
      1/4 szklanki czystej wódki lub wytrawnego białego wina

      Osuszyć kaczkę, włożyć piersią do dołu do dużego, płaskiego garnka lub brytfanny, zalać wodą, doprowadzić do wrzenia, gotować 10 min, odlać około 1/4 płynu. Dodać cebulę dymkę, imbir, sól, sos sojowy i miód przykryć i gotować na małym ogniu 1 godz. obracając ptaka dwa razy. Wlać wódkę, gotować dalsze 45 min. Ugotowaną kaczkę przełożyć na deskę, podzielić na porcje, ułożyć na gorącym półmisku, trzymaę w cieple. Sos z brytfanny przecedzię do rondla, postawię na dużym gazie, gotować do wyparowania 3/4 płynu. Kaczkę zalać sosem. Proporcje: dla 6 osób – jako danie główne, z ryżem i zupą

      http://www.gotujmy.pl/kaczka-na-czerwono-z-kuchni-chinskiej,przepisy,32101.html

  3. hmmm
    a niby dlaczego Po i PiS miały by się jakoś specjalnie różnić?
    Obie są centrowe, jedna lewo kościółkowa druga prawo średnio kościółkowa. i to jest w sumie jedyna wyraźna różnica na niwie programowej,
    Oczywista oczywistością jest jeszcze jedna różnica, taka trochę wieloskładnikowa. To styl, forma, uroda, sprawowania władzy.
    tu Po wygrywa o kilka długości i najpewniej będzie wygrywać jeszcze kilka lat, I bardzo dobrze.
    no jest jeszcze coś, PiS chciał zmieniać świat tylko nie wiedział jak. PO nie chce świata zmieniać i wie jak to robić.

  4. hmmm
    a niby dlaczego Po i PiS miały by się jakoś specjalnie różnić?
    Obie są centrowe, jedna lewo kościółkowa druga prawo średnio kościółkowa. i to jest w sumie jedyna wyraźna różnica na niwie programowej,
    Oczywista oczywistością jest jeszcze jedna różnica, taka trochę wieloskładnikowa. To styl, forma, uroda, sprawowania władzy.
    tu Po wygrywa o kilka długości i najpewniej będzie wygrywać jeszcze kilka lat, I bardzo dobrze.
    no jest jeszcze coś, PiS chciał zmieniać świat tylko nie wiedział jak. PO nie chce świata zmieniać i wie jak to robić.

  5. Ale dlaczego centrolewicowi
    Ale dlaczego centrolewicowi wyborcy mieliby opuszczać PO, skoro “liberalna” PO realizuje lewicowy program wyższych zasiłków, wyższych płac minimalnych, wyższych dopłat do kredytów i prawdopodobnie także wyższych podatków? Dlatego, że in vitro i wartości chrześcijańskie w ustawie medialnej? Jeśli chodzi o in vitro to nie wiadomo jeszcze co z tego wyniknie, bardzo prawdopodobne jest to, że nic, chyba, że prawicowe skrzydło Platformy z Gowinem okaże się na tyle silne, by móc przegłosować ustawę wspólnie z PIS, co nie jest pewne. Natomiast co do nowej medialnej, to będzie cud, jeśli prezydent jej nie zawetuje i jeśli weto zostanie odrzucone, można więc “wartości chrześcijańskie” Platformie odpuścić. Kastracje, lustracje? Kto o tym pamięta? Teraz mamy na topie raport o Polsce za dwadzieścia lat, a w raporcie takie lewicowe kwiatki, jak “większa odpowiedzialność państwa za opiekę nad dziećmi”. Tak więc z prawicowością PO bym nie przesadzał, z prawicowością PIS również, bo PIS jest prawicowy głównie w sferze obyczajowej, gospodarczo już nie za bardzo. Nie znaczy to oczywiście, że te dwie partie są lewicowe, co to, to nie. Od lewicy różnią się ideologicznie. Gospodarczo już nie, nawet jeśli, to tylko “aptekarsko”. Poza tym zapominasz, że PO nie będzie tak łatwo pokonać, bo jest PIS i lepiej, by pozbyć się PIS, a dopiero potem PO. To, że PO nie chce wcale pozbywać się PIS, bo bez PIS nie będą mieli już nikogo ważniejszego, na kogo tle mogą błyszczeć, to szczegół, na który wyborcy nie zwrócą uwagi. Przynajmniej na razie. Co do SLD, to niestety ( niestety dla nich ) nie mają oni póki co nikogo, kto mógłby ich “wypchnąć” do góry. Bo kto może być “liderem lewicy”? Olejniczak, który może i jest w tym towarzystwie najrozsądniejszy, ale co z tego, skoro nie ma żadnych zdolności przywódczych i w dodatku bawi się w Rejtana na okładce “Wprost”? Napieralski, który dzisiaj jest Zapatero, jutro Obamą, a pojutrze Naomi Klein, który wczoraj zrywał konkordat i krzyże ze ścian, a dziś walczy o wolne dla katolików w Trzech Króli i który wynik 12% w koalicji z Unią Pracy uważa za przełamanie 72% monopolu POPIS? Szczerze mówiąc jedyną osobą w SLD, która ma jeszcze spore poparcie i która byłaby w stanie ruszyć lewicę naprzód jest Cimoszewicz. Jeśli wystartuje w wyborach prezydenckich jako kandydat SLD, to SLD ma szanse wrócić na top, jeśli nie, to SLD ma szansę na “przełamywanie monopolu” z 13%.

    PS. A becikowe nie było wcale pożyteczne. Zamiast niego mogliby wprowadzić zerowy VAT na artykuły dziecięce. Unia zabrania? To trzeba walczyć w Unii o takie sprawy, zamiast o stołki w Komisji.

    • Jakoś nie wierzę w Cimoszewicza.
      Jakoś nie wierzę w Cimoszewicza. Po historii z Jarucką zrobił się jakiś taki miętki. Prawie cała lewica zrobiła się taka bezjajeczna. Olejniczak, Cimoszewicz no a do tego Napieralski, który bierze wszystko zamiast dopuścić innych i podzielić się “stołkami”. Takie podejście grozi brakiem w przyszłości innych rozpoznawalnych twarzy – liderów. No ale Grzesiu boi się o miejsce przewodniczącego; sam przecież niegdyś wszedł po plecach Olejniczaka na jego miejsce…

      • Ja też nie wierzę ani w
        Ja też nie wierzę ani w Cimoszewicza, ani w lewicę w ogóle. Mimo to niektórzy coś w tym Cimoszewiczu widzą, niekiedy widzą w nim nawet prezydenta i myślę, że miałby on szanse. I chyba tylko on, jeśli chodzi o lewą część sceny.

  6. Ale dlaczego centrolewicowi
    Ale dlaczego centrolewicowi wyborcy mieliby opuszczać PO, skoro “liberalna” PO realizuje lewicowy program wyższych zasiłków, wyższych płac minimalnych, wyższych dopłat do kredytów i prawdopodobnie także wyższych podatków? Dlatego, że in vitro i wartości chrześcijańskie w ustawie medialnej? Jeśli chodzi o in vitro to nie wiadomo jeszcze co z tego wyniknie, bardzo prawdopodobne jest to, że nic, chyba, że prawicowe skrzydło Platformy z Gowinem okaże się na tyle silne, by móc przegłosować ustawę wspólnie z PIS, co nie jest pewne. Natomiast co do nowej medialnej, to będzie cud, jeśli prezydent jej nie zawetuje i jeśli weto zostanie odrzucone, można więc “wartości chrześcijańskie” Platformie odpuścić. Kastracje, lustracje? Kto o tym pamięta? Teraz mamy na topie raport o Polsce za dwadzieścia lat, a w raporcie takie lewicowe kwiatki, jak “większa odpowiedzialność państwa za opiekę nad dziećmi”. Tak więc z prawicowością PO bym nie przesadzał, z prawicowością PIS również, bo PIS jest prawicowy głównie w sferze obyczajowej, gospodarczo już nie za bardzo. Nie znaczy to oczywiście, że te dwie partie są lewicowe, co to, to nie. Od lewicy różnią się ideologicznie. Gospodarczo już nie, nawet jeśli, to tylko “aptekarsko”. Poza tym zapominasz, że PO nie będzie tak łatwo pokonać, bo jest PIS i lepiej, by pozbyć się PIS, a dopiero potem PO. To, że PO nie chce wcale pozbywać się PIS, bo bez PIS nie będą mieli już nikogo ważniejszego, na kogo tle mogą błyszczeć, to szczegół, na który wyborcy nie zwrócą uwagi. Przynajmniej na razie. Co do SLD, to niestety ( niestety dla nich ) nie mają oni póki co nikogo, kto mógłby ich “wypchnąć” do góry. Bo kto może być “liderem lewicy”? Olejniczak, który może i jest w tym towarzystwie najrozsądniejszy, ale co z tego, skoro nie ma żadnych zdolności przywódczych i w dodatku bawi się w Rejtana na okładce “Wprost”? Napieralski, który dzisiaj jest Zapatero, jutro Obamą, a pojutrze Naomi Klein, który wczoraj zrywał konkordat i krzyże ze ścian, a dziś walczy o wolne dla katolików w Trzech Króli i który wynik 12% w koalicji z Unią Pracy uważa za przełamanie 72% monopolu POPIS? Szczerze mówiąc jedyną osobą w SLD, która ma jeszcze spore poparcie i która byłaby w stanie ruszyć lewicę naprzód jest Cimoszewicz. Jeśli wystartuje w wyborach prezydenckich jako kandydat SLD, to SLD ma szanse wrócić na top, jeśli nie, to SLD ma szansę na “przełamywanie monopolu” z 13%.

    PS. A becikowe nie było wcale pożyteczne. Zamiast niego mogliby wprowadzić zerowy VAT na artykuły dziecięce. Unia zabrania? To trzeba walczyć w Unii o takie sprawy, zamiast o stołki w Komisji.

    • Jakoś nie wierzę w Cimoszewicza.
      Jakoś nie wierzę w Cimoszewicza. Po historii z Jarucką zrobił się jakiś taki miętki. Prawie cała lewica zrobiła się taka bezjajeczna. Olejniczak, Cimoszewicz no a do tego Napieralski, który bierze wszystko zamiast dopuścić innych i podzielić się “stołkami”. Takie podejście grozi brakiem w przyszłości innych rozpoznawalnych twarzy – liderów. No ale Grzesiu boi się o miejsce przewodniczącego; sam przecież niegdyś wszedł po plecach Olejniczaka na jego miejsce…

      • Ja też nie wierzę ani w
        Ja też nie wierzę ani w Cimoszewicza, ani w lewicę w ogóle. Mimo to niektórzy coś w tym Cimoszewiczu widzą, niekiedy widzą w nim nawet prezydenta i myślę, że miałby on szanse. I chyba tylko on, jeśli chodzi o lewą część sceny.