Reklama

Ile żeście zarabiali przed 1989 rokiem? 10 $ miesięcznie? Czy może 20 $?

Co mieliście w sklepach? Pełne czy puste półki? Towar prima pierwszy sort czy badziewie?

Reklama


Ile żeście zarabiali przed 1989 rokiem? 10 $ miesięcznie? Czy może 20 $?

Co mieliście w sklepach? Pełne czy puste półki? Towar prima pierwszy sort czy badziewie?

Jak się wam czytało gazety? Z przyjemnością? Z wypiekami na twarzy? Co?

Poznawaliście różne punkty widzenia? Dokładano politykom? Nie oszczędzano nikogo?

Mogliście gadać co chcieliście? Czy raczej milczeliście na tematy polityczne?

Co robiliście jak was zamknęli na 48 godzin w celi? No co?

A jak spałowali dla hecy? Komu skarżyliście się? Gdzie pisaliście zażalenia? Na Berdyczów?

Jakie mieliście perspektywy na własny domek z ogródkiem? Szerokie?

Dostaliście kiedyś mieszkanie po odczekaniu 20 lat w kolejce?

Mierzyliście krzywiznę ścian? Ich pion? Poziom betonowych podług?

Jak długo czekaliście na założenie telefonu? 10 czy 15 lat?

A jak czuliście się w urzędzie? Jak partner czy taki malutki upierdliwiec?

Mogliście w ciągu jednego dnia otworzyć własny biznes?

Trafić w lukę, rozwijać interes i zarabiać ile wlezie i ile udźwignie?

A gdzieżeście to jeździli za granicę? W czeskie Tatry? He?

Czym żeście to jeździli? Audi turbo czy małym fiacikiem?

Trzymaliście wasz paszport w swojej szufladzie? Czy policja wasz w swojej?

Mogliście sobie jeździć po Europie do woli? Po Italii, Grecji, Hiszpanii?

W jakich to restauracjach jedliście? Nie pamiętacie? To może konserwy pamiętacie?

Znajdowaliście pracę w Irlandii, Norwegii czy Niemczech?

A coście robili 1 maja? Maszerowali karnie? Nieśli portrety kochanych przywódców? Przyznajcie się!

Mógłbym tak ciągnąć tę litanię bez końca ale już mi się nie chce dowalać Balcerowiczowi. Przyznaję, że z przemianami politycznymi nie miał punktu stycznego lecz z ekonomicznymi, jak najbardziej. Postawcie przy tych pytaniach przeciwieństwa i jeszcze raz przeczytajcie a potem plujcie ile chcecie. Najciemniej jest pod latarnią. Bycie na co dzień, w tym samym miejscu, nie pozwala dostrzegać zmian. Kto przyjeżdża do Polski raz na dwa, trzy lata, nie może wyjść ze zdumienia ileś my dokonali. Po prostu kręci głową i szczypie po policzkach sprawdzając czy śni czy jest na jawie.

Niestety człowiek ma krótką pamięć więc na wszelki wypadek przypominam wam w skrócie swoje przeżycia z lat młodości.

Reklama

112 KOMENTARZE

  1. Trochę przesadziłeś
    Trochę przesadziłeś Krakowski. Balcerowicz był kiedyś dla mnie Bogiem, ale to się zmieniło, wiele jego “zasług” wynika z oczywistości, do których nie przyłożył palca. Wrzuciłeś do jednego worka rzeczy, z którymi Balcerowicz nie ma nic wspólnego, takie jak wolna prasa, czy jakość produktów, a nawet kursy walut, nie licząc sztywnego kursu złotego. Balcerowicz zrobił jedną wielką i pożyteczną rzecz, mianowicie wybił Polakom z głowy PRL i zasadę “czy się leży…”, ten słynny szok, tego trzeba było. Natomiast inne słynne zbicie inflacji i stało się niejako same z siebie, padały fabryki, mieliśmy koszmarne bezrobocie, ludzie dostawali głodowe pensje i emerytury, to są koszty wielkiej przemiany i warunki, w których inflacja musi spadać. Balcerowicz przyglądał się tym procesom bez kiwnięcia palcem, a nawet dodatkowo “chłodził gospodarkę”. Model prywatyzacyjny jaki przyjął Balcerowicz, to był rabunek pozbawiony kontroli, doktrynerstwo “tyle warte ile kto zapłaci”, straciliśmy na tym multum kasy i do dziś płacimy choćby takiemu Eureko. Ale największy żal do Balcerowicza mam o to, że będąc u władzy dwa razy nie zrobił NIC, aby uwolnić gospodarkę i przedsiębiorczość od biurokracji. Wiele grzechów ma na koncie pan Leszek, ale nie wiem czy był ktoś wówczas w Polsce kto zrobiłby to lepiej. Nie jest to już bohater mojej bajki, to człowiek, który ma bardzo dobrą opinię wśród środowisk, które dbają o poprawność polityczną. No i rzecz podstawowa, nie Balcerowicz, ale Jeffrey Sachs, jest autorem “planu Balcerowicza”. Plan ten polegał głównie na dławieniu inflacji, tymczasem Balcerowiczowi przypisuje się wszystko co dobrego się stało, a z czym Balcerowicz nie tylko nie ma nic wspólnego, ale wręcz przeszkadzał choćby wspomnianą biurokracją w rozwoju przedsiębiorczości. Sam Jeffrey Sachs, mistrz Balcerowicza, przyznaje się do wielu błędów w swoim planie, co jakoś w Polsce jest przemilczane. Balcerowiczowi wiele rzeczy wyszło same, z wieloma nie ma nic wspólnego, wiele po prostu popsuł. Jednak jak to w Polsce rozmawia się symbolicznie i ideologicznie, nie konkretnie. Jak nie jesteś za Balcerowiczem to jesteś Lepper. Być po stronie Balcerowicza to nobilitacja w poważnych środowiskach. W sumie nie jestem wielbicielem Balcerowicza jest to dla mnie najbardziej przereklamowany facet z tamtego okresu, z drugiej strony nie widzę dla niego alternatywy w tamtym czasie.

    • Oczywiście że przesadziłem. Widzę czarne, białe, szare

      i kolorowe. Piszesz "nie wiem czy był ktoś wówczas w Polsce kto zrobiłby to lepiej ". Nikt nie wie. To jest tak jak ze stanem wojennym. Jedni mówią, że był konieczny a drudzy, że był gwałtem na narodzie. Kłótnia o Balcerowicza, jak i o stan wojenny jest bezsensowna. Czcze gadanie. Czas nie wraca. Było, minęło. Można co najwyżej dyskutować o popełnionych błędach Balcerowicza ale i tak to jest o dupę rozbić, bo jak udowodnimy, że to co zrobił Balcerowicz było niedobre a to co proponował ktoś inny byłoby dobre? Zwłaszcza, że to co proponował ktoś inny nigdy nie zostało wprowadzone w życie i nie zmierzone empirycznie?

      Nie ma więc co gdybać. Jesteśmy tu i teraz. Zrobiłem małą syntezę opartą na faktach. Nic wiecej. Ot taka sobie dygresja nie aspirująca do dysertacji naukowej. Choć prawdę mówiąc, znam takiego jednego geniusza, który by wszystko zrobił lepiej niż Balcerowicz ale nie podam ani nazwiska, ani ksywki literackiej, bo wszyscy by wiedzieli, że Ci dupę liżę 🙂 

       

       

      • Dyskutować jest sens o tyle,
        Dyskutować jest sens o tyle, że Balcerowicz szybko się dorobił pozycji guru i wszelkie ruchy jakie wykonujemy dziś, są recenzowane prze Balcerowicza. Mnie nie interesuje co było, tu masz rację, ale chciałbym, żebyśmy decydowali o tym co teraz w sposób racjonalny, a nie “bo Balcerowicz tak powiedział”. Jako geniusz mogę Ci powiedzieć, że prywatyzowanie energetyki i miedzi, to obłęd jak dla mnie, pozbywanie się strategicznych narzędzi dla gospodarki i oddawanie ich bandytom w rodzaju JP Morgan. Nie mam bladego pojęcia po co było sprzedawać zajebiście prosperującą państwową TP SA, państwowemu Telekom z Francji, to obłęd jakiś. Nie wiem po co sprzedawać KGHM przynoszący miliardy dochodu rocznie. I to mnie interesuje, bo doktryner Balcerowicz będzie krzyczał o sprzedaży wszystkiego co się rusza. Interesuje mnie racjonalizm nie walka socjalisty Leppera z neoliberałem Balcerowiczem, obaj są fanatykami swojej wiary.

        • Pełna zgoda. Po co było sprzedawać państwowego

          molocha telekomunikacyjnego innemu molochowi państwowemu? Tego nikt nie wie, oprócz Kulczyka, który wziął za pośrednictwo sprzedaży kasę. Też nie rozumiem po co sprzedawać KGHM, które znosi złote jaja. Jeżeli sprzedawać, to te przedsiębiorstwa państwowe, do których my obywatele dopłacamy. To, jak jest dzisiaj, zawdzięczamy wyłącznie rodakom i to milionom. Operatywnym, głodnym sukcesu i ciężko pracującym. My wszyscy jesteśmy autorami tego sukcesu. Balcerowicz nie jest dla mnie żadną wyrocznią. Dał tylko impuls a w maszynie był zwykłym trybikiem. Mało się znam na ekonomii, więc powiem tak. Zimny drań, bez cienia empatii, mało komunikatywny, zbyt wyniosły i bez odrobiny charyzmy. Nie wiem czy go ktoś z mających władzę słucha. Niech sobie mówi co chce. Przecież Bugaj i Kołodko też plotą farmazony? I co? Dzieje się coś złego? 

          • Pod wszystkim się podpisuję,
            Pod wszystkim się podpisuję, poza ostatnim zdaniem. Bugaj i Kołodko mają status oszołoma dlatego nic się nie dzieje, nie twierdzę, że nie zasługują, zwłaszcza Bugaj zasługuje. Balcerowicz ma status Boga, jego zdanie zawsze było i jest jeśli nie decydujące, to bardzo istotne. Balcerowicz na pewno Ci powie, że sprzedać KGHM i sprzedać PZU JP Morgan, bez sprawdzania, w ciemno Ci to gwarantuję, bo to doktryner. Ty jak powiesz, że nie sprzedawać już jesteś oszołomem, a do Leppera masz krok. To mnie wku..a w tak zwanej debacie o wszystkim, nie tylko Balcerowiczu. Religia i bogowie, zamiast rozumu.

        • KGHM – bez sensu
          Tak, pamiętamy popiwek, podatek obrotowy (zastąpiony VATem). Popiwek chyba najbardziej.
          KGHM – bez sensu. To głupota sprzedawać w czasie kryzysu za bezcen.
          TPSA – tam był burdel taki jak dziś w PKP albo i jeszcze większy – zarządzanie do dupy, związki, armia biorąca kasę nie wiadomo za co. Nie wiem w jakim stanie byłby internet w Polsce dzisiaj gdyby TPSA nie sprzedano komuś kto ma kapitał. Właściciel czyli Państwo nie poradzili sobie z nadzorowaniem i kontrolą poczynań firmy, bo tak naprawdę nikomu na tym nie zależało: ani zarządowi, ani urzędnikom czy politykom; zawsze można było wsadzić swojego do zarządu albo na dyrektora działu. A ze związkami nikt nie miał ochoty walczyć bo w Polsce panuje kult związkowca.
          Mam jeszcze taki jeden przykład z życia wzięty, jak to jest jak nikomu nie zależy, ani właścicielowi (Skarb Państwa), ani wierzycielom (pewien duży bank). Firma ma 24 mln zł długu (bank wrobił firmę w opcje oraz operacje CIRS, tak – wrobił na tej samej zasadzie jak każdego wrobiłby inteligentny akwizytor). Firma ma wartość około 50 mln zł i nikomu k.. nie zależy, żeby ratować firmę zatrudniającą 150 osób: ani bankowi, ani właścicielowi. Jest upadłość, obecnie likwidacja, która jeszcze potrwa. Właściciel umywa ręce, pozbywa się problemu. Napiszę o tym kiedyś więcej jak skończy się likwidacja (za 2-5 mies), jak okaże się, że za tą likwidacją faktycznie stoi ukartowany szwindel przejęcia za bezcen majątku państwowego (czyli naszego, czyli należącego do nikogo). A przy okazji kiedyś wydawało mi się, że syndyk ma za zadanie ratować firmę. Pomyłka – taki sam cwaniak i złodziej jak komornik.

  2. Trochę przesadziłeś
    Trochę przesadziłeś Krakowski. Balcerowicz był kiedyś dla mnie Bogiem, ale to się zmieniło, wiele jego “zasług” wynika z oczywistości, do których nie przyłożył palca. Wrzuciłeś do jednego worka rzeczy, z którymi Balcerowicz nie ma nic wspólnego, takie jak wolna prasa, czy jakość produktów, a nawet kursy walut, nie licząc sztywnego kursu złotego. Balcerowicz zrobił jedną wielką i pożyteczną rzecz, mianowicie wybił Polakom z głowy PRL i zasadę “czy się leży…”, ten słynny szok, tego trzeba było. Natomiast inne słynne zbicie inflacji i stało się niejako same z siebie, padały fabryki, mieliśmy koszmarne bezrobocie, ludzie dostawali głodowe pensje i emerytury, to są koszty wielkiej przemiany i warunki, w których inflacja musi spadać. Balcerowicz przyglądał się tym procesom bez kiwnięcia palcem, a nawet dodatkowo “chłodził gospodarkę”. Model prywatyzacyjny jaki przyjął Balcerowicz, to był rabunek pozbawiony kontroli, doktrynerstwo “tyle warte ile kto zapłaci”, straciliśmy na tym multum kasy i do dziś płacimy choćby takiemu Eureko. Ale największy żal do Balcerowicza mam o to, że będąc u władzy dwa razy nie zrobił NIC, aby uwolnić gospodarkę i przedsiębiorczość od biurokracji. Wiele grzechów ma na koncie pan Leszek, ale nie wiem czy był ktoś wówczas w Polsce kto zrobiłby to lepiej. Nie jest to już bohater mojej bajki, to człowiek, który ma bardzo dobrą opinię wśród środowisk, które dbają o poprawność polityczną. No i rzecz podstawowa, nie Balcerowicz, ale Jeffrey Sachs, jest autorem “planu Balcerowicza”. Plan ten polegał głównie na dławieniu inflacji, tymczasem Balcerowiczowi przypisuje się wszystko co dobrego się stało, a z czym Balcerowicz nie tylko nie ma nic wspólnego, ale wręcz przeszkadzał choćby wspomnianą biurokracją w rozwoju przedsiębiorczości. Sam Jeffrey Sachs, mistrz Balcerowicza, przyznaje się do wielu błędów w swoim planie, co jakoś w Polsce jest przemilczane. Balcerowiczowi wiele rzeczy wyszło same, z wieloma nie ma nic wspólnego, wiele po prostu popsuł. Jednak jak to w Polsce rozmawia się symbolicznie i ideologicznie, nie konkretnie. Jak nie jesteś za Balcerowiczem to jesteś Lepper. Być po stronie Balcerowicza to nobilitacja w poważnych środowiskach. W sumie nie jestem wielbicielem Balcerowicza jest to dla mnie najbardziej przereklamowany facet z tamtego okresu, z drugiej strony nie widzę dla niego alternatywy w tamtym czasie.

    • Oczywiście że przesadziłem. Widzę czarne, białe, szare

      i kolorowe. Piszesz "nie wiem czy był ktoś wówczas w Polsce kto zrobiłby to lepiej ". Nikt nie wie. To jest tak jak ze stanem wojennym. Jedni mówią, że był konieczny a drudzy, że był gwałtem na narodzie. Kłótnia o Balcerowicza, jak i o stan wojenny jest bezsensowna. Czcze gadanie. Czas nie wraca. Było, minęło. Można co najwyżej dyskutować o popełnionych błędach Balcerowicza ale i tak to jest o dupę rozbić, bo jak udowodnimy, że to co zrobił Balcerowicz było niedobre a to co proponował ktoś inny byłoby dobre? Zwłaszcza, że to co proponował ktoś inny nigdy nie zostało wprowadzone w życie i nie zmierzone empirycznie?

      Nie ma więc co gdybać. Jesteśmy tu i teraz. Zrobiłem małą syntezę opartą na faktach. Nic wiecej. Ot taka sobie dygresja nie aspirująca do dysertacji naukowej. Choć prawdę mówiąc, znam takiego jednego geniusza, który by wszystko zrobił lepiej niż Balcerowicz ale nie podam ani nazwiska, ani ksywki literackiej, bo wszyscy by wiedzieli, że Ci dupę liżę 🙂 

       

       

      • Dyskutować jest sens o tyle,
        Dyskutować jest sens o tyle, że Balcerowicz szybko się dorobił pozycji guru i wszelkie ruchy jakie wykonujemy dziś, są recenzowane prze Balcerowicza. Mnie nie interesuje co było, tu masz rację, ale chciałbym, żebyśmy decydowali o tym co teraz w sposób racjonalny, a nie “bo Balcerowicz tak powiedział”. Jako geniusz mogę Ci powiedzieć, że prywatyzowanie energetyki i miedzi, to obłęd jak dla mnie, pozbywanie się strategicznych narzędzi dla gospodarki i oddawanie ich bandytom w rodzaju JP Morgan. Nie mam bladego pojęcia po co było sprzedawać zajebiście prosperującą państwową TP SA, państwowemu Telekom z Francji, to obłęd jakiś. Nie wiem po co sprzedawać KGHM przynoszący miliardy dochodu rocznie. I to mnie interesuje, bo doktryner Balcerowicz będzie krzyczał o sprzedaży wszystkiego co się rusza. Interesuje mnie racjonalizm nie walka socjalisty Leppera z neoliberałem Balcerowiczem, obaj są fanatykami swojej wiary.

        • Pełna zgoda. Po co było sprzedawać państwowego

          molocha telekomunikacyjnego innemu molochowi państwowemu? Tego nikt nie wie, oprócz Kulczyka, który wziął za pośrednictwo sprzedaży kasę. Też nie rozumiem po co sprzedawać KGHM, które znosi złote jaja. Jeżeli sprzedawać, to te przedsiębiorstwa państwowe, do których my obywatele dopłacamy. To, jak jest dzisiaj, zawdzięczamy wyłącznie rodakom i to milionom. Operatywnym, głodnym sukcesu i ciężko pracującym. My wszyscy jesteśmy autorami tego sukcesu. Balcerowicz nie jest dla mnie żadną wyrocznią. Dał tylko impuls a w maszynie był zwykłym trybikiem. Mało się znam na ekonomii, więc powiem tak. Zimny drań, bez cienia empatii, mało komunikatywny, zbyt wyniosły i bez odrobiny charyzmy. Nie wiem czy go ktoś z mających władzę słucha. Niech sobie mówi co chce. Przecież Bugaj i Kołodko też plotą farmazony? I co? Dzieje się coś złego? 

          • Pod wszystkim się podpisuję,
            Pod wszystkim się podpisuję, poza ostatnim zdaniem. Bugaj i Kołodko mają status oszołoma dlatego nic się nie dzieje, nie twierdzę, że nie zasługują, zwłaszcza Bugaj zasługuje. Balcerowicz ma status Boga, jego zdanie zawsze było i jest jeśli nie decydujące, to bardzo istotne. Balcerowicz na pewno Ci powie, że sprzedać KGHM i sprzedać PZU JP Morgan, bez sprawdzania, w ciemno Ci to gwarantuję, bo to doktryner. Ty jak powiesz, że nie sprzedawać już jesteś oszołomem, a do Leppera masz krok. To mnie wku..a w tak zwanej debacie o wszystkim, nie tylko Balcerowiczu. Religia i bogowie, zamiast rozumu.

        • KGHM – bez sensu
          Tak, pamiętamy popiwek, podatek obrotowy (zastąpiony VATem). Popiwek chyba najbardziej.
          KGHM – bez sensu. To głupota sprzedawać w czasie kryzysu za bezcen.
          TPSA – tam był burdel taki jak dziś w PKP albo i jeszcze większy – zarządzanie do dupy, związki, armia biorąca kasę nie wiadomo za co. Nie wiem w jakim stanie byłby internet w Polsce dzisiaj gdyby TPSA nie sprzedano komuś kto ma kapitał. Właściciel czyli Państwo nie poradzili sobie z nadzorowaniem i kontrolą poczynań firmy, bo tak naprawdę nikomu na tym nie zależało: ani zarządowi, ani urzędnikom czy politykom; zawsze można było wsadzić swojego do zarządu albo na dyrektora działu. A ze związkami nikt nie miał ochoty walczyć bo w Polsce panuje kult związkowca.
          Mam jeszcze taki jeden przykład z życia wzięty, jak to jest jak nikomu nie zależy, ani właścicielowi (Skarb Państwa), ani wierzycielom (pewien duży bank). Firma ma 24 mln zł długu (bank wrobił firmę w opcje oraz operacje CIRS, tak – wrobił na tej samej zasadzie jak każdego wrobiłby inteligentny akwizytor). Firma ma wartość około 50 mln zł i nikomu k.. nie zależy, żeby ratować firmę zatrudniającą 150 osób: ani bankowi, ani właścicielowi. Jest upadłość, obecnie likwidacja, która jeszcze potrwa. Właściciel umywa ręce, pozbywa się problemu. Napiszę o tym kiedyś więcej jak skończy się likwidacja (za 2-5 mies), jak okaże się, że za tą likwidacją faktycznie stoi ukartowany szwindel przejęcia za bezcen majątku państwowego (czyli naszego, czyli należącego do nikogo). A przy okazji kiedyś wydawało mi się, że syndyk ma za zadanie ratować firmę. Pomyłka – taki sam cwaniak i złodziej jak komornik.

  3. Moim zedaniem e-krakowski ma rację
    Fajnie po latach mając za sobą doświadczenia kilkunastu lat powiedzieć, że Balcerowicz przeorał polską gospodarkę razem z żywym inwentarzem i wytykać mu błędy: tu i tu błąd, a tu to o …o kurwa mać.
    Przypominam tylko nieśmiało, że rząd Mazowieckiego dostał w spadku po komunie masę upadłościową pod nazwą Polska. Wówczas nikt nie miał pomysłu co z tym badziewiem zrobić. Masa upadłościowa na zdekapitalizowanym majątku o wydajności XIX wiecznej manufaktury. Nikt jakoś nie palił żeby to kupić, więc na części majątku uwłaszczyła się nomenklatura PZPR i SB, która z państwowych spółek wysysała kaskę dzięki temu właśnie, że były państwowe. Było to po prostu dojenie budżetu. Tyle, że Balcerowicz nie był ministrem skarbu, ale ministrem finansów, więc przypisywanie mu uwłaszczania nomenklatury jest równie zasadne jak oskarżanie go o to, że dzieci w Bieszczadach chodzą głodne. Zresztą to on przez lata nawoływał do szybkiej prywatyzacji, także po to żeby odciąć spółeczkom pępowinę.

    Związki zawodowe do dzisiaj podtrzymują mit o wyprzedaży majątku. Proszę sobie sprawdzić ile majątku kupili zachodni inwestorzy (kapitał) a na ilu utworzono spółki i spółeczki. Nasi związkowcy są przeciwnikami prywatyzacji, bo wówczas skończyłyby się lukratywne synekury po 20 tysiaków miesięcznie z pieniędzy nie członków związku bynajmniej, tylko spółek skarbu państwa, a więc budżetu.

    Ponoć w obyciu Balcerowicz jest ciężki i bywa nadęty bardziej niż jego główny adwersarz Kołodko. Tyle, że nic to nie ma do rzeczy. Nie kochać go trzeba ale doceniać.

  4. Moim zedaniem e-krakowski ma rację
    Fajnie po latach mając za sobą doświadczenia kilkunastu lat powiedzieć, że Balcerowicz przeorał polską gospodarkę razem z żywym inwentarzem i wytykać mu błędy: tu i tu błąd, a tu to o …o kurwa mać.
    Przypominam tylko nieśmiało, że rząd Mazowieckiego dostał w spadku po komunie masę upadłościową pod nazwą Polska. Wówczas nikt nie miał pomysłu co z tym badziewiem zrobić. Masa upadłościowa na zdekapitalizowanym majątku o wydajności XIX wiecznej manufaktury. Nikt jakoś nie palił żeby to kupić, więc na części majątku uwłaszczyła się nomenklatura PZPR i SB, która z państwowych spółek wysysała kaskę dzięki temu właśnie, że były państwowe. Było to po prostu dojenie budżetu. Tyle, że Balcerowicz nie był ministrem skarbu, ale ministrem finansów, więc przypisywanie mu uwłaszczania nomenklatury jest równie zasadne jak oskarżanie go o to, że dzieci w Bieszczadach chodzą głodne. Zresztą to on przez lata nawoływał do szybkiej prywatyzacji, także po to żeby odciąć spółeczkom pępowinę.

    Związki zawodowe do dzisiaj podtrzymują mit o wyprzedaży majątku. Proszę sobie sprawdzić ile majątku kupili zachodni inwestorzy (kapitał) a na ilu utworzono spółki i spółeczki. Nasi związkowcy są przeciwnikami prywatyzacji, bo wówczas skończyłyby się lukratywne synekury po 20 tysiaków miesięcznie z pieniędzy nie członków związku bynajmniej, tylko spółek skarbu państwa, a więc budżetu.

    Ponoć w obyciu Balcerowicz jest ciężki i bywa nadęty bardziej niż jego główny adwersarz Kołodko. Tyle, że nic to nie ma do rzeczy. Nie kochać go trzeba ale doceniać.

  5. Oj, ekrakowski, wy niczego nie pamiętacie
    Po zwycięstwie Solidarności caly świat leżal nam u stóp i tylko pytal, jak tu wynagrodzić tych Polaków, za ich cierpienia, za bycie przedmurzem. Chcieli nas zrobić potęgą światową, co mówię, mocarstwem, żeby już Polacy nie musieli nic robić, żeby ropa trylsa w każdym ogródku. Aż tu przyszedł Balcerowicz i wszystko spieprzyl. Nasz kwitnący przemysl, który zalewal caly świat tanimi i dobrymi towarami zniszczyl osobiście, nasze potężne banki sprzedal za bezcen. Co najgorsze spowodowal, że z dnia na dzień straciliśmy nasze kilkudziesięciomilionowe pensje, umożliwil kręcenie lodów prywaciarzom a lud zostawil na lodzie.

    • Chyba nikt o zdrowych
      Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie kwestionuje tego co pozostawiła po sobie komuna, ale jaka w tym zasługa Balcerowicza, że zerwał i nie powielił błędów marksistowskiej ekonomii. To akurat było oczywiste. Mnie też nie bardzo się chce odsądzać od czci i wiary Balcerowicza, ale błędy były i to fundamentalne i nie po to należy o nich mówić, aby Balcerowiczowi psów przywiesić, ale po to, żeby ich nie powtarzać. Balcerowicz to wpływowy doktryner i jak każdy doktryner idzie na ślepo i po trupach, prywatyzacja w jego wydaniu to jest katastrofa w wielu obszarach, co więcej żadnych wniosków z tych błędów nie wyciągnął i nadal przedstawia jedyną złotą receptę: niska inflacja i wszystko pod młotek.

      • Z tym wszystkim pod mlotek
        To można przemyśleć, ale co masz przeciwko niskiej inflacji? Powiedzmy sprzedajesz komplet opon, sprawny bank przelewa ci pieniądze po miesiącu i możesz za te pieniądze kupić najwyżej dwie opony? To jest dopiero dramat, a tak było.

          • Bo ty mówisz o “teraz”
            Kto za te koszty niskiej inflacji i zodziejskie kursy walut odpowiada? Wtedy, co Balcerowicz zdusil inflację (też ogromnymi kosztami) jeszcze chyba nie prowadześ dzialalności. Mój ojciec mial gotówkę przeznaczoną na jakieś maszyny. Nie móg ich kupić. Kupi więc mieszkanie od ludzi, którzy za to splacili kredyt i wszyscy byli zadowoleni. Gdyby transakcja nie doszla do skutku, ojcu zostalaby w reku makulatura, a tamtych zadusilyby odsetki.

          • Mówię o dziś i o wczoraj. Z
            Mówię o dziś i o wczoraj. Z tym mieszkaniem to dobry i zły przykład, bo ludzie tracili z dnia na dzień fortuny, albo za psie pieniądze zyskiwali nieruchomości, to była bardziej loteria niż inwestowanie. Żadna to zasługa Balcerowicza, to realia tamtego czasu. Balcerowicz odniósł sukces w zdławieniu inflacji, ale śmiem twierdzić, że koszty były potworne i co gorsze skupiając się na jednym parametrze makroekonomicznym, który był jego zajobem olał wszelkie inne potrzebne reformy, z wolnością gospodarczą na czele. Efekt jest taki, że Zambezi nas wyprzedza w krajach przyjaznych przedsiębiorcom. Poza tym uważam, że minister Balcewicz w okresie AWS, to była katastrofa, znacznie wyżej lokuję choćby Belkę i Hausnera.

          • A jakie byłyby koszty
            A jakie byłyby koszty nieobniżenia inflacji? Mniejsze? Chyba jednak większe, bo w warunkach hiperinflacji na poziomie kilkuset procent rocznie gospodarka nie może normalnie się rozwijać. Co do wolności gospodarczej, to w Polsce była już przed planem Balcerowicza, od wprowadzenia ustawy Wilczka. Dopiero potem zaczęto mnożyć i komplikować przepisy.

          • Nie ma mowy o normalnej
            Nie ma mowy o normalnej gospodarce z taką inflacją i tego nikt nie neguje. Negowane są sposoby dojścia do niskiej inflacji ze szczególnym uwzględnieniem żałosnej prywatyzacji za grosze i wysokiego bezrobocia. No właśnie wolność gospodarcza była za Rakowskiego większa niż za Balcerowicza, po co było to zmieniać? Coś zostało popsute, coś bardzo ważnego i popsuł to Balcerowicz.

          • No i właśnie o tym piszę
            Nie ma mowy o normalnej gospodarce z taką inflacją. Dla zobrazowania skali przytaczam tabelkę odsetek ustawowych. Oznacza to, że za 1000,00 zł zapłacone o 30 dni za późno obecnie zapłacimy 10,68 zł odsetek, a w styczniu roku 1990 zapłacilibyśmy 591,78 zł
            Odsetki ustawowe
            Od: procent rocznie
            15.12.2008 13%
            15.10.2005 11.5%
            10.01.2005 13.5%
            25.09.2003 12.25%
            01.02.2003 13%
            25.07.2002 16%
            15.12.2001 20%
            01.11.2000 30%
            15.05.1999 21%
            01.02.1999 24%
            15.04.1998 33%
            01.01.1997 35%
            15.12.1995 46%
            01.05.1993 54%
            15.08.1992 60%
            15.09.1991 80%
            01.03.1991 140%
            01.12.1990 90%
            01.07.1990 60%
            01.05.1990 144%
            01.04.1990 216%
            01.03.1990 216%
            01.02.1990 480%
            01.01.1990 720%
            Im większe bagno, tym droga wyjścia trudniejsza i bardziej bolesna. Wtedy cierpieliśmy za niewinność, bo nikt tamtego systemu nie pragnął. Teraz dopuszczenie do władzy populistów „pochylających się” lub kupujących spokój społeczny za rozdawaną lekką ręką kasę może skończyć się nowym bagnem, z którego wychodzenie także będzie bolesne, a to już będzie nasza wina.
            PS. Cwaniaki, które się dorobią na nieszczęściu zawsze się znajdą.

  6. Oj, ekrakowski, wy niczego nie pamiętacie
    Po zwycięstwie Solidarności caly świat leżal nam u stóp i tylko pytal, jak tu wynagrodzić tych Polaków, za ich cierpienia, za bycie przedmurzem. Chcieli nas zrobić potęgą światową, co mówię, mocarstwem, żeby już Polacy nie musieli nic robić, żeby ropa trylsa w każdym ogródku. Aż tu przyszedł Balcerowicz i wszystko spieprzyl. Nasz kwitnący przemysl, który zalewal caly świat tanimi i dobrymi towarami zniszczyl osobiście, nasze potężne banki sprzedal za bezcen. Co najgorsze spowodowal, że z dnia na dzień straciliśmy nasze kilkudziesięciomilionowe pensje, umożliwil kręcenie lodów prywaciarzom a lud zostawil na lodzie.

    • Chyba nikt o zdrowych
      Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie kwestionuje tego co pozostawiła po sobie komuna, ale jaka w tym zasługa Balcerowicza, że zerwał i nie powielił błędów marksistowskiej ekonomii. To akurat było oczywiste. Mnie też nie bardzo się chce odsądzać od czci i wiary Balcerowicza, ale błędy były i to fundamentalne i nie po to należy o nich mówić, aby Balcerowiczowi psów przywiesić, ale po to, żeby ich nie powtarzać. Balcerowicz to wpływowy doktryner i jak każdy doktryner idzie na ślepo i po trupach, prywatyzacja w jego wydaniu to jest katastrofa w wielu obszarach, co więcej żadnych wniosków z tych błędów nie wyciągnął i nadal przedstawia jedyną złotą receptę: niska inflacja i wszystko pod młotek.

      • Z tym wszystkim pod mlotek
        To można przemyśleć, ale co masz przeciwko niskiej inflacji? Powiedzmy sprzedajesz komplet opon, sprawny bank przelewa ci pieniądze po miesiącu i możesz za te pieniądze kupić najwyżej dwie opony? To jest dopiero dramat, a tak było.

          • Bo ty mówisz o “teraz”
            Kto za te koszty niskiej inflacji i zodziejskie kursy walut odpowiada? Wtedy, co Balcerowicz zdusil inflację (też ogromnymi kosztami) jeszcze chyba nie prowadześ dzialalności. Mój ojciec mial gotówkę przeznaczoną na jakieś maszyny. Nie móg ich kupić. Kupi więc mieszkanie od ludzi, którzy za to splacili kredyt i wszyscy byli zadowoleni. Gdyby transakcja nie doszla do skutku, ojcu zostalaby w reku makulatura, a tamtych zadusilyby odsetki.

          • Mówię o dziś i o wczoraj. Z
            Mówię o dziś i o wczoraj. Z tym mieszkaniem to dobry i zły przykład, bo ludzie tracili z dnia na dzień fortuny, albo za psie pieniądze zyskiwali nieruchomości, to była bardziej loteria niż inwestowanie. Żadna to zasługa Balcerowicza, to realia tamtego czasu. Balcerowicz odniósł sukces w zdławieniu inflacji, ale śmiem twierdzić, że koszty były potworne i co gorsze skupiając się na jednym parametrze makroekonomicznym, który był jego zajobem olał wszelkie inne potrzebne reformy, z wolnością gospodarczą na czele. Efekt jest taki, że Zambezi nas wyprzedza w krajach przyjaznych przedsiębiorcom. Poza tym uważam, że minister Balcewicz w okresie AWS, to była katastrofa, znacznie wyżej lokuję choćby Belkę i Hausnera.

          • A jakie byłyby koszty
            A jakie byłyby koszty nieobniżenia inflacji? Mniejsze? Chyba jednak większe, bo w warunkach hiperinflacji na poziomie kilkuset procent rocznie gospodarka nie może normalnie się rozwijać. Co do wolności gospodarczej, to w Polsce była już przed planem Balcerowicza, od wprowadzenia ustawy Wilczka. Dopiero potem zaczęto mnożyć i komplikować przepisy.

          • Nie ma mowy o normalnej
            Nie ma mowy o normalnej gospodarce z taką inflacją i tego nikt nie neguje. Negowane są sposoby dojścia do niskiej inflacji ze szczególnym uwzględnieniem żałosnej prywatyzacji za grosze i wysokiego bezrobocia. No właśnie wolność gospodarcza była za Rakowskiego większa niż za Balcerowicza, po co było to zmieniać? Coś zostało popsute, coś bardzo ważnego i popsuł to Balcerowicz.

          • No i właśnie o tym piszę
            Nie ma mowy o normalnej gospodarce z taką inflacją. Dla zobrazowania skali przytaczam tabelkę odsetek ustawowych. Oznacza to, że za 1000,00 zł zapłacone o 30 dni za późno obecnie zapłacimy 10,68 zł odsetek, a w styczniu roku 1990 zapłacilibyśmy 591,78 zł
            Odsetki ustawowe
            Od: procent rocznie
            15.12.2008 13%
            15.10.2005 11.5%
            10.01.2005 13.5%
            25.09.2003 12.25%
            01.02.2003 13%
            25.07.2002 16%
            15.12.2001 20%
            01.11.2000 30%
            15.05.1999 21%
            01.02.1999 24%
            15.04.1998 33%
            01.01.1997 35%
            15.12.1995 46%
            01.05.1993 54%
            15.08.1992 60%
            15.09.1991 80%
            01.03.1991 140%
            01.12.1990 90%
            01.07.1990 60%
            01.05.1990 144%
            01.04.1990 216%
            01.03.1990 216%
            01.02.1990 480%
            01.01.1990 720%
            Im większe bagno, tym droga wyjścia trudniejsza i bardziej bolesna. Wtedy cierpieliśmy za niewinność, bo nikt tamtego systemu nie pragnął. Teraz dopuszczenie do władzy populistów „pochylających się” lub kupujących spokój społeczny za rozdawaną lekką ręką kasę może skończyć się nowym bagnem, z którego wychodzenie także będzie bolesne, a to już będzie nasza wina.
            PS. Cwaniaki, które się dorobią na nieszczęściu zawsze się znajdą.

  7. Wielce Szanowni Państwo
    Czytając Wasze wypowiedzi powróciłem do lat młodości – dzięki. Spora część wypowiedzi przypomniała mi lata spędzone w liceum. Moja pani profesor od polskiego – M.Arbaszewska jak widziała że coś się nie klei patrzyła na mnie i mówiła – “a co ty Marian o tym sądzisz” – wtedy wygłaszałem jakąś kretyńską wypowiedź popartą jakimiś faktami 2 lub 3-ma i zaczynała się gorąca dyskusja, ja mogłem iść spać, po dłuższej chwili (2 godziny lekcyjne polskiego) mówiłem – sorry pomyliłem się, przytaczałem parę faktów na poparcie większości i znowu się zaczynało. Było wesoło i była dyskusja. To co się dzieje na tym forum jest powrotem do tych czasów. Ktoś coś mówi, a potem reszta pisze jakieś teksty – ni z gruchy, ni z pietruchy – i się zaczyna.
    Szacowny e_krakowski napisał LITANIĘ – co wyraźnie zaznaczył, “pojechał” Wam też po pamięci.
    No i się zaczęło.
    Przecież to są tylko jego “wspomnienia z lat młodości”.
    Zastanówcie się czego chcecie od e_krakowskiego bo nie sądzę że macie coś do powiedzenia w sprawie biednego prof. L.Balcerowicza.
    Wyszliśmy z gnoju kilkudziesięciu lat – kierowniczej roli partii – każdy kto żył w tych czasach wie jakiej.
    Uczono nas, od przedszkola że – jak to śpiewał W.Wysocki – “żyraf balszoj, jemu widniej” – Ci co byli na górze wiedzieli lepiej.
    Górnicy fedrowali, żeby w piecach było czym palić, szewc robił buty, krawiec szył ubrania, piekarz piekł chleb – co wszystkich cieszyło.
    To że do każdej tony się dopłacało, piec – ten wielki się spuszczał tylko wtedy jak go głaskało 1000 kobiet, ruda żelaza z Krzywego Rogu była uzupełniana szpinakiem – żeby było w niej więcej żelaza, o tym już nikt nie pamięta. Takie były czasy i rzeczywistość.
    Jednakże jak trzeba było z tym zawalczyć, coś zmienić, jedynym który miał jakiś pomysł był Balcerowicz – i za to Mu chwała.
    I to by było na tyle – co i na przodzie.

    • Balcerowicz nie był jedynym
      Balcerowicz nie był jedynym co widział absurd realnego socjalizmu, nawet Kiszczak to widział w 1989 roku. Za to Balcerowicz był jednym z tych co wiadomej partii poświęcili kawał życia. Słowem Balcerowicz jeśli naprawiał, to to co sam spieprzył, jeśli krytykował, to to co sam wygłaszał na uczelniach. Tak tytułem wstępu i porządku. Tytułem przemysłu ciężkiego, to nie w tym był problem, że to nie jest dochodowe, bo Markiz ma absolutną rację, że dziś kopalnie, a zwłaszcza KGHM to potęga i za komuny też potęgą było. W tym był problem jak to było zarządzane, nie w tym, że nie miało racji biznesowego bytu. Balcerowicz miał jeden pomysł, zdusić inflację i sprzedać wszystko co się rusza za byle co, byle się pozbyć problemu. Inflację zdusił, ale głównie bezrobociem, wyprzedażą po śmiesznej cenie, w tym przedsiębiorstw, które świetnie sobie radziły. Balcerowicz nie jest Bogiem, nie odkrył żadnej Ameryki, co więcej nawet jego plan nie jest jego planem tylko anglojęzycznego speca, co to sam siebie po latach krytykuje. Ale gadanie o tym w sumie nie ma sensu, bo faktem jest, że lepszy taki Balcerowicz jak całe stada socjalistów co chcieli, żeby było tak ja dawniej. W tym jednym Balcerowicz ma zasługę wielką, ale jego działalność bardziej przypomina wychowawcę, niż ekonomistę. Ekonomista z niego taki, że na każde pytanie ma dyżurną odpowiedź, nawet po tym jak się skompromitowała idea neoliberalna, Balcerowicz wypowiada swoje zaklęcia doktrynerskie o niewidzialnej ręce rynku. W swoim czasie wykonał robotę wychowawczą, teraz jest hamulcowym, doktrynerem, a przez to człowiekiem niebezpiecznym, zwłaszcza, że ma status Boga i żywej legendy. Tak jak pisałem wcześniej, nie ma sensu wieszać psów na Balcerowiczu za to jakie popełnił błędy, bo to było olbrzymie przedsięwzięcie i w sumie jakoś tam wyszło, a błędy były nieuniknione. Natomiast fakt, że Balcerowicz nie wyciągnął żadnych wniosków z własnych błędów świadczy, że to bardziej jest duchowny doktryny niż racjonalnie myślący ekonomista. Niestety Balcerowicz to doktryner i mamy dużo szczęścia, że wszystko się skończyło tak jak się skończyło.

      • No dobra, nie chcę wyjść na
        No dobra, nie chcę wyjść na fana Balcerowicza, bo nim nie jestem, ani na doktrynera, bo się za takiego nie uważam ( chociaż zdecydowanie bardziej wolę ludzi, którzy mówią jakie mają poglądy, niż ludzi, którzy zawsze są “po środku”, bo tak jest “rozsądnie” i tak wypada ), ale wytłumacz mi dwie rzeczy:
        1. Co to jest ta “idea neoliberalna” i czemu się skompromitowała?
        2. Czemu Balcerowicza przypisujesz do tej idei, skoro zawsze słyszałem, że “neoliberałem” był Greenspan, a Greenspan i Balcerowicz prowadzili zupełnie inną politykę jako szefowie banków centralnych?

        • Co ja Ci będę tłumaczył,
          Co ja Ci będę tłumaczył, niech to się nazywa neoliberalne, albo “niewidzialna ręka”, nie chcę wchodzić w szczegóły nazewnictwa. Obojętnie jak to się nazywa i obojętnie jakie różnice dzieliły Balcerowicza i Greenspana, jedną cechę mieli wspólną, głęboką wiarę, że bankowcy to uczciwi i rozsądni ludzie i że wszystko jest tyle warte ile kto chce zapłacić, a resztę załatwi niewidzialna ręka rynku. Nie wiem czy to się nazywa neoliberalizm, czy inny “izm”, teraz to wszyscy zwolennicy “braku kontroli nad mechanizmami rynkowymi” udają głupiego i ostrożnie podchodzą do terminów, zresztą Balcerowicz też się bał używać terminu “liberalny”, ale wiem, że brak kontroli i radosne zawołania doprowadziły do masowego złodziejstwa zwanego kryzysem. Złodziejstwa tak genialnego, że nie wiadomo ani gdzie są pieniądze, ani gdzie są złodzieje, co więcej wszystkich największych liberalnych bankrutów postawił na nogi socjalistyczny Obama i jakoś liberałowie z AIG na przykład nie protestują i nie pomstują na socjalizm.

          • Powtarzasz mity o “braku
            Powtarzasz mity o “braku kontroli”, a to “guzik” prawda. Były “regulacje bazylejskie”, które bardzo wyraźnie wyznaczały bankom granice ryzyka i ekspansji kredytowej i co? I banki obeszły te regulacje, “sekurytyzując” kredyty. A zwolennicy regulacji, zamiast przyznać, że się nie sprawdziły, zaczęli udawać, że żadnych regulacji nie było i że to z ich braku wziął się kryzys, więc trzeba koniecznie uchwalić nowe regulacje, po których do takich sytuacji nie będzie dochodziło i co? I oczywiście, że nadal będzie dochodziło, bo każdą regulację da się jakoś obejść, jeśli ma się motywację, a banki mają i tą motywacją jest pokusa nadużycia, którą stwarza państwo, pomagające wielkim bankom i koncernom, gdy wpadną w kłopoty. Jakby Ciebie ktoś chronił przed skutkami Twojego własnego ryzyka, to byłbyś ostrożny, czy byś ciągle ryzykował? No właśnie. Jak chcemy zapobiec w przyszłości podobnym kryzysom, to przede wszystkim powinniśmy ogłosić, że banki, które będą udzielały ryzykownych kredytów, nie otrzymają pomocy publicznej w razie upadku. A jeśli chodzi o różnice jakie dzieliły Balcerowicza i Greenspana, to one w żadnym wypadku nie są obojętne, bo to polityka obniżek stóp procentowych prowadzona przez Greenspana była pierwszą przyczyną bańki na rynku nieruchomości. Balcerowicz nie chciał obniżać stóp w takim tempie jak Greenspan, więc był krytykowany za “schładzanie” gospodarki i to raczej nie przez “neoliberałów”.

          • Ty mówisz o szczegółach, a ja
            Ty mówisz o szczegółach, a ja o systemie. Regulacje bazylejskie – pierwsze słyszę. Problem jest gdzie indziej, pozostawia się bankowców bez żadnej odpowiedzialności, bo jak z bankrutują to widać tak chciał rynek, a przecież oni wiedzieli co robią i nie tylko za to nie beknęli, ale wypłacili sobie nagrody, a co więksi kasę od okradzionych podatników na reanimowanie banków i innych AIG. To jest chory system, czy to liberalizm, czy neo, czy Bóg wie co mnie nie interesuje. To co proponujesz to kolejna bezsensowna regulacja, zasada powinno być prosta, kto kradnie, ten idzie siedzieć, ale najpierw trzeba zdefiniować kradzież i nie nazywać tego spekulacją, czy “grą rynkową”. Dopóki pieniądz jest fikcją, giełda szulernią, a walka na rynkach bandytyzmem i wszystko to się pięknie nazywa “liberalizmem”, będzie to co jest.

          • Jakich szczegółach? Regulacje
            Jakich szczegółach? Regulacje bazylejskie nie były szczegółem, były częścią tego systemu, bardzo ważną. Działania Rezerwy Federalnej też nie były szczegółem, te działania mają ogromny wpływ na cały system bankowy i finansowy. No i wreszcie pokusa nadużycia to nie szczegół, to jest absolutna podstawa. W tym komentarzu napisałeś jedną trafną rzecz, napisałeś, że “pozostawia się bankowców bez żadnej odpowiedzialności” i na tym właśnie polega problem. Banki podejmują ryzyko, duże ryzyko, bo pożyczanie pieniędzy osobom o “niskiej zdolności kredytowej” i stosowanie ogromnej “dźwigni finansowej” na giełdzie to rzeczy, które mogą przynieść ogromne zyski, ale też ogromne straty i doprowadzić firmę do bankructwa. Spekulacja to nie jest kradzież, bardziej da się ją porównać do hazardu i to do takiego hazardu, którego nie da się w żaden sposób wytępić, czy zabronić. I zresztą nie ma sensu, jak ktoś chce, niech ryzykuje. Problem polega na tym, że jak Ty idziesz do kasyna, to zyski idą do Twojej kieszeni, ale za straty też musisz płacić sam. A w tym przypadku jest inaczej, bo zyski są prywatne, ale straty już nie, za straty płacą podatnicy. Dlatego najlepszym rozwiązaniem tego problemu na przyszłość nie są żadne zakazy, nakazy, regulacje, itd., tylko proste określenie kilku zasad: nie powinno się pożyczać pieniędzy osobom o niskiej zdolności kredytowej, nie powinno się stosować wysokiej dźwigni na giełdzie. Nie powinno się, co nie znaczy, że nie można – można, ale na własną odpowiedzialność i tu trzeba jasno postanowić, że bank, który będzie w taki sposób ryzykował i upadnie, nie będzie ratowany. Trzeba to jasno i wyraźnie powiedzieć, najlepiej zapisać to w jakiejś ustawie, czy nawet w konstytucji, a zadziała to skuteczniej niż jakiekolwiek regulacje, bo żadna regulacja nie powstrzyma nikogo przed ryzykiem i spekulacją tak dobrze jak świadomość, że można na tym przegrać wszystko i zostać bez grosza.

          • Problem, który poruszasz, już dawno
            był rozwiązywany, i pomału widzę że zaczynasz do tych rozwiązań się przekonywać. Nasz w końcu rodak, niejaki Feliks Edmundowicz zorganizował regulację społeczną opartą na prostych zasadach – nazywało się to CzK i sprawdzało się wcale długo…

          • Możesz mi powiedzieć co Cie
            Możesz mi powiedzieć co Cie ubawiło w tym komentarzu? Tak własnymi słowami. Cholernie jestem ciekaw co jest śmiesznego w prymitywie? Bardzo proszę o parę wskazówek.

          • Nie ma lekko
            Sam się domyśl.

            Nie komentuję Twoich wypowiedzi. Zasadniczo bez względu co o nich myślę. Inni mają zdecydowanie więcej cierpliwości. To jak kopanie się z koniem.
            Załóż, że się uśmiechnąłem do Tetryka z ogólną sympatią. Tak jak się człowiek uśmiecha do miłego znajomego, bez względu jaką akurat on dyskusję prowadzi.
            Poza tym chyba obowiązku tłumaczenia nie ma.
            Chyba, że prawem gospodarza wprowadzisz.

            r

          • Bardzo mi przypomina ten
            Bardzo mi przypomina ten komentarz mowę Goebbelsa z 1941, kiedy mówił o tym, że nordycy to mili i uśmiechnięci ludzie, życzliwi nawet podludziom. Widzę, że powoli się zbliżasz do tych standardów. Masz rację, nie ma obowiązku się tłumaczyć i pozwól, że skorzystam z tego przywileju i nie będę się tłumaczył, dlaczego uważam za wyjątkowo zabawne porównanie Cię do Goebbelsa. Zamiast tego życzliwie się uśmiechnę jak człowiek do człowieka :))).

            PS Kurewsko zabawne i życzliwe? Są po prostu pewne granice, których się nie przekracza, debil czy idiota to epitet, mało kulturalny, ale to tylko epitet, kategoria oceny, nikomu nie bronię oceniać mnie jako debila. Czk, Dzierżyński, czy inny Hitler, to zarzut, oskarżenie odnoszące się do czynów bandyckich i to takich jak ludobójstwo. Jeśli kurwa ktoś jest na tyle “dowcipny”, że nie rozumie tej subtelnej różnicy, między oceną i oskarżeniem o najpodlejsze zbordnie, to ja się postaram, aby tę subtelność dostrzegł – boleśnie. Każdy taki prymitywny i durny komentarz będzie skopany przez konia.

          • Ale Ty to jednak durny jesteś
            Idź może kopać tych co cię zwalczają, opluwają i obrabiają dupę tam gdzie tylko mogą. A wywoływanie wojny przeciw ludziom ci życzliwym, choć nie popierającym każdej twojej wypowiedzi, czy nawet z niektórymi wypowiedziami walczącymi, to jest debilizm.
            Ale jak masz misję, że każdemu musisz przypierdolić jeśli tylko uznasz się za pokrzywdzonego – pan tu gospodarz.

            r
            ps. a co do porównania wysnutego przez tetryka to fakt, przesadził. Bardziej się porównanie z panem Kokonowiczem nasuwa.

          • A ja nie twierdzę, że jestem
            A ja nie twierdzę, że jestem mądry, głupi mogę być jak Kononowicz, ale każdy debil, który nie potrafi odróżnić bandyty od idioty, dostanie wpierdol od konia. Na mnie nie robią wrażenia argumenty, jak to się “ktoś ze mną nie zgadza” i z tego tytułu jest prześladowany. Debil nazywający mnie bandytą, udaje idiotę, że prowadzi merytoryczną dyskusje, a jak wyłapie zasłużony wpierdol, pojawia się charakterystyczne łkanie, jaki to ja biedny jestem i prześladowany debil. To nie jest nie zgadzanie się debilu jeden z drugim, ale nazywanie mnie bandytą, ludobójcą i wsadźcie sobie w dupę Waszą “życzliwość”. Znajcie granice barany.

          • Łkanie, biedny, prześladowany???
            Aż mi zajady od śmiechu popękały.
            Wpierdol straszny zebralim. Nie wiem jak się z tetrykiem pozbieramy.

            Proszę Kurak. Sobie to robisz nie nam.

            pozdrawiam nieco ubawiony
            r

          • Te zajady to bardzo
            Te zajady to bardzo oryginalna riposta, ostatni raz coś podobnego 25 lat temu na długiej przerwie słyszałem. Zovirax zastosuj na rany. Pozbierasz się na pewno i jestem przekonany, że 30 razy się po tej wymianie zdań zastanowisz zanim zaczniesz rżeć jak idiota, kiedy się ludzi ludobójcami i czekistami mianuje. Gdybyś miał jaja, przeprosiłbyś za to, a zjechał mnie za coś zupełnie innego, gdzie mi się należy. Ale dałeś dupy i brniesz w zajady jak gówniarz.

          • Czy jako obywatel masz
            Czy jako obywatel masz jakiekolwiek problemy z rozpoznaniem tego za co pójdziesz siedzieć? To są skomplikowane procedury dla Ciebie? Jeśli nie, to czy ta prostota, kojarzy Ci się z CzK, czy z odpowiedzialnością? Można zasypać jeszcze bardziej głupawymi porównaniami, prosty mechanizm ODPOWIEDZIALNOŚCI za swoje czyny, który nie wiedzieć czemu działa na prostych i jakoś za cholerę nie nadaje się dla wybranych. Możesz mi na tym samym poziomie dowcipu wytłumaczyć czym się różni złodziej bankier od złodzieja nie bankiera i dlaczego proste regulacje dla Ciebie i mnie, nie kojarzą Ci się z Czk, a proste regulacje dla bankierów są Ciebie zbrodnią ludobójstwa? Pewne rzeczy po prostu mnie nie śmieszą, a najbardziej mnie nie śmieszy prymityw i głupota. Twój komentarz jest wybitnie prymitywny i głupi już nie chodzi o ustawanie mnie obok zbrodniarzy, bo ta akurat zwykłe chamstwo, ale o miałkość argumentacji, pozbawioną wszelkiej argumentacji, po prostu prymityw.

          • Możesz mnie jeszcze o gwałt oskarżyć
            … bo aparaturę też (jeszcze) mam…
            Nie napisałem nigdzie nic na temat czynów, które jakoby ci zarzucam. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że nadmierne upraszczanie skomplikowanej materii społecznej może prowadzić do granic, które dla nikogo z nas interesujące nie są.
            Poszedłem spać, a ty się wywrzeszczałeś ( głównie na rybaka którzy zdaje się zrozumiał moje intencje tak jak je chciałem pokazać ).
            Mam nadzieję, że już nieco spokojniejszy przyjmiesz szczere życzenia Wesołych Świąt.
            Wszystkiego najlepszego !

          • Rybak, Ty i trochę ja, to
            Rybak, Ty i trochę ja, to inteligentni ludzie, ludzie inteligentni to tacy, którzy są mnie w stanie dotknąć i Obaj doskonale wiecie jakie przegięcie wyprowadziło mnie “z nerw”. Czuły jestem na tym punkcie bardzo, właśnie się dobrze bawię z Dorolą tytułującą mnie dupkiem, ale porównania do bandyty i zarzut propagowania metod bandyty, to jest granica, której nikomu nie pozwolę przekroczyć. Najbardziej mnie wkurza, że mój tekst głupi czy mądry, nie daje żadnych podstaw do takich skojarzeń, żadnych. O sprawie zapominam, nie mam tu patentu na rację, ani monopolu na obrażanie ludzi, wiem jaki jestem i wiem co się mi należy w rewanżu, ale wiem też co mi się nie należy i czego nigdy sam nie stosuję jako “argumentu”.

            Wesołych Świąt i jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc w budowaniu portalu.

            PS Nie jestem pamiętliwy, ani pielęgnujący urazy, jedynie gębę mam niewyparzoną. Olałbym sprawę, gdyby dotyczyła byle kogo, ale to mnie zabolało, że niemądre słowa wypowiadają inteligentni ludzie. Dla mnie temat jest zamknięty.

      • Szacowny Kuraku
        Uwaga odnośnie “wyprzedaży po śmiesznej cenie”.
        Jak chcesz się dowiedzieć czegoś o wyprzedażach – okolicznościach i TYCH co na tym zyskali wejdź sobie na stronę KRS (Krajowy Rejestr Sądowy” i pojedź po tzw. spółkach około Zakładowych. Mówię tu o dużych firmach – stocznie, huty – jak sobie dobrze poszukasz to zobaczysz kto na tym zyskał. Ze sporym zdziwieniem możesz tam znaleźć w każdej ze spółek aktualnych lub byłych działaczy tzw. Związku Zawodowego “SOLIDARNOŚĆ”. Ci ludzie którzy teraz organizują strajki, zadymy to ci sami co ROZPARCEROWALI pomiędzy siebie majątek – to jest niestety KOMUNA.
        SMUTNE, lecz prawdziwe.

        • Zgoda, ale to jest tylko
          Zgoda, ale to jest tylko jeden aspekt patologii. Z drugiej strony było coś znacznie gorszego, mianowicie były esbek, co po uchwaleniu ustawy, o 00.01 otworzył sieć kantorów. Syf jaki tankujesz do baku i o czym wiedziała cała Polska i nic się z tym nie dało zrobić. Eureko ch..j wie skąd, które PZU mógł wciągnąć nosem, zrobiło złoty interes na PZU. Kulczyki, Krauze wieczny dostarczyciel gównianych systemów dosowych od ZUS po wszelkie organizacje rządowe za wszystkich rządów. Guzikiewicz i inne oszołomy to szkodniki, ale to neptki, kasa szła w zupełnie innych obszarach i to wielka kasa. I jak się to kończyło? Bodaj Wieczerzak zanosił się w sądzie od śmiechu, gdy pani biegła pieprzyła takie rzeczy, że nawet mnie laikowi mózg się jeżył.

          • ART-B – mam do dziś taki telewizor – działa
            Kombinatorzy typu Pan B. i G. z Cieszyna skorzystali z możliwości, to samo były senator G. – ktoś lub coś dało im takie możliwości.
            Obojętne co to było, czy ustawy, czy rozporządzenia, czy wreszcie tzw. “niepisane prawo”.
            Mieli możliwość to ją wykorzystali – taki charakter i tyle. Możliwe że tak ich wychowano – takie podwórko. 🙂
            Znam z opowiadań sytuacje gdy – na szczęście byli DYREKTORZY banków pytali kierowcę na jakie zebranie i jakiego Banku jadą – coby zgarnąć kasę za posiedzenie Zarządu (1700 PLN) , a byli w 5 Zarządach.

          • Zgadzam się, że idioci mogę
            Zgadzam się, że idioci mogę robić kasę w takich warunkach, ale ktoś tych idiotów informował jaka będzie ustawa, na czym da się zarobić, ktoś im musiał przygotować kupno PZU za gorsze oficjalnie i gruby szmal pod ladą i to się prywatyzacja nazywało. I żeby nie było, że ja jestem zwolennikiem utrzymania na rynku fabryki grabiarek konnych, czy niezbędników dla Układu Warszawskiego, ja tylko pojąć nie mogę wylewania dziecka z kąpielą i usprawiedliwiania zwykłego złodziejstwa, procesami wolnorynkowymi.

          • Kosy na sztorc 🙂
            Pamiętam zakład w Wapiennicy, koło Bielska_Białej.
            Wyrabiali kosy, pamiętam też dowcip rysunkowy A.Mleczki – “pokój, za oknem widać gości lecących z kosami na sztorc, jeden facet mówi do drugiego siedzącego za biurkiem – coś mi się widzi Panie wójcie, że oni tu nie idą w sprawie sianokosów”. Ten sam Zakład robił fajne rowerki dla dzieci.
            Powiedz mi Szanowny Kuraku dlaczego po prawie 60 latach życia dalej mam dokładać do nierentownych zakładów, gdzie panie lub panowie po kilku latach pracy w tymżesz zakładzie dostali po sto kilkadziesiąt tysięcy w akcjach – jeżeli to nie oni a ja płacąc rachunki (słone) rozwijałem firmę, dlaczego górnicy za zjazd w sobotę i niedzielę do roboty mieli z racji tzw “GEWEX’ów” pralki i samochody – jakoś wtedy nie interesował ich los pozostałej części społeczeństwa

          • Jakieś nieporozumienie
            Jakieś nieporozumienie totalne, ja właśnie mówię, że do nierentownych nie mam ochoty dokładać, ale PZU, KGHM, TPSA i wiele innych to są fermy kur znoszące złote jaja i poszły lub mają iść bezmyślnie pod młotek, by kilku cwaniaków zarobiło ciężką kasę.

          • Nieporozumienie 🙂
            To nie jest nieporozumienie. Mówiłem wcześniej że nierentowne są np. kopalnie, TPSA – chociaż nie mam nic przeciw nim – mój pies załatwia swoje potrzeby pod podstacją TPSA – być może dlatego że mam telefon domowy w ERA – :).
            PZU – pizetju – jak mówił pewien znany aktor w starej reklamie – temu molochowi też MY zafundowaliśmy stan w jakim się znajduje (mówię o stanie finansowym) – i tak jest ze wszystkim.
            My na to pracowaliśmy, a profity mają inni.
            Se la vie. 🙂

          • Powraca – niczym bumerang – J.K. Bielecki , ojciec
            przewalanek pod kryptonimem KLD.Współtwórca potęgi innych przewalaczy – znanych jako ArtB.W ten mianowicie sposób,że dla Bagsika i Gąsiorowskiego urządzono Dzień Bez Cła na elektronikę,tzn. dzień był dla wszystkich,ale tylko Bagsik z Gąsiorowskim ,,przygotowali” w Korei milion sztuk sprzętu na zamówienie, bo pod marką ArtB właśnie.

  8. Wielce Szanowni Państwo
    Czytając Wasze wypowiedzi powróciłem do lat młodości – dzięki. Spora część wypowiedzi przypomniała mi lata spędzone w liceum. Moja pani profesor od polskiego – M.Arbaszewska jak widziała że coś się nie klei patrzyła na mnie i mówiła – “a co ty Marian o tym sądzisz” – wtedy wygłaszałem jakąś kretyńską wypowiedź popartą jakimiś faktami 2 lub 3-ma i zaczynała się gorąca dyskusja, ja mogłem iść spać, po dłuższej chwili (2 godziny lekcyjne polskiego) mówiłem – sorry pomyliłem się, przytaczałem parę faktów na poparcie większości i znowu się zaczynało. Było wesoło i była dyskusja. To co się dzieje na tym forum jest powrotem do tych czasów. Ktoś coś mówi, a potem reszta pisze jakieś teksty – ni z gruchy, ni z pietruchy – i się zaczyna.
    Szacowny e_krakowski napisał LITANIĘ – co wyraźnie zaznaczył, “pojechał” Wam też po pamięci.
    No i się zaczęło.
    Przecież to są tylko jego “wspomnienia z lat młodości”.
    Zastanówcie się czego chcecie od e_krakowskiego bo nie sądzę że macie coś do powiedzenia w sprawie biednego prof. L.Balcerowicza.
    Wyszliśmy z gnoju kilkudziesięciu lat – kierowniczej roli partii – każdy kto żył w tych czasach wie jakiej.
    Uczono nas, od przedszkola że – jak to śpiewał W.Wysocki – “żyraf balszoj, jemu widniej” – Ci co byli na górze wiedzieli lepiej.
    Górnicy fedrowali, żeby w piecach było czym palić, szewc robił buty, krawiec szył ubrania, piekarz piekł chleb – co wszystkich cieszyło.
    To że do każdej tony się dopłacało, piec – ten wielki się spuszczał tylko wtedy jak go głaskało 1000 kobiet, ruda żelaza z Krzywego Rogu była uzupełniana szpinakiem – żeby było w niej więcej żelaza, o tym już nikt nie pamięta. Takie były czasy i rzeczywistość.
    Jednakże jak trzeba było z tym zawalczyć, coś zmienić, jedynym który miał jakiś pomysł był Balcerowicz – i za to Mu chwała.
    I to by było na tyle – co i na przodzie.

    • Balcerowicz nie był jedynym
      Balcerowicz nie był jedynym co widział absurd realnego socjalizmu, nawet Kiszczak to widział w 1989 roku. Za to Balcerowicz był jednym z tych co wiadomej partii poświęcili kawał życia. Słowem Balcerowicz jeśli naprawiał, to to co sam spieprzył, jeśli krytykował, to to co sam wygłaszał na uczelniach. Tak tytułem wstępu i porządku. Tytułem przemysłu ciężkiego, to nie w tym był problem, że to nie jest dochodowe, bo Markiz ma absolutną rację, że dziś kopalnie, a zwłaszcza KGHM to potęga i za komuny też potęgą było. W tym był problem jak to było zarządzane, nie w tym, że nie miało racji biznesowego bytu. Balcerowicz miał jeden pomysł, zdusić inflację i sprzedać wszystko co się rusza za byle co, byle się pozbyć problemu. Inflację zdusił, ale głównie bezrobociem, wyprzedażą po śmiesznej cenie, w tym przedsiębiorstw, które świetnie sobie radziły. Balcerowicz nie jest Bogiem, nie odkrył żadnej Ameryki, co więcej nawet jego plan nie jest jego planem tylko anglojęzycznego speca, co to sam siebie po latach krytykuje. Ale gadanie o tym w sumie nie ma sensu, bo faktem jest, że lepszy taki Balcerowicz jak całe stada socjalistów co chcieli, żeby było tak ja dawniej. W tym jednym Balcerowicz ma zasługę wielką, ale jego działalność bardziej przypomina wychowawcę, niż ekonomistę. Ekonomista z niego taki, że na każde pytanie ma dyżurną odpowiedź, nawet po tym jak się skompromitowała idea neoliberalna, Balcerowicz wypowiada swoje zaklęcia doktrynerskie o niewidzialnej ręce rynku. W swoim czasie wykonał robotę wychowawczą, teraz jest hamulcowym, doktrynerem, a przez to człowiekiem niebezpiecznym, zwłaszcza, że ma status Boga i żywej legendy. Tak jak pisałem wcześniej, nie ma sensu wieszać psów na Balcerowiczu za to jakie popełnił błędy, bo to było olbrzymie przedsięwzięcie i w sumie jakoś tam wyszło, a błędy były nieuniknione. Natomiast fakt, że Balcerowicz nie wyciągnął żadnych wniosków z własnych błędów świadczy, że to bardziej jest duchowny doktryny niż racjonalnie myślący ekonomista. Niestety Balcerowicz to doktryner i mamy dużo szczęścia, że wszystko się skończyło tak jak się skończyło.

      • No dobra, nie chcę wyjść na
        No dobra, nie chcę wyjść na fana Balcerowicza, bo nim nie jestem, ani na doktrynera, bo się za takiego nie uważam ( chociaż zdecydowanie bardziej wolę ludzi, którzy mówią jakie mają poglądy, niż ludzi, którzy zawsze są “po środku”, bo tak jest “rozsądnie” i tak wypada ), ale wytłumacz mi dwie rzeczy:
        1. Co to jest ta “idea neoliberalna” i czemu się skompromitowała?
        2. Czemu Balcerowicza przypisujesz do tej idei, skoro zawsze słyszałem, że “neoliberałem” był Greenspan, a Greenspan i Balcerowicz prowadzili zupełnie inną politykę jako szefowie banków centralnych?

        • Co ja Ci będę tłumaczył,
          Co ja Ci będę tłumaczył, niech to się nazywa neoliberalne, albo “niewidzialna ręka”, nie chcę wchodzić w szczegóły nazewnictwa. Obojętnie jak to się nazywa i obojętnie jakie różnice dzieliły Balcerowicza i Greenspana, jedną cechę mieli wspólną, głęboką wiarę, że bankowcy to uczciwi i rozsądni ludzie i że wszystko jest tyle warte ile kto chce zapłacić, a resztę załatwi niewidzialna ręka rynku. Nie wiem czy to się nazywa neoliberalizm, czy inny “izm”, teraz to wszyscy zwolennicy “braku kontroli nad mechanizmami rynkowymi” udają głupiego i ostrożnie podchodzą do terminów, zresztą Balcerowicz też się bał używać terminu “liberalny”, ale wiem, że brak kontroli i radosne zawołania doprowadziły do masowego złodziejstwa zwanego kryzysem. Złodziejstwa tak genialnego, że nie wiadomo ani gdzie są pieniądze, ani gdzie są złodzieje, co więcej wszystkich największych liberalnych bankrutów postawił na nogi socjalistyczny Obama i jakoś liberałowie z AIG na przykład nie protestują i nie pomstują na socjalizm.

          • Powtarzasz mity o “braku
            Powtarzasz mity o “braku kontroli”, a to “guzik” prawda. Były “regulacje bazylejskie”, które bardzo wyraźnie wyznaczały bankom granice ryzyka i ekspansji kredytowej i co? I banki obeszły te regulacje, “sekurytyzując” kredyty. A zwolennicy regulacji, zamiast przyznać, że się nie sprawdziły, zaczęli udawać, że żadnych regulacji nie było i że to z ich braku wziął się kryzys, więc trzeba koniecznie uchwalić nowe regulacje, po których do takich sytuacji nie będzie dochodziło i co? I oczywiście, że nadal będzie dochodziło, bo każdą regulację da się jakoś obejść, jeśli ma się motywację, a banki mają i tą motywacją jest pokusa nadużycia, którą stwarza państwo, pomagające wielkim bankom i koncernom, gdy wpadną w kłopoty. Jakby Ciebie ktoś chronił przed skutkami Twojego własnego ryzyka, to byłbyś ostrożny, czy byś ciągle ryzykował? No właśnie. Jak chcemy zapobiec w przyszłości podobnym kryzysom, to przede wszystkim powinniśmy ogłosić, że banki, które będą udzielały ryzykownych kredytów, nie otrzymają pomocy publicznej w razie upadku. A jeśli chodzi o różnice jakie dzieliły Balcerowicza i Greenspana, to one w żadnym wypadku nie są obojętne, bo to polityka obniżek stóp procentowych prowadzona przez Greenspana była pierwszą przyczyną bańki na rynku nieruchomości. Balcerowicz nie chciał obniżać stóp w takim tempie jak Greenspan, więc był krytykowany za “schładzanie” gospodarki i to raczej nie przez “neoliberałów”.

          • Ty mówisz o szczegółach, a ja
            Ty mówisz o szczegółach, a ja o systemie. Regulacje bazylejskie – pierwsze słyszę. Problem jest gdzie indziej, pozostawia się bankowców bez żadnej odpowiedzialności, bo jak z bankrutują to widać tak chciał rynek, a przecież oni wiedzieli co robią i nie tylko za to nie beknęli, ale wypłacili sobie nagrody, a co więksi kasę od okradzionych podatników na reanimowanie banków i innych AIG. To jest chory system, czy to liberalizm, czy neo, czy Bóg wie co mnie nie interesuje. To co proponujesz to kolejna bezsensowna regulacja, zasada powinno być prosta, kto kradnie, ten idzie siedzieć, ale najpierw trzeba zdefiniować kradzież i nie nazywać tego spekulacją, czy “grą rynkową”. Dopóki pieniądz jest fikcją, giełda szulernią, a walka na rynkach bandytyzmem i wszystko to się pięknie nazywa “liberalizmem”, będzie to co jest.

          • Jakich szczegółach? Regulacje
            Jakich szczegółach? Regulacje bazylejskie nie były szczegółem, były częścią tego systemu, bardzo ważną. Działania Rezerwy Federalnej też nie były szczegółem, te działania mają ogromny wpływ na cały system bankowy i finansowy. No i wreszcie pokusa nadużycia to nie szczegół, to jest absolutna podstawa. W tym komentarzu napisałeś jedną trafną rzecz, napisałeś, że “pozostawia się bankowców bez żadnej odpowiedzialności” i na tym właśnie polega problem. Banki podejmują ryzyko, duże ryzyko, bo pożyczanie pieniędzy osobom o “niskiej zdolności kredytowej” i stosowanie ogromnej “dźwigni finansowej” na giełdzie to rzeczy, które mogą przynieść ogromne zyski, ale też ogromne straty i doprowadzić firmę do bankructwa. Spekulacja to nie jest kradzież, bardziej da się ją porównać do hazardu i to do takiego hazardu, którego nie da się w żaden sposób wytępić, czy zabronić. I zresztą nie ma sensu, jak ktoś chce, niech ryzykuje. Problem polega na tym, że jak Ty idziesz do kasyna, to zyski idą do Twojej kieszeni, ale za straty też musisz płacić sam. A w tym przypadku jest inaczej, bo zyski są prywatne, ale straty już nie, za straty płacą podatnicy. Dlatego najlepszym rozwiązaniem tego problemu na przyszłość nie są żadne zakazy, nakazy, regulacje, itd., tylko proste określenie kilku zasad: nie powinno się pożyczać pieniędzy osobom o niskiej zdolności kredytowej, nie powinno się stosować wysokiej dźwigni na giełdzie. Nie powinno się, co nie znaczy, że nie można – można, ale na własną odpowiedzialność i tu trzeba jasno postanowić, że bank, który będzie w taki sposób ryzykował i upadnie, nie będzie ratowany. Trzeba to jasno i wyraźnie powiedzieć, najlepiej zapisać to w jakiejś ustawie, czy nawet w konstytucji, a zadziała to skuteczniej niż jakiekolwiek regulacje, bo żadna regulacja nie powstrzyma nikogo przed ryzykiem i spekulacją tak dobrze jak świadomość, że można na tym przegrać wszystko i zostać bez grosza.

          • Problem, który poruszasz, już dawno
            był rozwiązywany, i pomału widzę że zaczynasz do tych rozwiązań się przekonywać. Nasz w końcu rodak, niejaki Feliks Edmundowicz zorganizował regulację społeczną opartą na prostych zasadach – nazywało się to CzK i sprawdzało się wcale długo…

          • Możesz mi powiedzieć co Cie
            Możesz mi powiedzieć co Cie ubawiło w tym komentarzu? Tak własnymi słowami. Cholernie jestem ciekaw co jest śmiesznego w prymitywie? Bardzo proszę o parę wskazówek.

          • Nie ma lekko
            Sam się domyśl.

            Nie komentuję Twoich wypowiedzi. Zasadniczo bez względu co o nich myślę. Inni mają zdecydowanie więcej cierpliwości. To jak kopanie się z koniem.
            Załóż, że się uśmiechnąłem do Tetryka z ogólną sympatią. Tak jak się człowiek uśmiecha do miłego znajomego, bez względu jaką akurat on dyskusję prowadzi.
            Poza tym chyba obowiązku tłumaczenia nie ma.
            Chyba, że prawem gospodarza wprowadzisz.

            r

          • Bardzo mi przypomina ten
            Bardzo mi przypomina ten komentarz mowę Goebbelsa z 1941, kiedy mówił o tym, że nordycy to mili i uśmiechnięci ludzie, życzliwi nawet podludziom. Widzę, że powoli się zbliżasz do tych standardów. Masz rację, nie ma obowiązku się tłumaczyć i pozwól, że skorzystam z tego przywileju i nie będę się tłumaczył, dlaczego uważam za wyjątkowo zabawne porównanie Cię do Goebbelsa. Zamiast tego życzliwie się uśmiechnę jak człowiek do człowieka :))).

            PS Kurewsko zabawne i życzliwe? Są po prostu pewne granice, których się nie przekracza, debil czy idiota to epitet, mało kulturalny, ale to tylko epitet, kategoria oceny, nikomu nie bronię oceniać mnie jako debila. Czk, Dzierżyński, czy inny Hitler, to zarzut, oskarżenie odnoszące się do czynów bandyckich i to takich jak ludobójstwo. Jeśli kurwa ktoś jest na tyle “dowcipny”, że nie rozumie tej subtelnej różnicy, między oceną i oskarżeniem o najpodlejsze zbordnie, to ja się postaram, aby tę subtelność dostrzegł – boleśnie. Każdy taki prymitywny i durny komentarz będzie skopany przez konia.

          • Ale Ty to jednak durny jesteś
            Idź może kopać tych co cię zwalczają, opluwają i obrabiają dupę tam gdzie tylko mogą. A wywoływanie wojny przeciw ludziom ci życzliwym, choć nie popierającym każdej twojej wypowiedzi, czy nawet z niektórymi wypowiedziami walczącymi, to jest debilizm.
            Ale jak masz misję, że każdemu musisz przypierdolić jeśli tylko uznasz się za pokrzywdzonego – pan tu gospodarz.

            r
            ps. a co do porównania wysnutego przez tetryka to fakt, przesadził. Bardziej się porównanie z panem Kokonowiczem nasuwa.

          • A ja nie twierdzę, że jestem
            A ja nie twierdzę, że jestem mądry, głupi mogę być jak Kononowicz, ale każdy debil, który nie potrafi odróżnić bandyty od idioty, dostanie wpierdol od konia. Na mnie nie robią wrażenia argumenty, jak to się “ktoś ze mną nie zgadza” i z tego tytułu jest prześladowany. Debil nazywający mnie bandytą, udaje idiotę, że prowadzi merytoryczną dyskusje, a jak wyłapie zasłużony wpierdol, pojawia się charakterystyczne łkanie, jaki to ja biedny jestem i prześladowany debil. To nie jest nie zgadzanie się debilu jeden z drugim, ale nazywanie mnie bandytą, ludobójcą i wsadźcie sobie w dupę Waszą “życzliwość”. Znajcie granice barany.

          • Łkanie, biedny, prześladowany???
            Aż mi zajady od śmiechu popękały.
            Wpierdol straszny zebralim. Nie wiem jak się z tetrykiem pozbieramy.

            Proszę Kurak. Sobie to robisz nie nam.

            pozdrawiam nieco ubawiony
            r

          • Te zajady to bardzo
            Te zajady to bardzo oryginalna riposta, ostatni raz coś podobnego 25 lat temu na długiej przerwie słyszałem. Zovirax zastosuj na rany. Pozbierasz się na pewno i jestem przekonany, że 30 razy się po tej wymianie zdań zastanowisz zanim zaczniesz rżeć jak idiota, kiedy się ludzi ludobójcami i czekistami mianuje. Gdybyś miał jaja, przeprosiłbyś za to, a zjechał mnie za coś zupełnie innego, gdzie mi się należy. Ale dałeś dupy i brniesz w zajady jak gówniarz.

          • Czy jako obywatel masz
            Czy jako obywatel masz jakiekolwiek problemy z rozpoznaniem tego za co pójdziesz siedzieć? To są skomplikowane procedury dla Ciebie? Jeśli nie, to czy ta prostota, kojarzy Ci się z CzK, czy z odpowiedzialnością? Można zasypać jeszcze bardziej głupawymi porównaniami, prosty mechanizm ODPOWIEDZIALNOŚCI za swoje czyny, który nie wiedzieć czemu działa na prostych i jakoś za cholerę nie nadaje się dla wybranych. Możesz mi na tym samym poziomie dowcipu wytłumaczyć czym się różni złodziej bankier od złodzieja nie bankiera i dlaczego proste regulacje dla Ciebie i mnie, nie kojarzą Ci się z Czk, a proste regulacje dla bankierów są Ciebie zbrodnią ludobójstwa? Pewne rzeczy po prostu mnie nie śmieszą, a najbardziej mnie nie śmieszy prymityw i głupota. Twój komentarz jest wybitnie prymitywny i głupi już nie chodzi o ustawanie mnie obok zbrodniarzy, bo ta akurat zwykłe chamstwo, ale o miałkość argumentacji, pozbawioną wszelkiej argumentacji, po prostu prymityw.

          • Możesz mnie jeszcze o gwałt oskarżyć
            … bo aparaturę też (jeszcze) mam…
            Nie napisałem nigdzie nic na temat czynów, które jakoby ci zarzucam. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że nadmierne upraszczanie skomplikowanej materii społecznej może prowadzić do granic, które dla nikogo z nas interesujące nie są.
            Poszedłem spać, a ty się wywrzeszczałeś ( głównie na rybaka którzy zdaje się zrozumiał moje intencje tak jak je chciałem pokazać ).
            Mam nadzieję, że już nieco spokojniejszy przyjmiesz szczere życzenia Wesołych Świąt.
            Wszystkiego najlepszego !

          • Rybak, Ty i trochę ja, to
            Rybak, Ty i trochę ja, to inteligentni ludzie, ludzie inteligentni to tacy, którzy są mnie w stanie dotknąć i Obaj doskonale wiecie jakie przegięcie wyprowadziło mnie “z nerw”. Czuły jestem na tym punkcie bardzo, właśnie się dobrze bawię z Dorolą tytułującą mnie dupkiem, ale porównania do bandyty i zarzut propagowania metod bandyty, to jest granica, której nikomu nie pozwolę przekroczyć. Najbardziej mnie wkurza, że mój tekst głupi czy mądry, nie daje żadnych podstaw do takich skojarzeń, żadnych. O sprawie zapominam, nie mam tu patentu na rację, ani monopolu na obrażanie ludzi, wiem jaki jestem i wiem co się mi należy w rewanżu, ale wiem też co mi się nie należy i czego nigdy sam nie stosuję jako “argumentu”.

            Wesołych Świąt i jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc w budowaniu portalu.

            PS Nie jestem pamiętliwy, ani pielęgnujący urazy, jedynie gębę mam niewyparzoną. Olałbym sprawę, gdyby dotyczyła byle kogo, ale to mnie zabolało, że niemądre słowa wypowiadają inteligentni ludzie. Dla mnie temat jest zamknięty.

      • Szacowny Kuraku
        Uwaga odnośnie “wyprzedaży po śmiesznej cenie”.
        Jak chcesz się dowiedzieć czegoś o wyprzedażach – okolicznościach i TYCH co na tym zyskali wejdź sobie na stronę KRS (Krajowy Rejestr Sądowy” i pojedź po tzw. spółkach około Zakładowych. Mówię tu o dużych firmach – stocznie, huty – jak sobie dobrze poszukasz to zobaczysz kto na tym zyskał. Ze sporym zdziwieniem możesz tam znaleźć w każdej ze spółek aktualnych lub byłych działaczy tzw. Związku Zawodowego “SOLIDARNOŚĆ”. Ci ludzie którzy teraz organizują strajki, zadymy to ci sami co ROZPARCEROWALI pomiędzy siebie majątek – to jest niestety KOMUNA.
        SMUTNE, lecz prawdziwe.

        • Zgoda, ale to jest tylko
          Zgoda, ale to jest tylko jeden aspekt patologii. Z drugiej strony było coś znacznie gorszego, mianowicie były esbek, co po uchwaleniu ustawy, o 00.01 otworzył sieć kantorów. Syf jaki tankujesz do baku i o czym wiedziała cała Polska i nic się z tym nie dało zrobić. Eureko ch..j wie skąd, które PZU mógł wciągnąć nosem, zrobiło złoty interes na PZU. Kulczyki, Krauze wieczny dostarczyciel gównianych systemów dosowych od ZUS po wszelkie organizacje rządowe za wszystkich rządów. Guzikiewicz i inne oszołomy to szkodniki, ale to neptki, kasa szła w zupełnie innych obszarach i to wielka kasa. I jak się to kończyło? Bodaj Wieczerzak zanosił się w sądzie od śmiechu, gdy pani biegła pieprzyła takie rzeczy, że nawet mnie laikowi mózg się jeżył.

          • ART-B – mam do dziś taki telewizor – działa
            Kombinatorzy typu Pan B. i G. z Cieszyna skorzystali z możliwości, to samo były senator G. – ktoś lub coś dało im takie możliwości.
            Obojętne co to było, czy ustawy, czy rozporządzenia, czy wreszcie tzw. “niepisane prawo”.
            Mieli możliwość to ją wykorzystali – taki charakter i tyle. Możliwe że tak ich wychowano – takie podwórko. 🙂
            Znam z opowiadań sytuacje gdy – na szczęście byli DYREKTORZY banków pytali kierowcę na jakie zebranie i jakiego Banku jadą – coby zgarnąć kasę za posiedzenie Zarządu (1700 PLN) , a byli w 5 Zarządach.

          • Zgadzam się, że idioci mogę
            Zgadzam się, że idioci mogę robić kasę w takich warunkach, ale ktoś tych idiotów informował jaka będzie ustawa, na czym da się zarobić, ktoś im musiał przygotować kupno PZU za gorsze oficjalnie i gruby szmal pod ladą i to się prywatyzacja nazywało. I żeby nie było, że ja jestem zwolennikiem utrzymania na rynku fabryki grabiarek konnych, czy niezbędników dla Układu Warszawskiego, ja tylko pojąć nie mogę wylewania dziecka z kąpielą i usprawiedliwiania zwykłego złodziejstwa, procesami wolnorynkowymi.

          • Kosy na sztorc 🙂
            Pamiętam zakład w Wapiennicy, koło Bielska_Białej.
            Wyrabiali kosy, pamiętam też dowcip rysunkowy A.Mleczki – “pokój, za oknem widać gości lecących z kosami na sztorc, jeden facet mówi do drugiego siedzącego za biurkiem – coś mi się widzi Panie wójcie, że oni tu nie idą w sprawie sianokosów”. Ten sam Zakład robił fajne rowerki dla dzieci.
            Powiedz mi Szanowny Kuraku dlaczego po prawie 60 latach życia dalej mam dokładać do nierentownych zakładów, gdzie panie lub panowie po kilku latach pracy w tymżesz zakładzie dostali po sto kilkadziesiąt tysięcy w akcjach – jeżeli to nie oni a ja płacąc rachunki (słone) rozwijałem firmę, dlaczego górnicy za zjazd w sobotę i niedzielę do roboty mieli z racji tzw “GEWEX’ów” pralki i samochody – jakoś wtedy nie interesował ich los pozostałej części społeczeństwa

          • Jakieś nieporozumienie
            Jakieś nieporozumienie totalne, ja właśnie mówię, że do nierentownych nie mam ochoty dokładać, ale PZU, KGHM, TPSA i wiele innych to są fermy kur znoszące złote jaja i poszły lub mają iść bezmyślnie pod młotek, by kilku cwaniaków zarobiło ciężką kasę.

          • Nieporozumienie 🙂
            To nie jest nieporozumienie. Mówiłem wcześniej że nierentowne są np. kopalnie, TPSA – chociaż nie mam nic przeciw nim – mój pies załatwia swoje potrzeby pod podstacją TPSA – być może dlatego że mam telefon domowy w ERA – :).
            PZU – pizetju – jak mówił pewien znany aktor w starej reklamie – temu molochowi też MY zafundowaliśmy stan w jakim się znajduje (mówię o stanie finansowym) – i tak jest ze wszystkim.
            My na to pracowaliśmy, a profity mają inni.
            Se la vie. 🙂

          • Powraca – niczym bumerang – J.K. Bielecki , ojciec
            przewalanek pod kryptonimem KLD.Współtwórca potęgi innych przewalaczy – znanych jako ArtB.W ten mianowicie sposób,że dla Bagsika i Gąsiorowskiego urządzono Dzień Bez Cła na elektronikę,tzn. dzień był dla wszystkich,ale tylko Bagsik z Gąsiorowskim ,,przygotowali” w Korei milion sztuk sprzętu na zamówienie, bo pod marką ArtB właśnie.

  9. Ale to działa w każdej
    Ale to działa w każdej dziedzinie życia. Naucz się na pamięć pewnych modnych zawołań i jesteś boss dziennikarstwa, polityki, literatury, co sobie wymarzysz. Wychyl się, a zostaniesz oszołomem, idiotą, niepoważnym człowiekiem, czarną owcą środowiska. Droga kariery jest krótka, albo będziesz pokornym debilem, albo zostaniesz myślącym wyrzutkiem.

  10. Ale to działa w każdej
    Ale to działa w każdej dziedzinie życia. Naucz się na pamięć pewnych modnych zawołań i jesteś boss dziennikarstwa, polityki, literatury, co sobie wymarzysz. Wychyl się, a zostaniesz oszołomem, idiotą, niepoważnym człowiekiem, czarną owcą środowiska. Droga kariery jest krótka, albo będziesz pokornym debilem, albo zostaniesz myślącym wyrzutkiem.

  11. Szanowny Markizie
    Dlaczego tylko Panowie – wszak i Panie czytają te teksty :).
    Odnośnie Pańskiego stwierdzenia o liberaliźmie i powołaniu się na nazwisko Syryjczyk domniemywam iż chodzi o Tadeusza Syryjczyka – dawnego ministra w rządzie bodajże AWS.
    Otóż oświadczam iż widziałem tego Pana – podówczs dr T.Syryjczyka z AGH na zjeździe PTI (Polskie Towarzystwo Informatyczne) w naszej stolicy i to co wyprawiał aby przeprowadzić wybór pewnej osoby na przewodniczącego PTI – wywołał poczucie zażenowania na CAŁEJ widowni.
    Strzeż nas Panie Boże przed takimi przykładami.

  12. Szanowny Markizie
    Dlaczego tylko Panowie – wszak i Panie czytają te teksty :).
    Odnośnie Pańskiego stwierdzenia o liberaliźmie i powołaniu się na nazwisko Syryjczyk domniemywam iż chodzi o Tadeusza Syryjczyka – dawnego ministra w rządzie bodajże AWS.
    Otóż oświadczam iż widziałem tego Pana – podówczs dr T.Syryjczyka z AGH na zjeździe PTI (Polskie Towarzystwo Informatyczne) w naszej stolicy i to co wyprawiał aby przeprowadzić wybór pewnej osoby na przewodniczącego PTI – wywołał poczucie zażenowania na CAŁEJ widowni.
    Strzeż nas Panie Boże przed takimi przykładami.

  13. Pamiętam doskonale KAŻDY zmarnowany dzień tamtego
    śmierdzącego syfu zwanego PRL.Jeżeli zbyt głośno albo zbyt szczegółowo przypominam – zbieram joby albo gorzej. Nie podlega ŻADNEJ dyskusji zdławienie inflacji , która pożera oszczędności i dochody . Przy sprzedaży naszych ,,pereł socjalizmu” działało prawo podaży i popytu,przecież nie kto inny jak Niemcy sprzedali NRD-owski ,,koncern paliwowy” za 1 DM/Francuzom zresztą/.Coś jest tyle warte ile ktoś jest gotów zapłacić – ani grosza więcej.Najgorsze,że nasz g(b)uru ekonomiczny – Balcerowicz nigdy nie zrobił rzetelnego rachunku zyski/straty ani w żaden sposób nie odniósł się do krytyki/np. obrony kursu dolar/zł na tak wysokim poziomie/. Nasz profesor staje się pomału śmieszny od chwili,kiedy nabrał wody w usta nad gigantycznym długiem jednoprocentowej potęgi gospodarczej znad Wisły.

  14. Pamiętam doskonale KAŻDY zmarnowany dzień tamtego
    śmierdzącego syfu zwanego PRL.Jeżeli zbyt głośno albo zbyt szczegółowo przypominam – zbieram joby albo gorzej. Nie podlega ŻADNEJ dyskusji zdławienie inflacji , która pożera oszczędności i dochody . Przy sprzedaży naszych ,,pereł socjalizmu” działało prawo podaży i popytu,przecież nie kto inny jak Niemcy sprzedali NRD-owski ,,koncern paliwowy” za 1 DM/Francuzom zresztą/.Coś jest tyle warte ile ktoś jest gotów zapłacić – ani grosza więcej.Najgorsze,że nasz g(b)uru ekonomiczny – Balcerowicz nigdy nie zrobił rzetelnego rachunku zyski/straty ani w żaden sposób nie odniósł się do krytyki/np. obrony kursu dolar/zł na tak wysokim poziomie/. Nasz profesor staje się pomału śmieszny od chwili,kiedy nabrał wody w usta nad gigantycznym długiem jednoprocentowej potęgi gospodarczej znad Wisły.

  15. Powiem szczerze. Zobaczyłem
    Powiem szczerze. Zobaczyłem nowy tekst i z tej radości z automatu go wkleiłem, nie czytając jeszcze. Jeśli jest jak mówisz, nie ma tu żadnej mentalności Kalego, tylko uważam tak samo, tylko debile porównują ludzi do ludobójców. Jeden z największych idiotyzmów w internecie, to porównywanie ludzi do bandytów, mam alergię na takie zachowania efekciarskie bez zdawania sobie sprawy z tego co się robi. Sam nie jestem święty w tej materii i każdy kto mnie na tym przyłapie może mnie zjechać jak szmaciarza. Tekstu nie zdejmę, masz okazję do wyrażenia swojego oburzenia i możesz liczyć na moją pomoc.

  16. Powiem szczerze. Zobaczyłem
    Powiem szczerze. Zobaczyłem nowy tekst i z tej radości z automatu go wkleiłem, nie czytając jeszcze. Jeśli jest jak mówisz, nie ma tu żadnej mentalności Kalego, tylko uważam tak samo, tylko debile porównują ludzi do ludobójców. Jeden z największych idiotyzmów w internecie, to porównywanie ludzi do bandytów, mam alergię na takie zachowania efekciarskie bez zdawania sobie sprawy z tego co się robi. Sam nie jestem święty w tej materii i każdy kto mnie na tym przyłapie może mnie zjechać jak szmaciarza. Tekstu nie zdejmę, masz okazję do wyrażenia swojego oburzenia i możesz liczyć na moją pomoc.

  17. A mój szef nie wspomina
    A mój szef nie wspomina Balcerowicza z wielką estymą i zbankrutował. Moja szwagierka nie wspomina Balcerowicza dobrze i mój wuj z Tarnowa ma fatalne zdanie o jego teoriach. 3:1 dla mnie. Balcerowicz był dla mnie Bogiem wtedy gdy myślenie zastępowałem oglądaniem TV, był taki wstydliwy okres w moim życiu, ale już się skończył czego i Tobie życzę.

  18. A mój szef nie wspomina
    A mój szef nie wspomina Balcerowicza z wielką estymą i zbankrutował. Moja szwagierka nie wspomina Balcerowicza dobrze i mój wuj z Tarnowa ma fatalne zdanie o jego teoriach. 3:1 dla mnie. Balcerowicz był dla mnie Bogiem wtedy gdy myślenie zastępowałem oglądaniem TV, był taki wstydliwy okres w moim życiu, ale już się skończył czego i Tobie życzę.