Reklama

Dreszcze jednym słowem dreszcze
Zacznę od początku – zobaczyłem że też tak można
Że jest to realne i osiągalne dla śmiertelnika
Nie tylko dla boga atlety tytana

Dreszcze jednym słowem dreszcze
Zacznę od początku – zobaczyłem że też tak można
Że jest to realne i osiągalne dla śmiertelnika
Nie tylko dla boga atlety tytana
Nadczłowieka tajemniczego i pięknego

Co za przyjemność poczuć tę bliskość
Doświadczyć obecności cudu – ciało zadrżało cichutko
Oblizuję wargi już nie wiem czy z pożądania
Czy wyschły od suchego powietrza
Naczerpnąłem go pełną piersią
Pora na szaleństwo: krótką ścieżkę spełnienia

Reklama

Opisuję to z perspektywy czasu
Doświadczenie nauczyło mnie pokory
Pierwsza miłość zawsze fascynuje
Przyspiesza bicie serca wprawia w natchnienie
Kolejne stają się rutyną
Lecz zawsze jest to (choć mniejsze) – spełnienie

Posiadłem
Ekstaza zaróżowiła policzki
Oczy błysnęły mocnym światłem gwiazdy szczęścia
Twarz nasyciła się wyrazem zadowolenia
Marzenie się ziściło
Wstydliwie próbując opanować drżenie (potężne)
Zorientowałem się że kocham
Po prostu kochałem całym sobą
Trzewiami umysłem duszą zmysłami
Aż szczypało w język
Ze wzruszenia gardło wydało jedynie
Skromny odgłos podziękowania

Cieszyłem się aparatem jeszcze przez parę dni
Za to ratami cieszę się do dzisiaj

Reklama