Reklama



Nelly Rokita tuż po tym jak Donald Tusk puścił bąka.

Reklama

Srebrne usta Nelly Rokity popełniły kolejny bon mot, jak się mawia w kręgach politycznych, a tradycyjną już ofiarą zabawnej sentencji Nelly Rokity padł oczywiście Donald Tusk.

Tym razem Nelly Rokita zarzuca prezydentowi elektowi oraz obecnemu nieobecnemu premierowi, puszczanie bąków. Dość przykra przypadłość premiera na prezydenckim dorobku została ujawniona publiczne i chociaż niepotwierdzona zaczęła już żyć swoim życiem. Gazeta Dziennik załamała szpalty nad jakością debaty publicznej, Gazeta Wyborcza pisze o zezwierzęceniu i gomułkowskiej retoryce.

Gastrolog ze szpitala MSW poproszony o wydanie opinii w kwestii wiatrów Donalda Tuska, zasłonił twarz marynarką i jednoznacznie zaprzeczył aby kiedykolwiek proponował swoim pacjentom sprzedaż jałówki na poczet operacji, natomiast czterogwiazdkowego Napoleona dostał od szwagra z okazji imienin, z kolei zegarek nosi od komunii. W tej sytuacji diagnozą przypadłości Donald Tuska zajął się redaktor Rymanowski, który drogą logicznego wynikania orzekł, że prawdopodobieństwo puszczania bąków jest bardzo wysokie, gdyż jak wiadomo człowiek stojący w rozkroku ma tendencje tego rodzaju. W pozycji rokrocznej organizm puszcza. Nieoficjalnie i anonimowo diagnozę redaktora Rymanowskiego potwierdza najbliższe otoczenie premiera.

Reklama