Reklama

W cieniu rozpętanej akcji pojednania polsko-rosyjskiego miejsce smoleńskiej tragedii żyje własnym życiem.

W cieniu rozpętanej akcji pojednania polsko-rosyjskiego miejsce smoleńskiej tragedii żyje własnym życiem. A to jakaś zakonnica z tegoż miejsca przywozi kawałek blachy Tupolewa. Pewien Rosjanin odnajduje prezydencki proporczyk z orłem. Dziennikarka – podniszczone klatki taśmy filmu “Katyń” a uczestnik wycieczki – paszport jednej z ofiar. To są tylko te znaleziska, które przedostały się do mediów. W mediach krążą też opowieści jak to różni osobnicy, nazwijmy ich, w duchu pojednania, tamtejszymi, wywożą worki z “dobrami” z miejsca tragedii.

Reklama

Aż tu nagle… grzeją się faksy… poruszenie na sali… premier Tusk w zdecydowany sposób coś oświadcza. Cóż to takiego… czy to żądanie przekazania śledztwa ? A może żądanie odtajnienia stalinowskich archiwów ? Otóż nie. Premier Tusk w zdecydowany sposób żąda zabezpieczenia miejsca katastrofy.
Działo się to w Warszawie, dnia 6 maja 2010 roku.

Taka to elita, taka to Rosja. Cóż, innych nie będzie.

Reklama