Reklama

PRLProponuję najpierw mały eksperyment.

PRLProponuję najpierw mały eksperyment. Proszę się przejść w tę podłą pogodę do US lub ZUS, no dobrze bez sadyzmu. Proszę się przejść na Pocztę Polską i żeby nie robić sobie krzywdy, proszę nie stawać w tym ogonku, który się nie zmienił od 1946 r. Proszę sobie wygodnie usiąść, przy takim stoliku z lat 70, tam jest taka charakterystyczna marmurkowa politura i taki plastikowy długopis na rzep, z łańcuszkiem przytwierdzającym urządzenie piszące do podstawy. Proszę sobie wybrać jakiś blankiet, cokolwiek, bo broń Boże tego nie wypełniać, udawać, że się wypełnia. Udając wypełnianie pocztowego druczku proszę obserwować ludzi i dla wygody obserwacji podzielić tych ludzi na kategorie wiekowe. Tu mogą być jakieś problemy zwłaszcza z Paniami, ale proszę ryzykować i podzielić odwiedzających pocztę na grupę wiekową do 35 lat i powyżej 35 lat aż do 90 lat. Przy takim podziale można zacząć eksperyment. Na tym blankiecie tym długopisem na łańcuchu proszę namalować dwie rubryki i zatytułować wiekowo. Teraz proszę patrzeć na okienko i obserwować PETENTÓW. Każdy, który się zachowa jak przerażony PETENT, który wie, że ta pani po drugiej stronie ma WŁADZĘ, to proszę mu paradoksalnie postawić znak „+”, bo on tak do końca nie jest winien swoim lekom, tak go władza wychowała i Gazeta dla Krysi od najlepszego zestawu zahartowała. Każdemu kto się zachowa jak emerytka w sklepie mięsnym, czyli będzie marudzić na poziom obsługi i życzyć sobie pół plasterka pocztówki z najwyższej półki za najniższą cenę, proszę paradoksalnie postawić „-„ ponieważ w dalszej części eksperymentu szybko zauważymy, że to jest zachowanie skandaliczne.

Reklama

Poczta Polska? Na pewno wszyscy rozumiemy cóż to takiego? To w Polsce nie jest usługodawca, to jest URZĄD, urząd pocztowy. Do dziś się chyba to tak nazywa, albo co najmniej nie przestano tego tak nazywać. Urząd, nie zwykły usługodawca, który pobiera od klientów pieniądze, ale w kliencie jest tak zakorzeniona nazwa tego usługodawcy i praktyki stosowane przez usługodawcę, że klient zachowuje się jak zbity PETENT. Po co kategoria wiekowa w tym eksperymencie? Proszę spojrzeć na rubryki. Co tam widać? Jestem pewien, że po stronie 35 lat jest zdecydowanie więcej minusów i im mniej lat miał ten z kategorii 35 lat, tym pewniejszy był minus po jego stronie. Dlaczego tak się dzieje? Tak jest, ponieważ im młodszy, tym normalniejszy i to z prostego powodu. On nie pamięta, że tu było nienormalnie i on chce, żeby było normalnie tak jak w sieci Heyah, bo czym to się różni? Czym się różni to pocztowe okienko od tamtego z darmowymi sms-ami? On, ten poniżej 35 lat nie jest zamęczony nawykami i szacunkiem dla władzy co może wszystko, w nim tego strachu przed władzą nie ma. W nim luz i nawyk przeciwny – roszczeniowy, w tym wypadku jak najbardziej właściwy. Dlaczego minus jest minusem? Ponieważ w URZĘDZIE porządek musi być, jak nie, to jeszcze MILICJA przyjedzie i tego się ten nieskażony strachem przed władzą dowie od tych wszystkich zahukanych ludową władzą emerytów, klęczących przed urzędem. Zostanie 35 latek przez resztę zlinczowany, bo w urzędzie się nie pyskuje, jeszcze pani zamknie okienko i szlag trafi polecony do wuja w Częstochowie, a nie ma gdzie pójść, JEST JEDNA POCZTA.

Teraz proszę zabrać ten blankiet z Poczty Polskiej i pójść za pierwszą babcią, która wyszła z budynku tej zacnej instytucji. Musimy zabawić się w śledczego, babcia wcześniej czy później wejdzie do sklepu mięsnego. W mniejszym komforcie w mięsnym sklepie obserwujmy babinkę. O właśnie podchodzi do lady, wcześniej podeptała już wszystkie kostki „lafiryndom” co mają młode nogi. Co robi? Żadnego stresu, żadnego wstydu, gania tę w czepku po drugiej stronie po wszystkich hakach, 33 razy zmienia zdanie, ogląda każdy plaster faszerowanego glutaminianem śmiecia. Poniewiera ekspedientką jak jej się podoba i po spełnieniu wszelkich życzeń warczy pod nosem, że i tak była do dupy obsłużona. Co się stało ze staruszką? Stało się to, że tam za ladą to zwykły robol za 850 netto i on ma „zapierdalać”, z nią można zrobić wszystko. Skąd staruszka to wie? Ona wie to stąd, że córka staruszki „robi” w spożywczym dwie przecznice dalej i nieraz została zgnojona przez klientów i szef poprawił. Na poczcie nie ma żartów, tam jest urząd i urzędnicy, tam trzeba na kolanach, bo jak nie to „przerwa śniadaniowa”. W mięsnym to taka jak córka, zwykła głupia Polka, można z nią zrobić to co panienka z okienka zrobiła z całą kolejką.

Koniec eksperymentu? Nie, eksperyment właściwy dopiero się zaczyna. Zamieńmy teraz obserwowane zjawiska na skalę masową, polską i światową. Dla przejrzystości, niech Poczta to będzie USA, Niemcy, Rosja, Francja, a mięsny to Polska. Co Polacy robią gdy są w mięsnym, czyli w Polsce. W Polsce można zrobić wszystko to co się robi w mięsnym, można Polskę przegonić po wszystkich półkach, hakach, obsrać wszystkich Polaków orających za 850, powiedzieć im, że na ich miejsce przyjdzie 10, zostać obsłużonym jak się należy i na koniec zbluzgać poziom obsługi. W Polsce o Polsce można powiedzieć wszystko, z Polakami zrobić co się chce, bo Polska to mięsny z obsługą do poniewierania. Co się dzieje gdy Polak popatrzy na Niemcy, USA, Rosję, Francję? On już jest na poczcie, koniec z nim, przepadł. To jest wielki świat, tu trzeba „pani kochana” uważać, bo zamkną okienko. Nie odzywać się, bo się obrażą i nic się nie załatwi, znosić jak odsyłają od okienka do okienka i jeszcze opierdolić tych w kolejce, co przestaje im się to podobać trenowanie petenta. „Co się pani czepia, taż widzi, że pani urzędniczka bułkę je, kobieta od rana haruje, człowiekiem trzeba być”. Tamta w mięsnym, zapieprza w pampersie, aż jej przecieka, ale ona jest Polka z Polski, dla niej trzeba być Polakiem, nie człowiekiem.

Czy rozumiemy cel eksperymentu? Celem jest pokazanie, że mentalność narodowa to nie jest żaden mit, to jest codzienność. Czy spróbujemy wyciągnąć jakieś wnioski? Pomogę. Wnioski są takie, że gdy widzę 460 Polaków odpowiedzialnych za Polskę, to kreślę rubryki bez wieku, ale z samymi plusami i minusami, tyle że już właściwie nadawanymi, żeby sobie metaforami w głowie nie mieszać. Zginęło 96 Polaków na obcej ziemi, z 460 żywych i odpowiedzialnych za Nas zaledwie 150 uważa, że Polska to nie ekspedientka mięsnego, a Rosja to nie Polska Poczta, w której z PETENTEM można zrobić wszystko. Słyszałem na konferencji jak się zachowywali ci co wymagają od Rosji tego o co upomniałby się KAŻDY SZANUJĄCY SIEBIE I SWOICH OBYWATELI KRAJ. Oni też się nie zachowali do końca normalnie, ponieważ oni poprosili o przejęcie śledztwa, bardzo grzecznie, bardzo dyplomatycznie, to wyglądało tak jakby przełamywali strach i uczyli się normalności. Powinni się grzecznie, ale stanowczo domagać, tak jak każdy Polak powinien się grzecznie i stanowczo domagać najwyższej jakości usługi pocztowej. Co się stało po tym jak 150 się przemogło i odważyło na OCZYWISTOŚĆ wynikającą z szacunku dla człowieka. Stało się, że 310 Polaków już zaszczuło tych co się odważyli zwrócić uwagę panience na poczcie, która zamiast robić wcina wątrobiankę.

Jezus Maria Rosja się obrazi!? Głupek od motyli i mrówek wypowiedział się, że upomnienie się o swoich obywateli, których losy są zdeponowane na łasce i niełasce obcej Poczty, to niegrzeczność i brak odpowiedzialności. Mówi się o tym w kontekście tego, że ta poczta pierwszego Polaka Aleksandra Kwaśniewskiego ustawiła w kolejce za rogiem i tan staruszek grzecznie stanął i pochwalił Urząd jeszcze. Nie bali się pogorszenia stosunków. Trzeba było 96 trupów, żeby w końcu pokazali skądinąd beznadziejnie płaski film o zbrodni jaką popełnili. Miejscowi rozgrzebują fanty po Polakach i nie boi się poczta rosyjska, że się pogorszą stosunki, bo wie, że tu w Polsce jest 70% petentów wychowanych w rygorze poczty rosyjskiej, a kolejną prawie ćwiartkę wieku hartuje Gazeta dla Krysi od zestawu, wnuczki po staruszce PRL. Nie chcę żyć w kraju, który traktuje swoich obywateli jak Poczta Polska, nie chcę znosić dłużej peerelowskich staruszków, którzy szacunek mają dla władzy i urzędu, a w dupie mają człowieka, wstydzą się o człowieka upomnieć, poniewierają tymi co się o człowieka upominają i gardzą tymi co na człowieczeństwo harują. Widzę jedno. Widzę, że temu śmiesznemu Kaczyńskiemu, człowiekowi, który jest i cudakiem i zgryźliwym tetrykiem i chyba nawet lekko szalonym coś się chce.

On o coś walczy, robi to okrutnie nieporadnie, robi to wręcz fatalnie, ale walczy o rzeczy elementarne i słuszne w każdym najdrobniejszym szczególe. Mnie się ten człowiek jako człowiek nadal nie podoba, ja się tego człowieka niesamowicie obawiam, nie wiem co mu odbije, ale ja na pewno już nigdy więcej nie będę mu przeszkadzał w tym, że on chce zmienić Polskę peerelowskich staruszków zrzędzących na mięsną Polskę i klękających przed polską pocztą, w Polskę młodych asertywnych ludzi poniżej 35 roku. We wszystkich głupotach jakie popełni, a popełni pewnie nie jedną, będę mu wrogiem, jednak w tym jednym masz Jarek mój głos, moje wsparcie i mój talent. W tym pomogę. Pomogę człowiekowi, któremu się chce i który walczy o klientów. Po drugiej stronie widzę tych co uważają, że im się należy od polskich petentów i ich mam już w pogardzie, dałem im szansę aby pokazali, że nie są panienkami z pocztowego okienka i nawet nie oczekiwałem, że będę w pampersach chodzić. Dłużej patrzeć na hologram na pocztowym okienku „zarobiony jestem” i stać w tym ogonku, gdzie się mną poniewiera, traktując jak półgłówka, któremu od czasu do czasu wystarczy wymienić hologram, nie zamierzam. Krzyki i wrzaski peerelowskich staruszków, żeby nie drażnić pani z okienka mam w głębokim poważaniu. Wprawdzie 38 lat to już sfatygowana mentalność dawnymi czasy, ale z tego się można wyleczyć nawet gdy się ma lat 90, tylko trzeba pamiętać, że żadne lekarstwo nie smakuje miodem w gębie.

 

Reklama

74 KOMENTARZE

  1. W czasie
    kiedy Tusk sprawując władzę zaklinał słupki i pytał się swojego przydupasa Nowaka: “czy ładnie wyglądam w tym krawacie”?, Kaczyński, będąc przy władzy sprawdzał pojemność cel na Rakowieckiej, czy obok małej dziewczynki, da się posadzić Leppera z doktorem G. W tym czasie, za władzy obu panów, Poczta Polska ukisiła sobie monopol i pozycję na przetrwanie przed konkurencją a PKP pochłonęła kolejne miliardy w ramach kolejnego restrukturyzacjooddłużenia. Kaczyński różni się tym od Tuska czym chujnia od grzybni.

    • Chciałbym Thatcher, aby
      Chciałbym Thatcher, aby pogoniła Tuska. Mam Kaczyńskiego, aby pilnował Tuska. Marzenia są piękne, realia brutalne. Jeśli chcesz dać monopol chujni to ja szanuję Twój demokratyczny wybór, tylko mi na litość Boga nie mów, że on jest lepszy od mojego i żebym ja głupot nie robił. A zdaje się, że właśnie na tę nutę trąbisz.

          • Piotrek ..
            … czy to znaczy , że ty poważnie ? . Bo jeżeli o mnie chodzi to żaden polityk mi nie zaszkodzi ani nie pomoże . Ja ostatnie parę lat z informacjami z TV nie byłem na bieżąco ale u nas to tak jest jak nie wybory to katasrofa ( tak czy tak wybory ) i znów człowiek się uzależnia od tego g..a . Nie chce mi się jak na pierwszy raz za wiele pisać , ale niebawem się wysilę na dłuższą wypowiedź .

          • Jak najbardziej poważnie.
            Jak najbardziej poważnie. Mnie już żadne nazwisko nie brzydzi, bo wszystkie obrzydły. Nie wiem co zrobię, wiem, że mogę wszystko.

          • Daję rządy mądrzejszym i kontrolę uczciwszym
            Zgodziłbym się gdyby nie to, że jedni i drudzy będą próbowali zamienić się rolami. Kaczyński jako prezydent osieroci PiS, który przepadnie w wyborach do parlamentu jako licząca się siła. Sieroty po PiS zasilą kancelarię Kaczyńskiego w liczbie, przy której kancelaria jego brata będzie postrzegana jako mikrus.
            Stado ambitnych kretynów-potakiwaczy bez pracy otoczy Kaczyńskiego, w rezultacie czego podpuszczany przez nich Kaczyński pójdzie na wojnę z Tuskiem. Nie będą to już przepychanki o krzesło w Brukseli, tylko wojna o zasadnicze sprawy – o filary władzy, w tym politykę zagraniczną.
            W tej sytuacji cała para rządu pójdzie w gwizdek, czyli w zneutralizowanie kancelarii prezydenta.
            Czeka nas 5 lat chudych z wszystkimi tego konsekwencjami. Nie musi tak się stać, ale przebieg kampanii wyborczej pokaże co będzie się działo po wyborach. I na razie tak obstawiam. Ty po kastrofie wydzisz Kaczyńskiego piękniejszym. Ja nie, bo nie mam do tego żadnych podstaw. Nie zrobił nic, co pozwoliłoby mi zmienić o nim zdanie.

            Czy widzę alternatywę dla Twojego wyboru? Kampania dopiero się zaczyna. Oszaleć – tj. oddać głos na Kaczyńskiego – zawsze zdążę. Na razie będę się przyglądał co mają do powiedzenia inni kandydaci. Czego oczekuję od przyszłego prezydenta? Niewiele. Otóż w kolejności:
            1. Wzięcia rządu do galopu w sprawie reform państwa, przede wszystkim reform gospodarczych, reform liberalnych i deregulujących gospodarkę, zwłaszcza w sprawach finansów publicznych.
            2. Zgłaszania inicjatyw ustawodawczych, które będą mobilizować rząd do realizacji niezbędnych reform.
            3. Powołania gabinetu cieni, w przypadku dalszego opierdalania się rządu w sprawach reform.

            Pozostałe sprawy, które w mediach zajmują czołowe miejsca w rodzaju IPN, aborcja, komisje ds dupy maryni powiewają mi na wietrze.

            Reasumując oddam bez wahania głos na tego kto zmusi rząd (jakikolwiek) do reform i te reformy będzie wspierał. Nawet gdyby był to Kononowicz. Mam 1.5 miesiąca, jeszcze poczekam z deklaracjami.

          • Już to pisałem, ale powtórzę
            Już to pisałem, ale powtórzę jeszcze raz. Trzeba być ciężkim frajerem, aby uwierzyć, że przed wyborami, które za 1,5 roku Tusk zrobi cokolwiek z reform, które powinny być już dawno zrobione. Tusk będzie teraz grał na inne “nie mogę”. Powiedzieć jakie? Nie ma co się bawić w zmiany detaliczne, trzeba zmienić konstytucję, no ale tu niestety jest jeszcze jeden Kaczyński, który przeżył i skąd te 2/3? Usuńcie mi PiS, ewentualnie zostawcie Pawlaka, a wtedy będzie Polska miodem płynąca. Wiem jaki jest Kaczyński, zauważ, że ja nie robię z niego owieczki, ale proszę by w rozważaniach brać pod uwagę obraz Tuska, a ten się przedstawia jako nędzny medialny nygus, kombinator i ściemniacz. Dlatego bez bata nic z tego nie będzie.

          • “Trzeba być ciężkim frajerem
            aby uwierzyć, że przed wyborami, które za 1,5 roku Tusk zrobi cokolwiek z reform”

            Ależ zgadzam się i nie odbieram tego bynajmniej do siebie.Tyle, że ty chcesz prezydenta, który będzie rząd kontrolować, sprawdzać itp., a ja chcę prezydenta, który premierowi poda speeda, albo wsadzi w dupę pochodnię, żeby zmusić rząd do galopu. Nie zrobi tego Komorowski bo jest pacynką Tuska i nie zrobi Kaczyński, bo jego celem będzie udupienie PO. Gdyby śp. Lech Kaczyński zawetował choć jedną ustawę ze względu na to że jego zdaniem reformy są połowiczne i zbyt zachowawcze, to dzisiaj pierwszy głosowałbym na jego klona.

            Innymi słowy jak się okaże w kampanii, że Kaczor pójdzie na wojnę z Tuskiem, ale na wojnę o reformy w państwie (nie żaden IPN, spec służby, hazard i inne gówna, których znaczenie urosło do niebotycznych rozmiarów, a które można załatwić jednym pociągnięciem), ale te najtrudniejsze: reforma systemu zdrowia, finansów publicznych, w tym systemu emerytalnego, deregulacja gospodarki, reforma administracji – to ja pierwszy mu wrzucę kartkę z krzyżykiem przy jego nazwisku. Ale na razie jestem o to dziwnie spokojny.

      • ->MK
        Wiesz, prędzej czy później jedna z tych partii będzie miała pełnię władzy definiowaną jako “swój” prezydent i premier.
        I przyznam się, ze jak już, to wolę tu chyba PO a nie PiS.
        Szczególnie, że PiS całkiem niedawno własciwie to miało.

        Jednoczesnie jak dla mnie pełnia władzy to taka siła, żeby móc zmienić konstytucję. A to już znacznie trudniejsza sprawa… I taka władza w ręku jednej partii rzeczywiście może być groźna.

        No i jeśli teraz Komorowski wygra, to PO będzie miało marne szanse na bardzo dobry wynik w wyborach do sejmu w przyszłym roku. Jeśli w ogóle wygrają te wybory, to będzie dla nich dobrze.

        Jesli Komorowski natomiast teraz przegra, to moze to też oznaczać też przegraną PO w przyszłym roku. Choć przy takiej konfiguracji jest więcej niewiadomych, bo wiele będzie zależało od tego co będzie robił JarKacz jako Prezydent i PiS jako opozycja. Tak, czy inaczej jak dla mnie taka konfiguracja zwiększa szanse tego, że w przyszłym roku znowu będziemy mieli i prezydenta i premiera z PiSu, co mie się średnio podoba. Bo nie lubię powtórek z historii (IV RP), tylko w innej konfiguracji troszeczkę.

        Tym samym lepszą sytuacją z mojej perspektywy jest przezydent i premier z PO, niż z PiS. Chociazby dlatego, że tę drugą sytuację już mieliśmy a pierwszej nie. No i dlatego, że taka sytuacja pozbawiłaby Tuska i spółki wielu wiarygodnych argumentów do tego, zeby niewiele robić. Bo nie będą mogli mówić, ze im prezydent przeszkadza. I nie tak łatwo da się znaleźć w takim zestawieniu nową wymówkę, którą będzie można poprzeć jakimiś konkretami, co teraz było dosyć proste…

        pozdrawiam

        • Nie ma żadnej realnej szansy
          Nie ma żadnej realnej szansy na monopol władzy poza PO. Żadnej innej. Jak dobry nie byłby Kaczyński na urzędzie prezydenta, to PO i tak rozegra to, że znów nic nie może i zachowa stan posiadania. Trzeba cudu, żeby Kaczyński to wygrał. Co do tego monopolu to ja już powtarzałem ze 100 razy, że mieliśmy już 4 takie: PZPR, Solidarność, SLD z Milerem i Kwaśniewskim i PiS z Kaczyńskimi jako premiero-prezydenci. Który z tych przypadków nie zakończył się tragicznie? Polska to nie jest kraj do takich eksperymentów, nie z tej jakości “klasą” polityczną.

          • no własnie
            No właśnie ja tej pewności nie mam.
            Znaczy, że nie ma szans na powtórkę z IV RP.

            Bo jakbym miał, to bym się pewnie z Tobą zgodził.
            Znaczy, ze JarKacz powinien to wygrać teraz i to byłoby OK.

            No i też nie co do tej reguły, że zawsze nic dobrego nie wychodzi z konfiguracji nasz Prezydent – nasz Premier. Znaczy historycznie się zgodzę, ale takie 100% reguły nie istnieją. Znaczy nigdy nie mozna mieć pewności, że nawet po 10-ciu wystąpieniach jakiejś reguły, wystąpi ona też za 11-stym razem…

            Znaczy taki eksperyment nie wydaje mi sie niczym gorszym od tego, co sie dzieje i dziać bedzie u nas bez niego.

            Generalnie trochę zrezygnowany jestem jeśli chodzi o to wszystko co się dzieje. Bo nie dzieje się dobrze chyba… Znaczy idą zmiany chyba jakieś poważne.
            Ale ja może jestem trochę przewrażliwiony…

            pozdrawiam

            PS – a w ogole to mam pytanie techniczne. Dlaczego nie mogę edytować poprzedniego komentarza. To jakiś bug, czy zabezpieczenie przez zbytnimi edycjami? 🙂

          • Zawsze pomagam tym, którzy o
            Zawsze pomagam tym, którzy o coś walczą, pracują ciężko na swój sukces. Widzę zdeterminowanego Kaczora i nażartego Tuska, któremu się nie chce ruszać. Pomagam tym co im się chce. Zresztą ja pisałem wielokrotnie, że z 80% projektu politycznego Kaczyńskiego się zgadzam, on sam był zawsze najsłabszym punktem tego planu. I tu się nic nie zmieniło, on nadal jest nieprzewidywalny, tego absolutnie nie można lekceważyć. Ale, daję nie 100%, tylko 1 milion % w złocie, że jak Jarek na urzędzie zacznie wariować w starym stylu, to jest nie tylko po nim, ale po jego partii. Na to daję glejt. Poza wszystkim on ma nikłe szanse na wygraną, ja gram z nim o coś zupełnie innego, wystarczy chwilkę pomyśleć, aby wiedzieć dlaczego Kaczyńskiemu pomagam.

          • wiesz
            wytłumaczeń tego dlaczego JarKaczowi pomagasz widzę wiele.
            Od czysto, można powiedzieć, prywatnych po coś, co można nazwać szumnie dobrem publicznym.
            I ja nie widzę w tym niczego złego ani w ogóle…
            Ale jednego wysuwającego się na pierwszy plan wytłumaczenia nie mam…

            Ale to nieistotne.
            Jakby nie patrzeć jest i chyba będzie ciekawie.
            A może nawet nie będzie źle 😉
            Z resztą zawsze tak mozna powiedzieć…

            A co do pomagania tym, co ciężko pracują i w ogóle, to ok.
            To się raczej zawsze dobre jeśli chodzi o pracę ludzi dla siebie i dla swoich bliskich.
            Dla mnie trochę gorzej z tą zasadą jest, jeśli pomaga się komuś, kto ciężko pracuje, żeby zmienić też świat wokół mnie w kierunku, który niekoniecznie musi mi pasować,… Znaczy boję się trochę, ze już zupełnie nie będę do takiego świata pasować.
            Ale nie bez histerii raczej. Jest na szczęście niewiele sytuacji, gdy polityka może jakoś silnie wpłynąć na moje życie. Znaczy trzeba sobie dawać radę w każdych okolicznościach i przy tym zachować siebie. Inaczej: po prostu robić swoje.

            Tak w ogóle, to dyskusyjne jak dla mnie jest, czy Twoje działania pomagają, czy nie pomagają JarKaczowi. Chodzi o końcowy skutek oczywiście. 🙂

            Ale rozgadałem się 😉

            pozdrowienia

            PS a co do edycji to już jasność 🙂

          • Jak już o walce , to powinieneś dwa słowa wrzucić
            o początkach Kaczorów , o PC.o trzecim bliźniaku, o tym jak Rokita z Suchocką uznali ich ,,za większe zagrożenie demokracji niż SdRP” i nasłali UOP.To stamtąd pochodzą wszystkie fobie prezesa. W tym ta najważniejsza,że część państwa to mafia.

          • Jednego jeszcze argumentu bym użył , że ludzie pokroju
            Kaczyńskiego wyciągają , jakieś,nauki z własnej historii. Na pewno wie ,dlaczego tamten czas przegrał i ,że skutki tej porażki nawet dzisiaj odczuwa.Poza tym tragedia,taka jak śmierć brata – zmieniają ludzi,czasem bardzo. Reasumując: Kaczyński Jarosław ,kandydat na prezydenta RP to na pewno ktoś inny niż dawny premier Kaczyński.

          • Ano właśnie… to jest mój
            Ano właśnie… to jest mój największy ból głowy, bo ja się zgodzę, że on wie dlaczego przegrał, że tragedia, ale czy on się zmienił, to ja BARDZO WĄTPIĘ. Życzę mu tego, ale pozwolę sobie na komfort powątpiewania. Projekt polityczny jest prawie taki jak sobie wyobrażam, ale człowiek ciągle jest niepewny. Jeśli już to ja liczę na coś innego, że Kaczyński mnie posłucha i odrzuci tych wszystkich burków: Kurski, Bielan, Kamiński. Kluzik – Rostkowska i Poncyliusz to jest większa gwarancja na to, że Kaczyński zmądrzeje, niż katastrofa i błędy z przeszłości. To są mądrzy ludzie, oni nie muszą udawać innego PiS, oni są inny PiS. Zawsze uważałem, że Kaczyński nie jest tak zły, jak durni są jego doradcy i klakierzy. To niestety dotyczy blogerów PiS, gdzie ze świecą szukać mądrego.

          • Odnośnie burków – zgoda o tyle,że wokół Tuska same
            kundle głodne i durne,bo wiecznie bezpańskie.Więc oddadzą całych siebie , za pełną michę.Będą szczekały na kogo zechcesz,nawet poszarpią za nogawki.Jeden warunek: buda plus żarcie. Co zaś się tyczy zmiany mentalnej/psychicznej/ prezesa – jeżeli ,,wyjdzie” z niego stary Kaczyński , to przerżnie on sam i jego partia.

          • Kundle, buda, żarcie – ok.
            Czy z prezesa wyjdzie stary Kaczyński? To pytanie warte kabaretu – od 1990 roku Jarosław Kaczyński jest taki sam. Zmienił się pod wpływem chwili, ze względu na tragiczną śmierć brata. Ale to nie znaczy, że zmienił się mentalnie. Jeśli politycznie nic się nie zmieniło (a nie zmieniło się) to tym bardziej mentalnie. Dzisiejsza szopka to tylko wynik pracy PR-owców. Żałoba jest tylko skrótem myślowym i drogą, celem jest prezydentura i przyszłoroczne wybory.
            Nie ma się co epatować zmianami itp.

  2. W czasie
    kiedy Tusk sprawując władzę zaklinał słupki i pytał się swojego przydupasa Nowaka: “czy ładnie wyglądam w tym krawacie”?, Kaczyński, będąc przy władzy sprawdzał pojemność cel na Rakowieckiej, czy obok małej dziewczynki, da się posadzić Leppera z doktorem G. W tym czasie, za władzy obu panów, Poczta Polska ukisiła sobie monopol i pozycję na przetrwanie przed konkurencją a PKP pochłonęła kolejne miliardy w ramach kolejnego restrukturyzacjooddłużenia. Kaczyński różni się tym od Tuska czym chujnia od grzybni.

    • Chciałbym Thatcher, aby
      Chciałbym Thatcher, aby pogoniła Tuska. Mam Kaczyńskiego, aby pilnował Tuska. Marzenia są piękne, realia brutalne. Jeśli chcesz dać monopol chujni to ja szanuję Twój demokratyczny wybór, tylko mi na litość Boga nie mów, że on jest lepszy od mojego i żebym ja głupot nie robił. A zdaje się, że właśnie na tę nutę trąbisz.

          • Piotrek ..
            … czy to znaczy , że ty poważnie ? . Bo jeżeli o mnie chodzi to żaden polityk mi nie zaszkodzi ani nie pomoże . Ja ostatnie parę lat z informacjami z TV nie byłem na bieżąco ale u nas to tak jest jak nie wybory to katasrofa ( tak czy tak wybory ) i znów człowiek się uzależnia od tego g..a . Nie chce mi się jak na pierwszy raz za wiele pisać , ale niebawem się wysilę na dłuższą wypowiedź .

          • Jak najbardziej poważnie.
            Jak najbardziej poważnie. Mnie już żadne nazwisko nie brzydzi, bo wszystkie obrzydły. Nie wiem co zrobię, wiem, że mogę wszystko.

          • Daję rządy mądrzejszym i kontrolę uczciwszym
            Zgodziłbym się gdyby nie to, że jedni i drudzy będą próbowali zamienić się rolami. Kaczyński jako prezydent osieroci PiS, który przepadnie w wyborach do parlamentu jako licząca się siła. Sieroty po PiS zasilą kancelarię Kaczyńskiego w liczbie, przy której kancelaria jego brata będzie postrzegana jako mikrus.
            Stado ambitnych kretynów-potakiwaczy bez pracy otoczy Kaczyńskiego, w rezultacie czego podpuszczany przez nich Kaczyński pójdzie na wojnę z Tuskiem. Nie będą to już przepychanki o krzesło w Brukseli, tylko wojna o zasadnicze sprawy – o filary władzy, w tym politykę zagraniczną.
            W tej sytuacji cała para rządu pójdzie w gwizdek, czyli w zneutralizowanie kancelarii prezydenta.
            Czeka nas 5 lat chudych z wszystkimi tego konsekwencjami. Nie musi tak się stać, ale przebieg kampanii wyborczej pokaże co będzie się działo po wyborach. I na razie tak obstawiam. Ty po kastrofie wydzisz Kaczyńskiego piękniejszym. Ja nie, bo nie mam do tego żadnych podstaw. Nie zrobił nic, co pozwoliłoby mi zmienić o nim zdanie.

            Czy widzę alternatywę dla Twojego wyboru? Kampania dopiero się zaczyna. Oszaleć – tj. oddać głos na Kaczyńskiego – zawsze zdążę. Na razie będę się przyglądał co mają do powiedzenia inni kandydaci. Czego oczekuję od przyszłego prezydenta? Niewiele. Otóż w kolejności:
            1. Wzięcia rządu do galopu w sprawie reform państwa, przede wszystkim reform gospodarczych, reform liberalnych i deregulujących gospodarkę, zwłaszcza w sprawach finansów publicznych.
            2. Zgłaszania inicjatyw ustawodawczych, które będą mobilizować rząd do realizacji niezbędnych reform.
            3. Powołania gabinetu cieni, w przypadku dalszego opierdalania się rządu w sprawach reform.

            Pozostałe sprawy, które w mediach zajmują czołowe miejsca w rodzaju IPN, aborcja, komisje ds dupy maryni powiewają mi na wietrze.

            Reasumując oddam bez wahania głos na tego kto zmusi rząd (jakikolwiek) do reform i te reformy będzie wspierał. Nawet gdyby był to Kononowicz. Mam 1.5 miesiąca, jeszcze poczekam z deklaracjami.

          • Już to pisałem, ale powtórzę
            Już to pisałem, ale powtórzę jeszcze raz. Trzeba być ciężkim frajerem, aby uwierzyć, że przed wyborami, które za 1,5 roku Tusk zrobi cokolwiek z reform, które powinny być już dawno zrobione. Tusk będzie teraz grał na inne “nie mogę”. Powiedzieć jakie? Nie ma co się bawić w zmiany detaliczne, trzeba zmienić konstytucję, no ale tu niestety jest jeszcze jeden Kaczyński, który przeżył i skąd te 2/3? Usuńcie mi PiS, ewentualnie zostawcie Pawlaka, a wtedy będzie Polska miodem płynąca. Wiem jaki jest Kaczyński, zauważ, że ja nie robię z niego owieczki, ale proszę by w rozważaniach brać pod uwagę obraz Tuska, a ten się przedstawia jako nędzny medialny nygus, kombinator i ściemniacz. Dlatego bez bata nic z tego nie będzie.

          • “Trzeba być ciężkim frajerem
            aby uwierzyć, że przed wyborami, które za 1,5 roku Tusk zrobi cokolwiek z reform”

            Ależ zgadzam się i nie odbieram tego bynajmniej do siebie.Tyle, że ty chcesz prezydenta, który będzie rząd kontrolować, sprawdzać itp., a ja chcę prezydenta, który premierowi poda speeda, albo wsadzi w dupę pochodnię, żeby zmusić rząd do galopu. Nie zrobi tego Komorowski bo jest pacynką Tuska i nie zrobi Kaczyński, bo jego celem będzie udupienie PO. Gdyby śp. Lech Kaczyński zawetował choć jedną ustawę ze względu na to że jego zdaniem reformy są połowiczne i zbyt zachowawcze, to dzisiaj pierwszy głosowałbym na jego klona.

            Innymi słowy jak się okaże w kampanii, że Kaczor pójdzie na wojnę z Tuskiem, ale na wojnę o reformy w państwie (nie żaden IPN, spec służby, hazard i inne gówna, których znaczenie urosło do niebotycznych rozmiarów, a które można załatwić jednym pociągnięciem), ale te najtrudniejsze: reforma systemu zdrowia, finansów publicznych, w tym systemu emerytalnego, deregulacja gospodarki, reforma administracji – to ja pierwszy mu wrzucę kartkę z krzyżykiem przy jego nazwisku. Ale na razie jestem o to dziwnie spokojny.

      • ->MK
        Wiesz, prędzej czy później jedna z tych partii będzie miała pełnię władzy definiowaną jako “swój” prezydent i premier.
        I przyznam się, ze jak już, to wolę tu chyba PO a nie PiS.
        Szczególnie, że PiS całkiem niedawno własciwie to miało.

        Jednoczesnie jak dla mnie pełnia władzy to taka siła, żeby móc zmienić konstytucję. A to już znacznie trudniejsza sprawa… I taka władza w ręku jednej partii rzeczywiście może być groźna.

        No i jeśli teraz Komorowski wygra, to PO będzie miało marne szanse na bardzo dobry wynik w wyborach do sejmu w przyszłym roku. Jeśli w ogóle wygrają te wybory, to będzie dla nich dobrze.

        Jesli Komorowski natomiast teraz przegra, to moze to też oznaczać też przegraną PO w przyszłym roku. Choć przy takiej konfiguracji jest więcej niewiadomych, bo wiele będzie zależało od tego co będzie robił JarKacz jako Prezydent i PiS jako opozycja. Tak, czy inaczej jak dla mnie taka konfiguracja zwiększa szanse tego, że w przyszłym roku znowu będziemy mieli i prezydenta i premiera z PiSu, co mie się średnio podoba. Bo nie lubię powtórek z historii (IV RP), tylko w innej konfiguracji troszeczkę.

        Tym samym lepszą sytuacją z mojej perspektywy jest przezydent i premier z PO, niż z PiS. Chociazby dlatego, że tę drugą sytuację już mieliśmy a pierwszej nie. No i dlatego, że taka sytuacja pozbawiłaby Tuska i spółki wielu wiarygodnych argumentów do tego, zeby niewiele robić. Bo nie będą mogli mówić, ze im prezydent przeszkadza. I nie tak łatwo da się znaleźć w takim zestawieniu nową wymówkę, którą będzie można poprzeć jakimiś konkretami, co teraz było dosyć proste…

        pozdrawiam

        • Nie ma żadnej realnej szansy
          Nie ma żadnej realnej szansy na monopol władzy poza PO. Żadnej innej. Jak dobry nie byłby Kaczyński na urzędzie prezydenta, to PO i tak rozegra to, że znów nic nie może i zachowa stan posiadania. Trzeba cudu, żeby Kaczyński to wygrał. Co do tego monopolu to ja już powtarzałem ze 100 razy, że mieliśmy już 4 takie: PZPR, Solidarność, SLD z Milerem i Kwaśniewskim i PiS z Kaczyńskimi jako premiero-prezydenci. Który z tych przypadków nie zakończył się tragicznie? Polska to nie jest kraj do takich eksperymentów, nie z tej jakości “klasą” polityczną.

          • no własnie
            No właśnie ja tej pewności nie mam.
            Znaczy, że nie ma szans na powtórkę z IV RP.

            Bo jakbym miał, to bym się pewnie z Tobą zgodził.
            Znaczy, ze JarKacz powinien to wygrać teraz i to byłoby OK.

            No i też nie co do tej reguły, że zawsze nic dobrego nie wychodzi z konfiguracji nasz Prezydent – nasz Premier. Znaczy historycznie się zgodzę, ale takie 100% reguły nie istnieją. Znaczy nigdy nie mozna mieć pewności, że nawet po 10-ciu wystąpieniach jakiejś reguły, wystąpi ona też za 11-stym razem…

            Znaczy taki eksperyment nie wydaje mi sie niczym gorszym od tego, co sie dzieje i dziać bedzie u nas bez niego.

            Generalnie trochę zrezygnowany jestem jeśli chodzi o to wszystko co się dzieje. Bo nie dzieje się dobrze chyba… Znaczy idą zmiany chyba jakieś poważne.
            Ale ja może jestem trochę przewrażliwiony…

            pozdrawiam

            PS – a w ogole to mam pytanie techniczne. Dlaczego nie mogę edytować poprzedniego komentarza. To jakiś bug, czy zabezpieczenie przez zbytnimi edycjami? 🙂

          • Zawsze pomagam tym, którzy o
            Zawsze pomagam tym, którzy o coś walczą, pracują ciężko na swój sukces. Widzę zdeterminowanego Kaczora i nażartego Tuska, któremu się nie chce ruszać. Pomagam tym co im się chce. Zresztą ja pisałem wielokrotnie, że z 80% projektu politycznego Kaczyńskiego się zgadzam, on sam był zawsze najsłabszym punktem tego planu. I tu się nic nie zmieniło, on nadal jest nieprzewidywalny, tego absolutnie nie można lekceważyć. Ale, daję nie 100%, tylko 1 milion % w złocie, że jak Jarek na urzędzie zacznie wariować w starym stylu, to jest nie tylko po nim, ale po jego partii. Na to daję glejt. Poza wszystkim on ma nikłe szanse na wygraną, ja gram z nim o coś zupełnie innego, wystarczy chwilkę pomyśleć, aby wiedzieć dlaczego Kaczyńskiemu pomagam.

          • wiesz
            wytłumaczeń tego dlaczego JarKaczowi pomagasz widzę wiele.
            Od czysto, można powiedzieć, prywatnych po coś, co można nazwać szumnie dobrem publicznym.
            I ja nie widzę w tym niczego złego ani w ogóle…
            Ale jednego wysuwającego się na pierwszy plan wytłumaczenia nie mam…

            Ale to nieistotne.
            Jakby nie patrzeć jest i chyba będzie ciekawie.
            A może nawet nie będzie źle 😉
            Z resztą zawsze tak mozna powiedzieć…

            A co do pomagania tym, co ciężko pracują i w ogóle, to ok.
            To się raczej zawsze dobre jeśli chodzi o pracę ludzi dla siebie i dla swoich bliskich.
            Dla mnie trochę gorzej z tą zasadą jest, jeśli pomaga się komuś, kto ciężko pracuje, żeby zmienić też świat wokół mnie w kierunku, który niekoniecznie musi mi pasować,… Znaczy boję się trochę, ze już zupełnie nie będę do takiego świata pasować.
            Ale nie bez histerii raczej. Jest na szczęście niewiele sytuacji, gdy polityka może jakoś silnie wpłynąć na moje życie. Znaczy trzeba sobie dawać radę w każdych okolicznościach i przy tym zachować siebie. Inaczej: po prostu robić swoje.

            Tak w ogóle, to dyskusyjne jak dla mnie jest, czy Twoje działania pomagają, czy nie pomagają JarKaczowi. Chodzi o końcowy skutek oczywiście. 🙂

            Ale rozgadałem się 😉

            pozdrowienia

            PS a co do edycji to już jasność 🙂

          • Jak już o walce , to powinieneś dwa słowa wrzucić
            o początkach Kaczorów , o PC.o trzecim bliźniaku, o tym jak Rokita z Suchocką uznali ich ,,za większe zagrożenie demokracji niż SdRP” i nasłali UOP.To stamtąd pochodzą wszystkie fobie prezesa. W tym ta najważniejsza,że część państwa to mafia.

          • Jednego jeszcze argumentu bym użył , że ludzie pokroju
            Kaczyńskiego wyciągają , jakieś,nauki z własnej historii. Na pewno wie ,dlaczego tamten czas przegrał i ,że skutki tej porażki nawet dzisiaj odczuwa.Poza tym tragedia,taka jak śmierć brata – zmieniają ludzi,czasem bardzo. Reasumując: Kaczyński Jarosław ,kandydat na prezydenta RP to na pewno ktoś inny niż dawny premier Kaczyński.

          • Ano właśnie… to jest mój
            Ano właśnie… to jest mój największy ból głowy, bo ja się zgodzę, że on wie dlaczego przegrał, że tragedia, ale czy on się zmienił, to ja BARDZO WĄTPIĘ. Życzę mu tego, ale pozwolę sobie na komfort powątpiewania. Projekt polityczny jest prawie taki jak sobie wyobrażam, ale człowiek ciągle jest niepewny. Jeśli już to ja liczę na coś innego, że Kaczyński mnie posłucha i odrzuci tych wszystkich burków: Kurski, Bielan, Kamiński. Kluzik – Rostkowska i Poncyliusz to jest większa gwarancja na to, że Kaczyński zmądrzeje, niż katastrofa i błędy z przeszłości. To są mądrzy ludzie, oni nie muszą udawać innego PiS, oni są inny PiS. Zawsze uważałem, że Kaczyński nie jest tak zły, jak durni są jego doradcy i klakierzy. To niestety dotyczy blogerów PiS, gdzie ze świecą szukać mądrego.

          • Odnośnie burków – zgoda o tyle,że wokół Tuska same
            kundle głodne i durne,bo wiecznie bezpańskie.Więc oddadzą całych siebie , za pełną michę.Będą szczekały na kogo zechcesz,nawet poszarpią za nogawki.Jeden warunek: buda plus żarcie. Co zaś się tyczy zmiany mentalnej/psychicznej/ prezesa – jeżeli ,,wyjdzie” z niego stary Kaczyński , to przerżnie on sam i jego partia.

          • Kundle, buda, żarcie – ok.
            Czy z prezesa wyjdzie stary Kaczyński? To pytanie warte kabaretu – od 1990 roku Jarosław Kaczyński jest taki sam. Zmienił się pod wpływem chwili, ze względu na tragiczną śmierć brata. Ale to nie znaczy, że zmienił się mentalnie. Jeśli politycznie nic się nie zmieniło (a nie zmieniło się) to tym bardziej mentalnie. Dzisiejsza szopka to tylko wynik pracy PR-owców. Żałoba jest tylko skrótem myślowym i drogą, celem jest prezydentura i przyszłoroczne wybory.
            Nie ma się co epatować zmianami itp.

  3. Naczelnik Poczty Państwowej
    Wszystko się zgadza, analiza sytuacji w pełni przekonująca, tylko problem czy J. Kaczyński jest lekiem na ten stan.
    Toż to wykapany Naczelnik Poczty w każdym calu.
    Komorowski też kocha urząd, ale jest bardziej ludzkim kierownikiem, przymknie oko gdy personel poczty wyniesie spinacze.

    • Komorowski zadba o personel od spinaczy także
      Wprowadzi cenzurę internetu i nawet w sieci nie nabluzgasz personelowi. A wtedy stwierdzenie:
      niewidzialna ręka rynku niewidzialną ręką rynku, ale pejsow nie udało się ukryć
      straci moc. I pejsy uda się ukryć. W ogóle, wszystko się uda.
      Ukryć, oczywiście. Zakryć. Zachachmęcić.
      Zaszechterować.

    • Drogi >chlorze< , problemem Poczty Polskiej są goście
      którzy paczki prują i czyszczą z cennych rzeczy.Oraz listy z zagranicy. Jeżeli pan naczelnik to kryje , albo dostaje dolę – to pozamiatane. Że nie wspomnę o zaginionych przesyłkach , które można , jak wszyscy wiedzą – ,,reklamować”.

  4. Naczelnik Poczty Państwowej
    Wszystko się zgadza, analiza sytuacji w pełni przekonująca, tylko problem czy J. Kaczyński jest lekiem na ten stan.
    Toż to wykapany Naczelnik Poczty w każdym calu.
    Komorowski też kocha urząd, ale jest bardziej ludzkim kierownikiem, przymknie oko gdy personel poczty wyniesie spinacze.

    • Komorowski zadba o personel od spinaczy także
      Wprowadzi cenzurę internetu i nawet w sieci nie nabluzgasz personelowi. A wtedy stwierdzenie:
      niewidzialna ręka rynku niewidzialną ręką rynku, ale pejsow nie udało się ukryć
      straci moc. I pejsy uda się ukryć. W ogóle, wszystko się uda.
      Ukryć, oczywiście. Zakryć. Zachachmęcić.
      Zaszechterować.

    • Drogi >chlorze< , problemem Poczty Polskiej są goście
      którzy paczki prują i czyszczą z cennych rzeczy.Oraz listy z zagranicy. Jeżeli pan naczelnik to kryje , albo dostaje dolę – to pozamiatane. Że nie wspomnę o zaginionych przesyłkach , które można , jak wszyscy wiedzą – ,,reklamować”.

  5. Świetne te Twoje teksty , bo po raz kolejny ruszasz coś
    co niby oczywiste i takie ,,banalne”,ale kiedy wyruszam w moją turę po urzędach , to zawsze myślę w duchu : jak tu kurwa ludzie wytrzymują ,dlaczego nie protestują ,głośno nie krzyczą ani nawet skarżyć się nie chodzą. Diabli tam poczta , jeszcze tylko w małych miasteczkach może czołgać swoich PETENTÓW , bo listy z doklejoną blachą zwiastują nadciągający koniec monopolu.Natomiast jest taka ,,firma” co się ZUS nazywa i prężnie rozwija – pałacyk w każdej mieścinie. W pałacyku wszystko jak należy – portier w liberii, marmury , hole,przedsionki do ,,państwa”,już bez ,,jaśnie-” ale zawsze. Oni to dopiero wychowali sobie klientelę.Nic to,że Gruby Rychu napisał im ,za parę miliardów, programy.Nic to,że mogę wysłać mailem.I tak muszę parę papierów ,w zębach ,przywlec i tak. Na moje grzeczne pytanie : po co panu kopia mojego nipu,regonu skoro macie oryginały? No wie pan,ZANIM ja tu znajdę to minie tydzień,a panu się na pewno spieszy,prawda? Prawda. Raz trafiłem na imieniny kierowniczki,dzieliły centalnie na wielkim biurku wielki tort.Na oczach ,dobrze wychowanych,petentów cięły tort na kawałki ,do tego kawa ,wesoło , nikt się głupią pracą nie zajmuje.Ani durnymi petentami – od tego są,żeby grzecznie czekali. Mam takie wrażenie,że ci którym nie podobały się,te piękne obyczaje – wyjechali stąd.Chyba na zawsze. Zostali ci,którym ,,to pasuje”,albo są zbyt starzy ,albo schorowani,albo wszystkiego po trochę. Identycznie z drogami których nie ma . Kto się odważy zapytać : gdzie forsa z podatku drogowego w benzynie? Gdzie 2 tys km autostrad? Gdzie drogi ekspresowe – tylko te z okazji ,,Euro 2012″. O Smoleńsku napisałem w bardzo brzydkich słowach – inaczej się nie da. Jedynie >szwejk< napisał tutaj coś mądrego i sensownego.O tym jak Putin rozegrał warszawskich amatorów.Amatorów a do tego naiwnych idiotów. W tym zdarzeniu,jak w soczewce,możecie zobaczyć całą naszą ,,politykę".Całą naszą armię i ,,służby" - których nie ma. Oczywiście - dla petentów z korytarza zusu to wszystko jest.Bo przecież pan , co go pięć razy tefałen pokazuje , to na pewno polityk.

  6. Świetne te Twoje teksty , bo po raz kolejny ruszasz coś
    co niby oczywiste i takie ,,banalne”,ale kiedy wyruszam w moją turę po urzędach , to zawsze myślę w duchu : jak tu kurwa ludzie wytrzymują ,dlaczego nie protestują ,głośno nie krzyczą ani nawet skarżyć się nie chodzą. Diabli tam poczta , jeszcze tylko w małych miasteczkach może czołgać swoich PETENTÓW , bo listy z doklejoną blachą zwiastują nadciągający koniec monopolu.Natomiast jest taka ,,firma” co się ZUS nazywa i prężnie rozwija – pałacyk w każdej mieścinie. W pałacyku wszystko jak należy – portier w liberii, marmury , hole,przedsionki do ,,państwa”,już bez ,,jaśnie-” ale zawsze. Oni to dopiero wychowali sobie klientelę.Nic to,że Gruby Rychu napisał im ,za parę miliardów, programy.Nic to,że mogę wysłać mailem.I tak muszę parę papierów ,w zębach ,przywlec i tak. Na moje grzeczne pytanie : po co panu kopia mojego nipu,regonu skoro macie oryginały? No wie pan,ZANIM ja tu znajdę to minie tydzień,a panu się na pewno spieszy,prawda? Prawda. Raz trafiłem na imieniny kierowniczki,dzieliły centalnie na wielkim biurku wielki tort.Na oczach ,dobrze wychowanych,petentów cięły tort na kawałki ,do tego kawa ,wesoło , nikt się głupią pracą nie zajmuje.Ani durnymi petentami – od tego są,żeby grzecznie czekali. Mam takie wrażenie,że ci którym nie podobały się,te piękne obyczaje – wyjechali stąd.Chyba na zawsze. Zostali ci,którym ,,to pasuje”,albo są zbyt starzy ,albo schorowani,albo wszystkiego po trochę. Identycznie z drogami których nie ma . Kto się odważy zapytać : gdzie forsa z podatku drogowego w benzynie? Gdzie 2 tys km autostrad? Gdzie drogi ekspresowe – tylko te z okazji ,,Euro 2012″. O Smoleńsku napisałem w bardzo brzydkich słowach – inaczej się nie da. Jedynie >szwejk< napisał tutaj coś mądrego i sensownego.O tym jak Putin rozegrał warszawskich amatorów.Amatorów a do tego naiwnych idiotów. W tym zdarzeniu,jak w soczewce,możecie zobaczyć całą naszą ,,politykę".Całą naszą armię i ,,służby" - których nie ma. Oczywiście - dla petentów z korytarza zusu to wszystko jest.Bo przecież pan , co go pięć razy tefałen pokazuje , to na pewno polityk.

  7. PIS w Pałacu
    Jeżeli Kaczyński wygra, to zostanie nie prezydentem, lecz przewodniczącym sztabu wyborczego PIS, a po nocach będzie się wymykał z Pałacu w przebraniu, żeby sobie rządzić SWOJĄ PARTIĄ.. PIS nie może istnieć bez niego, sami to mówią.. Bedzie robił wszystko dla dobra PIS i dla wygrania wyborów parlamentarnych. Cały PIS przeniesie się do Pałacu i stamtąd będą walczyć o pełnię władzy. I nie wiem, czy to co dobre dla tej partii, będzie tak samo dobre dla całej Polski.
    Metafora z klientami na poczcie przypomina o tym, że wyborcami Kaczyńskiego są raczej te “peerelowskie staruszki”.

    • Taaa obrotowy mit o
      Taaa obrotowy mit o prezydencie wszystkich Polaków. On się tak obraca jak święty obrazek z szyldem partyjnym. Komorowski oczywiście działałby dla dobra wspólnego, a nie był długopisem Tuska. Nie wiem po co pisać takie pierdoły mityczne, pasujące do każdego i wszystkiego, przecież to nie jest argument, tylko demagogia.

      • Pomarzyć nie wolno? Prezydent
        Pomarzyć nie wolno? Prezydent wszystkich Polaków, nie tylko prawych.. ” Polska ma prawo do marzeń..” Jasne, że Komorowski to tylko dodatkowy członek Tuska… nie mówię, że będzie “wspólny”. Ale Kaczyński też nie, więc argument, że jemu ” się chce” coś zrobić dla silnej. liczacej się w świecie, sprawiedliwej i dumnej Polski jest fałszywy- tak mu się będzie chciało, jak pokażą słupki notowań PIS. W tym niczym się od Tuska i innych nie różni, nie oderwie się przeciez od swojej partii. poprze każdy populistyczny pomysł, każdą Solidarność i każde Radio Maryja, żeby zyskać głosy na wybory. Będzie szkodził PO a nie pomagał tej “dumnej Polsce”, to chyba jest oczywiste. Jego celem będzie “odzyskać” wszystko i to go całkowicie pochłonie, na nic innego już nie będzie miał czasu 🙂

        • A to jest fałsz i to
          A to jest fałsz i to ewidentny, bo Kaczyński realizując swojego bzika “silnej Polski” kompletnie olewał, a nawet wbrew sondażom i partyjnemu interesowi czynił. Tego naprawdę nie można nie widzieć, chyba, że się nie chce widzieć.

          • No ok, na pewno ma on ci tego
            No ok, na pewno ma on ci tego fioła Wielkiej Polski! Intencje ma szlachetne, tak zakładam. Są to jego cele – dalekie i wzniosłe, swoiście rozumiane. Jednak cele realizuje się przy pomocy środków, takich m.in. jak koalicja z byle kim, jak słynne tropienie układów, odzyskiwanie przyczółków itp historie. I tych jego środków należy się obawiać, nie wiadomo co mu strzeli do głowy, żeby osiągnąć swoje wielkie cele i jak długo to potrwa. To juz przerabialiśmy. Skutek każdy widzi, Już raz miał szanse i ją spieprzył na własne zyczenie. Czemu teraz ma być inaczej? Czyżby Jarosław się obrócił o 180 stopni? A może wkrótce poznamy jego prawdziwą twarz, tak jak poznaliśmy niedawno “prawdziwe” oblicze jego , daj mu Boże spokój wieczny, brata?
            Pierwszym środkiem prowadzącym do “Polski dumnej” będzie oczywiste odzyskanie całkowitej władzy, no bo jak ma inaczej coś zrobić? To mu zajmie jakies minimum 1,5 roku, tak sądzę. A jak wygra wybory, to znowu trzeba będzie odzyskać wszystkie ważne instytucje i firmy.. itd..

  8. PIS w Pałacu
    Jeżeli Kaczyński wygra, to zostanie nie prezydentem, lecz przewodniczącym sztabu wyborczego PIS, a po nocach będzie się wymykał z Pałacu w przebraniu, żeby sobie rządzić SWOJĄ PARTIĄ.. PIS nie może istnieć bez niego, sami to mówią.. Bedzie robił wszystko dla dobra PIS i dla wygrania wyborów parlamentarnych. Cały PIS przeniesie się do Pałacu i stamtąd będą walczyć o pełnię władzy. I nie wiem, czy to co dobre dla tej partii, będzie tak samo dobre dla całej Polski.
    Metafora z klientami na poczcie przypomina o tym, że wyborcami Kaczyńskiego są raczej te “peerelowskie staruszki”.

    • Taaa obrotowy mit o
      Taaa obrotowy mit o prezydencie wszystkich Polaków. On się tak obraca jak święty obrazek z szyldem partyjnym. Komorowski oczywiście działałby dla dobra wspólnego, a nie był długopisem Tuska. Nie wiem po co pisać takie pierdoły mityczne, pasujące do każdego i wszystkiego, przecież to nie jest argument, tylko demagogia.

      • Pomarzyć nie wolno? Prezydent
        Pomarzyć nie wolno? Prezydent wszystkich Polaków, nie tylko prawych.. ” Polska ma prawo do marzeń..” Jasne, że Komorowski to tylko dodatkowy członek Tuska… nie mówię, że będzie “wspólny”. Ale Kaczyński też nie, więc argument, że jemu ” się chce” coś zrobić dla silnej. liczacej się w świecie, sprawiedliwej i dumnej Polski jest fałszywy- tak mu się będzie chciało, jak pokażą słupki notowań PIS. W tym niczym się od Tuska i innych nie różni, nie oderwie się przeciez od swojej partii. poprze każdy populistyczny pomysł, każdą Solidarność i każde Radio Maryja, żeby zyskać głosy na wybory. Będzie szkodził PO a nie pomagał tej “dumnej Polsce”, to chyba jest oczywiste. Jego celem będzie “odzyskać” wszystko i to go całkowicie pochłonie, na nic innego już nie będzie miał czasu 🙂

        • A to jest fałsz i to
          A to jest fałsz i to ewidentny, bo Kaczyński realizując swojego bzika “silnej Polski” kompletnie olewał, a nawet wbrew sondażom i partyjnemu interesowi czynił. Tego naprawdę nie można nie widzieć, chyba, że się nie chce widzieć.

          • No ok, na pewno ma on ci tego
            No ok, na pewno ma on ci tego fioła Wielkiej Polski! Intencje ma szlachetne, tak zakładam. Są to jego cele – dalekie i wzniosłe, swoiście rozumiane. Jednak cele realizuje się przy pomocy środków, takich m.in. jak koalicja z byle kim, jak słynne tropienie układów, odzyskiwanie przyczółków itp historie. I tych jego środków należy się obawiać, nie wiadomo co mu strzeli do głowy, żeby osiągnąć swoje wielkie cele i jak długo to potrwa. To juz przerabialiśmy. Skutek każdy widzi, Już raz miał szanse i ją spieprzył na własne zyczenie. Czemu teraz ma być inaczej? Czyżby Jarosław się obrócił o 180 stopni? A może wkrótce poznamy jego prawdziwą twarz, tak jak poznaliśmy niedawno “prawdziwe” oblicze jego , daj mu Boże spokój wieczny, brata?
            Pierwszym środkiem prowadzącym do “Polski dumnej” będzie oczywiste odzyskanie całkowitej władzy, no bo jak ma inaczej coś zrobić? To mu zajmie jakies minimum 1,5 roku, tak sądzę. A jak wygra wybory, to znowu trzeba będzie odzyskać wszystkie ważne instytucje i firmy.. itd..

    • Obawy
      Zawsze uważałam, że jeżeli prezydentem jest ktoś z lewicy to rządy powinna piastować prawica i odwrotnie. Niestety mój głos w takich sytuacjach stał na pozycji przegranej. Teraz mam dylemat ale i jeszcze trochę czasu. Przyznaję, że Kaczyńskiego się obawiam,a czego się obawiam? Otóż veta i totalnych strajków.Komorowski natomiast to dla mnie znów pełnia władzy jednej partii. Ale może lepiej dać PO szansę i albo się spalą albo coś dobrego zrobią. Jak do tej pory każda partia mając pełnię władzy przegrywała.

    • Obawy
      Zawsze uważałam, że jeżeli prezydentem jest ktoś z lewicy to rządy powinna piastować prawica i odwrotnie. Niestety mój głos w takich sytuacjach stał na pozycji przegranej. Teraz mam dylemat ale i jeszcze trochę czasu. Przyznaję, że Kaczyńskiego się obawiam,a czego się obawiam? Otóż veta i totalnych strajków.Komorowski natomiast to dla mnie znów pełnia władzy jednej partii. Ale może lepiej dać PO szansę i albo się spalą albo coś dobrego zrobią. Jak do tej pory każda partia mając pełnię władzy przegrywała.

  9. Niedosyt
    Co do zaprezentowanego podzialu postaw na “petentow” i “klientow” pelna zgoda. Ale nie zgdadzam sie z twierdzeniem, ze JK chce wychowac mlode, asertywne pokolenie. Jezeli by tak bylo, to nie dawalby mlodym przykladu bycia asertywnym zgadzajac sie na 10-minutowe spotkanie z Bushem w korytarzu Bialego Domu w drodze tego ostatniego ze stolowki do toalety (tu akurat moge sie mylic). Ja widze tylko zamiane “poczty” wschodniej na zachodnia, postawa “petenta” ta sama.

  10. Niedosyt
    Co do zaprezentowanego podzialu postaw na “petentow” i “klientow” pelna zgoda. Ale nie zgdadzam sie z twierdzeniem, ze JK chce wychowac mlode, asertywne pokolenie. Jezeli by tak bylo, to nie dawalby mlodym przykladu bycia asertywnym zgadzajac sie na 10-minutowe spotkanie z Bushem w korytarzu Bialego Domu w drodze tego ostatniego ze stolowki do toalety (tu akurat moge sie mylic). Ja widze tylko zamiane “poczty” wschodniej na zachodnia, postawa “petenta” ta sama.