Reklama

Trema to straszna rzecz. Wychodzi człowiek przed szereg, wszystkie oczy i światła na niego, a on klepie ten swój wierszyk, co to go sobie przez cały dzień przygotowywał.

Trema to straszna rzecz. Wychodzi człowiek przed szereg, wszystkie oczy i światła na niego, a on klepie ten swój wierszyk, co to go sobie przez cały dzień przygotowywał. Spieczonym burakiem płonie, jąka się i zacina i na koniec słyszy: siadaj trzy z dwoma. I byłby skonał z nieszczęścia całkiem, gdyby mu po powrocie do domu ewaluacji nie zrobili: „Eee, nie było tak źle. Tylko na drugi raz wyjmij palec z buzi, włosy zapleć w warkoczyki i zawiąż na nich wstążki i sznurówki też powinny być na kokardkę”. Inaczej mówiąc: skorzystaj z dobrego lustra przed występem, bo liczy się nie tylko, co, ale jak i do kogo.

W solidne zwierciadło trzeba zainwestować. Mus i koniec. Nie koniecznie ogromne, ani ciężkie w złotych ramach. Wystarczy by było przyzwoicie gładkie, a padające z jednego źródła promienie odbijały się pod tym samym kątem. Fatalne odbicie w fałszywym lustrze nie musi oznaczać porażki. Jest tylko jeden warunek, znamy prawidłowy obraz. Lecz skąd tę wiedzę czerpać ?

Reklama

Co robić kiedy nie ma takiego super gładkiego lustra ? Zostają pomiary, statystyka i wykres prawdopodobieństwa. Chodzi człowiek, przegląda się w szybach sklepowych, zagląda w lusterka kierowców, czasem nawet zdarzy się gładka tafla wody. W końcu coś dojrzy i wyrabia sobie opinię na to co widzi. Zabiera to ogromnie dużo czasu, tak że może zabraknąć go potem na porządny makijaż przed występem. To znaczy taki, pod którym bombardowany na najsilniejszymi reflektorami czuje się bezpiecznie.

I już. Zaczyna się. Kurtyna w górę. Cisza na sali. I przeszło, minęło, skończyło się. Ulga.

E tam, jaka znowu ulga. Teraz dopiero mamy rejwach. Okazuje się, że nasza krzywa prawdopodobieństwa jest tylko nasza, inni mają zupełnie inną . Ja się spodziewam oklasków, a tu gwizd i zgniłe jaja.

Postawili nam w Warszawie Bramę Brandenburską. Taka replika tej prawdziwej, żeby uczcić 20 lecie partnerstwa Berlina i Warszawy. Całkiem niedaleko miejsc, w których jeszcze parę dni temu niemieckie bojówki spod znaku Antify napadały na polskojęzycznych w historycznych mundurach i flagą w dłoni.

Dziś minister Spraw Zagranicznych Polski pojechał do Berlina z propozycją oddania suwerenności Polski pod jakąś federację.

Chodzę i się dziwię, a nawet jak stoję to z rozdziawioną gębą, bo przecież nie rozumiem. Był Dzień Niepodległości w Warszawie ? Był. I co ? No, nie wyszło tak jak było od góry zaplanowane. Wyszło za to, że Polacy chcą być Polakami i chcą mieć suwerenne państwo.

To proszę mi wyjaśnić, z jakich to luster i z jakich badań korzysta nasza władza, że decyduje się na takie gesty ? Badanie materiału na wytrzymałość ? A nie lepiej to sprawdzić przed występem ? Po co się narażać na zgniłe jaja ? Toż historia o tym nie zapomni.

Reklama

33 KOMENTARZE

  1. otwarte umysły i twarde dupska
    W każdym razie nie da się powiedzieć, że po ujawnieniu knowań Sikorskiego w narodzie zawrzało.
    Ewentualne przyszłe zakończenie eksperymentu z istnieniem Polski spotka się z powszechnymi głosami oburzenia typu: “no patrz pan, a to dopiero!”.

    • To samo można powiedzieć o Republice Federalnej
      Europy – nikogo z normalnych ludzi nie obchodzi taki twór. Tak jak Związek Radziecki.

      Priorytetem powinno być teraz tworzenie organizacji niepodległościowych, żeby przejąć władzę do mafii kiedy przyjdzie czas. Czy Aleksander Kwaśniewski, skoro nie chce Państwa Polskiego, zrzeknie się obywatelstwa żeby dać przykład?

  2. otwarte umysły i twarde dupska
    W każdym razie nie da się powiedzieć, że po ujawnieniu knowań Sikorskiego w narodzie zawrzało.
    Ewentualne przyszłe zakończenie eksperymentu z istnieniem Polski spotka się z powszechnymi głosami oburzenia typu: “no patrz pan, a to dopiero!”.

    • To samo można powiedzieć o Republice Federalnej
      Europy – nikogo z normalnych ludzi nie obchodzi taki twór. Tak jak Związek Radziecki.

      Priorytetem powinno być teraz tworzenie organizacji niepodległościowych, żeby przejąć władzę do mafii kiedy przyjdzie czas. Czy Aleksander Kwaśniewski, skoro nie chce Państwa Polskiego, zrzeknie się obywatelstwa żeby dać przykład?

  3. otwarte umysły i twarde dupska
    W każdym razie nie da się powiedzieć, że po ujawnieniu knowań Sikorskiego w narodzie zawrzało.
    Ewentualne przyszłe zakończenie eksperymentu z istnieniem Polski spotka się z powszechnymi głosami oburzenia typu: “no patrz pan, a to dopiero!”.

    • To samo można powiedzieć o Republice Federalnej
      Europy – nikogo z normalnych ludzi nie obchodzi taki twór. Tak jak Związek Radziecki.

      Priorytetem powinno być teraz tworzenie organizacji niepodległościowych, żeby przejąć władzę do mafii kiedy przyjdzie czas. Czy Aleksander Kwaśniewski, skoro nie chce Państwa Polskiego, zrzeknie się obywatelstwa żeby dać przykład?

  4. Teraz widać,
    że wykolegowała nas Obama więc w czasie mgły obcięto nam głowę i rękę z szabelką, jednym słowem rzucono na kolana przed Miedwieputem, ale hołd złożyliśmy całując w rękę Merkozy co ostatecznie sprecyzował Radosław na wniosek dyrygentów co zawsze siedzą w drugiej ławce.
    W końcu sytuacja się przejaśnia, w którą stronę bić czołem.

  5. Teraz widać,
    że wykolegowała nas Obama więc w czasie mgły obcięto nam głowę i rękę z szabelką, jednym słowem rzucono na kolana przed Miedwieputem, ale hołd złożyliśmy całując w rękę Merkozy co ostatecznie sprecyzował Radosław na wniosek dyrygentów co zawsze siedzą w drugiej ławce.
    W końcu sytuacja się przejaśnia, w którą stronę bić czołem.

  6. Teraz widać,
    że wykolegowała nas Obama więc w czasie mgły obcięto nam głowę i rękę z szabelką, jednym słowem rzucono na kolana przed Miedwieputem, ale hołd złożyliśmy całując w rękę Merkozy co ostatecznie sprecyzował Radosław na wniosek dyrygentów co zawsze siedzą w drugiej ławce.
    W końcu sytuacja się przejaśnia, w którą stronę bić czołem.

  7. Znowu niemiecka plwocina w Warszawie
    Nie słychać, żeby w ramach jubileuszu zadziałała zasada wzajemności i w Berlinie stanęła replika gmachu PASTy. Radek nie zadbał.

    Swoją drogą, skąd Kaczyński tego Sikorskiego wydłubał? Bo to on zrobił z niego polityka.

  8. Znowu niemiecka plwocina w Warszawie
    Nie słychać, żeby w ramach jubileuszu zadziałała zasada wzajemności i w Berlinie stanęła replika gmachu PASTy. Radek nie zadbał.

    Swoją drogą, skąd Kaczyński tego Sikorskiego wydłubał? Bo to on zrobił z niego polityka.

  9. Znowu niemiecka plwocina w Warszawie
    Nie słychać, żeby w ramach jubileuszu zadziałała zasada wzajemności i w Berlinie stanęła replika gmachu PASTy. Radek nie zadbał.

    Swoją drogą, skąd Kaczyński tego Sikorskiego wydłubał? Bo to on zrobił z niego polityka.

  10. Dzięki za tekst
    Fajnie się czyta, niezłe pióro, podoba mi się ten nacisk na konstrukcję 🙂 W temacie bramy, cóż, ja bym poprosił replikę Małego Powstańca na jednym licznych a pięknych berliner platzów. Ach, Radosław to ten mały powstaniec. Cóż. Wytrzymałość mojego materiału została przekroczona 10.04 i od dłuższego czasu żyję w jakimś szoku pourazowym. I myślę że wrażenie, że mamy tu do czynienia z populistami, którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami, jest głęboką i niebezpieczną omyłką. Ja się boję, że im populus jest i owszem, miły, ale milsza Prawda. Jakaś Prawda bardzo nam obca i wroga.

    A jako kraj zbyt mały, jesteśmy skazani na aktorów jednej sztuki, na życiowe role (patrz Dmowski w wersalskim teatrze 1919). Mocarstwa ościenne jak wiadomo mają czas, znajomości u dyrektora teatru, własne plantacje zgniłych pomidorów.

    • Dzięki za dobre słowo,
      “I myślę że wrażenie, że mamy tu do czynienia z populistami, którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami, jest głęboką i niebezpieczną omyłką. Ja się boję, że im populus jest i owszem, miły, ale milsza Prawda. Jakaś Prawda bardzo nam obca i wroga.”

      Czyli co ? Ta PRAWDA jest tak obca i wroga, że lepiej jest siedzieć cicho w kącie, nic mówić, bo się wyda ? Czy sami posiadacze tej PRAWDY nie chcą wiedzieć, że wyglądają właśnie jak ci ” którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami” ? To już nawet niebezpieczeństwem jest mówić o tym co się widzi ?

      Ja tam chrzanię życiowe role (patrz na Onet), chcę żyć w kraju, gdzie wolno mi głośno i wyraźnie powiedzieć co mi się w tym kraju nie podoba. Po to ma się własny kraj.

      • Mam wrażenie
        że nie rozumiem Pana komentarza. Może to ja jakoś mętnie się wyraziłem. Zapewne. Otóż chodziło mi głównie o
        1. to że Tuska i jego spółkujących przedstawia się jako populistów. Którzy rządzą w oparciu o sondaże. Miło byłoby w to wierzyć, wierzyć że mamy tu rządy głupich i nieudolnych ludzi. Tymczasem takie historie jak ta z Radkiem sugerują że owszem, sondaże służą im, czasami, do oceny reakcji społeczeństwa. Ale mimo to mają bardzo precyzyjny plan, ideę i wizję. I to oczywiście taką wizję całkiem dla nas fatalną. Którą systematycznie, w mniejszych lub większych krokach realizują.

        Oraz że
        2. jesteśmy jako bliska zagranica potężnych i pozbawionych skrupułów sąsiadów skazani na zrywy, na pojedyncze, zaskakujące naszych nieprzyjaciół zagrania. Że przede wszystkim nasze istnienie zależy od wykorzystania tzw. dziejowych szans. Pokoju, dobrej koniunktury, czy na przykład przetasowań w globalnym układzie sił. A mocarstwa mają czas, mogą sobie pozwolić na niejedną przegraną bitwę, stać ich na pracę u podstaw. Naszych podstaw.

        • Drogi Kapitanie
          Jasno się Pan wyraża w obu przypadkach. Stąd ja postaram się jeszcze raz odpowiedzieć inaczej, żeby rozwiać wątpliwości

          1. Jako obywatel Polski życzyłabym sobie znać te bardzo precyzyjne plany, idee i wizje premierów i ministrów mojego kraju zanim z nimi gdzieś wyskoczą za granicę. A najlepiej, żeby opowiadali o nich w swoich kampaniach wyborczych na plakatach i mowach ekspozycyjnych przed parlamentem.

          2.Sprawa sondaży => nie świadczy dobrze o służbach PR-owych fakt, że minister spraw zagranicznych pojechał z taaaką mówką do Berlina, a w Warszawie wystawiono replikę Bramy Brandenburskiej. Prostej gawiedzi, czyli mnie kojarzy się jak to najgorzej. Zwłaszcza, że pamiętam co się działo 11.11.11. w tym samym z grubsza miejscu.

          3. Czy uważa Pan, że sąsiedztwo z Rosją i z Niemcami są wystarczającym powodem do tego, żeby Polacy we własnym kraju nie mogli mówić o tym, co im się w Polsce nie podoba ?

  11. Dzięki za tekst
    Fajnie się czyta, niezłe pióro, podoba mi się ten nacisk na konstrukcję 🙂 W temacie bramy, cóż, ja bym poprosił replikę Małego Powstańca na jednym licznych a pięknych berliner platzów. Ach, Radosław to ten mały powstaniec. Cóż. Wytrzymałość mojego materiału została przekroczona 10.04 i od dłuższego czasu żyję w jakimś szoku pourazowym. I myślę że wrażenie, że mamy tu do czynienia z populistami, którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami, jest głęboką i niebezpieczną omyłką. Ja się boję, że im populus jest i owszem, miły, ale milsza Prawda. Jakaś Prawda bardzo nam obca i wroga.

    A jako kraj zbyt mały, jesteśmy skazani na aktorów jednej sztuki, na życiowe role (patrz Dmowski w wersalskim teatrze 1919). Mocarstwa ościenne jak wiadomo mają czas, znajomości u dyrektora teatru, własne plantacje zgniłych pomidorów.

    • Dzięki za dobre słowo,
      “I myślę że wrażenie, że mamy tu do czynienia z populistami, którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami, jest głęboką i niebezpieczną omyłką. Ja się boję, że im populus jest i owszem, miły, ale milsza Prawda. Jakaś Prawda bardzo nam obca i wroga.”

      Czyli co ? Ta PRAWDA jest tak obca i wroga, że lepiej jest siedzieć cicho w kącie, nic mówić, bo się wyda ? Czy sami posiadacze tej PRAWDY nie chcą wiedzieć, że wyglądają właśnie jak ci ” którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami” ? To już nawet niebezpieczeństwem jest mówić o tym co się widzi ?

      Ja tam chrzanię życiowe role (patrz na Onet), chcę żyć w kraju, gdzie wolno mi głośno i wyraźnie powiedzieć co mi się w tym kraju nie podoba. Po to ma się własny kraj.

      • Mam wrażenie
        że nie rozumiem Pana komentarza. Może to ja jakoś mętnie się wyraziłem. Zapewne. Otóż chodziło mi głównie o
        1. to że Tuska i jego spółkujących przedstawia się jako populistów. Którzy rządzą w oparciu o sondaże. Miło byłoby w to wierzyć, wierzyć że mamy tu rządy głupich i nieudolnych ludzi. Tymczasem takie historie jak ta z Radkiem sugerują że owszem, sondaże służą im, czasami, do oceny reakcji społeczeństwa. Ale mimo to mają bardzo precyzyjny plan, ideę i wizję. I to oczywiście taką wizję całkiem dla nas fatalną. Którą systematycznie, w mniejszych lub większych krokach realizują.

        Oraz że
        2. jesteśmy jako bliska zagranica potężnych i pozbawionych skrupułów sąsiadów skazani na zrywy, na pojedyncze, zaskakujące naszych nieprzyjaciół zagrania. Że przede wszystkim nasze istnienie zależy od wykorzystania tzw. dziejowych szans. Pokoju, dobrej koniunktury, czy na przykład przetasowań w globalnym układzie sił. A mocarstwa mają czas, mogą sobie pozwolić na niejedną przegraną bitwę, stać ich na pracę u podstaw. Naszych podstaw.

        • Drogi Kapitanie
          Jasno się Pan wyraża w obu przypadkach. Stąd ja postaram się jeszcze raz odpowiedzieć inaczej, żeby rozwiać wątpliwości

          1. Jako obywatel Polski życzyłabym sobie znać te bardzo precyzyjne plany, idee i wizje premierów i ministrów mojego kraju zanim z nimi gdzieś wyskoczą za granicę. A najlepiej, żeby opowiadali o nich w swoich kampaniach wyborczych na plakatach i mowach ekspozycyjnych przed parlamentem.

          2.Sprawa sondaży => nie świadczy dobrze o służbach PR-owych fakt, że minister spraw zagranicznych pojechał z taaaką mówką do Berlina, a w Warszawie wystawiono replikę Bramy Brandenburskiej. Prostej gawiedzi, czyli mnie kojarzy się jak to najgorzej. Zwłaszcza, że pamiętam co się działo 11.11.11. w tym samym z grubsza miejscu.

          3. Czy uważa Pan, że sąsiedztwo z Rosją i z Niemcami są wystarczającym powodem do tego, żeby Polacy we własnym kraju nie mogli mówić o tym, co im się w Polsce nie podoba ?

  12. Dzięki za tekst
    Fajnie się czyta, niezłe pióro, podoba mi się ten nacisk na konstrukcję 🙂 W temacie bramy, cóż, ja bym poprosił replikę Małego Powstańca na jednym licznych a pięknych berliner platzów. Ach, Radosław to ten mały powstaniec. Cóż. Wytrzymałość mojego materiału została przekroczona 10.04 i od dłuższego czasu żyję w jakimś szoku pourazowym. I myślę że wrażenie, że mamy tu do czynienia z populistami, którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami, jest głęboką i niebezpieczną omyłką. Ja się boję, że im populus jest i owszem, miły, ale milsza Prawda. Jakaś Prawda bardzo nam obca i wroga.

    A jako kraj zbyt mały, jesteśmy skazani na aktorów jednej sztuki, na życiowe role (patrz Dmowski w wersalskim teatrze 1919). Mocarstwa ościenne jak wiadomo mają czas, znajomości u dyrektora teatru, własne plantacje zgniłych pomidorów.

    • Dzięki za dobre słowo,
      “I myślę że wrażenie, że mamy tu do czynienia z populistami, którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami, jest głęboką i niebezpieczną omyłką. Ja się boję, że im populus jest i owszem, miły, ale milsza Prawda. Jakaś Prawda bardzo nam obca i wroga.”

      Czyli co ? Ta PRAWDA jest tak obca i wroga, że lepiej jest siedzieć cicho w kącie, nic mówić, bo się wyda ? Czy sami posiadacze tej PRAWDY nie chcą wiedzieć, że wyglądają właśnie jak ci ” którzy w toalecie na ipodzie przewijają sondaże spoconymi rękami” ? To już nawet niebezpieczeństwem jest mówić o tym co się widzi ?

      Ja tam chrzanię życiowe role (patrz na Onet), chcę żyć w kraju, gdzie wolno mi głośno i wyraźnie powiedzieć co mi się w tym kraju nie podoba. Po to ma się własny kraj.

      • Mam wrażenie
        że nie rozumiem Pana komentarza. Może to ja jakoś mętnie się wyraziłem. Zapewne. Otóż chodziło mi głównie o
        1. to że Tuska i jego spółkujących przedstawia się jako populistów. Którzy rządzą w oparciu o sondaże. Miło byłoby w to wierzyć, wierzyć że mamy tu rządy głupich i nieudolnych ludzi. Tymczasem takie historie jak ta z Radkiem sugerują że owszem, sondaże służą im, czasami, do oceny reakcji społeczeństwa. Ale mimo to mają bardzo precyzyjny plan, ideę i wizję. I to oczywiście taką wizję całkiem dla nas fatalną. Którą systematycznie, w mniejszych lub większych krokach realizują.

        Oraz że
        2. jesteśmy jako bliska zagranica potężnych i pozbawionych skrupułów sąsiadów skazani na zrywy, na pojedyncze, zaskakujące naszych nieprzyjaciół zagrania. Że przede wszystkim nasze istnienie zależy od wykorzystania tzw. dziejowych szans. Pokoju, dobrej koniunktury, czy na przykład przetasowań w globalnym układzie sił. A mocarstwa mają czas, mogą sobie pozwolić na niejedną przegraną bitwę, stać ich na pracę u podstaw. Naszych podstaw.

        • Drogi Kapitanie
          Jasno się Pan wyraża w obu przypadkach. Stąd ja postaram się jeszcze raz odpowiedzieć inaczej, żeby rozwiać wątpliwości

          1. Jako obywatel Polski życzyłabym sobie znać te bardzo precyzyjne plany, idee i wizje premierów i ministrów mojego kraju zanim z nimi gdzieś wyskoczą za granicę. A najlepiej, żeby opowiadali o nich w swoich kampaniach wyborczych na plakatach i mowach ekspozycyjnych przed parlamentem.

          2.Sprawa sondaży => nie świadczy dobrze o służbach PR-owych fakt, że minister spraw zagranicznych pojechał z taaaką mówką do Berlina, a w Warszawie wystawiono replikę Bramy Brandenburskiej. Prostej gawiedzi, czyli mnie kojarzy się jak to najgorzej. Zwłaszcza, że pamiętam co się działo 11.11.11. w tym samym z grubsza miejscu.

          3. Czy uważa Pan, że sąsiedztwo z Rosją i z Niemcami są wystarczającym powodem do tego, żeby Polacy we własnym kraju nie mogli mówić o tym, co im się w Polsce nie podoba ?