Reklama

Zacznę od uwagi ogólnej, smaczek z Bolesławem Wałęsą pozostawię sobie na

Zacznę od uwagi ogólnej, smaczek z Bolesławem Wałęsą pozostawię sobie na później. Uwaga generalna jest następująca. W całej koncepcji polityki zagranicznej Kaczora mogę się podpisać pod wszystkim, z jednym, niestety niemałym, wyjątkiem. Zgoda na wielki dystans, niesamowitą ostrożność i czyszczenie wewnętrznych relacji z ruskich rezydentów. Zgoda na ostrożność i stanowczość wobec Niemiec, naturalnie nie na tym poziomie co z Ruskimi, ale mam wrażenie, że Kaczor czuje bluesa i tę różnicę. Pełna zgoda na racjonalizm w stosunkach z UE, żadnego poklepywania i fotek, warowanie przy polskim interesie i olewanie lewackiej mitologii. Jednak zgody na politykę machania ogonkiem przed USA nie ma żadnej. Tutaj jest ostry sprzeciw i od razu podam przykład, jak Kaczor infantylnie zaprzecza całej koncepcji polityki zagranicznej, opartej na szanowaniu samego siebie i bronieniu własnej pozycji, zamiast czapkowania. Przykład jest znany, chodzi oczywiście o tę słynną dwuminutową audiencję u Busha, ale równie dobrze można dodać oddawanie nie wiadomo czego za tarczę antyrakietową, która do niczego nam nie była potrzebna, poza szpanowaniem Ruskim. No właśnie, szpanowaniem, paczką z Ameryki dla biednego krewnego, to jest żałosny, nie stanowczy obraz naszych zabiegów politycznych. Przykleił się Kaczor do tej Ameryki jak juhas z Limanowej do Chicago, widać na kilometry syndrom ubogiego krewnego i Ruscy z tego syndromu zwyczajnie drą łacha, mając rację. Tej koncepcji nie rozumiem, a co gorsze Kaczor w tej koncepcji tkwi maniakalnie. Tyle ogólnej uwagi, czas na deser, płynne przejście z uwagi do deseru już zaliczyłem. W którym miejscu? No przecież w „koncepcją”. Przechodzę od Kaczora do Bolesława Wałęsy, który walnął koncepcję. Trudno mi się powstrzymać przed rozbuchanym rechotem, ale nie z powodu tego co zrobił Wałęsa, czyli strzelił tytułowym zdaniem: „Nie pasuje mi, dziękuję, do widzenia”. Jestem konsekwentny mnie się ta postawa podoba i prawie na pewno wiem co było powodem decyzji Wałęsy. Wałęsa uznaje się za KOGOŚ i to mi się akurat w Wałęsie podoba. Po tym jak odebrał zasługi JPII i kolejny raz powtórzył, że on sam obalił komunizm, Wałęsa może sobie pozwolić na każdy inny gest. Naturalnie mnie wizje i zasługi Wałęsy przechodzą przez gęsty filtr i lurka po nich zostaje, niemniej Wałęsa ma tę cechę charakteru, której ludzie nie cierpią, a mnie leży. Szanuj się! Zapomnijmy na chwilę kim jest Bolesław Wałęsa, my wiemy kim jest, spójrzmy kim jest dla świata, który nie wie kim Wałęsa jest. Dla świata jest legendą wolności, laureatem nagrody Nobla, jest kojarzony na tym samym poziomie co Gorbaczow, Nelson Mandela, słowem jest KIMŚ. I ten Wałęsa znany światu, powiedział pocałujcie mnie gdzieś, nie będę paradował jako paprotka, żeby delegacja czołobitnych ładnie wyglądała. Na miejscu Wałęsy zrobiłbym dokładnie to samo i tu nie chodzi o megalomanię, ale symetrię szacunku. Nie widzę najmniejszego powodu by Obama, który zasłynął tylko z tego, że jest pierwszym czarnym prezydentem, miał w ten sposób traktować kogoś, kto osiągnął znacznie więcej, przypominam by zapomnieć o naszych słusznych wewnętrznych pretensjach, mówię jedynie o światowym odbiorze Wałęsy.

Reklama

Wałęsa powinien się spotkać co najmniej na równych prawach, a tak Bogiem i prawdą, to Obama powinien zabiegać i to z wielu powodów, by się mógł z Wałęsą spotkać. Powodem generalnym jest różnica wieku i dokonań, innymi powodami jest to, że Polska odwaliła dla USA kawał roboty, wyłamując dziurę w żelaznej kurtynie. Owszem w drugą stronę też to działało, dlatego równe prawa wydają się sprawiedliwe. Wałęsa wbity gdzieś w szeregi delegacji jako atrakcja dla Obamy jest czymś co boleśnie obrazuje nasze ugięte kolana i złamany kark w relacjach z USA. U mnie Wałęsa ma dużego plusa dodatniego, liczy się efekt, nie motywacja, bo motywacja u Wałęsy mogła być i taka, że obok Kaczora w delegacji „demokratów” znajdzie się jakiś inny nie lubiany dawny działacz. Chociaż to bym raczej wykluczył, do Komorowskiego nikt z przeciwników Wałęsy oprócz Kaczora raczej nie wstąpi. Świetną zabawę zafundował mi Bolek Wałęsa. Telefon TVN do Wałęsy, reakcja redaktora, który się ubawił i pochwalił Wałęsę, ponieważ „Pan prezydent już taki jest , to jego urok”, w domyśle za to go kochamy. Dalej wypowiedzi pani ekspert, która też nie widziała żadnego skandalu dyplomatycznego, żadnego problemu, piekła i wojny polsko-polskiej. Żadnego wstydu dla Polski, z powodu „machania szabelką”, głupoty politycznej, nienawiści, małostkowości, czyli tego wszystkiego co się cięgiem przypisuje Kaczorowi. Nie ma też jeszcze jednej boleści medialnej, obniżenie prestiżu Polski. Gdyby nie daj Bóg Kaczor odmówił tej wizyty, natychmiast popłynęłaby rzeka zarzutów do zachodnich mediów, redagowanych przez lokalnych wyrobników, o obniżaniu polskiej wartości, racji stanu, ośmieszaniu Polski i praniu brudów na zewnątrz. Byłoby tak, chociaż muszę brutalnie sprowadzić rzeczy na ziemię. Kaczor w świecie nie jest postacią rozpoznawalną, przy Wałęsie nie ma żadnych szans. Jego nieobecności nie odnotowałby nikt na pierwszych stronach i czołówkach. Zgrzyt z Wałęsa mogą z powodzeniem odnotować wszystkie poważne informatory, ponieważ dla świata nazwisko Wałęsa coś znaczy. Chyba nic w ostatnim czasie nie ujawniło tak dosadnie całej hipokryzji, nagonki, śmieszności propagandy medialnej, a za chwilę politycznej, bo przecież błazny z PO powtórzą słowo w słowo za TVN i ekspertami. Do tego pan Bronek kolejny raz dał buraczanego ciała, wszak to on jest gospodarzem i on poustawiał gości, sam klapiąc dupą na fotelu pod parasolem. Ta medialna i establishmentowa asymetria w opisywaniu cech charakteru, postaw i politycznych koncepcji, powoduje, że do takiego Kaczora należy podchodzić z szacunkiem. Zbudować partię z poparciem 30% w tak podłych warunkach, to jest naprawdę przejaw nie lichego geniuszu. Nie wnikam co Kaczor z tą partią robi, czego nie robi, odnotowuję jedynie sam genialny fakt. Kaczorowi dedykuję ze wszech miar słuszną postawę Bolesława Wałęsy, wielki plus dodatni, tak ma wyglądać szanowanie samego siebie i symetria w wzajemnych relacjach. Teraz tylko, dobrze rozbawiony, czekam na drugi akt tragikomedii w wykonaniu Donalda Matoła i Bronka Antykomora, to będzie widowisko.

Reklama

75 KOMENTARZE

  1. To nie tak.
    Problem w tym, że tego gestu Wałęsy nikt na świecie nie zauważy,tak jak nikt nie dostrzegł obecności(i zrazem nieobecności) Wałęsy w Radzie Mędrców, a my po kilku następnych takich wpadkach będziemy wydobywać gaz łupkowy metodą na Bronka czyli kilofami.W polityce należy być twardym ale nie głupim.

    • Nie widzę tu żadnej
      Nie widzę tu żadnej zależności. Technologia jest w rękach prywatnych, a biznes to biznes i naprawdę nie róbmy jaj, że prezes z Texasu odpuści sobie miliardy, bo Wałęsa nie przyszedł na lunch. To jedna rzecz. Druga to warunki, ze tego co mi wiadomo Matoł Tusk oddał Amerykanom biznes na 1%, za coś takiego to powinno się wsadzać i jak najszybciej prostować. A po trzecie, jeśli Polska faktycznie ma gazu na ciężki szmal, to już i NATYCHMIAST powinno się odpalić trzem konkurencyjnym grupom “politechnicznym” kasę na badanie i ufundować 100 milionów tym co opracują technologię. Tak widzę gaz łupkowy, plus wywiad technologiczny. Wałęsa jest tu do d. potrzebny.

  2. To nie tak.
    Problem w tym, że tego gestu Wałęsy nikt na świecie nie zauważy,tak jak nikt nie dostrzegł obecności(i zrazem nieobecności) Wałęsy w Radzie Mędrców, a my po kilku następnych takich wpadkach będziemy wydobywać gaz łupkowy metodą na Bronka czyli kilofami.W polityce należy być twardym ale nie głupim.

    • Nie widzę tu żadnej
      Nie widzę tu żadnej zależności. Technologia jest w rękach prywatnych, a biznes to biznes i naprawdę nie róbmy jaj, że prezes z Texasu odpuści sobie miliardy, bo Wałęsa nie przyszedł na lunch. To jedna rzecz. Druga to warunki, ze tego co mi wiadomo Matoł Tusk oddał Amerykanom biznes na 1%, za coś takiego to powinno się wsadzać i jak najszybciej prostować. A po trzecie, jeśli Polska faktycznie ma gazu na ciężki szmal, to już i NATYCHMIAST powinno się odpalić trzem konkurencyjnym grupom “politechnicznym” kasę na badanie i ufundować 100 milionów tym co opracują technologię. Tak widzę gaz łupkowy, plus wywiad technologiczny. Wałęsa jest tu do d. potrzebny.

  3. To nie tak.
    Problem w tym, że tego gestu Wałęsy nikt na świecie nie zauważy,tak jak nikt nie dostrzegł obecności(i zrazem nieobecności) Wałęsy w Radzie Mędrców, a my po kilku następnych takich wpadkach będziemy wydobywać gaz łupkowy metodą na Bronka czyli kilofami.W polityce należy być twardym ale nie głupim.

    • Nie widzę tu żadnej
      Nie widzę tu żadnej zależności. Technologia jest w rękach prywatnych, a biznes to biznes i naprawdę nie róbmy jaj, że prezes z Texasu odpuści sobie miliardy, bo Wałęsa nie przyszedł na lunch. To jedna rzecz. Druga to warunki, ze tego co mi wiadomo Matoł Tusk oddał Amerykanom biznes na 1%, za coś takiego to powinno się wsadzać i jak najszybciej prostować. A po trzecie, jeśli Polska faktycznie ma gazu na ciężki szmal, to już i NATYCHMIAST powinno się odpalić trzem konkurencyjnym grupom “politechnicznym” kasę na badanie i ufundować 100 milionów tym co opracują technologię. Tak widzę gaz łupkowy, plus wywiad technologiczny. Wałęsa jest tu do d. potrzebny.

  4. babcia zapomniała przywieźć dolara
    W Polsce obowiązuje pogląd, iż znalezienie się w jednym pomieszczeniu z właścicielem całego świata jest najwyższym możliwym zaszczytem jaki może spotkać osobę ludzką.
    Jednak w praktyce przyjechała bogata babcia z Ameryki, lecz nic nie przywiozła.
    Przez grzeczność wypada jakoś ją zauważyć, ale jak ktoś nie jest grzeczny albo mu się nie chce to cóż ma począć?

  5. babcia zapomniała przywieźć dolara
    W Polsce obowiązuje pogląd, iż znalezienie się w jednym pomieszczeniu z właścicielem całego świata jest najwyższym możliwym zaszczytem jaki może spotkać osobę ludzką.
    Jednak w praktyce przyjechała bogata babcia z Ameryki, lecz nic nie przywiozła.
    Przez grzeczność wypada jakoś ją zauważyć, ale jak ktoś nie jest grzeczny albo mu się nie chce to cóż ma począć?

  6. babcia zapomniała przywieźć dolara
    W Polsce obowiązuje pogląd, iż znalezienie się w jednym pomieszczeniu z właścicielem całego świata jest najwyższym możliwym zaszczytem jaki może spotkać osobę ludzką.
    Jednak w praktyce przyjechała bogata babcia z Ameryki, lecz nic nie przywiozła.
    Przez grzeczność wypada jakoś ją zauważyć, ale jak ktoś nie jest grzeczny albo mu się nie chce to cóż ma począć?

  7. Mam taką wizję, że gaz pójdzie do tych
    co zapłacą, więc niekoniecznie Polska będzie korzystać z gazu…

    a teraz Julia Pitera:
    – Gdyby zapytał mnie, czym się zajmuję i jakie mam osiągnięcia, opowiedziałabym mu o wszystkim,
    – Przez trzy i pół roku swojej pracy, nawet przez myśl mi nie przeszło, by zrezygnować. Wyznaję zasadę, że każdy człowiek, który chce funkcjonować w sferze publicznej, musi mieć pomysł na swoje funkcjonowanie. Stworzyłam komórkę, określiłam pole, na którym działam i dostosowałam do tego narzędzia,
    – Bardzo lubię uczyć, dowiadywać się nowych rzeczy i wymieniać doświadczenia, od lat współpracuję ze studentami – praktykantami, więc mam duże doświadczenie,
    – Do wyborów niespełna pół roku. Zdąży coś zrobić przed końcem kadencji?
    – Nie wiem, na razie poprosiłam go o zainteresowanie się sprawą przedszkola
    Co pani sądzi o zamknięciu strony AntyKomor.pl przez ABW? Czy nie było to strzelanie z armaty do wróbla?
    – Jeśli ktoś stworzy stronę, na której zachęca do strzelania do czyjegokolwiek wizerunku, nie tylko prezydenta, to powinna ona natychmiast zniknąć, a osoba, która się w ten sposób “bawi”, powinna ponieść odpowiedzialność karną za nawoływanie do zabójstwa.

  8. Mam taką wizję, że gaz pójdzie do tych
    co zapłacą, więc niekoniecznie Polska będzie korzystać z gazu…

    a teraz Julia Pitera:
    – Gdyby zapytał mnie, czym się zajmuję i jakie mam osiągnięcia, opowiedziałabym mu o wszystkim,
    – Przez trzy i pół roku swojej pracy, nawet przez myśl mi nie przeszło, by zrezygnować. Wyznaję zasadę, że każdy człowiek, który chce funkcjonować w sferze publicznej, musi mieć pomysł na swoje funkcjonowanie. Stworzyłam komórkę, określiłam pole, na którym działam i dostosowałam do tego narzędzia,
    – Bardzo lubię uczyć, dowiadywać się nowych rzeczy i wymieniać doświadczenia, od lat współpracuję ze studentami – praktykantami, więc mam duże doświadczenie,
    – Do wyborów niespełna pół roku. Zdąży coś zrobić przed końcem kadencji?
    – Nie wiem, na razie poprosiłam go o zainteresowanie się sprawą przedszkola
    Co pani sądzi o zamknięciu strony AntyKomor.pl przez ABW? Czy nie było to strzelanie z armaty do wróbla?
    – Jeśli ktoś stworzy stronę, na której zachęca do strzelania do czyjegokolwiek wizerunku, nie tylko prezydenta, to powinna ona natychmiast zniknąć, a osoba, która się w ten sposób “bawi”, powinna ponieść odpowiedzialność karną za nawoływanie do zabójstwa.

  9. Mam taką wizję, że gaz pójdzie do tych
    co zapłacą, więc niekoniecznie Polska będzie korzystać z gazu…

    a teraz Julia Pitera:
    – Gdyby zapytał mnie, czym się zajmuję i jakie mam osiągnięcia, opowiedziałabym mu o wszystkim,
    – Przez trzy i pół roku swojej pracy, nawet przez myśl mi nie przeszło, by zrezygnować. Wyznaję zasadę, że każdy człowiek, który chce funkcjonować w sferze publicznej, musi mieć pomysł na swoje funkcjonowanie. Stworzyłam komórkę, określiłam pole, na którym działam i dostosowałam do tego narzędzia,
    – Bardzo lubię uczyć, dowiadywać się nowych rzeczy i wymieniać doświadczenia, od lat współpracuję ze studentami – praktykantami, więc mam duże doświadczenie,
    – Do wyborów niespełna pół roku. Zdąży coś zrobić przed końcem kadencji?
    – Nie wiem, na razie poprosiłam go o zainteresowanie się sprawą przedszkola
    Co pani sądzi o zamknięciu strony AntyKomor.pl przez ABW? Czy nie było to strzelanie z armaty do wróbla?
    – Jeśli ktoś stworzy stronę, na której zachęca do strzelania do czyjegokolwiek wizerunku, nie tylko prezydenta, to powinna ona natychmiast zniknąć, a osoba, która się w ten sposób “bawi”, powinna ponieść odpowiedzialność karną za nawoływanie do zabójstwa.

  10. Ufffff,
    Mi, ulżyło Ci? Masz dużo racji w tym co napisłaś.
    Dzisiaj mogliśmy zobaczyć jak wygląda zabezpieczenie głowy państwa.
    Naszego Prezydenta wysyłano jak łebka. Traktowanie Prezydenta w ten sposób było skandalem, jestem przekonany, że za komuny coś takiego byłoby nie do pomyślenia.

  11. Ufffff,
    Mi, ulżyło Ci? Masz dużo racji w tym co napisłaś.
    Dzisiaj mogliśmy zobaczyć jak wygląda zabezpieczenie głowy państwa.
    Naszego Prezydenta wysyłano jak łebka. Traktowanie Prezydenta w ten sposób było skandalem, jestem przekonany, że za komuny coś takiego byłoby nie do pomyślenia.

  12. Ufffff,
    Mi, ulżyło Ci? Masz dużo racji w tym co napisłaś.
    Dzisiaj mogliśmy zobaczyć jak wygląda zabezpieczenie głowy państwa.
    Naszego Prezydenta wysyłano jak łebka. Traktowanie Prezydenta w ten sposób było skandalem, jestem przekonany, że za komuny coś takiego byłoby nie do pomyślenia.

    • Poczytaj Chlorze ostatnie dwa wywiady Radka Sikorskiego
      ministra, który pozuje na ,,wolnego od żyrandolowych ambicji” i ,,twardego realistę”.W dodatku za szefa ma ,,pierwszego NORDYCKIEGO premiera w historii Polski”. Więc ten bufon spod Bydgoszczy opowiada, że od teraz z Amerykanami tylko twarde interesy i real politik.
      Ale słowem nie wspomina jak pojechał do Stanów żebrać pomoc wojskową ani o tym, dlaczego Hilaria Clinton uciekła przed nim do Egiptu – kiedy leciał do niej z wizytą.
      Jeżeli zatem minister spraw zagranicznych nie rozumie, że trzeba NAJPIERW zbudować silne państwo, silne choćby tylko silną armią, a dopiero PÓŹNIEJ poszukiwać politycznych sojuszników, bo szacunek sąsiadów powstanie automatycznie – to o czym, poza oglądaniem fundamentów muzeum żydowskiego i listą życzeń od diaspory nowojorskiej…?

      • ech te czeskie cwaniaki
        Może najprostsze wyjście to dokładne kopiowanie Czechów? Oni mają gdzieś rusko-niemieckie rury gazowe, silną armię i tarcze amerykańskie.
        Z Unią pogrywają jak chcą, i zawsze spadają na cztery łapy.
        Trzeba być przede wszystkim państwem zamożnym, atrakcyjnym, i do czegoś przydatnym reszta jest wtórna, tak jak piszesz.

        • Tylko trzeba mieć, choćby tylko, Klausa
          który ma w dupie wszystkie aktualne trendy, o którym ,,El Pais” nie pisze inaczej jak ,,głęboko zacofany”, który mówi otwarcie, że nie chce euro, bo nie będą Czesi płacić czyichś długów. Zresztą Niemcy już też nie chcą. Merkel przegrała czwarte, bodaj, wybory, więc zmierzch euro i mrzonek o ,,wspólnej Europie” nadchodzi wielkimi krokami.

        • Jako narodowiec trochę bym polemizował
          Polska jest krajem o bogatej przeszłości i kulturze. Kopiowanie systemów, opieranie się na jakiś założeniach, że Czesi mają dużo do powiedzenia, to mit i nieporozumienie. W Europie robią za paprotkę w salonie, piękną ozdobę o charakterystycznym humorze. Gospodarka Czech dawno została zalakowana przez niemieckie koncerny (wcześniej niż Polska) – w geopolityce mają takie samo stanowisko jak zachodni sąsiedzi. Rozwiązania dobre dla Szwedów, Czechów, Hiszpanów, Zulusów niekoniecznie sprawdzą się tutaj. Dojść do czegoś należy samemu, a nie używać kalek.
          Za to zgadzam się, żeby mieć cokolwiek do powiedzenia, należy stworzyć silna gospodarkę i przychylając się do zdania om – również armię.

          • Wraca tutaj od czasu do czasu – czeski ,,temat”
            zanim, przez ostatnie 10-12 lat, dogonili, przegonili i zostawili daleko w tyle, przezwyciężyć musieli nie tylko klęskę ,,kuponowki” ale również pożegnanie Słowaków.
            Opisałem już tutaj, ich nędzną sytuację z połowy lat 90-ych, ale nigdy i nigdzie nie spotkałem, ani nie słyszałem o jednym nawet, pracującym w Polsce Czechu. Natomiast dzisiaj wyglądają na sprawnie zorganizowane państwo i w wyścigu do czołówki Unii przegonili Grecję i Portugalię.
            No i zostali ,,Ameryką naszych marzeń”. Tych skromnych, jak słomiany Miś.
            Bo Polacy, nie tylko klepią i składają, razem z pracowitymi Wietnamczykami,czeskie skody, ale zaludniają wszystkie, wyrosłe jak grzyby po deszczu, fabryczki w północnych Czechach.
            Nawet wyborcy gauleitera Gorzelika(RAŚ) też uciekają – fedrować w czeskich kopalniach.
            Więc jak im nie zazdrościć?

    • Poczytaj Chlorze ostatnie dwa wywiady Radka Sikorskiego
      ministra, który pozuje na ,,wolnego od żyrandolowych ambicji” i ,,twardego realistę”.W dodatku za szefa ma ,,pierwszego NORDYCKIEGO premiera w historii Polski”. Więc ten bufon spod Bydgoszczy opowiada, że od teraz z Amerykanami tylko twarde interesy i real politik.
      Ale słowem nie wspomina jak pojechał do Stanów żebrać pomoc wojskową ani o tym, dlaczego Hilaria Clinton uciekła przed nim do Egiptu – kiedy leciał do niej z wizytą.
      Jeżeli zatem minister spraw zagranicznych nie rozumie, że trzeba NAJPIERW zbudować silne państwo, silne choćby tylko silną armią, a dopiero PÓŹNIEJ poszukiwać politycznych sojuszników, bo szacunek sąsiadów powstanie automatycznie – to o czym, poza oglądaniem fundamentów muzeum żydowskiego i listą życzeń od diaspory nowojorskiej…?

      • ech te czeskie cwaniaki
        Może najprostsze wyjście to dokładne kopiowanie Czechów? Oni mają gdzieś rusko-niemieckie rury gazowe, silną armię i tarcze amerykańskie.
        Z Unią pogrywają jak chcą, i zawsze spadają na cztery łapy.
        Trzeba być przede wszystkim państwem zamożnym, atrakcyjnym, i do czegoś przydatnym reszta jest wtórna, tak jak piszesz.

        • Tylko trzeba mieć, choćby tylko, Klausa
          który ma w dupie wszystkie aktualne trendy, o którym ,,El Pais” nie pisze inaczej jak ,,głęboko zacofany”, który mówi otwarcie, że nie chce euro, bo nie będą Czesi płacić czyichś długów. Zresztą Niemcy już też nie chcą. Merkel przegrała czwarte, bodaj, wybory, więc zmierzch euro i mrzonek o ,,wspólnej Europie” nadchodzi wielkimi krokami.

        • Jako narodowiec trochę bym polemizował
          Polska jest krajem o bogatej przeszłości i kulturze. Kopiowanie systemów, opieranie się na jakiś założeniach, że Czesi mają dużo do powiedzenia, to mit i nieporozumienie. W Europie robią za paprotkę w salonie, piękną ozdobę o charakterystycznym humorze. Gospodarka Czech dawno została zalakowana przez niemieckie koncerny (wcześniej niż Polska) – w geopolityce mają takie samo stanowisko jak zachodni sąsiedzi. Rozwiązania dobre dla Szwedów, Czechów, Hiszpanów, Zulusów niekoniecznie sprawdzą się tutaj. Dojść do czegoś należy samemu, a nie używać kalek.
          Za to zgadzam się, żeby mieć cokolwiek do powiedzenia, należy stworzyć silna gospodarkę i przychylając się do zdania om – również armię.

          • Wraca tutaj od czasu do czasu – czeski ,,temat”
            zanim, przez ostatnie 10-12 lat, dogonili, przegonili i zostawili daleko w tyle, przezwyciężyć musieli nie tylko klęskę ,,kuponowki” ale również pożegnanie Słowaków.
            Opisałem już tutaj, ich nędzną sytuację z połowy lat 90-ych, ale nigdy i nigdzie nie spotkałem, ani nie słyszałem o jednym nawet, pracującym w Polsce Czechu. Natomiast dzisiaj wyglądają na sprawnie zorganizowane państwo i w wyścigu do czołówki Unii przegonili Grecję i Portugalię.
            No i zostali ,,Ameryką naszych marzeń”. Tych skromnych, jak słomiany Miś.
            Bo Polacy, nie tylko klepią i składają, razem z pracowitymi Wietnamczykami,czeskie skody, ale zaludniają wszystkie, wyrosłe jak grzyby po deszczu, fabryczki w północnych Czechach.
            Nawet wyborcy gauleitera Gorzelika(RAŚ) też uciekają – fedrować w czeskich kopalniach.
            Więc jak im nie zazdrościć?

    • Poczytaj Chlorze ostatnie dwa wywiady Radka Sikorskiego
      ministra, który pozuje na ,,wolnego od żyrandolowych ambicji” i ,,twardego realistę”.W dodatku za szefa ma ,,pierwszego NORDYCKIEGO premiera w historii Polski”. Więc ten bufon spod Bydgoszczy opowiada, że od teraz z Amerykanami tylko twarde interesy i real politik.
      Ale słowem nie wspomina jak pojechał do Stanów żebrać pomoc wojskową ani o tym, dlaczego Hilaria Clinton uciekła przed nim do Egiptu – kiedy leciał do niej z wizytą.
      Jeżeli zatem minister spraw zagranicznych nie rozumie, że trzeba NAJPIERW zbudować silne państwo, silne choćby tylko silną armią, a dopiero PÓŹNIEJ poszukiwać politycznych sojuszników, bo szacunek sąsiadów powstanie automatycznie – to o czym, poza oglądaniem fundamentów muzeum żydowskiego i listą życzeń od diaspory nowojorskiej…?

      • ech te czeskie cwaniaki
        Może najprostsze wyjście to dokładne kopiowanie Czechów? Oni mają gdzieś rusko-niemieckie rury gazowe, silną armię i tarcze amerykańskie.
        Z Unią pogrywają jak chcą, i zawsze spadają na cztery łapy.
        Trzeba być przede wszystkim państwem zamożnym, atrakcyjnym, i do czegoś przydatnym reszta jest wtórna, tak jak piszesz.

        • Tylko trzeba mieć, choćby tylko, Klausa
          który ma w dupie wszystkie aktualne trendy, o którym ,,El Pais” nie pisze inaczej jak ,,głęboko zacofany”, który mówi otwarcie, że nie chce euro, bo nie będą Czesi płacić czyichś długów. Zresztą Niemcy już też nie chcą. Merkel przegrała czwarte, bodaj, wybory, więc zmierzch euro i mrzonek o ,,wspólnej Europie” nadchodzi wielkimi krokami.

        • Jako narodowiec trochę bym polemizował
          Polska jest krajem o bogatej przeszłości i kulturze. Kopiowanie systemów, opieranie się na jakiś założeniach, że Czesi mają dużo do powiedzenia, to mit i nieporozumienie. W Europie robią za paprotkę w salonie, piękną ozdobę o charakterystycznym humorze. Gospodarka Czech dawno została zalakowana przez niemieckie koncerny (wcześniej niż Polska) – w geopolityce mają takie samo stanowisko jak zachodni sąsiedzi. Rozwiązania dobre dla Szwedów, Czechów, Hiszpanów, Zulusów niekoniecznie sprawdzą się tutaj. Dojść do czegoś należy samemu, a nie używać kalek.
          Za to zgadzam się, żeby mieć cokolwiek do powiedzenia, należy stworzyć silna gospodarkę i przychylając się do zdania om – również armię.

          • Wraca tutaj od czasu do czasu – czeski ,,temat”
            zanim, przez ostatnie 10-12 lat, dogonili, przegonili i zostawili daleko w tyle, przezwyciężyć musieli nie tylko klęskę ,,kuponowki” ale również pożegnanie Słowaków.
            Opisałem już tutaj, ich nędzną sytuację z połowy lat 90-ych, ale nigdy i nigdzie nie spotkałem, ani nie słyszałem o jednym nawet, pracującym w Polsce Czechu. Natomiast dzisiaj wyglądają na sprawnie zorganizowane państwo i w wyścigu do czołówki Unii przegonili Grecję i Portugalię.
            No i zostali ,,Ameryką naszych marzeń”. Tych skromnych, jak słomiany Miś.
            Bo Polacy, nie tylko klepią i składają, razem z pracowitymi Wietnamczykami,czeskie skody, ale zaludniają wszystkie, wyrosłe jak grzyby po deszczu, fabryczki w północnych Czechach.
            Nawet wyborcy gauleitera Gorzelika(RAŚ) też uciekają – fedrować w czeskich kopalniach.
            Więc jak im nie zazdrościć?

  13. Gdyby USA miały dowody…
    Dla mnie jest również oczywiste, że USA nie wspomniałyby o jakichkolwiek
    dowodach na zamach, bo na tym właśnie polega polityka i to nie można
    mieć pretensji do państwa kreującego politykę światową.
    W “sprawie smoleńskiej” nie chodzi o zamach ale o zaprogramowaną
    niemożność ustalenia przyczyn katasrofy lotniczej.
    USA niewątpliwie mają materiały (z tych satelitów Ptaków), które byłyby
    pomocne do wyjaśnienia katastrofy, jednakże jeśli ich udostępnienie
    ujawniłoby technologie szpiegowskie, to ich nie udostepnią i to też jest
    oczywiste.
    Natomiast informację, że urządzenia pokładowe Tupolewa przestały działać
    15 m nad ziemią, Komisja Sejmowa Macierewicza skądś pozyskała
    mimo, że kokpit zniknął zaraz po katastrofie.

  14. Gdyby USA miały dowody…
    Dla mnie jest również oczywiste, że USA nie wspomniałyby o jakichkolwiek
    dowodach na zamach, bo na tym właśnie polega polityka i to nie można
    mieć pretensji do państwa kreującego politykę światową.
    W “sprawie smoleńskiej” nie chodzi o zamach ale o zaprogramowaną
    niemożność ustalenia przyczyn katasrofy lotniczej.
    USA niewątpliwie mają materiały (z tych satelitów Ptaków), które byłyby
    pomocne do wyjaśnienia katastrofy, jednakże jeśli ich udostępnienie
    ujawniłoby technologie szpiegowskie, to ich nie udostepnią i to też jest
    oczywiste.
    Natomiast informację, że urządzenia pokładowe Tupolewa przestały działać
    15 m nad ziemią, Komisja Sejmowa Macierewicza skądś pozyskała
    mimo, że kokpit zniknął zaraz po katastrofie.

  15. Gdyby USA miały dowody…
    Dla mnie jest również oczywiste, że USA nie wspomniałyby o jakichkolwiek
    dowodach na zamach, bo na tym właśnie polega polityka i to nie można
    mieć pretensji do państwa kreującego politykę światową.
    W “sprawie smoleńskiej” nie chodzi o zamach ale o zaprogramowaną
    niemożność ustalenia przyczyn katasrofy lotniczej.
    USA niewątpliwie mają materiały (z tych satelitów Ptaków), które byłyby
    pomocne do wyjaśnienia katastrofy, jednakże jeśli ich udostępnienie
    ujawniłoby technologie szpiegowskie, to ich nie udostepnią i to też jest
    oczywiste.
    Natomiast informację, że urządzenia pokładowe Tupolewa przestały działać
    15 m nad ziemią, Komisja Sejmowa Macierewicza skądś pozyskała
    mimo, że kokpit zniknął zaraz po katastrofie.

  16. Powiem krótko.
    Powiem krótko. Najprawdopodobniej masz rację. Nie pomyślałem o tym, ale o Korwinowcach jak wszyscy zapominam i to mnie martwi. Bo ja jestem Korwinowiec w tym sensie, że jestem sobie sterem i halsem, marginesem wolności. Ale to jedna rzecz, druga jest taka, że Korwinowcy to stała grupa na poziomie mojego i Ich poparcia, czyli poniżej minimum socjalnego. Pisowcy to liczebność, a co za tym idzie micha zupy na dzień. Jestem weekend, jestem na luzie, zatem powtórzę: MAM TO W DUPIE. Dzień w którym zacznę przeliczać liczbę na jakość, będzie dniem, w bankructwa tej budy. Mój polityczny wybór jest nielogiczny. Powinienem wybrać Korwinowców, niestety czas kiedy miałem 19 lat minął 20 lat temu. Wybieram realizm i tu nie mam wyboru muszę wybrać Kaczora, chociaż jak jestem mądrala to nie wiem co sobie szykuję. Pętla zamyka się tym, że skończę jak Korwinowiec i najprawdopodobniej z powodu Pisowców, a żyć bym mógł jak Rysiek przy Peowiakach.

  17. Powiem krótko.
    Powiem krótko. Najprawdopodobniej masz rację. Nie pomyślałem o tym, ale o Korwinowcach jak wszyscy zapominam i to mnie martwi. Bo ja jestem Korwinowiec w tym sensie, że jestem sobie sterem i halsem, marginesem wolności. Ale to jedna rzecz, druga jest taka, że Korwinowcy to stała grupa na poziomie mojego i Ich poparcia, czyli poniżej minimum socjalnego. Pisowcy to liczebność, a co za tym idzie micha zupy na dzień. Jestem weekend, jestem na luzie, zatem powtórzę: MAM TO W DUPIE. Dzień w którym zacznę przeliczać liczbę na jakość, będzie dniem, w bankructwa tej budy. Mój polityczny wybór jest nielogiczny. Powinienem wybrać Korwinowców, niestety czas kiedy miałem 19 lat minął 20 lat temu. Wybieram realizm i tu nie mam wyboru muszę wybrać Kaczora, chociaż jak jestem mądrala to nie wiem co sobie szykuję. Pętla zamyka się tym, że skończę jak Korwinowiec i najprawdopodobniej z powodu Pisowców, a żyć bym mógł jak Rysiek przy Peowiakach.

  18. Powiem krótko.
    Powiem krótko. Najprawdopodobniej masz rację. Nie pomyślałem o tym, ale o Korwinowcach jak wszyscy zapominam i to mnie martwi. Bo ja jestem Korwinowiec w tym sensie, że jestem sobie sterem i halsem, marginesem wolności. Ale to jedna rzecz, druga jest taka, że Korwinowcy to stała grupa na poziomie mojego i Ich poparcia, czyli poniżej minimum socjalnego. Pisowcy to liczebność, a co za tym idzie micha zupy na dzień. Jestem weekend, jestem na luzie, zatem powtórzę: MAM TO W DUPIE. Dzień w którym zacznę przeliczać liczbę na jakość, będzie dniem, w bankructwa tej budy. Mój polityczny wybór jest nielogiczny. Powinienem wybrać Korwinowców, niestety czas kiedy miałem 19 lat minął 20 lat temu. Wybieram realizm i tu nie mam wyboru muszę wybrać Kaczora, chociaż jak jestem mądrala to nie wiem co sobie szykuję. Pętla zamyka się tym, że skończę jak Korwinowiec i najprawdopodobniej z powodu Pisowców, a żyć bym mógł jak Rysiek przy Peowiakach.

  19. A tutaj pointa tej, bezsensownej, dyskusji
    bo Lech Bolek ma jeden genialny dar – potrafi znaleźć się w miejscu, dla niego niedostępnym,jak choćby za tym zbyt wysokim płotem. Potrafi również wyrwać kasę, nie tylko za ,,walkie z komuno”, ale również w imieniu prześladowanych i gnojonych, jak to szczerze ujął: zdrowie wasze w gardła nasze.

    Wałęsa pomoże Biedronce – sprawdź co otrzyma w zamian!

    Kompletując swój legendarny już koszyk, o Biedronce mówił Jarosław Kaczyński. Stwierdzając, iż na zakupy chodzą do niej ubożsi ludzie wywołał burzę. Teraz portugalskiej sieci sklepów chce pomóc Lech Wałęsa. W zamian spotka się z kierownictwem firmy w Portugalii, a jego instytut otrzyma wsparcie finansowe. I gdzie Ci biedni ludzie?

    Sieć zasłynęła z nieludzkiego traktowania pracowników. Głośno było o niewolniczej pracy, darmowych nadgodzinach, by wspomnieć pracownicę, której zabroniono iść do toalety, przez co kobieta zsikała się przy kasie. Mimo, iż inspektorzy sanitarni określili to jako przypadek incydentalny miało to wpływ na postrzeganie firmy. Podobnie jak sprawa kobiety, która mówiła iż przez tydzień spała i myła się w sklepie.

    Teraz dbając o wizerunek firmy postanowiono poprosić o pomoc polskiego noblistę. Na dowód Wałęsa publikuje na swoim blogu ustalenia, których dokonano podczas spotkania (pis. oryginalna).

    “1. Spotkanie Prezydenta Lecha Wałęsy w Polsce w Gdańsku z kierownictwem Biedronki celem omówienia problemów pracowniczych firmy – termin do uzgodnienia najlepiej od początku lipca Br.
    2 .Wyjazd p. Prezydenta Lecha Wałęsy do Portugalii, gdzie przy okazji wykładów pana prezydenta Lecha Wałęsy odbędą się spotkania z właścicielami i kierownictwem Biedronki.
    3. Ustalono stałą współpracę Biedronki z Fundacją “Instytut Lecha Wałęsy”, panowie Krasicki i Ziółek zobowiązali się rozmawiać z Biedronką n/t finansowania działań charytatywnych wspieranych przez Lecha Wałęsę i innych działań Lecha Wałęsy”.

    Pod dokumentem widnieje pojedynczy podpis Wałęsy, który ma poświadczać umowę zawartą na papierze biurowym prezydenta.

    Mamy tylko nadzieję że współpraca da korzyści wszystkim zainteresowanym stronom, czyli także pracownikom. Bo o ile (jeśli umowa będzie honorowana) Biedronka i były prezydent już zyskali, to nadal nie wiadomo o jakich kwestiach pracowniczych mowa.

    Na obecną chwilę wygląda to następująco: Wałęsa otrzyma wsparcie dla swojej fundacji i spotkania w malowniczej Portugalii. Kierownictwo firmy – potwierdzenie, że działają dla dobra pracowników.

    A pracownikom pomacha w telewizji Barack Obama, albo Biedronka skrzydełkiem…

  20. A tutaj pointa tej, bezsensownej, dyskusji
    bo Lech Bolek ma jeden genialny dar – potrafi znaleźć się w miejscu, dla niego niedostępnym,jak choćby za tym zbyt wysokim płotem. Potrafi również wyrwać kasę, nie tylko za ,,walkie z komuno”, ale również w imieniu prześladowanych i gnojonych, jak to szczerze ujął: zdrowie wasze w gardła nasze.

    Wałęsa pomoże Biedronce – sprawdź co otrzyma w zamian!

    Kompletując swój legendarny już koszyk, o Biedronce mówił Jarosław Kaczyński. Stwierdzając, iż na zakupy chodzą do niej ubożsi ludzie wywołał burzę. Teraz portugalskiej sieci sklepów chce pomóc Lech Wałęsa. W zamian spotka się z kierownictwem firmy w Portugalii, a jego instytut otrzyma wsparcie finansowe. I gdzie Ci biedni ludzie?

    Sieć zasłynęła z nieludzkiego traktowania pracowników. Głośno było o niewolniczej pracy, darmowych nadgodzinach, by wspomnieć pracownicę, której zabroniono iść do toalety, przez co kobieta zsikała się przy kasie. Mimo, iż inspektorzy sanitarni określili to jako przypadek incydentalny miało to wpływ na postrzeganie firmy. Podobnie jak sprawa kobiety, która mówiła iż przez tydzień spała i myła się w sklepie.

    Teraz dbając o wizerunek firmy postanowiono poprosić o pomoc polskiego noblistę. Na dowód Wałęsa publikuje na swoim blogu ustalenia, których dokonano podczas spotkania (pis. oryginalna).

    “1. Spotkanie Prezydenta Lecha Wałęsy w Polsce w Gdańsku z kierownictwem Biedronki celem omówienia problemów pracowniczych firmy – termin do uzgodnienia najlepiej od początku lipca Br.
    2 .Wyjazd p. Prezydenta Lecha Wałęsy do Portugalii, gdzie przy okazji wykładów pana prezydenta Lecha Wałęsy odbędą się spotkania z właścicielami i kierownictwem Biedronki.
    3. Ustalono stałą współpracę Biedronki z Fundacją “Instytut Lecha Wałęsy”, panowie Krasicki i Ziółek zobowiązali się rozmawiać z Biedronką n/t finansowania działań charytatywnych wspieranych przez Lecha Wałęsę i innych działań Lecha Wałęsy”.

    Pod dokumentem widnieje pojedynczy podpis Wałęsy, który ma poświadczać umowę zawartą na papierze biurowym prezydenta.

    Mamy tylko nadzieję że współpraca da korzyści wszystkim zainteresowanym stronom, czyli także pracownikom. Bo o ile (jeśli umowa będzie honorowana) Biedronka i były prezydent już zyskali, to nadal nie wiadomo o jakich kwestiach pracowniczych mowa.

    Na obecną chwilę wygląda to następująco: Wałęsa otrzyma wsparcie dla swojej fundacji i spotkania w malowniczej Portugalii. Kierownictwo firmy – potwierdzenie, że działają dla dobra pracowników.

    A pracownikom pomacha w telewizji Barack Obama, albo Biedronka skrzydełkiem…

  21. A tutaj pointa tej, bezsensownej, dyskusji
    bo Lech Bolek ma jeden genialny dar – potrafi znaleźć się w miejscu, dla niego niedostępnym,jak choćby za tym zbyt wysokim płotem. Potrafi również wyrwać kasę, nie tylko za ,,walkie z komuno”, ale również w imieniu prześladowanych i gnojonych, jak to szczerze ujął: zdrowie wasze w gardła nasze.

    Wałęsa pomoże Biedronce – sprawdź co otrzyma w zamian!

    Kompletując swój legendarny już koszyk, o Biedronce mówił Jarosław Kaczyński. Stwierdzając, iż na zakupy chodzą do niej ubożsi ludzie wywołał burzę. Teraz portugalskiej sieci sklepów chce pomóc Lech Wałęsa. W zamian spotka się z kierownictwem firmy w Portugalii, a jego instytut otrzyma wsparcie finansowe. I gdzie Ci biedni ludzie?

    Sieć zasłynęła z nieludzkiego traktowania pracowników. Głośno było o niewolniczej pracy, darmowych nadgodzinach, by wspomnieć pracownicę, której zabroniono iść do toalety, przez co kobieta zsikała się przy kasie. Mimo, iż inspektorzy sanitarni określili to jako przypadek incydentalny miało to wpływ na postrzeganie firmy. Podobnie jak sprawa kobiety, która mówiła iż przez tydzień spała i myła się w sklepie.

    Teraz dbając o wizerunek firmy postanowiono poprosić o pomoc polskiego noblistę. Na dowód Wałęsa publikuje na swoim blogu ustalenia, których dokonano podczas spotkania (pis. oryginalna).

    “1. Spotkanie Prezydenta Lecha Wałęsy w Polsce w Gdańsku z kierownictwem Biedronki celem omówienia problemów pracowniczych firmy – termin do uzgodnienia najlepiej od początku lipca Br.
    2 .Wyjazd p. Prezydenta Lecha Wałęsy do Portugalii, gdzie przy okazji wykładów pana prezydenta Lecha Wałęsy odbędą się spotkania z właścicielami i kierownictwem Biedronki.
    3. Ustalono stałą współpracę Biedronki z Fundacją “Instytut Lecha Wałęsy”, panowie Krasicki i Ziółek zobowiązali się rozmawiać z Biedronką n/t finansowania działań charytatywnych wspieranych przez Lecha Wałęsę i innych działań Lecha Wałęsy”.

    Pod dokumentem widnieje pojedynczy podpis Wałęsy, który ma poświadczać umowę zawartą na papierze biurowym prezydenta.

    Mamy tylko nadzieję że współpraca da korzyści wszystkim zainteresowanym stronom, czyli także pracownikom. Bo o ile (jeśli umowa będzie honorowana) Biedronka i były prezydent już zyskali, to nadal nie wiadomo o jakich kwestiach pracowniczych mowa.

    Na obecną chwilę wygląda to następująco: Wałęsa otrzyma wsparcie dla swojej fundacji i spotkania w malowniczej Portugalii. Kierownictwo firmy – potwierdzenie, że działają dla dobra pracowników.

    A pracownikom pomacha w telewizji Barack Obama, albo Biedronka skrzydełkiem…