Reklama

Jednym z moich ulubionych źródeł bogactwa jest klasyka komedii w reżyserii Stanisława Barei. Takiego zmysłu socjologicznego jaki miał ten genialny obserwator życia społecznego nie miał żaden z żyjących i nie żyjących polskich socjologów. Dziś chcę przypomnieć scenę z „Misia”, w której prezes „Tęczy” Rysio Ochódzki przynosi emerytowanemu ministrowi, raczej wiadomego resortu, puchar dla wnuczka. Niby nic nadzwyczajnego, w końcu komu jak komu, ale wnukowi ministra puchar się należy, problem w tym, że Rysio został postawiony w niezręcznej sytuacji, bo pan minister nie raczył powiedzieć w jakiej dyscyplinie sportu wnuczek zamierza się spełniać i wygrywać. Z kłopotu wybrnął Misio-Rysio w klasycznym dla pewnego gatunku ludzi stylu i tym sposobem na pucharze wylądowała następująca dedykacja: „Za zajęcie pierwszego miejsca”. Kto pamięta tę scenę, ten już powinien powoli kojarzyć o czym zamierzam napisać, a kto nie pamięta koniecznie niech sobie przypomni, film w kultowych fragmentach jest dostępny na YouTube. Nie zrozumie nikt i nic o co chodzi w ściganiu „dzieci resortu”, jeśli nie zrozumie sceny z „Misia”, która doskonale oddaje stan kadrowy, jaki się wysypał po 1989 roku. Zwracam uwagę na tę datę, bo właśnie od 1989 roku stoczyła się prawdziwa lawina wybitnie uzdolnionych synów, córek i wnuków esbeków oraz sekretarzy PZPR. Wbrew pozorom w PRL na szczytach medialnych podobne zjawisko w tak masowej skali nie występowało, a prawdę mówiąc w ogóle nie kojarzę syna Gierka, córki Gomułki, czy wnuka Rakowskiego prowadzących „Studio 202”. Pewnie jakieś pojedyncze przypadki się zdarzały, ale fakt, że taki przeciętny oglądacz peerelowskiej telewizji jak ja nie kojarzy żadnej gwiazdy, która miała resortowego tatusia o czymś jednak świadczy.

Napisałem o przełomie 1989 roku, ale chyba początkową datą powinien być pierwszy nabór w roku 1981, gdy porządni ludzie zostali wyrzuceni z redakcji lub sami odchodzili, a w ich miejsce pojawiali się zwycięzcy in blanco z pucharami w dłoniach. Data pozostaje kwestią do ustalenia, natomiast samo zjawisko bez wątpienia miało charakter masowy, gwałtowny i co najwyżej dwu etapowy – pierwsza fala wymiany kadrowej i potem druga. Do tego by przerwać idiotyczną dyskusję czyje grzechy komu służą, wystarczy przeprowadzić najprostszy eksperyment. Wyobraźmy sobie rok 1990 i tak zwane konkursy na prezentera telewizyjnego, czy innego redaktora naczelnego. Na konkursie pojawia się permanentny zwycięzca, syn ojca z resortu i niechby nawet sam Joseph Pulitzer, oczywiście nie osobiście, ale w postaci talentu. Wynik jest przesądzony zanim się odbędzie jakakolwiek rekrutacja, ewentualnie może dojść do scysji na linii protegowanych. W latach 90-tych wielu byłych ministrów, funkcjonariuszy i sekretarzy poszukiwało dobrej roboty dla swoich pociech, gdy pociechy opozycjonistów zaliczały pierwszą chochlę z gara Kuronia. Takie grzechy pierworodne mają na swoich garbach, bo nie sumieniach te wszystkie rozkrzyczane „bachory resortu”, które dziś bez najmniejszej żenady stawiają do pionu swoich krytyków i to czym stawiają – etyką i moralnością. Specjalistka od macania kur nazywa obrzydliwym i niemoralnym pisanie o karierach bachorów resortu, natomiast jej podpis pod przewodnią siłą narodu wprowadzającą wojnę domową jest moralny i piękny. Jej ciepła posadka, na którą trafiła dzięki tatusiowi z SB, który wcześniej ze swoimi kumplami oczyścił wraże kadry, jest czysta i moralna, jak krokodyle łzy, które wylewa na podłości sfrustrowanych bliźnich.

Reklama

Zahaczyłem tylko o starą argumentację, ponieważ nie zamierzam dręczyć siebie i Czytelników oczywistościami przytaczanymi wielokrotnie. Ważniejsze od powtarzania niepodważalnych argumentów wydaje się wyciszenie chóru frajerów, który odśpiewuje litościwe psalmy. Gdy kolejny raz czytam, że jakaś kobiecina niezdrowo podniecona moralnie rozwodzi się nad etyką dziennikarską, która powinna zrezygnować z pisania brzydkiej prawdy i przyjąć do wiadomości piękny fałsz, to się zastanawiam z czym do ludzi i z kim na wojnę? Trudno o większe efekciarstwo, o większą dulszczyznę niż stawanie w obronie prostytutek medialnych, które płacą czynsz, a nie jak ta nieszczęśliwie zakochana z przeciwka, co to się siarką z zapałek truła. Nie wiem, którzy są bardziej szkodliwi, bachory resortu, czy mamki bachorów resortu? Całe nieszczęście skumulowane w RPIII polega na tym, że zamiast zrobić porządek na wzór żydowski, przez 20 lat robi się jakieś nowotestamentowe zabiegi kosmetyczne. Nie ma życia Żyd we własnym środowisku, który zacznie coś przebąkiwać, że ściganie 80-letnich esesmanów jest niemoralne> Taki głupi Żyd zostanie zagryziony przez pozostałych Żydów. W Polsce byle tandetny nowotestamentowy masochizm natychmiast zdobywa tani poklask.

Ciężko mi odgadywać intencje nianiek i ojczymów bachorów resortu, ale czuję fałsz lub w najlepszym razie głupotę, która zalatuje z kilometra. Tę stajnię Augiasza trzeba oczyścić do ostatniego bachora resortu i trudno sobie przy takiej robocie łapek nie ubabrać. Po stronie zwycięzców in blanco mamy wieczny atak, bezlitosny, bezczelny, bez zahamowań, natomiast obroną dla owej ofensywy ze stajni resortu ma być nastawianie drugiego policzka pod widły. Każdy bachor resortu po żydowsku powinien zostać złapany za wszarz i pokazany telewidzom, każdy jeden i ktokolwiek się za tę ciężką robotę bierze ma u mnie puchar za zajęcie pierwszego miejsca w czyszczeniu z gnoju tak zwanej przestrzeni publicznej. Kto ma jakieś wątpliwości i rozterki w kwestii genów i wychowania, niech sobie prześledzi losy następnych pokoleń i „dziennikarski” debiut nastoletniej pociechy redaktora Lisa. Koledzy tatusia pstrykali zdjęcia, Samsung zapłacił za lokowanie produktu, trzy kalekie zdania ściągnięte z „neta”, spisane młodzieżowym slangiem, i tata wręczył puchar za zajęcie pierwszego miejsca. Widział ktoś w redakcjach tatusia Lisa i wujka Michnika debiut wnuczki Macierewicza, syna Łysiaka, czy nawet bratanka Krasnodębskiego? I co ten brak może oznaczać? Albo, że powstała nowa bezkonkurencyjna rasa medialno-celebrycka, genetycznie nieskazitelna, oparta na nordyckim DNA-SB-PZPR albo, że się jednak grzebie w życiorysach i to z pełną precyzją wykluczającą niepożądane kariery. Powtórzę raz jeszcze, to jest wojna o przetrwanie gatunku i warto się w końcu opamiętać z kołysaniem negatywnej selekcji, z dokarmianiem bachorów resortu, tanim, efekciarskim moralizowaniem.

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. Trudna ta walka
    Jestem tu nowy, ale nie o tym chciałem pisac. Walka jest trudna, bo służby opanowały to co najważniejsze dla robienia wody z mózgu – media, zarządy spółek państwowych, aż po firmy ochroniarskie. Stoją za nimi pieniądze i układy. Nie będzie w tv dzieci Prawicy. Gruba kreska, a wcześniej okrągły stół ustawiły czerwonych aż do tej chwili. Czas podnieść głowę, jet wiele możliwości dokopania układowi, ale wymaga to mądrości strategów. Z niecierpliwością czekam na pomyysły. Pozdrawiam właściciela bloga. Jestem z Tobą, świetnie piszesz Kolego 

  2. Trudna ta walka
    Jestem tu nowy, ale nie o tym chciałem pisac. Walka jest trudna, bo służby opanowały to co najważniejsze dla robienia wody z mózgu – media, zarządy spółek państwowych, aż po firmy ochroniarskie. Stoją za nimi pieniądze i układy. Nie będzie w tv dzieci Prawicy. Gruba kreska, a wcześniej okrągły stół ustawiły czerwonych aż do tej chwili. Czas podnieść głowę, jet wiele możliwości dokopania układowi, ale wymaga to mądrości strategów. Z niecierpliwością czekam na pomyysły. Pozdrawiam właściciela bloga. Jestem z Tobą, świetnie piszesz Kolego 

  3. Dyskusja na temat w wielu miejscach…
    Zaczęło sie od gmyza, wałkują to tydzień. Ale NIKT nie ujął tego tak sprawnie jak TY.
    I znów tylko dwa tysie odsłon. Może jakiś system linkowania z wysyłaniem skrótów na każdy portal publicystyczny Od parówki i onetu po niezależną. Taka spontaniczna akcja wśród wielbicieli twojego pisarstwa….
    Sam nie wiem jak Ci pomóc….

  4. Dyskusja na temat w wielu miejscach…
    Zaczęło sie od gmyza, wałkują to tydzień. Ale NIKT nie ujął tego tak sprawnie jak TY.
    I znów tylko dwa tysie odsłon. Może jakiś system linkowania z wysyłaniem skrótów na każdy portal publicystyczny Od parówki i onetu po niezależną. Taka spontaniczna akcja wśród wielbicieli twojego pisarstwa….
    Sam nie wiem jak Ci pomóc….

  5. Była w TVP córka wicepremiera Jagielskiego
    Jagielska prowadziła dziennik TVP – całkiem ładna oraz inteligentna osoba, z dobrą dykcją. To z nią zamieniła się aktorka Szczepkowska i powiedziała słowa, których do dzisiaj pewnie żałuje.Że dzisiaj tzn. 4.06.1989 roku skończył się w Polsce komunizm. 
    Co widać nieuzbrojonym okiem.

    • Ano właśnie jeszcze jeden
      Ano właśnie jeszcze jeden aspekt. Te peerelowskie gwiazdy, to one jednak miały talent, choćby taki Suzin, czy Ciszewski. A te niemoty z pucharami, to jest jakaś tragedia i żadnej osobowości. Podziwiam ludzi, którzy potrafią odróżnić Lisa od Olejnik, Morozowskiego od Pochanke. Dla mnie to przez kalkę robione beztalencia.

      • A kudy dziadom bez ogłady, dykcji, elegancji
        do Grażyny Torbickiej – córki Krystyny Loski, wielkiej gwiazdy peerelowskiej telewizji? Wyśmiewali zupełnie otwarcie, jej bazarowo-remizowy gust, peerelowscy esteci. Ale w czasach bez teleprompterów, wyświetlaczy head-up, potrafiła powiedzieć, z pamięci, to wszystko, co dzisiaj telewidz musi pół godziny czytać w EPG. Jej talent wykorzystał Bareja w jednym z odcinków ,,Alternatywy 4".  
        A jej córka – Grażyna Torbicka jest klasą samą dla siebie, chyba każdy(facet) to przyzna.

  6. Była w TVP córka wicepremiera Jagielskiego
    Jagielska prowadziła dziennik TVP – całkiem ładna oraz inteligentna osoba, z dobrą dykcją. To z nią zamieniła się aktorka Szczepkowska i powiedziała słowa, których do dzisiaj pewnie żałuje.Że dzisiaj tzn. 4.06.1989 roku skończył się w Polsce komunizm. 
    Co widać nieuzbrojonym okiem.

    • Ano właśnie jeszcze jeden
      Ano właśnie jeszcze jeden aspekt. Te peerelowskie gwiazdy, to one jednak miały talent, choćby taki Suzin, czy Ciszewski. A te niemoty z pucharami, to jest jakaś tragedia i żadnej osobowości. Podziwiam ludzi, którzy potrafią odróżnić Lisa od Olejnik, Morozowskiego od Pochanke. Dla mnie to przez kalkę robione beztalencia.

      • A kudy dziadom bez ogłady, dykcji, elegancji
        do Grażyny Torbickiej – córki Krystyny Loski, wielkiej gwiazdy peerelowskiej telewizji? Wyśmiewali zupełnie otwarcie, jej bazarowo-remizowy gust, peerelowscy esteci. Ale w czasach bez teleprompterów, wyświetlaczy head-up, potrafiła powiedzieć, z pamięci, to wszystko, co dzisiaj telewidz musi pół godziny czytać w EPG. Jej talent wykorzystał Bareja w jednym z odcinków ,,Alternatywy 4".  
        A jej córka – Grażyna Torbicka jest klasą samą dla siebie, chyba każdy(facet) to przyzna.

  7. rotacja pilnie potrzebna
    Racja rzecz jasna.
    Prawdopodobnie nawet ta zasada wygrywania wszelkiego rodzaju konkursów piękności przez dziedziców KPP została spisana na jakimś papierze.
    Jednak styropianowcy i nowi biznesmeni też mają dzieci i wnuki, i one jęczą, że zamiast realizować siebie stoją przed widmem pracy, a tu kompletny korek, wszystko obsadzone, nawet zwykłe wypasione banki ale mające ładny design są zajęte.
    Trza rewolucji.
    Mamy niechcianych sojuszników.

  8. rotacja pilnie potrzebna
    Racja rzecz jasna.
    Prawdopodobnie nawet ta zasada wygrywania wszelkiego rodzaju konkursów piękności przez dziedziców KPP została spisana na jakimś papierze.
    Jednak styropianowcy i nowi biznesmeni też mają dzieci i wnuki, i one jęczą, że zamiast realizować siebie stoją przed widmem pracy, a tu kompletny korek, wszystko obsadzone, nawet zwykłe wypasione banki ale mające ładny design są zajęte.
    Trza rewolucji.
    Mamy niechcianych sojuszników.

  9. za miesiąc dowiemy się czy wszyscy Polacy mogą nazywać
    prokuraturę "stalinowskimi zbrodniarzami":

    "W fazie postępowania sprawdzającego w praskiej prokuraturze jest zaś sprawa – jak się wyraził prokurator – doniesienia obywatelskiego ws. domniemanych przestępstw, jakie miałby popełnić Tuleya, gdy w uzasadnieniu wyroku skazującego wobec G. porównał działania śledczych od G. do "czasów największego stalinizmu". Według doniesienia sędzia miałby w ten sposób popełnić przestępstwa: przekroczenia uprawnień, "publicznego znieważenia narodu polskiego" oraz zniesławienia i znieważenia funkcjonariuszy publicznych. Postępowanie sprawdzające kończy się po miesiącu decyzją o odmowie lub o wszczęciu śledztwa" http://fakty.interia.pl/polska/news/praska-prokuratura-zbada-doniesienie-tulei-ws-falszywych,1885772

  10. za miesiąc dowiemy się czy wszyscy Polacy mogą nazywać
    prokuraturę "stalinowskimi zbrodniarzami":

    "W fazie postępowania sprawdzającego w praskiej prokuraturze jest zaś sprawa – jak się wyraził prokurator – doniesienia obywatelskiego ws. domniemanych przestępstw, jakie miałby popełnić Tuleya, gdy w uzasadnieniu wyroku skazującego wobec G. porównał działania śledczych od G. do "czasów największego stalinizmu". Według doniesienia sędzia miałby w ten sposób popełnić przestępstwa: przekroczenia uprawnień, "publicznego znieważenia narodu polskiego" oraz zniesławienia i znieważenia funkcjonariuszy publicznych. Postępowanie sprawdzające kończy się po miesiącu decyzją o odmowie lub o wszczęciu śledztwa" http://fakty.interia.pl/polska/news/praska-prokuratura-zbada-doniesienie-tulei-ws-falszywych,1885772