Reklama

Były dwa projekty ustaw – każdy z nich miał uderzyć finansowo w pewną grupę zawodową. Grupa zagrożona przez jeden z projektów wysłała swoją przedstawicielkę, osobę słynną i szanowaną, aby wybłagała u prezydenta weto wobec ustawy. Prezydent tylko się ucieszył. A jak potoczyły się losy drugiego projektu? Grupa zawodowa, której ten projekt zagrażał, wysłała swoich przedstawicieli do polityka władnego (w ich mniemaniu) zablokować projekt. Ale zrobiono to jakoś dziwnie. Zamiast wysłać osobę, o której gazety rozpisują się z zachwytem, wysłano kogoś, o kim mowa w rejestrze skazanych.

Reklama

Zaaresztowano gwałciciela 13-letniej dziewczynki. W jego obronie stanęli ministrowie w rządach dwóch państw i ponad setka słynnych filmowców z najróżniejszych krajów.

Nie wszyscy gwałciciele czy pedofile korzystają z takiego wsparcia. Wielu spędza w więzieniu długie lata, są często gwałceni przez współwięźniów, czasem zamęczani na śmierć. I jakoś mało kto się tym przejmuje. Bo przestępcy seksualni dzielą się na lepszych i gorszych. Z tymi gorszymi można robić właściwie wszystko — i opinii publicznej prawie wcale to nie interesuje. Natomiast tych lepszych, a właściwie tego jednego lepszego, nie wolno tknąć, bo wielkim artystą jest.

A jak to ostatnio było z lobbingiem? Władze państwowe pracowały nad dwoma projektami ustaw — każdy z nich miał uderzyć finansowo w pewną grupę zawodową. Grupa zagrożona przez jeden z projektów wysłała swoją przedstawicielkę, osobę słynną i szanowaną, aby wybłagała u prezydenta weto wobec ustawy. Prezydent tylko się ucieszył, bo jemu też ustawa była bardzo nie na rękę, chociaż z zupełnie innych przyczyn: miała odebrać mu wpływ na władze Telewizji Polskiej, a więc wytrącić z ręki ważną broń w najbliższej kampanii wyborczej.

Prezydent przyjął słynną i szanowaną przdstawicielkę biznesu przed kamerami telewizji. Poparł jej lobbing, a ona z kolei poparła stanowisko prezydenta. I prezydent ustawę zawetował.

Korzyść, jaką prezydent dostał od lobbystów, była wielka: dostarczyli oni narracji o tym, jak to nieszczęsna ustawa zaraz zniszczy polską telewizję i produkcję filmową. Taka gadka, poparta autorytetem lobbystów-artystów słynnych i szanowanych, pozwoliła zapomnieć na chwilę o tym, że prezydent wetuje ustawę po to, żeby swoją klikę utrzymać przy władzy w TVP i tym nieuczciwym sposobem uzyskać przewagę w nadchodzącej kampanii wyborczej. Mówiąc krótko, lobbyści dali prezydentowi korzyść w postaci zasłony dymnej.

A jak potoczyły się losy drugiego projektu? Grupa zawodowa, której ten projekt zagrażał, wysłała swoich przedstawicieli do polityka władnego (w ich mniemaniu) zablokować projekt. Ale zrobiono to jakoś dziwnie. Zamiast wysłać osobę, o której gazety rozpisują się z zachwytem, wysłano kogoś, o kim mowa w rejestrze skazanych. A to daje mniej splendoru. Spotkanie bynajmniej nie odbyło się przed kamerami, lecz zaplanowano je na stacji benzynowej, a potem lokalizację przesunięto na cmentarz. I z jakichś niepojętych przyczyn jedyną agencją, która o spotkaniu wiedziała, nie był PAP, lecz CBA (zresztą CBA, jak na porządną agencję przystało, przekazało wszelkie informacje gazetom). A polityk, do którego zgłosili się lobbyści, zamiast chwalić się kontaktami z nimi, starał się jak mógł od wszystkiego odżegnać.

Skąd te różnice? Niektórzy pomyślą, że różnice są uzasadnione. Bo może się wydawać, że kontakty z panią Holland, to zaszczyt, a kontakty ze specami od gier SMSowych, to wstyd. Że blokowanie ustawy, która osłabi finansowo panią Holland i innych wielkich twórców, to samo dobro, obrona polskiej kultury; natomiast blokowanie ustawy, która wyssie trochę pieniędzy ludziom od szemranych interesów SMSowych, to popieranie kanalii. Stąd prezydent Kaczyński może z lobbystką rozmawiać bez wstydu i przy kamerach, podobnie jak ministrowie i filmowcy bez wstydu bronią słynnego i szanowanego gwałciciela. A Zbigniew Chlebowski ma rację, że się wstydzi i chowa po kątach (a raczej po cmentarzach) — przecież on kontaktuje się z tymi gorszymi lobbystami, którzy nigdy w życiu nie stworzyli choćby jednego wiekopomnego dzieła.

Tylko że jeśli spojrzymy na sprawy dokładniej, to zobaczymy, że różnice między tymi dwoma rodzajami lobbingu nie są takie wielkie.

Filmowcy rzeczywiście walnie przyczyniają się do tworzenia polskiej kultury. Nie ma nic dziwnego w tym, że budżet państwa to finansuje, i nikt tego finansowania likwidować nie zamierza. W ustawie, przeciwko której lobbowali filmowcy, chodziło o co innego. Obecne prawo przewiduje stałą opłatę abonamentową na finansowanie TVP. W czasie kryzysu, gdy ludzi stać na mniej niż zwykle, gdy państwo ogranicza wydatki właściwie na wszystko, istniejące prawo nie pozwala ograniczać wydatków na TVP i tym sposobem czyni z TVP wyspę dostatku w morzu wyrzeczeń. Ustawa, którą prezydent zawetował przy poklasku lobbystów, miała odebrać TVP ten specjalny status: finansowanie tej instytucji miało stać się elementem corocznego budżetu Rzeczypospolitej, podobnie jak finansowanie szkolnictwa, sądów, kancelarii prezydenta, policji i całej masy innych potrzebnych instytucji. Chodziło więc o odebranie TVP (a także filmowcom, których TVP finansuje) przywileju stałych dochodów nawet w czasie kryzysu, przywileju zupełnie wyjątkowego, którego logicznie uzasadnić się nie da.

Niezależnie od tego, jak wielkie zasługi dla polskiej kultury ma Agnieszka Holland i jej koledzy, lobbowanie w takiej sprawie jest nie do obrony.

A gry (SMSowe i inne)? Jest to rzeczywiście szemrany interes, jest to czerpanie zysków z ludzkiej słabości (a często z uzależnienia od gier, które jest autentycznym zaburzeniem psychicznym, tak jak alkoholizm czy różne rodzaje narkomanii). Gry są obecnie opodatkowane. Jak każda działalność gospodarcza podlegają powszechnie obowiązujacym podatkom (VATowi, CITowi i wszystkim innym), a w niektórych wypadkach dodakowo podatkowi od wygranych (10%) lub podatkowi od maszyn do gier.

Czy jakieś dodatkowe dopłaty sa tu wskazane? Gry są zapewne mało użyteczne gospodarczo, a nawet szkodliwe. Można też uznać, że są “moralnie gorsze” od innych rodzajów działalności gospodarczej. Z tych przyczyn obłożenie ich specjalnymi dopłatami da się uzasadnić, chociaż można też bronić stanowiska odwrotnego: można twierdzić, że moralność nie ma tu nic do rzeczy, że każda działalność gospodarcza powinna być opodatkowana tak samo, niezależnie od wydumanej społecznej pożyteczności czy szkodliwości. “Fakt” płaci przecież takie same podatki jak najlepsze gazety opiniotwórcze.

A więc nie można się dziwić, że organizatorzy gier lobbuja przeciwko wprowadzeniu dopłat. Taki lobbing jest normalny, co najmniej w tym samym stopniu, jak wystąpienia pani Holland przeciwko nowej ustawie o telewizji.

Wszystko, co tu piszę, bynajmniej nie ma na celu wybielenia Zbigniewa Chlebowskiego czy innych osób zamieszanych w aferę dopłat do gier. Wręcz przeciwnie: Chlebowski zachował się fatalnie i w pełni zasłużył sobie na koniec kariery politycznej. Podobnie jest z Mirosławem Drzewieckim. Ale jeśli mamy polityków odsądzać od czci i wiary, to róbmy to sprawiedliwie. Lech Kaczyński wcale nie zachował się lepiej, a to, że działał jawnie i nie chodził po cmentarzach, jest tylko oznaką wiekszej bezczelnosci z jego strony. Problem nie ogranicza się oczywiście do panów Chlebowskiego i Kaczyńskiego. Lobbing i naciski w polityce są zjawiskami powszechnymi i dałby Bóg, aby były tępione z reguły, a nie tylko od wielkiego dzwonu.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Nie ma jak to bezsensowne,
    Nie ma jak to bezsensowne, absurdalne zestawianie nie przystających do siebie zjawisk. Jeśli ktoś nie widzi różnicy między wizytą Agnieszki Holland w pałacu prezydenta, a cmentarnym ubijaniem interesu ze skazanym za korupcję, to nie tyle jemu, co czytelnikom tej tandetnej demagogii należy współczuć. Współczuję sobie, niestety taka robota. Uwaga na marginesie, nieco dobijająca. Autor tego tekstu ma tytuł naukowy bodaj doktora. Czego wymagać od elektoratu, tak zwanego przeciętnego Polaka? Się na dobranoc złudzeń pozbyłem.

    • Dziękuję Kurakowi za promowanie tandety
      Bardzo dziękuję Ci, Matko Kurko, że dokonałeś trafnego wyboru redakcyjnego i tę bezsensowną, absurdalną tandetną demagogię, na dodatek pisaną przez człowieka ze stopniem naukowym, dałeś na samą górę. Aby chociaż przez parę godzin była wizytówką Kontrowersji.

      • A co ma jedno wspólnego z
        A co ma jedno wspólnego z drugim? Twoje schematyczne myślenie jest porażające momentami. Moja czytelnicza i osobista ocena Twojej tandetnej demagogi ma się nijak do mojej decyzji redakcyjnej. Redakcyjnie tekst w miarę poprawnie napisany po polsku, jakoś tam uargumentowany, nie widzę powodów, aby go nie powiesić na SG. Tak ciężko to zrozumieć? To też? Piszesz bzdury, dla mnie ewidentne, ale moja ocena tekstu to moja sprawa, a eksponowanie tekstu o kompletnie odmiennym poglądzie niż mój, to mój obowiązek. Tak rozumiem tu swoją rolę czytelnika i “redaktora”. Jako “redaktor” cieszę się, że taki tekst jest, bo o niczym nie marzę tak jak o różnorodności. Jako czytelnik stwierdzam, że to bełkot, infantylne bazgroły, klasycznie internetowe sprowadzanie rzeczy do absurdu. Można i poród porównać do robienia kupy, zawsze jest jakiś wspólny mianownik, na przykład parcie. Mniej więcej takiego porównania dokonałeś.

  2. Nie ma jak to bezsensowne,
    Nie ma jak to bezsensowne, absurdalne zestawianie nie przystających do siebie zjawisk. Jeśli ktoś nie widzi różnicy między wizytą Agnieszki Holland w pałacu prezydenta, a cmentarnym ubijaniem interesu ze skazanym za korupcję, to nie tyle jemu, co czytelnikom tej tandetnej demagogii należy współczuć. Współczuję sobie, niestety taka robota. Uwaga na marginesie, nieco dobijająca. Autor tego tekstu ma tytuł naukowy bodaj doktora. Czego wymagać od elektoratu, tak zwanego przeciętnego Polaka? Się na dobranoc złudzeń pozbyłem.

    • Dziękuję Kurakowi za promowanie tandety
      Bardzo dziękuję Ci, Matko Kurko, że dokonałeś trafnego wyboru redakcyjnego i tę bezsensowną, absurdalną tandetną demagogię, na dodatek pisaną przez człowieka ze stopniem naukowym, dałeś na samą górę. Aby chociaż przez parę godzin była wizytówką Kontrowersji.

      • A co ma jedno wspólnego z
        A co ma jedno wspólnego z drugim? Twoje schematyczne myślenie jest porażające momentami. Moja czytelnicza i osobista ocena Twojej tandetnej demagogi ma się nijak do mojej decyzji redakcyjnej. Redakcyjnie tekst w miarę poprawnie napisany po polsku, jakoś tam uargumentowany, nie widzę powodów, aby go nie powiesić na SG. Tak ciężko to zrozumieć? To też? Piszesz bzdury, dla mnie ewidentne, ale moja ocena tekstu to moja sprawa, a eksponowanie tekstu o kompletnie odmiennym poglądzie niż mój, to mój obowiązek. Tak rozumiem tu swoją rolę czytelnika i “redaktora”. Jako “redaktor” cieszę się, że taki tekst jest, bo o niczym nie marzę tak jak o różnorodności. Jako czytelnik stwierdzam, że to bełkot, infantylne bazgroły, klasycznie internetowe sprowadzanie rzeczy do absurdu. Można i poród porównać do robienia kupy, zawsze jest jakiś wspólny mianownik, na przykład parcie. Mniej więcej takiego porównania dokonałeś.

  3. Nie ma jak to bezsensowne,
    Nie ma jak to bezsensowne, absurdalne zestawianie nie przystających do siebie zjawisk. Jeśli ktoś nie widzi różnicy między wizytą Agnieszki Holland w pałacu prezydenta, a cmentarnym ubijaniem interesu ze skazanym za korupcję, to nie tyle jemu, co czytelnikom tej tandetnej demagogii należy współczuć. Współczuję sobie, niestety taka robota. Uwaga na marginesie, nieco dobijająca. Autor tego tekstu ma tytuł naukowy bodaj doktora. Czego wymagać od elektoratu, tak zwanego przeciętnego Polaka? Się na dobranoc złudzeń pozbyłem.

    • Dziękuję Kurakowi za promowanie tandety
      Bardzo dziękuję Ci, Matko Kurko, że dokonałeś trafnego wyboru redakcyjnego i tę bezsensowną, absurdalną tandetną demagogię, na dodatek pisaną przez człowieka ze stopniem naukowym, dałeś na samą górę. Aby chociaż przez parę godzin była wizytówką Kontrowersji.

      • A co ma jedno wspólnego z
        A co ma jedno wspólnego z drugim? Twoje schematyczne myślenie jest porażające momentami. Moja czytelnicza i osobista ocena Twojej tandetnej demagogi ma się nijak do mojej decyzji redakcyjnej. Redakcyjnie tekst w miarę poprawnie napisany po polsku, jakoś tam uargumentowany, nie widzę powodów, aby go nie powiesić na SG. Tak ciężko to zrozumieć? To też? Piszesz bzdury, dla mnie ewidentne, ale moja ocena tekstu to moja sprawa, a eksponowanie tekstu o kompletnie odmiennym poglądzie niż mój, to mój obowiązek. Tak rozumiem tu swoją rolę czytelnika i “redaktora”. Jako “redaktor” cieszę się, że taki tekst jest, bo o niczym nie marzę tak jak o różnorodności. Jako czytelnik stwierdzam, że to bełkot, infantylne bazgroły, klasycznie internetowe sprowadzanie rzeczy do absurdu. Można i poród porównać do robienia kupy, zawsze jest jakiś wspólny mianownik, na przykład parcie. Mniej więcej takiego porównania dokonałeś.

  4. Nie da się ukryć w tych
    Nie da się ukryć w tych rozważaniach jednego ważnego elementu. W omawianej sprawie praktycznie nie chodzi o sposób czy formę tylko kto do kogo przyszedł. Rysiek ponoć całkiem udanie lobbował J.Kaczyńskiego który zablokował ustawę Gilowskiej. Blokada ta jak twierdzi poseł Karpiniuk była realną stratą dla państwa kwoty ok. 500mln. Nikt nie biegał do gazet, nie robil spotkań najważniejszych w kraju.
    We współczesnym przypadku aby poruszyć całą machinę promocji wydarzenia wystarczyło podejrzenie o to iż strata może zajść. Hazard w tym katolickim kraju ma wyjątkowo kiepski PR. Nie dziwię się , w końcu ma związek z samym szatanem i piekłem. Okradanie obywateli w białych rękawiczkach jest obowiązującym standardem.
    Trudny problem.

  5. Nie da się ukryć w tych
    Nie da się ukryć w tych rozważaniach jednego ważnego elementu. W omawianej sprawie praktycznie nie chodzi o sposób czy formę tylko kto do kogo przyszedł. Rysiek ponoć całkiem udanie lobbował J.Kaczyńskiego który zablokował ustawę Gilowskiej. Blokada ta jak twierdzi poseł Karpiniuk była realną stratą dla państwa kwoty ok. 500mln. Nikt nie biegał do gazet, nie robil spotkań najważniejszych w kraju.
    We współczesnym przypadku aby poruszyć całą machinę promocji wydarzenia wystarczyło podejrzenie o to iż strata może zajść. Hazard w tym katolickim kraju ma wyjątkowo kiepski PR. Nie dziwię się , w końcu ma związek z samym szatanem i piekłem. Okradanie obywateli w białych rękawiczkach jest obowiązującym standardem.
    Trudny problem.

  6. Nie da się ukryć w tych
    Nie da się ukryć w tych rozważaniach jednego ważnego elementu. W omawianej sprawie praktycznie nie chodzi o sposób czy formę tylko kto do kogo przyszedł. Rysiek ponoć całkiem udanie lobbował J.Kaczyńskiego który zablokował ustawę Gilowskiej. Blokada ta jak twierdzi poseł Karpiniuk była realną stratą dla państwa kwoty ok. 500mln. Nikt nie biegał do gazet, nie robil spotkań najważniejszych w kraju.
    We współczesnym przypadku aby poruszyć całą machinę promocji wydarzenia wystarczyło podejrzenie o to iż strata może zajść. Hazard w tym katolickim kraju ma wyjątkowo kiepski PR. Nie dziwię się , w końcu ma związek z samym szatanem i piekłem. Okradanie obywateli w białych rękawiczkach jest obowiązującym standardem.
    Trudny problem.

  7. jeszcze w tym temacie
    Nagle wszyscy stali się specjalistami od podatków, co więcej, chcą wiekszych podatków, i moralistami. Tekst Kolegi Skubiego przynajmniej jest pozbawiony hipokryzji. Mój pogląd jest taki, że policja jaka by nie była nie może być ekspertem od podatków, bo gdyby tak było, trzeba byłoby już dawno zapuszkować Pana Kołodkę, który ( nie wszyscy już pamiętają) spektakularnie zmniejszył akcyzę na alkohol i ku zdziwieniu wszystkich, po jakimś czasie wpływy z akcyzy wzrosły. Koledzy z branży gier po wprowadzeniu dopłat zlikwidują legalny interes i guzik będzie a nie wpływy do budżetu. Dodatkowo przybędzie bezrobotnych. Rozsądek podpowiada aby negocjować z nimi wysokość tych dopłat, no ale to też kryminaliści i my nie będziemy się brudzić, bo jesteśmy zbyt szlachetni. Nie będziemy się zniżać po tę parę złotych, chcemy od razu pół miliarda a w rezultacie będziemy mieć g…

  8. jeszcze w tym temacie
    Nagle wszyscy stali się specjalistami od podatków, co więcej, chcą wiekszych podatków, i moralistami. Tekst Kolegi Skubiego przynajmniej jest pozbawiony hipokryzji. Mój pogląd jest taki, że policja jaka by nie była nie może być ekspertem od podatków, bo gdyby tak było, trzeba byłoby już dawno zapuszkować Pana Kołodkę, który ( nie wszyscy już pamiętają) spektakularnie zmniejszył akcyzę na alkohol i ku zdziwieniu wszystkich, po jakimś czasie wpływy z akcyzy wzrosły. Koledzy z branży gier po wprowadzeniu dopłat zlikwidują legalny interes i guzik będzie a nie wpływy do budżetu. Dodatkowo przybędzie bezrobotnych. Rozsądek podpowiada aby negocjować z nimi wysokość tych dopłat, no ale to też kryminaliści i my nie będziemy się brudzić, bo jesteśmy zbyt szlachetni. Nie będziemy się zniżać po tę parę złotych, chcemy od razu pół miliarda a w rezultacie będziemy mieć g…

  9. jeszcze w tym temacie
    Nagle wszyscy stali się specjalistami od podatków, co więcej, chcą wiekszych podatków, i moralistami. Tekst Kolegi Skubiego przynajmniej jest pozbawiony hipokryzji. Mój pogląd jest taki, że policja jaka by nie była nie może być ekspertem od podatków, bo gdyby tak było, trzeba byłoby już dawno zapuszkować Pana Kołodkę, który ( nie wszyscy już pamiętają) spektakularnie zmniejszył akcyzę na alkohol i ku zdziwieniu wszystkich, po jakimś czasie wpływy z akcyzy wzrosły. Koledzy z branży gier po wprowadzeniu dopłat zlikwidują legalny interes i guzik będzie a nie wpływy do budżetu. Dodatkowo przybędzie bezrobotnych. Rozsądek podpowiada aby negocjować z nimi wysokość tych dopłat, no ale to też kryminaliści i my nie będziemy się brudzić, bo jesteśmy zbyt szlachetni. Nie będziemy się zniżać po tę parę złotych, chcemy od razu pół miliarda a w rezultacie będziemy mieć g…

  10. Jest ustawa o lobbingu,
    Jest ustawa o lobbingu, której nikt nie przestrzega, bo nie ma wejścia do podkomisji oraz trzeba nosić plakietkę z napisem złodziej, przepraszam lobbysta. Cały problem z lobbingiem wynika z tego, że uważa się lobbystów za złodziei. Zabawne jest jednak to, że ci złodzieje wysadzają kolejnych polityków lepiej niż opozycja i media razem wzięte.

    “Lobbing i naciski w polityce są zjawiskami powszechnymi i dałby Bóg, aby były tępione z reguły, a nie tylko od wielkiego dzwonu.”
    Mnie tam dobre imię Holland nie obchodzi, ale jest to jedna z większych bzdur jakie przeczytałem na tym portalu. Lobbing jest pożyteczny, bo grupy interesu jeśli nie oficjalnie to zajdą Cię od dupy strony. Lobbing powinien wyglądać tak jak to zrobiła Holland, czyli oficjalnie i przejrzyście i to jest wzór do naśladowania. Powinno się stworzyć taką ustawę, która pozwoli lobbystom działać w miarę swobodnie, bez żadnych utrudnień, ale klarownie i jasno.

  11. Jest ustawa o lobbingu,
    Jest ustawa o lobbingu, której nikt nie przestrzega, bo nie ma wejścia do podkomisji oraz trzeba nosić plakietkę z napisem złodziej, przepraszam lobbysta. Cały problem z lobbingiem wynika z tego, że uważa się lobbystów za złodziei. Zabawne jest jednak to, że ci złodzieje wysadzają kolejnych polityków lepiej niż opozycja i media razem wzięte.

    “Lobbing i naciski w polityce są zjawiskami powszechnymi i dałby Bóg, aby były tępione z reguły, a nie tylko od wielkiego dzwonu.”
    Mnie tam dobre imię Holland nie obchodzi, ale jest to jedna z większych bzdur jakie przeczytałem na tym portalu. Lobbing jest pożyteczny, bo grupy interesu jeśli nie oficjalnie to zajdą Cię od dupy strony. Lobbing powinien wyglądać tak jak to zrobiła Holland, czyli oficjalnie i przejrzyście i to jest wzór do naśladowania. Powinno się stworzyć taką ustawę, która pozwoli lobbystom działać w miarę swobodnie, bez żadnych utrudnień, ale klarownie i jasno.

  12. Jest ustawa o lobbingu,
    Jest ustawa o lobbingu, której nikt nie przestrzega, bo nie ma wejścia do podkomisji oraz trzeba nosić plakietkę z napisem złodziej, przepraszam lobbysta. Cały problem z lobbingiem wynika z tego, że uważa się lobbystów za złodziei. Zabawne jest jednak to, że ci złodzieje wysadzają kolejnych polityków lepiej niż opozycja i media razem wzięte.

    “Lobbing i naciski w polityce są zjawiskami powszechnymi i dałby Bóg, aby były tępione z reguły, a nie tylko od wielkiego dzwonu.”
    Mnie tam dobre imię Holland nie obchodzi, ale jest to jedna z większych bzdur jakie przeczytałem na tym portalu. Lobbing jest pożyteczny, bo grupy interesu jeśli nie oficjalnie to zajdą Cię od dupy strony. Lobbing powinien wyglądać tak jak to zrobiła Holland, czyli oficjalnie i przejrzyście i to jest wzór do naśladowania. Powinno się stworzyć taką ustawę, która pozwoli lobbystom działać w miarę swobodnie, bez żadnych utrudnień, ale klarownie i jasno.

  13. Lobboinng w Polsce jest
    dosyć powszechny, a ma różne oblicza: jest elegancko obłudny jak u pani Holland. jest proste dresiarskie palenie opon pod Pałacem Kultury, albo szemrany na cmentarzu. Od czasu do czasu słychać o lobbingach w eleganckich apartamentach lub wykwintnych restauracjach.

  14. Lobboinng w Polsce jest
    dosyć powszechny, a ma różne oblicza: jest elegancko obłudny jak u pani Holland. jest proste dresiarskie palenie opon pod Pałacem Kultury, albo szemrany na cmentarzu. Od czasu do czasu słychać o lobbingach w eleganckich apartamentach lub wykwintnych restauracjach.

  15. Lobboinng w Polsce jest
    dosyć powszechny, a ma różne oblicza: jest elegancko obłudny jak u pani Holland. jest proste dresiarskie palenie opon pod Pałacem Kultury, albo szemrany na cmentarzu. Od czasu do czasu słychać o lobbingach w eleganckich apartamentach lub wykwintnych restauracjach.