Reklama

Jakże inny niż pyskata Justyna Kowalczyk. Adam Małysz. Powiedziano, napisano o Nim prawie wszystko. Dziś pożegnaliśmy Mistrza, który przez kilkanaście lat gromadził przed telewizorami miliony widzów.

Jakże inny niż pyskata Justyna Kowalczyk. Adam Małysz. Powiedziano, napisano o Nim prawie wszystko. Dziś pożegnaliśmy Mistrza, który przez kilkanaście lat gromadził przed telewizorami miliony widzów. Na skoczniach całego skaczącego świata tysiące kibiców.
W mojej Ojczyźnie to rzadko spotykany fenomen. Pokazał, że jeśli się czegoś bardzo pragnie, wbrew wszystkiemu i wszystkim się nie załamuje, można osiągnąć szczyty. W każdej dziedzinie do której ma się predyspozycje.

Ze wszystkich stron, na tym portalu też, dociera do mnie przekaz. TU to jest niemożliwe, co innego TAM. TAM to z pucybuta milioner, TU pierwszy milion trzeba ukraść.

Reklama

Coraz częściej przyłapuję się na myśleniu, że nie warto zaczynać, bo przecież i tak mi się nie uda. Jestem atakowana ze wszystkich stron informacjami o tym, że jeśli nie jest źle, to tylko mydlenie oczu, bo w rzeczywistości jest o wiele gorzej niż mi się wydaje.
Czy jest możliwe a jeśli tak, to kiedy (aż zarażone “komuną” pokolenia wymrą naturalnie?), że zaczniemy myśleć pozytywnie? Na początek może by wystarczyło powoli, aczkolwiek systematycznie, zacząć zmieniać rzeczywistość blisko siebie zamiast aż do urzygu rozdrapywać rany, które “dzięki” temu wiecznemu rozdrapywaniu są wciąż świeże? Zapewniam, że nie chodzi mi o ZAPOMNIEĆ. Tylko i wyłącznie o wyciąganie wniosków z przeszłości, nie wchodzenie po raz kolejny do tej samej rzeki. Wciąż nie potrafimy się cieszyć, o wiele łatwiej przychodzi nam świętowanie klęsk.

W tym jakże smutnym kontekście nawet takie, wydawałoby się mający mały wpływ ma nasze życie wydarzenie jak fenomen Małysza, pokazuje jak bardzo jesteśmy już zmęczeni ciągłym “I tak mi się nie uda!”, jak bardzo potrzebujemy pozytywnego impulsu. Pewnie jestem naiwna, ale… Jeśli sami wybierani (Przez nas samych, w ordynacji jaką nam dano i której na razie przeskoczyć się nie da) nie są skłonni do zmian, bo kiedy im będzie lepiej jak nie tu i teraz?, to może kiedy zaczniemy od siebie, potem już poleci?, tym szybciej im więcej będzie takich Nas?
My. My trawnik z kwiatkami za płotem beż śmieci i psich kup, My kompetentni i uprzejmi w urzędach, My wzajemnie życzliwi, uśmiechnięci. Nie kradnij, nie zabijaj, nie czyń fałszywego świadectwa….

Jesteśmy wspaniałym Narodem. Tak pięknie potrafimy umierać za Ojczyznę. Czas zacząć dla Niej żyć.

Skąd się wzięła Justyna Kowalczyk na początku tekstu? Ciekawe czy ktoś będzie wiedział.

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. to my wynaleźliśmy lampę naftową, i inne takie
    To smutne że chcąc ożywić dumę narodową nie możemy odwołać się do faktów lecz musimy posiłkować się uczuciami.
    Zapasy tychże są jednak spore, każdy kto stąd w porę nie uciekł niechybnie musi odczuwać do tej dziwnej Ojczyzny uczucia wyższe , nawet jeśli się upiera, że w życiu!

    • Co tam My, Chlorze, popatrz
      Co tam My, Chlorze, popatrz na Chińczyków.

      1. Kompas
      Chiny: 85 r. n.e.
      Europa: 1190 r.

      2. System dziesiętny w zapisie liczb
      Chiny: XIV w. p.n.e.
      Europa: X w. n.e.

      3. Papier
      Chiny: II w. p.n.e.
      Europa: XII w. n.e.

      4. Druk
      Chiny: 868 r. n.e.
      Europa: 1440 r. n.e.

      W roku 713 w Chinach zaczęto publikować pierwszą gazetę, zatytułowaną „Różne wiadomości” . Pierwsza książka drukowana – „Diamentowa Sutra” – wydana została dokładnie 11 maja 868 roku. W Europie pierwsza książka została wydrukowana w 1440 roku. Była to Biblia Guttenberga.

      5. Alkohole destylowane
      Chiny: III w. n.e.
      Europa: XIII w.

      I tak można by jeszcze długo. Okazuje się, że nie tylko prochu Europejczyk nie wymyślił. My, Polacy, mieścimy się w europejskiej normie. Nie w tym więc problem, że I tak nam się nie uda!

  2. to my wynaleźliśmy lampę naftową, i inne takie
    To smutne że chcąc ożywić dumę narodową nie możemy odwołać się do faktów lecz musimy posiłkować się uczuciami.
    Zapasy tychże są jednak spore, każdy kto stąd w porę nie uciekł niechybnie musi odczuwać do tej dziwnej Ojczyzny uczucia wyższe , nawet jeśli się upiera, że w życiu!

    • Co tam My, Chlorze, popatrz
      Co tam My, Chlorze, popatrz na Chińczyków.

      1. Kompas
      Chiny: 85 r. n.e.
      Europa: 1190 r.

      2. System dziesiętny w zapisie liczb
      Chiny: XIV w. p.n.e.
      Europa: X w. n.e.

      3. Papier
      Chiny: II w. p.n.e.
      Europa: XII w. n.e.

      4. Druk
      Chiny: 868 r. n.e.
      Europa: 1440 r. n.e.

      W roku 713 w Chinach zaczęto publikować pierwszą gazetę, zatytułowaną „Różne wiadomości” . Pierwsza książka drukowana – „Diamentowa Sutra” – wydana została dokładnie 11 maja 868 roku. W Europie pierwsza książka została wydrukowana w 1440 roku. Była to Biblia Guttenberga.

      5. Alkohole destylowane
      Chiny: III w. n.e.
      Europa: XIII w.

      I tak można by jeszcze długo. Okazuje się, że nie tylko prochu Europejczyk nie wymyślił. My, Polacy, mieścimy się w europejskiej normie. Nie w tym więc problem, że I tak nam się nie uda!

  3. to my wynaleźliśmy lampę naftową, i inne takie
    To smutne że chcąc ożywić dumę narodową nie możemy odwołać się do faktów lecz musimy posiłkować się uczuciami.
    Zapasy tychże są jednak spore, każdy kto stąd w porę nie uciekł niechybnie musi odczuwać do tej dziwnej Ojczyzny uczucia wyższe , nawet jeśli się upiera, że w życiu!

    • Co tam My, Chlorze, popatrz
      Co tam My, Chlorze, popatrz na Chińczyków.

      1. Kompas
      Chiny: 85 r. n.e.
      Europa: 1190 r.

      2. System dziesiętny w zapisie liczb
      Chiny: XIV w. p.n.e.
      Europa: X w. n.e.

      3. Papier
      Chiny: II w. p.n.e.
      Europa: XII w. n.e.

      4. Druk
      Chiny: 868 r. n.e.
      Europa: 1440 r. n.e.

      W roku 713 w Chinach zaczęto publikować pierwszą gazetę, zatytułowaną „Różne wiadomości” . Pierwsza książka drukowana – „Diamentowa Sutra” – wydana została dokładnie 11 maja 868 roku. W Europie pierwsza książka została wydrukowana w 1440 roku. Była to Biblia Guttenberga.

      5. Alkohole destylowane
      Chiny: III w. n.e.
      Europa: XIII w.

      I tak można by jeszcze długo. Okazuje się, że nie tylko prochu Europejczyk nie wymyślił. My, Polacy, mieścimy się w europejskiej normie. Nie w tym więc problem, że I tak nam się nie uda!

    • Tak mi się wtedy pomyślało
      Tak mi się wtedy pomyślało Solano, że… Nie miałam na myśli umiejętności mówienia. Chodziło mi o to, że Adam jest skromny, “zwyczajny”, Justyna nie. Przynajmniej tak są odbierani. A mnie się marzy żebyśmy nie tracąc owej, jakże cenionej przez współrodaków skromności, nauczyli się pewności siebie, że nie jesteśmy gorsi niż TAMCI TAM.
      W skrócie: Jestem dobra w tym co robię i nie muszę za to nikogo przepraszać ze strachu przed brakiem akceptacji.

      • Mnie się kiedyś pomyślało,
        że sto pięćdziesiąt lat temu taka Justyna by popylała z koromysłem po wodę do studni, a nie na biegówkach pod górę. Znaczy, byłaby pyskatą dziołchą z Podbeskidzia, a nie utytułowaną sportswoman, jak sądzę. Niemniej uważam, że to postęp, że daje na biegówkach i ku chwale Ojczyzny : )

    • Tak mi się wtedy pomyślało
      Tak mi się wtedy pomyślało Solano, że… Nie miałam na myśli umiejętności mówienia. Chodziło mi o to, że Adam jest skromny, “zwyczajny”, Justyna nie. Przynajmniej tak są odbierani. A mnie się marzy żebyśmy nie tracąc owej, jakże cenionej przez współrodaków skromności, nauczyli się pewności siebie, że nie jesteśmy gorsi niż TAMCI TAM.
      W skrócie: Jestem dobra w tym co robię i nie muszę za to nikogo przepraszać ze strachu przed brakiem akceptacji.

      • Mnie się kiedyś pomyślało,
        że sto pięćdziesiąt lat temu taka Justyna by popylała z koromysłem po wodę do studni, a nie na biegówkach pod górę. Znaczy, byłaby pyskatą dziołchą z Podbeskidzia, a nie utytułowaną sportswoman, jak sądzę. Niemniej uważam, że to postęp, że daje na biegówkach i ku chwale Ojczyzny : )

    • Tak mi się wtedy pomyślało
      Tak mi się wtedy pomyślało Solano, że… Nie miałam na myśli umiejętności mówienia. Chodziło mi o to, że Adam jest skromny, “zwyczajny”, Justyna nie. Przynajmniej tak są odbierani. A mnie się marzy żebyśmy nie tracąc owej, jakże cenionej przez współrodaków skromności, nauczyli się pewności siebie, że nie jesteśmy gorsi niż TAMCI TAM.
      W skrócie: Jestem dobra w tym co robię i nie muszę za to nikogo przepraszać ze strachu przed brakiem akceptacji.

      • Mnie się kiedyś pomyślało,
        że sto pięćdziesiąt lat temu taka Justyna by popylała z koromysłem po wodę do studni, a nie na biegówkach pod górę. Znaczy, byłaby pyskatą dziołchą z Podbeskidzia, a nie utytułowaną sportswoman, jak sądzę. Niemniej uważam, że to postęp, że daje na biegówkach i ku chwale Ojczyzny : )