Reklama

Nie pierwszy

Nie pierwszy raz
coś mi zagrało we mnie na genialną nutę, mam po porostu taki dar, czy kawałek łańcucha DNA, co spokoju mi nie daje. Siedzę sobie, a tu ni stąd ni stamtąd nachodzi mnie genialna myśl.
Gdybym był świnią i egoistą nie podzieliłbym się tym co dostaję za darmo, ale ponieważ jestem z natury nie tylko genialny, ale też fajny dzielę się natychmiast. Dziś odwiedziła mnie następująco genialna myśl – myśl pytanie. Po czym poznaje się fanatyka ideologii lub ślepego zwolennika partii politycznej, co w zasadzie na jedno wychodzi? Myśli prymitywne i nie genialne wędrują wokół prostych symptomów.

Reklama

Chwali taki nieszczęśnik, wiersze pisze, transparentem macha. Może być i tak, ale to trywialne spostrzeżenia myśl genialna polega na czymś zupełnie innym. Fanatyka poznaje się w bardzo prosty sposób, chociaż trzeba być geniuszem aby na tę prostą myśl wpaść. Fanatyka poznaje się po reakcjach. Co ja plotę? Proszę mi pozwolić skończyć zdanie, ja Państwu nie przerywałem. Fanatyka poznaje się po absurdalnych reakcjach. Napiszę na przykład, że Tusk to pacan, co w końcu takie dalekie od prawdy nie jest. To zdanie test. Normalny człowiek, taki co ma politykę w głębokim poważaniu odpowie, że to chyba trochę nieładnie tak mówić, albo powie coś w tym jest, natomiast fanatyk zaraz rzuci się do gardła.

Ciebie chyba ten tego, co ty łachu jeden wiesz o życiu? Tusk pacan? Sam jesteś ten tego i w tą i nazad. Proszę zwrócić uwagę, że w mało sympatycznym inicjującym konflikt zdaniu, nie ma ani słowa o przyszłym interlokutorze, zero o interlokutorze, zupełnie nic, luzik, tak sobie rzucone w eter: „Tusk to pacan”. Po takim luźnym rzuceniu otrzymujemy informację zwrotną od pana X, ani on kuzyn, żona, czy młodszy syn z pierwszego małżeństwa, zwykle taki ktoś się przedstawia jako nie-zwolennik Tuska, tylko wróg Kaczyńskiego.

Jeśli tak się przedstawia, to ja się grzecznie pytam skąd te skrajne emocje, takie właśnie jakby interlokutor był kuzynem, żoną, młodszym synem z pierwszego małżeństwa. No niech mi ktoś powie, że wyborca mniejszego zła luźno związany z wyborem o ile w ogóle się z takim wyborem da związać, będzie się zachowywał jak ranny łoś, co ryczy i nie przebiegnie kniei, żeby dać komuś spać. Gdyby mi tak ktoś w internecie napisał, cytując Hłaskę: „A Mańka i tak jest ku*wa jakiej drugiej nie ma”, to co mnie to może urażać, jeśli Mańka, ani mi rodziną, ani kochanką.

Można oczywiście i trzeba zwracać uwagę, że tak sobie bluzgać bez powodów na kogokolwiek, czy on Tusk, czy Mańka, to się nie godzi. Można i trzeba tylko, że mnie człowiekowi wychowanemu na Freudzie ciężko przechodzi przez zmysły i głowę, skrajnie zabarwione odreagowanie emocjonalne, nieadekwatne do ataku na osobę postronną. Innymi, prostymi słowami mogę powiedzieć, że fanatyk broni zaatakowanego polityka, tak jak by bronił swoje dziecko, matkę, ojca, a idąc dalej za Freudem jakby identyfikował zaatakowanego polityka z członkiem rodziny, albo i z samym sobą.

Z tego tytułu mnie się coraz rzadziej chce dialogować, właściwie w ogóle mi się nie chce. Z tego głównego powodu mi się nie chce i z paru innych pobocznych. Kiedy widzę dobry tekst i komentarz, to co się będę wygłupiał i dodawał cokolwiek, żeby nie daj Boże coś popsuć. Kiedy widzę komentarz, z którym mi się nie chce dyskutować to mam dwie drogi, albo się denerwować i w emocjach rzucać przymiotnikami, albo olać i mieć święty spokój. Coraz częściej wybieram tę drugą drogę.

Czytam na przykład coś takiego, że Skrzypek jest z nadania politycznego, Kaczyński jest do bani, w związku z tym można wydziwiać z NBP, bo w końcu właściwym ludziom się przypieprza, a reszta to szczegół. Czytam, że Skrzypek jest niekompetentny i przyznaję rację, chociaż Bogiem a prawdą, nie wiem skąd biorę kwalifikacje aby to ocenić. Tylko, że w takich komentarzach odrzuca mnie jedno – fanatyzm. Trzeba być uczciwym jak się coś pisze, albo przynajmniej nie byś śmiesznym. Jeśli chodzi o upolitycznienie stanowiska szefa NBP, to nie było w historii szefów NBP bardziej upolitycznionego stanowiska niż Leszek Balcerowicz, szef partii zwanej UD.

Przecież to są fakty i jak można tych faktów nie dostrzegać? Można jeśli jest się fanatykiem. Jeśli chodzi o kompetencje, to pani Gronkiewicz gdy zostawała szefem NBP, podobnie jak Marcinkiewicz nie mogłaby zostać szefem PKO BP, bo nie ma kwalifikacji. Pani Hania jest prawnikiem, nie ekonomistą. Nie inaczej jest z panem Rostowskim, wprawdzie ma wykształcenie ekonomiczne, ale to jest zalewie magister – inżynier, czyli coś co w dwudziestoletniej historii wolnej Polski nigdy nie miało miejsca na fotelu ministra finansów. Tak marnym tytułem ekonomicznym nie dysponował żaden minister finansów, nawet Lubińska.

Patrzmy uczciwie, a jak się nie da to chociaż poważnie na to co wypisujemy. Mnie nie trzeba przekonywać, że Skrzypek to człowiek kompletnie niekompetentny i z politycznego nadania, ale czy to jest usprawiedliwienie dla propagandy Tuska i ślepego gadania od rzeczy o politycznych wyborach i braku wykształcenia? To norma w NBP, zawsze było politycznie i poza Balcerowiczem niekompetentnie. Tym samym fanatyzmem da się usprawiedliwić ataki Kaczyńskiego na Balcerowicza. To naprawdę takie trudne myśleć, po prostu myśleć i to od logicznego przodu nie od ideologicznego tyłu? Mamy głupią wypowiedź, mamy próbę politycznego wykorzystywania NBP i szantażowania ustami skończonego pacana i tym razem nie Tuska ma na myśli, bo ten do „większej połowy” jest skończony, ale Nowaka, kompletnego debila, a ekonomicznego już na pewno.

Dlaczego bić brawo jednym debilom, kiedy walczą z drugimi debilami? Bo jednych debili lubimy bardziej niż innych? A co z żelazną zasadą wara politykom od NBP? Tusk naciska na Kaczyńskiego, aby ten wpłynął na Skrzypka, to zapętlona paranoja politycznych nacisków na niezależny NBP. Dlaczego to się podoba? Dlaczego podoba się paranoja zapętlona? Tym bardziej, że to zwykłe bicie piany i zaraz się skończy, jak tylko wymyśli się nową propagandową wrzutkę? Nie trzeba mieć wiele neuronów aby zaiskrzyło burzą myśli, że to kolejne roztrząsania, aby zapomnieć, w czym jest nasz wszystkich problem. Problem jest w tym, że sypie się budżet i przerzucanie odpowiedzialności na

Kaczyńskiego jest politycznym majstersztykiem, tylko że mnie obywatela interesuje to aby się nie sypał, bo Kaczyńskiemu, to ja sobie sam dokopię. Gdyby tego fanatyzmu było mało usiłuje się mnie nieustannie przywoływać do „racjonalnego” porządku. Kiedy będziesz zagryzał wargi i nie kopał PO, to nie wróci PiS. W powrót PiS nie wierzy już nawet Jarosław Kaczyński, to tylko straszak fanatyków PO, żeby żyło się lepiej – fanatykom. Przykład z NBP wybrałem z lenistwa i na bieżąco, ale tak samo było z pedofilami, ustawą znoszącą prezesurę Kurtyki, in vitro, KRUS, itd., itd., itd., itd., itd., itd., itd., itd.

PS Zdjęcie? Zdjęcie jak zdjęcie.

Reklama

19 KOMENTARZE

  1. wodzowie i reszta
    Jesteśmy na wczesnym etapie organizacji społecznej, czyli na etapie walczących plemion. Plemię PO nienawidzi plemienia PiS i na odwrót. Z plemieniem łatwiej się identyfikować niż z czymś tak jeszcze dla nas abstrakcyjnym jak Państwo. Plemię to jakby wszystko w jednym, czyli rodzina, kumple, plus wspólnota ideowa. Wodza trzeba chronić bo jest nasz, ale jak się nie sprawdzi, to się go zje.

  2. wodzowie i reszta
    Jesteśmy na wczesnym etapie organizacji społecznej, czyli na etapie walczących plemion. Plemię PO nienawidzi plemienia PiS i na odwrót. Z plemieniem łatwiej się identyfikować niż z czymś tak jeszcze dla nas abstrakcyjnym jak Państwo. Plemię to jakby wszystko w jednym, czyli rodzina, kumple, plus wspólnota ideowa. Wodza trzeba chronić bo jest nasz, ale jak się nie sprawdzi, to się go zje.

  3. Już pierwsze zdanie wyklucza
    Już pierwsze zdanie wyklucza poważną dyskusję. Jeszcze mi się nie zdarzyło nie mieć racji, co najwyżej jakiś szczegół umknął mojej uwadze, ale to nigdy nie miało większego wpływu na sedno. Przymierzam się do interpretacji dekalogu z pozycji ateisty, któremu nie wszystko wadzi. Będzie wiele filozoficznych i interpretacyjnych okazji do przyznania mi racji.

  4. Już pierwsze zdanie wyklucza
    Już pierwsze zdanie wyklucza poważną dyskusję. Jeszcze mi się nie zdarzyło nie mieć racji, co najwyżej jakiś szczegół umknął mojej uwadze, ale to nigdy nie miało większego wpływu na sedno. Przymierzam się do interpretacji dekalogu z pozycji ateisty, któremu nie wszystko wadzi. Będzie wiele filozoficznych i interpretacyjnych okazji do przyznania mi racji.

  5. Już pierwsze zdanie wyklucza
    Już pierwsze zdanie wyklucza poważną dyskusję. Jeszcze mi się nie zdarzyło nie mieć racji, co najwyżej jakiś szczegół umknął mojej uwadze, ale to nigdy nie miało większego wpływu na sedno. Przymierzam się do interpretacji dekalogu z pozycji ateisty, któremu nie wszystko wadzi. Będzie wiele filozoficznych i interpretacyjnych okazji do przyznania mi racji.

  6. “Fanatyka poznaje się po
    “Fanatyka poznaje się po reakcjach”

    No i słuszne spostrzeżenie, bardzo słuszne. Może nie epokowo-historyczne, ale słuszne i nawet przychodzi mi do głowy parę potwierdzających słuszność przykładów.

  7. “Fanatyka poznaje się po
    “Fanatyka poznaje się po reakcjach”

    No i słuszne spostrzeżenie, bardzo słuszne. Może nie epokowo-historyczne, ale słuszne i nawet przychodzi mi do głowy parę potwierdzających słuszność przykładów.

  8. “Fanatyka poznaje się po
    “Fanatyka poznaje się po reakcjach”

    No i słuszne spostrzeżenie, bardzo słuszne. Może nie epokowo-historyczne, ale słuszne i nawet przychodzi mi do głowy parę potwierdzających słuszność przykładów.