Reklama

Od razu powiem o co chodzi, chodzi o

Od razu powiem o co chodzi, chodzi o to, że Jarosław Kaczyński w swojej partii może wszystko, w przeciwieństwie do Tuska, którego byle wiadomo kto, ma w portfelu i może szantażować. Kaczyński jak zechciał to pogonił najbardziej obciachowych posłów do Europy, jak zechciał to zmienił sztab z grubasów Kamińskiego i Bielana na Kluzik i Poncyliusza, a Kurskiego na Hoffmana. Kaczyński w swojej partii może wszystko i jeśli z takim potencjałem sponiewierał Kluzik, by wynieść z partyjnego przypiecka Zbyszka Ziobro i Adama Begera, przepraszam Lipińskiego, to Jarosław jest już po Kaczyńskim. Słowem pan Jarosław Kaczyński postanowił zredukować partię, która miała szansę na 40% do partii, która nie ma szans na więcej niż do 30%. Zabetonowana twarzami Kurskiego, Bielana, Kamińskiego, Macierewicza i posłanki Wróbel, partia PiS jest ofertą tak atrakcyjną jak rozgrywki polskiej ligi i to z czasów pana Fryzjera. Mówi się, że Jarosław Kaczyński poświęcił cele polityczne dla katastrofy smoleńskiej, czyli moralnej powinności i tu mam dla Jarosława Kaczyńskiego dwie bardzo smutne informację.

Reklama

Pierwsza informacja jest tytułowa, jest kwestią najbliższego czasu kiedy ludzie na hasło „katastrofa smoleńska” podadzą odzew „ląduj dziadu”. Nie mówię o moherze z PO, ci już minutę po komunikacie mieli niezły ubaw, mówię o ludziach normalnych. Owszem katastrofą smoleńską można Tuska wysadzić z urzędu, ponieważ nie było w historii świata bardziej spektakularnego przykładu na to, jak podłej jakości jest państwo przed katastrofą i jak podle zachowało się i zachowuje po katastrofie. Ale jest jedno „lecz”. Mianowicie takie, że uderzenie w rząd 120 osobową komisja partyjną pod przewodnictwem człowieka, którego nawet ŚP Lech Kaczyński uważał za odrobinę niezrównoważonego bajkopisarza, to jest dar największy jaki można temu rządowi zafundować. Jeden przygłup z Biłgoraja ośmieszy tę komisję, już ośmieszył, a sama katastrofa stanie się groteskowa anegdotą, już się staje. Gdyby na czele komisji stanęła Kluzik i wciągnęła w to bardziej rozsądne skrzydło PO, wraz z SLD, byłby solidny bat na Tuska, a tak katastrofa staje po stronie ZOMO, łże elit i Huberta z dworca. Kaczyński nie tylko sponiewierał własną partię, ale zostało mu parę kroków do sponiewierania pamięci brata i to jest ta druga zła informacja.

Jeśli Pan Bóg istnieje, to ŚP Lech Kaczyński jest już po formalnościach związanych z czyśćcem i siedzi sobie z Marią na polance pachnącej koniczynką, śmieje się z tych wszystkich żałosnych ziemskich ambicji Donalda Tuska i łapie za głowę, kiedy widzi co wyprawia brat Jarosław. Jestem więcej niż pewien, że Lech Kaczyński miałby dla swojego brata jedno przesłanie: „Jarek ratuj Polskę przed cmentarnymi hurtownikami. Daj sobie spokój z krzyżami i Wawelem. Ratuj Polskę!”. I teraz smutna konkluzja, jeśli Jarosław Kaczyński poświęcił partię, żeby sprofanować i sprowadzić do nudnej anegdoty katastrofę smoleńską, to niestety mamy do czynienia z człowiekiem, któremu cierpienie odebrało rozum, a nawet instynkt samozachowawczy. Mamy do czynienia z politykiem, który się otoczył miernotami nie politykami i te miernoty wchodzą mu w tyłek podgrzewając mit smoleński, ale tylko po to, żeby się w partii wylansować, nie dlatego, żeby oddać szacunek zmarłym, albo wygrać „coś dla Polski”. Niestety trzeba się pogodzić z faktem, że co najmniej dwie kadencje będzie w Polsce rządzić ekipa od śrubek, cmentarzy i tanich win, tę przyjemność zafundował sobie i nam nie kto inny jak sam Jarosław Kaczyński. Czy mogę coś konstruktywnego powiedzieć, zamiast się wymądrzać? Owszem, mogę, tylko po co i komu?

Jeśli powiem Kaczyńskiemu, że komisja Macierewicza natychmiast powinna zniknąć, w sejmie powinien zostać przedłożony poważny projekt, poważna komisja z udziałem przedstawicieli rodzin, coś na wzór komisji Olewnika i wtedy po pierwsze taki głupek, jak wsiok z Biłgoraja znów musi zamknąć gębę jak został zakneblowany tuż po katastrofie, po drugie Tusk i Klich srają w gacie, bo zasada działania tej komisji powinna być jedna, powinna badać jakie są procedury organizacji podobnych lotów i co zostało spieprzone, a wszystko zostało spieprzone, łącznie z tą „nówką” samolotem, który po remoncie w 3 miesiące zaliczył 11 usterek, w tym dwie ocierające się o katastrofę. Taka komisja mogłaby obnażyć nie tylko cynizm Tuska i Klicha, ale totalny burdel w państwie, co jest naprawdę banalne do pokazania. Jak sobie czytam takie proste „analizy”, w których Kaczyński widział jakieś badania, gdzie jest pokazane jak Polacy oceniają śledztwo, to bez oglądania tych badań mogę powiedzieć, że z 70% widzi syf. Natomiast trzeba być tak głupim jak Bielan, Kamiński i Kurski razem z Ziobro wziętym, żeby na tej podstawie wyciągnąć wniosek pod tytułem komisja Macierewicza. Niech, któryś z tych głupków zamówi badania pod komisje Macierewicza i wyjdzie mu, że 15% ocenia to dobrze, 15% nie ma zdania, a reszta ma za polityczną hucpę. Wniosek nawet dla przeciętnie rozgarniętego polityka jest taki, że katastrofa interesuje Polaków jako spektakularny przykład bajzlu w państwie, ale w ogóle Polaków nie interesuje cyrk polityczny wokół katastrofy. Ten wniosek jest tak oczywisty, że wstyd o tym pisać, niestety Jarosława Kaczyńskiego i jego beznadziejne otoczenie wniosek przerósł o parę długości. Dziękuję Jarosławie Kaczyński za 10 lat rządów Donalda Tuska i to jeszcze z Grześkiem klubowym, biegającym z blondynkami toples po bazarach.

Reklama

34 KOMENTARZE

  1. prywatna bitwa
    J. Kaczyński nie jest zainteresowany takim kierunkiem śledztwa który wykazał by bajzel W państwie, bo przecież PiS długo wspólmaczał palce w budowie obecnego stanu.
    Nawet można powiedzieć że stan państwa całkiem podoba się Kaczyńskiemu, może tylko potrzeba więcej instytucji kontrolnych aby wyeliminować niedociągnięcia.
    Dlatego ani razu nie jest atakowana instytucja czy ministerstwo a jedynie osobiście Tusk plus czasem Komorowski.
    Widać pragnienie aby winny był jedynie osobisty wróg, a państwo i wierne służby wyszły z afery nietknięte i nie zmienione.

  2. prywatna bitwa
    J. Kaczyński nie jest zainteresowany takim kierunkiem śledztwa który wykazał by bajzel W państwie, bo przecież PiS długo wspólmaczał palce w budowie obecnego stanu.
    Nawet można powiedzieć że stan państwa całkiem podoba się Kaczyńskiemu, może tylko potrzeba więcej instytucji kontrolnych aby wyeliminować niedociągnięcia.
    Dlatego ani razu nie jest atakowana instytucja czy ministerstwo a jedynie osobiście Tusk plus czasem Komorowski.
    Widać pragnienie aby winny był jedynie osobisty wróg, a państwo i wierne służby wyszły z afery nietknięte i nie zmienione.

  3. Kto w ogóle wpadł na pomysł
    Kto w ogóle wpadł na pomysł aby ta grupa liczyła 120 osób? Przecież 120 osób to może być ludowy zespół pieśni i tańca z orkiestrą i obsługą, ewentualnie trupa cyrkowa – ale nie grupa powstała w celu wyjaśnienia czegokolwiek. Pomijając fakt, że 95% składu będzie siedziało z tępymi rozdziawionymi ryjami co pokaże każda telewizja, tu na dodatek będzie następowało klasyczne rozmywanie odpowiedzialności. No i szef tej ekipy Macierewicz. Co z tego, że bezkompromisowy, skoro to klasyczny samobój wizerunkowy. Służba medialna PO nawet nie musi mu łat oszołoma nalepiać, bo on już dawno takie nosi. I jego piękne słowa na dzień dobry o “zbrodni moralnej”. “Zbrodnia moralna” to już prawie “zbrodnia”, a to już prawie że zamach, spisek i ferowanie wyroków, co skrzętnie przekazały mi telewizornie. Porażka. Za słabym analitykiem jestem, żeby odgadnąć czemu Kaczyński tak bardzo lachę wykłada, nie rozumiem i poddaje się.

  4. Kto w ogóle wpadł na pomysł
    Kto w ogóle wpadł na pomysł aby ta grupa liczyła 120 osób? Przecież 120 osób to może być ludowy zespół pieśni i tańca z orkiestrą i obsługą, ewentualnie trupa cyrkowa – ale nie grupa powstała w celu wyjaśnienia czegokolwiek. Pomijając fakt, że 95% składu będzie siedziało z tępymi rozdziawionymi ryjami co pokaże każda telewizja, tu na dodatek będzie następowało klasyczne rozmywanie odpowiedzialności. No i szef tej ekipy Macierewicz. Co z tego, że bezkompromisowy, skoro to klasyczny samobój wizerunkowy. Służba medialna PO nawet nie musi mu łat oszołoma nalepiać, bo on już dawno takie nosi. I jego piękne słowa na dzień dobry o “zbrodni moralnej”. “Zbrodnia moralna” to już prawie “zbrodnia”, a to już prawie że zamach, spisek i ferowanie wyroków, co skrzętnie przekazały mi telewizornie. Porażka. Za słabym analitykiem jestem, żeby odgadnąć czemu Kaczyński tak bardzo lachę wykłada, nie rozumiem i poddaje się.