Kilka refleksji mnie naszło.
Konflikt o krzyż tlił się już dość długo – widocznie nikomu nie zależało na rozwiązaniu. Nie będę o tym pisał – zostało to przewałkowane wielokrotnie.
Kilka refleksji mnie naszło.
Konflikt o krzyż tlił się już dość długo – widocznie nikomu nie zależało na rozwiązaniu. Nie będę o tym pisał – zostało to przewałkowane wielokrotnie.
Tlił się ten konflikt aż do czasu spontanicznej akcji na facebooku. Myślę, że rozmiar tej akcji zaskoczył wszystkich: samych organizatorów, władze i hierarchię kościelną. Portal społecznościowy objawił się tutaj jako nowy kanał komunikacji społecznej mający ten plus, że działa bez pośredników – mediów, polityków, instytucji. Ludzie skrzyknęli się na akcję i wypaliło to. Jest to chyba jakaś nowa forma demokracji bezpośredniej. Akcja wypaliła w taki sposób, że zmusiła władze do działania.Głównym powodem tak szybkiego wmurowania tablicy był strach rządzących przed takimi spontanicznymi akcjami – przeciwników jak i również obrońców krzyża. Jeśli w Polsce powstanie jeszcze jakaś partia to powstanie dzięki facebookowi bądź jakiemus temu podobnemu portalowi.
W tym przypadku to internet pokazał swoją niesamowitą siłę jako medium służące komunikacji i współdziałaniu ludzi, któych jednoczy jakiś cel. Abstrachując od tego jaki to był cel
Kolejna refleksja jest taka, że hierarchia kościelna poczuła się również nieswojo widząc aż taki sprzeciw wobec obrońców krzyża i samego krzyża. Poczuła się zapewne nieswojo bo nie było jakiegoś konkretnego przeciwnika, który wystąpił z tym sprzeciwem. Ludzie zgadali się przez net i wyszli na ulice nie tylko przeciw tym nieszczęsnym obrońcom. Wyszli na ulice przeciw zawłaszczaniu przestrzeni publicznej przez Kościół. Sądzę, że Episkopat był poinformowany wcześniej o wczorajszej akcji i chętnie się na nią zgodził mając w pamięci wcześniejszy protest i widząc własną bezradność.
I kolejna myśl – wczorajsza konferencja prasowa hierarchów kościelnych i jej wydźwięk – uszanujmy decyzje w sprawie tablicy i przenieśmy krzyż do kościoła św. Anny. mam wrażenie, że te słowa były kierowane głównie do jednego pana. Jarosława Kaczyńskiego. Zastanawiam się czy wyjdzie i powie obrońcom odpuście czy też nie wyjdzie. Wtedy zapewne straci popracie części hierarchii kościelnej. Skutkiem tego będzie zapwne pogłebienie podziału wśród księży na pro i anty kaczyńskich (JK to jednak mistrz w generowaniu podziałów).
Milczenie Jarosława Kaczyńskeigo. Znamienne (no chyba, że coś, gdzieś się wypowiadał – poprawcie mnie może się mylę – nie oglądam TV). On ma klucz do zakończenia tego cyrku z krzyżem. Ciekawe co chce w zamian za wyjście do protestujących i przekonanie ich zakończenia protestu.
Następną myślą to zwycięstwo metod stosowanych przez JK. Tym razem to obóz rządzący zastosował się do taktyki JK – rozpal konflikt jeśli tylko możesz wygrać. Bez względu na koszty. Szkoda, że PO posunęła się do tego.
I ostatnie spostrzeżenie – niedługo kombatanci spod krzyża będą mieli większą legendę, mit niż ofiary, które ten krzyż miał upamiętnić. Żądam pomnika dla obrońców krzyża. Ta legenda przykryje legendę zmarłego prezydenta.
.
.
.
.
Mnie cieszy, że do pismaków musi powoli docierać zbliżający się
koniec manipulacji masami. Druga konkluzja jest taka, że prezes zmobilizował garstkę obrońców krzyża a mało znany ogółowi Taras tysiące przeciwników. Trzecia, to panika pisiaków i ogromna mobilizacja policji na wieść o tym, że przeciwnicy krzyża mają zamiar demonstrować przed domem Jarosława.
A czwarta konkluzja jest
A czwarta konkluzja jest taka, że psychopata Taras, Bogu dzięki nie zmobilizował kilka tysięcy, tylko kilkudziesięciu naprutych idiotów, którzy przepraszam za wyrażenie użyte w tym kontekście, intelektualnie prezentowali się żałośniej niż mohery po sześćdziesiątce. Strasznie mnie bawią takie śmieszne tezy, że 4 tysiące wpisów gówniarzy na jakimś portalu, to rewolucja. Z 4 tysięcy nicków pod pałac przyszło kilkudziesięciu jełopów, z tego połowa z łapanki po knajpach. Kilka tysięcy poszło w milczącej procesji z Bozią na sztandarach w odpowiedzi Tarasowi i nie było przy tej okazji żadnej strony na Facebooku.
Mogą Cię
bawić te śmieszne tezy – ale ja uważam, że nowe medium czyli interent zaczyna odgrywać coraz większa rolę w życiu politycznym czyli w konsekwencji walke o władzę.
To akurat jest banał, czyli
To akurat jest banał, czyli powszechna racja. Tylko co to ma wspólnego z gówniarzami robiącymi rewolucję pod nickami.
Mnie cieszy, że do pismaków musi powoli docierać zbliżający się
koniec manipulacji masami. Druga konkluzja jest taka, że prezes zmobilizował garstkę obrońców krzyża a mało znany ogółowi Taras tysiące przeciwników. Trzecia, to panika pisiaków i ogromna mobilizacja policji na wieść o tym, że przeciwnicy krzyża mają zamiar demonstrować przed domem Jarosława.
A czwarta konkluzja jest
A czwarta konkluzja jest taka, że psychopata Taras, Bogu dzięki nie zmobilizował kilka tysięcy, tylko kilkudziesięciu naprutych idiotów, którzy przepraszam za wyrażenie użyte w tym kontekście, intelektualnie prezentowali się żałośniej niż mohery po sześćdziesiątce. Strasznie mnie bawią takie śmieszne tezy, że 4 tysiące wpisów gówniarzy na jakimś portalu, to rewolucja. Z 4 tysięcy nicków pod pałac przyszło kilkudziesięciu jełopów, z tego połowa z łapanki po knajpach. Kilka tysięcy poszło w milczącej procesji z Bozią na sztandarach w odpowiedzi Tarasowi i nie było przy tej okazji żadnej strony na Facebooku.
Mogą Cię
bawić te śmieszne tezy – ale ja uważam, że nowe medium czyli interent zaczyna odgrywać coraz większa rolę w życiu politycznym czyli w konsekwencji walke o władzę.
To akurat jest banał, czyli
To akurat jest banał, czyli powszechna racja. Tylko co to ma wspólnego z gówniarzami robiącymi rewolucję pod nickami.
Pomożecie…..
pomożemy pomożemy pomożemy
Inne propozycje?
Widziałła i czytałła dzisia na TVeNu
Pomożecie…..
pomożemy pomożemy pomożemy
Inne propozycje?
Widziałła i czytałła dzisia na TVeNu