Reklama

W porannym przeglądzie prasy moją uwagę zwrócił artykuł „Setki b.

W porannym przeglądzie prasy moją uwagę zwrócił artykuł „Setki b. funkcjonariuszy służb PRL poskarżyło się do Strasburga”, cóż jaki będzie efekt tej nieszczęsnej ustawy można się było domyślać, jaki będzie efekt w Strasburgu tez – zapłacimy my wszyscy. Ale tak naprawdę to wnioski z tego mogą być zatrważające: mamy dwie Polski, jedna dla tych którzy dzierżą kapitał i tak przygotowali sobie prawo, by skutecznie nim obracać, pozostawiając sobie tajemną wiedzę o kruczkach w nim i Polskę tych szaraków, którzy owszem mają wypracowywać PKB, ale bardzo łatwo ich poświecić, gdyż tak naprawdę dla Państwa mają wartość jedynie statystyczna – nic się na nich nie ugra.
Ci szaracy to niekoniecznie elektorat PiSu, to także te wszystkie wykształciuchy, będące trybikami w maszynach korporacyjnych, czy harujący od 5 do 23 biznesmeni – jak łatwo ich wymienić, gdy nie pójdą na okład z drugą grupą to tylko wie Pan Kluska lub Olewnik. Na ich miejsce zawsze może wskoczyć jakiś człowiek bądź firma z drugiej grupy, której lojalność jest cenniejsza niż pieniądze. Machina Państwa jest bezlitosna – wszyscy wiedzą, że podatki w Polsce są wysokie, to co płacimy w PIT, jest kropla w morzu – prawdziwego zawrotu głowy można dostać, gdy się policzy jakie są wpływy z akcyzy na paliwo – w zamian dostajemy jakąś breję szumnie nazywaną asfaltem, która wytrzymuje jeden sezon, a później trzeba łatać. Gdzieś te pieniądze się ulatniają, ktoś bierze wypłatę za remonty, wykonuje je poniżej wszelkiej krytyki i nie zostaje rozliczony, ludzie przywykli do takiego stanu rzeczy. A teraz w druga stronę – niech ktoś spróbuje się pomylić w zeznaniu podatkowym, niech ktoś nie zapłaci na czas ZUS, czy VAT, zostanie uruchomiony cały aparat represji. Niemoc Państwa w tym wypadku jest tak duża, że nie potrafi inaczej tych problemów rozwiązywać, niż tylko z użyciem siły.
Jaki to ma związek z byłymi funkcjonariuszami? Zasadniczo jeden, ale za to chyba najpoważniejszy jaki może być w relacjach obywatel-państwo: totalny kryzys zaufania, coraz większe przyzwolenie na oszukiwanie Państwa i coraz większe ujawnianie się ekstremalnych ruchów. Tego ostatniego na szczęście jeszcze nie widać, pomijając internetowe fora, ale to w dużej mierze zasługa mediów, którym ciągle udaje się „sprzedawać” wizje kraju idącego do przodu, a nie kraju pogłębiających się różnic, między tymi co mieli się dobrze w PRL, a teraz mają się jeszcze lepiej i tymi co wtedy nie mieli żadnych perspektyw, ale dużo wiary i nadziei, a którzy obecnie nadzieję tą tracą. Degradacja społeczeństwa postępuje, z naszego słownika ciągle nie znikły słowa: załatwić, skombinować, jeśli uda się oszukać Państwo to człowiek staje się bohaterem, jeśli płaci się uczciwie podatki, to się jest zwyczajnie frajerem. Tysiące firm istnieją tylko dlatego, że płaca pod stołem, lub zawierają fikcyjne umowy. Dlaczego jednak miałoby być inaczej skoro to właśnie Państwo zdemoralizowało tego obywatela – wprowadzając podział na równych i równiejszych, mamy emerytów, którzy przez 15 lat pracy łamali kości i przypalali papierosami i biorą znacznie więcej niż Ci, którym owe kości łamano, skoro mamy grupę świętych krów, którzy po 25latach pracy idą na emeryturę na koszt reszty, której to ostatnio w mediach przedstawiono wizję 750zl z pierwszego filaru. Szaracy widzą, jak poseł mówi nieprawdę i nie ponosi żadnych konsekwencji, widzą jak złą decyzją urzędnika upadają prywatne zakłady pracy, jak tysiące urzędników pije kawkę i przekłada nikomu niepotrzebne papiery. Demoralizacji towarzyszy gwałtowny wzrost uzależnień i przestępczości – „korpomeni” zapijają się w piątki, w tygodniu wciągają kreski by zawsze jasno myśleć, z „robolami” się nie spotykają, gdyż tamci wybierają inne lokale, czasami miną się tylko taksówkami wracając o 4 nad ranem do domów. Po latach efekt jest ten sam, wypalenie, brak perspektyw, wreszcie utrata ideałów i często przejście na ciemną stronę mocy – ten schemat nie zmienia się od lat. Wzrost przestępczości począwszy od tej najgłupszej i najbrutalniejszej, kibolsko-stadionowej, poprzez rozkradnie „niczyich” trakcji kolejowych, demolowania „nikomu niepotrzebnych” przystanków autobusowych, na zwykłych kradzieżach kończąc – to wszystko postępuje, a w zasadzie rośnie w siłę głupota i jej promocja. Czasami po prostu nie ma wyboru – nie można uciec ze swojej Polski, do Polski gdzie tata zna ministra, oraz tego kto ma teczkę owego ministra. W takiej sytuacji młody człowiek zostanie w swoim środowisku, nawet jeśli mentalnie do niego nie należy, to pewne wzorce zachowań zostaną. Państwo miało 20 lat by wykorzenić te wzorce, niestety obecna walka o władzę stanowi priorytet, wobec czego patologie będą się nasilać.
Daleko nam do bycia społeczeństwem, szczerze mówiąc za komuny byliśmy bardziej skonsolidowani, niż obecnie. Był jeden wspólny wróg, Kościół był sojusznikiem, robotnik szedł ramię w ramię z inteligentem, a Ameryka była krajem mlekiem i miodem płynącym, jak naiwne było to myślenie, to tylko może usprawiedliwić fakt, jak bardzo ograniczony był dostęp do informacji. W obecnej Polsce, żeby naprawdę zaczęło się coś zmieniać musi zajść jedna zmiana – musimy dojrzeć do tego, że sami jesteśmy odpowiedzialni za nasz kraj, żaden cudowny kontrakt rządu z chińskim koncernem samochodowym nie uratuje naszych miejsc pracy, jeśli sami nie stworzymy swoim obywatelom uczciwych warunków do prowadzenia działalności gospodarczej, bez gąszczu przepisów, w których każdy przecinek jest potencjalną pułapką, nie będzie też lepiej jeśli koszty relokacji przewyższają zysk ze zmiany pracy, a już na pewno nie będzie lepiej jeśli będą rosły podatki, a konsumpcja malała. Ale nie można tego wszystkiego zrobić depcząc historię i wprowadzając coraz większe poczucie niesprawiedliwości.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. It’s too late – jak mawiają właściciele londyńskich
    pubów,a zarazem londyńskich wyznawców Tuska.Pięciofuntowi władcy świata/na swoich krzywych podwórkach/.Zdesperowani przegrańcy , zawistni do tego. Bo chyba tylko bezinteresowna zawiść kazała im ,znowu,głosować na ,,mniejsze zło” ale za to większe kretyństwo.
    Tych kilka milionów emigrantów zarobkowych jest wstydem tylko i hańbą. Tego państwa i tego rządu. Nie da się tego porównać do milionów tureckich gastarbeiterów , bo wyjechali ludzie wykształceni i doświadczeni. Dorobią się i wrócą – mówi legenda ludowa.Otóż nie wrócą.To znaczy wracają ,od czasu do czasu , aby się upewnić w słuszności wyboru.
    Nie wrócą ,chocby tylko z jednego powodu,który opisałeś – spotkali bowiem państwo,zdawać by się mogło obce , a całkiem przyjazne.Nawet dla zwykłego robotnika,co ledwie parę słów wyduka po ,,ichniemu”.A dzieci chodzą do szkoły która naprawdę uczy , a żona dostała zasiłek za który może im kupić coś więcej niż dwie bułki. Od ,,obcego” państwa.

  2. It’s too late – jak mawiają właściciele londyńskich
    pubów,a zarazem londyńskich wyznawców Tuska.Pięciofuntowi władcy świata/na swoich krzywych podwórkach/.Zdesperowani przegrańcy , zawistni do tego. Bo chyba tylko bezinteresowna zawiść kazała im ,znowu,głosować na ,,mniejsze zło” ale za to większe kretyństwo.
    Tych kilka milionów emigrantów zarobkowych jest wstydem tylko i hańbą. Tego państwa i tego rządu. Nie da się tego porównać do milionów tureckich gastarbeiterów , bo wyjechali ludzie wykształceni i doświadczeni. Dorobią się i wrócą – mówi legenda ludowa.Otóż nie wrócą.To znaczy wracają ,od czasu do czasu , aby się upewnić w słuszności wyboru.
    Nie wrócą ,chocby tylko z jednego powodu,który opisałeś – spotkali bowiem państwo,zdawać by się mogło obce , a całkiem przyjazne.Nawet dla zwykłego robotnika,co ledwie parę słów wyduka po ,,ichniemu”.A dzieci chodzą do szkoły która naprawdę uczy , a żona dostała zasiłek za który może im kupić coś więcej niż dwie bułki. Od ,,obcego” państwa.

  3. I tu trafiłeś w sedno. Ludzie
    I tu trafiłeś w sedno. Ludzie bardziej wolą sie pasjonować tym, co powiedział Kaczyński, co powiedział Tusk. To, o czym piszesz, to coś ważniejszego od tych miernot. To też widać na Kontrowersjach, pod wpisem o tym, co powiedział Palikot, itp wpisy, pod Twoim mało kto, bo pewnie temat mało nośny. Obudzimy się z ręką w nocniku, pewnie nie pierwszy raz, ale dlaczego zawsze musimy płacić taką cenę ? Społeczeństwo ma złamamy kręgosłup, nie wiem, czy kiedys dojrzejemy do własnego państwa.

  4. I tu trafiłeś w sedno. Ludzie
    I tu trafiłeś w sedno. Ludzie bardziej wolą sie pasjonować tym, co powiedział Kaczyński, co powiedział Tusk. To, o czym piszesz, to coś ważniejszego od tych miernot. To też widać na Kontrowersjach, pod wpisem o tym, co powiedział Palikot, itp wpisy, pod Twoim mało kto, bo pewnie temat mało nośny. Obudzimy się z ręką w nocniku, pewnie nie pierwszy raz, ale dlaczego zawsze musimy płacić taką cenę ? Społeczeństwo ma złamamy kręgosłup, nie wiem, czy kiedys dojrzejemy do własnego państwa.