Reklama

Wyrosło na Wałęsie, wyrosło na Krzaklewskim, wyrosło na Milerze, wyrosło na Kaczyńskim, dlaczego nie miałoby rosnąć na Tusku.

Wyrosło na Wałęsie, wyrosło na Krzaklewskim, wyrosło na Milerze, wyrosło na Kaczyńskim, dlaczego nie miałoby rosnąć na Tusku. No nie ma wyjścia, każdy kto ma rozum ten wie, że nie ma wyjścia, można sobie zaklinać rzeczywistość, ale prawda jest jedna i nazywa się Tusk. Trzeba na prawdę głosować, bo reszta nie ma szans, weźmy chociaż takiego Dutkiewicza, co go nikt poza Wrocławiem nie zna. Jesteśmy skazani na Tuska, taka jest prawda. Proste prawdy, choć ogólnie przeze mnie lubiane i szanowane, bywają zbyt proste i wtedy robią się prostackie. Jak to w życiu bywa wszystko co szlachetne ma swój margines patologii. Mamy początek roku 2009 i to jest cztery lata starzej od roku 2005 kiedy przeciętny polityk, funkcjonujący w polityce od 16 lat członek trzeciej politycznej formacji siedział sobie na fotelu wicemarszałka sejmu i o fotelu prezydenta mógł jedynie marzyć.

Gdyby w 2000 roku Tuska wystawić w wyborach prezydenckich, to nawet na ciężkim kacu pan Kwaśniewski wciągnąłby pana Donalda lewą, zgodną z preferencjami politycznymi, dziurką w nosie. Gdy na początku roku 2005 Tusk bez przekonania zgłosił swoją kandydaturę na prezydenta potrafił powiedzieć trzy zdania na krzyż, a poziom skomplikowania zdań nie przekraczał zdania podrzędnie złożonego. Oddam wiele pieniędzy z debetu za twierdzenie, że sporo z tych, którzy dziś nie widzą dla Tuska alternatywy, w 2005 roku po oficjalnym ogłoszeniu kandydatury zawołali: ?Co Tusk? Tusk na prezydenta??.

Reklama

No i słusznie się wielu zdziwiło taką kandydaturą, bo kandydatura była więcej niż egzotyczna. Ani ten Tusk nie był człowiekiem sukcesu, raczej człowiekiem porażką, dwie partie z jego udziałem zakończyły życie, nowo stworzona PO straciła swoją pierwotną szeroką formułę i uzyskała fatalny wynik w wyborach w 2001 roku. Ani nie był przystojnym raczej straszył wyglądem, ani nie miał zaplecza politycznego, które zresztą sam wykończył. W PO obok Donalda były rozpoznawane raptem 3 twarze: Gilowska, Komorowski, Rokita. Gilowska długo się członkowstwem w partii nie nacieszyła, podzieliła los Olechowskiego i Płażyńskiego i twarze zostały dwie.

W takiej kondycji partyjnej i osobistej stanął do walki Donald Tusk i omal nie wygrał, co się tylko w Polsce może zdarzyć. Dlaczego stało się tak, że polityk, który przez 16 lat nie potrafił się odnaleźć w polityce, nagle urósł do rangi poważnego kandydata na prezydenta. Oczywiście jak zawsze się stało. Kompromitacja Wałęsy pozwoliła wygrać Kwaśniewskiemu, Kompromitacja Krzaklewskiego pozwoliła wygrać Kwaśniewskiemu, kompromitacja Kwaśniewskiego i Millera pozwoliła stawać do walki Kaczyńskiemu i Tuskowi. Dlaczego ten naturalny i typowo polski sposób wyłaniania kandydatów na najwyższe urzędy miałby się zahamować.

Dziś, gdy się powie Dutkiewicz, to się usłyszy: ?Dutkiewicz? A co za jeden??. A w 2007 roku Schetyna? Schetyna, co to za jeden? Lokalny działacz z Wrocławia, zna go cały Wrocław, ale to tak go zna, że Schetyna nie miałby odwagi wyjść w biały dzień na ulicę. Teraz nie ma alternatywy dla Schetyny, będzie ?naturalnym premierem?. A Ziobro? A Marcinkiewicz skąd się wziął? Napieralski z Olejniczakiem wyciągnięci z kapelusza? I tak można mnożyć nazwiska, które się wzięły znikąd i do dziś niewiele sobą reprezentują, a znaczą stanowczo za dużo. Kandydat powinien mieć charyzmę i musi go kochać kamera? Posłuchajcie wypowiedzi Tuska z początku lat 90, posłuchajcie Schetyny, który do dziś się nie potrafi się wysłowić, posłuchajcie Nowaka, który się nie powinien odzywać, im wszystkiego brakuje, a jednak są ?naturalnymi kandydatami?, bo w TV niemal mieszkają. Albo zróbmy jeszcze inaczej, wróćmy do Schetyny i sprawdźmy jaki jest los polityka lokalnego na tle polityków z tego samego miasta, zobaczmy skąd się biorą ci naturalni pozbawieni alternatywy kandydaci.

Mamy trzech wrocławskich tenorów: Zdrojewskiego, Dutkiewicza, Schetynę. Wychodzimy na ulicę i robimy sondaż przedwyborczy, pytamy Wrocławiaków na kogo zagłosują. Jak komuś się chce, to niech robi, ja się boję o takie rzeczy pytać, za samo wymienienie nazwiska Schetyna można dostać we Wrocławiu w dziób. Człowiek kojarzony z szemranymi interesami, o których miasto huczało, koneksjami, koligacjami, koteriami i nepotyzmem, dzięki temu małżonka robi za baronową we Wrocławiu i reprezentuje ?interesy? męża. Zdrojewski miał największą liczbę głosów w okręgu wrocławskim, zdeklasował rywali. Dutkiewicz miał najlepszy wynik w Polsce, w wyborach na prezydenta miasta, dużego miasta. I co się dzieje? W centralnej siedzibie PO, cieszący się olbrzymim lokalnym poparciem Zdrojewski zostaje ministrem kultury, dla świętego spokoju, ponoć szef go nie lubi. Znienawidzony we Wrocławiu Schetyna z opinią ?przekręciarza? zostaje wicepremierem, a jeden z najlepszych prezydentów miast w Polsce jest gnębiony przez Schetynę i Tuska, bo obaj mają interes, aby wykończyć popularnego rywala.

Na tym prostym przykładzie widać jak na otwartej dłoni, że my wyborcy czego innego oczekujemy, a na coś zupełnie innego głosujemy. Krzyczymy JOW, dajcie nam JOW, a potem patrzymy jak Tusk ze Schetyną deleguje kogo trzeba i głosujemy na PO: od Palikota przez Hubner do Niesiołowskiego z Gowinem. Niech mi ktoś poda racjonalne powody dla których mam uważać, że popieranie polityka, który do 2005 roku był chodzącą porażką i na koniec roku podwójnie przegrał z jeszcze słabszymi Kaczyńskimi, jest oczywiste. Popieranie polityka, który jak mój ulubiony polityk tnie zdolnych i awansuje miernoty nie jest w moim wyborczym interesie.

Jak to nie ma alternatywy? W Polsce alternatywa zawsze się bierze z niczego, ni stąd ni zowąd. Skąd zatem to przekonanie, że nie ma alternatywy, jak nikt nie ma pojęcia, czy alternatywa nie wyskoczy choćby za godzinę. Takiego kandydata, trzeba ubrać uczesać i nauczyć mówić. Dlaczego mamy ubierać i uczyć Schetynę, którego dla naszego wspólnego dobra trzeba od polityki trzymać z daleka i który w polityce zbudował swój kapitał i to w sensie materialnym, a nie Dutkiewicza, czy Zdrojewskiego do dziś cieszących się olbrzymim szacunkiem mieszkańców oceniających ich pracę dla miasta?

Jak to jest, że za naturalny stan i brak alternatywy tak wielu i tak chętnie uznaje szemranych typów awansujących po wykończeniu zdolniejszych, a jak się już jakimś cudem uchowa taki Dutkiewicz, czy Zdrojewski, to się okazuje, że nie brakuje im sukcesów i dobrej opinii, ale brakuje im gadanego, charyzmy no i tego co w polityce centralnej najważniejsze ? cwaniactwa, cynizmu, walki łokciami, wykańczania konkurencji. Tusk zamienił Zdrojewskiego na Schetynę, Olechowskiego na Nowaka, Gilowską na Chlebowskiego, Płażyńskiego na Niesiołowskiego. Wszystko jest równaniem w dół, a ja słyszę, że nie ma dla takiego uprawiania polityki alternatywy. Mało tego – słyszę rzecz, która mnie poraża swoją wymową.

Oto są wyborcy, którzy się bulwersują promowaniem takich kandydatów jak Dutkiewicz, bo jak to na społecznym portalu politykę uprawiać? Jest jasne, że ma być Tusk, jest pewne, że trzeba kopać Kaczyńskiego, to co tu nagle jakieś Dutkiewicze robią? A kto pytam??? Kto jeśli nie ja i Ty zwróci uwagę na to, że są ludzie, którym się zdarza być przyzwoitym i skutecznym w polityce, ale niestety nie mają charyzmy, czyli na konferencji mówią do mikrofonu nie do wibratora, ich kochanki nie piszą wierszy, a oni sami nie kopią piłki w czasie głosowania nad budżetem ? słowem brakuje im charyzmy.

Skoro media nie interesują się normalnością i przyzwoitością, skoro politycy z centrali takimi cechami gardzą, to kto jeśli nie wyborcy ma się upominać o dobrych kandydatów? W ciągu 3 miesięcy z kościelnego z Gorzowa zrobiono męża stanu. Jak to nie ma alternatywy? Jedna komisja śledcza wyniosła na ołtarze premiera z Karkowa i ministra z Krakowa. Jak to nie ma alternatywy? Skąd Wy to wyborcy wiecie, że nie ma, jak tego w Polsce nigdy i nikt nie wie. Aby się pojawiła alternatywa przede wszystkim trzeba złamać monopol tandety. POPiS to tandeta, dopóki mamy takich wodzów jak Tusk i Kaczyński i taki system rekrutacji i awansu politycznego jaki przyjęli. Dorn nie jest moim faworytem, ale przy Suskim to jest geniusz i tytan pracy. Rokita zawsze mnie śmieszył, ale takiego Chlebowskiego, czy Nowaka intelektem połyka na śniadanie. Naprawdę nie widzisz wyborco, że epatowanie samego siebie brakiem alternatywy prowadzi do degradacji polityki w ramkach monopolu? Nie wiem, czy to już tak jak jest, tak musi być, a kto tego nie rozumie ten śmieszny.

Nie wiem czy to musi być tak, że polityka staje się wyborem miss polityki, skoro wszyscy krzyczą jednym głosem, że tak już jest i że to nie jest dobre, to może zacząć mówić, że tak nie może być? I gdzie jak nie w internecie, ostatnim bastionie niepopularnych myśli i zachowań o tym przypominać? Wybieram polityka, który się cieszy zaufaniem lokalnym, który ma osiągnięcia i jeśli nawet postawił tę słynną fontannę, to miastu postawił fontannę, a nie żonie firmę. Popieram ludzi, którzy są dla mnie alternatywą, a to, że Tusk ma gadane i się przed kamerą wyrobił, to że Schetyna jest mistrzem zakulisowych gierek i ucinania niewygodnych łbów, to się zgadzam, ale zgadzając się odmawiam przykładania ręki do promowania leni, miernot i intrygantów. Wolę promować misiowatych, borykających się z elokwencją, skutecznych, uczciwych samorządowych menedżerów o bardzo przeciętnej i nie-telewizyjnej twarzy.

Reklama

116 KOMENTARZE

  1. Pokolenie
    polityków urodzonych w latach 20-tych i 30-tych, często polityków wybitnych, już w sporej liczbie nie ma wśród żywych.
    Pokolenie lat 40-tych dało nam Wałęsę, Michnika i Kaczyńskich. I oni jeśli nie zeszli ze sceny aktywności politycznej, to wkrótce staną przed tą przykrą prawdą czasu.
    Lata 50-te, to z perspektywy XX-lecia Kwaśniewski i Tusk. Pierwszy wykonał swój plan 10-letni, choć w PRL-u z reguły pięciolatki były.
    Drugi miał(i może jeszcze wciąż tli się ta nadzieja matka głupców, że ma) szanse na “nowe otwarcie” w polskiej polityce. otwarcie na wyzwania XXIw.
    Na razie nie jest w stanie temu sprostać lub chwilami zwyczajnie mu się nie chce.

    Zostaje pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków. W tej konfiguracji Schetyna wycina Dutkiewicza. Krew nie leje się, trup gęsto nie pada. Żeru dla mediów po stracie jałowego Dutkiewicza nie ma.

    Pokolenie lat 70-tych zyskuje szlify głównie kręcąc setki dla TVN albo “Szkła kontaktowego”.

    Prawdziwa alternatywa czeka na swoje narodziny. Czy może szukać jej gdzie indziej?
    Wybieramy polityka nie przez wzgląd na jego dokonania, ale dlatego, że w pewnym momencie uzyskuje wysoki wynik w rankingu “brak alternatywy”.

  2. Pokolenie
    polityków urodzonych w latach 20-tych i 30-tych, często polityków wybitnych, już w sporej liczbie nie ma wśród żywych.
    Pokolenie lat 40-tych dało nam Wałęsę, Michnika i Kaczyńskich. I oni jeśli nie zeszli ze sceny aktywności politycznej, to wkrótce staną przed tą przykrą prawdą czasu.
    Lata 50-te, to z perspektywy XX-lecia Kwaśniewski i Tusk. Pierwszy wykonał swój plan 10-letni, choć w PRL-u z reguły pięciolatki były.
    Drugi miał(i może jeszcze wciąż tli się ta nadzieja matka głupców, że ma) szanse na “nowe otwarcie” w polskiej polityce. otwarcie na wyzwania XXIw.
    Na razie nie jest w stanie temu sprostać lub chwilami zwyczajnie mu się nie chce.

    Zostaje pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków. W tej konfiguracji Schetyna wycina Dutkiewicza. Krew nie leje się, trup gęsto nie pada. Żeru dla mediów po stracie jałowego Dutkiewicza nie ma.

    Pokolenie lat 70-tych zyskuje szlify głównie kręcąc setki dla TVN albo “Szkła kontaktowego”.

    Prawdziwa alternatywa czeka na swoje narodziny. Czy może szukać jej gdzie indziej?
    Wybieramy polityka nie przez wzgląd na jego dokonania, ale dlatego, że w pewnym momencie uzyskuje wysoki wynik w rankingu “brak alternatywy”.

  3. Pokolenie
    polityków urodzonych w latach 20-tych i 30-tych, często polityków wybitnych, już w sporej liczbie nie ma wśród żywych.
    Pokolenie lat 40-tych dało nam Wałęsę, Michnika i Kaczyńskich. I oni jeśli nie zeszli ze sceny aktywności politycznej, to wkrótce staną przed tą przykrą prawdą czasu.
    Lata 50-te, to z perspektywy XX-lecia Kwaśniewski i Tusk. Pierwszy wykonał swój plan 10-letni, choć w PRL-u z reguły pięciolatki były.
    Drugi miał(i może jeszcze wciąż tli się ta nadzieja matka głupców, że ma) szanse na “nowe otwarcie” w polskiej polityce. otwarcie na wyzwania XXIw.
    Na razie nie jest w stanie temu sprostać lub chwilami zwyczajnie mu się nie chce.

    Zostaje pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków. W tej konfiguracji Schetyna wycina Dutkiewicza. Krew nie leje się, trup gęsto nie pada. Żeru dla mediów po stracie jałowego Dutkiewicza nie ma.

    Pokolenie lat 70-tych zyskuje szlify głównie kręcąc setki dla TVN albo “Szkła kontaktowego”.

    Prawdziwa alternatywa czeka na swoje narodziny. Czy może szukać jej gdzie indziej?
    Wybieramy polityka nie przez wzgląd na jego dokonania, ale dlatego, że w pewnym momencie uzyskuje wysoki wynik w rankingu “brak alternatywy”.

  4. Pokolenie
    polityków urodzonych w latach 20-tych i 30-tych, często polityków wybitnych, już w sporej liczbie nie ma wśród żywych.
    Pokolenie lat 40-tych dało nam Wałęsę, Michnika i Kaczyńskich. I oni jeśli nie zeszli ze sceny aktywności politycznej, to wkrótce staną przed tą przykrą prawdą czasu.
    Lata 50-te, to z perspektywy XX-lecia Kwaśniewski i Tusk. Pierwszy wykonał swój plan 10-letni, choć w PRL-u z reguły pięciolatki były.
    Drugi miał(i może jeszcze wciąż tli się ta nadzieja matka głupców, że ma) szanse na “nowe otwarcie” w polskiej polityce. otwarcie na wyzwania XXIw.
    Na razie nie jest w stanie temu sprostać lub chwilami zwyczajnie mu się nie chce.

    Zostaje pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków. W tej konfiguracji Schetyna wycina Dutkiewicza. Krew nie leje się, trup gęsto nie pada. Żeru dla mediów po stracie jałowego Dutkiewicza nie ma.

    Pokolenie lat 70-tych zyskuje szlify głównie kręcąc setki dla TVN albo “Szkła kontaktowego”.

    Prawdziwa alternatywa czeka na swoje narodziny. Czy może szukać jej gdzie indziej?
    Wybieramy polityka nie przez wzgląd na jego dokonania, ale dlatego, że w pewnym momencie uzyskuje wysoki wynik w rankingu “brak alternatywy”.

  5. Jakieś 3 tygodnie temu piałeś
    Jakieś 3 tygodnie temu piałeś z zachwytu nad wypowiedzią Tuska o tym, że będą interweniować gdy euro będzie po 5. Nie było to nic wielkiego, a tymczasem Ty byłeś zachwycony. Jeśli coś Tuskowi w ostatnim czasie wyszło to był to nieformalny szczyt UE, a nie ta wypowiedż o euro za 5 zeta. Jednak w tych dniach coś jak widzę w Tobie pękło, przelała się czara goryczy, rozumiem.
    O Dutkiewiczu jeszcze raz – ma chłop pecha: wybory na prezydenta Wrocławia i prezydenta Polski odbędą się (zapewne) w tę samą październikową niedzielę 2010 roku. Terminy się pokryły, więc bardzo Cię proszę, abyś po rezygnacji Dutkiewicza z Krakowskiech Przedmieści nie pisał, że Schetyna wykończył konkurencję. Czy jednego dnia można startować zarówno na prezydenta miasta jak i kraju? Dutkiewicz skupi się na swej reelekcji we Wrocławiu i tyle.

    • Tuska będę chwalił za 5
      Tuska będę chwalił za 5 złotych i dziś, bo to nie jest tak, że nie zdarza mu się zrobić i powiedzieć czegoś dobrego. Za Orliki PO pochwalę, ale nie jako zamiast tego co miało być, ale za to, że jest jakiś ślad materialny. Natomiast PO jestem rozczarowany i uważam, że dalsze głaskanie tej formacji i straszenie samych siebie PiS, czy brakiem alternatywy wiedzie nas na manowce. Co do Dutkiewicza, to możesz mieć rację, że to bardziej ja bym chciał niż on, ale mimo wszystko poszukuję alternatywy sam i wiem, że ta się pojawi też sama.

  6. Jakieś 3 tygodnie temu piałeś
    Jakieś 3 tygodnie temu piałeś z zachwytu nad wypowiedzią Tuska o tym, że będą interweniować gdy euro będzie po 5. Nie było to nic wielkiego, a tymczasem Ty byłeś zachwycony. Jeśli coś Tuskowi w ostatnim czasie wyszło to był to nieformalny szczyt UE, a nie ta wypowiedż o euro za 5 zeta. Jednak w tych dniach coś jak widzę w Tobie pękło, przelała się czara goryczy, rozumiem.
    O Dutkiewiczu jeszcze raz – ma chłop pecha: wybory na prezydenta Wrocławia i prezydenta Polski odbędą się (zapewne) w tę samą październikową niedzielę 2010 roku. Terminy się pokryły, więc bardzo Cię proszę, abyś po rezygnacji Dutkiewicza z Krakowskiech Przedmieści nie pisał, że Schetyna wykończył konkurencję. Czy jednego dnia można startować zarówno na prezydenta miasta jak i kraju? Dutkiewicz skupi się na swej reelekcji we Wrocławiu i tyle.

    • Tuska będę chwalił za 5
      Tuska będę chwalił za 5 złotych i dziś, bo to nie jest tak, że nie zdarza mu się zrobić i powiedzieć czegoś dobrego. Za Orliki PO pochwalę, ale nie jako zamiast tego co miało być, ale za to, że jest jakiś ślad materialny. Natomiast PO jestem rozczarowany i uważam, że dalsze głaskanie tej formacji i straszenie samych siebie PiS, czy brakiem alternatywy wiedzie nas na manowce. Co do Dutkiewicza, to możesz mieć rację, że to bardziej ja bym chciał niż on, ale mimo wszystko poszukuję alternatywy sam i wiem, że ta się pojawi też sama.

  7. Jakieś 3 tygodnie temu piałeś
    Jakieś 3 tygodnie temu piałeś z zachwytu nad wypowiedzią Tuska o tym, że będą interweniować gdy euro będzie po 5. Nie było to nic wielkiego, a tymczasem Ty byłeś zachwycony. Jeśli coś Tuskowi w ostatnim czasie wyszło to był to nieformalny szczyt UE, a nie ta wypowiedż o euro za 5 zeta. Jednak w tych dniach coś jak widzę w Tobie pękło, przelała się czara goryczy, rozumiem.
    O Dutkiewiczu jeszcze raz – ma chłop pecha: wybory na prezydenta Wrocławia i prezydenta Polski odbędą się (zapewne) w tę samą październikową niedzielę 2010 roku. Terminy się pokryły, więc bardzo Cię proszę, abyś po rezygnacji Dutkiewicza z Krakowskiech Przedmieści nie pisał, że Schetyna wykończył konkurencję. Czy jednego dnia można startować zarówno na prezydenta miasta jak i kraju? Dutkiewicz skupi się na swej reelekcji we Wrocławiu i tyle.

    • Tuska będę chwalił za 5
      Tuska będę chwalił za 5 złotych i dziś, bo to nie jest tak, że nie zdarza mu się zrobić i powiedzieć czegoś dobrego. Za Orliki PO pochwalę, ale nie jako zamiast tego co miało być, ale za to, że jest jakiś ślad materialny. Natomiast PO jestem rozczarowany i uważam, że dalsze głaskanie tej formacji i straszenie samych siebie PiS, czy brakiem alternatywy wiedzie nas na manowce. Co do Dutkiewicza, to możesz mieć rację, że to bardziej ja bym chciał niż on, ale mimo wszystko poszukuję alternatywy sam i wiem, że ta się pojawi też sama.

  8. Jakieś 3 tygodnie temu piałeś
    Jakieś 3 tygodnie temu piałeś z zachwytu nad wypowiedzią Tuska o tym, że będą interweniować gdy euro będzie po 5. Nie było to nic wielkiego, a tymczasem Ty byłeś zachwycony. Jeśli coś Tuskowi w ostatnim czasie wyszło to był to nieformalny szczyt UE, a nie ta wypowiedż o euro za 5 zeta. Jednak w tych dniach coś jak widzę w Tobie pękło, przelała się czara goryczy, rozumiem.
    O Dutkiewiczu jeszcze raz – ma chłop pecha: wybory na prezydenta Wrocławia i prezydenta Polski odbędą się (zapewne) w tę samą październikową niedzielę 2010 roku. Terminy się pokryły, więc bardzo Cię proszę, abyś po rezygnacji Dutkiewicza z Krakowskiech Przedmieści nie pisał, że Schetyna wykończył konkurencję. Czy jednego dnia można startować zarówno na prezydenta miasta jak i kraju? Dutkiewicz skupi się na swej reelekcji we Wrocławiu i tyle.

    • Tuska będę chwalił za 5
      Tuska będę chwalił za 5 złotych i dziś, bo to nie jest tak, że nie zdarza mu się zrobić i powiedzieć czegoś dobrego. Za Orliki PO pochwalę, ale nie jako zamiast tego co miało być, ale za to, że jest jakiś ślad materialny. Natomiast PO jestem rozczarowany i uważam, że dalsze głaskanie tej formacji i straszenie samych siebie PiS, czy brakiem alternatywy wiedzie nas na manowce. Co do Dutkiewicza, to możesz mieć rację, że to bardziej ja bym chciał niż on, ale mimo wszystko poszukuję alternatywy sam i wiem, że ta się pojawi też sama.

  9. A mnie tam do Dutkiewicza przekonywac nie trzeba 🙂
    Mieszkam w Walbrzychu.. i o dziwo.. wiele osob kojarzy tego gentelmena… i wielu by chcialo aby tacy ludzie jak Dutkiewicz.. wzieli takie miasto jak Walbrzych w swoje rece, w tym rowniez ja…

  10. A mnie tam do Dutkiewicza przekonywac nie trzeba 🙂
    Mieszkam w Walbrzychu.. i o dziwo.. wiele osob kojarzy tego gentelmena… i wielu by chcialo aby tacy ludzie jak Dutkiewicz.. wzieli takie miasto jak Walbrzych w swoje rece, w tym rowniez ja…

  11. A mnie tam do Dutkiewicza przekonywac nie trzeba 🙂
    Mieszkam w Walbrzychu.. i o dziwo.. wiele osob kojarzy tego gentelmena… i wielu by chcialo aby tacy ludzie jak Dutkiewicz.. wzieli takie miasto jak Walbrzych w swoje rece, w tym rowniez ja…

  12. A mnie tam do Dutkiewicza przekonywac nie trzeba 🙂
    Mieszkam w Walbrzychu.. i o dziwo.. wiele osob kojarzy tego gentelmena… i wielu by chcialo aby tacy ludzie jak Dutkiewicz.. wzieli takie miasto jak Walbrzych w swoje rece, w tym rowniez ja…

  13. Jak dla mnie Dutkiewicz to nazwisko dla nowej jakości.
    Chciałbym wierzyć, że kiedyś się doczekamy fachowców. Co do dobrych intencji, jest na to trafne przysłowie. Poza tym, czy kóryś z kandydatów mógłby się otwarcie przyznać do złych intencji? Kto wie, może tym by sobie zrobił teraz furorę (nic by mnie nie zdziwiło). Prawdą jest jednak to, że dzisiaj wybory to wybory miss. Ładnie się uśmiechać, nie garbić, opanować teksty na wybrane tematy: głodne dzieci, ochrona środowiska, prawa mniejszości …
    Wracając do fachowców (jak dla mnie ludzi, którzy zwyczajnie i summiennie wykonują swoje obowiązki) trzeba dopilnować starań żeby ich faktycznie mieć. Niestety przykłady idące z samej góry są trochę jakby demoralizujące – bo mało to razy z banana został wystrugany mąż stanu?
    Nie to, że mi chodzi po głowie szkoła liderów lub inny kosmiczny pomysł. Kiedyś wystarczało dobre wychowanie i solidne wykształcenie, wiedza o tym co przystoi, a co nie. Nie widzę dlaczego dalej to by miało nie działać. Może wystarczy mniej wymagać, ale za to konsekwentnie? Z uporem maniaka powtarzać banały o byciu przyzwoitym. Sny o mężu opatrznościowym odłóżmy na bok, chyba, że ktoś widzi kogoś o charyzmie króla Łokietka. W każdym bądź razie ja dzisiaj w ciemno biorę pół Judyma za tysiąc Tusków.
    Choroba, taki fajny mamy naród, a ciągle pod górkę.

  14. Jak dla mnie Dutkiewicz to nazwisko dla nowej jakości.
    Chciałbym wierzyć, że kiedyś się doczekamy fachowców. Co do dobrych intencji, jest na to trafne przysłowie. Poza tym, czy kóryś z kandydatów mógłby się otwarcie przyznać do złych intencji? Kto wie, może tym by sobie zrobił teraz furorę (nic by mnie nie zdziwiło). Prawdą jest jednak to, że dzisiaj wybory to wybory miss. Ładnie się uśmiechać, nie garbić, opanować teksty na wybrane tematy: głodne dzieci, ochrona środowiska, prawa mniejszości …
    Wracając do fachowców (jak dla mnie ludzi, którzy zwyczajnie i summiennie wykonują swoje obowiązki) trzeba dopilnować starań żeby ich faktycznie mieć. Niestety przykłady idące z samej góry są trochę jakby demoralizujące – bo mało to razy z banana został wystrugany mąż stanu?
    Nie to, że mi chodzi po głowie szkoła liderów lub inny kosmiczny pomysł. Kiedyś wystarczało dobre wychowanie i solidne wykształcenie, wiedza o tym co przystoi, a co nie. Nie widzę dlaczego dalej to by miało nie działać. Może wystarczy mniej wymagać, ale za to konsekwentnie? Z uporem maniaka powtarzać banały o byciu przyzwoitym. Sny o mężu opatrznościowym odłóżmy na bok, chyba, że ktoś widzi kogoś o charyzmie króla Łokietka. W każdym bądź razie ja dzisiaj w ciemno biorę pół Judyma za tysiąc Tusków.
    Choroba, taki fajny mamy naród, a ciągle pod górkę.

  15. Jak dla mnie Dutkiewicz to nazwisko dla nowej jakości.
    Chciałbym wierzyć, że kiedyś się doczekamy fachowców. Co do dobrych intencji, jest na to trafne przysłowie. Poza tym, czy kóryś z kandydatów mógłby się otwarcie przyznać do złych intencji? Kto wie, może tym by sobie zrobił teraz furorę (nic by mnie nie zdziwiło). Prawdą jest jednak to, że dzisiaj wybory to wybory miss. Ładnie się uśmiechać, nie garbić, opanować teksty na wybrane tematy: głodne dzieci, ochrona środowiska, prawa mniejszości …
    Wracając do fachowców (jak dla mnie ludzi, którzy zwyczajnie i summiennie wykonują swoje obowiązki) trzeba dopilnować starań żeby ich faktycznie mieć. Niestety przykłady idące z samej góry są trochę jakby demoralizujące – bo mało to razy z banana został wystrugany mąż stanu?
    Nie to, że mi chodzi po głowie szkoła liderów lub inny kosmiczny pomysł. Kiedyś wystarczało dobre wychowanie i solidne wykształcenie, wiedza o tym co przystoi, a co nie. Nie widzę dlaczego dalej to by miało nie działać. Może wystarczy mniej wymagać, ale za to konsekwentnie? Z uporem maniaka powtarzać banały o byciu przyzwoitym. Sny o mężu opatrznościowym odłóżmy na bok, chyba, że ktoś widzi kogoś o charyzmie króla Łokietka. W każdym bądź razie ja dzisiaj w ciemno biorę pół Judyma za tysiąc Tusków.
    Choroba, taki fajny mamy naród, a ciągle pod górkę.

  16. Jak dla mnie Dutkiewicz to nazwisko dla nowej jakości.
    Chciałbym wierzyć, że kiedyś się doczekamy fachowców. Co do dobrych intencji, jest na to trafne przysłowie. Poza tym, czy kóryś z kandydatów mógłby się otwarcie przyznać do złych intencji? Kto wie, może tym by sobie zrobił teraz furorę (nic by mnie nie zdziwiło). Prawdą jest jednak to, że dzisiaj wybory to wybory miss. Ładnie się uśmiechać, nie garbić, opanować teksty na wybrane tematy: głodne dzieci, ochrona środowiska, prawa mniejszości …
    Wracając do fachowców (jak dla mnie ludzi, którzy zwyczajnie i summiennie wykonują swoje obowiązki) trzeba dopilnować starań żeby ich faktycznie mieć. Niestety przykłady idące z samej góry są trochę jakby demoralizujące – bo mało to razy z banana został wystrugany mąż stanu?
    Nie to, że mi chodzi po głowie szkoła liderów lub inny kosmiczny pomysł. Kiedyś wystarczało dobre wychowanie i solidne wykształcenie, wiedza o tym co przystoi, a co nie. Nie widzę dlaczego dalej to by miało nie działać. Może wystarczy mniej wymagać, ale za to konsekwentnie? Z uporem maniaka powtarzać banały o byciu przyzwoitym. Sny o mężu opatrznościowym odłóżmy na bok, chyba, że ktoś widzi kogoś o charyzmie króla Łokietka. W każdym bądź razie ja dzisiaj w ciemno biorę pół Judyma za tysiąc Tusków.
    Choroba, taki fajny mamy naród, a ciągle pod górkę.

  17. Co z tym Tuskiem?
    No mamy problem,uwziął sie chłop ,zeby zostać największym leserem w RP i pikuś ,że jeden więcej w naszym rozleniwionym kraju , ja mam taki kłopot ,że żyjąc już ponad pół wieku chciałbym wreszcie jeżdzić po normalnych drogach, a jak nie daj panie bym sobie jakąś krzywdę na nich zrobił to żebym miał w ludzkich warunkach sie gdzie wyreperować .A jak bym po tym wyreperowaniu jeszcze trochę pożyć to żeby mnie było stać na godne dokończenie żywota na emeryturce. Może gdyby chociaż nie przeszkadzali ci co im się nie chce nic zrobić ale za to popsuć to i owszem w pocie czoła klecą te ustawy co to nikt później sie w tym nie może połapać poza wtajemniczonymi , to sam bym sobie dał radę. To parę pierwszych z brzegu rzeczy ,które chciałbym ,żeby wytypowani przeze mnie wybrańcy ,mnie, obywatelowi załatwili. I tu dochodzimy do pana leniwego jeśli chodzi o szanse o spełnienie pokładanych w nim nadziei. Do wyborów jeszcze jest trochę czasu , myślę ,ze facet jak sam nieraz mówił ,ze zdaje sobie sprawę ,że jeśli sie nie sprawdzi na obecny6m stanowisku jego szanse maleją więc może pod tym biczem coś mi jednak załatwi jeśli nie nie będę głosował na żadne mniejsze zło.Jeszcze nie wiem czy zadowoli mnie choćby ułamek z tego co wymieniłem ,poczekamy, zobaczymy . Osobiscie wolałbym głosować na kogoś ,o kim już wiem czego mozna się po nim spodziewać . -jak kiedyś hasłem wyborczym było , “głosujcie na nas bo my sie już nakradliśmy” W ciągu ostatnich kiedy wszystko robimy inaczej niż komuniści ,to jakoś sie taki wódz nie objawił. Co przyjdzie ekipa to po hasłach wyborczych dzień po wyborach , nie ma śladu Jeśli więc pod koniec panowania obecnej partyji nie będzie sie z czego cieszyć to marny ich los ,no moze nie do końca bo jeszcze są inni moze mający mniejsze od zycia wymagania , którzy na nich “,niego” zagłosuja ale u mnie mają przechlapane. Dobrze by było jednak przygotować się na porażkę obecnych ,bo niby dlaczego miałoby być inaczej niż jak dotąd . Dlatego podoba mi sie inicjatywa MK ,żeby polansować nową ,ale już gdzieś sprawdzoną twarz. Mnie osobiście bardziej podoba sie Zdrojewski ,który jak do tej pory plamy typu sojuszu z nawiedzonymi nie zawiązał. Nie jest to człowiek z mojego regionu/mazowieckie/ ale sam fakt ,że ma poparcie tam gdzie pracował i cos zrobił i jedne z największych w kraju to dla mnie coś znaczy. Jeśli ktoś ma lepszego kandydata i potrafi mnie przekonać to ja chętnie sie dam . Mnie jest obojętne czy on jest z mojego zadupia ja chcę wiedzieć czy facet a może kobieta już mają swoją pozytywną przeszłość. Jak można było wybrać takie nic jak JK co to tylko kota sie dorobił?! Postarajmy się uruchamiając burzę mózgów wybrać kogoś kto spełniałby ,rokowałby , i wtedy możemy się zastanowić jakimi sposobami człowieka wypromować. Możemy zrobić listę dziesięciu kandydatów i po przedyskutowaniu dlaczego ten a nie inny zrobić wewnętrzne głosowanie a potem spróbujemy przekonać innych . Jak w pół roku udało się wygrać bloga roku to chyba za dwa lata co nieco też możemy namieszać. Jakby ktoś się zastanawiał z jakiej choinki sie urwałem napiszę ,że z żadnej . Jestem szary wkurzony obywatel i mam dość

  18. Co z tym Tuskiem?
    No mamy problem,uwziął sie chłop ,zeby zostać największym leserem w RP i pikuś ,że jeden więcej w naszym rozleniwionym kraju , ja mam taki kłopot ,że żyjąc już ponad pół wieku chciałbym wreszcie jeżdzić po normalnych drogach, a jak nie daj panie bym sobie jakąś krzywdę na nich zrobił to żebym miał w ludzkich warunkach sie gdzie wyreperować .A jak bym po tym wyreperowaniu jeszcze trochę pożyć to żeby mnie było stać na godne dokończenie żywota na emeryturce. Może gdyby chociaż nie przeszkadzali ci co im się nie chce nic zrobić ale za to popsuć to i owszem w pocie czoła klecą te ustawy co to nikt później sie w tym nie może połapać poza wtajemniczonymi , to sam bym sobie dał radę. To parę pierwszych z brzegu rzeczy ,które chciałbym ,żeby wytypowani przeze mnie wybrańcy ,mnie, obywatelowi załatwili. I tu dochodzimy do pana leniwego jeśli chodzi o szanse o spełnienie pokładanych w nim nadziei. Do wyborów jeszcze jest trochę czasu , myślę ,ze facet jak sam nieraz mówił ,ze zdaje sobie sprawę ,że jeśli sie nie sprawdzi na obecny6m stanowisku jego szanse maleją więc może pod tym biczem coś mi jednak załatwi jeśli nie nie będę głosował na żadne mniejsze zło.Jeszcze nie wiem czy zadowoli mnie choćby ułamek z tego co wymieniłem ,poczekamy, zobaczymy . Osobiscie wolałbym głosować na kogoś ,o kim już wiem czego mozna się po nim spodziewać . -jak kiedyś hasłem wyborczym było , “głosujcie na nas bo my sie już nakradliśmy” W ciągu ostatnich kiedy wszystko robimy inaczej niż komuniści ,to jakoś sie taki wódz nie objawił. Co przyjdzie ekipa to po hasłach wyborczych dzień po wyborach , nie ma śladu Jeśli więc pod koniec panowania obecnej partyji nie będzie sie z czego cieszyć to marny ich los ,no moze nie do końca bo jeszcze są inni moze mający mniejsze od zycia wymagania , którzy na nich “,niego” zagłosuja ale u mnie mają przechlapane. Dobrze by było jednak przygotować się na porażkę obecnych ,bo niby dlaczego miałoby być inaczej niż jak dotąd . Dlatego podoba mi sie inicjatywa MK ,żeby polansować nową ,ale już gdzieś sprawdzoną twarz. Mnie osobiście bardziej podoba sie Zdrojewski ,który jak do tej pory plamy typu sojuszu z nawiedzonymi nie zawiązał. Nie jest to człowiek z mojego regionu/mazowieckie/ ale sam fakt ,że ma poparcie tam gdzie pracował i cos zrobił i jedne z największych w kraju to dla mnie coś znaczy. Jeśli ktoś ma lepszego kandydata i potrafi mnie przekonać to ja chętnie sie dam . Mnie jest obojętne czy on jest z mojego zadupia ja chcę wiedzieć czy facet a może kobieta już mają swoją pozytywną przeszłość. Jak można było wybrać takie nic jak JK co to tylko kota sie dorobił?! Postarajmy się uruchamiając burzę mózgów wybrać kogoś kto spełniałby ,rokowałby , i wtedy możemy się zastanowić jakimi sposobami człowieka wypromować. Możemy zrobić listę dziesięciu kandydatów i po przedyskutowaniu dlaczego ten a nie inny zrobić wewnętrzne głosowanie a potem spróbujemy przekonać innych . Jak w pół roku udało się wygrać bloga roku to chyba za dwa lata co nieco też możemy namieszać. Jakby ktoś się zastanawiał z jakiej choinki sie urwałem napiszę ,że z żadnej . Jestem szary wkurzony obywatel i mam dość

  19. Co z tym Tuskiem?
    No mamy problem,uwziął sie chłop ,zeby zostać największym leserem w RP i pikuś ,że jeden więcej w naszym rozleniwionym kraju , ja mam taki kłopot ,że żyjąc już ponad pół wieku chciałbym wreszcie jeżdzić po normalnych drogach, a jak nie daj panie bym sobie jakąś krzywdę na nich zrobił to żebym miał w ludzkich warunkach sie gdzie wyreperować .A jak bym po tym wyreperowaniu jeszcze trochę pożyć to żeby mnie było stać na godne dokończenie żywota na emeryturce. Może gdyby chociaż nie przeszkadzali ci co im się nie chce nic zrobić ale za to popsuć to i owszem w pocie czoła klecą te ustawy co to nikt później sie w tym nie może połapać poza wtajemniczonymi , to sam bym sobie dał radę. To parę pierwszych z brzegu rzeczy ,które chciałbym ,żeby wytypowani przeze mnie wybrańcy ,mnie, obywatelowi załatwili. I tu dochodzimy do pana leniwego jeśli chodzi o szanse o spełnienie pokładanych w nim nadziei. Do wyborów jeszcze jest trochę czasu , myślę ,ze facet jak sam nieraz mówił ,ze zdaje sobie sprawę ,że jeśli sie nie sprawdzi na obecny6m stanowisku jego szanse maleją więc może pod tym biczem coś mi jednak załatwi jeśli nie nie będę głosował na żadne mniejsze zło.Jeszcze nie wiem czy zadowoli mnie choćby ułamek z tego co wymieniłem ,poczekamy, zobaczymy . Osobiscie wolałbym głosować na kogoś ,o kim już wiem czego mozna się po nim spodziewać . -jak kiedyś hasłem wyborczym było , “głosujcie na nas bo my sie już nakradliśmy” W ciągu ostatnich kiedy wszystko robimy inaczej niż komuniści ,to jakoś sie taki wódz nie objawił. Co przyjdzie ekipa to po hasłach wyborczych dzień po wyborach , nie ma śladu Jeśli więc pod koniec panowania obecnej partyji nie będzie sie z czego cieszyć to marny ich los ,no moze nie do końca bo jeszcze są inni moze mający mniejsze od zycia wymagania , którzy na nich “,niego” zagłosuja ale u mnie mają przechlapane. Dobrze by było jednak przygotować się na porażkę obecnych ,bo niby dlaczego miałoby być inaczej niż jak dotąd . Dlatego podoba mi sie inicjatywa MK ,żeby polansować nową ,ale już gdzieś sprawdzoną twarz. Mnie osobiście bardziej podoba sie Zdrojewski ,który jak do tej pory plamy typu sojuszu z nawiedzonymi nie zawiązał. Nie jest to człowiek z mojego regionu/mazowieckie/ ale sam fakt ,że ma poparcie tam gdzie pracował i cos zrobił i jedne z największych w kraju to dla mnie coś znaczy. Jeśli ktoś ma lepszego kandydata i potrafi mnie przekonać to ja chętnie sie dam . Mnie jest obojętne czy on jest z mojego zadupia ja chcę wiedzieć czy facet a może kobieta już mają swoją pozytywną przeszłość. Jak można było wybrać takie nic jak JK co to tylko kota sie dorobił?! Postarajmy się uruchamiając burzę mózgów wybrać kogoś kto spełniałby ,rokowałby , i wtedy możemy się zastanowić jakimi sposobami człowieka wypromować. Możemy zrobić listę dziesięciu kandydatów i po przedyskutowaniu dlaczego ten a nie inny zrobić wewnętrzne głosowanie a potem spróbujemy przekonać innych . Jak w pół roku udało się wygrać bloga roku to chyba za dwa lata co nieco też możemy namieszać. Jakby ktoś się zastanawiał z jakiej choinki sie urwałem napiszę ,że z żadnej . Jestem szary wkurzony obywatel i mam dość

  20. Co z tym Tuskiem?
    No mamy problem,uwziął sie chłop ,zeby zostać największym leserem w RP i pikuś ,że jeden więcej w naszym rozleniwionym kraju , ja mam taki kłopot ,że żyjąc już ponad pół wieku chciałbym wreszcie jeżdzić po normalnych drogach, a jak nie daj panie bym sobie jakąś krzywdę na nich zrobił to żebym miał w ludzkich warunkach sie gdzie wyreperować .A jak bym po tym wyreperowaniu jeszcze trochę pożyć to żeby mnie było stać na godne dokończenie żywota na emeryturce. Może gdyby chociaż nie przeszkadzali ci co im się nie chce nic zrobić ale za to popsuć to i owszem w pocie czoła klecą te ustawy co to nikt później sie w tym nie może połapać poza wtajemniczonymi , to sam bym sobie dał radę. To parę pierwszych z brzegu rzeczy ,które chciałbym ,żeby wytypowani przeze mnie wybrańcy ,mnie, obywatelowi załatwili. I tu dochodzimy do pana leniwego jeśli chodzi o szanse o spełnienie pokładanych w nim nadziei. Do wyborów jeszcze jest trochę czasu , myślę ,ze facet jak sam nieraz mówił ,ze zdaje sobie sprawę ,że jeśli sie nie sprawdzi na obecny6m stanowisku jego szanse maleją więc może pod tym biczem coś mi jednak załatwi jeśli nie nie będę głosował na żadne mniejsze zło.Jeszcze nie wiem czy zadowoli mnie choćby ułamek z tego co wymieniłem ,poczekamy, zobaczymy . Osobiscie wolałbym głosować na kogoś ,o kim już wiem czego mozna się po nim spodziewać . -jak kiedyś hasłem wyborczym było , “głosujcie na nas bo my sie już nakradliśmy” W ciągu ostatnich kiedy wszystko robimy inaczej niż komuniści ,to jakoś sie taki wódz nie objawił. Co przyjdzie ekipa to po hasłach wyborczych dzień po wyborach , nie ma śladu Jeśli więc pod koniec panowania obecnej partyji nie będzie sie z czego cieszyć to marny ich los ,no moze nie do końca bo jeszcze są inni moze mający mniejsze od zycia wymagania , którzy na nich “,niego” zagłosuja ale u mnie mają przechlapane. Dobrze by było jednak przygotować się na porażkę obecnych ,bo niby dlaczego miałoby być inaczej niż jak dotąd . Dlatego podoba mi sie inicjatywa MK ,żeby polansować nową ,ale już gdzieś sprawdzoną twarz. Mnie osobiście bardziej podoba sie Zdrojewski ,który jak do tej pory plamy typu sojuszu z nawiedzonymi nie zawiązał. Nie jest to człowiek z mojego regionu/mazowieckie/ ale sam fakt ,że ma poparcie tam gdzie pracował i cos zrobił i jedne z największych w kraju to dla mnie coś znaczy. Jeśli ktoś ma lepszego kandydata i potrafi mnie przekonać to ja chętnie sie dam . Mnie jest obojętne czy on jest z mojego zadupia ja chcę wiedzieć czy facet a może kobieta już mają swoją pozytywną przeszłość. Jak można było wybrać takie nic jak JK co to tylko kota sie dorobił?! Postarajmy się uruchamiając burzę mózgów wybrać kogoś kto spełniałby ,rokowałby , i wtedy możemy się zastanowić jakimi sposobami człowieka wypromować. Możemy zrobić listę dziesięciu kandydatów i po przedyskutowaniu dlaczego ten a nie inny zrobić wewnętrzne głosowanie a potem spróbujemy przekonać innych . Jak w pół roku udało się wygrać bloga roku to chyba za dwa lata co nieco też możemy namieszać. Jakby ktoś się zastanawiał z jakiej choinki sie urwałem napiszę ,że z żadnej . Jestem szary wkurzony obywatel i mam dość

  21. Rozważywszy wszystkie za a nawet przeciw…
    …pierdupierdupierdu…

    … dla dobra Polski i świata, ja, Jiima Arunsone postanowiło się poświęcić i kandydować na prezydenta najjaśniejszej Rzplitej.
    Chciałoby dodać, że jest nieumoczone w żadną aferę, nie ma nawet punktów karnych za prowadzenie pojazdu (głównie jak podejrzewam, z powodu braku pojazdu).
    Ma też słuszny wiek, nie za mały (by go za g..niarstwo nikt nie uznał) ani za duży (by go za beton…)
    Nie ma kasy na kampanię wyborczą, więc proszę wszystkich o wsparcie w systemie premium SMS, którego numer zostanie podany na początku kampanii.

    A tak już bardziej na napoważnie, to w takiej Warszawie czy Łodzi pewnie Jiima jest bardziej rozpoznawaną marką niż Dutkiewicz, zwłaszcza jak rzuci nazwiskiem lub poprzednim, bardziej znanym nickiem. I to bynajmniej nie dlatego, że Jiima jest jakąś znaną osobą, myślę że liczba moich znajomych jest mniejsza niż poparcie dla Wierzejskiego w wyborach na prezia Wawy. Po prostu Dutkiewicza kojarzy jeszcze mniej osób…

    Owszem, Jiima myśli jakby tu wpuścić do sejmu gajowego, żeby przegonił i Niemców i partyzantów, ale jakoś gajowego nie widać. A wszystkie inicjatywy zebrania się do kupy za pomocą neta, skończyły się… kupą właśnie, pomimo że czasy były sprzyjające, bo w końcu co innego niekompetentny idiota (Tusk) a co innego niekompetentny idiota – psychopata, który chciał wszystkich do pierdla powsadzać, a jego koalicjanci coś przebąkiwali o zamknięciu granic, wystąpieniu z UE (już widzę te miliardy do oddania…), jedynej katolickiej moralności itepe. Jednak nawet ów idiota z kompleksem niższości nikogo nie zmobilizował, no może poza pójściem do wyborów (co i tak Jiima uważa za osiągnięcie), nowych frakcji politycznych jak nie było tak nie ma. Czyżby diagnoza psychopaty o piwku i pornolach była prawdziwa?

    Jiima po prostu już nie wierzy w siłę neta. Net wręcz siłę odebrał – tworząc smog informacyjny sprawił, że sporo jego użytkowników z założenia nie wierzy w nic…

    • za i przeciw
      Rozumiem Twoje podejście ale pozwolę sobie brnąć w naiwniactwo. Nie wiem Jiima dlaczego Cię nie znam chociaż jesteś taką znaną marką tam gdzie sie wykazujesz a powinienem , bo blizej mam do Wawy, Łodzi niż do Wrocka a poważnie zaproponowany przeze mnie ewentualny kandydat jest ministrem więc raczej zna go więcej osób niż ja i MK .To jedno , Twoja niewiara w net, jesteś małej wiary i nie piszę o religii. Myślę ,ze nawet jeśli nie da sie wypromować prezia to jeśli rozdmuchamy jakąś postać to jestem pewien ,że nasz głos zostanie zauważony i jeśli będziemy dymać ten balon to ma ta choćby taką zaletę ,że Donaldu Tusku będzie musiał się liczyć z tym ,ze gdzieś z boku rośnie jakiś przeciwnik ,którego nie może ot tak sobie wysłać na placówkę w Gabonie, cytując klasyka. więc moze się weżmie i wykaże na innym dostepnym mu polu . Czy nasz kandydat będzie startował i miał kasę na kampanię to dalsza sprawa . Jak sie nie spróbuje to sie nie bedzie wiedziało a my ze szwagrem nie takie rzeczy robilismy.

      • Ze szwagrem to i Jiima nie takie rzeczy robiło
        Problem w tym, że Jiima rzeczywiście jest małej wiary w internieta, z różnych powodów, bo widziało jak się to kończyło dotąd. Tylko tyle. Owszem, Jiima chciałoby nadąć jakiś balon i mieć nadzieje że przy tym samo wydymane nie zostanie, ale jak…
        Jiima nie mówiło o ministrze, tylko o Dutkiewiczu, ministra pewnie i w Wawie więcej luda kojarzy niż Jiime, za to o Dutkiewiczu śmiem twierdzić że jedynie hardkorowi fani politycznego planktonu. Kurak za to napalił się na tego Dutkiewicza jak szympans na banana… Owszem, Jiima już widziało jak przywieźli biznesmena z Peru i biznesmen o mało co preziem nie został, choć poza tym że on biznesmen, z Peru i kiepsko mówi po polsku to nikt nic nie wiedział, ale głosowali…
        Problem w tym, że to były inne czasy. Dzisiaj szwagier nie wystarczy. Ale jeśli “klon” będzie mieć kogoś oprócz szwagra to tymi ręcyma i nogyma się podpisze. Choć minister na gajowego to mi nie wygląda, ale zawsze jest nadzieja, skoro nawet bardziej jadowity brat konto w banku założył.

  22. Ba!
    Frankiewicz z Poznania, Uszok z Katowic, a dlaczego nie Szczurek z Gdyni? Nie ma może takiego wsparcia, jak p. Uszok (wymienione regiony), ale fachowcem jest na tyle, żeby dostać i przyjąć propozycję doradzania w kwestiach samorządowych Prezydentowi Kaczyńskiemu (czy i co doradza, nie wiem, jakoś nie doszło do mnie). No i poparcie w mieście ma takie, żeby wygrywać wybory samorządowe większością ponad 85% oddanych głosów (jeden z najlepszych wyników wyborczych w tej kategorii w Polsce).

    Tylko że p. Wojtek Szczurek się z takimi ambicjami nie ujawnia, a może ich w ogóle nie ma, zależy mu na Gdyni i w miarę sprawnym zarządzaniu tym miastem, a niekoniecznie na reprezentowaniu całego kraju. Nie wiem, jak pp. Frankiewicz i Uszok, ale jak widzę w mediach p. Dutkiewicza, to mam wrażenie, że cały czas ktoś za nim stoi i go popycha do przodu, co się wcale p. Dutkiewiczowi nie podoba. Że cała ta Polska XXI to jest lekki kanał, w który ktoś tego pana wpuścił, że firmuje on swoją twarzą i nazwiskiem coś, do czego nie jest w 100% przekonany.

    I może to o to chodzi, że fachowców – m.in. w samorządach – to my mamy, ale na tak wysoki świecznik nikt z nich się nie pcha.

  23. Rozważywszy wszystkie za a nawet przeciw…
    …pierdupierdupierdu…

    … dla dobra Polski i świata, ja, Jiima Arunsone postanowiło się poświęcić i kandydować na prezydenta najjaśniejszej Rzplitej.
    Chciałoby dodać, że jest nieumoczone w żadną aferę, nie ma nawet punktów karnych za prowadzenie pojazdu (głównie jak podejrzewam, z powodu braku pojazdu).
    Ma też słuszny wiek, nie za mały (by go za g..niarstwo nikt nie uznał) ani za duży (by go za beton…)
    Nie ma kasy na kampanię wyborczą, więc proszę wszystkich o wsparcie w systemie premium SMS, którego numer zostanie podany na początku kampanii.

    A tak już bardziej na napoważnie, to w takiej Warszawie czy Łodzi pewnie Jiima jest bardziej rozpoznawaną marką niż Dutkiewicz, zwłaszcza jak rzuci nazwiskiem lub poprzednim, bardziej znanym nickiem. I to bynajmniej nie dlatego, że Jiima jest jakąś znaną osobą, myślę że liczba moich znajomych jest mniejsza niż poparcie dla Wierzejskiego w wyborach na prezia Wawy. Po prostu Dutkiewicza kojarzy jeszcze mniej osób…

    Owszem, Jiima myśli jakby tu wpuścić do sejmu gajowego, żeby przegonił i Niemców i partyzantów, ale jakoś gajowego nie widać. A wszystkie inicjatywy zebrania się do kupy za pomocą neta, skończyły się… kupą właśnie, pomimo że czasy były sprzyjające, bo w końcu co innego niekompetentny idiota (Tusk) a co innego niekompetentny idiota – psychopata, który chciał wszystkich do pierdla powsadzać, a jego koalicjanci coś przebąkiwali o zamknięciu granic, wystąpieniu z UE (już widzę te miliardy do oddania…), jedynej katolickiej moralności itepe. Jednak nawet ów idiota z kompleksem niższości nikogo nie zmobilizował, no może poza pójściem do wyborów (co i tak Jiima uważa za osiągnięcie), nowych frakcji politycznych jak nie było tak nie ma. Czyżby diagnoza psychopaty o piwku i pornolach była prawdziwa?

    Jiima po prostu już nie wierzy w siłę neta. Net wręcz siłę odebrał – tworząc smog informacyjny sprawił, że sporo jego użytkowników z założenia nie wierzy w nic…

    • za i przeciw
      Rozumiem Twoje podejście ale pozwolę sobie brnąć w naiwniactwo. Nie wiem Jiima dlaczego Cię nie znam chociaż jesteś taką znaną marką tam gdzie sie wykazujesz a powinienem , bo blizej mam do Wawy, Łodzi niż do Wrocka a poważnie zaproponowany przeze mnie ewentualny kandydat jest ministrem więc raczej zna go więcej osób niż ja i MK .To jedno , Twoja niewiara w net, jesteś małej wiary i nie piszę o religii. Myślę ,ze nawet jeśli nie da sie wypromować prezia to jeśli rozdmuchamy jakąś postać to jestem pewien ,że nasz głos zostanie zauważony i jeśli będziemy dymać ten balon to ma ta choćby taką zaletę ,że Donaldu Tusku będzie musiał się liczyć z tym ,ze gdzieś z boku rośnie jakiś przeciwnik ,którego nie może ot tak sobie wysłać na placówkę w Gabonie, cytując klasyka. więc moze się weżmie i wykaże na innym dostepnym mu polu . Czy nasz kandydat będzie startował i miał kasę na kampanię to dalsza sprawa . Jak sie nie spróbuje to sie nie bedzie wiedziało a my ze szwagrem nie takie rzeczy robilismy.

      • Ze szwagrem to i Jiima nie takie rzeczy robiło
        Problem w tym, że Jiima rzeczywiście jest małej wiary w internieta, z różnych powodów, bo widziało jak się to kończyło dotąd. Tylko tyle. Owszem, Jiima chciałoby nadąć jakiś balon i mieć nadzieje że przy tym samo wydymane nie zostanie, ale jak…
        Jiima nie mówiło o ministrze, tylko o Dutkiewiczu, ministra pewnie i w Wawie więcej luda kojarzy niż Jiime, za to o Dutkiewiczu śmiem twierdzić że jedynie hardkorowi fani politycznego planktonu. Kurak za to napalił się na tego Dutkiewicza jak szympans na banana… Owszem, Jiima już widziało jak przywieźli biznesmena z Peru i biznesmen o mało co preziem nie został, choć poza tym że on biznesmen, z Peru i kiepsko mówi po polsku to nikt nic nie wiedział, ale głosowali…
        Problem w tym, że to były inne czasy. Dzisiaj szwagier nie wystarczy. Ale jeśli “klon” będzie mieć kogoś oprócz szwagra to tymi ręcyma i nogyma się podpisze. Choć minister na gajowego to mi nie wygląda, ale zawsze jest nadzieja, skoro nawet bardziej jadowity brat konto w banku założył.

  24. Ba!
    Frankiewicz z Poznania, Uszok z Katowic, a dlaczego nie Szczurek z Gdyni? Nie ma może takiego wsparcia, jak p. Uszok (wymienione regiony), ale fachowcem jest na tyle, żeby dostać i przyjąć propozycję doradzania w kwestiach samorządowych Prezydentowi Kaczyńskiemu (czy i co doradza, nie wiem, jakoś nie doszło do mnie). No i poparcie w mieście ma takie, żeby wygrywać wybory samorządowe większością ponad 85% oddanych głosów (jeden z najlepszych wyników wyborczych w tej kategorii w Polsce).

    Tylko że p. Wojtek Szczurek się z takimi ambicjami nie ujawnia, a może ich w ogóle nie ma, zależy mu na Gdyni i w miarę sprawnym zarządzaniu tym miastem, a niekoniecznie na reprezentowaniu całego kraju. Nie wiem, jak pp. Frankiewicz i Uszok, ale jak widzę w mediach p. Dutkiewicza, to mam wrażenie, że cały czas ktoś za nim stoi i go popycha do przodu, co się wcale p. Dutkiewiczowi nie podoba. Że cała ta Polska XXI to jest lekki kanał, w który ktoś tego pana wpuścił, że firmuje on swoją twarzą i nazwiskiem coś, do czego nie jest w 100% przekonany.

    I może to o to chodzi, że fachowców – m.in. w samorządach – to my mamy, ale na tak wysoki świecznik nikt z nich się nie pcha.

  25. Rozważywszy wszystkie za a nawet przeciw…
    …pierdupierdupierdu…

    … dla dobra Polski i świata, ja, Jiima Arunsone postanowiło się poświęcić i kandydować na prezydenta najjaśniejszej Rzplitej.
    Chciałoby dodać, że jest nieumoczone w żadną aferę, nie ma nawet punktów karnych za prowadzenie pojazdu (głównie jak podejrzewam, z powodu braku pojazdu).
    Ma też słuszny wiek, nie za mały (by go za g..niarstwo nikt nie uznał) ani za duży (by go za beton…)
    Nie ma kasy na kampanię wyborczą, więc proszę wszystkich o wsparcie w systemie premium SMS, którego numer zostanie podany na początku kampanii.

    A tak już bardziej na napoważnie, to w takiej Warszawie czy Łodzi pewnie Jiima jest bardziej rozpoznawaną marką niż Dutkiewicz, zwłaszcza jak rzuci nazwiskiem lub poprzednim, bardziej znanym nickiem. I to bynajmniej nie dlatego, że Jiima jest jakąś znaną osobą, myślę że liczba moich znajomych jest mniejsza niż poparcie dla Wierzejskiego w wyborach na prezia Wawy. Po prostu Dutkiewicza kojarzy jeszcze mniej osób…

    Owszem, Jiima myśli jakby tu wpuścić do sejmu gajowego, żeby przegonił i Niemców i partyzantów, ale jakoś gajowego nie widać. A wszystkie inicjatywy zebrania się do kupy za pomocą neta, skończyły się… kupą właśnie, pomimo że czasy były sprzyjające, bo w końcu co innego niekompetentny idiota (Tusk) a co innego niekompetentny idiota – psychopata, który chciał wszystkich do pierdla powsadzać, a jego koalicjanci coś przebąkiwali o zamknięciu granic, wystąpieniu z UE (już widzę te miliardy do oddania…), jedynej katolickiej moralności itepe. Jednak nawet ów idiota z kompleksem niższości nikogo nie zmobilizował, no może poza pójściem do wyborów (co i tak Jiima uważa za osiągnięcie), nowych frakcji politycznych jak nie było tak nie ma. Czyżby diagnoza psychopaty o piwku i pornolach była prawdziwa?

    Jiima po prostu już nie wierzy w siłę neta. Net wręcz siłę odebrał – tworząc smog informacyjny sprawił, że sporo jego użytkowników z założenia nie wierzy w nic…

    • za i przeciw
      Rozumiem Twoje podejście ale pozwolę sobie brnąć w naiwniactwo. Nie wiem Jiima dlaczego Cię nie znam chociaż jesteś taką znaną marką tam gdzie sie wykazujesz a powinienem , bo blizej mam do Wawy, Łodzi niż do Wrocka a poważnie zaproponowany przeze mnie ewentualny kandydat jest ministrem więc raczej zna go więcej osób niż ja i MK .To jedno , Twoja niewiara w net, jesteś małej wiary i nie piszę o religii. Myślę ,ze nawet jeśli nie da sie wypromować prezia to jeśli rozdmuchamy jakąś postać to jestem pewien ,że nasz głos zostanie zauważony i jeśli będziemy dymać ten balon to ma ta choćby taką zaletę ,że Donaldu Tusku będzie musiał się liczyć z tym ,ze gdzieś z boku rośnie jakiś przeciwnik ,którego nie może ot tak sobie wysłać na placówkę w Gabonie, cytując klasyka. więc moze się weżmie i wykaże na innym dostepnym mu polu . Czy nasz kandydat będzie startował i miał kasę na kampanię to dalsza sprawa . Jak sie nie spróbuje to sie nie bedzie wiedziało a my ze szwagrem nie takie rzeczy robilismy.

      • Ze szwagrem to i Jiima nie takie rzeczy robiło
        Problem w tym, że Jiima rzeczywiście jest małej wiary w internieta, z różnych powodów, bo widziało jak się to kończyło dotąd. Tylko tyle. Owszem, Jiima chciałoby nadąć jakiś balon i mieć nadzieje że przy tym samo wydymane nie zostanie, ale jak…
        Jiima nie mówiło o ministrze, tylko o Dutkiewiczu, ministra pewnie i w Wawie więcej luda kojarzy niż Jiime, za to o Dutkiewiczu śmiem twierdzić że jedynie hardkorowi fani politycznego planktonu. Kurak za to napalił się na tego Dutkiewicza jak szympans na banana… Owszem, Jiima już widziało jak przywieźli biznesmena z Peru i biznesmen o mało co preziem nie został, choć poza tym że on biznesmen, z Peru i kiepsko mówi po polsku to nikt nic nie wiedział, ale głosowali…
        Problem w tym, że to były inne czasy. Dzisiaj szwagier nie wystarczy. Ale jeśli “klon” będzie mieć kogoś oprócz szwagra to tymi ręcyma i nogyma się podpisze. Choć minister na gajowego to mi nie wygląda, ale zawsze jest nadzieja, skoro nawet bardziej jadowity brat konto w banku założył.

  26. Ba!
    Frankiewicz z Poznania, Uszok z Katowic, a dlaczego nie Szczurek z Gdyni? Nie ma może takiego wsparcia, jak p. Uszok (wymienione regiony), ale fachowcem jest na tyle, żeby dostać i przyjąć propozycję doradzania w kwestiach samorządowych Prezydentowi Kaczyńskiemu (czy i co doradza, nie wiem, jakoś nie doszło do mnie). No i poparcie w mieście ma takie, żeby wygrywać wybory samorządowe większością ponad 85% oddanych głosów (jeden z najlepszych wyników wyborczych w tej kategorii w Polsce).

    Tylko że p. Wojtek Szczurek się z takimi ambicjami nie ujawnia, a może ich w ogóle nie ma, zależy mu na Gdyni i w miarę sprawnym zarządzaniu tym miastem, a niekoniecznie na reprezentowaniu całego kraju. Nie wiem, jak pp. Frankiewicz i Uszok, ale jak widzę w mediach p. Dutkiewicza, to mam wrażenie, że cały czas ktoś za nim stoi i go popycha do przodu, co się wcale p. Dutkiewiczowi nie podoba. Że cała ta Polska XXI to jest lekki kanał, w który ktoś tego pana wpuścił, że firmuje on swoją twarzą i nazwiskiem coś, do czego nie jest w 100% przekonany.

    I może to o to chodzi, że fachowców – m.in. w samorządach – to my mamy, ale na tak wysoki świecznik nikt z nich się nie pcha.

  27. Rozważywszy wszystkie za a nawet przeciw…
    …pierdupierdupierdu…

    … dla dobra Polski i świata, ja, Jiima Arunsone postanowiło się poświęcić i kandydować na prezydenta najjaśniejszej Rzplitej.
    Chciałoby dodać, że jest nieumoczone w żadną aferę, nie ma nawet punktów karnych za prowadzenie pojazdu (głównie jak podejrzewam, z powodu braku pojazdu).
    Ma też słuszny wiek, nie za mały (by go za g..niarstwo nikt nie uznał) ani za duży (by go za beton…)
    Nie ma kasy na kampanię wyborczą, więc proszę wszystkich o wsparcie w systemie premium SMS, którego numer zostanie podany na początku kampanii.

    A tak już bardziej na napoważnie, to w takiej Warszawie czy Łodzi pewnie Jiima jest bardziej rozpoznawaną marką niż Dutkiewicz, zwłaszcza jak rzuci nazwiskiem lub poprzednim, bardziej znanym nickiem. I to bynajmniej nie dlatego, że Jiima jest jakąś znaną osobą, myślę że liczba moich znajomych jest mniejsza niż poparcie dla Wierzejskiego w wyborach na prezia Wawy. Po prostu Dutkiewicza kojarzy jeszcze mniej osób…

    Owszem, Jiima myśli jakby tu wpuścić do sejmu gajowego, żeby przegonił i Niemców i partyzantów, ale jakoś gajowego nie widać. A wszystkie inicjatywy zebrania się do kupy za pomocą neta, skończyły się… kupą właśnie, pomimo że czasy były sprzyjające, bo w końcu co innego niekompetentny idiota (Tusk) a co innego niekompetentny idiota – psychopata, który chciał wszystkich do pierdla powsadzać, a jego koalicjanci coś przebąkiwali o zamknięciu granic, wystąpieniu z UE (już widzę te miliardy do oddania…), jedynej katolickiej moralności itepe. Jednak nawet ów idiota z kompleksem niższości nikogo nie zmobilizował, no może poza pójściem do wyborów (co i tak Jiima uważa za osiągnięcie), nowych frakcji politycznych jak nie było tak nie ma. Czyżby diagnoza psychopaty o piwku i pornolach była prawdziwa?

    Jiima po prostu już nie wierzy w siłę neta. Net wręcz siłę odebrał – tworząc smog informacyjny sprawił, że sporo jego użytkowników z założenia nie wierzy w nic…

    • za i przeciw
      Rozumiem Twoje podejście ale pozwolę sobie brnąć w naiwniactwo. Nie wiem Jiima dlaczego Cię nie znam chociaż jesteś taką znaną marką tam gdzie sie wykazujesz a powinienem , bo blizej mam do Wawy, Łodzi niż do Wrocka a poważnie zaproponowany przeze mnie ewentualny kandydat jest ministrem więc raczej zna go więcej osób niż ja i MK .To jedno , Twoja niewiara w net, jesteś małej wiary i nie piszę o religii. Myślę ,ze nawet jeśli nie da sie wypromować prezia to jeśli rozdmuchamy jakąś postać to jestem pewien ,że nasz głos zostanie zauważony i jeśli będziemy dymać ten balon to ma ta choćby taką zaletę ,że Donaldu Tusku będzie musiał się liczyć z tym ,ze gdzieś z boku rośnie jakiś przeciwnik ,którego nie może ot tak sobie wysłać na placówkę w Gabonie, cytując klasyka. więc moze się weżmie i wykaże na innym dostepnym mu polu . Czy nasz kandydat będzie startował i miał kasę na kampanię to dalsza sprawa . Jak sie nie spróbuje to sie nie bedzie wiedziało a my ze szwagrem nie takie rzeczy robilismy.

      • Ze szwagrem to i Jiima nie takie rzeczy robiło
        Problem w tym, że Jiima rzeczywiście jest małej wiary w internieta, z różnych powodów, bo widziało jak się to kończyło dotąd. Tylko tyle. Owszem, Jiima chciałoby nadąć jakiś balon i mieć nadzieje że przy tym samo wydymane nie zostanie, ale jak…
        Jiima nie mówiło o ministrze, tylko o Dutkiewiczu, ministra pewnie i w Wawie więcej luda kojarzy niż Jiime, za to o Dutkiewiczu śmiem twierdzić że jedynie hardkorowi fani politycznego planktonu. Kurak za to napalił się na tego Dutkiewicza jak szympans na banana… Owszem, Jiima już widziało jak przywieźli biznesmena z Peru i biznesmen o mało co preziem nie został, choć poza tym że on biznesmen, z Peru i kiepsko mówi po polsku to nikt nic nie wiedział, ale głosowali…
        Problem w tym, że to były inne czasy. Dzisiaj szwagier nie wystarczy. Ale jeśli “klon” będzie mieć kogoś oprócz szwagra to tymi ręcyma i nogyma się podpisze. Choć minister na gajowego to mi nie wygląda, ale zawsze jest nadzieja, skoro nawet bardziej jadowity brat konto w banku założył.

  28. Ba!
    Frankiewicz z Poznania, Uszok z Katowic, a dlaczego nie Szczurek z Gdyni? Nie ma może takiego wsparcia, jak p. Uszok (wymienione regiony), ale fachowcem jest na tyle, żeby dostać i przyjąć propozycję doradzania w kwestiach samorządowych Prezydentowi Kaczyńskiemu (czy i co doradza, nie wiem, jakoś nie doszło do mnie). No i poparcie w mieście ma takie, żeby wygrywać wybory samorządowe większością ponad 85% oddanych głosów (jeden z najlepszych wyników wyborczych w tej kategorii w Polsce).

    Tylko że p. Wojtek Szczurek się z takimi ambicjami nie ujawnia, a może ich w ogóle nie ma, zależy mu na Gdyni i w miarę sprawnym zarządzaniu tym miastem, a niekoniecznie na reprezentowaniu całego kraju. Nie wiem, jak pp. Frankiewicz i Uszok, ale jak widzę w mediach p. Dutkiewicza, to mam wrażenie, że cały czas ktoś za nim stoi i go popycha do przodu, co się wcale p. Dutkiewiczowi nie podoba. Że cała ta Polska XXI to jest lekki kanał, w który ktoś tego pana wpuścił, że firmuje on swoją twarzą i nazwiskiem coś, do czego nie jest w 100% przekonany.

    I może to o to chodzi, że fachowców – m.in. w samorządach – to my mamy, ale na tak wysoki świecznik nikt z nich się nie pcha.

  29. z dzisiejszej debaty Tusk-Mazowiecki
    – Ja się nie palę do fotela prezydenckiego. Mam pełną świadomość, gdzie zapada w Polsce większość decyzji. Zapada w kancelarii premiera, prezydent może je tylko blokować – podkreślał Tusk w trakcie debaty z Tadeuszem Mazowieckim. – Nie muszę być prezydentem. Jeśli będzie możliwość wygrania wyborów przez kogoś innego w taki sposób, żeby to było sensowne dla Polski, ja nie będę kandydował – dodał.

    No to zgłoś kandydaturę RD, MK. Choć raczej spodziewam się, że pójdziesz w denuncjowanie "prawdziwych intencji" Tuska?

      • szeregowi pisowcy
        Szeregowi pisowcy rzeczywiście mają (a przynajmniej mieli) żyłę na podporządkowanie przez Jarka taktyki partii reelekcji Lecha. I od dawna wiadomo, że różnice w ich osobowościach istnieją. Na to zresztą liczyli ludzie, którzy ich z dawnych czzasów znają. Z Leszkiem idzie się dogadać – powtarzał przez pewien czas np. Frasyniuk. Ja jednak nie mam złudzeń. Podobno Lech nie chciał w ogóle być prezydentem. Jarek z kolei przyrzekał, że nie będzie premierem, na co Lech nie dał zgody. I tak będzie nadal. Cowięcej, sądzę, że te przecieki do Dziennika to też wymysł jakichś spin=znachorów. Rozbratu nie będzie.

        • Jednak Lechowi mogło się przecież spodobać…
          Oswoił się, otrzaskał, polatał tu i tam…
          Jurata, kwiaty na stole, miły Boguś “Impactor” Rymanowski…
          Z drugiej strony Jarek posmakował władzy i splendor z nią związany na pewno wspomina z rozrzewnieniem.
          Ktoś taki jak on ciężko zniósł przedwczesną wyprowadzkę z Kancelarii Premiera – ma chłop niedosyt.
          Jest bardziej ambitny i ofensywny od Lecha i nie chce mi się wierzyć, że zadowoli go pozycja pomagiera, a Lech chcąc mieć szansę na reelekcję będzie musiał zmienić nie tylko wizerunek ale też zaproponować jakieś konstruktywne działania.
          Chyba nikt z nich nie wierzy, że ludzie drugi raz dadzą im oba wyborcze laury…

  30. z dzisiejszej debaty Tusk-Mazowiecki
    – Ja się nie palę do fotela prezydenckiego. Mam pełną świadomość, gdzie zapada w Polsce większość decyzji. Zapada w kancelarii premiera, prezydent może je tylko blokować – podkreślał Tusk w trakcie debaty z Tadeuszem Mazowieckim. – Nie muszę być prezydentem. Jeśli będzie możliwość wygrania wyborów przez kogoś innego w taki sposób, żeby to było sensowne dla Polski, ja nie będę kandydował – dodał.

    No to zgłoś kandydaturę RD, MK. Choć raczej spodziewam się, że pójdziesz w denuncjowanie "prawdziwych intencji" Tuska?

      • szeregowi pisowcy
        Szeregowi pisowcy rzeczywiście mają (a przynajmniej mieli) żyłę na podporządkowanie przez Jarka taktyki partii reelekcji Lecha. I od dawna wiadomo, że różnice w ich osobowościach istnieją. Na to zresztą liczyli ludzie, którzy ich z dawnych czzasów znają. Z Leszkiem idzie się dogadać – powtarzał przez pewien czas np. Frasyniuk. Ja jednak nie mam złudzeń. Podobno Lech nie chciał w ogóle być prezydentem. Jarek z kolei przyrzekał, że nie będzie premierem, na co Lech nie dał zgody. I tak będzie nadal. Cowięcej, sądzę, że te przecieki do Dziennika to też wymysł jakichś spin=znachorów. Rozbratu nie będzie.

        • Jednak Lechowi mogło się przecież spodobać…
          Oswoił się, otrzaskał, polatał tu i tam…
          Jurata, kwiaty na stole, miły Boguś “Impactor” Rymanowski…
          Z drugiej strony Jarek posmakował władzy i splendor z nią związany na pewno wspomina z rozrzewnieniem.
          Ktoś taki jak on ciężko zniósł przedwczesną wyprowadzkę z Kancelarii Premiera – ma chłop niedosyt.
          Jest bardziej ambitny i ofensywny od Lecha i nie chce mi się wierzyć, że zadowoli go pozycja pomagiera, a Lech chcąc mieć szansę na reelekcję będzie musiał zmienić nie tylko wizerunek ale też zaproponować jakieś konstruktywne działania.
          Chyba nikt z nich nie wierzy, że ludzie drugi raz dadzą im oba wyborcze laury…

  31. z dzisiejszej debaty Tusk-Mazowiecki
    – Ja się nie palę do fotela prezydenckiego. Mam pełną świadomość, gdzie zapada w Polsce większość decyzji. Zapada w kancelarii premiera, prezydent może je tylko blokować – podkreślał Tusk w trakcie debaty z Tadeuszem Mazowieckim. – Nie muszę być prezydentem. Jeśli będzie możliwość wygrania wyborów przez kogoś innego w taki sposób, żeby to było sensowne dla Polski, ja nie będę kandydował – dodał.

    No to zgłoś kandydaturę RD, MK. Choć raczej spodziewam się, że pójdziesz w denuncjowanie "prawdziwych intencji" Tuska?

      • szeregowi pisowcy
        Szeregowi pisowcy rzeczywiście mają (a przynajmniej mieli) żyłę na podporządkowanie przez Jarka taktyki partii reelekcji Lecha. I od dawna wiadomo, że różnice w ich osobowościach istnieją. Na to zresztą liczyli ludzie, którzy ich z dawnych czzasów znają. Z Leszkiem idzie się dogadać – powtarzał przez pewien czas np. Frasyniuk. Ja jednak nie mam złudzeń. Podobno Lech nie chciał w ogóle być prezydentem. Jarek z kolei przyrzekał, że nie będzie premierem, na co Lech nie dał zgody. I tak będzie nadal. Cowięcej, sądzę, że te przecieki do Dziennika to też wymysł jakichś spin=znachorów. Rozbratu nie będzie.

        • Jednak Lechowi mogło się przecież spodobać…
          Oswoił się, otrzaskał, polatał tu i tam…
          Jurata, kwiaty na stole, miły Boguś “Impactor” Rymanowski…
          Z drugiej strony Jarek posmakował władzy i splendor z nią związany na pewno wspomina z rozrzewnieniem.
          Ktoś taki jak on ciężko zniósł przedwczesną wyprowadzkę z Kancelarii Premiera – ma chłop niedosyt.
          Jest bardziej ambitny i ofensywny od Lecha i nie chce mi się wierzyć, że zadowoli go pozycja pomagiera, a Lech chcąc mieć szansę na reelekcję będzie musiał zmienić nie tylko wizerunek ale też zaproponować jakieś konstruktywne działania.
          Chyba nikt z nich nie wierzy, że ludzie drugi raz dadzą im oba wyborcze laury…

  32. z dzisiejszej debaty Tusk-Mazowiecki
    – Ja się nie palę do fotela prezydenckiego. Mam pełną świadomość, gdzie zapada w Polsce większość decyzji. Zapada w kancelarii premiera, prezydent może je tylko blokować – podkreślał Tusk w trakcie debaty z Tadeuszem Mazowieckim. – Nie muszę być prezydentem. Jeśli będzie możliwość wygrania wyborów przez kogoś innego w taki sposób, żeby to było sensowne dla Polski, ja nie będę kandydował – dodał.

    No to zgłoś kandydaturę RD, MK. Choć raczej spodziewam się, że pójdziesz w denuncjowanie "prawdziwych intencji" Tuska?

      • szeregowi pisowcy
        Szeregowi pisowcy rzeczywiście mają (a przynajmniej mieli) żyłę na podporządkowanie przez Jarka taktyki partii reelekcji Lecha. I od dawna wiadomo, że różnice w ich osobowościach istnieją. Na to zresztą liczyli ludzie, którzy ich z dawnych czzasów znają. Z Leszkiem idzie się dogadać – powtarzał przez pewien czas np. Frasyniuk. Ja jednak nie mam złudzeń. Podobno Lech nie chciał w ogóle być prezydentem. Jarek z kolei przyrzekał, że nie będzie premierem, na co Lech nie dał zgody. I tak będzie nadal. Cowięcej, sądzę, że te przecieki do Dziennika to też wymysł jakichś spin=znachorów. Rozbratu nie będzie.

        • Jednak Lechowi mogło się przecież spodobać…
          Oswoił się, otrzaskał, polatał tu i tam…
          Jurata, kwiaty na stole, miły Boguś “Impactor” Rymanowski…
          Z drugiej strony Jarek posmakował władzy i splendor z nią związany na pewno wspomina z rozrzewnieniem.
          Ktoś taki jak on ciężko zniósł przedwczesną wyprowadzkę z Kancelarii Premiera – ma chłop niedosyt.
          Jest bardziej ambitny i ofensywny od Lecha i nie chce mi się wierzyć, że zadowoli go pozycja pomagiera, a Lech chcąc mieć szansę na reelekcję będzie musiał zmienić nie tylko wizerunek ale też zaproponować jakieś konstruktywne działania.
          Chyba nikt z nich nie wierzy, że ludzie drugi raz dadzą im oba wyborcze laury…

  33. Tak na moje oko
    to poglądy się chyba dopiero krystalizują. Co do zmian. Jeśli ktoś zatrudnia ekpię budowlaną i widzi, że partaczą robotę, to nie czeka aż się zawali, tylko rozgląda za nową, prawda? Wyborcy mają swój rozum i czasem mówią ‘sprawdzam’, żeby skonfrontować wyniki z intencjami. Chyba właśnie ktoś sprawdził (bo miał prawo) i dużo wyszło nie tak jak w zapowiedziach. A kiedy ostatnio ‘szło tak’? Nie wiem też na jakim poziomie ogólności jest ‘zmieniamy front i opinię’.

  34. Tak na moje oko
    to poglądy się chyba dopiero krystalizują. Co do zmian. Jeśli ktoś zatrudnia ekpię budowlaną i widzi, że partaczą robotę, to nie czeka aż się zawali, tylko rozgląda za nową, prawda? Wyborcy mają swój rozum i czasem mówią ‘sprawdzam’, żeby skonfrontować wyniki z intencjami. Chyba właśnie ktoś sprawdził (bo miał prawo) i dużo wyszło nie tak jak w zapowiedziach. A kiedy ostatnio ‘szło tak’? Nie wiem też na jakim poziomie ogólności jest ‘zmieniamy front i opinię’.

  35. Tak na moje oko
    to poglądy się chyba dopiero krystalizują. Co do zmian. Jeśli ktoś zatrudnia ekpię budowlaną i widzi, że partaczą robotę, to nie czeka aż się zawali, tylko rozgląda za nową, prawda? Wyborcy mają swój rozum i czasem mówią ‘sprawdzam’, żeby skonfrontować wyniki z intencjami. Chyba właśnie ktoś sprawdził (bo miał prawo) i dużo wyszło nie tak jak w zapowiedziach. A kiedy ostatnio ‘szło tak’? Nie wiem też na jakim poziomie ogólności jest ‘zmieniamy front i opinię’.

  36. Tak na moje oko
    to poglądy się chyba dopiero krystalizują. Co do zmian. Jeśli ktoś zatrudnia ekpię budowlaną i widzi, że partaczą robotę, to nie czeka aż się zawali, tylko rozgląda za nową, prawda? Wyborcy mają swój rozum i czasem mówią ‘sprawdzam’, żeby skonfrontować wyniki z intencjami. Chyba właśnie ktoś sprawdził (bo miał prawo) i dużo wyszło nie tak jak w zapowiedziach. A kiedy ostatnio ‘szło tak’? Nie wiem też na jakim poziomie ogólności jest ‘zmieniamy front i opinię’.

  37. Tusk i inni…
    Mam takiego pomysła, może i durnego ale gdy mi wpadł ,bardzo mi sie spodobał i od razu dzielę się z Szanownym Gremium ,tu zaglądającym a z Gospodarzem MK w szczególności. Otóż pisałem wcześniej ,zeby wyłonić 10 kandydatów ,którzy jakoś tam rokują w walce o fotel, coś sobą reprezentują, czegoś już dokonali . Proponuję żebyśmy zebrali towarzystwo w tabelce popularności ,czyli taka sonda wśród nas . Jak myślicie jak Ci dostający orgazmu gdy słupki rosną zareagowali by widząc ,ze np Taki wynik : głosowało 5000 tu zagladajacych Tusk 10% poparcia Kaczyński 1% Dutkiewwicz 40%, Zdrojewski 49% BYłby to nasz wewnętrzny sondaż ale można by sie postarać ,żeby go zainteresowani zobaczyli. Pamietam ,ze MK kiedyś zastanawiał sie czy DT czyta jego teksty , nie wiem czy on ale jego komitet wyborczy na pewno . bo ja kopiowałem teksty MK/ w oryginale i z podpisem autora-broń mnie Boże ,nie jako swoje i mam nadzieję ,że MK nie weżmie mi tego za złe/ i wysyłałem im e-maile to było przed wyborami. Nie widzę problemu ,zeby i teraz zasypywać ich takimi miłymi wiadomosciami > Byłby to nie tylko straszak dla obecnej ekipy ale także wiadomośc dla nas czy jest alternatywa ?

    • Popieram!
      Na liście niechby było ze 2-3 samorządowców, jakiś autorytet (jeżeli za takiego uznajemy kogoś szacownego z racji wieku, np. prof. Bartoszewskiego), koniecznie Dutkiewicz, nie tylko jako samorządowiec, ale lider Polska XXI, Olechowski – kto jeszcze? Może któraś ze znanych twarzy mediów (Lis? Czy są jeszcze jacyś równie znani, a opiniotwórczy?).

      Głos kontrowersyjnych też ma swoją wagę!

  38. Tusk i inni…
    Mam takiego pomysła, może i durnego ale gdy mi wpadł ,bardzo mi sie spodobał i od razu dzielę się z Szanownym Gremium ,tu zaglądającym a z Gospodarzem MK w szczególności. Otóż pisałem wcześniej ,zeby wyłonić 10 kandydatów ,którzy jakoś tam rokują w walce o fotel, coś sobą reprezentują, czegoś już dokonali . Proponuję żebyśmy zebrali towarzystwo w tabelce popularności ,czyli taka sonda wśród nas . Jak myślicie jak Ci dostający orgazmu gdy słupki rosną zareagowali by widząc ,ze np Taki wynik : głosowało 5000 tu zagladajacych Tusk 10% poparcia Kaczyński 1% Dutkiewwicz 40%, Zdrojewski 49% BYłby to nasz wewnętrzny sondaż ale można by sie postarać ,żeby go zainteresowani zobaczyli. Pamietam ,ze MK kiedyś zastanawiał sie czy DT czyta jego teksty , nie wiem czy on ale jego komitet wyborczy na pewno . bo ja kopiowałem teksty MK/ w oryginale i z podpisem autora-broń mnie Boże ,nie jako swoje i mam nadzieję ,że MK nie weżmie mi tego za złe/ i wysyłałem im e-maile to było przed wyborami. Nie widzę problemu ,zeby i teraz zasypywać ich takimi miłymi wiadomosciami > Byłby to nie tylko straszak dla obecnej ekipy ale także wiadomośc dla nas czy jest alternatywa ?

    • Popieram!
      Na liście niechby było ze 2-3 samorządowców, jakiś autorytet (jeżeli za takiego uznajemy kogoś szacownego z racji wieku, np. prof. Bartoszewskiego), koniecznie Dutkiewicz, nie tylko jako samorządowiec, ale lider Polska XXI, Olechowski – kto jeszcze? Może któraś ze znanych twarzy mediów (Lis? Czy są jeszcze jacyś równie znani, a opiniotwórczy?).

      Głos kontrowersyjnych też ma swoją wagę!

  39. Tusk i inni…
    Mam takiego pomysła, może i durnego ale gdy mi wpadł ,bardzo mi sie spodobał i od razu dzielę się z Szanownym Gremium ,tu zaglądającym a z Gospodarzem MK w szczególności. Otóż pisałem wcześniej ,zeby wyłonić 10 kandydatów ,którzy jakoś tam rokują w walce o fotel, coś sobą reprezentują, czegoś już dokonali . Proponuję żebyśmy zebrali towarzystwo w tabelce popularności ,czyli taka sonda wśród nas . Jak myślicie jak Ci dostający orgazmu gdy słupki rosną zareagowali by widząc ,ze np Taki wynik : głosowało 5000 tu zagladajacych Tusk 10% poparcia Kaczyński 1% Dutkiewwicz 40%, Zdrojewski 49% BYłby to nasz wewnętrzny sondaż ale można by sie postarać ,żeby go zainteresowani zobaczyli. Pamietam ,ze MK kiedyś zastanawiał sie czy DT czyta jego teksty , nie wiem czy on ale jego komitet wyborczy na pewno . bo ja kopiowałem teksty MK/ w oryginale i z podpisem autora-broń mnie Boże ,nie jako swoje i mam nadzieję ,że MK nie weżmie mi tego za złe/ i wysyłałem im e-maile to było przed wyborami. Nie widzę problemu ,zeby i teraz zasypywać ich takimi miłymi wiadomosciami > Byłby to nie tylko straszak dla obecnej ekipy ale także wiadomośc dla nas czy jest alternatywa ?

    • Popieram!
      Na liście niechby było ze 2-3 samorządowców, jakiś autorytet (jeżeli za takiego uznajemy kogoś szacownego z racji wieku, np. prof. Bartoszewskiego), koniecznie Dutkiewicz, nie tylko jako samorządowiec, ale lider Polska XXI, Olechowski – kto jeszcze? Może któraś ze znanych twarzy mediów (Lis? Czy są jeszcze jacyś równie znani, a opiniotwórczy?).

      Głos kontrowersyjnych też ma swoją wagę!

  40. Tusk i inni…
    Mam takiego pomysła, może i durnego ale gdy mi wpadł ,bardzo mi sie spodobał i od razu dzielę się z Szanownym Gremium ,tu zaglądającym a z Gospodarzem MK w szczególności. Otóż pisałem wcześniej ,zeby wyłonić 10 kandydatów ,którzy jakoś tam rokują w walce o fotel, coś sobą reprezentują, czegoś już dokonali . Proponuję żebyśmy zebrali towarzystwo w tabelce popularności ,czyli taka sonda wśród nas . Jak myślicie jak Ci dostający orgazmu gdy słupki rosną zareagowali by widząc ,ze np Taki wynik : głosowało 5000 tu zagladajacych Tusk 10% poparcia Kaczyński 1% Dutkiewwicz 40%, Zdrojewski 49% BYłby to nasz wewnętrzny sondaż ale można by sie postarać ,żeby go zainteresowani zobaczyli. Pamietam ,ze MK kiedyś zastanawiał sie czy DT czyta jego teksty , nie wiem czy on ale jego komitet wyborczy na pewno . bo ja kopiowałem teksty MK/ w oryginale i z podpisem autora-broń mnie Boże ,nie jako swoje i mam nadzieję ,że MK nie weżmie mi tego za złe/ i wysyłałem im e-maile to było przed wyborami. Nie widzę problemu ,zeby i teraz zasypywać ich takimi miłymi wiadomosciami > Byłby to nie tylko straszak dla obecnej ekipy ale także wiadomośc dla nas czy jest alternatywa ?

    • Popieram!
      Na liście niechby było ze 2-3 samorządowców, jakiś autorytet (jeżeli za takiego uznajemy kogoś szacownego z racji wieku, np. prof. Bartoszewskiego), koniecznie Dutkiewicz, nie tylko jako samorządowiec, ale lider Polska XXI, Olechowski – kto jeszcze? Może któraś ze znanych twarzy mediów (Lis? Czy są jeszcze jacyś równie znani, a opiniotwórczy?).

      Głos kontrowersyjnych też ma swoją wagę!

  41. dutkiewicz sam sobie strzelil w stope
    w obie stopy. Bo jak tu wybierac takiego, za ktorym sa Rokity, Ujazdowskie itp???? No jak?????
    Nie twierdze, ze Schetyny i Tuski duzo lepsze, choc nie da sie ukryc, ze Tusk sympatyczny, ale po dzinnikowej informacji o prikazie powszechnej inwigilacji juz widac, ze kto by to nie byl, Orwell szczerzy kly. Ja tam wybieram Davida Icke, zwlaszcza Beyond the cutting edge, cz 2
    http://www.youtube.com/watch?v=haermvh2xIs&feature=related

    • Ja tam wybieram Davida Icke
      Ale zasadniczo patrzymy na centralizację władzy. Ustawiczną centralizację władzy z prostego powodu. Jeśli jest was niewielu i chcecie kontrolować wielu. To musicie scentralizować podejmowanie decyzji.
      Im większa różnorodność tym mniejszą masz nad tym kontrolę. Więc musisz scentralizować wszystko. I dlatego świat prze ku centralizacji władzy. We wszystkich obszarach naszego życia od stuleci.
      I to przyspieszyło, dlaczego przyspieszyło? Proste równanie, im bardziej scentralizowałeś władzę tym więcej masz wtedy władzy by centralizować ją nawet szybciej. I dlatego moment obrotowy tego pędu przyspiesza i przyspiesza.

      Powyższy tekst wyczerpał umysł nieszczęśnika i dalej już bredzi jak najęty.

  42. dutkiewicz sam sobie strzelil w stope
    w obie stopy. Bo jak tu wybierac takiego, za ktorym sa Rokity, Ujazdowskie itp???? No jak?????
    Nie twierdze, ze Schetyny i Tuski duzo lepsze, choc nie da sie ukryc, ze Tusk sympatyczny, ale po dzinnikowej informacji o prikazie powszechnej inwigilacji juz widac, ze kto by to nie byl, Orwell szczerzy kly. Ja tam wybieram Davida Icke, zwlaszcza Beyond the cutting edge, cz 2
    http://www.youtube.com/watch?v=haermvh2xIs&feature=related

    • Ja tam wybieram Davida Icke
      Ale zasadniczo patrzymy na centralizację władzy. Ustawiczną centralizację władzy z prostego powodu. Jeśli jest was niewielu i chcecie kontrolować wielu. To musicie scentralizować podejmowanie decyzji.
      Im większa różnorodność tym mniejszą masz nad tym kontrolę. Więc musisz scentralizować wszystko. I dlatego świat prze ku centralizacji władzy. We wszystkich obszarach naszego życia od stuleci.
      I to przyspieszyło, dlaczego przyspieszyło? Proste równanie, im bardziej scentralizowałeś władzę tym więcej masz wtedy władzy by centralizować ją nawet szybciej. I dlatego moment obrotowy tego pędu przyspiesza i przyspiesza.

      Powyższy tekst wyczerpał umysł nieszczęśnika i dalej już bredzi jak najęty.

  43. dutkiewicz sam sobie strzelil w stope
    w obie stopy. Bo jak tu wybierac takiego, za ktorym sa Rokity, Ujazdowskie itp???? No jak?????
    Nie twierdze, ze Schetyny i Tuski duzo lepsze, choc nie da sie ukryc, ze Tusk sympatyczny, ale po dzinnikowej informacji o prikazie powszechnej inwigilacji juz widac, ze kto by to nie byl, Orwell szczerzy kly. Ja tam wybieram Davida Icke, zwlaszcza Beyond the cutting edge, cz 2
    http://www.youtube.com/watch?v=haermvh2xIs&feature=related

    • Ja tam wybieram Davida Icke
      Ale zasadniczo patrzymy na centralizację władzy. Ustawiczną centralizację władzy z prostego powodu. Jeśli jest was niewielu i chcecie kontrolować wielu. To musicie scentralizować podejmowanie decyzji.
      Im większa różnorodność tym mniejszą masz nad tym kontrolę. Więc musisz scentralizować wszystko. I dlatego świat prze ku centralizacji władzy. We wszystkich obszarach naszego życia od stuleci.
      I to przyspieszyło, dlaczego przyspieszyło? Proste równanie, im bardziej scentralizowałeś władzę tym więcej masz wtedy władzy by centralizować ją nawet szybciej. I dlatego moment obrotowy tego pędu przyspiesza i przyspiesza.

      Powyższy tekst wyczerpał umysł nieszczęśnika i dalej już bredzi jak najęty.

  44. dutkiewicz sam sobie strzelil w stope
    w obie stopy. Bo jak tu wybierac takiego, za ktorym sa Rokity, Ujazdowskie itp???? No jak?????
    Nie twierdze, ze Schetyny i Tuski duzo lepsze, choc nie da sie ukryc, ze Tusk sympatyczny, ale po dzinnikowej informacji o prikazie powszechnej inwigilacji juz widac, ze kto by to nie byl, Orwell szczerzy kly. Ja tam wybieram Davida Icke, zwlaszcza Beyond the cutting edge, cz 2
    http://www.youtube.com/watch?v=haermvh2xIs&feature=related

    • Ja tam wybieram Davida Icke
      Ale zasadniczo patrzymy na centralizację władzy. Ustawiczną centralizację władzy z prostego powodu. Jeśli jest was niewielu i chcecie kontrolować wielu. To musicie scentralizować podejmowanie decyzji.
      Im większa różnorodność tym mniejszą masz nad tym kontrolę. Więc musisz scentralizować wszystko. I dlatego świat prze ku centralizacji władzy. We wszystkich obszarach naszego życia od stuleci.
      I to przyspieszyło, dlaczego przyspieszyło? Proste równanie, im bardziej scentralizowałeś władzę tym więcej masz wtedy władzy by centralizować ją nawet szybciej. I dlatego moment obrotowy tego pędu przyspiesza i przyspiesza.

      Powyższy tekst wyczerpał umysł nieszczęśnika i dalej już bredzi jak najęty.